Szukałam a pogoda była adekwatna na to szukanie, dzisiaj już adekwatną nie jest, zimno i deszczowo i tak będzie przez kilka dni, Szukałam więc w słońcu, w Lesie Kabackim, pierwsza pokazała mi się modraszka, często mi się pokazuje i za każdym razem nie mogę oprzeć się pstrykaniu, wydają mi się taka krucha, pastelowa ... baaaardzo fotogeniczna.
Salí de la casa en busca de la primavera, se esta tardando este año, el día, muy soleado, fue apropiado para la busqueda, hoy volvió el mal tiempo, llueve y hasta un poco neva y asi permanecerá por algunos dias.
Sali al Bosqe de Kabaty, el primer encuentro fue con el herrerillo, lo encuentro con frecuencia y como me gusta tanto por su belleza de colores pasteles y su aparente fragilidad me provoca tomarle fotos por enésima vez,
Las był jeszcze szary i bez zieleni, a ja znam takie miejsce już za lasem gdzie co roku pojawiają się fiołki, rozczarowana szaroscia leśną chciałam sprawdzić czy już kwitną... i kwitły! pierwsze fiołki tego roku!
El bosque seguía gris y sin verdor, lo atravesé y busque el sitio donde sé que suelen aparecen las primeras violetas silvestres y allí estaban...primeras violeticas de este año!
Więc podekscytowana i podbudowana postanowiłam kontynuować spacer i podejść pod ogród botaniczny gdzie wiem, że roślinki wiosenne wychodzą poza ogrodzenie i tam można sprawdzić czy już kwitną. Po drodze jest ta kapliczka, której zawsze robię zdjęcie, bo jest niezwykła.
Już zaorano pola.
Entusiasmada, decidí ir a las vecindades del Jardin Botánico, donde se, que las plantas primaverales suelen salir fuera de sus límites, allí podré calmar mi curiosidad sobre la llegada de primavera. Por el camino se encuentra esta capilla tan original que siempre me provoca tomarle las fotos.
Los campos de cultivos muestran un arado fresco, ya estan preparados para las siembras..
I pod płotem ogrodu botanicznego znalazłam wiosnę! są zawilce białe
Al llegar w las cercanías de jardin ...sorpresa! las anemones de flores blancas..
de flores amarillas
pulmonara
Corydalis
O! taki kwiatek!... zawilec?..hmmm... dziwny, bo z jednej łodygi wyrasta cały bukiet kwiatków..zrobiłam zdjęcia i postanowiłam poszperać w internecie, ale kiedy wróciłam do domu w blogu Marii z Pogórza (http://naszepogorze.blogspot.com) znalazłam odpowiedź, zastanawiała się nad tą samą roślinką i zidentyfikowała ją, to...zdrojówka rutewkowata.
Isopyrum thalictroides
Una planta que se parece mucho a los anemones silvestres y en el primer momento pensé que lo es...pero averiguando supe que es una planta endémica de Europa Central llamada Isopyrum
Jakaś cebulica, ale nie syberyjska, bo kwiatki mają główki skierowane do góry.
Już wiem, to śnieżnik, właśnie go znalazłam na stronach Ogrodu Botanicznego w Powsinie.....
Te prześliczne przylaszczki, całe ich pole, byly w ogrodzie botanicznym , za ogrodzeniem. Zdecydowałam się wejść, pani kasjerka nie miała jeszcze wystarczającej ilości pieniędzy w kasie, było wcześnie rano więc nie miała jak wydać resztę ...trochę zniesmaczona zrezygnowałam
En el interior del jardin botánico llamó mi atención un campo de las anemones hepaticas, decidi entrar pero fue muy temprano, asi que tuve que desistir.
Pozostał odwrót i radość... coś bardzo kolorowego mignęło ..no to pstryk!
Me retiré un poco desilusionada, pero en seguida quedé premiada con este hallazgo. Algo muy colorido y movido apareció frente de mis ojos
Zięba samczyk w stroju godowym, barwny jak mało który ptak polski.
No to się rozpstrykałam.
El pinzón ...macho, muy colorido con su plumaje nupcial,,,comencé apretar el disparador en forma descontrolada...
Popatrzył na mnie i...
Me miró y...
odfrunął na pobliską gałązkę...i oto chodziło, dużo bardziej malowniczo się na niej zaprezentował
voló posándose. en un cercano ramito...muy bien, asi se mostró mucho mas agradable a la vista,
wypstrykałam sie i idę dalej..jeszcze wierzba już bardzo pyląca
me cansé de tanto disparar ...seguí por el sendero del bosque...
un bonito sauce floreado...
a tu jakaś nowość, tego krzyża tu nie było
Vi el crucifijo , una novedad en este sitio
robię zdjęcie
Tomé la foto
i coś sie na pniu brzozowym ruszyło, chwile zebrało mi znalezienie tego czegoś...,
y vi un extraño movimiento en el tronco del abedul. traté encontrar que es...
to pełzacz leśny! na pniu brzozy doskonale się kamufluje!
El agateador norteño! que camuflaje tan perfecto.
Już raz zdarzyło mi się sfotografować tak perfekcyjny kamuflaż, w Wenezueli, na murze mego andyjskiego domu..zauważyłam lecącego motyla i nagle znikł,. dlugo go szukałam.
Solo una vez me encontré con un camuflaje tan perfecto, en Venezuela, vi una mariposa volando y de repente desapareció... la busqué largo rato
Idę dalej.
Sójka hałasuje ale nie zwracam na nia uwagi...
Continuo la caminata .
El arrendajo , muy ruidoso, pero no le presto mucha atención
Znowu modraszka, już pisałam, że nie mogę się jej oprzeć więc nie opieram się i pstryk, bardzo jej do twarzy z tą zółtą plamka porostu.
Y otra vez el herrerillo..no puedo resistir y tomo una foto mas.
Zaraz obok jak flaczek wisząca wiewiórka, w całkowitym sflaczałym bezruchu.
Al lado vi a una ardilla colgada de un ramo como un olvidado trapito...no mostró signos de vida
Solo se le cerraban los ojitos, estaba dormitando
i na koniec jeszcze zięba, trochę mniej kolorowa, bo to pani ziębowa, usiadła na gałązce... coś zobaczyła...
Terminando el paseo me encontré con una ave mas, el pinzón. hembra, mucho menos colorida que el macho, algo le atrapó la atención.
puszek! oooo...najdelikatnieszy jaki tylko może być, trzeba wyścielić gniazdko puszkiem koniecznie. Zięby budują gniazdka dobrze zamaskowane w rozgałęzieniach drzewa i mięciutkie.
Una motica de algo muy delicado...perfecto para el nido , un nido para los polluelos que vendrán.-es prefecta la motica
udalo sie, puszek jak mgiełka
-zabieram do gniazda. będzie puchowa wyśćiołka dla pisklaczków!!!
-me la llevo
OMG! Co za wiosenny przegląd natury. Jesteś niesamowita w wyszukiwaniu życia natury. ten pełzacz czy usypiająca wiewiórka to jest mistrzostwo moim zdaniem. Cudne kwiatuszki. Ta dziwna roślina ma dokładnie listki rutewki. Miodunka też uciekienier z ogrodu, bo chyba w naturze sama, to tak nie rośnie. Z przyjemnością poszłam za Tobą, szczególnie dzisiaj, po całym tym stresie. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńCzyli już pozbyłaś się samochodu, ale będzie nowy. Za oknem ciągle pada, nie bardzo chce sie wychodzić z domu. Mam wrażenie jednak, ze coś mnie omija.
UsuńMiodunki widywałam w środowiskach naturalnych.
CZekam na jakiś lepszy dzień, chce pobiec do ogrodu botanicznego, do gaju magnoliowego.
Cieszę się, że mój post Ci pomógł w stresie.....
Wiosna w tym roku jakas taka opozniona w rozwoju. Fejsbuczek mi przypomnial, ze w poprzednich latach nasza czeresnia juz o tej porze przekwitala, sypala sniegiem bialych platkow na trawnik. W tym roku jeszcze ani jednego kwiatka. Listki tez opornie sie pokazuja, w poprzednich latach bylo juz calkiem zielono. Ehhh, chcialabym juz takiej prawdziwej wiosny, ciepla i slonca.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie choc popatrzec na Twoja rozcwierkana pierzasta wiosne.
To prawda...a teraz pada i pada deszcz, widzialam na rajatach osiedlowych zonkile i tulipany jakies takie zmaltretowane, podgniłe..nie wiem czy pokażą całą swoje piękno. Tez czekam na lepszą pogodę. A ptaszki juz zajmuja gniazda i niedlugo bedą karmić pisklęta, to jest dobry moment na podgladanie ich...ale ten deszcz mnie trzyma w domu. Muslałam, ze u Ciebie wiosna juz jest w całej swojej okazalosci...
UsuńAle ciągle jeszcze nie rozwinęła swoich skrzydel całkowocie..
OdpowiedzUsuńPiękny, kolorowy wpis na wiosenną szarugę. Tyle kwiatów i ptaków spotkałaś a z domu wydaje się że wszystko śpi. U mnie za oknem codziennie słychać śpiew zięby na przemian z pierwiosnkiem i modraszką.
OdpowiedzUsuńJA już z okna widzę tylko kawki i sroki, od kiedy zlikwidowałam karmnik, to sobie polecialy w inne rejony, bardziej naturalne. Przeczytałam, że zięby to najliczniejszy gatunek ptasi u nas w Polsce, Zdziwiłam się, bo ja widze dużo więcej sikorek na przyklad. JAk spotkam ziębę to rżę z radości.
UsuńPięknie smakujesz przyrode Grażynko i równie pięknie potrafisz pokazać cudowności jej fauny i flory. Zachwycjące jest to, że masz niesamowitą umiejętność "łapania" chwil, kolorów i całej niezwykłości natury...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Pola
BArdzo lubię obserwować przyrodę, nie ma nic bardziej relaksującego. Cieszę się, ze ogladanie mego postu jest dla Ciebie przyjemnością, od razu chce się wyjść na następne eskapady.
Usuńpozdrawiam serdecznie
Bo ja tak samo jak Ty kocham przyrodę, tylko ja nie fotografuję tak pięknie i... tak cudnie mi ptaki nie pozują :) :)
UsuńAle dużo chodzę po plenerowych ścieżkach z kijami, uprawiając mój ulubiony nordic walking. Wówczas też delektuję się tym co wokół. Mieszkam na wsi :)
Mieszkania na wsi Ci zazdroszczę...kijki gdzieś mam, to prezent córki, ale mi bardzo przeszkadzają, zawsze trzymam aparat w ręce, a jest on troche duży i cięzki i gapię się ale nie pod nogi, zaliczyłam juz wiele upadków z tego powodu, raz nawet nadłamałam bark. Teraz staram się wpadać w amok, kiedy zobacze jakiegoś zwierzaczka, troche jestem bardziej ostrożna, więc i uadków jest mniej. :)
UsuńWspaniałe obserwacje uchwyciłaś w kadrach, chyba zięba z kłaczkiem puszkiem podoba mi się najbardziej, zaraz potem ten pełzacz na brzozie, nie wiem czy udało by mi się go wypatrzeć. Już dość dawno widziałam w Parku Wschodnim, pełzacza albo krętogłowa, właściwie bardziej się domyślałam jego obecności niż go widziałam, siedział nieruchomo na dębie i nie udało mi się zrobić zdjęcia.
OdpowiedzUsuńW dziwnej pozycji zasypia ta wiewiórka.
Nie lubisz sójek? u nas jest ich bardzo mało, ale jak byłam u Opakowanej to sporo ich widziałam.
Ooo, zieba z kłaczkiem była wzruszająca i jej widok mnie uszczęśliwił. Pelzacz takoż!
UsuńSójek! czy nie lubię...?ja wszystkie ptaki lubię, ale sójek jest u nas mnóstwo więc juz nie zwracam na nie uwagi, a śa ładne, mają sliczne upierzenie.
Kolejna wiosenna wycieczka zilustrowana ciekawymi zdjęciami i opisami. Dla mnie to frajda, bo większości roślin i zwierząt nie potrafiłbym nazwać. Podziwiam cierpliwość i spostrzegawczość przy robieniu tego typu zdjęć. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOd urodzenia patrzę na przyrode, urodzilam sie otoczona wielkim , 20 hektarowym parkiem i cale dzieciństwo i wczesną mlodość w nim spedziłam, Z braćmi w nim znikaliśmy całymi dniami.i to mi pozostało. Nie ma nic lepszego dla mnie jak obserwowanie fauny i flory. Pozdrawiam serdecznie
UsuńBardzo podoba mi się zięba samczyk, a zwłaszcza ten zielony kapturek na głowie. To właściwie nie typowy zielony, a taki "naftowy", jak nazywam ten kolor. Przed miesiącem ostrzygłam Amika, całą torbę miękkiego włosia wyniosłam na podwórko i rozwiesiłam po krzakach, też ptaszki zbierają do gniazd na ich wyścielenie. Nie ma u mnie kwiatków, wszystko przykrył śnieg, wróciła zima, zwłaszcza trochę wyżej w górach, a wilk samotnik znowu wędrował po łąkach. Pozdrawiam serdecznie zimowo, z nadzieją na ciepłą wiosnę.
OdpowiedzUsuńZieba samczyk ma teraz bardzo wyraziste kolory, jest sliczny!
UsuńBiedne kwiatki, widzialam u nas na osiedku f=jakies takie pokurczone narcycy i tulipany, nie wiem czy uda się im zakwitnąć, wygladają jak poparzone. Tuta tez śnieg padal, ale nie utrzymywał sie.
Pozdrawiam!!!
Jakże fajna wiosenna opowiastka, tyle zmiennych kolorów faktur. A ptaszęta przeurocze. Kamuflaż tego motyla niesamowity.
OdpowiedzUsuńZaczytałam się i zapatrzyłam. Pozdrawiam serdecznie, czekam na kolejne.
Ja też czekam na następne wyjście, jutro ma przestać padać, moze zrobię sobie marsz do Ogrodu Botanicznego, magnolie juz powinny pokazywać pierwsze , a może juz nawet nie pierwsze kwiaty.
UsuńKamuflaż tego motyla byl absolutnie znakomity, mur jest długi, motyl nagle mi zniknął, szukałam i szukałam...na zdjeciu widać go, bo pokazuje tylko to miejsce gdzie w koncu go znalazłam, ale na długim murze to nie było proste.
Pozdrawiam serdecznie
Wiosna ostrożnie w tym roku do nas wraca:))))ale Ty znalazłaś piękne jej oznaki:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńOj! ostrożna jest bardzo...za ostrożna...szukam cały czas jej oznaki...Pozdrawiam serdecznie
UsuńEl paseo fue precioso, pudiste fotografiar muchos pájaros y flores ¡ que me encantan ! Por Cáceres, Extremadura, la primavera está maravillosa ¡ me encantaría que la vieras ! Un abrazo.
OdpowiedzUsuńLlegará el tiempo que nos podremos ver alguna vez? me gustaría ver tu prmavera y verte aqui para que conocieras la mia...Beso
UsuńMe encantaría. Besos.
UsuńPtasie i motyle kamufarze robią ogormne wrażenie. A puszek rozczula :) Piękne obserwacje prowadzisz i to - wydawałoby się niemożliwe - w stolicy.
OdpowiedzUsuńMNie kamuflaże tez bardzo się podobaja, ze tak napiszę nie bardzo skromnie! puszek mnie rozczulił również..taka mama zięba, która troszczy sie o swoje przyszłe dzieci... i tez po kazdym takim wypadzie uzmysławiam sobie ze zdziwoieniem ze to stolica...
UsuńGrażynko - ta Wiosna bardzo się ucieszyła że wyszłaś jej naprzeciw.
OdpowiedzUsuńUdało Ci się sfotografować wszystko co najbardziej wiosenne !!!
Gratuluję serdecznie :-)
P.S. Dla mnie najwspanialszy jest ten ptaszeczek na pniu brzozy...
Wiosna wie, że jej wyczekuję i pokazuje mi wszystko co piękne, własnie wróciłąm z kolejnego spotkania z nią i była dla mnie hojna. Pełzacz to niezwykły ptaszek, zgadzam się.
UsuńPiękną opowieść o poszukiwaniu wiosny przedstawiłaś wzbogaconą świetnymi zdjęciami. Podziwiam Twoją wiedzę o przyrodzie, zwłaszcza o ptakach, umiejętność ich podpatrywania. Kamuflaż pełzacza na brzozie i motyla jest niesamowity. Chyba będę częściej u Ciebie gościć... Pozdrawiam niedzielnie :)
OdpowiedzUsuńO cieszę się ze zawitałaś tutaj i mam nadzieje ze wrócisz. Pozdrawiam serdecznie
UsuńDzień dobry :) Tego motyla to prawie w ogóle widać, jest bardzo dobrze zamaskowany! Pozdrowienia bardzo serdeczne!
OdpowiedzUsuńOj tem motyl dał mi w kość, uparłam się go znależć i trwało to długo...ale jak już go znalazłam byłam nieskończenie szczęśliwa. Też pozdrawiam
UsuńCześć, obejrzałam Twoje zdjęcia są przepiękne. Pozdrawiam (Zosia)
OdpowiedzUsuńO! Zosiu! tez pozdrawiam ślicznie i cieszę się , że zdjecia sprawily Ci przyjemność.
UsuńCiągle mnie zachwycają Twoje przygody podczas spacerów, trzeba mieć znajomość przyrody i dużo chęci, żeby taki zwykły spacer zamienić w pasjonujące zajęcie. Ptaszki śliczne, a i kwiatków oko tak stęsknione, że z przyjemnością podziwia kolory, może w końcu wiosna upomni się o swoje miejsce i po prostu przyjdzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:))
Nie wyobrażasz sobie jak mnie motywują takie opinie, ja bardzo lubie obserwowac przyrodę a jeżeli ktoś się tym zachwyca jestem jeszcze bardziej szczęśliwa. Właśnie wrociłam ze spaceru w poszukiwaniu wiosny, tym razem poszłam sobie do powsińskiego ogrodu botanicznego więc są kwiatuszki przed wszystkim na zdjeciach. A było ich całkiem sporo. Dzisiaj jest piękny dzień
Usuńi pół Warszawy dzisiaj tam wybrało się na spacer...to akurat nie bardzo mnie zachwyciłp
Pozdrawiam serdecznie
Oj, to będzie nowa relacja z ogrodu powsińskiego. Super, wyczekuję! A tej połowy Warszawy w ogrodzie nie zazdraszczam ;-)))))))
UsuńBędzie ..bo kwiatuszki są calkiem ładniutkie i jest ich więcej niz się spodziewalam.
UsuńA Ty czasem dzisiaj nie szalałaś na Młocinach! pogoda była bardzo sprzyjająca na szaleństwa ogrodowe.
UsuńNo nie Kochana, ale masz sokoli wzrok. Dojrzeć tego pełzacza to nie lada sztuka. Pięknie odnalazłaś tą wiosnę, która jak na razie pojawia się i znika.Ta wiewióreczka z zamykającymi się oczętami ujęła mnie niesamowicie. Ale zięba z tym puszkiem na gniazdko też niesamowita. Oj potrafisz TY znaleźć w tej naszej pięknej naturze takie niuanse, że aż nieraz dech zapiera.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i serdeczności posyłam:)
Jutko!! boszszsz@ jak ja lubie to Twoje Nietwoje imie! sokoli wzrok juz nie taki sokoli, bardziej reaguje na ruch o dopiero potem wyostrzam patrzenie. Przyroda to dla mnie najwazniejsza sprawa , uwiebiam ja obserwwac!!! sciskam ćie serdecznie
UsuńNiesamowite jest to zdjęcie z motylem wtopionym w tło. Powiem Ci, że gdybyś o tym nie napisała to wątpię czy bym się tam doszukała motyla. Perfekcyjny kamuflaż.
OdpowiedzUsuńNiestety tegoroczna wiosenna aura rzadko sprzyja poszukiwaniom oznak wiosny. U mnie dzisiaj i wczoraj było cudnie zatem się nacieszyłam na zapas bo od jutra znów wiosna ma pokazać swoją tę bardziej jesienną twarz. Ale za to podczas wczorajszej wycieczki rowerowej nacieszyłam oczy i serce kwitnącymi drzewami, ptasim trelem i światem nabierającym nieśmiało zielonych barw. Jest cudnie, szkoda tylko że nie możemy się tym cieszyć z całych sił bo często przeszkadza nam pogoda. Widzę po sobie, że kiedy jest zimno i wieje wiatr to nawet jak wyjdę z domu to idę z pochyloną głową i jedyne co widzę, to własne stopy.
Tobie jak widać udało się dostrzec i sfotografować różnorodne oblicza wiosny. Takie spacery zawsze cieszą i pozwalają naładować baterie na słabsze pogodowo dni. Bezlistne póki co drzewa ułatwiają podglądanie ptaków co Tobie zawsze świetnie wychodzi. Pozdrawiam cieplutko.
I na zdjeciu juz jest to miejsce gdzie jest, tem motyl, mur mial 10 dlogosci conajmniej stalam jak sparalizowana egzaminujac centymetr po centymetrze. Bo motul byl i nagle gdzies mi sniknął,
UsuńU nas pogpda podobna...dzisiaj juz ma byc ponuro. oby nie! tez pozdrawiam
No i znalazłaś wiosnę! Piękną, młodziutką wiosenkę. Jeszcze jest niepewna, jak ta sflaczała wiewiórka, ale zaraz się rozkręci.
OdpowiedzUsuńwiosna jak sflaczała wiewiorka..swietne! sciskam !
UsuńAle masz szczescie do tych zwierzatek,a najbardziej ptaszkow. Same Ci sie pokazuja. Jakby specjalnie wychodzily na spotkanie z Toba. Niebywale szczescie.
OdpowiedzUsuń