poniedziałek, 28 lutego 2022

W Polskę, część trzecia.....adentranse a Polonia, tercera parte


Jakoś tak dziwnie pisać o przyjemnościach kiedy tak strasznie się zrobiło


***

Cd...podróży  z końca stycznia

Nastał nowy dzień
Obudziło mnie gdakanie, pianie,  beczenie, kwakanie, gęganie...no i ćwierkanie


Me es dificil recordar el placentero viaje  de finales de enero  cuando   todo se derrumba en el pais vecino...
                                                                              
***

Aquella mañana
                                                           
Comenzó un nuevo día
Desperté con los ,,,cloqueos, cacareos,  graznidos, balidos...y no  faltaba por supuesto el trineo de los pájaros




 









Nie obudziło mnie klekotanie bociana, ale w lecie pewnie i takich głosów  nie zabraknie.
Faltaba el crotorear  de las cigueñas,  pronto llegará la primavera,   regresarán las  cigueñas a sus nidos y  el coro será  completo.


Wcześnie,  po cichutku wychodzę z domu i kręcę się po najbliższej okolicy. 

Wiejski krzyż.

Calladamente sali de la casa con la idea de  pasear por los alrededores.

Un crucifijo del pueblo.


Urocza górka za domem. Marzyło mi się, by z lasku wyszły sarenki na polanę  , niestety nie był  mi dany taki widok.

Una  pintoresca  montañita en la parte trasera de la casa. Imaginé  los venados saliendo del bosque  y cruzando la colina... pero no sucedió...

Nieliczne i tego ranka lekko oszronione  zabudowania wiejskie .

Amanecer de temperaturas bajas,   escarcha cubrió  todo  alrededor.

Tuż tuż rzeka Bystra rozlewająca się po okolicy.

Por otro lado el rio Bystra   salió de sus cauces y  inundó  los campos aldeanos.





Młyn na tej rzece, zabytkowy, drewniany, jeden z wielu  tworzących szlak młynów na  Bystrej,  w swoich początkach poruszany siłą wody potem  prądem. Dowiedziałyśmy się,  że  młyn należy  do właścicieli agroturystyki  i  ciągle jeszcze w nim miele się  zboże. Następnym razem w tym mieleniu będziemy uczestniczyć i na pewno trochę tej mąki sobie przywiozę  razem z  jajkami  niezwykle szczęśliwych kur.

El molino de agua,  de  madera,  uno de muchos  construidos a las orillas del río Bystra,  forman una atracción turística.  Todavía en uso, los propietarios de la agroturistica muelen  aqui  su  trigo.




W pewnym momencie zauważyłam  hałaśliwe  stadko niewielkich , z długim ogonkiem ptaszków ....noooo ?  raniuszki !    niezwykle ruchliwe i latające bardzo wysoko w koronach drzew.  Nie udało mi się zrobić dobrego  zdjęcia, w pozostałe  ranki  sprawdzałam, czy raniuszki  ciągle tam harcują ale j poleciały gdzieś indziej. .

 En lo  alto  de los árboles revoloteaban unos pequeños pajaritos de colita larga...fueron los mitos (Aegithalos caudatus).  Inquietos, en continuo movimiento , así que no pude lograr una buena foto. 






 
Wyruszyłyśmy w trasę, w tym dniu chciałyśmy przespacerować się po Miećmierzu,  po drodze zatrzymałyśmy się przy ruinach starej papierni w Celejowie.. Była zbudowana przez Czartoryskich w 1823 roku, fabryka była wspomagana energią wodną  Bystrej,  potem przez nowych  właścicieli zamieniona na młyn. Po drugiej wojnie światowej młyn upaństwowiono i pozostawiono samemu sobie, niszczał i niewiele z niego zostało...dziś jest wraz z przylegającymi terenami własnością prywatną.

Salimos hacia nuestro destino, a  Miecmierz, un pueblito cercano a Kazimierz, ,  por el camino paramos al ver la  antigua fábrica del papel  fundada en el  año 1823 y pertenieciente a la familia de condes Czartoryski. al dejar de producir ganancias  fue vendida, los nuevos propietarios la convirtieron en el molino de trigo movilizado por las aguas del rio Bystra,  al terminar la segunda guerra mundial fue nacionalizado y abandonado, finalmente se redujo a una triste ruina.



Obok "zachwycił" mnie taki pensjonat. nawet z ręczniczkiem  w ofercie dla gości, może ktoś się zdecyduje, ładna okolica, stawek, malownicza ruina,, czego chcieć więcej.

Al lado una "pensión" de la cual me "enamoré"   , bien situada,  un lago, unas bellas vistas,. una pintoresca ruina,  ofreciendo el servicio de  toalla ...que mas desear!






Jesteśmy w Mięćmierzu,  nad Wisłą.
Y llegamos a Miecmierz. Un pueblito a la orilla del rio Vistula




Idąc na skarpę gdzie stoi wiatrak trudno  oderwać oczy od widoku po prawej stronie ścieżki.. To ruiny zamku w Janowcu,   trudno się nie zachwycać.

Subimos a la escarpa donde se encuentra un antiguo molino de viento,  caminando,  del lado derecho se abre una vista al otro lado del río Vístula, donde se elevan las ruinas del castillo de Janowiec




Jest wiatrak
y  alli esta..el molino




Przy   kapliczce trzeba skręcić w prawo
La capillita marca la entrada hacia el molino




i na brzegu skarpy stoi to cudo
en el borde de la escarpa se enuentra  esta maravilla.







Stamtąd rozpościera się widok na Krowią Wyspę. na Wiśle.
Desde lo alto de la escarpa se abre la vista para el valle de Vistula

 



Zauważyłam ptaka! widać?
Y lo vi! un pajarote! lo ven?



 to czapla biała
Es la garza blanca


Było ich kilka...dla mnie radość wielka
Vi unos  cuantos! que alegría ! en Polonia son  una novedad,  resultado de cambio de clima, sin duda.




Wróciłyśmy do Miećmierza, pod tym daszkiem zjadłyśmy drugie śniadanie w postaci drożdżówek kupionych  w piekarni  Sarzyńskich w Kazimierzu.

Regresamos al pueblito y  bajo el techo que cubre el pozo de agua preparamos nuestro picnic!




A gołebie patrzyły na nas z atencją wielką.

 El picnic bajo atenta mirada de las palomas del pueblo.


Do szczęścia brakowało znaleźć jakiegoś nepomuka.
Solo faltaba hallar  algunas capillitas ..


Pierwszy był w Wilkowie, kapliczka nowiuśka, rzeźba z 1863 roku,  która ucierpiała w czasie powodzi w 2010 roku  błyszczy teraz nową farbą.

de San Juanes Nepomucenos..primera  fue en el pueblo de Wilkow., talla del año 1863 pero después de sufrir daños durante inundaciones del año 2010 . fue renovada..




Druga kapliczka znajduje się na wale przeciwpowodziowym w Zakrzowie, bardzo stara i w tragicznym stanie ale z oznakami troski mieszkańców wioski..

 y otra en Zakrzow, puesta en el tope del talud que  proteje contra las inundaciones del rio Vistula, viejita, los pobladores la cuidan y creen mucho en sus poderes..





Schodząc z wału potknęłam się  i szurnęłam całą soba po betonie i po błocie...jestem skłonna uwierzyć, że Jan Nepomucen  sprawił, że nic nie złamałam, nie zwichnęłam, siniaków też nie było . Skończyło się jednak wędrowanie, trzeba było zrzucić z siebie ubranie z toną błota.

El santo me protegió también... cai del talud aparatosamente, me embarre de pies  a la cabeza, no me pasó absolutamente nada pero tuve que regresar a la pensión y cambiarme de ropa.



Ciąg dalszy nastąpi, mimo wszystko
                                                              Continuará a pesar de todo..
Pozdrawiam y saludos