Przeczytałam w prasie, że jesienią zasadzono w Warszawie milion cebulek najwcześniejszych wiosennych kwiatów...i okazało się, że blisko domu , na skwerze nagle pojawiły się plamy krokusów, w kolorach fioletowych, żółtych i białych. Gęsto posadzone, w kępach, naturalnie, jakby to sama przyroda zaaranżowała krokusowe przestrzenie. Dla mnie taka naturalność jest najbardziej zachwycająca.
He leido en la prensa que en el otoño la alcaldia sembro en Varsovia un milion de cebollas de flores primaverales. Hace unos dias quede sorprendida, cerca de la casa aparecieron llamativas manchas de los crocus de color violeta, amarillo y blanco. Muy densamente sembrados, en grupos... ramilletes, sin orden, como si fuera la misma naturaleza diseñadora de los espacios. Este tipo de jardin que imita a lo que sucede en la naturaleza es mi preferido.
Niespodziewanie jednej nocy spadł śnieg nadając dodatkowej atrakcji kwiecistym trawnikom, oczywiście pognałam by zrobić zdjęcia.
Ademas durante una noche, de repente cayo la nieve, los floridos espacios se volvieron mas atractivos todavia.
Postanowiłam zobaczyć jak krokusowe pola wyglądają w innych zakątkach Warszawy. Przeczytałam , że są przy Pałacu Sobańskich w Alejach Ujazdowskich...Metrem dojechaliśmy do politechniki i stamtąd piechotą udaliśmy się na aleje.
Minęliśmy plac Zbawiciela...
Decidi visitar algunos otros campos de crocus en Varsovia...supe los del palacio Sobanski en la avenida Ujazdowska. Tomamos el metro, bajamos en la parada Politechnika y de alli nos dirigimos a la avenida. . Atravesamos la Plaza del Salvador...
Na Placu na Rozdrożu rzucił mi się w oczy taki oto karmnik dla ptaków, skojarzył mi się z malutkim slumsikiem...
En la plaza de Rozdroze llamo mi atencion este ranchito hecho para alimentar los pajaros
i stąd już było niedaleko do Pałacu Sobańskich.
Tutaj nasadzono krokusy w bardziej wydumany sposób...mnóstwo ich ale odseparowano je kolorami..
De aqui ya fue muy cerca al Palacete de Sobanski... aqui estaban los crocus sembrados en forma ordenada, manteniendo distancias entre una matica y otra, separados los blancos, los amarillos, los violeta.
i nie w kępkach tylko tak, równomiernie po całym trawniku...
Zdecydowanie wolę te sadzone w nieregularnych gęstych grupach, mieszane kolorystycznie.
Ale i tak wyglądają pięknie i cieszą oczy.
Cada matica alejada de las otras distribuidas simetricamente por toda la superficie. Prefiero un arreglo mas natural...aun asi son bellas y alegran la vista.
Przez Most Poniatowskiego...z którego można podziwiać Most Świętokrzyski, doszliśmy do Stadionu Narodowego,
El siguiente lugar fue la Redoma de Washington...
Atravesamos el Puente Poniatowski...desde alli se ve otro, emblematico para Varsovia, Puente Swietokrzyski, en pocos minutos llegamos al Estadio Nacional.
W jego sąsiedztwie poczułam się malutka jak mróweczka. Przed tą rzeźbą stanęłam jak wryta bo wydała mi się znajoma, to Sztafeta, dzieło Adama Romana , która stanęła tutaj w 1955 roku, i zdobiła od zawsze Stadion Dziesięciolecia...pozostawiona przy nowym stadionie przetrwa w pamięci Polaków.
En presencia de la enorme construccion me senti como una hormiguita. De repente me detuve al ver esta escultura, la recorde desde tiempos lejanos, adornaba el viejo estadio que fue derrumbado para construir este..es la Carrera de Relevo del escultor Adam Roman....por suerte quedo y permanece aqui desde el año 1955, asi perdurara en la memoria de la gente.
Dotarliśmy do Ronda Waszyngtona, gdzie rzeczywiście było dużo krokusów, ale rosnących w jego centrum gdzie nie można było dotrzeć bo tamtędy przejeżdżają tramwaje, więc zdjęcie zrobiłam z boku, gdzie było ich niewiele. Posadzono je w odseparowanych małych kępkach....wygrywa zdecydowanie projekt ursynowski ...
En la Redoma de Washington vimos muchos crocus, pero dispuestos en el centro, por donde pasaban los tranvias y inalcanzables para los peatones, tome la foto desde un lado, aqui diseño fue una vez mas diferente, pequeñitos ramitos dispersos por la grama....decididamente prefiero el arreglo en mi urbanizacion Ursynow.
wróciliśmy przez Powiśle
Regresamos por Powisle
wdrapaliśmy się na skarpę
Subimos por una ladera
Y llegamos a la calle Nuevo Mundo...caminando un poco llegamos a la estacion Nowy Swiat-Uniwersytet, pertenece a la nueva y recien entregada linea del metro.
Nowoczesny wystrój w kolorze fioletowych krokusów. Stacja ...Nowy Świat- Uniwersytet, miała być tylko "Nowym Światem" ale Uniwersytet złożył reklamację, uznał że skoro istnieje stacja Politechnika to dlaczego pomija się Uniwersytet...skarga została uwzględniona mamy więc Nowy Świat-Uniwersytet, no i słusznie bom z tego uniwersytetu.
Moderno ambiente de color de los crocus violeta, esta es la estacion Nowy Swiat-Universidad, dicen que segun el proyecto deberia llamarse solo Nowy Swiat, pero las autoridades de la universidad presentaron la protesta, si existe la estacion Politecnico, tiene que existir la estacion Universidad...la protesta fue admitida...me parece justo especialmente porque esta es mi casa de estudios!
Na drugi dzień wybraliśmy się na wieś , na działkę...na Mazowsze wierzbami porośnięte
El dia siguiente viajamos al campo, a la casa veraniega de mi hermano...a la Mazovia de los sauces.
Wokół krokusów działkowych kręciły się obudzone z zimowego letargu owady...pszczółka
Los primeros insectos de primvera aparecieron cerca de los crocus del jardin...la avejita
i latolistek cytrynek, latał i latał nad suchymi dębowymi liśćmi aż wreszcie jakby wyczuł, że chce go na fioletowych krokusach..Jest!!!
y la mariposa Papilio cleopatra volo y volo sobre las hojas secas del roble y de repente como si leyera en mi mente se sento sobre los crocus... ..la foto!
La mariposa se intordujo al centro de la flor, como si fuera unos petalos adicioneles.
y el abejarron me puso feliz!
A w tym roku nie będę podziwiać krokusy w Dolinie Chochilowskiej...
Wracamy, Reks, wyczuł naszą intencję zakończenia wyprawy i szybko się załadował do bagażnika...
Tiempo de regresar a Varsovia, el perro Rex enseguida lo intuyo...se monto a la maleta del carro
pozdrawiam...saludos