sobota, 21 marca 2015

20 kilometrowe poprawianie kondycji fizycznej....20 km de mejoramiento de mis condiciones fisicas.

Wyszliśmy z domu, najpierw przez lasek kabacki, szeroką aleją, w kierunku parku Kultury w Powsinie..
Salimos de  casa,  primero  atravesamos  el  Bosque de Kabaty, el amplio camino lleva al Parque de La Cultura de Powsin.


Skręcamy w lewo do Parku w Powsinie, na drzewach  oryginalna wystawa zatytułowana  " Natura i Cztery Żywioły- sztuka bez kantów ",  są to prace dzieci z Domu Dziecka w Konstancinie, dzieci z Kółka Plastycznego przy Domu Kultury i zaprzyjaźnionych artystów .

Cruzamos a la izquierda al Parque de Powsin, sobre los troncos de los arboles se encuentra una exposicion  titulada " La Naturaleza  y sus cuatro elementos", son los dibujos  de los niños del Orfanato de Konstancin, de los niños de la seccion plastica de la Casa de Cultura  y de los artistas amigos. 





Dochodzimy do Parku Kultury, przechodzę obok zagonu krokusów, które kwitną pełną "gębą"
Llegamos al parque, el campo de los crocus  esta en su apogeo.


Tym razem nie wchodzę do kawiarni parkowej na herbatę...idziemy dalej czeka nas jeszcze wiele  kilometrów.
Codzienni bywalcy okupują już stoliki na świeżym powietrzu, w tygodniu większość kawiarnianych gości to emeryci, zimą siedzą przy kominku we wnętrzu kawiarni , wiosną, latem jesienią na zewnątrz, zawsze można ich tu spotkać...
Esta vez no entre  a la cafeteria, normalmente alli me gusta  tomar  mi taza de te, pero esta vez hay que seguir, quedan mucho kilometros  por caminar.
             Los  visitantes de todos los dias ocupan las mesitas de afuera,  la mayoria son jubilados, solo en invierno entran al interior para calentarse al lado de la chimenea.


Opuszczamy park schodząc ze skarpy na której jest położony,  dalej idziemy ścieżką przez pola wzdłuż strumyczka o bardzo czystej wodzie..

Dejamos el parque, bajamos del talud donde se encuentra  y seguimos por los  campos al lado de un riachuelo de aguas limpisimas.






Mijamy  brzozę  straszliwie pogmatwaną.
Del  lado dejamos un abedul del tronco raramente enredado.



ocieramy sie o pyski koni , które  jakby oczekiwały na pieszczotę
Casi nos tocan las cabezas de los caballos, parecian esperar nuestras caricias




to stadnina   koni
es un club hipico


i dochodzimy do szosy prowadzącej z Warszawy do Konstancina, tutaj było mniej przyjemnie , samochody psuły sielską atmosferę ...
Llegamos a la calle que une a Varsovia con Konstancin, se termino la tranquilidad y el caracter bucolico del paseo.


lepiej patrzeć w stronę lasu niż na ruch drogowy
Camine mirando al bosque olvidandome de los carros corriendo por la calle.


Po drodze zaskakuje olbrzymi budynek o kosmicznych skojarzeniach...to siedziba  Polskich Sieci Energoelektrycznych.
Por el camino sorprende un gran edificio de formas cosmicas...es la sede de la empresa polaca de energia electrica.


wolę takie obrazeczki
prefiero unas vistas asi...





Pozostałości po wiejskich obejściach , kiedyś pewnie tak było.
quedan todavia unos restos del campo que fue en su pasado Konstancin


Ładny gościniec
Un bello hospedaje


i dochodzimy do emblematycznej dla Konstancina "Starej Papierni",  centrum handlowego wykreowanego z fabryki papieru, ten projekt został wyróżniony wieloma nagrodami miedzy innymi nagrodą Modernizacja Roku 2002.
Alcanzamos el lugar llamado Vieja Fabrica de Papel, es un centro comercial creado de una fabrica del siglo XVIII, este proyecto fue objeto de varios  premios de arquitectura.


W jej podwórcu już całkiem wiosenne kwiatuszki, nawet niezapominajki , które tak bardzo lubię.
En su patio encuentro las flores primaverales, aun cuando todavia nada es verde en la naturaleza, veo mi florecita preferida- los azulitos y pequeñitos No Me Olvides.


Po drugiej stronie Papierni rozlewa się w stawki rzeka Jeziorka, ulubione miejsce ptaków wodnych.
Del otro lado de la Fabrica el rio Jeziorka forma unos lagos que acogen las aves acuaticas.




Skręcamy na prawo  w ul . Piłsudskiego, która prowadzi do Parku Zdrojowego... maszerując  myślę intensywnie o tym miejscu, o cukierni Buchmana, działającą od 1937 roku i jest tam hmm...mniam...mniam! na dodatek ładnie wkomponowana w otaczające ją sosny.
Cruzamos hacia la calle Pilsudski que conduce al parque del sanatorio del lugar... caminando pienso intensamente de una pasteleria del ano 1937....mmmm....muy sabrosa. El sitio esta acobijado  por altos pinos.



Pół godziny totalnego relaksu i smakowania i pora na wejście do parku zdrojowego,
przecinają go strumyki i rzeka Jeziorka, stwarzając raj dla kaczek.
Media hora de sabores y relax y salimos para entrar al  parque ...el lugar lo atraviesan riachuelos y el rio Jeziorka...los patos estan en su paraiso







wiewiórki  całkiem oswojone
Las ardillas totalmente domesticadas


            Tężnia ośrodka zdrojowego  i sam  ośrodek są w remoncie, również w parku  widać olbrzymie nakłady pieniężne, dzieje się dobrze, serce się cieszy widząc jak tutaj  robi się pięknie
              El centro de las terapias esta en reconstruccion , el mismo parque esta recien  renovado...se ha destinado a estos trabajos mucho dinero, me alegra ver el sitio  convirtiendose en una belleza.







Bobrom też jest  pięknie, zadomowiły się tutaj, a mnie szkoda tego drzewa...
Los castores tambien se sienten a gusto aqui, que lastima que acabaron con este arbol.


         W parku znajduje się konstanciński Dom Kultury, stąd wywędrowała wystawa rysunków dziecięcych do Powsińskiego Parku Kultury.
          En el parque esta ubicada la Casa de la Cultura de Konstancin, aqui los niños pintaron los cuadros que estan exhibidos en el interperie del parque de Powsin.



no wiosna!
Es primavera!









Przystanek książka ..wypożycz, przeczytaj i oddaj
La parada "el Libro"...toma prestado, lee y devuelve...


Ten pan wypożyczył, przeczytał na ławeczce w wiosennym słonku a potem oddał.
El señor tomo el libro, lo leyo en el banco del parque y lo regreso al sitio...




Wracamy do Papierni, jeszcze jeden stawek z innej jej strony, i aż gęsto od kaczek.
Regresamos a la Fabrica de Papel, del su otro lado  se encuentra un  lago densamente poblado por las aves acuaticas.





Słońce już chyli się ku zachodowi, pora wracać.
El sol se prepara para atardecer...apuramos el regreso.


Jeszcze zatrzymuję się przed św. Nepomucenem, figurą osiemnastowieczną postawioną nad rozlewiskiem i mającą chronić Konstancin przed powodziami, nierzadko zagrażają temu miejscu, rzeczka potrafi dobrze wezbrać...

Solo una mirada al San Nepomuceno que cuida el lugar de las inundaciones, el riito Jeziorka suele llenarse de aguas..

Ponad 20 km wędrówki i jakie samopoczucie!!!
Hemos hecho mas de 20 km...y que bien me siento!

pozdrawiam...saludos

54 komentarze:

  1. Sporo kilometrów miał ten spacer, ale podobała mi się. Miło było patrzeć na to, co widziałaś i co Ci się podobało, Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo ale musze cwiczyc bo wybieram sie w kwietniu w Tatry! wczoraj zrobilam 12 km i doszlam z Ursynowa do Piaseczna....tez przez lasek. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Przepiękne tereny. Masz urozmaicenie. U mnie tylko pola i pola, jeziora i jeziora, las i las:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkrywam powoli wszystkie sciezki, ktorych jest multum w poblizu i przez Lasek Kabacki. I ty mowisz, ze ja mam urozmaicenie? pola. pola. jeziora, jeziora i laski...o! chyba zartujesz...chcialabym tak jak u Ciebie!

      Usuń
  3. piękna prawdziwie wiosenna wycieczka .....
    serdeczności
    leptir

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiosna mobilizuje do wybywania z domu...wiec szukam atrakcji w poblizu...sciskam serdecznie

      Usuń
  4. Co tu mówić, imponująco długa i przepiękna trasa.
    Zdjęcia z tą wiewióreczką no i oczywiście z kaczkami urzekły mnie.
    Myślę , że po takich wyczynach wędrowniczych to będąc w Tatrach, wpadnięcie na Orlą Perć będzie dla Ciebie fraszką:)
    Wiosna jednak prowokuje do takich wędrówek. Rozumiem Cię doskonale, gdyż również ciężko mi usiedzieć w miejscu.
    Pomysł zorganizowania tej wystawy uważam za coś wspaniałego. Ile ludzi dzięki temu zobaczy te prace.
    Serdeczności i moc buziaków posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orla Perc juz nie zamierzam przejsc...ale jeszcze pozostaje wiele innych, rownie ciekawych szlakow. Ta wystawa wzbudza wzruszenie, Juz od jesieni zawisly rysunki na drzewach i swietnie sie maja. Buziak Jutko!

      Usuń
  5. Właśnie w Irlandii widziałam takie budki z książkami, w Buncranie w parkach i na ścieżce spacerowej wzdłuż zatoki Lough Swilly. Pisałam o nich na blogu a Ty zostawiłaś nawet komentarz pod postem. Świetny pomysł!
    Buziaki :)))*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie od razu sobie przypomnialam Twoj post z Irlandii, jak widzisz i u nas ktos wpadl albo skopiowal te swietna idee...mnie sie bardzo podoba. Buziaki sle...

      Usuń
  6. Jak fajnie!
    Zazdroszczę kondycji, 20 kilometrów dla mnie nie do pokonania, póki co :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierze, przeciez jestem dosyc leciwa w porownaniu z Toba....nie mniej ciesze sie,ze jeszcze 20km latwo pokonuje...
      serdecznosci dla Ciebie i powodzenia w Twoim porzedsiewzieciu wydawniczym...

      Usuń
  7. Czuć wiosnę na każdym zdjęciu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo cala moja atencja byla skierowana na nawet najmniejsze oznaki wiosny...pozdrawiam cieplo

      Usuń
  8. Zapomniałam zapytać - dlaczego sztuka bez kantów? Chodzi o dwuznaczność rzeczownika "kant"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mysle, ze to jest sztuka autentyczna i zarazem rysunki mialy poprzycinane rogi czyli bez kantow...

      Usuń
  9. Intereującą drogę żeście przebyli :)
    We Wrocławiu ta akcja z książkami wygląda inaczej , w różnych punktach można było zostawić książki które są nam już niepotrzebne ,a w zamian można było zabrać ze sobą te które nas zainteresowały . Albo przeczytaną książkę zostawić na ławce w miejscu publicznym ,aby mógł ją sobie ktoś zabrać .
    W tych zdjęciach pod słońce widać fragmenty tęczy ,ciekawe nigdy mi się coś takiego nie przytrafiło :)) Piekne zdjęcia :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta tecza to efekt robienia zdjec pod slonce, bardzo lubie zdjecia pod slonce...i pewnie jest wynikiem rozszczepienia swiatla przez soczewke aparatu.
      W Warszawie, na Starym Miescie tez tak mozna robic z ksiazkami jak ten zwyczaj ktory opisujesz..Fajne zwyczaje...bardzo cieplo Cie pozdrawiam

      Usuń
    2. Grażyna tez robię zdjęcia pod słońce bo lubię ,ale tęczy nie wyszła mi na żadnym zdjęciu ,może to właściwość twojego obiektywu ?

      Usuń
    3. Nie ... po prostu odpowiedni i przypadkowy kat ustawienia objektywu...przypadkowy, bo nie oczekiwalam takiego efektu.

      Usuń
  10. Ja staram się codziennie chodzić 5 km, a od jutra zamierzam zwiększyć sobie dawkę o jeszcze raz tyle. Może i dojdę do 20 km??
    Fajna trasa, bardzo urozmaicona, nie można się nudzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez codziennie staram sie zrobic 5km, ale ostatnio stwierdzilam, ze warto od czasu do czasu zapuscic sie dalej, wiec studiuje trase i idziemy!!! Wczoraj zrobilismy 12 km, z Ursynowa do Piaseczna przez lasek kabacki...tym razem wrocilismy autobusem...12 km przeszlismy bez zmeczenia.
      Ale jak piszesz wybieram fajna trase, by byl entuzjazm w czasi pokonywania dystansu. Pozdrawiam Cie serdcznie

      Usuń
  11. Jaka piękna wiosna u Ciebie:)) Te kaczuchy w ogromnych ilościach ślicznie się prezentują i Nepomucen od powodzi też:) 20 km to świetny wynik - dobrze rokuje - Chochołowska to 9,5 km w jedną stronę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, czyli tam i z powrotem 19km....czyli spoko!

      Usuń
    2. Chyba i ja zacznę trenować:)

      Usuń
  12. Grażynka, wspaniały ten twój wiosenny spacer. Jednak Konstancin i nawet park niestety przykro mi się kojarzy, spędziłam w szpitalu w Konstancinie 3,5 miesiąca i nie mam stamtąd miłych wspomnień. Ale park tak czy owak jest piękny, bywałam tam na spacerach i na rurkach z kremem:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ze zle Ci sie kojarzy..park upiekszaja, jest naprawde ladny, to co bylo chyba osrodkiem sanatoryjnym w parku, zostalo zburzone l buduje sie ladny, wydluzony budynek w czesci calkowicie oszklony...teznie tez sa remontowane...bede tam chodzila i robila "inspekcje"

      Usuń
  13. Witaj Grażynko.
    Jeszcze chłodno, jeszcze szaro, ale wszędzie widać pierwsze oznaki wiosny- krokusiki, bazie, pączki i trawa codziennie zieleńsza.
    Piękny spacer.
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dzisiaj byl snieg na trawie...ale krokusy na skwerach kwitna, narcyzy maja paczki, sprawdzilam, jakos ocalaly...sciskam Cie serdecznie

      Usuń
  14. a mnie się marzą takie długaśne ścieżki spacerowe, ciągnące się kilometrami - wśród zieleni, bez samochodów, a na ich trasie pięknie zaprojektowane budynki, parki, gościńce i wszystko co potrzebne do wypoczynku mniej, bądź bardziej aktywnego. W tym poście poczułam przedsmak tego. Może się to kiedyś ziści, może samochody z napędem elektrycznym czy hybrydowym uczynią Twój spacer milszym.
    Tak bardzo potrzebujemy piękna do życia, a coraz mniej go w naszym otoczeniu.
    Serdeczności Grażko .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiec caly czas mam nos w mapie i juz znalazlam sposob by nie isc obok szosy . A od pierwszego kwietnia bedzie czynny ogrod botaniczny w Powsinie, i tamtedy bede mogla przechodzic do Konstancina a potem do parku zdrojowego...Swietna trasa!
      Tak! ja bardzo potrzebuje tego piekna o ktorym piszesz...buziak Zofijanno!

      Usuń
    2. O, Grażynko, to ja już czekam na zdjęcia z Powsina, chyba w zeszłym roku Mnemo pokazywała, to przepiękne miejsce!

      Usuń
    3. Bede pilnie obserwowala ogrod botaniczny i nie przegapie momentu kwitnienia rozanecznikow i azalii..

      Usuń
    4. Uwielbiam Ogród Botaniczny w Powsinie, byłam tam wielokrotnie. Oby w całej Polsce takie ogrody były powszechne, ale Ten PAN -u jest wyjątkowy.
      Wyobrażam sobie Twoje zdjęcia. Czekam na kwitnące derenie i azalie !!!!!!!!
      Dużo, dużo zdjęć poproszę !!!!! Także z alpinarium !!!!!
      Ach będzie się działo !!!!!
      Trasa faktycznie cudowna !!!!

      Usuń
  15. Piękny spacer:) A ile ślicznych miejsc po drodze! Pierwszy raz widzę Przystanek Książka. Fajny pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tez tak uwazam, Przystanek Ksiazka to fajny i madry pomysl, oby takich wiecej.
    Co do slicznych miejsc to zabralam sie do studiowania ciekawostek w okolicy, dostepnych na piechote, w ten sposob wychodze z domu z entuzjazmem...a przy okazji wykonuje zdrowotne zalecienia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, zapomniałam napisać, że Przystanek Książka to super pomysł. Za mojej bytności tego nie było.

      Usuń
    2. Przystanek Ksiazka to nowy element parku, swiezutko pomalowany na czerwono..

      Usuń
  17. ależ piękny spacer! a jak udokumentowany!! gratuluję i podziwiam :) ile czasu Wam to zajęło?
    kiedyś przez 2 lata pracowałam w Konstancinie, pamiętam głównie koszmarne korki na "gierkówce" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponad 5 godzin, bo byly dwa przystanki jeden w Starej Papierni,i drugi u Buchmana. Mniej wiecej robilismy 5 km na godzine.

      Usuń
    2. i masę zdjęć w tym czasie, a to też spowalnia marszrutę :) naprawdę podziwiam, ja penie bym padła

      Usuń
    3. Tak Ci sie wydaje, naprawde to nie takie mozolne, trzeba tylko zmobilizowac sie. najwiekszy dystans, ktory zrobilam na piechote to 30 km w ciagu jednego dnia, bylo to 5 lat temu na Drodze do Santiago de Compostela, w sumie tam zrobilismy 300km.

      Usuń
    4. mnie się coś ostatnio z nogami porobiło, po kilku godzinach chodzenia koszmarnie piszczele mnie bolą (czytałam, że to przypadłość biegaczy), przetestowałam to boleśnie w ubiegłym roku na urlopie :( zapewne dlatego, że nie chodzę codziennie kilku kilometrów, tylko okazjonalnie

      Usuń
  18. Ładnie i ciekawie może być nawet w mieście lub w najbliższej okolicy:) Konstancin ma swoją historię płynąca z uzdrawiających mocy ;)
    Podziwiam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyraziles to w co gleboko wierze i co staram sie praktykowac...wszedzie mozna znalezc cos ciekawego i ladnego i tym sie dzielic i tym sie cieszyc...w Konstancinie nie trudne to zadanie...pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  19. Jeden spacer, a tyle wrażeń. Jesteś ciekawym obserwatorem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem ciekawska, lubie odkrywac i szperac po okolicach...

      Usuń
  20. Podziwiam Twoją niesamowitą kondycję. Świetny, romantyczny spacer. Podobał mi się i jeszcze nie musiałem ruszać się, tylko siedziałem przy komputerze :) Trochę żartuję, wcześniej dzisiaj pracowałem na działce i też zaliczyłem spacer, tylko krótki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kondycje cwicze bo wybieram sie w gory i nie chce tam tracic czas na niepowazne spacerki. Ale tak w ogole to ciagle obiecuje sobie, ze bede to robila regularnie, by tak bylo musza to byc trasy w miare atrakcyjne...inaczej trace zapal,,,Dzialka wyczerpuje, to wiem, jutro jade grabic liscie!

      Usuń
  21. Ależ długi spacer :) Z przyjemnością przeszłam razem z Tobą całą trasę, wyłapujesz ciekawostki i lubię patrzeć na świat Twoimi oczami.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  22. A ile zadowolenia z pokonania trasy, prawda? lubię patrzeć na świat Twoimi oczami, nie umknie Ci żadna ciekawostka; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości.
    Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny
    i najbliższych oraz szybkiej i ciepłej wiosny:)
    Pięknie dziękuję za życzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości.
    Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny
    i najbliższych oraz szybkiej i ciepłej wiosny:)
    Pięknie dziękuję za życzenia:)

    OdpowiedzUsuń