Kończy sie podróż.
To był jeszcze ten czas kiedy kwitły maki.
Llegó el fin del viaje...
Fue en el tiempo cuando florecían las amapolas.
Kwitł też rumianek, a Kraina Rumianku była po drodze, no prawie po drodze. Chciałysmy do tej Krainy, do Hołowna, to cudowne miejsce, żywy skansen, gdzie można odpocząć, uczestniczyć w warsztatach: upiec chleb, zapoznać się z tkactwem, zrobić mydło, oddać się przyjemnościom wiejskiego spa...już tutaj kiedyś byłyśmy, ale w takie miejsce chętnie się wraca. Wróciłysmy, wiedząc, że tym razem trafimy na czas kwitnienia rumianku, i tak było, te pola rumiankowe odurzały zapachem wprost niewiarygodnie..
Y la manzanilla...tuvimos por el camino un sitio llamado El País de Manzanilla, el pueblo Holowno, un lugar encantador, dedicado al veraneo con la posibilidad de participar en los talleres de hornear pan, de telares, de hacer jabón, de relajarse en el spa ... hace algunos años visitamos este si sitio pero aquí se regresa con gusto, especialmente al saber que esta vez si...están floreciendo los campos de manzanilla.
Florecían! y el olor fue indescriptible.
A to jest właśnie ta agroturystyka - Kraina Rumianku.
Esta es la Agroturística...el Pais de Manzanilla
Kapliczka Matki Boskiej Fatimskiej...słodka jest.
La capillita de la Virgen María Nuestra Señora de Fátima...una dulzura
Jak ktoś potrzebuje porozmawiać z Bogiem, to tutaj, w takim kościele najlepiej.
Si alguien necesita hablar con Dios, esta es la mejor iglesia.
W zapachu kadzideł rumiankowych
El olor de la manzanilla, el mojor de los inciensos.
Wyjeżdżamy z tego niezwyklego miejsca a pola w okolicy dalej kwitną rumiankiem.
a jak pachną!
Partimos para continuar nuestro camino y por largo tiempo nos acompañan los campos floridos llenos de aromas.
El sitio inmejorable para la merienda.
Po drodze Jabłoń z pałacem - rezydencją Zamoyskich z początków XX wieku, rodziców sławnego artysty rzeźbiarza Augusta Zamoyskiego (1893-1970), tutaj się urodził.
Pałac wybudowano w stylu neogotyku angielskiego. August Zamoyski majątkiem zarządzał do wybuchu II Wojny Światowej. Po wojnie pałac i inne zabudowania przejęły : Skarb Państwa i Lasy Państwowe a część dostała się w ręce prywatnych właścicieli. Działała tutaj szkoła podstawowa i technikum rolnicze. Od 1999 roku pałac jest własnością prywatną...w internecie znalazłam wiadomość o jego sprzedaży za ponad 7 milionów złotych.
Zdjęcie pałacu zrobiłam najpierw telefonem by go objąć w całości, teleobjektywem się nie dało,
Nos detuvimos en la pequeña localidad de Jablon donde entre el parque emerge una gran mansión de los nobles polacos, Los Zamoyski, data de comienzos de siglo XX. Aqui nació un gran escultor August Zamoyski (1893 1970). El palacio fue construido en el estilo neogótico inglés perteneció a la familia hasta la Segunda Guerra Mundial, después de la cual fue expropiado, quedó en las manos del gobierno. Funcionaba aquí la escuela primaria y la secundaria de agricultura. Desde el año 1999 es propiedad privada, en estos momentos puesto en venta .
a potem aparatem fotograficznym,
Po drugiej stronie ulicy zauważyłam ciekawą chałupkę, pewnie rzeźbiarza.
Del otro lado de la calle vi una modesta casita , donde, al parecer, vive un escultor.
Żeby ogarnąć jego ogrom znowu musiałam sięgnąć po telefon.
Pałac powstał w 1685 roku, fundatorem był Stanisław Antoni Szczuka, autorem projektu sam August Locci, architekt króla Jana III Sobieskiego, powstał pałac o charakterze Palazzo in Fortezza W 1741 roku wnuczka Stanisława Szczuki poślubiła Eustachego Potockiego, jednego z najbogatszych ludzi w Polsce tamtych czasów, pod koniec lat czterdziestych XVIII wieku zapadła decyzja przebudowy pałacu , kierował przebudową Jakub Fontana. Powstał okazały zespół pałacowo-parkowy w stylu francuskiej, osiemnastowiecznej rezydencji. Po śmierci Eustachego Potockiego pałac podupadał, w końcu, w 1920 roku jego ówcześni właściciele nie mogąc utrzymać tak ogromnej rezydencji oddali ją Skarbowi Państwa. Od 1980 roku aż do obecnych czasów obiekt przechodzi gruntowny remont.
El siguiente palacio lo encontramos en Radzyn Podlaski, una mansión inmensa, construida en el año 1685, el propietario Stanislaw Antoni Szczuka para el proyecto empleó al arquitecto del rey Jan III Sobieski, August Locci el cual le proporcionó el carácter de Palazzo in Fortezza, En el 1741 la nieta de Szczuka se casó con Eustachy Potocki, uno de los nobles mas ricos de Polonia, el cual tomó la decisión de reconstrucción y transformación del palacio dándole carácter de la residencia francesa del siglo XVIII. Al morir Potocki la residencia desmejoraba año tras año, finalmente en el 1920 los propietarios, al no poder mantener la inmensa propiedad la entregan al estado . Desde el año 1980 en el palacio continúan los interminables trabajos de reconstrucción.
Resztę zdjęć zrobiłam moim aparatem z zamocowanym teleobiektywem, zwykły obiektyw nie funkcjonował.
Pałac posiada część ogrodową, która wygląda na co nieco zdziczałą, ale nie pozbawioną uroku..
El parque no muestra el aspecto de cuido pero aún así resulta ser un gran atractivo para la ciudad.
Po pałacach nastał czas na mniej luksusowe obiekty, we wsi Brzostówiec skromna kapliczka Nepomucena, świątek nietypowy bo cały w żółtym kolorze.
Después de tanto palacio llegó el tiempo para las cosas mas modestas. En Brzostowiec encontramos una capillita dedicada a San Nepomuceno, atípica, toda pintada de amarillo.
Un nuevo hallazgo para nuestra colección.
a troche dalej "pałac" pokryty strzechą, rzadki to już dzisiaj widok, otoczony ogrodem-polem bławatkowo-rumiankowo- zbożowym.
Y un poco mas alla un "palacio" campesino de techo de paja, una rareza en los tiempos actuales, rodeado del jardín sembrado de trigo y flores silvestres.
Chatka śliczniusia i bardzo pasujący do niej płotek!
Casa preciosa con un cercado muy de su estilo.
i jeszcze jedna kapliczka z ludowym Nepomucenem w Zarzecu Ulańskim, starą zabytkową figurę przeniesiono do muzeum w Zamku Lubelskim, tutaj znajduje się jego, jak dowiedziałyśmy się od zarzeckiego mieszkańca, nieudana, współczesna kopia.
y otra capilla con Nepomuceno en Zarzec Ulanski. Una talla moderna, la antigua, anterior, fue trasladada al museo de Lublin.
la adornan las amapolas
Po drodze był nam jeszcze Wojcieszków i cmentarz gdzie znajduje się grób Marii z Babskich Sienkiewiczowej, trzeciej żony noblisty, a wokół niego też kwitły maki.
Por el camino nos quedaba Wojcieszkow y el cementerio donde fue enterrada la esposa del gran escritor polaco, el premio Nobel de literatura, Henryk Sienkiewicz, Maria Babska Sienkiewicz...
y aqui florecían las amapolas.
Niedaleki Burzec jest też związany z Sienkiewiczem, tutaj młody Sienkiewicz jeździł do ciotki Aleksandry Cieciszowskiej, starszej siostry matki, która wyszła za mąż za właściciela Burca, Dmochowskiego, pamięta te czasy przepiękna aleja lipowa chroniona jako pomnik przyrody.
El vecino Burzec también aguarda recuerdos del escritor. aqui, de niño, solía visitar la casa de su tía, de aquellos tiempos queda solo una increible avenida de los árboles de tilo, hoy declarada un monumento natural.
Z dworku ciotki noblisty niewiele zostało, na jego fundamentach wybudowano szkołę podstawową. nieszczególnej piękności.
Ya no existe la casona de la tía, en su lugar han construido una escuela primaria no muy atractiva arquitectónicamente,
Ale aleja warta jest wizyty i zachwytów...
Pero la avenida bien merece la visita.
Tak zakończyłyśmy nasza podlaską podroż, czekała nas jeszcze druga na Suwalszczyznę, którą przełożyłyśmy z powodu pandemii.
Finalizó el viaje...unas semanas después salimos a la Suwalszczyzna al noreste de Polonia.
Pozdrawiam y saludos
Urzekł mnie skansen w rumiankach i kapliczki. Piękna podróż, wszystkie miejsca warte zobaczenia.
OdpowiedzUsuńT byl dobry moment na podroz, zielen, kwiaty...duzo kolorow. Lubie tak!
UsuńMuchas gracias por tan precioso reportaje. Un abrazo.
OdpowiedzUsuńMe encanta cuando aparece un visitante de España o alguien de lengua española. Escribo tambien para ustedes, ahora enseñando mi Polonia...abrazos muy calurosos!
UsuńCudowna okolica, a dodatkowo sfotografowana ciekawie dobrym sprzętem, co powoduje, że czułam się, jakbym tam była) właściwie, w wielu miejscach byłam,:) Podczas mojego pobytu w Jabłoni spotkałam pana, który tam pilnuje i opowiedział mi różne plotki o pałacu i nabywcach, dodatkowy smaczek:)
OdpowiedzUsuńO to ciekawe..te wiesci o Jabłoniu, napislas post? chetnie poczytam. Wschodnia Polska od polnocy az na Ppoludnie byla mi nieznana, wiec ją chlone cala soba. I bardzo mi sie spodobala. Szczescie moje ,ze pozallam Twoja krajanke, ktora jest niespokojnym duchem i bardzo chetna do wypadow. Pozdrawiam
UsuńMój wpis jest skromny http://veni-vidi-tatiana.blogspot.com/2015/11/jabon-paac-zamojskich.html
UsuńPonieważ te opowieści miały charakter plotek, nie pisałam o nich na blogu i zachowałam je jedynie dla siebie,ale bardzo miło wspominam tego rozgadanego pana:)
Zagaldnęlam...ciekwe czy palac w Jabloniu juz znlazl kupca. Widze w Twoim drugin blogu wiele ciekawych miejscowosci, bede podgladac.
Usuńdziekuje
Tyle ciekawych miejsc znajduje się na ziemi Podlasia. Te pola rumiankowe stanowią oszałamiający widok. Ciekawe kapliczki w swej prostocie. Imponujące pałace. Ciekawa historia. Piękny kawałek naszego kraju. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTAk, Podlasie jest pelne milych niespodzianek, ale mysle ,ze wszedzie zawsze cos ciekawego sie znajdzie. Tylko patrzec i poznawac. Pozdrawiam serdecznie
UsuńChyba Ci się spodobała maluśka kapliczka z Hołowna. Wszystko tam wymuskane, zadbane, od ostatniego naszego tam pobytu dużo sie zmieniło na lepsze. Trzeba będzie tam pojechac za jakiś czas - zobaczyć postępy.
OdpowiedzUsuńFotografie maków, rumianków i chabrów są zachwycające.
O ta kapliczka byl urocza, 5 lat temu jej nie bylo. Tam zawsze chetnie sie bedzie jezdzic ale najlepiej, kiedy rumianki kwitna.
UsuńMaki, te dwa zdjecia makow z bliska mnie zachwycily...to jest samozachwyt wlasnym zdjeciem.
Sprawdziłam trasę na mapie, bo nie wszystkie miejscowości są m i znane. Urocze jest Hołowno i nie tak bardzo daleko ode mnie... Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńOj Ewus! Holowno warte jest wycieczki z Twego Suprasla, najlepiej przed zniwami rumiankowymi.WLascicielka jest przemila, opowiada o swoim miejscu na ziemi z wielkim entuzjazmem. Za pierwszyn razem skorzystalismy z jej restauracji i obiad byl jak w domu, trzydaniowy, Tym razem wozilysmy wlasne jedzenie, ze wzgledu na pandemie.
UsuńMoże masz jakieś miejsce ciekawe na nocleg? Może gospodarstwo agroturystyczne w pobliżu Hołowna?
UsuńNie mam, bo jezdzilismy po okolicach mieszkajac w domku kolezanki, stal pusty bo na kilka dni stamtad wyjechala. NA stronir Krainy Rumianku znalazlam polecane agroturystyki, noze cos zajdziesz.
Usuńhttps://agroturystyka.pl/miejscowosc_id_646.html?miejscowosc=Ho%C5%82owno
Moja kolezanka Arte twierdzi ze a Krainie Rumianku maja domek do wynajecia, mozesz zapytac, mnie sie wydaje drogi, ale to mnie, bo przeciez musze sie ograniczac z wydatkami, ze wzgledu na moja sytuacje wenezuelska, poza tym Arte podaje jeszcze "Dworek Makoszka" w poblizu ..ale szukac mozna w poblizu Wlodawy to jest region turystyczny, jest tam Okuninka...cos tam znajdziesz . Buziaki
UsuńBrak mi słów.Fotografie przepiękne.
OdpowiedzUsuńOj dziekuje Grace! ciesze sie! i pozdrawiam
UsuńTe dwa maki na polu rumianków nie mogły sobie znaleźć lepszego miejsca aby się wyróżnić :) Piękne zdjęcie! Miejsce zaś niezwykle urokliwe i ciekawe. Bardzo podoba mi się domek z szydełkowymi serwetkami. Zakątek z kapliczką Matki Boskiej Fatimskiej niezwykły, wspaniałe miejsce do zadumy.
OdpowiedzUsuńŻółty Nepomucen wygląda jakby był wykonany z wosku.
Zdjęcie z motylkiem na aparacie, fajowskie, bardzo pasuje to Ciebie i do twojego bloga :)
Jestes spostrzegawcza i niezawodna...zauwazylas zdjecie motylka , ktory przysiadl na aoaracie i sobie dluzsza chwile siedzial, pobieglam po telefon i zrobilam mu cala serie zdjec i pomyslalam sobie ze pasuje do mnie i do mego bloga! Dzieki, ze go zauwazylas! Potem usiadl na mojej dloni i tak sobe siedzial conajmnie pol godziny a ja znieruchomialam ,ze szczescia.
UsuńTen domek szydelkowy rzeczywiscie fajny...pozdrawiam
Takiego zdjęcia nie mogłam nie zauważyć :)
UsuńKiedyś, już dość dawno, w Parku Wschodnim, siedziałam na kamiennych stopniach nad wodą i taka wielga ważka usiadła mi na nodze. Usiadła tak, że aby jej nie spłoszyć nie mogłam ruszyć prawą ręką, więc robiłam zdjęcia lewą ;)
BArdzo sie ucieszylam, ze docenilas tego motylka, ale nie zdziwilam sie, bo kto jak kto ale Ty
Usuńtakie rzeczy zauwazysz i sie zachwycisz!!!!
Przejrzałąm post jeszcze raz bardzo dokładnie i nie zauważyłam motylka. Dopiero na sam koniec dojrzałam go - pięknie się wpasowywuje w ten blog.
Usuń:)
UsuńDziekuje...i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChata pod strzechą pewnie długo już nie postoi.
OdpowiedzUsuńLipowa aleja robi wrażenie.
A szkoda tej chaty, ja mam wielka slabosc do takich domostw.
UsuńLipowa aleja ! o tak! a jak te lipy zakwitna? to dopiero cudo...
Kraina Rumianku jawi mi się jako raj. Miejsce miłe dla oczu i z szeregiem zajęć, którym oddałabym się z wielką przyjemnością. Fajnie zrobić sobie coś własnoręcznie, np. mydło. Mam słabość do wytworów ludzkich rąk :).
OdpowiedzUsuńA te chaty kryte strzechą, przydrożne kapliczki oraz chabry i maki to polskość w pełnej krasie. Cudo!
Chyba takie jest zalozenie wlascielko Krainy, stworzyc raj na ziemi...daleki od wszelkich wstrzasow dnia dzisiejszego.
UsuńTak, ja takiej Polski szukam i taka odnajduje, po 40 latach w Ameryce Poludniowej ciagle jeszcze mi malo. Tam tez mialam swoja Wenezuele, ktora holubilam...inna zdecydowanie.
i tez piekna.
Pozdrawiam serdecznie
Cudowne miejsca! Kraina Rumianku jest niesamowita. Chałupka kryta strzechą wygląda jakby była z bajki. Piękna droga powrotna. Szkoda, że nie dotarłyście na Suwalszczyznę. Tam też jest magicznie.
OdpowiedzUsuńDotarlysmy, wlasnie niedawno stamtad wrocilysmy...
UsuńJa też zakochałam się w krainie rumianków:))stary dworek pod strzechą uroczy:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńKraina Rumiankow kobieca reka zostala stworzona wiec nam, kobietom sie szczegolnie podoba...pozdrawiam serdecznie
UsuńAleż klimaty, koronkowe zazdrostki w oknach, strzechy, dzikie wino oplatające dachy, anioły pod okapem, bardzo ciekawe miejsce; o, tak! też jestem zdania, że w takich miejscach modlitwa jest bardziej miła Bogu, i szybciej leci do nieba, bo zanim przebije się przez te sklepienia, dachy:-)
OdpowiedzUsuńa nazbierałaś sobie trochę rumianku, Grażynko? żal nie skorzystać z takiego bogactwa:-) oj, stareńka ta chata pod strzechą, z dziurawym dachem, woda leje się do środka, i pajęczyny w oknie ... pewnie nikt tam nie mieszka; czy to tylko ja tak mam, że nie podobają mi się współczesne kapliczki? nieproporcjonalne, przeładowane, świątki schowane za szybami, no, ale liczy się intencja, a nie mój gust, nie powinnam nawet tego pisać; pomnik przyrody i tabliczka długim ćwiekiem przywalona w pień, teraz pozytywna zmiana, stawiają tablice, ale aleja urokliwa; pozdrawiam serdecznie.
Nie nazbieralam, a mozna bylo...rumianek byl wszedzie!
UsuńChatka starenka a jaka urocza! zajelabym sie nia.
Wspolczesne kapliczki rzeczywiscie nie zachwycaja, czasem tylko, jezeli robi jest jakis artysta ludowy albo nie ludowy, ale artysta to sa ladne. Na Suwalszczyznie bylo kilka takich. Pokaze w postach.
pozdrawiam serdecznie
Fajne zakonczenie wycieczki, a jakie Nepomuki ciekawe!!
OdpowiedzUsuńfajna ta Kraina Rumianku.
Ciekawe, jak wyglada w srodku ta chatynka z rozlatujaca sie strzecha...
Tak, zakonczenie rumiankowe, lagodzace cale zmeczenie 5 dniowe.
UsuńNie mozna bylo do chatynki dojsc...ale masz racje, ciekawe co bylo we wnetrzu...moze jakis piec gliniany?
Bardzo urocze to Hołowno, ale Radzyń Podlaski mimo iż z innej bajki też zrobił wrażenie. Zdjęcia z tym ciemnym niebem bardzo mi się spodobały. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSa rozne bajki i to jest fajne w podrozach A w Radzyniu grozilo burza i deszczem ale wszystko sie rozmylo. Biale mury na tle olowiowego nieba swietnie sie odcinaly.
UsuńPozdrawiam rownie serdecznie
Świetna wyprawa w dwa różne światy. Skansen cudowny prawdziwa oaza spokoju- sielsko i anielsko. Odwiedzałam z moją klasą skansen w Osieku nad Notecią. Podobne klimaty i niezapomniany smak wiejskiego masełka, które sami robiliśmy i pyśznej maślanki. Dla nas mieszczuchów to wielka atrakcja. No pałace to już inna bajka, ale też cudowna.Zdjecie maków wśrod rumianków skradło mi ❤️-CUDOWNE. Pozdrawiam cieplutko ☀️
OdpowiedzUsuńSkanseny wszystkie, to moja slabosc. Bardzo lubie je zwiedzac. Kraina Rumianku to takie zywe muzeum...wszystko tam jest do uzywania. Na maki musimy znowu czekac caly rok!!! pozdrawiam serdecznie
UsuńSiempre me encantan tus viajes y paseos, me gustó verlo todo. Un abrazo y espero que todo vaya bien por ahí.
OdpowiedzUsuńHabra muchos mas, aun con coronavirus en ambiente. Viajamos con precauciones. Cuidate ..beso
UsuńOdwiedziłaś piękne miejsca. Są bardzo klimatyczne. Zauważyłem dużo rękodzieła.
OdpowiedzUsuńLubie piekne miejsca..y lubie rekodziela...pozdrawiam Cie serdecznie
Usuń