Lubelszczyzna pożegnała nas kwitnącymi polami, spotęgowały uczucie żalu, że opuszczamy Lubelszczyznę. Zamarzyło się nam z Arteńką, że pojedziemy do Hołowna, do Krainy Rumiankowej, przy okazji było nam po drodze do pól lawendowych w Sawinie ( Arteńka pamiętała, że tam lawendę widziała) . W Prowansji nie byłam, więc chciało mi się fioletowe pola zobaczyć...no i zobaczyłam... piękne, kojące oczy widoki!
Lubelszczyzna nos despide con vistas de los campos floreados, potenciando asi la pena de que el paseo se termina . Hemos pensado con Artenka que para finalizar quisieramos visitar la Tierra de Manzanilla en Holowno. alli nos dirigimos, Artenka sabia que por el camino hay siembras de lavanda, desde mucho tiempo pense que seria formidable visitar Provenza para disfrutar de la belleza de los campos violeta, Sawin queda en Polonia por suerte...
que vista !..que alegria para los ojos !
czy widzicie ten czerwony malutki samochodzik?
y el carrito rojo, lo ven?
i czerwone maki, spotęgowały estetyczne wrażenia, które mną zawładnęły.
y estas, tambien rojas amapolas que refuerzan mas la sensacion de placer que me invade.
Zagony fioletu a na przeciwnym krańcu, biały pies!
Las lineas de sembradio violeta y del otro lado un perro blanco!
Malusieńkie kwiatuszki zebrane w kłosy a tam daleko biały pies!
Pequeñitas espigas de flores lila y alla lejos un perro blanco!
Trzy lawendowe dziewczyny idą z koszykami a z nimi biały pies!
Tres jovenes salen con cestas para comenzar la jornada de la recoleccion de flores y con ellas el perro blanco.
Prześliczny biały pies całkiem już blisko.
Precioso el perro, corre...se acerca... ya esta frente de nosotros..
i od razu takie, białego psa, bezpardonowe domaganie się o pieszczoty..
y en seguida a pedir las caricias..asi!
Jaki on śliczny, i jak pięknie biały pies wkomponował się w kwiatowe fiolety.
Que perro tan lindo, que bien contrasta con el campo color violeta.
Dowiedzieliśmy się , że ten piesek kilka dni wcześniej pojawił się na polach lawendowych, ich właściciele mając cztery psy , szukali dla niego przyjaznego miejsca.
No i taki dom pomogliśmy znaleźć... ten bezdomny, opuszczony i bezimienny biały pies już ma i swoje miejsce na ziemi i miłość i imię...nazywa się Jacuś. Dziękujemy Wam Olgo i Cezary !
Supimos que el perrito llego a la plantacion unos dias antes, los propietarios ya tienen cuatro perros , no podian ocuparse del quinto, estaban buscando una casa donde le proporcionarian cariño. Asi que manos a la obra, mandamos noticias por el internet y en un dia conseguimos todo..el perro abandonado, sin casa y sin nombre ya tiene su lugar, carinñ y el nombre...se llama Jacus.
Gracias amigos Olga y Cezary !
Po drodze byla Hola, z prywatnym skansenem.
Seguimos el camino, visitamos Hola, donde una familia creo un skansen, recogen objetos antiguos relacionados con la vida de antaño en el campo.
To przecież nasz Jacuś na tej makatce przy łóżku!
Parece retrato de Jacus bordado en el tapiz!
Białe pola gryki,
Los blancos campos de alforfon,
en el cielo la cigueña, las cigueñas siempre son bien vistas.
I Raj Rumiankowy w Hołownie, pola rumiankowe już po żniwach...ale jest Spa Rumiankowe i cudne jego otoczenie.
Y el Paraiso de Manzanilla en Holowno, que lastima, llegamos despues de la cosecha,..pero conocimos el Spa y sus alrededores.
En casas antiguas traidas de diferentes partes de Polesie se encuentran las salas de masajes, de sauna, de las terapias...todo sumergido en el aroma de la manzanilla.
Twórczyni tego ośrodka , rumiankowa pani Gabriela Bilkiewicz...nie poprosiłam o pozwolenie na zamieszczenie jej zdjęcia więc pozostanie taka romantycznie zamglona ...ale zapewniam...jest śliczna!
La creadora de este sitio, Gabriela Bilkiewicz ella misma tan clara, recuerda la flor de camomila, no pedi el permiso de publicar su imagen asi que queda envuelta en una romantica bruma...
W starej szkole, która została odremontowana i uratowana przed ruiną , znajdują się pomieszczenia gdzie organizuje się różne warsztaty ( ceramiczne, gotowania, pieczenia, tkalnicze...), wszystko to we wnętrzach przypominających otoczenie naszych przodków.
El edificio de una vieja escuela en ruinas, ahora renovada se encuentran las salas donde hay lugar para la realizacion de diferentes talleres ( ceramica, cocina, , tejidos), todo esto en un ambiente de antaño.
En Radzyn Podlaski despedimos a Artenka, regreso a su Polesie y nosotros nos dirigimos a Varsovia.
Pozdrawiam y saludos.
Co za piekne okolice, zdjecia i relacja. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńKresy Wschodnie sa piekne i bardzo polskie, albo takie jak to wiele z nas mysli, ze powinna byc Polska. Ja ten region odkrywam i jestem zachwycona...pozdrawiam serdecznie
UsuńPrzepiekny region naszego kraju. Sielski, dajacy ukojenie i spokoj.
OdpowiedzUsuń...rozmarzylam sie :)
Przepiekne zdjecia Grazynko, takie widoki moglabym ogladac w nieskonczonosc.
Pozdrowienia serdeczne i usciski :)
Wlasnie przepiekny, mam nadzieje, ze rozwinie sie tam turystyka i tym samym wplynie pozytywnie na ekonomie tego regionu, jest tam co ogladac....Sciskam serdecznie
UsuńPrecioso, me encantan los campos de lavanda. Besitos.
OdpowiedzUsuńTeresa que bien que estas conmigo descubriendo a mi primera patria...besitos
UsuńChciałbym się nauczyć tkactwa. Bardzo lubią manualne prace. A tak w ogóle to nie skojarzyłam Jacusia, że to TEN Jacuś. Pola lawendowe są prześliczne. Wszystko, co pokazałaś jest takie swojskie, czego tu na Zachodzie nie ma.
OdpowiedzUsuńTo TEN Jacus! wszystkie obserwujemy z sympatia tego cudnego i troche dzikiego pieska, wyglada na to,ze pod milosnym okiem Olgi i Cezarego piesek nabiera oglady...
OdpowiedzUsuńa na warsztaty tkackie nalezy sie zapisac i juz! bardzo mi sie podoba to co robisz wiiec mysle ,ze i w tkactwie bedziesz "talentosa"..sciskam serdecznie
Poszukam w okolicy. Dziękuję Grażynko.
UsuńFantastic photos. Love all those lavender flowers.
OdpowiedzUsuńAnd what a beautiful dog.
Thanks.
Yes!!! very, very beautiful dog....
Usuńhugs !
Jak zobaczyłem te białe pola gryki zaraz przypomniał mi się zapach, jaki towarzyszy wędrując pośród nich. Lubelszczyzna zaskakuje pięknymi krajobrazami. A te lawendowe pola - cudo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pola ukwiecone , a juz nie zdazylam na makowe, ktore byly niesamowite...pozdrawiam serdecznie
UsuńRobisz przepiękne zdjęcia! A Kresy... Byłam tam i myślę, że będę tam wracać. Zaintrygował mnie Raj Rumiankowy. A Jacuś chyba na zawsze zostanie Lawendowym Psem:)
OdpowiedzUsuńTak bedzie Lawendowym Psina, mam nadzieje,ze juz go czeka tylko szczesliwy los u Olgi i Cezarego...
UsuńOch, biały pies! Jaki piękny - to wspaniałe, że dzięki Wam ma już dom!!! Miałam kiedyś takiego psa, tylko żółtego, też znalezionego w wakacje.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie piękne są też wnętrza, te ikony i makatki i lawenda oczywiście też :D
Zakochalismy sie w tym bezdomnym psie, zajrzyj do Olgi i Cezarego i ucieszysz sie jego losem...
UsuńTAkie wnetrza "raz na ludowo" bardzo lubie...pozdrawiam serdecznie
Zajrzałam, on teraz pasie kozy! To wspaniała historia :)
UsuńPiękne lawendowe pola, sama chciałabym zobaczyć pola lawendy w Prowansji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
W Polsce juz troche tych lawendowych pol jest, tez je uwielbiam..a Prowansje trzeba bedzie odwiedzic! pozdrawiam serdecznie
UsuńTak piękne kojące oczy widoki i piękne zdjęcia :))
OdpowiedzUsuńHistorię Jacusia znam i czytałam o nim u Olgi i Cezarego, miał piesuś szczęście, że spotkał na swojej drodze tyle fajnych ludzi :))
Ja potrzebuje bardzo tych pieknych, kojacych oczy, widokow,...a Jacus to szczesciarz! sciskam serdecznie
UsuńAleż miło ogląda się Twoje fotografie - niesamowicie piękne i oddające urok Lubelszczyzny na 100%, ba, nawet na 200% :) I jak to dobrze, że chciałaś zobaczyć to lawendowe pole - tyle dobra z tego powstało:)
OdpowiedzUsuńA do Hołowna trzeba się wybrać w maju-czerwcu, koniecznie:)
UsuńJa chcaialm zobaczyc a Ty wiedzialas gdzie! a do Holowna trzeba jechac kiedy bedzie tam pachnialo polami rumiankowymi w pelnym apogeum kwitnienia!
UsuńGrażynko, no tym razem to już byłaś dosłownie dwa kroki od mojej chatki i ja nic o tym nie wiedziałam :(
OdpowiedzUsuńDo Holi warto się wybrać w ostatnią niedzielę lipca. W cerkwi odbywa się nabożeństwo odpustowe, a w skansenie Jarmark Holeński, polecam :)
A kraina rumianku i mnie w tym roku skusiła, ale wybrałam się bez aparatu więc zdjęć brak :( Twoje są cudne. Do pól lawendowych nie dotarłam, może w przyszłym roku :)
Pozdrawiam serdecznie:)
O jaka szkoda! jak bardzo bym chciala Cie odwiedzic , ale ja wroce i moze bede miala szczescie te cudna w kwiatki chatke , podziwiac. Moze w przyszlym roku! sle buziak!
UsuńA więc to właśnie tam pierwsze spotkanie z Lawendusiem-Jacusiem :) Pies, który niesie ze sobą tajemnicę...
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca. I bardzo podobają mi się makatki i kapy na łóżka.
A czy mówiłam Ci, że moja Matylda przez wiele lat tkała gobeliny, ale ręcznie, na ramach. Zdobywała nawet nagrody ogólnopolskie :)
Mowilas ,ze Matylda tkala...masz zdolne bardzo corki! no i piekne na dodatek! A gdzie te gobeliny teraz sa? masz je w domu?
UsuńCiekawe czy Jacusia historia kiedys sie wyjasni...pewnie nie, zawsze bedzie pieskiem z tajemnica.
Mamy gobeliny w domu, pokażę Ci :)
UsuńJuz ciesze sie!
UsuńMam taka narzutę w paski jak na tym łożku, ręcznie robiona, z okolic Siedlec.Lawenda mi ciagle w głowie. Miejsca, w którycj ją posadziłam nie są dobre, ona lubi s lońce i sucho. Nie bacząc na upał wydrapałam więc w odpowiednim miejscu spłachetek i po jakims deszczu przesadzę swoje krzaczki własnie tam. Może w końcu doczekam się własnej lawendy.
OdpowiedzUsuńO takie narzuty to prawdziwy skarb, ja mam tez, ale z Gwatemali i Peru. A pole lawendowe jest prawdziwa ozdoba, sadz a ja Cie odwiedze by podziwiac ! Pozdrawiam serdecznie...
UsuńAle ciekawie oglada sie zamierzchłe już teraz dla nas zdjęcia Jacusia-Lawendusia!:-)) On juz dla nas taki swojski, taki stąd, a przeciez jeszcze zupełnie niedawno był stamtąd!A tak naprawdę, to nie wiadomo skad, bo go ktos mógł z samochodu przeciez wyrzucic, jadąc, dajmy na to z Ukrainy! Ale tego sie nigdy nie dowiemy, no chyba ze zjawi sieu nas jego były właściciel i zażąda oddania psa. Gdyby taki się zjawił, to nie ma mowy. On juz nasz i basta!Ach, jak sie dzisiaj cudnie ze mna na łące bawił. Tarzaliśmy sie razem w trawie jak wariaty!:-))
OdpowiedzUsuńUsmiech serdeczny zasyłam Ci Grazynko, podziękowania za te piekne zdjęcia oraz za to, że dzieki Twojej chęci zwiedzenia lawendowego pola mamy teraz u siebie tego tajemniczego, białego pieska!:-))***
Jakie piekne slowa ! Jacus mial wielkie szczescie. Wiem, ze bedzie juz z Wami i ze bedzie dobrze! Chcialabym Was widziec bawiacych sie na tej lace, musial to byc bardzo wzruszajacy widok...cos sie wzruszamy ostatnio czesto! Bardzo Wam dziekuje, Jacus skradl mi serce, gdyby taki piesek znalazl sie tam w Andach i w Wenezueli byloby normalnie to tez bym sie nie zastanawiala, tylko holubila taliego pieska....sciskam Was serdecznie
UsuńPiękny biały wilk na tle kolorowych pól :)) Super zdjęcia, genialne kolory.
OdpowiedzUsuńJaki piekny ten bialy wilk, jak ktos migl pieska zostawic sobie...ale juz ma swoj dom i to jest teraz wazne, .pozdrawiam Cie Tomku!
UsuńAch, jak pięknie, nasyciłam oczy :-)
OdpowiedzUsuńTo moja lubelszczyzna, a tej okolicy prawie nie znam...
Pozdrawiam ciepło
Pewnie masz swoja Lubelszczyze, ktorej ja nie znam...i pewnie tez taka atrakcyujna jak ta , ktora ja poznalam...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! I cudowny biały pies :)
OdpowiedzUsuńUściski :)
Dziekuje Izo...ten bialy pies to bylo wielkie przezycie i jak widzisz juz ma swoj najwspanialszy na swiecie dom. Pozdrawiam serdecznie
UsuńOde mnie do Hołowna około 200 km. Zainteresowałaś mnie bardzo Krainą Rumianku i nie wykluczone, że się tam wybiorę na przyszłoroczne "żniwa". Zdjęcia jak zawsze piękne.
OdpowiedzUsuńBuziaki :))*
Tak, mysle,ze trzeba trafic na zniwa rumiankowe, pewnie wtedy bedzie jeszcze bardziej uroczo. Buziaki sle tez!
UsuńWitaj Grażynko
OdpowiedzUsuńNasze wschodnie tereny są naprawdę piękne , a z każdego Twojego zdjęcia bije spokój i piekno.
A biały pies? Gdyby nie to , że moja Kaja leży u moich stóp pomyślałabym ,że to ona.
pozdrawiam serdecznie:))
Masz takiego slicznego psa??? Jezeli z moich zdjec bije spokoj i piekno to dlatego,ze ja tego bardzo, bardzo potrzebuje...i szukam takich miejsc, gdzie ja sie czuje dobrze. Przesylam Ci usiski serdecznie
UsuńNiesamowicie piękna i klimatyczna była ta Twoja wycieczka.Tyle lawendy i te cudowne plenery.Przygoda pieska Jacusia z tak fantastycznym zakończeniem jest bardzo wzruszająca. No i świadczy o tym jak wiele dobrych i wrażliwych jest ludzi.
OdpowiedzUsuńOj nie miałabym nic przeciwko temu aby znaleźć się w tym Rumiankowym Raju:))
Serdeczności moc posyłam
Oj byla niezwykla ta podroz, wazne w niej byly takze osoby, ktore mi taka podroz stworzyly...a piesek Jacus poruszyl nas do glebi i jego historia jest przykladem na optymizm w stosunku do ludzi a ja uwazam,ze jestesmy w wiekszosci wrazliwi i dobrzy. Sciskam Cie serdecznie i buziak!
UsuńI think one of your advertisings caused my browser to resize, you might want to put that on your blacklist.Aw, Xtrasize this was a really quality post. In theory Id like to write like this too taking time and real effort to make a good article but what can I say I procrastinate alot and never seem to get something done.http://realcemasculinobr.com/xtrasize/
OdpowiedzUsuńZachwycające lawendowe poletko, pola kwitnacej gryki piękne, a najpiękniejsze te stare, a zadbane chaty i wzruszajaca historia białego psa. Trudono o lepsze zakończenie tego tryptyku. Jeszcze raz dziękuję, ża wspaniałą wycieczkę i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOj tak, lawenda jest bardzo "twarzowa" jezeli chodzi o krajobraz, i coraz jej wiecej w Polsce, tylko sie cieszyc...mysle, ze nie dla krajobrazow te pola, maja takze inne zastosowanie, ale ja ciesze swoje oczy! I piesek ma sie dobrze, fajna historia! sciskam Cie serdecznie
UsuńTen fiolet całkowicie mnie uwiódł!
OdpowiedzUsuńoj tak fiolet w polach jest cudny!
UsuńPolska najpiękniejsza - super zdjęcia z Lubelszczyzny! Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńTak zgadzam sie, Polska najpiekniejsza!
UsuńZaintrygowały mnie te lawendowe pola.... Jakie jest przeznaczenie tej lawendy ?
OdpowiedzUsuńUrzekł Rumiankowy Raj. Jeszcze do niedawna tkano kolorowe kilimy,bawełniane dywaniki ze szmatek. Skupowano stare szmaty, w zamian za to oferowano np.: garnki. Lutowano tez stare garnki. To był dopiero prawdziwy recykling. Co było teraźniejszością stało się przeszłością....., zamkniętą w ośrodkach i skansenach, a ludzie po wsiach tak mieszkali....
Moim zdaniem na makatce jest wilk z bajki o wilku i owieczkach.
Pozdrowienia Grażynko
Z lawendy robi sie wiele rzeczy, mydelka lawendowe, olejki lawendowe, saszetki z lawenda, poduszki wypchane lawenda, sole lawendowe, nawet ciasteczka lawendowe sa...a dla mnie przed wyszstkim pieknie wygladaja !
UsuńSwiat sie zmienia, wiele spraw juz jest skansenowych, i dobrze, ze sa ludzie ktorzy dbaja o te skanseny.
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
Grazynko, tak serdecznie zazdraszczam tych pieknych kwitnacych pol lawendowych, tej gryki jak snieg biala:)
OdpowiedzUsuńWspanialy wyjazd mieliscie, a Artenka jest po prostu niesamowita. Wiesz, az trudno uwierzyc, ze w Polsce sa jeszcze takie dziewicze tereny. I ten bociek mnie urzekl kolujacy nad ziemia, achh wzdycham z zachwytu.
Bardzo sie ciesze, ze Lawendowy piesek trafil do Jaworow, to wspaniali i wrazliwi ludzie, i po raz kolejny okazuje sie, ze swiat blogowy to wielka moc! A Ty z Artenka jestescie matkami chrzestnymi Jacusia. Moze kiedys zawitacie na Pogorze Dynowskie i odwiedzicie Waszego Lawendowego Psa.
Pozdrawiam serdecznie:)
Artenka jest niesamowita i ciesze sie ze zawiazala sie miedzy nami mila przyjazn!
UsuńTakie tereny dziewicze, jak okreslasz, sa jeszcze w Polsce ale na terenach przede wszystkim, wschodnich, ja zaczelam wlasnie je poznawac... Jacusia! oj jak dobrze byloby kiedys odwiedzic...moze kiedys sie wybierzemy z Artenka. Pozdrawiam serdecznie!
Demasiado bello, que colores, besos!
OdpowiedzUsuń