Ten ranek był wyjątkowo leniwy, nie wyszłam poza ganek, z nogami na drugim krześle obserwowałam świat - gankowy świat, nagle śmignął mi ptaszek, zresztą ten sam co każdego ranka, ale tym razem przysiadł na chwilę na kamieniach, tylko na tyle by zrobić mu to jedno, jedyne zdjęcie, kulczyk a moze trznadel?
Jak pisałam w poprzednim poście, mój aparat odmówił wspołpracy, zdolałam namowić go na zdjecia robione teleobiektywem. A tenże obejmuje tylko niewiele z tego co chciałabym pokazać.
Fue una mañana perezosa, no sali del porche, sentada con piernas arriba en la otra silla, miré el mundo - mundo desde el porche... de repente voló como una flecha un pajarito, un pajarito que cada mañana aparecía frente de mi, pero esta vez por un momentico se posó sobre las piedras, suficiente para tomarle una foto, solo una...fue el escribano cerillo o el serín coronigualdo..no se.
El dia anterior mi camara no quiso colaborar mas conmigo, logré solo montarle el teleobjetivo en lugar de su lente usual. asi logré que funcionó, pero el campo que abarcaba fue mucho mas limitado.
Poobserwowałam sobie też tego insekta, niewątpliwie pszczołowatego, takie maleństwo ładniutkie.
Segui observando sentada en el porche, apareció un insecto parecido a la aveja..un animalito pequeñito y adorable.
Artenka zarządziła koniec lenistwa, w droge!...tym razem bardzo polną.
Pero mi amiga Artenka decidió terminar con mi relajo, dispuso una salida... por una carretera muy de campo.
Do Roskoszy, do zespołu dworsko - pałacowego w pobliżu Białej Podlaskiej. kiedyś własność Katarzyny z Sobieskich Radziwillowej, odrestaurowany i przekształcony w hotel.
Roskosz..es la primera parada, un complejo palaciego sumergido dentro de un gran parque, recién restaurado y convertido en un hotel acogedor.
A potem do Konstatynowa, w odległej przeszłości zwanego Kozieradami, w 1729 roku ówczesny właściciel Karol Józef Odrowąż Siedlnicki nazwał posiadłość Konstantynowem na cześć swojej żony Konstancji z Branickich. Znajduje się tu pałac, pierwszą jego wersję wybudowano w połowie XVIII wieku, przebudowano go w początkach XIX wieku w stylu neogotyku angielskiego. Po wojnie w 1944 roku wywłaszczono ostatniego właściciela Plater- Zyberka i w oficynie zorganizowano szkołę podstawową a w pałacu aptekę. Szkoła wyprowadziła się z pałacu w 2005 roku. .
Obiekt jest własnością gminy i nie przedstawia się najlepiej.
Otoczony jest parkiem, dzisiaj też bardzo zaniedbanym. Niestety to miejsce nie miało szcześcia pałacu z Roskoszy.
La siguiente parada... Konstantynow, con un palacio de la mitad del siglo XVIII reconstruido en los comienzos del XIX en el estilo neogótico inglés, después de la segunda guerra mundial expropiado y convertida una parte en la escuela primaria y otra en la farmacia. Hoy pertenece a la alcaldía de la ciudad y desgraciadamente no está en el mejor de las condiciones, al parque igualmente le falta el cuido. Este palacio no tuvo suerte del anterior, el de Roskosz
Wejścia pałacowego pilnują groźne lwy.
El palacio lo cuidan dos grandes leones,
o dziwnych łbach gigantycznych żab.
pero curiosamente sus caras me parecían a las caras de ranas gigantes.
Potem pomknęłyśmy do Gnojna gdzie znajduje się prom na Bugu, niestety był nieczynny, miejsce jednak było bardzo urokliwe a jako że była to pora obiadowa, to rozłożyłyśmy nasze wiktuały i patrząc na rzekę i przeciwległy Niemirów zajęłyśmy się relaksująca konsumpcją.
Gnojno fue el lugar donde pensamos atravesar el río Bug utilizando el ferry, pero lo encontramos sin funcionar, sin embargo el lugar nos pareció tan agradable y como llegó la hora de almorzar, sacamos nuestro picnic y disfrutando del ambiente nos dedicamos a saborear la comida y descansar un rato a la orilla del río.
Także w Gnojnie był do zobaczenia kościół św, Antoniego Padewskiego z końca XIX wieku wybudowano go jako świątynię prawosławną. W 1947 roku został przejęty przez Kościół Katolicki.
En Gnojno visitamos la iglesia de San Antonio de Padua de finales del siglo XIX, en sus inicios pertenecía a los católicos ortodoxos hoy sirve como la iglesia católica romana.
W Gnojnie jest punkt widokowy na dolinę rzeki Bug.
Arte pomknęła podziwiać pejzaże a mnie zatrzymała ta , wyśpiewująca swoje trele, zięba..
En el mismo pueblo de Gnojno se encuentra un mirador a las vistas hacia el valle del río Bug. Artenka corrió para disfrutar de sus panoramas a mi me detuvo este pajarito, el pinzón que no paraba cantar.
W końcu i ja dotarłam na miejsce,
finalmente llegué al lugar de las vistas.
Voló una majestuosa garza real
Był i łabędź
El solitario cisne nadaba en las aguas del rio
Niedalekie Borsuki też kuszą widokami na rzekę Bug,
El cercano pueblo de Borsuki nos atrajo por el otro punto de contemplación de las vistas hacia el valle del río Bug.
Borsuki to ładna wioseczka, ladne domy, następne równie ładne to Serpelice i Mierzwice
Borsuki - un pueblecito lindo, de casas bonitas ..lo siguen otros igualmente acogedores...Serpelice y Mierzwice
W Serpelicach znajduje się duża kapliczka czworoboczna ze świątkami ludowymi na każdej ze ścian
En Serpelice en el centro de la aldea se encuentra una curiosa capilla en forma de cubo , en cada de sus paredes se encuentra un santo hecho por los tallistas populares.
Nadbużańskie wioski mają swój niezaprzeczalny urok.
Los pueblos de esta región tienen un cáracter muy peculiar e indudable acogedor.
Mnóstwo bocianów...wszędzie.
Por donde uno pasa encuentra infinidad de nidos de las cigueñas.
w Starych Mierzwicach Nepomuk, jeszcze z przedwojny...za szkłem...
En Mierzwice se encuentra la capilla de San Nepomuceno, puesta aquí desde antes de la segunda guerra mundial. El nicho tiene vidrio, lo que dificultó hacer la foto .
i w końcu docieramy do Grabarki, gdzie już kiedyś byłam i bardzo chciałam tę wizytę powtórzyć. Ta góra pokryta krzyżami, miejsce kultu wyznawców Prawosławia, robi na mnie duże wrażenie.
Finalmente hemos llegado al pueblo de Grabarka, hace algunos años estuve aquí y sentí una gran emoción, asi que insistí de regresar. Una colina cubierta por miles de cruces y crucifijos, cada uno con alguna historia para contar. Es impresionante. Es el lugar de culto de los católicos ortodoxos.
Ten widok mnie rozczulił.
Un cuadro conmovedor, los monaguillos esperando la misa.
Górę wieńczy cerkiew Przemienienia Pańskiego, wybudowana na miejscu podpalonej 1990 roku, drewnianej . Wyświęcona w 1998 roku.
Sobre la cima se eleva una pequeña iglesia de la Transfiguración del Señor. Nueva, porque la anterior del siglo XVIII fue incendiada en 1990. La nueva fue consagrada en el año 1998.
U podnóża cudowne źródełko, które jak głosi legenda uratowało w 1710 roku okolo 10 tys. ludzi, którzy tutaj sie schronili uciekając przed epidemią dżumy.
Al pie de la montaña emerge un manantial considerado milagroso, en el año 1710 la gente que se resguardó aquí huyendo de la peste, se ha salvado.
i równie cudowna rzeczka, w której wierni przemywają swoje ciała.
e igualmente milagroso es el riachuelo, donde los creyentes sumergen sus cuerpos.
.
Byłam już bardzo zmęczona, ale z Arte nie ma żartów, musimy jeszcze do Mielnika...
no to prosze, jedziemy do Mielnika, który szczyci się tysiącletnią historią.
Pierwsza zaprezentowała się nam cerkiew pw. Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy z 1825 roku, styl klasycystyczny, zastałyśmy jej drzwi otwarte bo odbywała się w niej jakaś ceremonia.
A estas altura el cansancio se apoderó de mi, pero Artenka tuvo que cumplir con su plan, hubo que visitar un pueblo mas...Mielnik...de historia milenaria..
hmm.....pues vamos! comenzamos con la iglesia ortodoxa, que conseguimos con las puertas abiertas... de estilo clásico, del año 1825.
Idąc dalej ulicą Brzeską dochodzimy do wzgórza zamkowego.
Kościół w czasie wojen szwedzkich został zniszczony i odbudowany w XVIII wieku, 1866 roku zamknięty przez władze rosyjskie a następnie oddany w ręce Prawosławia, spalony w 1915 roku nie doczekał się odbudowania. Dzisiaj stanowi bardzo malowniczą ruinę.
Siguiendo por la calle Brzeska llegamos a la montaña del castillo. en la parte de abajo yacen unas ruinas de la iglesia católica de la Santa Trinidad, fue puesta en el lugar de la anterior construida antes de año 1420. Durante las guerras con Suecia fue destruida y levantada de nuevo en el siglo XVIII, en el 1866 las gobernantes rusos que ocupaban estos terrenos decidieron cerrar el templo para entregarlo tiempo después a la iglesia ortodoxa. Fue destruido por el fuego en el año 1915 y nunca mas reconstruido Hoy encanta como una ruina sumamente pintoresca.
Wspinamy się na szczyt wzgórza zamkowego, gdzie już nie pozostało prawie nic z zabudowań zamkowych, a był tu murowany zamek królewski wybudowany w średniowieczu. Został zniszczony w czasie potopu szwedzkiegow 1656 roku, dzis stąd rozpościera się widok na cerkiew, cmentarz i zakola Bugu.
Escalamos la montaña donde no quedó prácticamente nada del castillo medieval, fue destruido durante la invasión sueca en el año 1656, hoy de su cima se abren unas maravillosas vistas para la iglesia ortodoxa, el cementerio con una antigua capilla y al valle del río Bug.
Cmentarna kaplica prawosławna z 1776 roku, kiedyś unicka
Wracamy do samochodu ulicą Brzeską zwracając uwagę na mniej zabytkowe ale ładne budowle.
Regresamos al carro por la calle Brzeska bordeada por bonitas casas.
Dzień kończy się przeprawą na drugą stronę Bugu w Zabużu, było już późno ostatni kurs promu wybłagała Arte. Zaoszczedziło nam to kawał drogi do domu.
El largo día llegó a su fin, solo faltaba atravesar el río utilizando el ferry, tuvimos suerte de llegar al tiempo al último viaje.
Panowie trochę się z nami przekomarzali ale przeprawili nas na drugi brzeg.
En realidad los señores ya quisieron dejar el trabajo. pero a los muy emotivos ruegos de Artenka cedieron y pudimos hacer el viaje.
Załoga miła, ale serca nam skradł ten, przepiękny i uważny załogant.
Fueron muy simpáticos pero el mas simpático miembro de la tripulación resultó ser este perrito.
Przepiękna wycieczka, ale Grabarka i ten las krzyży chwytają najmocniej za serce... Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńTak, Grabarka jest miejscem, ktoremu warto poswiecic troche czasu, kkazdy krzyz jest godny uwagi, ile historii ludzkich,ile prosb, ile podziekowan...pozdrawiam serdecznie
UsuńDla mnie same nowości oprócz Garbarki. Widoki na rzekę cudowne. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNasze wedrowki nie zawsze naleza do tych popularnych, warto jest zagladnac do miejscowosci mniej okrzyczanych, szczegolnie, kiedy chce sie uciec od tlumow z powodu pandemii. Pozdrawiam
UsuńOch, Grabarka! Nigdy tam nie byłam, a MUSZĘ zobaczyć to miejsce. Cudowne są te Wasze podlaskie wycieczki.
OdpowiedzUsuńNie byla? wiem, ze bardzo by Ci sie to miejsce podobalo. A niedawno wrocilysmy ze Suwalszczyzny, piekna kraina. Pozdrawiam serdecznie
UsuńAch wspaniała wycieczka:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńdziekuje Reniu i sciskam!
UsuńDziekuje Agnieszko!
OdpowiedzUsuńDo Grabarki nigdy nie dojechalismy, ale na pewno nadrobimy...Budowle ogolnie pokazalas za nowe i za swieze jak dla mnie - chalupy ladniejsze :) No i Bug, no i zalogant. I czapla - ach! A Nepomuk wyglada jakby sie bardzo dziwil i rozdziawil usta!
OdpowiedzUsuńWarto zobaczyc Grabarke, wiec zaplanuj tam podroz. Tez wole chaty, mam takie jakies upodobania do architektury drewnianej i wiejskiej. Nepomuki maja to do siebie, ze kazdy jest inny i inaczej orzedstawiony, i to jest fajne.
UsuńA ja swoje troski zaniosła bym nad Bug, a nie do Grabarki, widok nadbrzeżnej zieleni dałby mi wytchnienie, zupełnie nie jestem ostatnio w nastroju do oglądania aż tylu krzyży.
OdpowiedzUsuńZałogant podobny do naszego Morusa, a za bocianami rozglądałam się tydzień temu i nie zauważyłam ani jednego, chyba nie lubią gór.
Za to ja lubię kłosy zbóż w bukietach koło, jednego świątka w Serpelicach jest taki bukiet.
Bocianow na Podlasiu jest multum, lubia te kraine z jakis przyczyn. Na Suwalszczyznie jest ich tak duzo, ze czasem widzialysmy na lakach ich dziesiatki!
UsuńGrabarka robi na mnie wrazenie ta iloscia krzyzy, starenkich, nowych...niezwykly to krajobraz, a widac ludzie potrzebuja taki sposob na wyrazenie swoich orosb, nadziei, wdziecznosci..dla mnie jako zjawisko spoleczne takie miejsce jest fascynujace. A ja tez ze swoimi problemami szukalabym ustronnego brzegu rzeki.
Ja Grażyna rozumiem takie ludzkie potrzeby i nic przeciwko nim nie mam. Mój komentarz odnosił się tylko do mnie, że w mojej teraźniejszej sytuacji nie wybrałabym się do Grabarki.
UsuńJA to swietnie zrozumialam...dla mnie to przezycie w jakims sensie estetyczne.
UsuńCerkiew w Mielniku jest z 1825 roku? A taka brzydka, jakby ją zbudowali teraz.
OdpowiedzUsuńna poczatku XX wieku zostala przebudowana dodano jej te cebulaste wieze...ale pochodzi z XIX wieku kiedy wybudowano ja w stylu klasycystycznym. Ta przebudowa na poczatku XX wieku miala jej nadac charakter bizantyjsko-rosyjski. To wyczytalam w wikipedii.
UsuńNo tak, przebudowa, pewnie później jeszcze jakieś remonty i wygląda teraz całkiem nieciekawie.
UsuńCelowo zostawiłam sobie podróż na dzisiaj. Tyle miejsc widziałaś, urokliwych i ciekawych. Wielkie wrażenie zrobiły na mnie te rzeźby w Roskoszy, Garbarka, zwłaszcza ten krzyż z kolorowych patyków. Krajobrazy z Bugiem piękne i śpiewająca zięba.
OdpowiedzUsuńNa Podlasiu jak caka masa takich rzezb robionych w drewnie, na Suwalszczyznie widzialaysmy je praktycznie w kazdej miejscowosci...ciekawe...
UsuńMNie tez te kolorowe patyki w formie krzyza sie spodobaly, szukalam w tym calym niezwyklym krajobrazie koloru.
Przeniosłaś mnie w inny jakże piękny świat. Zachęciłaś do poczytania więcej o tych stronach.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne widoki wijącego się Bugu. A te cerkiewki, domostwa....
Ogromne wrażenie robi Grabarka. Pozdrawiam serdecznie
Ojej, jak sie ciesze, przeciez o to chodzi by pokazywac to co interesujace dla nas i zachecac..a ogladajac i czytajac Twoj blog widze, ze mamy bardzo podobne patrzenie na swiat.
UsuńMnie też zaciekawił kolorowy krzyż z patyków. Krajobrazy nadbużne piękne, zdjęcia fantastyczne. Trzeba będzie tam pojechać kolejny raz.
OdpowiedzUsuńBo on sie wyraznie wyróznial, az chcialoby sie wiedziec, kto go tam przyniosl. To zawsze dobry kierunek na ekskursje...
UsuńNiezwykłe miejsca odwiedziłaś! I te bajeczne widoki!!! Piesek widać, że przyzwyczajony do turystów.
OdpowiedzUsuńPiękna wyprawa, dziękuję:)))
Zwykłe niezwykłe...i piekne...Pozdrawiam
UsuńHiciste un paseo muy bonito, ya me encantaría hacerlo a mi también. Espero que todo vaya bien por ahí. Besos.
OdpowiedzUsuńTrato de viajar por Polonia, aun cuando coronavirus un poco los viajes impide. Pero las zonas que visito son muy poco poblados y la comida llevamos con nosotros desde la casa. Asi que estoy todavia bien..cuidate ..abrazos.
UsuńWciąż jestem pod wrażeniem Twoich zdjęć. Jak Ty umiesz doskonale dostrzec szczegóły,znaleźć detale i takie urokliwe miejsca. Skąd czerpiesz inspiracje i skąd wiesz gdzie iść lub jechać?.Też byliśmy w Mielniku i pewien uroczy opiekun tego miejsca otworzył nam cerkiew i opowiedział co nie co. Grabarka robi niesamowite wrażenie.Te cerkiewne miejsca u mnie w zachodniopomorskim są zupełnie nieznane i obce. Dzięki Tobie zapisuję sobie miejsca które będę chciała odwiedzić w przyszłości.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Pod wrazeniem moich zdjec? to jest dla mnie wielka radosc, uwielbiam pstrykac, kadrowac a potem sobie to co wypstrykalam ogladac na kompterze, uwielbiam!
UsuńDo wyjazdow sie przygotowujemy, wertujemy przewodniki, Artenka wytycza trase, bo ona prowadzi samochod, ja jestem od przygotowania jedzenia. Arte pasjonuje sie nepomukami, wiec wyjazdy sa tak zaplanowane by tych nepomukow bylo duzo! A potem oczy szeroko otwarte i hamowanie w miejscach, ktore wydaja sie nam godne tego hamowania. MAm w zanadrzu jeszcze duzo relacji, nie nadazam! Pozdrawiam serdecznie
Aż wyświetliłam sobie mapę, żeby zobaczyć przebieg Bugu, jakaż to długa rzeka; pokonuje spory kawał Ukrainy, potem służy nam za granicę, aby w końcu odbić na zachód, i gdzieś nad Warszawą wpłynąć do Narwi; ogromne wrażenie robi Garbarka, las krzyży przyniesionych w jakiejś intencji; mamy u siebie podobne miejsce, na górze Zjawlinia pod Fredropolem, też tam są krzyże, ale w ilości pewnie 1/1000 tego, co na Garbarce:-) kamienne lwy mają chyba obtłuczone nosy, rzeczywiście wyglądają jak żaby, zupełnie niepoważnie:-) ruiny przyciągają zawsze, a jeśli do tego z ciekawą historią i słusznym wiekiem; zawsze jestem ciekawa innych obrządków liturgicznych, śpiewów cerkiewnych, zachowań ludzkich ... siedzieliśmy kiedyś w chłodku przedsionka rumuńskiej cerkiewki gdzieś na południu i słuchaliśmy, i patrzyliśmy, chłonąc inną religię, aczkolwiek do tego samego Boga; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWczasy w tak malowniczych stronach muszą być wspaniałym przeżyciem.
OdpowiedzUsuńTe wczasy jak widać były bardzo udane. Ciekawie wygląda ta relacja.
OdpowiedzUsuń