środa, 7 lutego 2018

Zimowa Białowieża...Bialowieza en invierno

By zmienić otoczenie, w poszukiwaniu prawdziwej zimy, białej zimy, z Arte wymysliłyśmy wyjazd do  Białowieży.  Marzyła nam się puszcza w białych puchach. 

No to w drogę!
W Wyszkowie, przydrożna kapliczka św. Nepomucena, śliczniutka, malowniczo położona, przy rzece  Liwiec , tak jak trzeba, Nepomuk chroni przed powodziami przecie.

Para cambiar de entorno, para disfrutar del invierno, de blanco invierno...hemos inventado con mi amiga Arte viaje a Bialowieza,  un lugar al este polaco famoso por su selva, que representa.uno de los  ultimos bosques virgenes de Europa.  Soñamos  de verla cubierta  de blanca, delicada cobija de nieve.

Asi que al camino!

durante el viaje no pudo faltar la busqueda de las capillas del San Nepomuceno, esta de Wyszkow nos satisfizo totalmente,  situada al lado del rio Liwiec, incorporadoa al bello paisaje, protegiendo a la ciudad de las inundaciones.




Do Białowieży dotarłyśmy późnym popołudniem.
W różowy świt zerwałam się łóżka by powłóczyć się po okolicy... zanim Arte wstanie...

A Bialowieza llegamos  de noche...pero  el otro día amaneció  con tintes   rosados...rápidamente salí de la cama,    deje Arte durmiendo y corrí al pueblo.


 Przy wejściu do naszych pokoi wisi, jeszcze,  jemioła bożonarodzeniowa.
A la entrada a nuestros aposentos  siguió colgada la mata de muérdago, un recuerdo de la navidad.




Za płotem nęci, oj nęci,  białowieski skansen,

Detras de la cerca de la pension, se encuentra en museo etnografico la la arquitectura del campo de la region del Este de Polonia...me provoca entrar, pero no me  atrevo de atravesar su cerca sin permiso...pero ganas no me faltan



ale idę na wieś...mimo, że odkryłam w płocie niewielką szparę pozwalającą na  przejście do skansenu, ale postanowiłam bezprawnie tam nie wkraczać.

Asi que me dirijo al pueblo no al museo...aun cuando encontre un hueco en la cerca ...pero sin permiso no quise pasar..






Wracam do pensjonatu..i tęsknym okiem patrzę zza płotu  na zabudowania skansenowskie.
Regreso a la pensión sin antes echar una  ansiosa mirada al museo etnográfico.




Po śniadaniu wychodzimy  na zwiedzanie Białowieży.
Después de desayuno salimos con la idea de conocer el pueblo.

Najpierw  do  Parku Pałacowego, gdzie  już  nie  ma pałacu  carskiego  wybudowanego w latach 1889-1894, który w czasie II wojny światowej ucierpał ale nadawał  się do odbudowy,  niemniej  w  latach 60 zeszłego wieku zdecydowano się na jego rozbiórkę, pozostałe budynki należące do jego otoczenia pozostały.

W parku znajduje się najstarszy budynek białowieski, Dworek Gubernatora Grodzieńskiego postawiony w 1845 roku, uroczy, zwracający uwage wszystkich, którzy odwiedzają park...

Primero vamos al Parque Palaciego, donde el palacio ya no se encuentra, fue consruido en los años 1889-1894, durante la II Guerra Mundial sufrió destrozos, pero no tantos como para no poderlo reconstruir...sin embargo en en los años 60 del siglo pasado se ha decidido destruirlo...los otros edificios del complejo palaciego siguem en el sitio.

En el parque se encuentra la mas antigua casa del pueblo llamada de los gobernadores, el primero que la ocupó fue el gobernador de Grodno, fue construida en el año 1845, enamora por su estilo que parece sacado del los cuentos.



Zachwycałam się nim w czasie poprzednich wizyt, ale w szacie zimowej oglądałam go po raz pierwszy.

Ya me enamoró  antes , en mis otras  visitas a Bialowieza, pero nunca en el tiempo del invierno.


Po parku i okolicy można sobie pofolgować na nartach biegowych, w pobliżu parku znajduje sie ich wypożyczalnia.
Cerca se encuentra un lugar del alquiler de los esqui de cross country,  asi que seria muy interesante conocer el sitio y sus alrededores en esta forma.




 Z otoczenia  Pałacu Carskiego pozostał Dom Zarządcy
De los edificios acompañantes de palacio quedó la casa del administrador.



Stajnie
Caballeriza palaciega


Dom Marszałkowski
Casa del Mariscal


Po zwiedzeniu parku kierujemy się  w stronę stacji  Białowieża Towarowa, po drodze zwraca moją uwagę  nowo postawiony domek, jeszcze pachnacy farbą, to regionalna restauracja  na wprost  stacji Białowieża Pałac.

Seguimos hacia la antigua estación de ferrocarriles Bialowieza Towarowa,  por el camino me doy cuenta de una novedad en la calle frente de la estacion Bialowieza Palacio, es un restaurante de comida típica  en una casa recien construida de arquitectura de la región , nuevecita...  nos prometimos  visitarla para probar sus platos.



Stacja kolejowa Białowieża Pałac wybudowana została w 1897 roku z myślą o carze, który przyjeżdżal do Białowieży na polowania, niestety  została zniszczona w czasie II wojny światowej ...obecna, wybudowana w latach 2014-2015,  jest nie calkiem wierną jej kopią, ale dobrze odzwierciedlającą  oryginalny styl.

La estación de ferrocarril Bialowieza Palacio fue fundada en el año 1897  para facilitar al zar la llegada a Bialowieza  cuando deseaba cazar en la selva,  infelizmente fue destruida durante la II guerra mundial y fue reconstruida  casi fielmente en los años 2014 - 2015.




Po okolo 3 km marszu  dotarłyśmy do Białowiezy Towarowej. Stacja, która przetrwała wojnę , przeżyła różne nie najlepsze czasy by wreszcie  dostać się  w prywatne i właściwe ręce i... zablysnąć. Jest dzisiaj atrakcyjną, dobrą restauracją, i równoczesnie  ciekawym,  niezwykłym miejscem hotelowym.

Hechos los 3 km del camino alcanzamos la estación Bialowieza Towarowa,  parada ferrocarril en los tiempos de zares, que llegaban aqui para la caza en la selva..el edificio no fue destruido en la II guerra  mundial , cuando finalizó,  el sitio paso por no muy felices destinos, para finalmente caer en las manos privadas. que lo convirtieron en un muy buen restaurante y un inusual hotel.




Oj!!! to był naprawdę pyyyyszszszny torcik!
Esta torta fue increiblemente sabrosa!!!


Przedłużenie restauracji do wagonów, którymi można dojechać do sławnego puszczańskiego  Punktu Mocy.

Fuera del restaurante se encuentra un vagon antiguo de aquellos tiempos, es prolongación del restaurante que puede desplazarse por los rieles, llega a un lugar de la selva llamado Punto de Poder, un lugar metafisico de una energía muy especial.




Wieża ciśnień zamieniona na przeznaczone dla hotelu dwa luksusowe apartamenty, obok na torach stoi lokomotywa z czterema wagonami -salonkami, każdy stanowi apartament do wynajęcia.

Una antigua torre de agua convertida en el hotel, en su interior se encuentran dos apartamentos de lujo...al lado de ella  un tren, en cada uno  de sus cuatro vagones se encuentran otros apartmaentos hoteleros.



Wróciłyśmy o zmierzchu , znowu przez park , niebo lekko różowe, w bajkowym dworku swiatełko w jednym tylko oknie...

Al atardecer regresamos a la pension..volvimos pasar por el parque, el  cielo se torno delicadamente rosado y la luz en una sola vemtana en la  casita de cuento 


A na drugi dzień pomaszerowałyśmy na scieżkę w puszczy prowadzącą do rezerwatu pokazowego zwierząt, zwaną  Żebra Żubra.

Llegó el segundo día...caminando por un caminito trazado a través de la selva llegamos a la reserva de animales propios de la región.








No i po 3 km dotarłyśmy do rezerwatu...  bez pośpiechu i z atencją  zajęłyśmy się  obserwowaniem jego mieszkańców..

3 km y ya estamos en el sitio..sin prisa, lentamente nos dedicamis a observar a los habitantes de la reserva.


jelenie

los ciervos





Żubroń, czyli mieszaniec  żubra z bydłem domowym..
Ten okaz ma problemy z rogami, nie wykształciła mu się kość podtrzymująca rogi i zwisają mu one smutnawo...obecnie odchodzi sie jednak od krzyżowania żubrów z bydłem, więc ten jest pewnie jednym z ostatnich.

El zubron es un animal que se obtuvo cruzando ganado bovino con el bisonte auropeo. Un exprimento que parece no va continuar..asi que este ejemplar probablemente es uno de los últimos.


No i żubry,  dla których ten rezerwat został stworzony
Y el rey de la selva...el  bisonte europeo, para el se creó esta reserva.



A moje oczy wypatrzyły ptaszki, żólte trznadle, które  czekały na okazje by wydziobywać  resztki ziarenek z rzucanego  mieszkańcom rezerwatu,   siana .
Stanowiły ładny akcent kolorystyczny w czarno-bialym świecie puszczańkiej zimy.

Mis ojos siempre en busca de las aves..divise los amarillos escribanos , estaban esperando la oportunidad para picotear las semillitas del pasto de los animales.
Creaban un acento de color en la naturaleza negroblanca del selvático invierno.





Niezgrabne, długonogie łosie.
Torpe, de largas patas... alce


no... straszny niezgraba
 ...bastante desgarbado.


a trznadle obserwują
y los escribanos en espera...


niezgraba, ale poczciwy wyraz pyska.
desgarbado pero simpático de facha.



a one czekaja na okazję..
 ellos siguen en espera




Dziki tez tam sobie spokojnie pomieszkują...jakie ma  szable a może fajki .
El jabali, otro respresentante selvático.

Słodkie sarenki
El dulce corzo



i bardzo przyjazne koniki polskie...
ten ilustruje powiedzenia..koń by się uśmiał.

Los amigables caballitos polacos, descendientes  de ya desaparecidos caballos salvajes..los .tarpanes.


charakterystyczna pręga na grzbiecie
El lomo con caracteristica linea de pelo oscuro.





Ryś...
Lince





Posilający się wilk..
El lobo devorando una presa




Udało mi sie uchwycić  moment, kiedy sikorka  czekała na okazję by uszczknąc co nieco z apetycznego, wilkowego kęska.

Logré tomar la foto en el momento cuando este pajarito , carbonero comun, aguardaba la oportunidad de poder participar en el banquete.


smaczne to było!
Sabroso!



Po biesiadzie dobrze wychowany wilk wyciera sobie pyseczek w śnieżny obrus.
El bien educado lobo, despues de comer limpia su hocico en el blanco mantel de la  nieve.



ale może jeszcze trochę...
pero no...un poco mas, es demasiado sabroso



Rodzina żubrów...
Una familia de bisontes


niewinne igraszki

a jugar un poco!



bardzo posągowa głowa...
Parece una estatua!


i cała postać..
monumental!


Jeszcze ostatni zachwyt pięknym jeleniem.
El ciervo levanta la admiración por su belleza.



skromniejszą łanią...
Su hembra un poco mas modesta.


i wracamy puszczańską ścieżką...gdzie takie abstrakcje wymyśla natura
Tiempo de regresar por el mismo camino selvático. ..
Unas obras  de arte abstracto creado por  la naturaleza





A to ambitne dzieło ludzkich rąk...
Llegamos al pueblo de arquitectura admirable.



i skansen!!wchodzimy na jego tereny, właściciele naszej kwatery pozwolili na przedarcie sie przez  dziurę w ogrodzeniu, co wykorzystywałam skrzętnie i codziennie.
Y finalmente recibí permiso para atravesar el hueco de la cerca del museo entográfico.  Lo aproveche  muy diligentemente, traspasé la cerca muchas veces ...







A to jest przyczyna tej codziennej sumienności , przez skansen płynie rozlewająca się rzeczka Narewka a wokół niej  ptactwo...
Y lo hice porque  encontré este riito , muy pintoresco y encima sirve como  habitat de las aves.



A to był najpiękniejszy moment tego dnia...kolorowy gil, prawdziwy klejnot, siedzący na trawiastej roślince, raczący się jej ziarenkami.
El momento mas bello del día...el camachuelo,  una preciosa joya... delicado, colorido..buscando las semillas en la espiga  de esta delgadita hierba.




Szybciutko się spłoszył,  pozostały mi tylko  eleganckie  łabędzie ...
Se fue y quedé solo con los elegantes cisnes...



Cdn, continuará

pozdrawiam y saludos

55 komentarzy:

  1. Narciarstwo biegowe i piękne ptaki, to coś co mnie zachęca do odwiedzenia Białowieży zimą. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I spokoj, malo turystow, relaks i odpoczynek!pozdrawiam

      Usuń
  2. Ależ tam pięknie:))) Przynajmniej na Twoich fotografiach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gil jest piękny, trznadle urocze, ale ta sikorka to mistrzostwo świata:)

      Usuń
    2. Przynajmniej?
      ptaszki cudowne zgadzam sie.

      Usuń
    3. Rzeka wyglądała przepięknie, puszcza też, miejscowość urokliwa. Ranyyyy, nie mam casu, nie mam casu:)

      Usuń
  3. Nie przyszło by mi do głowy odwiedzać Białowieży zimą, ale ma to swój urok i brawo za to. Ja podobną drogą chodziłam, ale latem. Nie byłam w Białowieży Towarowej Stacji i bardzo podoba mi się pomysł wykorzystania budynku dworca, wieży ciśnień i wagonu kolejowego. Kolorowy gil jest śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zima puszcza powinna byc niezwykle piekna...niestety nasza zima nie byla taka bardzo biala, jak to sobie wyobrazalysmy, pierwsze dwa dni jeszcze byly zimowe, ale nastepne juz byly z roztopami. Bialowieza Towarowa ciekawa a poza tym by do niej dojsc robi sie niezly spacerek ...gil to byla wisienka na torcie w tym dniu...pozdrawiam

      Usuń
  4. Maravilloso y la capillita me ha encantado. Muchos besos.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale tam jest. Tyle do zobaczenia. Piękna architektura, dworek jest czarujący. Wspaniałe zdjęcia zwierząt. Chętnie pojechałabym tam. Rewelacyjna fotorelacja. Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mozna pojechac i sobie spokojnie pospacerowac...tylko trzeba dobrze wybrac czas by bylo zdecydowanie bardziej zimowo. W nastepnym poscie beda inne ciekawostki tego miejsca.
      Sciskam serdecznie

      Usuń
  6. Rysio siedzi tak w sniegu, pewnie biedak hemoroidow dostanie. :(
    Zwierzaki z tak bliska robia wrazenie, szczegolnie wilk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie, robilam zdjecia z bliska, w takim miejscu to bylo mozliwe, bardzo mi sie spodobaly ich ekspresje na pyseczkach...wilk wygladal jak mily piesiunio, gdybym go spotkala w puszczy pewnie nie zorientowalabym sie ze to wilk...

      Usuń
    2. U Jaski na blogu jest nowy post. Czytam ci ja, ogladam obrazki i mam poczucie deja vu, "przeciez ja juz to czytalam! ale niemozliwe, bo post z dzisiaj!"
      Az mi sie przypomnialo: :)))
      https://takietampstrykanie.blogspot.de/2018/02/biaowieza-w-maju-biaowieza-towarowa-i.html?showComment=1519045742708#c2709415400851414823

      Usuń
    3. Zajrzalam i przeczytalam z wielka przyjemnoscia!

      Usuń
    4. link do letnie Bialowiezy
      http://i-tu-i-tam.blogspot.pt/2016/08/biaowiezabialowieza.html

      Usuń
  7. Strasznie lubie tamte okolice...a na Twoich zdjeciach wygladaja jeszcze lepiej! od siebie tylko dokladama (na sucho, bo nie mam zdjec pod reka), bobry, co zlikwidowaly sporo drzew, by sobie zeremie sliczne skontruowac, na mokradach nad Narewka, blisko jeziora, w lesie....
    w ogole taka cisza w tamtych okolicach jest, ze slychac wlasne mysli.

    Zaczynam byc uzalezniona od znajdywania Nepomucka i jego nepomucek (nepomukow?)....przypomnialmi sie ten jeden, na Wielkopolsce, co tylem do przodu stoi :)

    Kocham Losie. a wiesz, ze niedaleko nas (w PL) jest wies, co sie zwie Los (nie ludzki los, a zwierze...caly czas o zwierzatkach) i uznaje sie za niezalezne ksiestwo, wiec jak zobaczysz samochod z czarna sylwetka Losia przyklejona, to stamtad!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ze poblizu Twego Uroczego H. jest Łoś bosmy za pierwszym razem tam pobladzili, kiedy szukalismy Twego domostwa.
      Do dzisiaj zaluje,ze tego nepomuka tylem do drogi nie sfotografowalam...
      W skansenie, ktory codziennie przemierzalam dzieki dziurze w plocie, wszystkie drzewa nad Narewka byly otoczone siatka, wiadomo , bobry!

      Usuń
    2. Do tego w Losiu, na skrzyzowaniu jest ciakawa klamociarnia.
      Tamten Nepomucen...przepadl, ale nie martw sie - znajdzie sie nastepny...i nastepny...

      Usuń
  8. Echhhh takiego gila chciałabym kiedyś zobaczyć, Ci się trafiło Grażyna!!!
    W lesie zima prawdziwa i piękna, a zwierzęta zawsze obserwuje się z przyjemnością. Łosie może nie są wybitnie piękne, ale za to jakie mają sympatyczne pysie :)
    Ten torcik wygląda równie pysznie jak tort wypiekany przez moją bratową, dostałam jako prezent niespodziankę na swoje urodziny, palce lizać :)
    Bardzo mi się podoba cerkiewka w skansenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No...masz racje, zobaczenie takiego sliczniutkiego gila robi wrazenie, na mnie ogromne.
      Torty typu "pavlova" to moja slabosc, bardzo je lubie a teraz jest ich cala mnogosc roznych interpretacji.
      Tak ta cerkiewka to taka malutka perelka. Polozona na dodatek na brzegu stawku, w lecie plywaja tam kaczuszki by bylo jeszcze bardziej malowniczo.

      Usuń
  9. Grażynko ja nie wiem jak Ty to robisz..takie magiczne te Twoje zdjecia i opowieści że od razu chciałoby sie tam być i mieć Ciebie za przewodnika.
    Sama nie wiem co mnie zachwyciło bardziej,urokliwy gil, śliczna sikorka, przepiekny ryś, śmieszne łosie, przepiękne ujecie domu z jednym światelkiem czy tez ten torcik. Wszystko takie piękne
    Zastanawiam sie czy w tej wieży i tych wagonach to ciepło jest zeby tam komfortowo spac. Moje Bąki byłyby zachwycone 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, ze we wszystkich tych hotelowych pomieszczeniach musi byc cieplutko, bo przeciez jest to hotel raczej z wyzszej półki.

      A jak powstaja zdjecia...chodze i szukam to co mnie sie podoba, jestem caly czas szukajaca ladnych kadrow. Mania kompletna.Ale sprawia mi to wielka przyjemnosc.
      Sciskam Ciebie i Bąki!!!

      Usuń
  10. Cudownie wygląda Białowieża o tej porze roku. Zdjęcia zachwycają, jak zwykle. Moje zdziwienie...jeleń jest zakolczykowany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz....musi wygladac jeszcze cudowniej kiedy zima jest bardziej sniezna, troche brakowalo mi swiezego, obfitego sniegu no i niebieskiego nieba. Trzeba bedzie znowu sie tam wybrac, kiedy te warunki beda zapewnione, ale mysle ze to bedzie juz w przyszlym roku.
      Tez zastaniwilam sie nad tym kolczykiem jelenim, wziety z jakiejs hodowli? szkoda, ze nie zapytalam .

      Usuń
    2. Może te dzikie zwierzęta w zagrodzie muszą być zarejestrowane, jak bydło domowe, dlatego mają te kolczyki. Byłam tam raz, latem i też się zachwyciłam. Podlasie jest cudowne.

      Usuń
  11. Mało śniegu, ale i tak ładnie. A ja w tym roku chyba nie widziałem jeszcze ani jednej sikorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, chcialam wiecej sniegu, takie bylo nasze zalozenie, ze tego sniegu bedzie duzooo! dwa pierwsze dni jeszcze byly jako tako zimowe, dwa nastepne juz byly z chlapa.
      Sikorek? jest ich cala masa...mam na oknie karmnik i tylko sikorki go odwiedzaja z w pobliskim Lasku Kabackim jest ich cale zatrzęsienie, najwiecej bogatek ale sliczne modraszki tez sie uwijaja przy karmnikach. No i mazurki tez sa liczne. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. Wesoło. Ja widuję tylko gołębi, oraz kawki i kruki. Mazurki (albo wróble) były do jesieni, ale później panowie od zieleni miejskiej tak zmasakrowali żywopłot w ramach pielęgnacji i upiększania, że ptaki nie miały gdzie siadać i się wyniosły z ulicy.

      Usuń
    3. Wlasnie to masakrowanie przyrody, przcinanie do linijki, wyrownywanie do ostatniego wybijajacego ponad poziomy zdzbla, wyrywanie chwastow gdzie czasem bywaja smaczne ziarenka..to wszystko wplywa na innych przedstawicieli przyrody, chwieje rownowaga. Ja mam przed oknami tez zywoplot, tez go przycinaja, ale na szczescie nie na tyle by zlikwidowac wszystkie owocki, ktore kryja sie wsrod galazek, dzieki temu codziennie obserwuje przecudnej urody kwiczoly...wiec wesolo!

      Usuń
  12. jak pięknie!
    wybieramy się tam od bardzo długiego czasu-to ta część Polski, której kompletnie nie znam a chciałoby się zobaczy ć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem, to na pewno tam sie kiedys wybierzesz...dzieci moga tam miec frajde. Jezeli w zimie to wtedy kiedy tego sniegu tam bedzie duzo. Widzialysmy troche dzieci , bo byl to czas ferii, w rezerwacie mialy ucieche, rodzice ciagnely je na sankach, jest muzeum Bialowieskiego Parku Narodowego, tez tam dzieci moga miec fajnie. Moze w lecie z dziecmi byloby fajniej...Sciskam serdecznie

      Usuń
  13. Cudowna wycieczka! Piękne zabudowania - ten dworek wygląda magicznie. No i sam rezerwat - te wspaniałe zwierzęta na łonie natury. Nigdy nie byłam w tamtych stronach. Dziękuje Grażynko za pokazanie tych zachwycajacych zdjęc!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dworek bardzo mi sie podoba, moglabym takim sie zająć...ciekawa jestem jak wyglada w srodku. Ja bylam juz raz w tym rezerwacie, w lecie, bylo za duzo ludzi, tym razem bylo komfortowo, ogladalysmy zwierzatka bez pospiechu obserwujac wnikliwie. Mialysmy drugie sniadania w plaecakach, Arte dzwigala ze soba termos z goraca herbatka, wiec w obecnosci zubrow, na laweczce, spozylismy sniadanko...byl to prawdziwy relaks.

      Usuń
  14. Pup, puk, już 9.42 - a Ty jeszcze nie widziałaś mojej zagadki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz bylam ..no to ostatnie zdjecie to prawdziwa zagadka. Nie wierze ,ze ktos odgadnie

      Usuń
  15. Dzień dobry Grażynko, znowu niesamowite miejsce, miejsce gdzie czas sie zatrzymał. Fenomenalnie
    zaadaptowane miejca na noclegi mam na myśli wieżę ciśnień i wagon to niespotykane miejsca noclegowe.Budynki, pozostałość po świetności tego miejsca, nadal zachwycają i pobudzaja wyobraźnię.Zwierzaki wyglądają pięknie na śnieżnym dywanie, szczególnie jeleń z tym pięknym porożem a gil po prostu wymiata.Znam go tylko ze zdjec i rycin. Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalszą część reportażu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Podlasie to jeszcze takie miejsce gdzie mozna doswiadczyc odleglych czasow. Zwierzeta na bialym tle przedstawiaja sie wspaniale, widac jakby kazdy ich detal " urody" Bedzie cd.

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że ciąg dalszy będzie zanim zmienisz klimat:)

      Usuń
    3. Tez mam taka nadzieje! ha!

      Usuń
  16. Od nas zbyt daleko, żeby wybrać się tam zimą. Byliśmy latem, było inaczej niż na Twoich zdjęciach ale też pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez bylam latem, wiec chcialam doswiadczyc zimy...ale moze kiedys mnie jeszcze skusi tam pojechac, kiedy zima bedzie jeszcze bardziej obfita w snieg. Z Warszawy to niedaleko, poza tym mozna dojechac latwo autobusem,

      Usuń
  17. Czekałam na białowieski reportaż i warto było. Urzekł mnie kot na płocie, dworek (pomieszkałabym w takim jakiś czas), domy i chwała za dziurę w płocie bo bardzo lubię skanseny. Też bym się nie oparła i co gorsze, nie wiem czy pytała o pozwolenie.
    Zdjęcia gila i zwierzaków cudne, już wiem dlaczego się czasem mówi "nie bądź łoś", rozbrajające...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy zobaczylam kota natychnmiast pomyslalam o Twoim, sa identyczne. We dworku tez pomieszkalabym, moze jest troche za duzy, ale mozna by bylo podzielic go na dwie niezalezna mieszkania!!hahaha..ale poczekaj jeszcze na zdjecia z Dziedzinki, gdzie mieszkala Simona Kossak. Moze tam?
      Jezeli chodzi o wejscie na skansen bez pozwolenia, to tez mnie korcilo wtargnac tam bez pytania, ale pamietaj Ewo, ze niedawno weszlo w zycie nowe prawo, ktore pozwala na strzelanie do intruza bez wiekszych ceregieli, wiec w pore sobie o tym przypomniawszy wstrzymalam sie przed takim krokiem, Wlascielka kwatery jednak rozwiala moje watpliwosci, podejrzewam, ze kiedy skansen jest nieczynny, ona i jej maz sprawuja nad nim piecze.
      Nie wiedzilam, ze istnieje takie powiedzenie o łosiu!

      Usuń
  18. Mój Amik też tak wyciera pysk po jedzeniu, o dywanik albo właśnie w śniegu:-) jestem po lekturze książki o Simonie Kossak, więc Twój wpis jest mi tym bardziej bliższy; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obie jakos wstajemy rano!! Simona Kossak mnie zafascynowala, przeczytalam o niej ksiazke napisana przez Anna Kaminska, dorwalam ksiazke album Lecha Wilczka, przepiekny!"Spotkanie z Simona Kossak", jej Sage o puszczy Bialowieskiej, wszystko co jest w internecie na jej temat i jej audycje etc etc...co za kobieta!!! wiec musialam dotrzec do Dziedzinki i dotarlysmy, mimo nie najlepszej pogody...Podoabalaby Ci sie ta , czy ich chatka, w puszczy, !!!!!sciska serdecznie tez, o swicie!!!

      Usuń
  19. Ach, jak tam slicznie! Surowa zima i te drewniane domki. Magiczne Podlasie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, Podlasie, bliskie odleglosciowo Tobie...jak wiesz dla mnie te strony sa czescia Polski odkrywana teraz , po powrocie do Polski..tez bardzo mi sie podobaja. pozdrawiam!!!

      Usuń
  20. Jak zwykle piękne zdjęcia, a ten Gil to już w ogóle!!! Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez tak mysle...ten gil to juz w ogole! pozdrawiam

      Usuń