No to w drogę!
W Wyszkowie, przydrożna kapliczka św. Nepomucena, śliczniutka, malowniczo położona, przy rzece Liwiec , tak jak trzeba, Nepomuk chroni przed powodziami przecie.
Para cambiar de entorno, para disfrutar del invierno, de blanco invierno...hemos inventado con mi amiga Arte viaje a Bialowieza, un lugar al este polaco famoso por su selva, que representa.uno de los ultimos bosques virgenes de Europa. Soñamos de verla cubierta de blanca, delicada cobija de nieve.
Asi que al camino!
durante el viaje no pudo faltar la busqueda de las capillas del San Nepomuceno, esta de Wyszkow nos satisfizo totalmente, situada al lado del rio Liwiec, incorporadoa al bello paisaje, protegiendo a la ciudad de las inundaciones.
Do Białowieży dotarłyśmy późnym popołudniem.
W różowy świt zerwałam się łóżka by powłóczyć się po okolicy... zanim Arte wstanie...
A Bialowieza llegamos de noche...pero el otro día amaneció con tintes rosados...rápidamente salí de la cama, deje Arte durmiendo y corrí al pueblo.
Przy wejściu do naszych pokoi wisi, jeszcze, jemioła bożonarodzeniowa.
A la entrada a nuestros aposentos siguió colgada la mata de muérdago, un recuerdo de la navidad.
Za płotem nęci, oj nęci, białowieski skansen,
Detras de la cerca de la pension, se encuentra en museo etnografico la la arquitectura del campo de la region del Este de Polonia...me provoca entrar, pero no me atrevo de atravesar su cerca sin permiso...pero ganas no me faltan
ale idę na wieś...mimo, że odkryłam w płocie niewielką szparę pozwalającą na przejście do skansenu, ale postanowiłam bezprawnie tam nie wkraczać.
Asi que me dirijo al pueblo no al museo...aun cuando encontre un hueco en la cerca ...pero sin permiso no quise pasar..
Wracam do pensjonatu..i tęsknym okiem patrzę zza płotu na zabudowania skansenowskie.
Regreso a la pensión sin antes echar una ansiosa mirada al museo etnográfico.
Después de desayuno salimos con la idea de conocer el pueblo.
Najpierw do Parku Pałacowego, gdzie już nie ma pałacu carskiego wybudowanego w latach 1889-1894, który w czasie II wojny światowej ucierpał ale nadawał się do odbudowy, niemniej w latach 60 zeszłego wieku zdecydowano się na jego rozbiórkę, pozostałe budynki należące do jego otoczenia pozostały.
W parku znajduje się najstarszy budynek białowieski, Dworek Gubernatora Grodzieńskiego postawiony w 1845 roku, uroczy, zwracający uwage wszystkich, którzy odwiedzają park...
Primero vamos al Parque Palaciego, donde el palacio ya no se encuentra, fue consruido en los años 1889-1894, durante la II Guerra Mundial sufrió destrozos, pero no tantos como para no poderlo reconstruir...sin embargo en en los años 60 del siglo pasado se ha decidido destruirlo...los otros edificios del complejo palaciego siguem en el sitio.
En el parque se encuentra la mas antigua casa del pueblo llamada de los gobernadores, el primero que la ocupó fue el gobernador de Grodno, fue construida en el año 1845, enamora por su estilo que parece sacado del los cuentos.
Zachwycałam się nim w czasie poprzednich wizyt, ale w szacie zimowej oglądałam go po raz pierwszy.
Ya me enamoró antes , en mis otras visitas a Bialowieza, pero nunca en el tiempo del invierno.
Po parku i okolicy można sobie pofolgować na nartach biegowych, w pobliżu parku znajduje sie ich wypożyczalnia.
Cerca se encuentra un lugar del alquiler de los esqui de cross country, asi que seria muy interesante conocer el sitio y sus alrededores en esta forma.
Z otoczenia Pałacu Carskiego pozostał Dom Zarządcy
De los edificios acompañantes de palacio quedó la casa del administrador.
Stajnie
Caballeriza palaciega
Dom Marszałkowski
Casa del Mariscal
Po zwiedzeniu parku kierujemy się w stronę stacji Białowieża Towarowa, po drodze zwraca moją uwagę nowo postawiony domek, jeszcze pachnacy farbą, to regionalna restauracja na wprost stacji Białowieża Pałac.
Seguimos hacia la antigua estación de ferrocarriles Bialowieza Towarowa, por el camino me doy cuenta de una novedad en la calle frente de la estacion Bialowieza Palacio, es un restaurante de comida típica en una casa recien construida de arquitectura de la región , nuevecita... nos prometimos visitarla para probar sus platos.
Stacja kolejowa Białowieża Pałac wybudowana została w 1897 roku z myślą o carze, który przyjeżdżal do Białowieży na polowania, niestety została zniszczona w czasie II wojny światowej ...obecna, wybudowana w latach 2014-2015, jest nie calkiem wierną jej kopią, ale dobrze odzwierciedlającą oryginalny styl.
La estación de ferrocarril Bialowieza Palacio fue fundada en el año 1897 para facilitar al zar la llegada a Bialowieza cuando deseaba cazar en la selva, infelizmente fue destruida durante la II guerra mundial y fue reconstruida casi fielmente en los años 2014 - 2015.
Po okolo 3 km marszu dotarłyśmy do Białowiezy Towarowej. Stacja, która przetrwała wojnę , przeżyła różne nie najlepsze czasy by wreszcie dostać się w prywatne i właściwe ręce i... zablysnąć. Jest dzisiaj atrakcyjną, dobrą restauracją, i równoczesnie ciekawym, niezwykłym miejscem hotelowym.
Hechos los 3 km del camino alcanzamos la estación Bialowieza Towarowa, parada ferrocarril en los tiempos de zares, que llegaban aqui para la caza en la selva..el edificio no fue destruido en la II guerra mundial , cuando finalizó, el sitio paso por no muy felices destinos, para finalmente caer en las manos privadas. que lo convirtieron en un muy buen restaurante y un inusual hotel.
Esta torta fue increiblemente sabrosa!!!
Przedłużenie restauracji do wagonów, którymi można dojechać do sławnego puszczańskiego Punktu Mocy.
Fuera del restaurante se encuentra un vagon antiguo de aquellos tiempos, es prolongación del restaurante que puede desplazarse por los rieles, llega a un lugar de la selva llamado Punto de Poder, un lugar metafisico de una energía muy especial.
Wieża ciśnień zamieniona na przeznaczone dla hotelu dwa luksusowe apartamenty, obok na torach stoi lokomotywa z czterema wagonami -salonkami, każdy stanowi apartament do wynajęcia.
Una antigua torre de agua convertida en el hotel, en su interior se encuentran dos apartamentos de lujo...al lado de ella un tren, en cada uno de sus cuatro vagones se encuentran otros apartmaentos hoteleros.
Wróciłyśmy o zmierzchu , znowu przez park , niebo lekko różowe, w bajkowym dworku swiatełko w jednym tylko oknie...
Al atardecer regresamos a la pension..volvimos pasar por el parque, el cielo se torno delicadamente rosado y la luz en una sola vemtana en la casita de cuento
Llegó el segundo día...caminando por un caminito trazado a través de la selva llegamos a la reserva de animales propios de la región.
No i po 3 km dotarłyśmy do rezerwatu... bez pośpiechu i z atencją zajęłyśmy się obserwowaniem jego mieszkańców..
3 km y ya estamos en el sitio..sin prisa, lentamente nos dedicamis a observar a los habitantes de la reserva.
jelenie
los ciervos
El zubron es un animal que se obtuvo cruzando ganado bovino con el bisonte auropeo. Un exprimento que parece no va continuar..asi que este ejemplar probablemente es uno de los últimos.
No i żubry, dla których ten rezerwat został stworzony
Y el rey de la selva...el bisonte europeo, para el se creó esta reserva.
A moje oczy wypatrzyły ptaszki, żólte trznadle, które czekały na okazje by wydziobywać resztki ziarenek z rzucanego mieszkańcom rezerwatu, siana .
Stanowiły ładny akcent kolorystyczny w czarno-bialym świecie puszczańkiej zimy.
Mis ojos siempre en busca de las aves..divise los amarillos escribanos , estaban esperando la oportunidad para picotear las semillitas del pasto de los animales.
Creaban un acento de color en la naturaleza negroblanca del selvático invierno.
Niezgrabne, długonogie łosie.
Torpe, de largas patas... alce
...bastante desgarbado.
y los escribanos en espera...
niezgraba, ale poczciwy wyraz pyska.
desgarbado pero simpático de facha.
a one czekaja na okazję..
ellos siguen en espera
Dziki tez tam sobie spokojnie pomieszkują...jakie ma szable a może fajki .
El jabali, otro respresentante selvático.
Słodkie sarenki
El dulce corzo
i bardzo przyjazne koniki polskie...
ten ilustruje powiedzenia..koń by się uśmiał.
Los amigables caballitos polacos, descendientes de ya desaparecidos caballos salvajes..los .tarpanes.
El lomo con caracteristica linea de pelo oscuro.
Lince
Posilający się wilk..
El lobo devorando una presa
Udało mi sie uchwycić moment, kiedy sikorka czekała na okazję by uszczknąc co nieco z apetycznego, wilkowego kęska.
Logré tomar la foto en el momento cuando este pajarito , carbonero comun, aguardaba la oportunidad de poder participar en el banquete.
smaczne to było!
Sabroso!
Po biesiadzie dobrze wychowany wilk wyciera sobie pyseczek w śnieżny obrus.
El bien educado lobo, despues de comer limpia su hocico en el blanco mantel de la nieve.
ale może jeszcze trochę...
pero no...un poco mas, es demasiado sabroso
Rodzina żubrów...
Una familia de bisontes
a jugar un poco!
bardzo posągowa głowa...
Parece una estatua!
i cała postać..
monumental!
El ciervo levanta la admiración por su belleza.
Su hembra un poco mas modesta.
i wracamy puszczańską ścieżką...gdzie takie abstrakcje wymyśla natura
Tiempo de regresar por el mismo camino selvático. ..
Unas obras de arte abstracto creado por la naturaleza
A to ambitne dzieło ludzkich rąk...
Llegamos al pueblo de arquitectura admirable.
i skansen!!wchodzimy na jego tereny, właściciele naszej kwatery pozwolili na przedarcie sie przez dziurę w ogrodzeniu, co wykorzystywałam skrzętnie i codziennie.
Y finalmente recibí permiso para atravesar el hueco de la cerca del museo entográfico. Lo aproveche muy diligentemente, traspasé la cerca muchas veces ...
A to jest przyczyna tej codziennej sumienności , przez skansen płynie rozlewająca się rzeczka Narewka a wokół niej ptactwo...
Y lo hice porque encontré este riito , muy pintoresco y encima sirve como habitat de las aves.
A to był najpiękniejszy moment tego dnia...kolorowy gil, prawdziwy klejnot, siedzący na trawiastej roślince, raczący się jej ziarenkami.
El momento mas bello del día...el camachuelo, una preciosa joya... delicado, colorido..buscando las semillas en la espiga de esta delgadita hierba.
Szybciutko się spłoszył, pozostały mi tylko eleganckie łabędzie ...
Se fue y quedé solo con los elegantes cisnes...
Cdn, continuará
pozdrawiam y saludos
Narciarstwo biegowe i piękne ptaki, to coś co mnie zachęca do odwiedzenia Białowieży zimą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI spokoj, malo turystow, relaks i odpoczynek!pozdrawiam
UsuńAleż tam pięknie:))) Przynajmniej na Twoich fotografiach:)
OdpowiedzUsuńGil jest piękny, trznadle urocze, ale ta sikorka to mistrzostwo świata:)
UsuńPrzynajmniej?
Usuńptaszki cudowne zgadzam sie.
Rzeka wyglądała przepięknie, puszcza też, miejscowość urokliwa. Ranyyyy, nie mam casu, nie mam casu:)
UsuńNie masz casu?
Usuńa kto go ma?
UsuńNoooo, nie mam:)
UsuńNie przyszło by mi do głowy odwiedzać Białowieży zimą, ale ma to swój urok i brawo za to. Ja podobną drogą chodziłam, ale latem. Nie byłam w Białowieży Towarowej Stacji i bardzo podoba mi się pomysł wykorzystania budynku dworca, wieży ciśnień i wagonu kolejowego. Kolorowy gil jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńZima puszcza powinna byc niezwykle piekna...niestety nasza zima nie byla taka bardzo biala, jak to sobie wyobrazalysmy, pierwsze dwa dni jeszcze byly zimowe, ale nastepne juz byly z roztopami. Bialowieza Towarowa ciekawa a poza tym by do niej dojsc robi sie niezly spacerek ...gil to byla wisienka na torcie w tym dniu...pozdrawiam
UsuńMaravilloso y la capillita me ha encantado. Muchos besos.
OdpowiedzUsuńPara ti San Nepomuceno!!!besitos
UsuńWspaniale tam jest. Tyle do zobaczenia. Piękna architektura, dworek jest czarujący. Wspaniałe zdjęcia zwierząt. Chętnie pojechałabym tam. Rewelacyjna fotorelacja. Serdecznie pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńMozna pojechac i sobie spokojnie pospacerowac...tylko trzeba dobrze wybrac czas by bylo zdecydowanie bardziej zimowo. W nastepnym poscie beda inne ciekawostki tego miejsca.
UsuńSciskam serdecznie
Rysio siedzi tak w sniegu, pewnie biedak hemoroidow dostanie. :(
OdpowiedzUsuńZwierzaki z tak bliska robia wrazenie, szczegolnie wilk.
Wlasnie, robilam zdjecia z bliska, w takim miejscu to bylo mozliwe, bardzo mi sie spodobaly ich ekspresje na pyseczkach...wilk wygladal jak mily piesiunio, gdybym go spotkala w puszczy pewnie nie zorientowalabym sie ze to wilk...
UsuńU Jaski na blogu jest nowy post. Czytam ci ja, ogladam obrazki i mam poczucie deja vu, "przeciez ja juz to czytalam! ale niemozliwe, bo post z dzisiaj!"
UsuńAz mi sie przypomnialo: :)))
https://takietampstrykanie.blogspot.de/2018/02/biaowieza-w-maju-biaowieza-towarowa-i.html?showComment=1519045742708#c2709415400851414823
Zajrzalam i przeczytalam z wielka przyjemnoscia!
Usuńlink do letnie Bialowiezy
Usuńhttp://i-tu-i-tam.blogspot.pt/2016/08/biaowiezabialowieza.html
Pamietam ten post.
UsuńStrasznie lubie tamte okolice...a na Twoich zdjeciach wygladaja jeszcze lepiej! od siebie tylko dokladama (na sucho, bo nie mam zdjec pod reka), bobry, co zlikwidowaly sporo drzew, by sobie zeremie sliczne skontruowac, na mokradach nad Narewka, blisko jeziora, w lesie....
OdpowiedzUsuńw ogole taka cisza w tamtych okolicach jest, ze slychac wlasne mysli.
Zaczynam byc uzalezniona od znajdywania Nepomucka i jego nepomucek (nepomukow?)....przypomnialmi sie ten jeden, na Wielkopolsce, co tylem do przodu stoi :)
Kocham Losie. a wiesz, ze niedaleko nas (w PL) jest wies, co sie zwie Los (nie ludzki los, a zwierze...caly czas o zwierzatkach) i uznaje sie za niezalezne ksiestwo, wiec jak zobaczysz samochod z czarna sylwetka Losia przyklejona, to stamtad!
Wiem, ze poblizu Twego Uroczego H. jest Łoś bosmy za pierwszym razem tam pobladzili, kiedy szukalismy Twego domostwa.
UsuńDo dzisiaj zaluje,ze tego nepomuka tylem do drogi nie sfotografowalam...
W skansenie, ktory codziennie przemierzalam dzieki dziurze w plocie, wszystkie drzewa nad Narewka byly otoczone siatka, wiadomo , bobry!
Do tego w Losiu, na skrzyzowaniu jest ciakawa klamociarnia.
UsuńTamten Nepomucen...przepadl, ale nie martw sie - znajdzie sie nastepny...i nastepny...
Echhhh takiego gila chciałabym kiedyś zobaczyć, Ci się trafiło Grażyna!!!
OdpowiedzUsuńW lesie zima prawdziwa i piękna, a zwierzęta zawsze obserwuje się z przyjemnością. Łosie może nie są wybitnie piękne, ale za to jakie mają sympatyczne pysie :)
Ten torcik wygląda równie pysznie jak tort wypiekany przez moją bratową, dostałam jako prezent niespodziankę na swoje urodziny, palce lizać :)
Bardzo mi się podoba cerkiewka w skansenie!
No...masz racje, zobaczenie takiego sliczniutkiego gila robi wrazenie, na mnie ogromne.
UsuńTorty typu "pavlova" to moja slabosc, bardzo je lubie a teraz jest ich cala mnogosc roznych interpretacji.
Tak ta cerkiewka to taka malutka perelka. Polozona na dodatek na brzegu stawku, w lecie plywaja tam kaczuszki by bylo jeszcze bardziej malowniczo.
Grażynko ja nie wiem jak Ty to robisz..takie magiczne te Twoje zdjecia i opowieści że od razu chciałoby sie tam być i mieć Ciebie za przewodnika.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co mnie zachwyciło bardziej,urokliwy gil, śliczna sikorka, przepiekny ryś, śmieszne łosie, przepiękne ujecie domu z jednym światelkiem czy tez ten torcik. Wszystko takie piękne
Zastanawiam sie czy w tej wieży i tych wagonach to ciepło jest zeby tam komfortowo spac. Moje Bąki byłyby zachwycone 😊
Mysle, ze we wszystkich tych hotelowych pomieszczeniach musi byc cieplutko, bo przeciez jest to hotel raczej z wyzszej półki.
UsuńA jak powstaja zdjecia...chodze i szukam to co mnie sie podoba, jestem caly czas szukajaca ladnych kadrow. Mania kompletna.Ale sprawia mi to wielka przyjemnosc.
Sciskam Ciebie i Bąki!!!
Cudownie wygląda Białowieża o tej porze roku. Zdjęcia zachwycają, jak zwykle. Moje zdziwienie...jeleń jest zakolczykowany?
OdpowiedzUsuńWiesz....musi wygladac jeszcze cudowniej kiedy zima jest bardziej sniezna, troche brakowalo mi swiezego, obfitego sniegu no i niebieskiego nieba. Trzeba bedzie znowu sie tam wybrac, kiedy te warunki beda zapewnione, ale mysle ze to bedzie juz w przyszlym roku.
UsuńTez zastaniwilam sie nad tym kolczykiem jelenim, wziety z jakiejs hodowli? szkoda, ze nie zapytalam .
Może te dzikie zwierzęta w zagrodzie muszą być zarejestrowane, jak bydło domowe, dlatego mają te kolczyki. Byłam tam raz, latem i też się zachwyciłam. Podlasie jest cudowne.
UsuńMało śniegu, ale i tak ładnie. A ja w tym roku chyba nie widziałem jeszcze ani jednej sikorki.
OdpowiedzUsuńTak, chcialam wiecej sniegu, takie bylo nasze zalozenie, ze tego sniegu bedzie duzooo! dwa pierwsze dni jeszcze byly jako tako zimowe, dwa nastepne juz byly z chlapa.
UsuńSikorek? jest ich cala masa...mam na oknie karmnik i tylko sikorki go odwiedzaja z w pobliskim Lasku Kabackim jest ich cale zatrzęsienie, najwiecej bogatek ale sliczne modraszki tez sie uwijaja przy karmnikach. No i mazurki tez sa liczne. Pozdrawiam serdecznie!
Wesoło. Ja widuję tylko gołębi, oraz kawki i kruki. Mazurki (albo wróble) były do jesieni, ale później panowie od zieleni miejskiej tak zmasakrowali żywopłot w ramach pielęgnacji i upiększania, że ptaki nie miały gdzie siadać i się wyniosły z ulicy.
UsuńWlasnie to masakrowanie przyrody, przcinanie do linijki, wyrownywanie do ostatniego wybijajacego ponad poziomy zdzbla, wyrywanie chwastow gdzie czasem bywaja smaczne ziarenka..to wszystko wplywa na innych przedstawicieli przyrody, chwieje rownowaga. Ja mam przed oknami tez zywoplot, tez go przycinaja, ale na szczescie nie na tyle by zlikwidowac wszystkie owocki, ktore kryja sie wsrod galazek, dzieki temu codziennie obserwuje przecudnej urody kwiczoly...wiec wesolo!
Usuńjak pięknie!
OdpowiedzUsuńwybieramy się tam od bardzo długiego czasu-to ta część Polski, której kompletnie nie znam a chciałoby się zobaczy ć
Z tego co wiem, to na pewno tam sie kiedys wybierzesz...dzieci moga tam miec frajde. Jezeli w zimie to wtedy kiedy tego sniegu tam bedzie duzo. Widzialysmy troche dzieci , bo byl to czas ferii, w rezerwacie mialy ucieche, rodzice ciagnely je na sankach, jest muzeum Bialowieskiego Parku Narodowego, tez tam dzieci moga miec fajnie. Moze w lecie z dziecmi byloby fajniej...Sciskam serdecznie
UsuńCudowna wycieczka! Piękne zabudowania - ten dworek wygląda magicznie. No i sam rezerwat - te wspaniałe zwierzęta na łonie natury. Nigdy nie byłam w tamtych stronach. Dziękuje Grażynko za pokazanie tych zachwycajacych zdjęc!:-))
OdpowiedzUsuńTe dworek bardzo mi sie podoba, moglabym takim sie zająć...ciekawa jestem jak wyglada w srodku. Ja bylam juz raz w tym rezerwacie, w lecie, bylo za duzo ludzi, tym razem bylo komfortowo, ogladalysmy zwierzatka bez pospiechu obserwujac wnikliwie. Mialysmy drugie sniadania w plaecakach, Arte dzwigala ze soba termos z goraca herbatka, wiec w obecnosci zubrow, na laweczce, spozylismy sniadanko...byl to prawdziwy relaks.
UsuńPup, puk, już 9.42 - a Ty jeszcze nie widziałaś mojej zagadki:)
OdpowiedzUsuńJuz bylam ..no to ostatnie zdjecie to prawdziwa zagadka. Nie wierze ,ze ktos odgadnie
UsuńDzień dobry Grażynko, znowu niesamowite miejsce, miejsce gdzie czas sie zatrzymał. Fenomenalnie
OdpowiedzUsuńzaadaptowane miejca na noclegi mam na myśli wieżę ciśnień i wagon to niespotykane miejsca noclegowe.Budynki, pozostałość po świetności tego miejsca, nadal zachwycają i pobudzaja wyobraźnię.Zwierzaki wyglądają pięknie na śnieżnym dywanie, szczególnie jeleń z tym pięknym porożem a gil po prostu wymiata.Znam go tylko ze zdjec i rycin. Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalszą część reportażu
Tak Podlasie to jeszcze takie miejsce gdzie mozna doswiadczyc odleglych czasow. Zwierzeta na bialym tle przedstawiaja sie wspaniale, widac jakby kazdy ich detal " urody" Bedzie cd.
UsuńMam nadzieję, że ciąg dalszy będzie zanim zmienisz klimat:)
UsuńTez mam taka nadzieje! ha!
UsuńOd nas zbyt daleko, żeby wybrać się tam zimą. Byliśmy latem, było inaczej niż na Twoich zdjęciach ale też pięknie.
OdpowiedzUsuńTez bylam latem, wiec chcialam doswiadczyc zimy...ale moze kiedys mnie jeszcze skusi tam pojechac, kiedy zima bedzie jeszcze bardziej obfita w snieg. Z Warszawy to niedaleko, poza tym mozna dojechac latwo autobusem,
UsuńCzekałam na białowieski reportaż i warto było. Urzekł mnie kot na płocie, dworek (pomieszkałabym w takim jakiś czas), domy i chwała za dziurę w płocie bo bardzo lubię skanseny. Też bym się nie oparła i co gorsze, nie wiem czy pytała o pozwolenie.
OdpowiedzUsuńZdjęcia gila i zwierzaków cudne, już wiem dlaczego się czasem mówi "nie bądź łoś", rozbrajające...
Kiedy zobaczylam kota natychnmiast pomyslalam o Twoim, sa identyczne. We dworku tez pomieszkalabym, moze jest troche za duzy, ale mozna by bylo podzielic go na dwie niezalezna mieszkania!!hahaha..ale poczekaj jeszcze na zdjecia z Dziedzinki, gdzie mieszkala Simona Kossak. Moze tam?
UsuńJezeli chodzi o wejscie na skansen bez pozwolenia, to tez mnie korcilo wtargnac tam bez pytania, ale pamietaj Ewo, ze niedawno weszlo w zycie nowe prawo, ktore pozwala na strzelanie do intruza bez wiekszych ceregieli, wiec w pore sobie o tym przypomniawszy wstrzymalam sie przed takim krokiem, Wlascielka kwatery jednak rozwiala moje watpliwosci, podejrzewam, ze kiedy skansen jest nieczynny, ona i jej maz sprawuja nad nim piecze.
Nie wiedzilam, ze istnieje takie powiedzenie o łosiu!
Mój Amik też tak wyciera pysk po jedzeniu, o dywanik albo właśnie w śniegu:-) jestem po lekturze książki o Simonie Kossak, więc Twój wpis jest mi tym bardziej bliższy; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńObie jakos wstajemy rano!! Simona Kossak mnie zafascynowala, przeczytalam o niej ksiazke napisana przez Anna Kaminska, dorwalam ksiazke album Lecha Wilczka, przepiekny!"Spotkanie z Simona Kossak", jej Sage o puszczy Bialowieskiej, wszystko co jest w internecie na jej temat i jej audycje etc etc...co za kobieta!!! wiec musialam dotrzec do Dziedzinki i dotarlysmy, mimo nie najlepszej pogody...Podoabalaby Ci sie ta , czy ich chatka, w puszczy, !!!!!sciska serdecznie tez, o swicie!!!
UsuńAch, jak tam slicznie! Surowa zima i te drewniane domki. Magiczne Podlasie:)
OdpowiedzUsuńNo, Podlasie, bliskie odleglosciowo Tobie...jak wiesz dla mnie te strony sa czescia Polski odkrywana teraz , po powrocie do Polski..tez bardzo mi sie podobaja. pozdrawiam!!!
UsuńJak zwykle piękne zdjęcia, a ten Gil to już w ogóle!!! Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńTez tak mysle...ten gil to juz w ogole! pozdrawiam
Usuń