czwartek, 21 października 2021

Warszawa z bratanicą......Varsovia con mi sobrina

        Przyjechała na weekend z Kopenhagi, a w ogóle to jest Kanadyjką urodzoną w Warszawie.   Jej znajomość miasta, w którym się urodziła jest znikoma. W Kopenhadze  zajmuje się  badaniem zależności między występowaniem chorób cukrzycowych u pacjentów z problemami psychiatrycznymi. W Toronto ma powstać centrum terapii takich przypadków. 

Czyli spacer po Warszawie  absolutnie  tradycyjny. Zaczęłyśmy od Łazienek bo tam było nam najbliżej a dla mnie okazja do zobaczenia parku w jesiennej odsłonie.

                           

        Llegó desde Copenhague pero vive en Canadá , nació en Varsovia pero tiene poco conocimento de esta ciudad, en Copenhague está profundizando sus  conocimientos  sobre la relación entre diábetes y enfermedades psíquicas,  en  la ciudad de   Toronto se prepara un proyecto para  construir un centro de terapias para los pacientes con estas dos  enfermedades.

La ruta fue absolutamente tradicional...comenzamos con Parque Lazienki, porque fue mas cercano desde mi casa.

A mi me interesaba  fotografiar la imagen otoñal del parque mas bello de la ciudad.

 
















Potem przeszłyśmy przez  Park Ujazdowski,  też jesienny.
Después atravesamos el Parque Ujazdowski igualmente otoñal.







Seguimos por la avenida Ujazdowska, Nowy Swiat, Krakowskie Przedmieście y La Ciudad Vieja


Po drodze zaglądałyśmy w różne zakątki.
Por el camino  curioseamos por  los recovecos de las calles. 





W tym sklepiku zatrzymałyśmy się na dłużej..
En esta tiendecita nos detuvimos por largo rato..





Jak zwykle odwiedziłam Korę, która zmienia swoje uczesanie,  to   jesienna jego wersja.
Como de costumbre visité a  Kora, famosa cantante polaca,  su cabellera cambia con las temporadas del año. Esta es la versión otoñal.


Krakowskie  Przedmieście..

Krakowskie Przedmiescie


i zachwycający widok na Plac Zamkowy
y la vista maravillosa de la Plaza del Castillo.




 
Doszłyśmy do rynku Nowego Miasta i zarządziłam powrót.
Llegamos a la Ciudad Nueva de Varsovia y decidí  emprender el regreso.




Nietypowo wybrałam ulicę Bugaj wzdłuż podnóża skarpy wiślanej,  dzięki temu natknęłyśmy się na  wystawę plenerową Zbigniewa Maleszewskiego.

Atipicamente elegi un camino diferente, caminamos a lo largo de la escarpa de Vístula,  hemos tenido suerte de disfrutar de la exposición de las tallas del artista  Zbigniew Maleszewski.


Kamienne schodki widziane od dołu.
La calle  llamada "La Escalera de Piedra" vista desde abajo.





 i dochodzimy do ogrodów Zamku Królewskiego.
Llegamos a los jardines del Castillo Real.


 
A po drugiej stronie Wisły,   Praga.
Del otro lado del río  Vístula...Praga de Varsovia.


Bulwarem nad Wisłą dochodzimy do biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, musiałam ją  pokazać  bratanicy,   jest taka niezwykła!
Bajamos al bulevar del río para llegar a la Biblioteca de la Universidad de Varsovia, sentí necesidad imperiosa de enseñar a mi sobrina esta inusual y extraordinaria edificación.




Ogród biblioteki, dolny...
El jardín de la biblioteca.






 i górny, na dachu budynku. Stąd rozpościerają się piękne widoki na stolicę.
El jardín sube hasta el techo,  desde las alturas se abren unas amplias panoramas hacia la ciudad.





Jeszcze pokazałam ostatnie rewitalizacje starych budynków industrialnych...ta  to Elektrownia Powiśle. Finalmente le enseñé  los edificios que fueron industriales en el pasado..ahora fueron reconstruidos  para el uso del público. Esta es la antigua planta de electricidad, ahora el centro cultural, comarcial y habitacional.



Były zakupy a  jakże...Może na wiosnę uda się znowu przylecieć na weekend do Warszawy.

Zupełnie przypadkowo jej wizyta przypadła na datę jej urodzin ,  a urodziła się właśnie  w Warszawie  i już zupełnie niespodziewanie spotkałyśmy w tym dniu,  w ogrodach biblioteki,  dawno niewidzianego przyjaciela ze Szwecji , ucznia mego Taty, który zjechał na Konkurs  Chopinowski - jest wielkim miłośnikiem muzyki Chopina -  onże nam wyjawił, że moja bratanica zawdzięcza jemu swoje przyjście na świat bo to on przyczynił się do  spotkania mego brata z dziewczyną, która  została jego żoną a w konsekwencji mamą Małgosi.  Oczywiście   tak niezwykły dzień przypieczętowaliśmy  wspaniałym tortem.

La sobrina terminó haciendo compras, casualmente  este día cumplía años .. las celebramos en la ciudad donde nació. Fue un día lindo.


Pozdrawiam y saludos

50 komentarzy:

  1. Tak mnie jakos za gardlo scisnelo... Tesknie bardzo za Warszawa, a dokladnie za tymi alejkami i ulicami, ktorymi Wy szlyscie. Tam jest jeszcze tak jak dawniej, bez halasu, tlumow i nadmiaru aut. Musze sie w koncu skupic, dojechac i spotkac z Wami, a tu ciagle cos staje na przeszkodzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu...będzie w końcu czas, kiedy do Warszawy dojedziesz a ja z Tobą poszaleję po uliczkach warszawskich. Już się cieszę. Ale chciałabym. żeby to było na wiosnę, kiedy znowu zrobi się pięknie, zielono i kwieciście.

      Usuń
    2. Teraz na pewno sie nie wybieram :)))

      Usuń
    3. Czasem kiedy zima jest cala w śniegach a na ulicy oswietlenie swiąteczne wtedy warto się przejść po stolicy...

      Usuń
  2. Grażyno Droga, trochę Cię nie było, ale wracasz z tzw. 'przytupem'. W dodatku to w większości moja ukochana warszawska trasa. Tylko Gnojnej Góry zabrakło ;-)
    Miskanty w Łazienkach? A to niespodzianka. No cudne obrazy stolicy, jesieni, masz talent niezwykły talent pokazywania urody tego świata.
    Fajnie że znowu jesteś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gnojna Góra? ojej zapomniałam o niej i też lubię to miejsce i stamtąd widoki...
      Następnym razem, może na wiosnę zaprowadzę tam Małgosię.
      Miskanty i w ogóle trawy zrobiły się ważnym elementem projektów ogrodowych. Są niezwykle dekoracyjne a kiedy nastaje jesień są wielką ozdobą już odchodzących jesiennie skwerów.
      Potrzebuję bardzo przekonywać się, że świat jest piękny, brzydoty staram się niedostrzegać, tak chronię się przed wpadaniem w smuteczki...chociaż nie zawsze to jest możliwe...ostatnio mnie dopadaja.

      Usuń
    2. Może nie mam racji, ale miskanty kojarzą mi się jednak z nowymi ogrodami, współczesnymi. Klasyczny ogród w Łazienkach? Mam wrażenie, że takie ogrody, parki powinny zachowywać historyczny charakter w kwestii nasadzeń roślinnych. Ale może brak mi wiedzy o miskantach ;-)

      Usuń
    3. Czy ja wiem jak tam z tymi miskantami? dla mnie ogród musi być po prostu piękny i to przez cały rok w miarę możliwości. Ale miskant chyba pochodzi z Azji, ma nawet w nazwie chiński, a w Lazienkach trochę tych detali chińskich jest ( nie znoszę tylko tych czerwonych lampionów, które tam od czasu do czasu wieszają)
      Miskant posadzono tam nad wodą, taki jest trzcinowaty, podświetlone jego kwiaty wyglądają bajkowo.
      Ale ja się też nie znam...bardzo mi się te miskanty spodobały to pewne!

      Usuń
  3. W łazienkach i na Placu Zamkowym byłem, ale dawno temu. Miło sobie odświeżyć te piękne jesienne widoki. Gdy byłem w Warszawie też była jesień.
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie miło, że to odświeżanie jest takie miłe i to za sprawą moich zdjeć.
      Pozdrawiam !!

      Usuń
  4. Wspaniałą Warszawę pokazałaś swojej bratanicy:)))Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego najlepszego Twojej bratanicy życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka była idea, pokazać jej miasto wspaniałe, piękne, miłe etc..i chyba się udało. Była szczęśliwa. Dziekuję w imieniu Malgosi...i pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Piękny, długi spacer po Warszawie. Pokazałaś chyba wszystko co najładniejsze w stolicy. Szkoda, że zabrakło słoneczka ale i tak było miło. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tylko słoneczka brakowało, nawet bardzo brakowało..jeszcze jest co nieco do pokazania w Warszawie, następnym razem...pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Zachwycająca jesień, i nieważne, czy drzewa zamykają widok, czy ma się przed sobą rozległe przestrzenie; drzewa parkowe są na pewno specjalnie dobierane, żeby tworzyć kolorystyczne kompozycje właśnie jesienią, no i coś tam jeszcze kwitnie w całkiem dobrej kondycji, przymrozki nie uszkodziły; to miłe spotkanie ze znajomym ze Szwecji i nieoczekiwanie niezwykły dzień, uroczysty, bo urodzinowy; Grażynko, że tak zapytam ciekawsko, iloma językami władasz? pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie myślisz, że skoro Szwed to jeszcze szwedzki znam...Szwed świetnie mówi po polsku, uczył go mój Tato a potem już wizytował nasz kraj regularnie, w końcu ożenił się z Polka. Ja znam oczywiście język polski i równie dobrze hiszpański, dukam po angielsku i tyle. Portugalski rozumiem na zasadzie podobieństwa z hiszpańskim...wiec niewiele tego jest. Ale daję sobie radę poruszając się po świecie.
      Pozdrawiam serdecznie!!

      Usuń
  7. Nie znam warszawskich zaułków. Ogrody biblioteki to mój cel w razie wizyty w stolicy.
    Tyle przypadków w czasie jednej wizyty! Podobno nie ma przypadków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee..chyba przypadki się zdarzają...Jak będziesz wizytowała Warszawę daj mi znać!! pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Piękny jesienny urodzinowy spacer, wszystkiego co najlepsze dla bratanicy!
    Kolory jesieni, jak to kolory jesieni przepyszne.
    Też szłam z tobą, wcale nie tak dawno, Krakowskim Przedmieściem i bardzo miło wspominam ten spacer, świeciło wtedy słońce :)
    Biblioteka i jej ogrody wyglądają niesamowicie, chciałabym to zobaczyć.
    Kupowałyście maskotki dla jakiś dzieciaczków? fajne pluszaki w tym sklepiku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biblioteka czeka na Twoją wizytę w Warszawie...decyduj i przyjeżdżają.
      O tak...misiaczki, króliczki, pieski i kotki zostały zakupione dla malych dzieci w rodzinie kanadyjskiej.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  9. Warszawa jesienią ładnie wygląda, zwłaszcza w tych rejonach, w których byłyście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłyśmy w rejonach pięknych...to oczywiste. Zależało mi by moja bratanica zachwyciła się naszą stolicą...i udało mi się...

      Usuń
  10. W Warszawie wszystko jest przepiękne!!!!!
    A śladami Fryderyka Chopina chodzilyście???
    Chyba nie... więc może następnym razem???
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo..Stokrotko! zgadzam się co to Warszawy..obie w niej jesteśmy zakochane.. Nie, śladami Chopina nie chodziłyśmy. Ale bratanica była szczęśliwa i dumna, ze wygrał Kanadyjczyk w tegorocznym konkursie. Pozdrawiam...

      Usuń
  11. Wspaniałe spotkania. Przepiękne ujęcia. Świetnie prezentuje się nasza Warszawa w jesiennej kolorowej szacie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza Warszawa coraz piękniejsza...cieszy! Pozdrawiam serdecznie też!

      Usuń
  12. Tak pokazana stolica jest naprawdę piękna. Obejrzałam z przyjemnością, bo sama nie mam dobrych doświadczeń. Już dawno nie byłam w stolicy, a w pamięci zostały mi tylko śmieci, brud i chaos na ulicach:) przywróciłaś mi wiarę w urodę Warszawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmieci, brud i chaos? a kiedy byłas w stolicy? noooo...w każdym mieście mogą być problematyczne dzielnice, wiadomo, ale Warszawa naprawdę jest piękna...i urodziwa, trzeba tylko chcieć popatrzeć na nią bez uprzedzeń. :)

      Usuń
  13. Jak zwykle piękny spacer! No w końcu mnie namówisz tymi postami i kiedyś zjadę do tej Warszawy.
    Bardzo ładna i sympatyczna droga Jubilatka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz przyjechać...daj znać!!
      Jubilatka urodziwa i bardzo mądra!
      Sciskam!

      Usuń
  14. Spisałaś się świetnie jako przewodniczka no ale tego można się było spodziewać. Siostrzenica zadowolona? Fajna ta historia ze spotkaniem znajomego i to w wyjątkowym dniu, taki urodzinowy prezent od losu :).
    W Łazienkach widać już jesień i to w tej najpiękniejszej wersji, brakowało tylko niebieskiego nieba i słońca.
    Fajnego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siostrzenica bardzo zadowolona! ja też, bo sobie pogadałyśmy jak nigdy.
      Tak, słońca brakowało i tego nieba też.. nie było zimno i chodziło się świetnie, tego dnia zrobiłyśmy 15km!
      weekend był i ciągle jest fajny...będzie post! zajrzyj za klika dni. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Nie siostrzenica..bratanica...ale to przecież nie ma znaczenia..:)

      Usuń
  15. Niesamowity zbieg okoliczności ze znajomym, w ogóle prowadzisz bardzo światowe życie. Sporo przeszłyście za jednym zamachem, zresztą moją ulubioną trasą. Grażynko, nie napisałaś, czy bratanicy spodobała się Warszawa, chociaż porównania z Toronto nasza stolica chyba nie wytrzymała?
    Piękną odsłonę jesieni nam pokazałaś.
    Serdecznie pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bratanica byla szczęśliwa bardzo, Warszawą zachwycona, ja byłam w Toronto i mieszkam w Warszawie i nie mam wątpliwości, ze Warszawa piękniejsza. MOże porównanie z Montrealem nie było by takie łatwe, ale Warszawę możemy z dumą pokazywać. I zawsze opowiadam taka historię jeżeli chodzi o piękno naszej Stolicy...kiedyś , kilka lat temu zjechała do mnie koleżanka Austriaczka, była przepiękna letnia niedziela, na ulicach kwitły kwiaty, na Krakowskim Przedmieściu były poustawiane fortepiany , pianiści grali Chopina, w Lazienkach też wysłuchałyśmy koncertu, doszłyśmy na Rynek Nowego Miasta i z kościoła wyszedł orszak ślubny w strojach łowickich, zaśpiewali jakąś piosenkę ludową parze młodych i wtedy moja koleżanka, Wiedenka powiedziała..Warszawa mi się podoba bardziej niż Wiedeń!!!Więc???
      Ściskam Cię serdecznie

      Usuń
  16. Lubię te miejsca w naszej stolicy, ale nie widziałam jeszcze, aby ktoś równie pięknie, jak Ty, je sfotografował! Zachwycam się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! dziękuję! cieszę się bardzo!...i ściskam serdecznie

      Usuń
  17. Aż chciałoby się powiedzieć w czasie spaceru z bratanicą w dniu Jej świeta - spójrz i znowu przyszła jesień. Masa kolorowych liści cieszą oczy i zachęcają do buszowania po parkowych placach i alejkach.
    Pięknie ubarwione drzewa, krzewy, kwiaty jesienne, to czas kiedy przychodzi ta najpiękniejsza po wiośnie pora roku, jesień.
    Dzięki za piękny spacer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taj, jesień jest piękna, taka jesień jak tego roku...Ale chyba troche za krótko trwa, nie uważasz"...pozdrawiam

      Usuń
    2. Tak, zdecydowanie za krótko trwa w szczególności ta z szelestem kolorowych liści, z babim latem, z ludzikami z kasztanów i podłużnych żołędzi. Taką lubię. Nie przepadam natomiast za jesienią mokrą, kapryśną zapowiadającą chłodne, krótkie dni i zbliżającą się zimę brr. pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Lubię takie rozmowy pod postem.. więc ja tak samo, lubię taką jesień jak teraz jeszcze ciągle jest ale świadoma jestem, że nadchodzi ta druga, mniej atrakcyjna, wtedy czekam na białą zimę, taka bajkową , czapami śniegu na drzewach, płotach. taką z karmnikiem pełnych ptaszków pod oknem...jaka będzie w tym roku?
      Pozdrawiam równie serdecznie

      Usuń
  18. Grażynko, miałyście faktycznie wyjątkowy spacer - w dniu jej urodzin, ubogacony niespodziewanym spotkaniem z przyjacielem rodziny! Bardzo lubię jesień, a Ty ją przepięknie pokazałaś na swoich zdjęciach. Dziękuję Ci za zachwycający spacer i ślę gorące pozdrowienia :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz pozostały bardzo ciepłe wspomnienia. Tez gorąco pozdrawiam!

      Usuń
  19. Właśnie znalazłam taką informację, że na Bielanach w czerwcu odsłonięto nowy mural Kory, wiesz o tym?
    https://www.radiozet.pl/Muzyka/Kora-nowy-mural-w-Warszawie-gdzie-sie-znajduje-na-Bielanach-foto-adres-ulica

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o tym, bardzo mi się podoba, ale jeszcze na Bielany nie dotarłam, Kiedyś sie wybiorę. Mural z Nowego Świata ma to do siebie, ze zmienia się wraz z pora roku, gałęzie kasztanowca robią jej zmieniająca się fryzurę i to mi się bardzo podoba. Kora zawsze jest inna!

      Usuń
  20. Piąkną Warszawę pokazałaś bratanicy. Moje serce najbardziej skradły misiaczki. W takim sklepie to chyba spędziąłabym cały dzień:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Todo me ha parecido precioso, pero especialmente las fotografías del parque con los colores del otoño. Felicidades retrasadas para tu sobrina y muchos besos para las dos.

    OdpowiedzUsuń