Królewska Wystawa Kwiatów w Arkadach Zamku Królewskiego w Warszawie...
koniecznie trzeba było to zobaczyć!
La Exposición Real de Las Flores fue organizada el pasado fin de semana en los interiores de las arcadas palaciegas del Castillo de los Reyes en Varsovia....por supuesto tuve que ir!
Artenka akurat była w Warszawie, więc żeby ją zachęcić obiecałam jednego Nepomuka, tego na ulicy Senatorskiej, po drodze na Stare Miasto.
Mi amiga Artenka casualmente estuvo de visita en mi casa asi que la invité para el evento prometiendo que por el camino le enseñaré una talla de su amado San Nepomuceno , así logré que su entusiasmo creciera en forma considerable.
Już na Placu Zamkowym.
Atravesamos la Plaza del Castillo
Zejście do ogrodów zamkowych i ślicznie obsiana makami trasa WZ.
Nos dirigimosa la entrada del jardin del palacio, los lados de la importante avenida de Varsovia Trasa WZ, llamó mi la atención por su siembras de flores silvestres tan de moda ultimamente en las grandes ciudades europeas.
i już jesteśmy w Arkadach Kubickiego ... zaczyna się spektakl kwietny.
Entramos a los espacios de las Arcadas y en seguida quedamos atrapadas por la belleza de los arreglos florales.
Pierwsze przestrzenie w Arkadach zajęła roślinność łąkowa.
La flora silvestre de los campos y praderas. iniciaba el recorrido.
a dalej tematem były ogrody i sztuka florystyczna.
Los espacios restantes, mucho mas grandes, fueron dedicados a los jardines y al arte de floristería
Główną atrakcją wystawy była róża,
Bo róża jesr różą i tyle...
Las rosas reinaban en diseños de los jardines y en los arreglos florales.
Były też przepiękne piwonie..
Hubo un espacio dedicado a las peonías.
Królowa Warszawy, róża której taką nazwę nadano w czasie wystawy, to nowa odmiana wyhodowana dla upamiętnienia 50 rocznicy odbudowy Zamku Królewskiego, delikatna, perłowego koloru , będzie zdobić rabaty zamkowe.
En este evento se ha presentado una nueva variedad de rosa creada especialemnte para celebrar 50 aniversario de la reconstrucción del castillo de los reyes polacos destruido totalmente por los alemanes durante segunda guerra mundial.. Fue bautizada con el nombre Reina de Varsovia. Delicada, de color perlado, va adornar los jardines del castillo.
Przepiękne były bukiety zdobiące arkadowe przestrzenie.
Los ramos florales fueron realizados con una gran maestría..
i bardzo ciekawa interpretacja słynnych obrazów mistrzów malarstwa siedemnasto i osiemnastowiecznych prezentujących misterne kompozycje kwiatowe a na cele wystawy wykonana przez współczesnych florystów. ..
Seguía una interpretación moderna de los antiguos cuadros de los grandes maestros de pintura del siglo XVII y XVIII.
Bukiety, bukiety i bukiety już mniej historyczne ale niemniej piękne.
Los arreglos, ramos, composiciones florales ya no tanto históricos pero igualmente bellos.
W Ogrodach Dolnych Zamku Królewskiego odbywał się jarmark kwiatów , na którym królowały setki odmian róż.
En los jardines se realizaba una venta de las plantas ornamentales.
Klimatów dopełniały panie i panowie w strojach z epoki.
Las damas y sus acompañantes vestidos de época paseaban por los jardines palaciegas..
Wszędzie przecudowne kwiaty...
Por todos lados flores, flores, flores.
Y las vistas hacia La Ciudad Vieja de Varsovia.
Zamek Królewski od strony ogrodów
El castillo real visto desde los jardines.
Załapalysmy się na pokąz układania bukietów w wykonaniu mistrzyń florystyki.
Las maestras de la floristeria han mostrado el arte de preparar los llamativos arreglos florales.
Od róży Caffe Latte nie mogłam oderwać wzroku.
Quedé hechizada por estas rosas llamadas Caffe Latte.
Zaczęło się niebezpiecznie chmurzyć...
El cielo comenzó nublarse..
Wyglądało bardzo groźnie...ulewę z wietrzyskiem przeczekałyśy w barze mlecznym na Placu Teatralnym smakując naleśniki popijane kompotem... było miło, przeniosłyśmy się do czasów dzieciństwa, jakaś pani , śpiewaczka operetkowa, chwilowo bez pracy, tak się nam przedstawiła, obdarowała nas mocno różowymi liliami, które perfumują mi mieszkanie kiedy piszę ten post ....to zdecydowanie był kwietny dzień !
Llegaba la tempestad...corrimos hacia un restaurante esperando que termine , pedimos unos creps y después de una grata y larga charla regresamos a la casa. Fue un magnífico dia.
Dwa dni później w Ogrodzie Botanicznym UW zakwitło... w końcu!.. dziwidło olbrzymie, zdarzenie bardzo oczekiwane, ja czekałam półtora tygodnia, codziennie w internecie obserwowałam co się dzieje w szklarni ogrodu...no i doczekałam się.
Dos días después en el Jardín Botánico de Varsovua finalmente floreció Amorphophallus Titanum aconecimiento esperado impacientemente ...y sucedió, corri al invernadero del jardín, lo vi!!!
Niezwykły, największy kwiat świata!
W Warszawie osiągnął ponad 1,5 m wysokości.
La flor mas grande del mundo, increiblemente bella, En Varsovia obtuvo una altura de 1,5 m.
Pozdrawiam y saludos
Mnie to sie te łąkowe zdjecia najbardziej podobaly. I panie z epoki i granatowe niebo. Sztuka florystyczna jakos mnnie nie kreci - jakies to wszystko przeladowane. Ale roze piekne - a najpiekniejsze te brudno-rozowe. herbaciane??
OdpowiedzUsuńZapach na wystawie musial byc odurzajacy...
Zapachy byly oczywicie mocne ...mnie tam sie podobają wszystkie kwiaty i te polne też.
UsuńNie wiem o których różach mówisz, ale jeżeli o tych ze zdjeć 93, 94 to są to róże o trafnej nazwie Caffe Latte, niesamowity jest ich kolor, bardzo mi sie spodobały.
Tak , to te. takimi staromodnymi rzeczami mi zalatuje ;) nazwa niezwykle adekwatna. ciekawe, czy sa wszedzie, poszukam. Wlasnie poszukalam, pierwsza strona pokazala krzaczek, co mozna sobie kupic do ogrodka za jedyne 70 funtow. To ja moze sobie po prostu poogladam na obrazku ;)
UsuńWidze w internecie, że w Polsce 67 zl to Caffe Latte kosztuje czyli kupisz tutaj
UsuńAaa - ten ogromny kwiat to ten smierdziel miesny? Cos czytalam dzis w gazecie naszej dzis.
OdpowiedzUsuńTak ten ogromny kwiat to ten, który niezbyt apetycznie pachnie, mówiac delikatnie, Wczoraj zakwitł i podobno w nocy zapach był intensywny bardzo,zapach zepsutego mięsa, ale dziś rano kiedy pognałam do szklarni ogrodu już stracił wiele z tej intensywności, byl calkiem znośnie śmierdzący. Kwitnie tylko 24 godziny a potem flaczeje. PAchnie tym nieżwieżym mięsem by przywabić jak najwięcej owadów.
UsuńKażdy kwiat piękny, ale kompozycje bukietów prawdziwa sztuka. Dziwidło olbrzymie pokazywali w telewizji i cieszyłem się, że to tylko obraz bez zapachu. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNie taki straszny ten zapach, calkiem do wytrzymania, przynajmniej dzis tak było. pani, ktora pilnowała kfffiatuszka opowiadala, ze w nocy zapach byl bardzo intemsywny. Bylo tyle ciekawych tego dziwidla-dziwadła, że zwiedzajacy jeszcze przemaszerowywali przed nim do 3ej nad ranem.
UsuńJA też chciałam poleciec wczoraj wieczorem ale była informacja, że czeka sie 2,5 godziny, dzisiaj rano czekalam tylko poł godziny.
Pozdrawiam serdecznie
Echhhhhh piękniasto!!!!!!!!!!!! Cudną ucztę kwiatową żeście miały :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyła mnie lipa w kompozycji, bardzo pozytywnie, dodała bukietowi lekkości.
Burzowa Warszawa wygląda fascynująco.
Ten olbrzym ponoć pachnie nieszczególnie ale wygląda imponująco, podobnego pokazywała jakiś czas temu Ania Pantera.
Ta lipowa kryza to rzeczywiście zaskakujący pomysł i sama forma i kolor jasnozielony ciekawy. Ten pokaz układania kwiatów był realizowany przez słynną ponoć Akademię Florystyczną Marioli Miklaszewskiej.
UsuńJa na punkcie kwiatów jak wiesz mam fisia, i nie mogłam się napatrzyć na tyle kolorów, form,
odmian. A dowiedziałam się o wystawie praktycznie na ulicy, od jakiejś pani , która słusznie podejrzawała, że mogę być zainteresowana takim tematem.
Jeżeli chodzi o olbrzyma to mnie zawiódł zapachowo, spodziewałam się bardziej intensywnego odoru, a byl naprawdę slabiutki, ale dowiedzialam się , że w nocy był znacznie silniejszy.
Tak Ania też go oglądała kilka lat temy u siebie w Getyndze. Podobno zakwita raz na 4 lata...
Niedawno widziałam plakaty o tej wystawie i pomyślałam , że cudownie byłoby to zobaczyć tylko do Warszawy troszkę daleko. Kiedy dziś zajrzał do Ciebie bardzo ucieszyłam się, że mogę tam być dzięki Twojej fotorelacji. Szkoda tylko , że nie ma możliwości poczuć zapachów. Dziękuję za wspólne zwiedzanie. Było mi bardzo miło. Pozdrawiam cieplutko ☀️
OdpowiedzUsuńJA dowiedzialam się o wystawie calkiem przypadkowo, od jakiejs pani, ktora wyszła z wystawy zachwycona i wrecz nakazała ją odwiedzić i bardzo powinnam jej podziękować , bo rzeczywiście była bardzo bogata . Pozdrawiam serdecznie
UsuńJa to wariatka jestem, ale się zastanawiam, co oni z tymi wszystkimi kwiatami potem zrobią? Na kompost pójdą?
OdpowiedzUsuńA podtytuł zdecydowanie niezgodny z rzeczywistością.
Co napisawszy dodam dla równowagi, że wystawa przez Ciebie obcykana bardzo mi się podoba. Piękne kwiaty, urocze kompozycje.
Pewnie zasiii jakiś kompost i na nim wyhoduje się nowe piękne kfffaituszki. I cykl bedzie zachowany.
UsuńA czemu ten podtytuł niezgodny z rzeczywistością?
wystawa była imponująca..
Podtytuł wystawy to "W zgodzie z naturą". Kwiaty cięte w moim odczuciu nie są zgodne z naturą.
UsuńTeraz juz wiem, myślałam ,ze chodziło Ci o to stwierdzenie, największy kwiat swiata...że mozę nie jest największy.
UsuńMoże organizatorom chodziło o tę cześć gdzie była przedstawiona łaka i informacja na temat znaczenia roślin dla owadów a szczegolnie pszczół. Nie było tego dużo ale było.
Kwiaty sa w ogole zachwycajace, od tych polnych, przez hodowane, az po dziwidlo. Nie chcialabym sobie nawet wyobrazac, jak wygladalby swiat bez nich.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą Aniu ...Swiat bez kwiatów byłby nie do wyobrażenia! przynajmniej dla mnie no i dla Ciebie !
UsuńIście królewski przepych na tej wystawie, kolorowy zawrót głowy, ale nie dziwota, wszak kwitnienie w pełni. Wymyślne kompozycje, wykorzystanie różnych materiałów, surowców, żywych, wysuszonych, nawet biednej lipce się dostało, oskubanej do żywego z liści ... bo ja, Grażynko, wolę, kiedy kwiaty kwitną, żyją, czerpią swoimi korzeniami z ziemi życie, dlatego najbardziej ujęło mnie zdjęcie, gdzie tata dźwiga doniczki z rozkwitłymi różami i tak jak Agniecha powyżej myślę sobie, że tyle piękna wyląduje na kompoście:-) absolutnie nie umniejszając urody całej wystawie, bo trzeba mieć w sobie boży dar, żeby takie dzieła stworzyć. Och, rzeczywiście to jest dziwidło niesamowite, kiedy przedwczoraj przeczytałam, że zakwitło, od razu pomyślałam sobie, że na pewno nie umknie Ci taka okazja i pokażesz nam, wygląda prawie jak rzeźba, bardzo plastycznie, każda zmarszczka na płatku, nasycenie kolorem; dawno, dawno czytałam w jakimś piśmie ogrodniczym, można było kupić cebule i hodować w mieszkaniu w doniczce, tylko na czas kwitnienia trzeba było wynosić na zewnątrz, właśnie ze względu na oryginalny smrodek:-) obok też ciekawa roślina owadożerna, dzbanecznik, ale nikt pewnie nie zwracał na nią uwagi, palczycha skupiła całą na sobie:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPrzepych królewski jak przystao na ZameK Królewski. Jeżeli chodzi o to, za żal nam się robi bo to kwiaty cięte czy gałęzie też, ale już chyba z tym trochę przesadzamy, ja też jestem przeczulona ale równocześnie się kontroluje żeby w tym przeczuleniu się nie pogubić.
UsuńCo byś powiedziała na miliony kwiatów , które się depcze bo robione są z nich dywany uliczne..i przykładów można mnożyć. Wiem, to nie argument. Te bukiety pewnie przez jakiś czas jeszcze będą zdobić sale zamku królewskiego.
Tacie z doniczkami pstryknęłam zdjęcie bo widok był sympatyczny bardzo, nie tylko była obok córeczka, on z dwiema słusznych rozmiarów doniczkami to jeszcze pchał wózek inwalidzki pewnie z babcią, ani chybi miłośniczką róż..przypatrz się zdjęciu to to zauważysz. .
Dziwidło rankiem bardzo przyzwoicie się zachowało i zapach był naprawdę nie molestujący.
A dzbanecznik zauważyłam kiedy już nasyciłam oczy olbrzymem i dlatego zrobiłam zdjęcie obu dziwadłom razem...zresztą spodobała mi się taka zdjęciowa kompozycja.
Pozdrawiam serdecznie !
Zachwycające kwiaty począwszy od polnego kwiecia poprzez cudne bukiety po dziwidło. Żałuje bardzo, że nie wiedziałam o tej wystawie, a ta sama burza w moim ogrodzie zmiotła moje piwonie tak, że tylko w wazonach wyglądały jako tako.
UsuńKwiaty po to są by zachwycały, a mogą to robić nie tylko w ziemi ale i w domu. U mnie mam ich tyle, że każdego tygodnia mogę robić bukiety do domu.
Grażynko, pozdrawiam Cię cieplutko.:))
uwielbiam robić buiety i zawsze je mam w domu, najczesciej z polnych.
UsuńTa wystawa dziwo, nie miała reklamy, nie wiem dlaczego, mnei poinformowała jakas pani, ktora własnie z wystawy wracałą, pewnie doszła do wniosku, ze wgladam na milo,sniczke kwiatow, no i sie nie myliła..pozdrawiam serdecznie
Mogę napisać podobnie, szkoda tych wszystkich ściętych kwiatów, które będą cieszyć oko na krótko. Chociaż jak przystało na królewskie ogrody były przepiękne. I w zasadzie najbardziej spodobały mi się te liczne maki wzdłuż trasy. Co się tyczy dziwidła, jak sama nazwa wskazuje jest dziwidłem ciekawostką botaniczną, ale nie porusza mnie, wolę nasze kwiatki, szczególnie fotografować. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńMaki wzdłuż trasy zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie, śliczny to był widok, w Warszawie podobno wysiano wiele takich łąkowych ozdób, nie sposób wszystkiego zobaczyć bo ciągle jakoś mi brakuje czasu! Dziwidło to takie zjawisko niezwykle interesujące w przyrodzie i ja musiałam go zobaczyć, blisko dwa tygodnie obserwowałam go w internecie, nawet raz poszłam zobaczyć go w stanie "pączkowym"
UsuńNiewątpliwie zachwyca swoją pomnikowa uroda...a my będziemy fotografować nasze rodzime kwiatki bo są piękne!
Pozdrawiam serdecznie!
Sama wiesz najlepiej jak pięknie było na Królewskiej Wystawie Kwiatów.
OdpowiedzUsuńA to dziwidło olbrzymie to podobno straszliwie ... śmierdziało ...Tak mówiła koleżanka, która go nocą podziwiała...
Serdeczności Grażynko
Wiem! oj wiem! byłam pod wielkim wrażeniem.
UsuńPodobno w nocy śmierdziało rano naprawdę zachowało się całkiem przyzwoicie! Ja chciałam polecieć do ogrodu w nocy ale przeczytałam, że kolejka była 2,5 godzinna a pogoda nie byla sprzyjająca takiemu wyczekiwaniu...więc byłam rano tuż przed otwarciem, trochę się bałam, że dziwidlo już straci na wyglądzie..ale było piekne!
Pozdrawiam serdecznie
Dziekuję, że mogłam tam być i podziwiać. Śliczności.
OdpowiedzUsuńDziekuję, że razem mogłyśmy podziwiać te śliczności! Czekam n Twój post, bo ja jako osoba niecierpliwa pognałąm do przodu by zobaczyć co mnie czeka a potem chciałam wrócić by lepiej się przypatrzyć i sfotografować detale, ale nie pozwolono mi wrócić a Ty wolniutko obserwowałas każdy centymetr wystawy, więc masz bardziej szczegółową wizję.
UsuńKwiatowy zawrót głowy. Przy takiej ilości cudownych bukietów, odmian kwiatów i dodatków można głowę stracić. Zajrzałaś do wnętrza piwonii, ja z Tobą, ciekawie tam. Bardzo spodobał mi się pomysł interpretacji obrazów, zastrzyk wiedzy z malarstwa. Też obserwowałam dziwadło w internecie ale do kolejki bym się nie ustawiła.
OdpowiedzUsuńKwiaty, kwiaty, kwiaty...czyli to co lubimy, oprócz ptaków oczywiście. Mnie tez interpretacja obrazów się spodobała i świetnie ze obok była informacja na temat każdego malunku.
UsuńEeee! myślę,ze byś staneła w kolejce takiej jak ja rano tylko było pół godziny! a jaka potem byłam zadowolona!
Pozdrawiam
Pół godziny tak ale 2,5 w nocy nie.
UsuńTe dwie i pół godziny nocne pewnie też bym nie zdzierżyła tym bardziej, że pogoda była nienajlepsza.
UsuńBardzo mi się podobają te kwiaty, obejrzałam wszystkie - są śliczne! Piękne zdjęcia, pozdrawiam Zosia :)
OdpowiedzUsuńZosiu!! cieszę się, że sobie pooglądałaś te kwiatki. Sciskam serdecznie!
UsuńJa również bardzo pozdrawiam. U mnie jest upał, więc mało wychodzę na zewnątrz. Zosia.
UsuńA tutaj zaczyna sie burza , mam nadzieję, że lunie deszcz!
UsuńMnie także bardzo się podobają, fajnie spędzony czas :) Tomek
OdpowiedzUsuńOj fajnie a Ty już chyba wracasz do normalności, ale takiej z wielką satysfakcją...
UsuńPrzepiękne zdjęcia. Łapałam się na tym, że oglądając je próbowałam poczuć ich zapach. Róża w kolorze kawy przepiękna.
OdpowiedzUsuńPewnie jest to skojarzenie automatyczne, kiedy pisałam post caly czas czułam zapach kwiatów, dopiero później przypomniałam sobie o lilii, którą dostałyśmy od śpiewaczki operetkowej, która to lilia perfumuje całe mieszkanie.
UsuńŚciskam Cię mocno i jak poprzednio wyrażam nadzieję, że wracasz do zdrowia.
Cudowne zdjecia, ja rowniez jestem milosniczka kwiatow.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie, bedzie mi niezmiernie milo
dziekuje i pozdrawiam z moich stron blogowych...zaglądnę do Ciebie
UsuńPrzepraszam, że umieściłam niechcący komentarz pod Marią z Pogórza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Doskonała relacja i jak zwykle piękne zdjęcia.Brak informacji o wystawie był zadziwiający. A kwiaty trzeba ścinać, dla zdrowia roślin. W każdej instytucji państwowej w oficjalnych pomieszczeniach codziennie ustawiane są kompozycje kwiatowe. W Pałacu prezydenckim jest specjalna ekipa do codziennej aranżacji tych bukietowych dekoracji. Są przecież specjalne szkółki zajmujące się produkcją kwiatów na takie cele. A sztuka układania kwiatów to wielka sztuka, że o japońskiej już nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńTak, nie rozumiem dlaczego nie było informacji o tej wystawie, cieszę się, że przypadkiem się o niej dowiedziałam i mogłam na nią pójść. Wyszłam pełna wrażeń! Była i sprzedaż roślin, setki odmian róż przecudownych, teraz żałuję, że nic nie kupiłam, ceny były całkiem przystępne.
UsuńJeżeli chodzi o cięcie kwiatów to i tak to robimy, choćby wtedy kiedy już zwiędną. Wydaje mi się, że już troche przesadzamy. Zgadzam się z Toba całkowicie...
Bardzo lubię robi bukiety z polnych kwiatów najczęściej, bardzo śa ładniutkie ale i dlatego, że wychodzi mi to ekonomicznie i je zrywam zanim je zetnie bezlitośnie kosiarka.
pozdrawiam serdecznie
Aż mnie zatchnęło, ale miałaś ucztę duchową! Prawdziwe arcydzieła. I pomyślałam ze smukiem, że już nigdy z Małgosią nie będę spacerowała po Starownce, Willanowie, Łazienkach. Ona wyszukiwarka takie perełki. Kiedy przyjezdzałam, szłyśmy na spacer, wystawe... A co do strojów z epoki to mam znajomych, którzy bawią się w takie przebieranki. Jola sama dla siebie szyje stroje i później spotykają się z podobnymi pasjonatem na podobnego typu imprezach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewnie Malgosia to Twoja przyjacióla byla...smutno więc! Ale jeżeli kiedyś będziesz chciała pospacerować po Warszawie to możesz liczyć na mnie...
UsuńPrzylatuje w tych dniach moj brat kanadyjski wiec zaczynam szperanie po zaułkach warszawskich! ony nie bylo upałów!
Pozdrawiam serdecznie
Małgosia była kuzynką mojej mamy, jednak ode mnie tylko 11 lat starszą. Nasza sympatia do siebie była wzajemna, bo zawsze była młoda duchem. Życzyła sobie aby mówić do niej po imieniu . Od zawsze się przyjaźniłyśmy. Jeżdżąc na różnej maści podyplomówki i konferencje zazwyczaj się u niej zatrzymywałam. Ona przyjeżdżała do nas. Nawet do Bóbrki. Gościła też w swoim malutkim mieszkanku moich Belgów, którym też pokazała Warszawę z zupełne innej strony. Świetnie się z nimi dogadywała, choć nie znała francuskiego. Była cudną kobietą i bardzo mi jej brakuje.
UsuńA Ciebie czeka wizyta braciszka. Widzę , że rozsypaliście się po całym świecie. Warszawa, ta pokazywana z innej strony, niż zazwyczaj jest niesamowita! Będziecie mieli świetną zabawę. Serdeczności
TAk teraz wydaje mi się, że sobie o niej przypominam..chyba pisałąś o niej.
UsuńJestesmy rozrzuceni po swiecie, fakt, Jeden z nas , najmlodszy brat został w Polsce, najstarszy wyladadował w Kanadzie, ja w Wenezueli, z ktorej sytuacja polityczna i gospodarcza mnie wygnała, moje dziewczyny ..jedna w Portugalii, druga w USA, tez wyjechaly z Wenezueli z tych samych względow, corki brata starszego mieszkaja w Australii....serdecznosci również dla Ciebie
Zobaczyć takie dziwadło z bliska to dopiero frajda! Niesamowity kwiat. Wystawa przepiękna, fascynująca - można oglądać bez końca. Caffe latte jedyna w swoim rodzaju, takiej róży jeszcze nie widziałam. Serdeczności Grażynko:)
OdpowiedzUsuńWidzac Twoj ogród pomyśłałam sobie, ze wystawa kwiatów i dziwidlo bardzo by Cie zainteresowaly.Różą caffe latte bardzo mnie zdziwila kolorem, musiałam jej dotknąć bo myśłałam, że zrobiona z jakiejś tkaniny...sliczna jest! pozdrawiam serdecznie
UsuńPrecioso reportaje y fantástico blog, me ha gustado mucho. Saludos desde el norte de España.
OdpowiedzUsuńTe doy la bienvenida, me alegra mucho tu visita! Saludos desde Varsovia!
UsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuńTa podróż z pewnością była bardzo udana. Relacja jest niesamowita.
OdpowiedzUsuń