Sobota, nasypało, pobieliło, do Lasu Kabackiego trzeba było iść. to poszłam, w bajkowe scenerie...
Llegó el sábado... toda la noche nevó, el mundo parecía sacado de cuentos de hadas...corrí al bosque cercano .
En uno de los claros, la gente hacía sus picnic...
Poleciałam tam gdzie są karmniki, tym razem udało mi się uchwycić dość dobrze czubatkę, widać, jaki piękny ma czub, czarno - bialy, w szachownicę. To chyba samczyk, ma większy czub, bardziej wyrazisty na nim rysunek.
Pero yo, como siempre , encaminé mis pasos hacia el comedero de las aves, es donde ellas se acercan y donde puedo tomarles las fotos. El herrerillo capuchino fue el primero, pude detallar su copete adornado con bello dibujo blanco y negro parecido al de tablero de ajedrez.
Por los troncos se trepaba el trepador azul.
La pandemia cerró la cafetería, me gustaba tanto calentarme al lado de su chimenea.
Segundo día - el domingo, amaneció con cielo totalmente despejado ...sol!!
Lekki wiaterek strącał z drzew srebrny pył.
La ligera brisa levantaba de las ramas una mágica polvareda plateada.
A ja znowu do karmników, daleko na drzewie zamajaczyło coś rudego, nienaturalnie rudego, w słońcu nawet różowo-rudego, w pierwszej chwili wygladało na jakiegoś egzotyczngo ptaka, ale kiedy zbliżyłam się do drzewa zobaczyłam wiewiórkę, wiewiórki tak intensywnie rudej jeszcze nie wdziałam.
Y yo voy, como siempre donde aparecen las aves, a los comederos invernales.,. de lejos ví algo muy rojizo con tonos de rosado, me pareció una ave exótica. al acercarme vi que es una ardilla de un color que nunca he visto antes, muy intenso casi rosado. el animalito estaba muy ocupado de sacar los piñones de las piñas. Lo hacía con una increible rapidez y astucia.
sacaba de una forma increiblemente habil los sabrosos piñones de las piñas
Modraszki też są urodziwe.
El pico picapinos tambien hizo su presencia.
Lubie to drzewko sumaka , ptaki sadowiące się na nim mają ładne tło.
Me gusta cuando los pájaros se posan en las ramas del zumaque, sus coloridos frutos añaden un atractivo fondo a las fotografías.
Pod oknem mego mieszkania karmię ptaszki, ale takiego ptaszka się nie spodziewałam.
Bajo ventana de mi apartamento tengo un comedero para los pajaros, pero este pajarito fue una sorpresa, una agradable sorpresa.
Pozdrawiam y saludos
Jakże urodziwy kawaler trafił Ci się, stroszący czupurnie swój czubek:-) przyroda jest fascynująca, a obserwacje lepsze niż siedzenie przed tv; do mnie przyleciały dwie czeczotki, może parka, śliczne ptaszęta z czerwoną kropką nad dzióbkiem i podbarwioną na czerwono piersią. Sikorki różnego kalibru ustawiają się w kolejce do karmidła, polatując z gałązki na gałąź, coraz niżej, aż wreszcie porywają ziarenko słonecznika w dzióbek i odlatują, aby gdzieś spokojnie wyłuskać z łupki nasionko i zjeść:-)Jak ładnie wiewiórka ogryza szyszkę, nie byle jak, tylko skrupulatnie, łuska za łuską, zostawia goły ogonek:-) mieć taką spiżarnie pod nosem i nie skorzystać ... myszka jest mądra:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się...kawaler bardzo w moim guscie, widze ,ze w Twoim też.
UsuńJestes swietna podgladaczką ptakoe, tak wlasnie się te sikorki zachowują, łapią ziarenko w tempie mistrzowskim i gdzies na boku oddaja sie konsumpcji.
CZeczotki widzialam na blogu Ismar, są śliczne, nie miałam szczęscia sie z nimi spotkać.
Wiewiórka okazala sie bardzo metodyczna w jedzeniu, luseczka za luseczka byla odgryzana i wyluskiwane , pewnie smaczne, nasionka.
Myszka zadomowila sie pod oknem, co pewien czas przychodzi i sobie podjada smakolyki, sliczna jest!
Pozdrawiam Cie serdecznie a za oknem sypie sniegiem...lubie to!
Witaj Grażynko. Powiem Ci szczerze ,ze zdjęć z ostatniego Twojego postu nie byłam w stanie oglądać. Dzisiaj za to Twoje zdjęcia to uczta dla moich oczu. Otulony śniegiem park i przepięknie odbijające się w tej białej scenerii kolorowe ptaki. Zatrzymałaś na chwilę spokojną bezpieczną przyrodę. Oczywiście wiem ,że gdzieś tam trwa walka o przetrwanie. Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńTak, te zdjecia do relaksujacych nie naleza, ale ja bylam zachwycona, ze udokumentowalam prawdziwa naturę.
UsuńAle moj ostatni wpis jest zupelnie inny, mily dla oka i duszy.
A myszka o maly wlos nie stracila życie, jakiś piesek ja wyczuł i zaczął polowanie, musiałam zainterweniować i ocalić jej życie.
Sciskam Cie mocno..
Te zdjęcia ze słonecznej niedzieli urzekające, szczególnie trzy pierwsze mi się podobają, ten podświetlony śnieżny pył, super!
OdpowiedzUsuńWiewióra ogryzająca szyszkę fajowska, no i nie śmigała jak fryga, można ją było dokładnie sfotografować :)
Styczniowe promienie słoneczne padają pod takim kątem że dają świetne światło i dlatego ta wiewiórka jest taka ruda i ptaki też świetnie oświetlone.
Polne myszki są bardzo ładne, obserwowałam taką kiedyś koło Hali stulecia w Parku Szczytnickim.
TAk, dobry czas na zdjecia przyrody, siedze w domu ale mnie strasznie korci by wyjść w teren. Zaczął padać snieg, pięknie prószy.
UsuńMyszka jest naprawde sliczniutka, taka kuleczka, stołuje się u mnie. Pozdrawiam
Sporo wiadomości, ciekawych, o bogatkach tutaj: https://otop.org.pl/zimowe-ptakoliczenie/ptak-zimy/bogatka-ptak-zimy-2009/
UsuńDziekuje Mario! przeczytalam od A do Z , bardzo ciekawe wiadomosci, a bogatki sa wszedzie, u mnie w karmniku jest ich najwiecej, w lesie kabackim tez. Sa szybkie, wojownicze, inne ptaszki, np rudzik , ustepuje im miejsca bez protestu. Nawet modraszki, ich kuzynki, nie bardzo lubia byc w ich towarzystwie. pozdrawiam
UsuńŚliczne stworzenia uwieczniłaś. Na Twoich fotografiach najbrzydsi są ludzie. Wiewórka z ogonem rozpostartym na plecach na kształt irokeza podoba mi się najbardziej.
OdpowiedzUsuńOj jak miły mojemu umysłowi komentarz. Ludzie, grill, brrr...
UsuńNo moze sa namniej interesujacy, ale zeby az tak! A niech sobie grilluja...ja nie musze.
UsuńPiękne polowanie jak zwykle:)))cudnie uwieczniasz przyrodę:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńteraz mam czas na polowania, pandemia mnie trzynma w domu a do lasu zawsze mozna pojsc i to bez maseczki. Ptaki sa lepiej widoczne wiec frajda na calego. Wlasnie wrocilam, zadowolona...Pozdrawiam Reniu serdcznie
UsuńKoniec swiata!!! przeciez wiewiorki powinny o tej porze przewracac sie na drugi bok w dziupli i nakrywac kitka, a ta w najlepsze hasa po sniegu.
OdpowiedzUsuńPtaszki jak zwykle urocze, ale na ktorym Ty pietrze mieszkasz, ze Ci myszka do karmnika zawedrowala? Ona zreszta tez powinna spac :)))
Podobno wiewiorki jednak nie zapadaja w sen zimowy, tylko przesypiaja w dziupli najwieksze mrozy, moj rudasek wybral sie na sniadanie na swierk, a bylo mrozno tegp dnia. Z myszami jest podobnie. Wlasnie to orzeczytalam w Google'u.
UsuńMieszkam na parterze, zawsze potrzebowalam miec ziemie z zasiegu rąk i nóg. Stąd ta muszka pod oknem. Mam nawet malutki ogrodek, trzy na trzy metry
Karmniki to świetne miejsce do podglądania ptaków. Czubatka bardzo Ci się udała. Tylko raz zrobiłam zdjęcie czubatki i to w nieświadomości. Dopiero w domu zobaczyłam że to ten gatunek i żal mi było straconej okazji na zdjęcia dokładniejsze, z bliższej odległości. Zapowiadają deszcz i ocieplenie, szkoda tych zimowych widoczków.
OdpowiedzUsuńTak, bez karmnikow w poblizu byloby trudno. Dzisiaj widzialam pelzacza, ale nie pozwolil sobie zrobic zdjecia, niemniej kiedys go upoluje. TAkze chmare nie wiem...czyże to byly a moze czeczotki...musze przeanalizowac to na komputerze. Wolalabym by bylo to czeczotki ale nie jestem pewna. MA byc ocieplenie ale ma wrocic zima..oby!
UsuńMe encantó pasear contigo, por esos paisajes preciosos. Abrazos.
OdpowiedzUsuńBueno, algun dia paseamos juntas! si, asi creo! abrazos para ti
UsuńNie wiem dlaczego, ale wyczuwam jednak jakieś smuteczki ;-) Zima piękna, ale czasem nieco przygnębia, a ludzie na grillu - OMG to jednak przesada. Nie Twoje zdjęcie, tylko ani to czas, ani miejsce, tak myślę.
OdpowiedzUsuńMysza przecudowna. To też dość urodziwe zwierzątko wbrew potocznie przyjętemu stosunkowi do myszy. Ma je na wsi i wcale mi nie przeszkadzają.
Napracowałaś się nad czubatką, ale efekty rewelacyjne.
A dzięcioł! Cudo.
Have a nice evening :-)
Miałam ten evening nice, właśnie wróciłam z lasu, gdzie przyłapalam pelzacza leśnego, ale nie dał się sfotografować i jakąś chmarę prześlicznych kolorowych ptaszków, nie wiem czy czyże to były czy inne cuda..muszę rzucić na komputer i przestudiować.
UsuńMyszka stala sie moją maskotką, przychodzi codziennie na śniadanie. Śliczna jest i dobrze wychowowana, je bardzo ładnie.
Pozdrawiam!
Jesteś świetnym i uważnym obserwatorem przyrody o czy świadczą Twoje zdjęcia, które zawsze z przyjemnością oglądam. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDka mnie to jest wielka frajda to obserwowanie przyrody. Przyjemnisc nieziemska, wiec kiedy moge wyruszam w teren. Też pozdrawiam serdecznie
UsuńPtaszki, wiewiórka, myszka... sama radość... no i Twoja umiejętność rozpoznawania ptaków, której ja mimo najszczerszych chęci nie posiadłam. Rozpoznaję te najbardziej pospolite.
OdpowiedzUsuńOd niedawna każdego ranka na tyły naszego ogrodu przylatują chmary ptaków. Próbujemy z mężem rozpoznać ten gatunek - pasuje nam pliszka żółta, ale na sto procent nie jesteśmy pewni. Siadają na bardzo wysokich drzewach liściastych, rzecz jasna teraz bez liści, obserwują teren i zapewne wypatrują pożywienia. Oglądamy je przez lornetkę po śniadaniu przy drugiej kawie...
Pozdrawiam ciepło :)
Ewuniu pliszki żolte nie zimuja w Polsce, lecą do Afryki, podejrzewam, ze obserwujecie trznadle, ktore tez maja wiele żółtego koloru, a moze czyże, bardziej sklaniam sie do trznadli. Trznadle w zimie przemieszczaja sie gromadnie, dzisiaj widzialam ich wielką chmare. Zrob zdjecie jezeli mozesz...ale jestem pewna, ze to nie pliszki żółte. Pozdrawiam serdecznie
UsuńWiem, że pliszki żółte nie zimują w Polsce, ale one mi najbardziej pasują. Ryszard też skłania się do trznadli. Ptaki te obserwujemy z domu przez duże drzwi tarasowe. Są dość daleko, a ja nie mogę sobie ustawić lornetki tak, żeby obejrzeć je dokładnie, mąż jest lepszym "lornetkowcem", w aparacie też nie mam takiego obiektywu jak Ty, ale spróbuję podejść ze swoim - jak nie ugrzęznę w zaspach :) :) :)
UsuńJestem pewna, ze Ryszard ma racje, to pewnie trznadle. postaraj sie zrobic zdjecie.
UsuńJaki słodziak przypałętał się do ziarenek:) Zdjęcia ptaszków i wiewiórki śliczne! Oby ta bajkowa zima kabacka trwała jak najdłużej. A Ty cykaj jej fotki:)
OdpowiedzUsuńSlodziak myszka, obserwuje ja. Sliczna!
UsuńDzisiaj jakby odwilsz, ale bedzie jeszcze mrozic. Niech jeszcze trwa ta zima.
Za zdjęcia czubatki, wiewiórki i róznych ptaszeczków należy Ci się World Press Photo!!!
OdpowiedzUsuńA myszka też rewelacyjna!!!
:-)
Dziejkuje Stokrotko! takaaa nagroda! hoho. Uwielbiam latac za ptaszkami o robic im zdjecia. Dzieki tej pasji nabawilam sie boreliozy, wiec teraz w zimie pozwalam sobie na stanie pod drzewami bo nie tylko ptaszki sa bardziej widoczne ale mam nadzieje, kleszcze mnie nie zaatakuja. A niech w tym rolu troche sie wymroza. Sciskam!
UsuńA wiesz że my mieliśmy kiedyś w mieszkaniu na 10 piętrze myszkę? Ciągle nam coś po nocach hałasowało, aż wreszcie odkryłam na stole jej kupki i zorientowałam się że mamy małego gryzonia... Ale wiosną uciekła nam do loggi a potem pewnie na sąsiedni balkon, bo nagle zniknęła...
UsuńAle ta czubatka ma smutne oczy. Ciekawe, czy faktycznie była smutna, czy to ja sobie wyobraziłam?
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tych wspaniałych zdjęć. A jednocześnie cieszę się, że mogę je oglądać u Ciebie na blogu.
Na pierwszym zdjeciu wyglada tak troche smutno, ale tylko wyglada. Moze ta kreska czarna przy oku to sprawia, i pochylenie glowy. Czubatki sa takie sliczne i rzadko je spotykam.
UsuńWyobrazam sobie ile Ty masz wokol siebie ptaszkow, mieszkasz na takich pieknych przyrodniczo terenach. Pozdrawiam!
Jakąż miałam satysfakcję oglądając tyle pięknych ptasząt i nie tylko jak się okazało. Rudzielec przesympatyczny, a i nornica czy myszka nie mniej urokliwa.Ilość śniegu mnie również ucieszyła. U mnie dzisiaj jest wczesna wiosna, ni śladu śniegu i 10 w plusie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZima jest bardzo fajna, jezeli chodzi o obserwacje ptakow. A przy okazji trafila sie i wiewiorka i myszka.
UsuńJutro wraca zima...pozdrawiam
Mo.3 lutego 2021 13:05
OdpowiedzUsuńFajnie, że udało Ci się złapać w kadr zimową codzienność naszych braci mniejszych. Uwielbiam wiewiórki zatem to wiewiórka jest moją dzisiejszą faworytką. Zdjęcia z lisem i sarenką przewinęłam niestety bez oglądania, ja wiem, że to rzeczywistość i prawo lasu ale wolę unikać takich widoków. To nie dla mnie.
Kiedyś kiedy jeszcze mieszkałam w innym miejscu poszłam nad rzekę z psem pokarmić kaczki. Szkoda, że nie widziałaś mojej miny kiedy oprócz kaczek zaczęły podpływać myszy i szczury...Uciekłam stamtąd raz dwa :)
Serdeczności.
Monis! skopiowalam tutaj Twoj komentarz...bo jakos mi sie tutaj bardziej wpasowal niz w poprzednim wpisie. Pozdrawiam serdecznie
UsuńPiękna ta zima w Twoich kadrach, chociaż szczerze mówiąc wole lato, ale trzeba ją jakoś przetrwać w przyjemny sposób :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bo jest piękna prawdziwa zima, dla mnie lato bywa zbyt gorące, ale wiosnę lub ladną jesień akceptuję.
UsuńJ ciągle tej zimy mam za mało. Pozdrawiam serdecznie
Przepiękna przyroda!
OdpowiedzUsuńZgadzam sie, że przyroda jest orzepiekna! Ciągle mi jej mało. Pozdrawiam
UsuńZachwycaja mnie Twoje zdjecia, las klimatyczny, ptaszki z bliska i ten śliczny rudzielec. Nie są tak dramatyczne jak w poprzednim poście.
OdpowiedzUsuńZimą potrafi zachwycić, chociaż ja mam "uczulenie na zimno" w przeciwieństwie do Ciebie.
Sarenki naprawdę widzę z moich okien, bo mam pola wokół, zwierzęta się tutaj stołują.:)
Pozdrawiam Cię serdecznie.:)
A masz taki pieknie tam gdzie mieszkasz...w zimie tez. Gdybym miala serenki pod oknem nic innego bym nie robila tylko na nie czekala...fajnie mieszkasz. Sciskam serdecznie
UsuńBosze, jakie cudne zdjęcia! Przepiękne, nie mogę się napatrzeć i to nie tylko na te z ptakami, wiewiórką i myszką, ale i te plenerowe. A z padającym śniegiem są magiczne! Wszystkie ptaki, które pokazujesz są i u nas wokół chaty. Wiewiórkę mamy czarną , niestety, a myszek w domu nie chcemy. Natomiast kowalik , dzięcioł z czerwonym berecikiem (ponoć pstry),dzięcioł zielony, dzwońce, kosy, kwiczoły, sikorki bogatki , a nawet czubatki zdarzają się i u nas.
OdpowiedzUsuńO to masz co obserwowac, ale to nie dziw, Bieszczady sa w zwierza bogate, bardzo by mi to odpowiadalo. Jak widzisz i w Warszawie cos mozna upatrzec. Ale co Bieszczady to Bieszczady! Szczesciara! pozdrawiam
UsuńI znowu cudne fotki ptakow. Stokrotka ma racje. Super sie je oglada. Pozostale rowniez.
OdpowiedzUsuńTaki ich cel, przyjemnosc ogladania przyrody i zrelaksowanie sie. Przeniesienie sie w inny, bardziej przyjazny swiat.Bardzo lubie wynajdywać takie sceny. Sciskam serdecznie
Usuń