czwartek, 11 lutego 2021

Birdwatching przez warszawskie okno... Birdwatching desde mi ventana

Sikorki bogatki

Zdecydownie  wioda prym , ich jest najwięcej i są wojownicze,  nie bardzo tolerują innych pobratymców przy karmniku. 

Patrzenie na ptaki to moje ulubione zajęcie, jako,  że zima, to je dokarmiam, a jako, że pandemia, to siedzę w domu, więc mam czas, zdjęcia robię co prawda przez szyby okienne co  ujmuje im ostrości  ale by ją poprawić  zdobyłam się na ich umycie,  połączyłam przyjemne z pożytecznym. Z tym  pożytecznym  nie było tak łatwo.

Los carboneros predominan, los hay muchos y  muy peleadores, no toleran a otros en los comederos.


Observar  las aves  es una de  mis ocupaciones  preferidas, al llegar el invierno  instalé el comedero,  en tiempo de pandemia tengo tiempo para dedicarme a la observación. Lo hago a través de la ventana lo cual deficulta la tomadera de  fotos, pero sigue siendo una ocupación sumamente placentera.













Bogatki dopuszczają do stołu , ale bez entuzjazmu,  swoje kuzynki , delikatne, pastelowe, modre
modraszki
Mam wrażenie jednak, ze modraszki, drobniejsze, bardziej kruche, wolą usuwać im się z drogi.

Los carboneros   toleran pero sin mucho entusiasmo  a sus primos...los herrerillos... delicados, de colores pasteles, azulados..

tengo la impresión  que los herrerillos - menudos,  mas pequeños,  prefieren dejarles  el paso   










Żywopłot poprzetykany jest takimi figurkami.
En el cerco vegetal se incrustan estas figuritas







A na pewno sikorkom ustepują rudziki,  zresztą ustępują wszystkim  ptakom, lubią chować się w krzakach, przeczekują a jak pole żywnościowe pustoszeje...korzystają.

Los petirrojos  no entran a las luchas  en el comedero, dejan que otros lo hagan,  ellos aprovechan momentos  cuando se quedan solitos.







Wybierają te najmniejsze ziarenka.
Se alimentan con las semillas de pequeñito tamaño.



 
W pozie " jestem ważny i duży a może nawet srogi"
Una pose.." soy grande, importante y fuerte"


Ale kos  chyba jednak ważniejszy  i  zawładnął  rudzikowymi ziarenkami


Pero ...Mirlo parece mas fuerte y ni modo, hay que dejarle picotear  sus semillitas.

 
A kiedy temperatura spadla do -10 stopni

y cuando la temperatura llegó a -10 grados


rudzik przekonal się do tłuszczyku,  wcześniej  nie próbował tego przysmaku.
el petirrojo se decidió por probar la grasita,  nunca antes lo ha hecho.


Chroni się przed wiatrem tuż pod oknem, musiałam wejść na krzesło by zrobić mu zdjęcie.
Se protege del viento helado bajo mi ventana, tuve que montarme a una silla para tomarle la foto.



I pod tym  oknem zjawia się taka ptasia myszka, niespokojna bardzo, ruchliwa, zwinna, uwija sie miedzy gęsto poplątanymi gałązkami irgi  to

                            strzyżyk
Gardzi nasionkami, które wysypuję , coś tam znajduje w buszu irgowym


Y  debajo de la misma ventana suele aparecer  un pajarito parecido al  ratoncito, 
es chochín,  uno de los pájaros mas pequeños de Europa,  intranquilo, en constante movimiento, muy habil, se mueve entre las ramas enmarañadas de cotoneaster, no gusta de las semillas, algo consigue entre las ramas del arbusto.




Ogonek trzyma w górze
Con su colita siempre en alto.






Raz pojawil sie krogulec, na szczeście tylko raz, ale dobrze, że raz..bo powiększyl ptasią kolekcję  zaokienną

Apareció el gavilán,  solo una vez,  suerte para los pájaros mas pequeños, gavilán, una ave rapaz es su gran enemigo ,  a la vez suerte mía, porque gracias a su presencia aumenté mi colección de aves vistas desde la ventana.









  Kawka, o srebrnoniebieskich oczkach, też bywa.
Grajilla gris blanquecino, el visitante frecuente..






Sierpówki,  ładnie szaroniebieskie

                      La tortola turca de color azul grisaceo




Kwiczoły ... zjawiaja się co roku na  naszej ulicy a to dlatego, żę mamy trzy drzewka jarzebiny, a one gustuja bardzo w ich czerwonych jagódkach, w tym roku pokazaly się najpierw  dwa , trzy  ptaki i sobie skubały te czerwone jagódki  i to  tylko od czasu do czasu , kiedy gdzieś się podziewały skrzętnie skubanie wykorzystywały  kosy. Ale kwiczoły władały drzewkami i nie zezwalały innym na obżarstwo.  Aż pewnego dnia  zleciało się ich całe stado.... dziesiątki  tych ptaków  opędzlowały drzewka z jagód w kilka godzin,  I skończyło się moje podglądanie  na drzewku jarzębinowym.


Los zorzales reales...cada año aparecen al comenzar el invierno, en la calle crecen unos serbales y a  los zorzales les gustan  sus fruticas rojas. al comienzo de la temporada  llegaron solo  dos o tres, y delicadamente picaban las bayas,  cuando volaban a otros sitios los mirlos disfrutaban de las fruticas hasta que un día apareció una manada de zorzales y en un dos por tres acabaron con todo. 












No właśnie ...najazd szarańczy kwiczołowej.
La invasión que terminó con las provisiones.







Zjawił się raz i dość daleko się usadowil, nie mogłam go zidentyfikować, dopiero powiększając zdjęcia na komputerze mogłam stwierdzić,  że to dzwoniec. Pojawił się raz i bez towarzystwa..zwykle dzwońce w zimie przemieszczają się  stadami.


Apareció  una vez y en solitario , se posó lejos, lo identifique  aumentando las fotos en la computadora...
El verderón
Suelen andar en grandes manadas...este vino solito









Sroki są częstymi bywalczyniami  trawnika przed blokiem, o każdej porze roku.

Las urracas  son asiduos residentes de las areas verdes de nuestro edificio, en invierno tambien.






Mazurek, wszędobylski ale pod moim oknem bywa rzadko, trochę dalej, w sąsiednich budynkach jest ich duże, hałaśliwe stadko. 

El gorrión molinero, muy popular en toda Polonia, bajo mi ventana aparece rara vez.


Kosy są stałymi bywalcami na mojej ulicy, potrafią siedzieć godzinami na  gałęziach  przyulicznych drzew. 
Los mirlos, viven en los árboles de la calle, pasan horas sentados en sus ramas.



Samiczka kosa  od samca różni się   kolorem , jest brązowa z mało widocznymi plamkami.
La hembra de mirlo es marron con unas delicadas manchas en el pecho.


Póki były owocki jarzębiny  wykorzystywały momenty kiedy kwiczoły gdzieś odlatywały by się raczyć  jarzębinowymi jagódkami.
Los mirlo en ausencia de zorzales con gusto aprovechaban de las bayas del  serbal.



Bogatki, modraszki, rudziki, strzyżyki, kawki, sroki, kwiczoły, krogulce, dzwońce, kosy, sierpówki

Jak na warszawską ulicę to nieźle!

Los  carboneros, herrerillos, petirrojos, chochines, grajillas, urracas, zorzales, gavilanes, verderones, mirlos, tortolas turcas!   sorprendente la cantidad de aves en una calle de la capital...


Pozdrawiam y saludos

48 komentarzy:

  1. Bardzo różnorodne towarzystwo.

    Ciekawe, że u ciebie jarzębina nadal wisi na drzewach. U mnie dawno nie ma po niej śladu. I raczej opadła, niż została zjedzona przez ptaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do niedawna wisiala. ale to stado glodomorów w jeden dzien wyczyscilo gałązki z wszystkich jagodek. Doszlam do wniosku, ze trzeba sadzic jarzebine w ilosciach hurtowych, bardzo jest lubiana przez kosy, kwiczoly a raz mialam szczescie zlapac na tych drzewkach olbrzymie stado jemioluszek. To dopiero byl widok! Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Nie potrzebujesz telewizora, bo za oknem masz najciekawszy na swiecie program nonstop. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak dokladanie sie dzieje, zamiast w telewizor patrze w okno, ciagnie mnie tam jak magnes, wydaje mi sie, ze kiedy sie oddale jakis wspanialy okaz ptasi mnie ominie. Tak bylo z krogulcem, zjawil sie tylko raz, na chwileczke ..o malo nie zwariowalam. Taką mam manię ale niegrozną chyba.

      Usuń
    2. Niegroźną? A to wypaadanie do ogrodu, na bosaka, po śniegu, żeby popatrzeć na ptaszka przez okienko aparatu fotograficznego?

      Usuń
    3. ale przeciez morsowanie zrobilo sie bardzo modne, u mnie morsuja nóżki, morsowanie zapawnia zdrowie na cale zycie i jeden dzien wiecej. Ale przeciez ja mialam na nóżkach crocsy i to takie z futerkiem, prezent mojej wnuczki portugalskiej, ktore w zasadzie w domu nie nosze, bo za cieple są.

      Usuń
    4. O toto, Artenka! Choc z drugiej strony latanie na bosaka po sniegu podobno jest bardzo zdrowe i hartujace. A ile potem radochy dla nas przy ogladaniu... :)))

      Usuń
    5. Szczególnie o tą radochę chodzi:)

      Usuń
  3. Piękna opowieść o ptakach i jaka ich u ciebie różnorodność!
    Kwiczoły żerują także na głogach i także zjadają jagody winobluszczy, obserwowałam kilka razy taką hałastrę :) Widywałam także kwiczoły żerujące na jabłonce, z której nie zebrano jabłek, bardzo lubię te ptaki.
    Raz kiedyś, już dawno, bezpośrednio przy dość ruchliwej ulicy widziałam jemiołuszki żerujące na głogach. U nas więcej głogów niż jarzębin.
    Niezwykle podobają mi się pierwsze zdjęcia bogatek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez te pierwsze zdjecia mi sie podobaja, bogatka siedziala pod oknem, dlatego zdjecia sa tak z bliska, ja na krzesle by lepiej kadrowac...taka kuleczka sliczna byla i dlatego tyle zdjec.
      Jemioluszki sa takie piekne ale trzeba miec szczescie by je przylapac.

      Usuń
    2. Marcin Kostrzyński udostepnił niedawno fajny filmik nakręcony przy karmniku i opowiada w nim o ptakach, to jest link:
      https://www.facebook.com/marcin.kostrzynski/videos/3778242708879475

      Usuń
    3. Uwielbiam Marcina Kostrzynskiego, zaraz filmik obejrzalam, swietny i jaki przyjemny dla duszy i oczu, Moje modraszki sa grzeczne, czekaja raczej z boku, bogatki sa wojownicze i wszedzie ich pelno.
      Dzieki za link, duza radosc!

      Usuń
  4. Byłam świadkiem nalotu szarańczy na Twoją jarzębinę. Niesamowity widok. Piękne zdjęcia. A tego drapieźnika to u mnie często przy szosie można spotkać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No byłąś! objadly wszystko a teraz tylko przylatuje kilka kwiczołow, wywiesilam im jablko ale jakos marnie im to smakuje.

      Usuń
  5. Całkiem spora twoja ptasia gromada i zdjęcia ładne. Rudzika już dawno nie widziałam a strzyżyka wcale. Na początku ubiegłej wiosny wpadłam w nawyk zaglądanie za okno na drzewa, aby żadnego ptaszka nie przeoczyć. Na szczęście wiosną sygnalizują to głośno. A okna też myję częściej odkąd ptaki podglądam. Życzę ich dużo w polu widzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była jeszcze wrona siwa, ale nie zdążyłam jej obfocic. czyli z okna moglam zidentyfikować 12 różnych ptakow. Calkiem nieżle jak na ulicę warszawską.
      To zagadanie za okno wchodzi w nawyk u mnie tez jest. Pozdrawiam

      Usuń
  6. Oszalałaś Grażynko!!!! :-))
    Gdzie mam Cię zgłosić do tego World Press Photo???
    Nominację już masz... i to pewnie nie jedną:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha! oszalalam kompletnie ale to szalenstwo juz trwa dosc dlugo, pojawilo sie w Wenezueli gdzie ptakow mnostwo i to bardzo kolorowych. A szczegolna slabosc mialam do koliberkow. Twoja nominacja bardzo mnie ucieszyla i chyba poprzestaniemy na niej! Sciskam serdecznie

      Usuń
  7. Sporo tych ptaszków i to różnych gatunków, a zdjęcia świetne. Może atlas ornitologiczny z tego powstanie? Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Calkiem sporo, sama sie zdziwilam, jeszcze trzeba dodac wrone siwa, ktora mi umknęla. Ciagle jeszcze czekam na jakiegos innego przedstawiciela ptactwa. Oczy mi uciekaja caly czas do okna. W lesie kabackim natknelam sie na inne ptaki, pewnie je pokaze. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Dzwońce przyleciały do mnie:-) całkiem spory ptasi świat, strzyżyk taki malutki, ładny, no i rudzik, zachwycające drobiazgi. Chmary ptactwa przylatują do karmników, dosypuję ziaren 4-5 razy dziennie, niech przetrwają ten ciężki czas. Gdy zbliża się wieczór, zastanawiam się, gdzie odlatują, w jakim miejscu schowają się przed mrozem i wichrem? nóżki jak zapałeczki ... patrzyłam, jak kos na śniegu schował nóżki w piórka, jakoś tak bokiem leżał, żeby nie dotykać mroźnej bieli; słońce troszkę promieniuje, daje wrażenie ciepła. U nas śniegu zaspy, ani gdzie wyjść, zwierząt nie widać, pochowane gdzieś w lesie, daje nam zima czadu. Wczoraj kolejny raz odsypywałam podwórze, ledwie czubek głowy widać zza zasp, doskonała rozgrzewka na poranek, dziś jasny świt, śnieg aż świeci, będzie iskrzyć:-) Wczoraj mąż jechał do mnie 2 godziny, tylko 6o km, bo na drogach śniegowy armagedon, wicher je zasypuje :-) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dzwonce wolą bardziej wschod, ale za to odkrylam w drodze do lasu cale stado trznadli, zawsze je znajduje w tym samym miejscu, tez sa sliczne.
      Marysiu gdzie siedzisz w chatce czy w domu miejskim. Skoro mąz do Ciebie jechal 2 godziny, to pewnie w chatce. MUsi byc tam milo tak sobie siedziec wsrod sniegow.
      Jeszcze troche zimy bedzie a potem bedzie wiosna! taka najprawdziwsza, duzo wilgoci bedzie z ziemi. Juz sie ciesze!. Sciskam serdecznie

      Usuń
    2. Jestem już ponad tydzień w chatce, palę w piecu i chronię rurki z wodą przez zamarznięciem:-) oprócz tego szufluję na bieżąco, dziergam na drutach swetry dla wnuków, czytam i oglądam filmy, ale już stęskniłam się za dzieciakami, więc ten tydzień mąż ma zmianę, z czego jest niezmiernie zadowolony:-) serdeczności.

      Usuń
    3. NIe dziwie się, ze jest niezniernie zadowolony, kazdy by był. Hahaha

      Usuń
  9. Has tenido mucha suerte en ver tantos pajaritos, me gustaron mucho. Abrazos y besos grazyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Si, nunca pense que en una ciudad como es Varsovia tanto pajaros podre observar desde la vantana. Sigo observando con la esperanza de aumentar la coleccion. Beso!

      Usuń
  10. Mam wrażenie, że sikorkom wszystkie ustępują. Piękne zdjęcia, tyle się dzieje. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie, chcialam pokazac ile sie dzieje, wystarczy patrzec. Za oknem w Warszawie.
      Serdecznie pozdrawiam...

      Usuń
  11. Bardzo fajny przeglad ptasi. A masz taki karmnik z pleksiglasu na przyssawke? Przysysa sie go do szyby. ja sie nosze z zakupem onych, troche powinno kotom przeszkodzic w dzialaniach...

    a tak poza tym zaskoczylas mnie jarzebina! U nas (w obu ogrodach) jarzebina znika najczesciej za jednym podejsciem (szpaczkow) tak we wrzesniu - najpozniej pazdzierniku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam karmnik z pleksiglasu i przez kilka lat przylepialam go do okna, ale ptaszki nie bardzo lubily z niego korzystac, chyba baly sie, wiec tym razem powiesilam karmnik troche dalej i udalo sie, popatrz ile roznych ptaszkow do mnie dociera. Ale larmnik z pleksiglasu jest piekny, bo przezroczysty i zdjecia sa super.
      JArzebina byla caly czas dopiero niedawno dopadla ją chmara glodomorow -kwiczolow i w ciagu jednego dnia wyczyscila z jagod do imentu.

      Usuń
  12. Bogatki, modraszki, rudziki, strzyżyki, kawki, sroki, kwiczoły, krogulce, dzwońce, kosy, sierpówki wszystkie cudne, kolorowe i elegancie.Te zdjęcia to jak ciekawy program ornitologiczny. Można uczyć się jakie gatunki ptaków są u nas w zimie, jak je dokarmiać, co jedzą i w jakim otoczeniu żyją. Zadziwiające że w Warszawie.
    U mnie pod blokiem tylko mewy ogromne jak latawce i stada gołębi. Ktoś dokarmia z balkonu te ptaki rzucając im pokarm a one skrzeczą niemiłosiernie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie mieszkasz gdzies nad morzem.
      Dla mnie tez bylo odkryciem, ze tyle ptakow na warszawskiej ulicy upoluje. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  13. Witaj Grażynko, dzisiaj to prawdziwa encyklopedia ptasia. Piękne , jakby świadomie pozujące do zdjęć. Od kilku lat obserwuję nalot kwiczołów na małą jarzębinkę blisko mojego bloku. W tym roku było ich wyjątkowo dużo, a że jarzębinka mała, ptaki podzieliły się na dwie grupy. Jedna czekała na sąsiedniej wierzbie podczas gdy druga grupa objadała jarzębinę. Po pewnym czasie zmiana. Tak jakby ktoś nimi dyrygował. Było ich tak dużo, że drzewko wydawało się żywe. Nagrałam ale film jest słaby. Znalazłam na YouTube film Horror- Kwiczoły. Warto go obejrzeć. Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzalam do you tube, to dokladnie to co dzialo sie na mojej ulicy, ale ja tego nie odebralam jako horror, to bylo ptasie ucztowanie. Kwiczolow chyba jest duzo w Polsce, bo widze je na roznych blogach przyrodniczych. Ladne to ptaki. Pozdrawiam Teniu serdecznie

      Usuń
  14. Niesamowite są te ilości i rozmaitośc ptasząt u Cibie, Grażynko. Ni dziwie się, że dostałaś "manii" i wciaż Cie kusi by je obserwować i zdjęcia im pstrykać.Warto było umyć okno! Zdjęcia są bardzo wyraziste a ptaszki tak kolorowe, jakby na monitorze komputera siedziały! Piękne to wszystko!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Manię to ja mam juz od kilku lat, ale patrząc się z okna warszawskiego nie spodziewalam sie uzyskać taki bogaty zestaw ptasi. Siedze wiecej w domu , rozsypuje ziarna i wieszam tluszczyk i dorobiłam sie niezlej frekwencji ptasiej, co mnie niezmiernie cieszy.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  15. Ale masz oko i rękę. Ptaki cudo. Zdjęcia jak do albumu o ptakach. Myślisz o tym? Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oko cwicze jus wiele lat, kiedy przeszlam na emeryture i wyjechalam w gory andyjskie a tam ptakow mnostwo, zaczelam moja przygode z ptakami. I tak juz pozostalo. BArdzo mnie to rozluznia. Juz sie zastanawiamy z moja towarzyszka podrozy gdzie wiosna bedziemy podpatrywac ptaki. To znaczy ja, ona pewnie wyznaczy sobie trakt nepomukowy.
      Album ptasi? w Wenezueli z kolezanka poetka taki album stworzylismy, ja zdjecia ona do nich krotke wiersze, fajny projekt ale wymagal nakladu pieniedzy, ktorych ani ja ani ona nie miałysmy.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  16. Hola grazyna.

    Muy buena idea colocar un comedero cerca de la ventana, para poder fotografiar y admirar la fauna de la zona. Parece mentira que en una ciudad, pueda haber tanta diversidad. Muy graciosa la foto de Petirrojo.

    Un saludo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hola Eduardo! los comederos he puesto ya varias veces, siepmre en invierno. Pero esta vez sali mas alla de mi ventana y el resultado es mucho mejor, parece que cercania de la ventana y el interior del apto los intimidaba. Quede sorprendida que en una calle de Varsovia aparecieron tantas aves...no tan lejos tengo un bosque, puede ser por esto. El Petirrojo es mi mascota. Me encanta observarlo.
      Saludos desde Polonia invernal.

      Usuń
  17. Jeszcze raz się wpisuję bo doszłam do wniosku że te wszystkie ptaszynki to Ty sobie Grazynko wytresowałaś :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chcialabym je wytresowac a raczej przyzwyczaic do siebie, mialam ciocie-babcie, ktora stawala w oknie w swoim domu, na pietrze i na jej widok ptaszki sie zlatywaly, do dzisiaj pamietam ten widok i bardzo holubie go w mojej pamieci. Niedoscigniony ideal ta moja ciocia Marysia.

      Usuń
  18. Jak na warszawską ulicę to faktycznie masz świetne warunki obserwacyjno-poznawcze. Brak liści sprzyja podglądactwu, wiem to po sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dzieki karmieniu, ktore w tym roku rozszerzylam i wysypuje zierna w kilku miejscach. Sprawia mi to duzo przyjemnosci. Pozdrawiam

      Usuń
  19. To niesamowite, ile ptaszków masz wokół swojego bloku. To prawdziwa przyjemność obserwować je przez okno.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez jestem zdziwiona, ale zachwycona tez...zaczelam ptaszki karmic w kilku miejscach ale na widoku z okna. I mam to co chcialam...pozdrawiam

      Usuń