W Polsce fala mrozów i polarne temperatury, w Porto wilgoć, calodniowe opady, sztorm na Atlantyku... trudno było się ruszyć gdziekolwiek ...
Me salvé de los frios árticos que llegaron a Polonia, en cambio en Oporto no paraba de llover, los vientos y la tempestad en el Átlantico no me dejaba salir de la casa.
Po kilku dniach przymusowego siedzenia w domu... popołudniem, wyjechałyśmy z córką nad ocean by z samochodu popatrzeć na wzburzone morze, jego wody są widowiskiem zawsze a w czasie sztormu spektaklem jedynym w swoim rodzaju...
deszcz padał dalej..
mimo to było dużo ciekawskich na promenadzie przybrzeżnej.
Una tarde mi hija se compadeció de mi..salimos para ver por lo menos el mar desde el carro, sus aguas siempre proporcionan un espectaculo, pero durante la tempestad tienen un encanto muy especial...
seguía lloviendo.
Aún asi hubo gente caminando por el bulevar.
Niebo i wzburzone wody przemieszały sie w jedną stalową plamę , tylko spienione bałwany łamaly wszechpanującą szarość.
El cielo y las aguas se tornaron de color plomizo, solo las olas han roto con el gris gobernante.
Promenada prowadząca w morze była zamknięta.
La defensa civil cerró el malecon hacia el faro.
Wracamy... jak zwykle moja uwaga kieruje się w strone nowego terminalu, i tym razem nie uda mi się go zwiedzić...dla publiczności przewidziane są tylko wizyty w niedzielne poranki...
Emprendimos el regreso, como siempre eche el vistazo al terminal de pasajeros maritimos, esta vez tampoco lo podré visitar , las visitas para el publico son posibles solo en las mañanas domingueras.
W pobliżu znajduje się pomnik poświecony lementujacym wdowom , upamiętnia tragedię z 1947
roku kiedy to z połowów nie powrociło 150 rybakow zaskoczonych na pełnym morzu podobnym sztormem.
En la cercanía del terminal se encuentra un monumento de las viudas lamentandose por la perdida de sus esposos, en el año 1947 una tempestad de gran magnitud terminó con la vida de 150 pescadores.
Każdego ranka pierwsze spojrzenie kieruję na widok za oknem, ten należał do jednych z piękniejszych, mgły nisko ścieliły się nad łąkami ..trochę niebieskiego nieba a słońce różowiło i złociło delikatnie...
Cada mañana miro a través de la ventana para disfrutar de la vista, esta fue una de las mas bellas...la neblina cubrío la pradera... apareció algo de cielo azul, el sol pintó delicadamente de rosa y oro el paisaje.
Animados salimos rápidamente para dar un paseo adelantandonos a los caprichos del tiempo .
Piłkarze z jakiś , niezrozumiałych dla mnie wzgledów rozgrywali mecz na zalanym wodą piasku...
paralotnie poszły w zawody z mewami..
Los futbolistas para jugar su partido por alguna razón eligieron la arena sumergida bajo las aguas.
Los parapentes compartieron el vuelo con las gaviotas.
Plaża przechodzi w Park Miejski...
La playa se une con el Parque de la Ciudad.
Już zakwitły różaneczniki.
Ya florecen los rododendrones.
Bazie
Las flores de sauce.
cebulice (?)
las scillas (?)
Porywy wiatru znowu rosły w siłę, po poludniu wróciły deszcze i sztormowe zawieruchy.
El viento comenzó tomar fuerza, en la tarde regresó la lluvia y la tempestad.
Pozdrawiam y saludos.
Uwielbiam patrzeć na szalejącą wodę w ocenia i wyobrażam sobie szum. Dobrze, że pogoda się poprawiała i ocean nie był szary, mogliście też pospacerować po parku. Wnuczka się cieszyła ptakami, a ja kwiatami. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOdpowiedzUsuń
Wiele bylo zwolennikow patrzenia na zywiol oceaniczny, podobno jednego zmylo i jeszcze go nie odnaleziono...trzeba jednak uwazac.Pozdrawiam
UsuńOcean groźny i fascynujący jednocześnie, mgliste zdjęcia niezwykłej urody. Szkoda, że nie udała się pogoda, ale tą deszczową też pięknie pokazujesz. Ten pomnik, przypomniał mi film "Gniew oceanu". Fofi śliczna jak zawsze.
OdpowiedzUsuńTen mglisty ranek, po wielu dniach calodziennego deszczu byl rzeczywiscie magiczny...Fofinie ciezko bedzie pozegnac! pozdrawiam serdecznie
UsuńPięknie uchwycone momenty...
OdpowiedzUsuńTak, to tylko momenty, reszta dni raczej trudna byla na wyjscie w plener...
UsuńZdjęcia szalejących fal robią wrażenie. Mgliste też są piękne. Jak pięknie kwitną różaneczniki! Kurczę, kiedy ta wiosna...
OdpowiedzUsuńTu juz wiosna jest bardzo wyrazna, magnolie juz przekwitly, wczoraj poszlam na skwer gdzie kwitly tulipany, juz zostaly po nich tylko lodyzki, deszcz pewne z nimi sobie poradzil, kwitna kamelie, kwitna stokrotki, jakies zolte kfffiatuszki, bratki tez sa na skwerkach...wracam do Polski za kilka dni, bedzie tam , mam nadzieje, poczatek wiosennej zieleni...pozdrawiam
UsuńZdjecia jak zwykle zachwycajace, prawie slyszy sie z nich ten grzmot mas wody. A te mgliste to prawdziwy majstersztyk.
OdpowiedzUsuńCzy to urocze malenstwo Fofi mowi rowniez po polsku?
Urocze malenstwo Fofi nie mowi niestety po polsku, w domu mojej corki mowi sie po hiszpansku i po portugalsku...moja corka mowi po polsku ale strasznie ten jezyk kaleczy...uzywa go tylko, kiedy musi, tzn. w Polsce. pozdrawiam
UsuńNajbardziej podoba mi się zdjęcie konika na tle zadeszczonego okna!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają kolorowe plamy piłkarzy w tych beżach krajobrazu!
Konik pewnie Cie nie dziwi, tutaj wszystko kreci sie wokol koni, wiec taki jeden , ten ze zdjecia stoi sobie na parapecie, i ladnie sie prezentowal na tle zroszonym deszczem oknie.
UsuńPilkarze rzeczywiscie stanowili ladny akcent na plazy...
Wspaniałę te wzburzone fale i piekne! Oto groza oceanu w całej pełni. Inne jego oblicze niż na kolorowych, pełnych niebieskosci pocztówkach.Ależ ten ocean musiał ryczeć, ależ szumieć - wyobrażam sobie!I pamietam, że już kiedyś pokazywałaś ten wzruszajacy, niesamowity pomnik lamentujących kobiet. Takich budzących żywe emocje pomników nie da sie zapomniec a w tak sztormową pogodę utwalone w kamiennych postaciach uczucia rozpaczy, bezradności i samotnosci są jeszcze wyrazistsze...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie, Grazynko!
O jak sie ciesze, ze zapamietalas ten pomnik, na mnie robi duze wrazenie..sciskam Cie serdecznie
UsuńRóżnorodność, świat, potęga przyrody, miłość, relaks...
OdpowiedzUsuńNo wlasnie wszystko to, razem i kazde z osobna...
UsuńDokładnie, to samo pomyślałem... pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDzis masz wczesne zajecia! a tutaj dalej szaleja deszcze! pozdrawiam
UsuńCo za żywioł nieokiełznany! od samego patrzenia można dostać choroby morskiej:-)
OdpowiedzUsuńEch, drażnisz nas tą wiosną:-) u nas chociaż mrozy w odwrocie, śniegu jeszcze mnóstwo; pozdrawiam serdecznie.
A na zdjeciach wyglada duzo bardziej spokojnie niz w rzeczywistosci..
Usuńna wiosne polska wroce do Warszawy...juz sie ciesze! pozdrawiam serdecznie
Widok rozchuśtanego oceanu zapiera dech, to jest jednak groźnie wyglądający spektakl.Zazdroszczę Ci wiosennych klimatów, listki, kwiaty i ciepło, musimy na wiosenny czas cierpliwie poczekać. Wnusia rośnie jak na drożdżach jest urocza. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńwiosna juz tuz tuz, bede w Polsce na jej powitanie. Wnuczka rosnie i jest przeurocza , zgadzam sie! pozdrawiam serdecznie
UsuńSwój wpis rozpoczęłaś od potęgi natury i pięknych zdjęć, które później przeszły w formę łagodną, wręcz sielankową. To mi się podoba. Porto kojarzy mi się ze słodkim winem...
OdpowiedzUsuńI tak jest..porto sie produkuje w polnocnej Portugalii, w Porto a dokladnie w Vila Nova de Gaia porto dojrzewa w beczulkach debowych, Mlode wino jest wiezione z wzgorz wzdluz rzeki Douro do Gai i tutaj dojrzewa. BArdzo lubie porto a szczegolnie biale...pozdrawiam
UsuńEl temporal también vino para España. Besos.
OdpowiedzUsuńel temporal no quiere abandonar estos lares. me tiene cerrada en la casa y con resfriados! creo, que mas saludable es clima mas seco de Polonia....besos para ti!
UsuńŁadne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńdziekuje!
UsuńFascynujące widowisko. Pomimo groźnych fal ocean bywa hipnotyzujący. W realu pobyt tam musiał być niezwykłym przeżyciem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Hipnotyzowal wielu , czasem bywa niebezpiecznie bo przy okazji zabiera kogos z patrzacych...pozdrawaiam
Usuńzapewne piłkarze nie wiedzieli że bramki można przestawić- stop
OdpowiedzUsuńkamienie na plaży się mi podobają - stop
rododendrony do pozazdroszczenia , moje jeszcze się nie puszczają - stop
latarnie zalewane bryzą są godne podziwu artystycznego przyrody - stop
ludkowie , Ten duży i ta Niewielka są posiadaczami figlarnego spojrzenia - stop
konik i tło za nim takoż spowodował radość mą - stop
pozdrawiam wieczorowo - stop
Moja corka twierdzi, ze oni wiedza ,ze bramke mozna przeniesc...nie zrozumialam dlaczego grali w wodzie, moze piasek lepiej ubity?
Usuńdziekuje za te "stopy" pozdrawiam tez i to juz z Warszawy.
Piękne zdjęcia sztormu:)
OdpowiedzUsuńdzieki za komentarz, jaka hojna jestes w slowach!
UsuńBelo passeio. Lindas flores. Bom fim de semana.
OdpowiedzUsuńWitam Cię Kochana. Czyż dobrze się doczytałam ,że jesteś już w Warszawie????
OdpowiedzUsuńUdowodniłaś ,że bez względu na pogodę potrafisz zafascynować wykonanymi przez siebie zdjęciami. Te z opadającą mgłą, cudowne:)
Uściski posyłam:)
I really likes your blog! You have shared the whole concept really well and very beautifully soulful read!Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńดูหนังออนไลน์
Świetna galeria, czekam na więcej zdjęć :)
OdpowiedzUsuń