Dzisiaj Muczne jest małą osadą gdzie znajduje się kilkanaście domów, w większości można w nich wynająć pokoje. Najokazalszą budowlą jest hotel a zarazem Centrum Promocji Lesnictwa.
Este día decidimos subir al páramo Bukowe Berdo , el camino menos dificultoso sale del Muczne. Muczne es otro de los pueblos que después de la Segunda Guerra Mundial dejaron de existir , fue marcado por una terrible masacre de Ejercito Insurgente Ucraniano UPA que ha enjuiciado aqui 70 ciudadanos polacos...antes de la guerra hubo en pueblo 8 casas, después no quedó ni una sola, los que sobrevivieron la guerra fueron trasladados a la Unión Soviética,
Hoy Muczne es una aldea con unas casitas de madera, en su mayoria de alquiler para turistas, tambien dispone de un cómodo hotel .
Tak wygląda ów hotel,
El hotel
Reszta zabudowań to nowe, ładne domy,
Y pocas otras casas ... unas lindas moradas hechas de madera.
A la entrada al sendero se encuentra una vieja cruz de la carretera.
i zaczynamy wspinać się na Bukowe Berdo, za nami hotel, chyba dobrze wkomponowany w pejzaż jesienno -bieszczadzki.
Comenzamos ascender a Bukowe Berdo, atras quedó el hotel, su diseño no perturba el paisaje otoñal de Bieszczady.
ale pora zainteresować się szlakiem...muchomorki w spódniczkach.
Tiempo de disfrutar del sendero...los hongos, las amanitas muscarias, rojas y con unas falditas blancas.
Tegoroczny wysyp grzybów, nie tylko jadalnych
Este año los hongos han proliferado como nunca...tambien los que no son comestibles.
Buki Bukowego Berda.
Los hayas del Bukowe Berdo.
które połoninom ustępują miejsca karłowaciejąc w pokłonach
que ceden los terrenos a la vegetación del páramo.
A tam w dole ...młoda para hasająca po połoninie
Alli abajo una pareja de recien casados en la sesion de fotos.
i jeszcze jedna..
y una mas..
Powrót do bukowego lasu.
Regreamos al bosque de hayas.
Jeszcze starczyło czasu na Smolnik i bojkowską cerkiew..ale po drodze trzeba było przyhamować, śliczne stadko kóz trudno było zignorować,
Nos dirigimoas hacia Smolnik, donde se encuentra una iglesia ortodoxa - tserkva...pero este pintoresco grupito de cabras hizo detenernos.
Jest i cerkiew...pod wezwaniem św. Michała Archanioła z 1791 roku, jedyna cerkiew bojkowska zachowana w Bieszczadach, dziś kościół rzymskokatolicki. kiedyś otoczona wsią, dziś samotnie wznosi się nad okolicą, po przesieleniu mieszkańców w 1951 roku do ZSRR wieś rozebrano.
Llegamos al lugar,donde se encuentra tserkev de Arcángel Miguel construida en el año 1791, hoy convertida en la iglesia católica romana...en el pasado rodeada por una aldea, hoy solitaria se eleva sobre una cumbre, sus habitantes, en el año 1951, fueron forzados a trasladarse a Union Sovietica , como resultado de reajuste de fronteras, en los años siguientes las casas fueron destruidas.
Wracamy, po drodze kapliczka św. Nepomucena, jeszcze jedna do kolekcji.
Tiempo de regresar ...por el camino la capilla de San Nepomuceno, una mas a la coleccion.
Do Wetliny dojechałyśmy na zachód słońca.
Y en Wetlina nos sorprende un excepcional atardecer.
Pozdrawiam y saludos
"Bukowe berdo, bukowe berdo, bukowe złoto, bukowe srebro..." Tak śpiewał o tej niezwykle pieknej górze Przemysław Chmielewski Chmielu, bieszczadzki grajek. Patrzę na Twoje wspaniałe fotografie z tego miejsca i przenoszę sie wspomnieniem a ta prosta pieśń dźwięczy mi w uszach i budzi tęsknotę by jeszcze raz, kiedyś powędrować tym szlakiem w czas jesieni, lata czy wiosny.
OdpowiedzUsuńPewnie teraz, w zimowy czas też jest tam przepięknie, ale dla takich jak ja i C., niedoświadczonych piechurów, raczej niedostepnie, choć kto wie, kto wie...?!:-)
Pozdrawiam Cię ciepło Grazynko i dziekuję za cudną wyprawę!:-))
Olu! zima w Bieszczadach neci mnie tez! musi byc niewyobrazalnie pieknie, wejscie na Bukowe Berdo czy Polonine Wetlinska nie jest takie trudne, wiec moze warto sie skusic? albo przynajmniej sprobowac? najwyzej mozna zawrocic z trasy.
UsuńTrzeba to przemyslec. Sciskam Cie mocno!
Myślimy o tym, a propos naszego australijskiego gościa, ale to trudne w naszym wypadku, bo zimą dni krótkie i trzeba by wyruszyć bardzo wczesnie, jeszcze po ciemku a wracać tego samego dnia też po ciemku. Nie wiem, czy wystarczyłoby czasu na wspinaczkę...
UsuńDobrze zrobiła mi ta poranna dawka pięknych doznań wizualnych.
OdpowiedzUsuńCudne fotki i fantastyczna wyprawa.
Uświadomiłam sobie, że tak dawno nie byłam w górach. Ach ten mój zwichrowany kręgosłup.
Kozy pozują do zdjęć jak zawodowe modelki:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Tak, jak na rano takie jak dzis, to dobrze robia takie wspomnienia pelne kolorow. Jeszze kawa i mozna sobie ogladac i planowac na przyszlosc...i niech ten kregoslup nie bedzie zwichrowany! pozdrawiam serdecznie
UsuńTu nie wystarczą banalne ochy i achy, tak pięknie, że brakuje słów. Szkoda tamtych mieszkańców, wiosek i żal że tyle krwi, zniszczeń i krzywdy.
OdpowiedzUsuńKozy to kokietki, lubią zainteresowanie.
Chodzac po Bieszczadach nie sposob nie pamietac o tym co tam sie dzialo...cos o tym wiedzialam, ale teraz, kiedy zaczelam wiecej czytac na temat Bieszczadow szukajac informacji o miejscach, ktore odwiedzilysmy dotarlo do mnie jak bardzo doswiadczyla mieszkancow nie tak dawna historia. Przy nastepnym wyjezdzie beda duzo bardziej tego swiadoma.
UsuńTe kozki byly sluczne, takie radosne, zdrowe, czysciutkie...
sciskam Ewo.
Jak zobaczyłam Twoje rozwiane włosy, to przypomniała mi się piosenka:
OdpowiedzUsuńIdę w góry cieszyć się życiem oddać dłoniom halnego włosy...przy słowach: oddać dłoniom halnego włosy czochraliśmy się nawzajem po włosach ;) Ech to były czasy, chodziło się po górach i śpiewało...
Ja też przed tym pięknem karłowacieje w pokłonach!!!
Z tymi kozami to mieliście wspaniałe fotograficzne szczęście, one się tak pięknie wpisały w krajobraz, nawet kolorystycznie się zgrały :)))
Wiatr na poloninach chyba nigdy nie przestaje duć...
UsuńJezeli chodzi o kozy to byly one wyjatkowo urodziwe, taki wyjatkowy dodatek do krajobrazowych cudownosci.
Nie karlowaciej, bo jestes slusznego i godnego zazdrosci , wzrostu.szkoda by bylo! pozdrawiam
:) "...ustępują miejsca karłowaciejąc w pokłonach", bardzo mi się podobało to sformułowanie i nawiązałam do niego. Karłowacieję bez względu na to czy chcę czy nie chcę, jest mnie już kilka centymetrów mniej niż 30 lat temu, zdeptuję się wraz z wiekiem, a może to przez ten podziw dla świata ;)
UsuńTrzymajmy sie tego .." przez podziw dla swiata" jezeli juz musisz karlowaciec.
UsuńI tego będę się trzymać Grażyno :)
UsuńChyba już teraz nie karłowacieję, bo bardziej dbam o kręgosłup niż dawniej, pozdrówka ślę :)
Piękna jest jesień w Bieszczadach. Być tam o tej porze roku jest moim marzeniem. Widoki są nieziemskie i ta przestrzeń. Uwielbiam to w górach. 💕
OdpowiedzUsuńMarzenia nalezy spelniac!! przestrzen na bieszczadzkich poloninach jest wyjatkowa. s
Usuńciskam serdecznie
"... które połoninom ustępują miejsca karłowaciejąc w pokłonach" - pięknie napisałaś:)
OdpowiedzUsuńAle sie wysililam!!! hahaha..sama sie zdziwilam.
UsuńBukowe lasy...oj kocham, kochAM :) jaka malownicza wycieczka.
OdpowiedzUsuńTak zgadzam sie, bukowe lasy chyba najpiekniejsze!
Usuńnooo. i to o kazdej porze roku :)
UsuńZachwycające zdjęcia. Bieszczady wyglądają fantastycznie. Barwy powalają. Chce wreszcie zobaczyć Bieszczady na własne oczy. Powoli szykują się plany na wycieczkę. :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu życzę. Świetna relacja. <3
Wydaje mi sie , ze to najpiekniejszy wystroj dla Bieszczadow, ten jesuienny, i trwa podobno bardzo krotko...jeszcze musi byc bajkowo w zimie. Dziekuje i pozdrawiam!
UsuńPrzepiękne widoki! to ten okres, w którym jesień cieszy jeszcze oczy swoją urodą i kolorami:)
OdpowiedzUsuńTak, jesien ma swoje uroki, moze krotko trwa ta jej uroda ale jaka to uroda!
UsuńGrażynko, Ty to masz szczęście do spotkań młodych par :) I to jeszcze w tak pięknych okolicznościach przyrody :)
OdpowiedzUsuńNo mam. i bardzo lubie je spotykac...
UsuńMoże w przyszły roku i ja dam radę przejść się po bieszczadzkich górkach. Piękne są one jesienią. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOooo! jak dobrze Cie czytac! jak tam? juz po operacji? skoro mowisz o przejsciu po bieszczdzkich gorach to znaczy, ze wracasz do sprawnosci!
UsuńTak, jestem już po operacji i nigdy więcej bym już nie chciała przeżywać tego. Dużo bólu, niestety. Jestem już w domu, ćwiczę, spaceruję z kulami w domu i trochę siedzę przy komputerze, jednak nie mogę dłużej niż 30 minut jednorazowo. Ból mija na szczęście, a sprawność ćwiczę. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Pozdrowienia.
UsuńJuz to masz za soba, i wspomagajac sie rehabilitacja wrocisz do sprawnosci, mam przyjaciolke, ktora przeszla taka sama operacje i smiga po gorach. Bedzie lepiej!
UsuńZdjęcia zaskakują,są piękne tyle w nich wspaniałych krajobrazów.Mnie osobiście urzekły dwa zdjęcia,jedno z muchomorami,a drugie to z kózkami,a one takie urocze,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKozki pieknie sie zaprezentowaly w bieszczadzkim pejzazu. A muchomorki, sliczne sa, ale mozna je spotkac wszedzie, a w tym roku grzyby obrodzily , nawet a moze przede wszystkim tez muchomorki.
UsuńKocham Bieszczady
OdpowiedzUsuńAutor: mamusia45
Takie piękne i dzikie
są Bieszczady jesienią.
Złotem liści bogate
drzew rumieńcem kraśnieją.
Łąk zielone dywany
wspominają wciąż lato
Trawy wiatr kładzie nisko,
w pas kłaniając się kwiatom.
Połoniny bieszczadzkie
nieba prawie sięgają.
A nagość górskich grani
czarne lasy skrywają.
Mgły jesienne w dolinach
dymem snują się nisko.
Jakby ktoś, co kawałek
gdzieś rozpalał ognisko.
Czasami senne szczyty
pospać chcą trochę dłużej.
Drzemią sobie spokojnie
w białej ukryte chmurze.
Tutaj czas staje w miejscu
i rozpływa się w lesie.
A wiatr wolność i spokój
na swych skrzydłach przyniesie.
Kto choć raz w swoim życiu
wejdzie na połoniny
Ten zaginie w bezkresie
a odnajdzie się inny.
Śpiewa cała ma dusza
i znów w góry mnie woła,
głos wiecznego wędrowca
bieszczadzkiego anioła
Fantastyczna wyprawa! Buziak!
Zdecydowanie Bieszczady sa natchnieniem dla wielu, maja potezny urok dzialajacy na nasza artystyczna dusze. Wiec trzeba w Bieszczady.
UsuńBuziaki tez sle!
Que colores tan maravillosos. Has tenido de todo atardeceres, bodas y San Nepomuceno que la capillita es preciosa. Un beso.
OdpowiedzUsuńSi en estas montañas el otoño es excepcional...como siempre muchos besos para ti!
UsuńTAki piekny komentarz dostalam
OdpowiedzUsuń...Wenezuela... Ameryka Południowa...Gdzie to losy nie rzuciły.... A jednak Berdo...i nieukrywana tęsknota owocująca dwoma domami. Tu i tam. Nie da się tego zamknąć w paru słowach tym bardziej, że są to odczucia - a te wiadomo. A zdjęcia? Piękne. Każde inne w treści i kolorze. Buki - lekko pochylone w lewo jakby szły równym krokiem... gdzie?
Trawy, mimo stałego kadru falują a góry w oddali - to ocean. Uroczystość ślubu, kwiaty wrzosu - miłość i oczekiwanie... A los? Tu frywolne kozy a tam stara cerkiew, opatulona mchem
dostojna i ponad czasem. A piękna Ziemia która przytula naznaczona krwią i cierpieniem. W imię czego? Tyle na niej miejsca dla wielu... Zdjęcia. Zatrzymany w kadrze kawałek życia wszystkiego co ono przedstawia. To też powroty do wspomnień pozwalające poczuć wiatr i zapach trawy. Jak to dobrze, że jest współudział ludzi prokurujących takie wspomnienia. Tu i tam. Było - minęło...
Jan
Dziekuje takze Wuce...sciskam
Piękny, masz rację:)
UsuńAnonimowy - bo co znaczy imię - a moje Jan. Pół wieku chodziłem po ścieżkach tatrzańskich, ścianach wszelakich i zawsze mi mało... Teraz, rozległe połoniny Bieszczad ale i to trudne... Mam w monitorze Twoje cudowne zdjęcia chociażby te z Przeworska - nostalgia i piękno koloru oraz harmonijne ujęcia, które mówią, że tam dalej jest jeszcze wiele. Dziękuję Ci za dobre chwilę. Serdeczności i pozdrowienia Jan z Torunia - jan343@vp.pl
UsuńJanie! masz piekne imie, a ja sie ciesze , ze sprawilam Ci przyjemnosc moim patrzeniem na swiat, pewnie podobne do Twego. Tatrzanskie sciezki! ja tez je przedeptalam, bo sa niezwykle, i ciagle jeszcze po nich ganiam, moze troch nizej ale ganiam. A teraz zachwycily mnie poloniny...i wroce tam na pewno. Dziekuje za przemile slowa i pozdrawiam o wczesnym swicie!
UsuńZdjęcia jak zwykle bardzo piękne, zwłaszcza zauroczyły mnie muchomorki.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że młode pary w tak pięknej jesiennej scenerii robią zdjęcia.
Pozdrawiam :)
Teraz mlode pary mozna spotkac wszedzie, a szczegolnie w takich pieknych okolicznociach przyrody czasem trudno dostepnych, ale co sie nie robi, by miec taka niezwykla pamiatke. Ja zawsze sie ciesze na ich widok.
UsuńPrzypomniał mi się tekst piosenki "Płoną góry, płoną lasy...". Idealnie tu pasuje. Piękne zdjęcia i relacja. Wspaniała wycieczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Plonely, i to bardzo. Ja sie ciesze, ze moglam trafic na taki pozar! pozdrawiam...
UsuńBukowe Berdo to mój pierwszy widok, pierwsze miejsce które zetknęło mnie z Bieszczadami. Mam sentyment do tego miejsca, może nie powinienem ale czuję tam jakąś więź... Muchomorki w spódniczkach - pierwszy raz słyszę taki opis :)
OdpowiedzUsuńPiękne fotografie, suuuuper!
Powinienes..skad takie watpliwosci!?
UsuńPrzecudne widoki! Niesamowite! Piękne.
OdpowiedzUsuńTakie sa Bieszczady!
Usuń