sobota, 25 lipca 2015

Nadburzańskie pejzaże...Los paisajes a la orilla del rio Bug



Polesie  to kraina bocianów, tylko w Portugalii widziałam porównywalną ich ilość.

Kolejny dzień  naszego pobytu na Lubelszczyznie zaczął się słonecznie i tak też się zakończył, było ciepło ale nie za bardzo upalnie, rankiem wyruszyliśmy na granicę polsko-ukraińską,  czekał tam na nas rosół z prawdziwej kury  z najprawdziwszym domowym makaronem zrobionym na jajkach szczęśliwych kur!  
Po drodze trzeba było przystawać i te boćki fotografować, no bo jak patrzeć na te wielgachne ptaszory obojętnym okiem, ale wobec ich wielkiej ilości musiałam jednak zrezygnować z domagania się za każdym razem gwałtownego wyhamowywania samochodu. 


Polesie ...  la tierra de las cigueñas, solo vi una cantidad comparable de ellas en Portugal. 
    
    El dia siguiente amanecio soleado y asi soleado llego hasta la noche, por suerte no fue demasiado caluroso. Este dia por la mañana  nos dirigimos a la zona limitrofe con Ucrania. alli nos espero un hervido de gallina picapiedra, acompañado del macarron hecho en casa con  huevos de las gallinas felices!
Por el camino obligatoriamente habia que pararse y las cigueñas fotografiar, imposible dejar del lado estos grandes pajaracos, pero vi tanta  cantidad de ellos que tuve que un poco frenar  mis ganas de detener el coche.

Galeria:   Bociany...    
 Bocian wśród chabrów!

Galeria:   Las cigueñas                  
La cigueña entre las flores de azulejos.



Bocian zrywający się do lotu nad polem fioletowych ostów.
La cigueña en vuelo sobre el campo de los cardos en flor.


Młode bocianiątka w gnieździe
Los pequeñines en el nido


Bociany  jako nieodłączny element wsi poleskiej.
Las cigueñas y sus nidos, parte  indispensable
del paisaje de Polesie.


I kolorowe łąki
Los campos floreados


Najpiękniejsze  są pola zbóż absolutnie zachwaszczone...
No hay nada mas bonito que los campos de trigo llenos de maleza!





A rosół czekał... najprawdziwszy rosół, z najprawdziwszej kury, z najprawdziwszym makaronem na najprawdziwszych jajkach. Tylko na Lubelszczyznie, tuż przy granicy, nad najprawdziwszym Bugiem...
(dziękujemy K. i T.)

Nos estaba esperando el hervido de gallina ...el hervido de gallina picapiedra, con verdadero macarron hecho en casa con huevos de gallina feliz...solo en Polesie , cerca del limite con Ucrania , en la orilla del rio Bug.






Idziemy nad Bug, ten  sam  Bug, który tak często wspominała moja mama... nie tu bawiła się jako dziecko
( było to jakieś 140 km na południowy wschód) ale to ta sama rzeka.
Przechodzimy obok oczka wodnego, dzieło  T. , schodzimy ze skarpy w stronę rzeki

Vamos a la orilla del rio  Bug, el rio de la infancia de mi madre, este rio siempre permanecio en sus recuerdos ... jugaba en sus orillas - no aqui,  unos 140 km al sureste - pero es el mismo rio. 
Dejamos de lado el laguito de T. , bajamos del talud para llegar a  las aguas limitrofes de Polonia.


i już ..Bug w starorzeczu,  Arte widzisz te chmury?  słyszę Twoje zachwyty , słyszę eksklamacje!
Llegamos al  viejo cause de Bug..Artenka ves estas nubes? veo tu fascinacion, oigo tus exclamaciones!



zakola, meandry...to już Bug, ten graniczny...na drugim brzegu Ukraina
Los meandros, sinusoidades de su cause..el propio Bug,  el de limitrofe...detras de el  se divisa Ucrania



jest granica, białoczerwona
el limite ...blancorojo



i ja na tej granicy..ku pamięci!
y yo en la frontera..para recuerdo


spokojne wody, malownicze brzegi
las aguas tranquilas, pintorescas orillas






Arteńko! Chmury!

Artenka! las nubes!






i jeszcze raz bocian, daleko
y otra vez la cigueña, lejos..


bliżej
mas cerca



dalej
otra vez lejos


bardzo daleko, kołuje
muy lejos...da vueltas


Bocian kołował a Arteńka też kołowała po ścieżkach nie całkiem poprawnych, więc w pewnym momencie kazała  na przełaj przez łąki by  na tę poprawną wrócić.
No to na przełaj!
La cigueña vagaba en el cielo, y vagaba por los caminitos Artenka, perdimos el sendero , hubo que atravesar los prados para encontrar el propio.


a na tej łące czuję się jak ofiara...paparazzi?.
Me senti como la victima de los paparazzi...


Aż starorzecze zmarszczyło się ze zdziwienia, bo co tu tyle fotografować?...
La superficie de agua se arrugo de sorpresa  por tanta insistencia de fotos?



 lepiej pochylić się nad niezapominajkami
Mejor inclinarse para tomar fotos de  los nomeolvides.



a jakie pole gryczane!
Que sembradio de alforfon!



źródełka krystalicznej wody...
Los manantiales de aguas cristalinas


Wracamy przez Wolę Uhruską...znowu hamowanie , drewniany anioł słusznych rozmiarów i

Pasamos de regreso por La Wola Uhruska...stoooop! porque veo a un angel de grandes dimiensiones



cała galeria rzeźb , pozostałość plenerów artystycznych!
Es una galeria de esculturas, el resultado de los talleres artisticos.






i na koniec cudowny ogród ,  znowu u przyjaciół Arteńki . Trudno byłoby lepsze znaleźć miejsce na odpoczynek po tak intensywnym dniu, chłonę jeszcze jego świeżą zieleń przetykaną kolorami kwiatów.

Y el final del dia descansamos en el magico jardin de los amigos de Artenka...dificilmente se podria encontrar el lugar mas placentero despues de un viaje lleno de tan agradables sorpresas. Todavia recuerdo su fresco verdor y las flores de vivos colores.




Spacer odbył się w towarzystwie kota gospodarzy.
Durante el paseo por el jardin  este gatico no nos dejo ni un momento.




W ogrodzie jest i stawek z nenufarami
En la oasis verde no falta un lago cubierto por los nenufares...





i część warzywna za płotkiem
Tambien se encuentra un huerto de verduras  para la casa.




i kawalek najprawdziwszego lasu
En una parte del jardin fue sembrado un verdadero bosque.


i prześliczna katalpa w drugiej części ogrodu należącej do siostry właścicieli.
Y bellisima catalpa en la parte del jardin perteneciente a la hermana del propietario.








Dziękuję M., W., i B. i pozdrawiam
Gracias a Todos...y saludos



89 komentarzy:

  1. Jaki spokój i cisza bije z Twoich zdjęć. Była gryka jak śnieg biała, były sztachety z malwami i cudowny koper a boćki zawisły nad Tobą. Taka wieś z dobrej prozy polskiej.Tak samo zachwycałam się gdy byliśmy nad rozlewiskiem Narwi, klimaty identyczne, błogie.Grażynko pozdrawiam serdecznie, dziękuję za tak piękną podróż nie szkodzi,że wirtualną.Buziaki przesyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klimaty polskie..bardzo je lubie, moglabym uzyc innego slowa ale nie chce byc egzaltowana.. Buzial tez przesylam

      Usuń
  2. Noooo, chmury pięknościowe:)))) A źródełko - prześliczne. Zresztą wszystkie zdjęcia warte obejrzenia jeszcze raz:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty gdzie jestes? nie mialas swietowac podwojnych imienin? podroz Cie chyba wymeczyla... w takich temperaturach!

      Usuń
    2. Z powodu temperatur wszystko się ... pomieszało, ale to nic - jutro będzie podwójne święto od samego rana:)

      Usuń
    3. Enigmatyczna odpowiedz....czyzby te wysokie temperatury spowodowaly,ze pomylilas sobote z niedziela?

      Usuń
    4. Nie, nie:))) Ale wcale bym się sobie nie zdziwiła:)

      Usuń
    5. Ja tez bym sie nie zdziwila...ale ciagle nie rozumiem....czemu dzisiaj nie poszlysmy na Warszawe!

      Usuń
    6. Warszawa chyba musi poczekać na wrzesień - jak dobrze pójdzie:)

      Usuń
    7. na wrzesien?!! a czemu to na wrzesien...

      Usuń
    8. Już niedługo napiszę @.

      Usuń
  3. pięknie :)) i cudne zdjęcia! a taki rosół uwielbiam, zawsze na nasz przyjazd ciocia na wsi podlaskiej gar takiego rosołu szykowała, i makaron oczywiście własnej roboty :) zresztą na makaron "kupny" w mojej rodzinie mówili "psi", bo tylko psy się takim karmiło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja juz nie pamietam kiedy prawdziwy makaron jadlam, wiec kiedy podano taki rosol wrazenie bylo wielkie a byl nad wyraz smaczny. pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. ja również pozdrawiam Cię serdecznie i najlepsze życzenia przesyłam z okazji dzisiejszych imienin :)

      Usuń
  4. Witaj Grażynko.
    Takich widoków: łąk i pól pełnych maków i chabrów nie ma chyba nigdzie.To takie nasze jak bociany -Polskie:))
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I juz sie spoznilam, bo tydzien przed moja podroza bylo az czerewono od makow, bardzo lamentowalam, ze nie zdazylam! sciskam serdecznie

      Usuń
  5. Ech... Pieknie! Szkoda, ze nie pokazałas więcej tego uroczego niebieskiego domku... Chociaż widoki, kwiaty i rzeźby też mnie zadawalają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A raczej zadowalają:)

      Usuń
    2. Domek niebieski na skarpie, tuz przy granicy, nad Bugiem, sliczne miejsce na zycie! pozdrawam serdecznie!

      Usuń
  6. Bociany! :) I moje ulubione kolory na łące - niebieski i czerwony :) Piękny spacer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebieski, czerwony i jeszcze czasem bialy kwiatkow rumiankowatych...pieknie ozdabiaja pola, tez moje ulubione kolory ...pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. Arcypolskie to klimaty, aż wzruszyłam się ;-). Grażynko, ja to na Twoim miejscu bym wydała album z Twoimi zdjęciami, mogłabyś zarobić fortunę!!! Przemyśl to ;-)). Są naprawdę znakomite... Swoją drogą, tego makaronu sporo w każdym talerzu. to musiało być bardzo dobre! I te kwiaty na drzwiach - swojsko i pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie arcypolskie! a na takie jestem wrazliwa.
      Makaromu bylo bardzo duzo, nawet myslalam,ze nie dam rade zjesc, okazalo, ze byl tak smaczny i lekki ,ze poichlonelam caly talerz...jeszcze potem zjadlam drugie danie , rownie dobre i deser tez znakomity. Teraz sie odchudzam! pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Pomysł z wydaniem albumu jest świetny. Grażyno - mianuję Cię AMBASADOREM POLESIA:)

      Usuń
    3. poczekaj jeszcze chwile z ta nominacja...nie skonczylam z Polesiem...

      Usuń
  8. Preciosas imágenes, Aquí en Extremadura, España, hay muchísimas cigüeñas. Besos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Si en la Peninsula Iberica los hay mucho, los vi en Portugal!! saludos Teresa ..

      Usuń
  9. Podziwiam Cię Kochana ,że znalazłaś w sobie siły aby z tak pięknej okolicy powrócić do stolicy:)
    O nawet mi się zrymowało:)
    Cudowne te pejzaże. Bociany zawsze prezentują się dla mnie niesamowicie dostojnie.
    Rzeźby przepiękne.Zwłaszcza ten anioł. No i te uwielbiane moje niezapominajki.
    Raj dla duszy bije z całego wpisu.
    Serdeczności moc posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stolica jest tez piekna, Jutko...juz bylam w ogrodzie botanicznym, w parku konstantcinskim i w Wilanowi. Oczywiscie tamte sa bardziej sielskie, wiejskie...raj dla duszy to na pewno to Polesie jest a jeszcze tyle do zobaczenia. sciskam mocno

      Usuń
  10. Pięknie napisane, opowiedziane i zilustrowane znakomitymi zdjęciami :)))
    Domek nad Bugiem znam z opowiadań Arte, widać tam pasje właściciela :)
    Boćkowi w chabrach bardzo do...dzioba, a ten zrywający się do lotu to marzenie :))
    Lubię takie piaszczyste skarpy jak te nadbużańskie.
    Pozdrawiam z chłodniejszego już dzisiaj Wrocławia :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak domek nadburzanski jest absolutnym krolewstwem wlasciciela T, i on czuje sie w nim jak w swoim palacu, i bardzo dobrze, ze ma takie miejsce na ziemi.
      A bockom i chabrowym i innokwiatowym polom trudno sie oprzec.
      Tutaj tez duzo chlodniej, po wczorajszym upale saharyjskim...dziekuje i sciskam serdecznie

      Usuń
    2. Zakwiliły ptaszyny, że dziś Twoje imieniny :))
      Z tej to okazji życzę Ci przede wszystkim, aby jak najszybciej poprawiła się sytuacja w Wenezueli, abyś mogła wrócić do swojego domu i spokojnie tam żyć :))

      Usuń
  11. Jak pięknie! Marszcząca się woda bardzo zasługuje na sesję zdjęciową - jak reszta atrakcji!
    Dużo bocianów jest tez na Mazurach, nawet tzw. bociania wieś. Mieszkańcy naprawdę zaczęli tam już sprzedawać bilety, zwłaszcza obcokrajowcom ;)
    Grażynko - jeśli dziś świętujesz, to serdeczne życzenia imieninowe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak sobie pomyslalam,ze te zmarszczki na wodzie spodobaja Ci sie. Pewnie bys tam troche pobyla i zrobila jakies interesujace ujecia. Bociania wies? oj bardzo by mi sie podobala...
      wiem, ze dzisiaj moje imieniny, ale przede wszystkim Twoje, moja mama byla Anna i tata zawsze przynosil roze sciete z klombow parku wiekszyckiego, i zawsze byly dwie, jedna dla niej a druga dla mnie. Ale inni nie specjalnie pamietaja o moich imieninach, bo jednak zawsze sie obchodzilo na Slasku i w Wenezueli urodziny. Dziekuje za zyczenia i Tobie tez zycze wspanialych imienin , zwlaszcza,ze u Ciebie chyba sa podwojne...

      Usuń
    2. Potrójne - moja mama też Anna :) Ale imprezy nie przewidujemy :)

      Usuń
  12. Grażynko składam Ci serdeczne życzenia imieninowe. Piękny dom pokazałaś, piękne otoczenie. Może za rok mi się uda tam pojechać. Bo szczerze mnie zachęciłaś. To bardzo daleko z mojego miasta, ale miałam ofertę wynajęcia domku na Podlasiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za zyczenia, dzisiaj Anny grazyna i moj tata zawsze pamietal, ze i mama Anna i corka Grazyna..

      Usuń
  13. Zakola, meandry, urokliwe brzegi, pola pełne maków, chabrów, pola gryki, niezapominajki i prawdziwy rosół, to taka dawna piękna Polska i Ty pięknie to pokazałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak taka dawna piekna Polska, ktora ciagle jeszcze sie broni na Polesiu, i ludzie cudowni! sciskam serdecznie

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. Dziekuje Artenko, widze, zes wypompowana po swietowaniu,..

      Usuń
    2. I tak tydzień mi się ciągnie:)

      Usuń
    3. Tydzien sie ciagnie a Ty wypompowana i bez sil?

      Usuń
  15. Grażynka, dziś pod Przasnyszem widziałam na łąkach 29 bocianów!! Z daleka wygladały, jak stado krówek!! To jednak jeszcze nie sejmiki, za wcześnie, chyba się już młode posilają przed wielkim lotem.Pięknie tam, czyżby Arte dekupażowała te drzwi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i co!!! nie wyhamowaliscie i nie zrobilas tysiecy zdjec!? skoro doliczylas sie do 29 to chyba jednak musialas wyzerowac predkosc. Mam nadzieje,ze jeszcze nie odlatuja bociany, przerazaja mnie te oznaki jesieni, juz nawloc kwitnie!
      Arte dekupazowala drzwi i wiele innych elementow domu, jej T, bardzo lubi kiedy mu dom dekupazuje...

      Usuń
    2. Oj, tak , bardzo lubi, chyba czas się wziąć za garaż:)

      Usuń
  16. No cóż... zawsze wszystko piękne..., takie jak lubię :)))
    Ucałowania z Paryża. Dzisiaj jadę do Chartres...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Francja znowu w twoim obiektywie, juz sie ciesze! sciskam serdecznie

      Usuń
    2. Nie wiem jak ja to wszystko ogarnę... Tyle tego...
      Na Facebooku i G+ wstawiam po jednym zdjęciu i krótkim opisie miejsca gdzie jestem...
      Brak mi czasu na odwiedzanie wirtualnych przyjaciół i znajomych i pisanie komentarzy, ale zawsze o wszystkich myślę bardzo ciepło...
      Raz jeszcze moc uścisków :)

      Usuń
    3. Ja tez nie wiem jak ogarnac to wszystko, co jest w kolejce na wpisy...mam zaleglosci z Kanada i w Polsce zrobilam mnostwo zdjec...nie dam rade..zobacze twoj facebook..baw sie dobrze i buziak!

      Usuń
  17. Uwielbiam bociany i kolorowe pola. Mogłabym na to patrzeć i patrzeć i ... . W pięknych miejscach byłaś i pewno byłaś zachwycona, tak przyrodą, jak i gościnnością. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkim bylam zachwycona, pewnie wroce tam...pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  18. Nie ustępujesz wcale Arteńce we włóczykijstwie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram sie nie ustepowac...ale chyba jeszcze troche mi brakuje...

      Usuń
    2. Biorąc pod uwagę kilometry - do pięt Ci nie dorastam:)

      Usuń
    3. Kilometry jeszcze nic nie znacza..mozna wsiasc do samolotu i obleciec kule ziemska wiele razy i nie wloczyc sie w ogole

      Usuń
    4. Chyba powinnam przyznać Ci rację:)

      Usuń
  19. Ale piękne boćki! Krajobrazy cudne, te pola z chabrami czy makami bajka. Dobrze, za są jeszcze takie miejsca. Na zdjęciu "ku pamięci" wyglądasz fantastycznie, przyroda Ci służy :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyroda mi sluzy, chyba tak, nic mnie tak nie relaksuje i podbudowuje jak piekna przyroda....sciskam serdecznie

      Usuń
  20. Piękny bocian, zwłaszcza na pierwszym zdjęciu. Od zawsze bociany mnie fascynowały. Fantastyczna wycieczka, bardzo piękne fotografie, cieszę się że mogłaś to wszystko zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez sie ciesze Tomku...ciagle jestem wyglodniala, jezeli chodzi o takie fascynacje...

      Usuń
  21. Super :) Piękne zdjęcia i post :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Co za wybór pięknych zdjęć. Podoba mi się stół z makaronem przygotowanym do rosołu. Harmonię trochę burzy kompot z... Horteksu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Hortex jednak sie kojarzy z Polska...wiec nie szkodzi...

      Usuń
    2. Następnym razem poprawię się i ugotuję kompot z rabarbaru albo innych wiśni:)

      Usuń
    3. albo z porzeczek, bardzo dobrze Ci wychodzi..Twoja specjalnosc, moge zaswiadczyc!

      Usuń
  23. Ach, tyle piękna pokazałaś. Cuda natury, nasze rodzime. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze rodzime, i piekne i trzeba o tym mowic i pokazywac je...sciskam serdecznie

      Usuń
  24. Cudowne , letnie pejzaże. Można się zakochać w tych łąkach :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękne krajobrazy, jest się czym zachwycać. A najwięcej bocianów to widziałam w Maroku, tam w okolicach Rabatu w jednym miejscu setki gniazd. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widzialam wiele bocianow w Portugalii..ale na Polesiu jest ich baaaardzo duzo! Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  26. Dzień dobry, Grazynko! Piekny czas mieliscie na Kresach. Oglądam zdjecia i zachwycam sie wszystkim.Koorami, natrojami, ciepłem emanującycm z Twych opisów.
    Serdeczne pozdrowienia Ci zostawiam i równie pieknego jak lipiec sierpnia Ci zyczę!:-))*
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Olu! jestem na wsi mazowieckiej bo w stolicy strasznie goraco i dalej sie ciesze przyroda...sciskam Cie serdecznie i dziekuje za wizyte, podrap moja sympatie Jacusia za uszkiem.

      Usuń
  27. Świetne zdjęcia, wspaniałe krajobrazy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Pięknie pokazałaś i opisałaś nadbużańskie okolice. A wiesz, że mój wakacyjny zakątek i malowana chatka to właśnie te rejony. Jak będziesz znów w tamte strony wyruszać koniecznie daj znać, może kawkę pod lipą wypijemy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bardzo bym chciala kiedys dotrzec do twojej chatki! dam znac nastepnym razem...sciskam serdecznie

      Usuń
  29. A ja dziś widziałam 41 bocianów na jednym polu w tym samym czasie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sie tak nie bawie Artenko! ja chce widziec 41 bocianow! mam nadzieje,ze zrobilas zdjecia.

      Usuń
  30. Polesie to bardzo ciekawy region. Są tam żółwie błotne i te boćki! Uwielbiam! Bardzo mi się spodobał Twój blog, więc go obserwuję! Może tak wspólna obserwacja? Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Polesie bardzo przypadlo mi do gustu, wlasnie te nasze Kresy poznaje, i zachwycam sie autentycznie, zaraz zajrze na Twoj blog...pozdrawiam serdecznie

      Usuń