środa, 24 kwietnia 2019

U Barbary...en la casa de Barbara


Pojechałam do Barbary by nacieszyć się  wczesną wiosną. Jej dom i jej miejsce na ziemi to najlepszy pomysl  na wiosenne zachwyty, no moze troche przesadzilam, sa pewnie i inne takie miejsca ale to jest wspaniałe. 
W domu wiosenne bukiety...

He viajado a casa de mi amiga Barbara para encontrarme con la primavera, ella vive en un sitio  donde la naturaleza invade cada rincon de su  morada...

Adornan la casa  los ramos primaverales.





W oknie wiosenny Kotek Blyskotek
En la ventana el gatico Blyskotek.



Za oknem... właśnie... za oknem to ta wczesna wiosna.
 Afuera? ...afuera ...eso...una incipiente  primavera .





Na ścianach ładne  rzeczy...niezwykłe hafty, dziwnym ściegiem jakby fastrygą.
En la casa tantas cosas bonitas...unos bordados inusuales, parecen hechos de punto hilvanado.




Piekna porcelana
La porcelana fina.



Kacik ludowej ceramki.
El rincón de ceramica  popular.




Pierwsze , na drugi dzień śniadanie..z żonkilami, barwinkiem...
El desayumo , de bienvenida, con flores primaverales del jardín. 



Listki podagrycznika jadłam po raz pierwszy. Ale na pewno nie po raz ostatni.
y con  hierbas silvestres, primera vez probé  podagraria, crece en todas partes,  tiene muchas propiedades curativas y es sabrosa.








Dom otulony glicynią, bedzie kwitła obficie, szyszkowe pączki  bardzo już  nabrzmiałe..
La glicina cubre la casa, va florecer dentro de poco, sus botones que parecen unas piñitas son ya bastante abombadas.







Dni jeszcze całkiem chłodne,  pretekst uzasadniony by palić w kozie.
Los dias  amanecen  de bajas temperaturas, es necesario prender  fuego acogedor.


Drugie śniadania ...klawisze! jedne z najlepszych ciastek, które jadłam - kruche ciasto, marmolada różana,  oblane chrupiącą bezą.
En media mañana - la merienda... unas galletas típicas de la región, llamadas " las teclas" , son de masa quebrada, mermelada de rosas,  bañadas de suspiro. 



Kotek Błyskotek wysoko na półce, pod rozhuśtanym przez siebie,   porcelanowym ptaszkiem.
El lugar preferido de Gato Blyskotek, muy arriba con  pajarito de porcelana que pone en movimiento..


Muszelka vel Muszela...na ulubionym parapecie, doskonałe miejsce obserwacyjne, widać co dzieje sie w domu i co na zewnątrz , szczególnie  ciekawe są ptaszki..

En cambio la gata Muszelka  prefiere la ventana  de donde controla  interior y  exterior de la casa,. es una cazadora , los pajaros son su debilidad.




A ptaszków jest tutaj dużo! 
Sójka 
Y si hay bastante aves en el jardín de Barbara.
El arrendajo de bello plumaje...




Mazurki
El gorrion molinero





Ładnie im na brzozie płaczącej .
Eligió muy bonito posadero de abedul llorón.


Ta plamka z tyłu głowy pomogła mi zidentyfikować tę sikorke. , to sosnówka

Carbonero garrapinos







Ładne plamy niebieskiego barwinka
La vincamina forma llamativas  manchas color azul-violeta.


Żolte gwiazdki żonkili
Los narcisos. como estrallas doradas,


Zauważylam, ze w tym roku  jest bardzo duzo sikorek modraszek, ładnych pastelowych ptaszków.
 U Barbary też jest ich najwięcej.
Este año   como nunca antes abundan los herrerillos ,  predominan también en el jardín de Barbara.  Sus colores pasteles. son su gran atractivo.








Do garażu wpadł szary ptaszek...zrobiłam zdjęcie i wyszłyśmy by sobie polecial.. Sobie poleciał...  a przeglądajac atlas ptasi doszłam do wniosku, że to słowik rdzawy.
Jest podobno niezwykle trudnym do wypatrzenia ptakiem.
En el garaje  encontramos un asustado ruiseñor,  es una ave dificil de ver... dejamos las puertas abiertas al pobre ...se fue felíz!


A to chyba jest kapturka.
La curruca capirotada..eso creo.



Bogatkę wszyscy znają.
El carbonero común




Rudzik czarował mnie przez caly okres pobytu, ale nie udalo mi sie zrobic mu lepszego zdjęcia, ciagle gdzieś umykał.
Wskazywal drogę do tajemniczego ogrodu?

El petirrojo ...durante mis paseos en el jardín aparecía y se escapaba, no pude tomarle una buena foto, ...me recordó el petirrojo del "Jardin Secreto".  Quiso enseñarme  camino a su misterioso jardín?



I ciągle te  modraszki! A wsród gałązek ałyczy prezentowały się wyjątkowo pięknie.
Los herrerillos por todas partes, escogían el  ciruelo mirobolano . volando entre las flores fueron deleite para mis ojos...y para mi cámara.








Jednooka Muszela czujna!
Muszela, la gata de un solo ojo... siempre alerta!




Ładnie się komponuje z szafirkami..
Queda bien entre los muscari azules.





i znowu ałycze i znowu w nich modraszki.
Y otra vez el ciruelo y en el jugeteando los herrerillos.



Latolistek cytrynek w barwinkach też miły dla oka...
La mariposa limonera  y las flores de vincamina. Bonito cuadro.



Na żagwinie prezentuje się jeszcze piękniej.
Aubretias le quedan mas bellas todavía.


 Szafirek też jest fotogeniczny. 
 Es muy fotogénica. la flor de muscari.


A tu chodziło o pszczółkę.
El cuadro con una abeja.


Dom o świcie.
La casa al amanecer.





Śniadanie w ogrodzie.
Desayuno en el jardín.



Drugie śniadanie na werandzie.
La merienda en la terraza.





O!..zięba! fotka nie bardzo ale dokumentuje, że zięba pomieszkuje  u Barbary
O!..el pinzón!  foto no muy buena, pero  documenta su presencia en el jardín de Barbara.


Rusalka pawik
La mariposa pavo real.


Delikatne, śliczniutkie kwiatuszki porzeczki krwistej
Grosella sanguinea, de flores coloridas y perfumadas.




Jednooka  obserwuje
En plena alerta, aun cuando se tiene un ojo


modraszka...ich najwięcej
El herrerillo...son muchos!


Bogatka  w trawach
El carbonero explorando entre la grama


A modraszki preferuja  ałycze
Herrerillos prefieren posar en los ciruelos








Mój pierwszy w  życiu raniuszek, jedno zdjęcie, tylko tyle mi sie udało...szkoda.
Mi primera vez...el encuentro con un mito, lástima que solo una foto y dificil decir que es buena.



Drozd śpiewak? śpiewa!
śpiewa o świcie
El zorzal ! Canta! y como canta!!


i jeszcze jedno śniadanie  Jajka na ściółce z bluszczyka kurdybanka.

La hiedra terrestre para desayuno, sirve de acompañamento de los huevos, otra novedad en mi menu. Es sabrosa, sana, crece por todas partes.






Slońce! żonkile...cudnie jest
El sol, los narcisos, una linda casa, que desear mas!









a modraszki lubią być w ałyczach...
y los herrerillos siguen entre las flores del ciruelo, y yo no puedo no fotografiarlos.


Tak ślicznie, to może drugie śniadanie na werandzie? Zrobiłysmy tort "trzy mleka" .
Niebiesko nam!

El dia tan soleado! porque no merendar en la terraza? recién horneada torta "tres leches" , mesa puesta ! nos invade  color azul...







A jednak nie dało się, temperatura bliska zera, w domu cieplej.
La temperatura  cercanas a cero nos hizo regresar a la casa.



 Blyskotkowi chłód nie przeszkadzał...jak ślicznie mu w ramce z kwiatów tarniny
El frío no  causó molestias al gato Blyskotek, le queda de maravillas el marco de flores blancas.



Nieudane...bardzo nieudane, ale to dowód, że Barbara ma w ogrodzie grubodzioba.
Fatal esta foto, pero demuestra que el jardin de Barbara suele visitar el picogordo.


Kosy na brzozie płaczącej
Los mirlos en el abedul llorón.




 To coś na zdjęciu to śnieg! padał śnieg...  kwiecień plecień.
 Nevando?...asi  lleno de sorpresas suele ser  el mes de abril


Barbaro...nie jest tak piękne jak z kalarepa? ale starałam się...
La naturaleza muerta con manzanas.


Jeszcze tort " trzy mleka" z serduszkami z malinowego coulisu.
Una vez mas la torta "tres leches"  con corazoncitos de coulis de frambuesa. Que vida!



Palma wielkanocna z Lipnicy Murowanej
Ramo de pascua de Lipnica Murowana.


Złapałam kosa przy moszczeniu gniazdka pod dachem i w gęstwie gałęzi glicynii.
Atrapé al mirlo  haciendo  el nido  bajo el techo y entre los ramos de glicina.



Pączki lipy napęczniałe,  kilka dni i zrobi się zielono.
Los botones  de tilo en poco tiempo reventarán y  vestirán  el árbol de verde.




Wyjeżdzam a rudzik dalej mnie czaruje, z oddali....no trudno, kiedy wróce  moze wskaże mi, gdzie jest jego tajemniczy ogród
Llegó el tiempo de mi partida..el petirrojo apareció y tienta  de lejos,  álgun día, en la siguiente visita trataré descubrir su jardin secreto.


Pozdrawiam, saludos.

41 komentarzy:

  1. Grażyno przecież ten rudzik wskazał ci tajemniczy ogród, wszak to ogród Rabarbary :)
    Dostojne klimatyczne domostwo ma Barbara i jak Wam było sielsko anielsko :)
    Cudowne zdjęcia!!!
    Kos budujący gniazdo, przypomniał mi pewną sytuację. W naszym botanicznym ogrodzie jest cisowy zakątek położony na sadzawką, to takie ustronne i zaciszne miejsce. Kiedyś wiosną wtargnęłam w to zacisze. Zainteresowana byłam tym co dzieje się w wodzie, robiłam zdjęcia, po pewnym czasie odwróciłam się i pod cisami...zobaczyłam kosa leżącego do góry łapkami, a przedtem nie było go tam. Przypomniałam sobie, że gdzieś czytałam, że niektóre ptaki aby odciągnąć uwagę od gniazda, udają martwe i opuściłam to miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, jestem pewna, ze jest jeszcze jeden, tajemniczy ogrod, Barbary taki tajemniczy nie jest, jest pieknym ogrodem nietajemniczym. Jest co w nim ogladac i czym sie zachwycac a ten rudzik to mial cos w zanadrzu..hrehrehre,
      Barbara w swietnym miejscu sobie mieszka, pieknie sie tam zyje. Prowadzilysmy takie mile, niestresowe zycie.

      Usuń
  2. Ajajaj, jakie cudne zdjęcia ptaszków, że o reszcie nie wspomnę.
    Niebieskości na werandzie cudne, a ogród może nie tajemniczy, ale godny oglądania, podziwiania i dla Rabarbary azyl i wymarzone miejsce na ziemi.
    Twoje zdjęcia znakomicie podkreśliły urok domu i ogrodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ile tych ptaszkow bylo...byly modraszki, bogatki, zieba, kosy, grubodziob, rudziki, slowik, sosnowka, kapturka, mazurki, raniuszki, drozdy, widzialam dziecioly, jastrzebia...a nie zawsze mialam okazje by wyjsc na zewnatrz, bylo przeciez czasem bardzo zimno i deszczowo. Rano urzadzalo sobie ptactwo nadzwyczajne koncerty...

      Usuń
  3. Takie miejsca to Twoje klimaty. Świadczy chociażby o tym ilość ptasich zdjęć.
    Dom Barbary usytuowany jest w iście sielskim krajobrazie.
    U mnie wiosna nieco później pokazuje swoje prawdziwe oblicze...
    Pozdrawiam wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, to moje klimaty, zdecydowanie...przeciez moje Andy sa w tym stylu. Teraz mieszkam zupelnie inaczej ale Barbara mieszka tak jak bym sobie chciala pomieszkac tu w Polsce. Sliczne miejsce!

      Usuń
  4. Grażyno, pokazałaś zakątek Rabarbary z najcudowniejszej strony. Zazdraszczam Wam tych przeżyć. Tych ptasich koncertów.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie bylo, obie dobrze sie czujemy w takich warunkach, a moje oczy ciagle gonily za cudami natury a ptaszki to juz calkiem zawrocily mi w glowie. Troche pogoda nie pozwolila wiecej czasu latac za ptaszkami..

      Usuń
  5. Bosz , ile ptaszkow! ile porcelany! jak u Rabarbary bylam i spalam z otwartym oknem, to mnie kukulka obudzila - ptaszek nieczesto slyszany. Fajnie ma ta Rabarbara w swoim raju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porcelana byla w ruchu, codziennie insza i codziennie ladniejsza.
      Kukulki nie slyszalam, trzeba znowu jechac i na kukulke polowac! Rabarbara ma swoj raj na ziemi!

      Usuń
  6. Och jak ja lubię Twoje oko i ptaki :) świetne zdjęcia, piękny dom, wnętrze - harmonia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piekne miejsce to i ptaszkow duzo, a ja jestem kot na ptaki...wszedzie ich wypatruje.
      Dziekuje i przesylam buziaki malutkiej

      Usuń
  7. Samymi zdjęciami jestem zachwycona niemniej niż wyglądem domu i jego otoczenia. Czuć wiosnę, a Twoje fotografie to wybornie podkreślają, wszystkie subtelności... No mistrzostwo i tyle :). „Słowik” to według mnie po prostu kopciuszek, co do kapturki się zgadzam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byla taka wiosna prawdziwie kwietniowa, kilka dni tak ziebilo, ze siedzialysmy w domu zamiast latac po ogrodzie i wypatrywac ptaszkow i kffiatuszkow!
      Szkoda, ze nie widziaysmy calego tego ptaszka tylko jego glowke i troche wiecej ...bo kopciuszka oczywiscie latwo poznac po ogonku. Widuje go bardzo czesto...wole myslec, ze to slowik..hahaha. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Klimat jak w starym dworku, to otoczenie, i specyjały na stole, i porcelany; ciekawą osóbką musi być Twoja przyjaciółka:-) serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezwyklą osobka jest i wokol niej pieknie sie dzieje. Pozdrawiam tez!!

      Usuń
  9. Me ha encantado tu viaje a casa de Barbara. Veo que has disfrutado mucho de la naturaleza, las fotos de los pájaros se ven preciosas. Muchos besos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Si fue un viaje muy placentero, me encanta pasar el tiempo en la naturaleza...y como ya llego la primavera me gusta mas todavia. Besos Teresa

      Usuń
  10. To naprawdę przeurocze miejsce:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo urocze i swietnie wplywa na samopoczucie. Lubie takie miejsca. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  11. Miałaś rację Grażynko. Piękne miejsce, cudowna wiosna!

    Pozdrawiam słonecznie
    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsce piekne a na wiosne szczegolnie! pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  12. Bardzo piękna wiosenna wyprawa, a modraszka w ałyczach piękna do zwariowania. U nas dopiero od wczoraj zaczyna wszystko na raz kwitnąć. Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WLasnie, modraszki mialy mnie caly czas blisko ałyczy ...nie moglam od nich oczu oderwac...
      Oooo, czyli bedziesz miala dluzej wiosne!
      Sciskam serdecznie!

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Barbara mieszka w raju!! tak!

      Usuń
    2. Ekhm, w tym miejscu podeprę się cytatem z Jasia Kaczmarka - "To może nie jest raj (.......) lecz to jest w końcu - wszystko......." :))
      Barbara

      Usuń
  14. Jak pięknie, ciepło,domowo i elegancko,szfystko mi się podoba! Miałyscie codzienne uczty,pieknie tak pobyć razem,bez pośpiechu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie! bylo bez pospiechu, celebrujac chwile, dlugie rozmowy...tak jak lubimy.

      Usuń
  15. Bardzo dziękuję Grażynko, że przyjechałaś i byłaś, że tak pięknie pokazałaś i ptaszki i początek wiosny ! I za wszystkie miłe słowa :). Za zatrzymanie i pokazanie tych chwil ulotnych......
    Wszystkim komentującym też baaardzo dziękuję za życzliwe słowa i chcę powiedzieć, że brama moja nie "na wciąż otwarta" tylko dlatego, że bramy nie mam ;))) bo cieszą mnie goście nieustająco, więc każdego serdecznie zapraszam !!! I nie jest to zwrot grzecznościowy ! Bo, jak rzekł nie pamiętam kto "samotność jest rozkoszą ale dobrze mieć ją z kim podzielić" :).
    Raz jeszcze zapraszam serdecznie! Grażynka ma adres ;).
    I tylko nieśmiało dodam, że ogród każdy jest zawsze tajemniczy..... że żyjąc w przyrodzie wciąż staramy się te tajemnice poznać albo i nie...... bo tajemnica czasem ma pozostać tajemnicą. A o tajemniczości ogrodu stanowi przecież to jak bije olbrzymie, zielone serce przyrody :)) A rudzik to wie ;)).
    Dziękuję !
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rudzik wie, Ty tez wiesz...eh! ogrod tajemniczy , masz racje zawsze bedzie tajemniczy, Bo przyroda taka jest nawet kiedy wydaje nam sie ,ze wszystko juz wiemy, ale rudzik pewnie ma swoje tajemnice i musze to sprawdzic...hrehre.
      Dziekuje Ci za goscine, za rozmowy, za podroze, za uczty, za patrzenie na przyrode...
      I wiem gdzie Twoj raj, to Twoje wszystko!
      Wiem nawet jak dojechac, jakie autobusy, gdzie wysiasc...fajnie jest to wiedziec.
      Dziekuje!

      Usuń
  16. O rany! Jakie wspaniałe miejsce, ale sądzę że także mieszkanka tego miejsca bardzo miła i dlatego te wszystkie ptaszki i ogólnie przyroda tak chętnie żyją obok :) Grażyno - zdjęcia są fantastyczne, aż nie mogę się na nie napatrzeć! Nigdy nie próbowałem takiego ciasta "trzy mleka", ale zaciekawiło mnie to bardzo. A te "klawisze" pewnie są przepyszne - uwielbiam kruche ciasto i marmoladę różaną! Pozdrawiamy bardzo serdecznie wraz z mamą Zosią! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniale! masz racje...a jezeli chodzi o tort "trxy mleka" tmasz go jak w banku...moze kiedys przyjedziesz do Warszawy albo ja do Chelma..i upieke! i Zosie zaprosimy!
      Klawisze sa baaaardzo dobre, ale nie porwalam sie na ich pieczenie, bo wydaje mi sie troche skomplikowane. Szczegolnie ta beza na wierzchu, wymaga pewnie suszenia w piekarniku. Ale zajrzyj do google'a na przepisy, moze sie zachecisz.

      Usuń
  17. Ojej:0 ależ tam pięknie. A jak uroczo wszystko sfotografowane i opisane:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! wlasnie ...pieknie. a ja fotografowalam a potem pisalam.

      Usuń
  18. Piękne miejsce i piękny dom. A najważniejsze że naokoło tyle kwiatów i ptaków...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I oto wlascicielce chodzi!! wszystko z mysla o przyrodzie, bez agresji i niszczacej przyrode ingerencji. Pozdrawiam !

      Usuń
  19. Cudnie u naszej Rabarbary, oj cudnie ♥
    i jak elegancko! Co posiłek, to inna zastawa!
    No i smakowicie było :)
    Ptaszki kocham, mam ich w Soniczkowie bardzo dużo, nie zawsze tylko potrafię nazwać
    Buziaki dla Was:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudnie, elegancko i smakowicie i duzo ptaszkow a ja , wiadomo, mam do nich slabosc. Uwielbiam je sledzic i fotografowac. Dziekuje za buziaki i tez przesylam.

      Usuń
  20. Grażynko, inspirujesz do polowań z aparatem, ale niedościgniony twój refleks :) A w majowy weekend odwiedziłam z przyjaciółmi pałac w Większycach - ode mnie to niecała godzinka jazdy. Jak tam cudnie! Jak smacznie! Jaka dbałość o szczegóły w renowacji! Pokluczyliśmy też po parku, wśród zdziczałych traw i pokrzyw, pomarzyliśmy o naturalistycznych założeniach - niech zostaną jak najbardziej dzikie i romantyczne. Dziękujemy za piękną wycieczkę w przeszłość - to dzięki jednemu z Twoich wpisów na blogu, cały czas myślałyśmy z przyjaciółką o Tobie i Twoich rodzicach :) Wspomnę o tym miejscu również u siebie, bo jest warte poznania i zachwytów :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! jak sie ucieszylam Twoim komentarzem! Czekam na Twoja relacje z Wiekszyc! tez mam nadzieje, ze park pozostanie na wpol dziki, taki byl i taki go ukochalam. Sciskam Cie bardzo serdecznie!

      Usuń