Wyjazd do Łodzi był zaplanowany od dawna , a to po to, by zobaczyć kwitnącą kolekcję wielu odmian piwonii w łódzkim ogrodzie botanicznym, dla mnie 2025 rok okazał się rokiem piwonii , nigdy dotąd nie uczestniczyłam w ich tak wielu kwitnących odsłonach, w końcu udało się, wyruszyłyśmy, po drodze jednak było tyle atrakcji, Skierdy i płot z drzwi, Żelazowa Wola, której Artenka nie znała, Maurzyce i niebieski skansen, nadzwyczajny Aflopark i kilka kapliczek nepomuckich, które po drodze nie sposób było ominąć
Żelazowa Wola ...zawsze chętnie tam zaglądam,. coraz piękniejsza, przy wejściu piękny wizerunek Chopina,
El viaje a Lodz programamos con mucha anticipación, la razón? la gran colección de peonias en el Jardin Botánico, esperamos la noticia que ya, que florecen. Llegó el día, salimos, peeeero... por el camino hubo mucho que ver: pueblo de Skierdy y cercado realizado de viejas puertas, Zelazowa Wola y la casa de nacimiento de gran compositor y pianista polaco, Fryderyk Chopin, Maurzyce y el museo etnográfico de la región de Lowicz, Aflopark, galardonado mundialmente parque de Pabianice, además unas cuantas capillitas de San Nepomuceno que fue imposible dejar de lado.
Zelazowa Wola...siempre con agrado entro a ese sitio dedicado a Chopin, cada vez ese lugar me parece mas bello... a la entrada, muy hermoso. retrato del músico,

W dworku bukiet , który bardzo mi się kolorystycznie wpasował w ten obraz.
Un ramo de flores en la casa donde nació, en tonalidades del retrato

Dworek,
to był poniedziałek więc wstęp do muzeum i ogrodu był darmowy...
La casa..
aqui .en el año 1810 nació..

też kwitły ładne piwonie..
La rodea jardín muy cuidado , bellas peonías .
Wierzba, na pewni pamięta urodziny małego Frycka w 1810 roku
El sauce, árbol emblemático para Polonia, este ejemplar cuenta unos cuantos siglos, sin duda alguna presenció nacimiento de pequeño Federico

Lipa też wiekowa
El arbol de tilo igualmente longevo
Park, dworek, wszystko bardzo pięknie utrzymane, to prawdziwa przyjemność tam bywać, spacerować, nastroju dopełniają ledwo słyszalne , delikatne tony mazurków, polonezów , nokturnów snujące się z niewidocznych głośników umieszczonych wśród zieleni.
Entre los árboles se cuela la música de Chopin, suenan mazurkas, nocturnos, polonesas creando un ambiente único e inolvidable
No i w końcu znalazłyśmy czas na Łódź, było szybciutko, chyłkiem, już dobrze o zmierzchu. Zaczęłyśmy od Pasażu Róży, ciągle się nim zachwycam i zawsze odnajduję go trochę inaczej , teraz pięknie rozrosły się róże, podkreślając jeszcze bardziej jego nazwę.
Jego autorka Joanna Rajkowska (jej córeczka Róża urodziła się z rakiem oczu) tak komentuje
"Pasaż Roży obrazuje drogę jaka przeszła moja córeczka Róża od niewidzenia do- widzenia"
Kawałeczki lustra symbolizują chorą siatkówkę oczu jej córki, rozbijają obrazy na wiele elementów, , z których trzeba stworzyć sobie obraz otaczającego nas świata .
Finalmente llegó el tiempo para Lodz, fue casi de noche, asi que entramos a la ciudad y rápidamente dimos un paseo, comenzamos por el Pasaje de Rosa, es uno de mis sitios favoritos, un largo pasadizo entre edificios cubiertos con pedacitos de espejo, la artista Joanna Rajkowska lo llamó Rosa, porque lo dedicó a su hija que lleva ese mismo nombre, hija que nació con el cancer ocular y con la quimioterapia recobró la visión, los pedacitos de espejo simbolizan la retina dañada, que rompe en mil pedazos la imagen que crean los ojos enfermos ...

Ściany budynku, wcale obszerne powierzchniowo, wyłożone są misternie lustereczkami w błyszczące różyczki właśnie , bardzo to musiało być pracochłonne i wymagające dużej cierpliwości.
El detalle de las paredes... los espejitos fueron colocados muy minuciosamente formando dibujos de rosas, un trabajo de mucha dedicacíón e infinita paciencia.
a potem był szybki spacer Piotrkowską, zaglądanie do podwórek.
Seguimos por Piotrkowska, la calle principal de la ciudad, convertida en zona peatonal .
Szybciutko bo koniecznie chciałam jeszcze dotrzeć tutaj, zanim zrobiłoby się całkiem późno , bardzo podoba mi się to miejsce , przystanek tramwajowy .... i..
Quise llegar a este sitio antes de que se haga ya muy de noche , me gusta tanto... es la parada de los tranvías y...
jednorożec, który jest piękną ozdoba tego miejsca ...świetnie oddano jego ruch, rozmywający go w powietrzu...dzieło japońskiego artysty Tomohiro Inaby,
a przystanek tramwajowy nosi nazwę Stajni Jednorożców.
el unicornio... la escultura del artista japonés Tomohiro Inaba, que en forma increible logró el movimiento del animal.
I wreszcie, na trzeci dzień będącym dniem powrotu, wcześnie rano dotarłyśmy do łódzkiego ogrodu botanicznego, który był celem tej podróży.... I piwonie...
Finalmente llegamos al jardín botánico, fue el tercer día del viaje , día de regreso, muy temprano de la mañana entramos a sus espacios. Es uno de los jardines botánicos mas grandes de Polonia., cuenta con 67 ha.
Ogród botaniczny szczyci się dużą powierzchnią liczącą 67 ha, jest jednym z największych w Polsce, czuje się tutaj przestrzeń, robi to duże wrażenie.
Impresionan sus extensiones.
ale przecież piwonie... jeszcze kwitły, jeszcze było co podziwiać.
y por fin las peonías., lo que encontramos superó nuestras expectativas.
pola kwitnących piwonii
extensos campos floreados
jest i malutki skansen
En el jardín se encuentra un pequeñito museo etnográfico.
i jeszcze jeden zachwyt, zupełnie nieoczekiwany przez nas, duże stawy gęsto porośnięte kwitnącymi obficie liliami wodnymi , takiej ich ilości jeszcze nie widziałam.
y una sorpresa mas, los nenúfares en flor en cantidad impresionante, cubriendo grandes espacios de los lagos, una vista memorable.
pożegnał nas ten chłoptaś , tak skończył się nasz wypad do Łodzi..
A la salida nos despedimos de este muchacho, terminó nuestra escapada a Lodz.
Pozdrawiam
y saludos
No to jeden moj heimat zaliczylas, teraz pora na Getynge, chetnie Cie oprowadze.
OdpowiedzUsuńCiągle zaliczam jeszcze, podoba mi się Łódź, tyle tam zakamarków ciekawych bo szperania, zaglądania, mój kanadyjski brat przylatuje we wrześniu, zaciągnę go do Twego pierwszego heimatu, pociągów do Łodzi jest całe mnóstwo 😊
UsuńDrugi Twój heimat, Getynga, ooooo!! miejsce super zachęcające, ale tylko mnie Ci tam brakuje, mało masz na głowie? Ale dziękuję Ci wzruszona, Warszawa też na Ciebie czeka, pamietaj...
Jak tam Twoje zdrowie? serce przede wszystkim, bo to drugie to chyba pestka.
SCISKAM...
Już przeczytałam Twój ostatni post i wiem co z Twoim sercem, jestem optymistką!!!!
UsuńPo odstawieniu tej trucizny czuje sie lepiej, juz mnie tak nie zatyka, ale do pelni zdrowia jeszcze kawalek drogi.
UsuńOtoczenie dworku Chopina przepiękne i urzekła mnie ta stareńka wierzba.
OdpowiedzUsuńPiwonie i lilie wodne też przepiękne.
A Łódź? Szara i sterana pracą przemienia się w rajskiego ptaka.
Jednorożec i jego Stajnia też bardzo mi się podoba.
Park w Żelazowej Woli cudny, w ogóle miejsce godne być wizytowane często.
UsuńŁódź bardzo dynamicznie zmienia się na plus, na pewno tam wrócę...
Fajna wycieczka.
OdpowiedzUsuńno fajna,, my tylko takie zaliczamy...
UsuńTrzy dni na taką wycieczkę to mało. Ale trudno, takie czasy. Piwonie zobaczyłaś.
OdpowiedzUsuńCiągle mało czasu....coś z tym czasem krucho, piwonie zobaczyłam, lawendy też...
UsuńUwielbiam piwonie, mam je koło domu, niestety jak dla mnie, za szybko przekwitają:)
OdpowiedzUsuńTatiana
O rany....ale zrobiłaś mi frajdę wpisem o rekonstrukcji bitwy nad Bugiem. Uśmiałam się do łez, poprawiło mi humor, który jest mocno nadszarpnięty upałem, ale masz pióro... świetnie napisane...dziękuję
UsuńZa dwa lata , mam taką nadzieję, będę tam świadkiem kiedy znów zwyciężymy.
Pozdrawiam szczerze ubawiona
Moje piwonie przekwitły już dwa tygodnie temu. Ciekawe czy można coś robić z płatkami, jeśli oni mają takie ogromne ilości?
OdpowiedzUsuńWspaniałe przypomnienie Żelazowej Woli. Sama nie byłam już od wielu lat. Gdy córka studiowała w Olsztynie, to jadąc w wte i z powrotem, często zatrzymywałam się w różnych miejscach w okolicy Warszawy.
Łódź też pamiętam szarą i spracowaną, gdy jeździło się tam na zakupy odzieżowe. A teraz radośnie się zmienia. Około 15 lat temu spędziłam tam 3-4 dni świętując Sylwester i Nowy Rok. Z koleżankami, najpierw na koncercie hitów muzyki klasycznej, a Nowy Rok, czy dzień później w kinie na filmie Australia. Wtedy wszedł na ekrany, z Nicole Kidman, która miała reklamować swój kraj.
Już wtedy Piotrkowska wyglądała bardzo atrakcyjnie.
Łodzi byłyśmy 18 czerwca, teraz też już przekwitły i żal, że już po spektaklu, szybko wszystko się kończy, a szczególnie to na co z utęsknieniem czekamy . Teraz znowu trzeba czekać rok!!
UsuńŁódź mam nadzieję nie zatrzyma się w upiększaniu swoich przestrzeni.
pozdrawiam serdecznie
Piwoniowy zawrót głowy. Takiej ilości i rodzajów kwiatów chyba nie da się dobrze obejrzeć w jeden dzień. Niesamowite obrazy piękna natury!
OdpowiedzUsuńAż wstyd przyznać, że w Żelazowej Woli byłem tylko raz i wieki temu. A przecież miejsce jest nie tylko ważne dla naszej kultury, ale i po prostu piękne, co dobrze widać na Twoich zdjęciach.
Wierzba jest niesamowita, faktycznie może pamiętać małego Frycka.
Łódź, jak widzę, ma dwa oblicza: zamożnego mieszczaństwa (i kapitalizmu) oraz zaułków biedoty miejskiej.
O, sylwetka konia! Tak szybko pędzi, że tylna jego część nie nadąża :-)
No to zafunduj sobie podróż do Żelazowej Woli i okolic, blisko jest Kampinos, mozna urządzić sobie wielokilometrową wędrówkę.
UsuńSylwetka jednorożca, magicznego konia, świetnie stwarza wyobrażenie galopu ...mnie zachwyca. Pozdrawiam serdecznie
Hej hej Grażyna padniesz jak zobaczysz!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNa moim profilu na fejsie są zdjęcia pustułki wcinającej szczura, przyleciała na moje kuchenne okno z kolacją. Zaczęła się drzeć więc poszłam do kuchni i oniemiałam, powolutku wycofałam się po aparat, no i udało mi się cyknąć całą serię zdjęć hehehehe. Spłoszyłam ją jak zaczęłam się wycofywać aby zawołać brata.
Obejrzałam, ale miałaś farta, ja bym zwariowała, Ty pewnie oszalałaś pstrykając.
UsuńNo w ciągu kilku minut pstryknęłam 40 zdjęć hehehehe
UsuńAle może lepiej że ją spłoszyłam bo nie wiadomo jaki widok byłby później jakby dotarła do wnętrzności zdobyczy.
Poleciała z myszką w dziobie ?
UsuńTo był chyba młody szczur, za duże było na mysz. Na szczęście kolację zabrała ze sobą, jakoś nie przepadam za takim jadłospisem ;)
UsuńCałe szczęście...
UsuńAno całe szczęście ;)
UsuńPiwonie mnie zachwycają w najzwyklejszym nawet bukiecie, w całym piwoniowym ogrodzie zwariowałabym ze szczęścia. Muzyka wydobywająca się z koron drzew z pewnością potęguje wrażenia związane ze spacerem śladami naszego największego kompozytora. Muzyka klasyczna świetnie komponuje się z zielenią i spokojem jaki daje obcowanie z przyrodą.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Teraz trzeba czekać do następnego roku na piwonie!!!!! Też je uwielbiam i wpadam w euforię na ich widok.
UsuńMuzyka Chopina rozlega się w Żelazowej Woli z głośników umiesz,czonych w trawie i szybuje w gąszcz gałęzi i koron drzew, delikatna i głaszcząca zmysły.... Miło... Grazyna pozdrawiam ze wsi podczestochowskiej😊
Łódź, pamiętam wciąż tamtą wycieczkę ❤️❤️ a tu wiąże kolejna fajna i bogata w atrakcje, super bardzo się miło to czyta i ogląda zdjęcia 😊 Pozdrowienia serdeczne, także od mamy Zosi 🌷
OdpowiedzUsuńTomku...tez pamiętam te cudne pola tulipanowe wtedy w Łodzi... Wzbogacają moją kolekcję podróży w pięknych miejscach... 😊.. Pozdrawiam z deszczowej Jury Krakowsko - Częstochowskiej a Zosi dodatkowe uściski
UsuńAleż ogrom wrażeń. Bywałam i w Żelazowej Woli aby poczuć tę wyjątkową atmosferę i obejrzeć najbardziej znany polski dworek. A jeśli chodzi o Łódż to miasto wyjątkowe, nie ma takiego drugiego w Polsce. i te ławeczki na Piotrkowskiej...
OdpowiedzUsuńTyle ciekawych miejsc jest w Kraju nad Wisłą. i tyle piękna dookoła..
Tak... W Polsce jest wiele do zobaczenia i zachwytow, teraz zachwycam się Jurą .. Serdeczności Grażyna
UsuńYour photos are beautiful and captivating. Warm greetings from Montreal ❤️ 😊 Canada 🇨🇦
OdpowiedzUsuńThanks Linda... Greetings from Poland Grażyna
UsuńPiękny wypad, pełen wrażeń i kolorów. A Łódź... ciągle na nas czeka. Ale już niedługo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No to ciekawa jestem Twoich wrażeń z Łodzi... Pozdrawiam z Jury Krakowsko Częstochowskiej 😊
UsuńDesde el principio hasta el final, me ha parecido maravilloso. Abrazos.
OdpowiedzUsuńComo me gusta que te agrada..😊. Beso Teresa
UsuńTwoja Łódź sprawiła, że pomyślałam, że może dam jej kolejną szansę. Bo mnie Łódź poza Pasażem Róży nie zachwyciła. Ale być może to był dla mnie niewłaściwy czas na podróż pojechałam chora, wróciłam bardziej chora, było zimno i ponuro, Piotrkowska senna i jakby nieczynna. A u Ciebie kipi życiem i ten jednorożec mi się podoba, że o ogrodzie botanicznym nie wspomnę. A jednak wspomnę- bo piwonie uwielbiam i chętnie bym je przyjęła w takiej ilości i natężeniu. No i nenufary oczywiście także, zachwycają urokiem.
OdpowiedzUsuńDaj, daj tę szansę ŁODZI, to bardzo ciekawe miasto, coraz ciekawsze i ładniejsze. W ogrodzie botanicznym oprócz piwonii i nenufarów na wiosnę kwitną pola tulipanów no i niedaleko przecież pabianicki AFLOPARK i blisko ARBORETUM w Rogowie.
Usuńwiem, że lubisz muzea, w Łodzi jest ich tam sporo. POZDRAWIAM SERDECZNIE
Do niedawna często bywałam w Łodzi, bo mieszkałam dość blisko. Przez ostatnie lata to miasto wypiekniało, powstało kilka ciekawych inwestycji, które na turystach robią ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńOgród botaniczny zachwyca, a obok jest wspaniałe ZOO, też warto je odwiedzić.
To co mnie dziwi, to wyludnianie się miasta..
Pozdrawiam Cię serdecznie.
i ciągle pięknieje, oby stało się atrakcją nie tylko dla turystów...mam nadzieję, ze tak będzie..pozdrawiam serdecznie
UsuńTa relacja jest na prawdę rewelacyjna.
OdpowiedzUsuń