Kiedy kończy się kwiecień i zaczyna maj ogarnia mnie stresujący niepokój ..czy to już czy jeszcze nie, czy przegapię kwitnienie najpiękniejszych kwiatów roku, czy nie, czy się załapię na ich spektakl... Tulipanów-nie przegapiłam, byłam, na wystawie w Wilanowie i byłam na polach tulipanowych w Jadwigowie. W Powsinie, w ogrodzie botanicznym na wiosnę jest wiele kwitnących momentów, kwitną . magnolie, kamelie, wiśnie...kamelie zaliczyłam, wiśnie też..a ten post pokazuje. piwonie krzewiaste i niespodziewanie o tym czasie zakwitłe azalie, a nawet lekko przyśpieszone kwitnienie rododendronów...
Cuando termina abril y comienza mayo , me entra algo parecido a un estrés...
- si ya o todavía no, si pierdo el momento o lograré disfrutarlo -
se trata de la floración de mas bellas flores del año. Disfruté del mejor tiempo de los tulipanes, vi una exposición extraordinaria de ellos y visité un enorme campo de tulipanes en el momento de su floración, disfrute de camelias y cerezos floreados en el jardín botánico de Powsin y esperaba disfrutar de peonias arbustivas... lo logré, me deleite con su hermosas flores pero también y sorpresivamente me encontré con ya floreadas azaleas y algunos redodendrones, este año se adelantaron debido al caluroso abril..
i oto rezultat...bardzo kolorowy
Wokół pagody posadzono piwonie krzewiaste, robi się ich kolekcja, która z roku na rok się rozrasta.
y ese el el resultado, muy colorido.
Las peonias arbusivas sembraron alrededor de la pagoda china, año tras año aparecen nuevas adquisiciones, unas mas bellas que otras,
Prezentują się w grupie pięknie, ale mnie w zachwyt wprowadza ich piękno z bliska.
Se preentam wn grupo muy hermosamente pero a mi me impresionan mas viendolas de cerca.
Idąc w stronę azalii i rododendronów pokazała się łączka margarytek, zapiera dech.
Caminando en dirección de los cultivos de azaleas y rododendrones me encontré con ese campo de margaritas, quita la respiración.
I oto one, azalie y rododendrony
Y finalmente ellas, azaleas y rododendrones.
La Avenida de Maria Sklodowska-Curie de colores elegantes y apagadas calmó mi excitación , llegó el tiempo de regreso a casa.
Ahora esperaré la floración de las rosas, en Powsin han reunido la mas numerosa colección de ellas.
pozdrawiam y saludos
Niepokoje i obawy związane z tym, żebym nie przegapiła najpiękniejszych oznak wiosny, są mi dobrze znane. W sumie to najbardziej obawiam się, że przegapię magnolie, bo wydaje mi się, że w swojej najpiękniejszej wersji można je podziwiać tylko chwilę. Maj bywa pogodowo przewrotny a magnolia jest na pogodę bardzo wrażliwa i na zimno reaguje brązowieniem kwiatów a to już nie wygląda zbyt ładnie. Nie wiem skąd się w nas bierze taki głód na oznaki wiosny, pewnie to przez to, że po jesieni i zimie mamy braki w przyrodniczych zachwytach, brakuje nam zieleni i kolorów. Zachwycają mnie Twoje zdjęcia, takie soczyste i barwne, cała gama roślinności i kolorów przekłada się na całą gamę moich nimi zachwytów! Pozdrawiam Cię cieplutko chociaż ten majowy wieczór jest deszczowy i chłodny.
OdpowiedzUsuńMagnolii , może nie przegapiłam, tylko zrezygnowałam z pójścia w czasie ich kwitnienia do ogrodu botanicznego, gdzie są ich całe gaje, a to dlatego, że widziałam, że ich pąki bardzo ucierpiały w czasie przymrozków, ich koniuszki zbrązowiały.
UsuńGłód wiosny mam od urodzenia, urodziłam się w miejscu otoczonym 20 hektarowym parkiem i co wiosnę zajmowałam się wynajdowaniem jej pierwszych oznak.
pozdrawiam w ciagle zimnym mocno maju...
Ależ tam ładnie! Najpierw miałem chwalić piwonie, ale wszystkie kwiaty robią wrażenie, nawet to pole zwyczajnych margerytek.
OdpowiedzUsuńPrawda że tam ładnie? a pola margerytek śliczne, lubię też i polne kwiatuszki, zresztą wszystkie kwiaty uwielbiam...
UsuńTaaaa w dzieciństwie piwonia to był najbardziej wydajny płatkowo kwiat na Boże Ciało, w każdym ogródku kwitły duże pełne płatków kwiaty w dwóch albo w trzech kolorach, wystarczało zerwać 3-4 kwiaty w pełnym rozkwicie i miało się co rozsypywać przez całą procesję ;) Byłam rozsypywaczką kwiatów w Boże Ciało i właśnie takie piwonie utkwiły mi w pamięci, jak więc zobaczyłam w naszym ogrodzie botanicznym wielość ich odmian to chodziłam z rodziawionom gembom ;)
OdpowiedzUsuńZ piwonii najbardziej lubię te odmiany które pokazują swoje wnętrza, jeszcze chyba wnętrza maków są równie piękne. A i jeszcze niektóre odmiany mają takie cudne błyszczące płatki jak z jedwabiu, te też urzekają mnie szczególnie!
Dzięki Grażyna za pokazanie tego kolorowego zawrotu głowy w Powsinie :)
Ja tez, ale chyba tylko raz rzucałam płatkami na Boże Ciało, ale wtedy to nie były piwonie krzewiaste tylko te zwyczajne, zresztą to te zwyczajne kwitną w czerwcu. Ja się na ich kwitnienie przygotowuję, bo teraz jest ich kilkadziesiąt odmian.
UsuńTeż miałam takie skojarzenie, ze ich płatki wyglądają jak by były z najbardziej szlachetnego jedwabiu, czasem nawet z lekkim połyskiem.
Pozdrawiam serdecznie Mario.
Z tekstu na stronie Ogrodu Botanicznego w Łodzi: "obecnie wyróżnia się ok. 40 gatunków i ponad 3000 odmian". Ile by nie było, wszystkie są piękne. Żałuję, że nie mogłam obejrzeć tych drzewiastych. Dla pocieszenia zamówiłam sobie piwonię żółtą Itoh Bartzella. Dziękuję, że zamieściłaś tyle fotografii, dzięki temu można podziwiać piękno wiosennego ogrodu.
UsuńTe żółte zakwitają później, są też przepiękne, muszę się wybrać do Powsina bo tam też je mają.
UsuńDo Łodzi trzeba się wybrać na piwonie , te nie krzewiaste, może się nam uda.
Robi się z Ciebie ogrodniczka, zawsze jakąś pasję trzeba w sobie wzniecać...pomysłów nie brakuje. 😊
Od zawsze zajmowałam się ogrodem, tylko z mizernym skutkiem:)
UsuńJak pięknie i kolorowo.
OdpowiedzUsuńtak właśnie!!!! pozdrawiam...
UsuńTak piwonie są piękne, szczególnie te pojedyncze mają ładne kwiaty. Pełne za to ładnie pachną. Niestety w Wojsławicach nie trafiłam na piwonie pełne rozkwitu, spotkałam kilka kwiatów. Za to również jak u Ciebie w Powsinie kwitną różaneczniki czy azalie, trochę mroźne nocki zakłóciły im spokojny rozkwit. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTak pojedyncze pokazują dużo we wnętrzu, rysunek na płatkach, sliczne słupki ...ale te pełne też są zachwycające, kolory często zmieniające intensywność barw, lub w ogóle kolor, układ płatków też jest ważny..eee tam...piwonie robią wrażenie..
UsuńW Wojsławicach byłam lat temu 27..trzeba tam wrócić, pozdrawiam serdecznie
Chętnie jeździłabym do Wojsławic każdego miesiąca. Byłam tam w sierpniu i bardzo mi się podobała kolekcja hortensji.
OdpowiedzUsuńMamy miejscówkę nie tak daleką od Wojsławic, więc można.
UsuńOszałamiający spektakl barw i kształtów, pokaz rozrzutności matki Natury. Grażyno, może w końcu jutro uda mi się pojechać na pola i łąki roztoczańskie, wszak tak krótko trwa kwitnienie.
OdpowiedzUsuńTrochę pamiętam otoczenie drewnianego domu mojej babci, z zapamiętanych rosły tam bzy, malwy i właśnie piwonie.
Ja też pamiętam ogródek mojej babci a raczej cioci babci, która lubiła zajęcia ogrodowe, w tych starych ogródkach zawsze były piwonie, bzy też, na Śląsku Opolskim w takich niepretensjonalnych, przydomowych ogródkach nie pamiętam, żeby rosły malwy...
UsuńJa z kolei za kilka dni wybieram się na Opolszczyznę, na podróż sentymentalną, będzie się działo, młodsze pokolenia naszej rodziny a w szczególności młodszego mojego brata chce poznać naszą małą ojczyznę, a jest ona niezwykła.
Udanej podróży po Roztoczu Krzysztofie.
Dziękuję, Grażyno. Była udana.
UsuńOżesz!!! Ależ my ten Ogród Botaniczny w Powsinie mamy piękny!!! Właściwie to nie wiem czym się bardziej zachwycać :-))
OdpowiedzUsuńMany piękny i coraz piękniejszy się robi a raczej go robią...a ja mam blisko co mnie cieszy bardzo.
UsuńBędąc w Powsinie w 2019 roku jesienią rozmawiałam z dr Arturem Zagajewskim, który z miłością zawsze mówi w tv śniadaniowej o roślinach z Ogrodu. Mało było wtedy ludzi i poświęcił mi dużo czasu. Robiliśmy sobie nawet wspólne zdjęcia. Bardzo ucieszył się, że go poznałam. To wyjątkowy człowiek.
OdpowiedzUsuńA rośliny są tam pięknie rozplanowane. W naszej dolnośląskiej hacjendzie, ale już nie Gajówce, też mamy piwonie, azalie, bzy i inne , bo dostaliśmy w spadku po poprzednich właścicielach. Lubię wiejskie ogrody.
Pana Artura Zagajewskiego też poznałam osobiście, właśnie w ogrodzie powsińskim, nawet sobie wymienialiśmy doświadczenia, bo jeżeli chodzi o Amerykę Południową to trochę się znam na tamtejszych roślinkach. Pan Artur już od 2020 nie pracuje w ogrodzie, ale od czasu do czasu opowiada o nim i innych ciekawostkach botanicznych w TVP, jest wielkim entuzjastą przyrody i kiedy o niej opowiada wpada w euforię i zaraża słuchaczy swoim entuzjazmem.
UsuńCzylI Gajówka już nieaktualna, Wasz tam dom bardzo był w stylu domu mojej koleżanki, bardzo mi się podobał. pozdrawiam serdecznie
Wiosenny spektakl kwitnienia krzewów i kwiatów nie można przegapić. W zeszłym roku zachwyciły nas piwonie krzewiaste, które mieliśmy okazję oglądać w ogrodzie botanicznym w Bolestraszycach,. Natomiast azaliami i rododendronami zachwycamy się najczęściej w Mosznej, ale nasz rododendron też jest wspaniały w tym roku kwitnie wyjątkowo obficie a i rozmiarów jest słusznych. Do takich miejsc najlepiej wybierać się w tygodniu w weekendy są tłumy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMosznę znam bom przecież ślązaczka opolska i teraz będąc w Warszawie ciągnie mnie tam też, warto by zobaczyć jak tam kwitną rododendrony, Bolestraszyce nie znam ale kiedyś poznam 😀, zdecydowanie takie atrakcje trzeba wizytować poza weekendem., warto być emerytką. Pozdrawiam serdecznie
UsuńKolorowy zawrót głowy, coś pięknego, szkoda tylko, że to piękno takie ulotne, przekwitną i potem stoją do końca lata takie tylko liściaste:-) ale jest czas, żeby nacieszyć oczy i tą ulotnością. Co też natura potrafi stworzyć, wystarczy zajrzeć do wnętrza rozkwitłego kwiatu, doskonale to pokazałaś:-) a ja nie mam czasu do naszych Bolestraszyc pojechać:-( serdeczności.
OdpowiedzUsuńTeż ciągle mam takie myślenie, piękno związane z przyrodą a szczególnie z kwitnieniem jest ulotne i to mnie stresuje, kiedys takich myśli nie miałam a teraz mnie one prześladują. ja mam Powsin tuż tuż, przechodzę przez las kabacki i już jestem a na dodatek za darmo już mogę podziwiać te cuda..pozdrawiam serdecznie
UsuńKwiaty wywołuja u mnie radość i ogólny zachwyt. Twoje zdjęcia jak zawsze piękne i profesjonalne. Potrafię godzinami siedzieć w ogrodzie i robić im zdjęcia. Każdej pojedynczej roślince.
OdpowiedzUsuńCóż napisać, gdy jestem urzeczona barwami i mnogością kwiatów. Mogę tylko żałować, że nigdy tam nie byłam, bo spacer z pewnością miałaś magiczny. Piękne miejsce ten Powsin. Piwonie w tak różnych kolorach i odmianach zachwycają. Kolory, które raz się komponują ze sobą i przenikają, a innym razem kontrastują. Fajne połączenie łąki margaretek z kwitnącymi krzewami azalii, rododendronów...I piękne Twoje zdjęcia, które przybliżają to miejsce.
OdpowiedzUsuńEsas floraciones son preciosas, me encantaría verlas. Un abrazo.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolory, mógłbym godzinami spacerować w takich miejscach - zazdroszczę :) Pozdrowienia serdeczne, także od mamy Zosi 🌷
OdpowiedzUsuń