środa, 29 stycznia 2025

Barcelona, dalsza opowieść.....Barcelona, la continuación del relato

         Na początku lutego  2024 roku zadzwoniła moja wenezuelska koleżanka , która wyemigrowała do Hiszpanii po dojściu do władzy Hugo Chaveza i jego zapowiedzi zmiany systemu w państwie na,  jak to on nazwał Socjalizm Wieku 21...no i zaczęła się ucieczka tych, którzy mogli, zrobiłam to ja, zrobiła ona i w tej chwili mówi się   o  7 milionach Wenezuelczyków poza krajem, Zaprosiła mnie do Barcelony gdzie się osiedliła, ale o  tym już pisałam  w poście na temat Sagrada Familii,  Spędziłyśmy z Artenką w tym niezwykłym mieście cały tydzień i zobaczyłyśmy naprawdę dużo. Postaram się to wszystko pokazać w jednym wpisie.. Szczęśliwie nasz pobyt wypadł  na dni kiedy w Barcelonie  obchodzi się święto św. Eulalii,  patronki miasta   i wtedy dzieje się bardzo dużo a na szczęście nasze  wiele wejściówek do muzeów można było uzyskać za darmo co  moja koleżanka  wykorzystała  maksymalnie  a my latając po muzeach o mało nie wyzionęłyśmy ducha.

O wczesnym ranku zaliczyłyśmy mszę w Sagrada Familia bo tylko tak można było obejrzeć jej wnętrze za darmo....ale o tym pisałam 

https://i-tu-i-tam.blogspot.com/2024/04/la-sagrada-familia.html

 Al iniciarse el febrero de 2024 me llamó mi amiga venezolana, que emigró  del país como muchos incluyendome a mi  cuando  Hugo Chavez llegó al poder y anunció cambio de sistema político al, como el lo llamó, Socialismo Siglo 21, Ella  se estableció en España, en Barcelona, Me invitó a Barcelona  después de muchos años de no vernos, me acompañó Artenka, mi amiga de viajes,   tuvimos suerte porque en los dias de nuestra estancia en la ciudad se celebró la fiesta de Santa Eulalia, patrona de la ciudad, hubo  muchas actividades para celebrar ese acontecimiento y varias  gratuitas, a nosotras  nos interesaban entradas a los museos, Mi amiga consiguió muchas  así que  aprovechando todas  terminamos agotadas pero satisfechas.

Muy temprano, fue domingo,  entramos a la misa oficiada en la Basílica de  Sagrada Familia, la participación en la misa nos permitió entrar a sus interiores gratuitamente, lo cual aprovechó mi amiga.  El relato de la visita  se encuentra en el link..

https://i-tu-i-tam.blogspot.com/2024/04/la-sagrada-familia.html



Potem zaczął się maraton po muzeach..zaczęłyśmy od  Muzeum Morskiego ...ukłon w stronę Artenki  która  ma wielką słabość związaną z żeglarstwem...piękne eksponaty a w kawiarni muzealnej piłam najlepszą, chyba, w życiu kawę.

Después comenzamos la carrera por los museos, el primer fue marítimo, siendo  Artenka en el pasado marinera de yates  fue obvio que este museo merece una visita obligatoria.


Stamtąd  pognałyśmy na Ramblę, bo tam miała się odbyć parada gigantów, przemarsz olbrzymów  przedstawiających znane osoby, świętych, królów,  parada  celebruje się w Katalonii od XV wieku a potem pobiegłyśmy na plac ratuszowy by przyjrzeć się widowisku tworzenia ludzkich wież, z kolei ta tradycja  kultywowana jest od XVIII wieku...dwa zdarzenia związane nierozerwalnie z katalońską kulturą i tradycją.
De alli... a la Rambla! al paseo mas famoso de Barcelona, alli comenzaba el  Desfile de Gigantes y  en la plaza del ayuntamiento  la construcción de las torres humanas, los dos  espectáculos muy emblemáticas para Cataluña,












 a potem klucząc po uliczkach, zaglądając tu i tam  w zakamarki  dzielnicy gotyckiej czyli barcelońskiego starego miasta... 
y después  vagando por las calles  de la ciudad gótica  viendo curiosidades ...




doszłyśmy do katedry św, Eulalii
llegamos a la Catedral de Santa Eulalia


a stamtąd już  było blisko do następnego tego dnia muzeum, Museu Frederic Marés, które zawiera niezwykle  bogatą kolekcję dzieł sztuki i przedmiotów zgromadzonych przez rzeźbiarza Frederica Maresa (1893 - 1991) i przekazanych miastu.
y de alli ya fue cerca al Museo Frederic Marés, de enorme cantidad de objetos de arte especialmenrte de esculturas con predominio de las sacrales,  la colección presenta obras de lejanas épocas de la historia de Catalonia,  datan desde los tiempos romanos hasta tiempos modernos,  


Tysiące rzeźb przede wszystkim sakralnych ale i  innych pochodzących z dalekich historycznych epok Katalonii  i Hiszpanii, Pamiętają czasy rzymskie prezentują styl  romański, , gotycki,  barok itd. i tak aż do współczesności.









Było takie bogactwo rzeźb, że zaczęłam wybierać  i tak zwróciłam uwagę na te, które ręką podpierały sobie głowę, było ich dużo ...bardzo mi się spodobały




Karmiąca


rodzina



Muzeum ma w swoich zbiorach niezliczoną ilość   przedmiotów codziennego użytku  z różnych  epok począwszy od XIV wieku.

El museo se orgullece también de la colección de objetos de uso diario,  los mas antiguos datan del  siglo XIV.




Było tyle patrzenia, zachwytu, chodzenia ... pelne wrażeń wróciłyśmy na uliczki dzielnicy gotyckiej
Después de tanto admirar y recorrer espacios museales regresamos a las calles de la ciudad vieja.

 
by dalej patrzeć ..tym razem w muzeum Picassa
para entrar a un museo mas, el de Picasso




Już ledwo żywe zahaczyłyśmy jeszcze o muzeum etnologiczne, trzeba było  wykorzystać bilety, które zdobyła moja koleżanka,  a przecież  to  muzeum etnograficzne jest  dla mnie  szczególnie interesujące...ale już naprawdę miałam bardzo mało energii....a takie piękne eksponaty zawiera to muzeum.
Ya cansadisimas nos obligamos a entrar el último sitio, Museo Etnológico, un lugar de mi special interés, pero no me quedó  suficiente energia para disfrutar de lleno de sus exposiciones.




    Wypoczęte, rankiem drugiego dnia, wyszłyśmy na ulice,  obok naszego miejsca gdzie się zatrzymałyśmy był gmach dawnej areny byków, dawnej bo  walkę byków w Katalonii zakazano  w 2010 , ten piękny budynek wybudowany w stylu neomauretańskim, można zwiedzać, znajduje się tu niewielkie muzeum związane z walką byków, organizuje się także w jego wnętrzach spektakle kulturalne.
    Descansadas el dia siguiente, impacientes,  salimos a la ciudad,  cercana a nuestro hospedaje se hallaba esta llamatuva edificacion,  arena de toros de comienzos del siglo XX construida en estilo neomudejar , desde la prohibición en 2010  de espactáculos taurinos  fue destinada a otros usos, a eventos culturales masivos , en su interior fue creado Museo Taurino de Barcelona




 
Znowu zapuszczamy  się w barcelońskie uliczki, bardzo miłe jest to kręcenie się po jej zakamarkach
Y siguen calles barcelonesas, tan interesantes para caminantes.





a celem tego dnia był Banksy a dokładnie jego muzeum,
para llegar  al museo de Banksy 











Podbudowane  treściami zawartymi  w pracach Banksy'ego znowu znalazłyśmy się na ulicy
Conmovidas  por los que sentimos viendo la obra  de Banksy  regresamos a la calle.algo pensativas



Przed tym szyldem sklepowym  zamurowało mnie, znam hiszpański  więc  nie wierzyłam własnym oczom ale szyld  mówił prawdę  
pero viendo este letrero, quede estupefacta, 



no właśnie , 
dowiedziałam się, że  takie figurki w tak dosadnym  guście są elementem obowiązkowym w szopkach bożonarodzeniowych i są symbolem zdrowia, dobrobytu i szczęścia.  Caganer przedstawiał pasterza oddającego ziemi to co  dzięki niej skonsumował  a teraz  ją użyźnia  na następny rok. Dzisiaj caganerami mogą być nie tylko pasterze... widać to  poniżej.

Supe  que estas figuritas son elementos obligatorios del pesebre en la  Navidad, unos  personajes bastante fuera de serie para las fiestas  de este tipo...además sorprende  que son símbolo  de salud, bienestar y felicidad. Antiguamente el caganer representaba  solo a los  pastores que  en esta forma devolvian a la tierra lo que ella  les  proporcionó y asi la fertilizan  para las cosechas del año nuevo. Hoy caganer puede ser representado por cualquiera, incluyendo famosos, politicos, artistas, actores ...



                                                        
Bardzo mnie rozbawił widok naszych południowoamerykańskich  notabli, szczególnie tych dwóch w środku...
Me puse enormemente contenta  viendo estos personajes, especialmente los dos que ocupan centro de la fila....



Koniecznie trzeba było zajrzeć na  słynny targ barceloński... to
Boqueria Market

Una obligada visita es al  Boquería Markert,, el mas famoso  mercado barcelonés....




W restauracji targowej  ten młodzian raczył się typowym daniem hiszpańskim
No pude retenerme de tomar la foto de comidas que se sirven en el lugar,,, muy típicas para mi modo de ver


Wracamy do mieszkania... po drodze  Dom Parasoli z 1883 roku,  łączy  styl secesyjny z elementami orientalnymi ...taki jak ten smok na ścianie
Fue suficiente para este dia,  regresando me llamó atención este edificio  con adorno  en forma de paraguas, de estilo oriental con un llamativo dragon en una de la paredes.



Na widok tego siłącza przystanęłam 
y otro con un atleta soportando  el peso del balcón




Niestety mój zamiar zmieszczenia wszystkich  wrażeń  barcelońskich w jednym poście nie udał się....
El propósito de resumir en un  post    todas las impresiones  de Barcelona no resultó....habrá  mas  sobre este viaje.

Pozdrawiam y saludos

33 komentarze:

  1. Te kolory, architektura, zwyczaje, ozdoby, drzewa, a nawet zwykły, zdawałoby się, targ… Tam jest niesamowicie.
    Patrząc na zdjęcia pomyślałem, że widzę inny świat. Wyobrażam sobie, że po pobycie w kilku muzeach chyba odczułaś zmęczenie umysłu tak ogromną ilością doznań.
    Uciekłaś z Wenezueli przed socjalizmem? Nie dziwię się, nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest inaczej , ja po długim pobycie w kraju, który był pod mocnym wpływem hiszpańskim i jeszcze ciągle jest...ale Katalonia jednak mnie zadziwiła, katalończycy wykazują duże różnice w zwyczajach, tradycjach i mocno się swojej inności trzymają, może stąd dążenie ich od odłączenia się od Hiszpanii.
      Jeżeli chodzi o muzea....powinno się zwiedzić tylko jedno w ciągu dnia, wystarczy a nawet takie bardzo przestronne i bogate w eksponaty muzea jak np.Prado nie sposób zwiedzić nawet w kilka dni. Ten przemarsz po 4 muzeach a w zasadzie po 5, bo jeszcze po drodze weszłyśmy do wykopalisk na starym mieście, to był wyczyn dla atletów...no dobrze, mam jednak w pamięci wrażenia, może powierzchowne , wiem co w nich jest, wiem co mi najbardziej w nich odpowiadało..
      Uciekłam , no może wyjechałam z Wenezueli bo widziałam co się święci, moje córki też wybyły, najpierw one potem ja, gdyby one nie wyjechały to pewnie w Wenezueli bym została.
      Miałam już prawo do emerytury więc z niego skorzystałam, całe moje otoczenie wenezuelskie też jest poza krajem, stąd teraz mam gdzie się zatrzymywać w świecie, nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszło.
      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Tyle ludzi wyjechało z Wenezueli?! Decyzje rządów skłaniające (a tym bardziej przymuszające) obywateli do wyjazdu z kraju są czymś skrajnie złym. Tak być nie powinno.
      Lokalne tradycje i kultury powinny być pielęgnowane, a rząd powinien przynajmniej nie przeszkadzać.
      Grażyno, życzę wielu tak pięknych wycieczek!

      Usuń
    3. Wyjechało i wyjeżdża, teraz następny exodus po wyborach, w których wynik nikt nie wierzy...a Wenezuelczycy pokładali w zwycięstwo opozycji olbrzymie nadzieje.
      A wycieczki zapowiadają mi się bardzo atrakcyjnie...

      Usuń
    4. Aaaa, Wenezuelczycy wjeżdżają, zostawiają wszystko bo warunki do życia stały się nie do zniesienia. Jako, że wiele z nich wykorzystuje korzenie nawet odlegle w czasie , europejskie lub jakiekolwiek, w końcu wyjeżdża, a jak ich nie ma to też jakoś opuszczają kraj, często bo mają wykształcenie i zawód atrakcyjne, np. pracownicy naftowi...

      Usuń
  2. Byliśmy w Barcelonie w maju 2023 roku przez dwa dni. Jest to tak wspaniałe miasto z tak licznymi atrakcjami, że te dwa dni to nic. Oczywiście Sagrada Familia to punkt obowiązkowy, ale oprócz dzielnicy gotyckiej z Katedrą św. Eulalii to nasze drogi poszły w zupełnie inne rejony, więc z przyjemnością poznałem inne atrakcje, które właśnie prezentujesz. Odczucia podobne, też padaliśmy ze zmęczenia ale jak tu zwiedzać wolno kiedy jest tyle wspaniałych rzeczy do zobaczenia. Nawet nie zabrałem się za post, bo ilość materiału mnie przeraża. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Barcelona i moje jej zdjęcia też mnie sparaliżowały, za dużo tego, nie wiem jak się do tego zabrać, staram się to robić ale jest to wysiłek ponad moje samozaparcie, a mam jeszcze i inne wyprawy zeszłoroczne, równie bogate w zdjęcia i przygody...dlatego mnie zablokowało, ale kiedy zaglądam do moich starych postów wracają wspomnienia, pamięć sie odświeża i szkoda mi jednak nie utrwalać tych podróży...pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. To miałyście tygodniowe rozpasanie estetyczno-kulturalne!!!
    Te rzeźby z podpartą głową, to wszystkie prawą dłonią się podpierały? Ciekawa poza.
    Niezwykle ciekawe i różnorodne rzeczy miałyście szansę podziwiać, jednak ja jakby mi się udało dotrzeć do Barcelony to człapałabym głównie i namiętnie wokół budowli Gaudiego ;)
    Fajowsko wkomponowany jest ten olbrzym w tą zabytkową budowlę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozpasanie wielkie i dużo wrażeń no i czasem zmęczenie, Ale jesteś spostrzegawcza, rzeczywiście to prawa ręka podpiera głowy, jeżeli kiedyś wrócę do Barcelony to sprawdzę czy zawsze tak jest. a zaproszenie mam
      Gaudi będzie w następnym poście, oczywiście to musiało być widziane.
      Olbrzym mnie zauroczył...pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Lecę do Barcelony 18 marca, w planie mam także niektóre muzea, powiedz, czy na wykonanie zdjęcia u Picassa i Banksy'ego musiałaś mieć zgodę obsługi ?
    Byłam w Barcelonie kilkanaście lat temu, ciekawa jestem, czy zauważę różnice po tylu latach:)
    Pozdrawiam
    Zielonapirania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W żadnym muzeum, w którym byłam nie było zakazu fotografowania, nie można było używać lampy błyskowej, ale to tak zawsze bywa.
      Ciekawa jestem Twoich wrażeń, mam nadzieję, że je opiszesz.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Dziękuję, opisuję tutaj;) https://veni-vidi-tatiana.blogspot.com/?m=1

      Usuń
    3. Nie ma miejsca na komentarze...

      Usuń
    4. Nie mona komentować u Ciebie ?

      Usuń
  5. Ale zaszalałyscie w tej Barcelonie. Niesamowite miasto. Muzeum fantastyczne. Super się ogląda te zbiory nawet wirtualnie. Architektura tam jest arcykosmiczna. Muzeum Morskie mnie zauroczyło totalnie. Oby daje mi było tam kiedyś dotrzeć. Sciskam najmocniej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muzeum Morskie ma wiele pięknych eksponatów , zamieściłam tylko jedno zdjęcie, dla miłośnika żeglarstwa to wielka frajda.
      Barcelona jest niezwykłym miastem o nieskończonej ilości atrakcji więc zaplanuj sobie tam wypad. Ściskam bardzo serdecznie

      Usuń
  6. Barcelona dla wyczynowców :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak...ale można mieć plany mniej naładowane, można pójść na Ramblę i tam posiedzieć patrząc na ludzi, kamienice...

      Usuń
  7. Ooooo, bardzo zazdraszczam tych muzeow! Ale nie wiem czy bym dala rade w jeden dzien! Ale za to jaki dzien mialyscie!!! Zastanawia mnie, w jaki sposob Barcelona byla pusta! Jak z broszurki turystycznej :) Super wycieczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no... ten maraton muzealny to był wyczyn, ale musiałyśmy się poddać . moja koleżanka wenezuelska nie znosi sprzeciwów, więc się poddałyśmy. Ludzi było dużo, starałam się robić zdjęcia omijając tłumy, a zobacz zdjęcia z wieżami ludzkimi starałam się je robić ponad głowami. Ale to był początek lutego więc nie był to szczyt turystyczny...

      Usuń
    2. Turysci sa WSZEDZIE w coraz wiekszych ilosciach :(

      Usuń
  8. Cieszę się, że zamieściłaś ten post. Oglądając Twoje piękne fotografie, miło jest powspominać wyjazd. Był wspaniale zorganizowany, program zwiedzania napięty, wszelkie zachcianki ujęte. Serdecznie dziękuję Tobie i wenezuelskiej koleżance za możliwość zwiedzenia Barcelony. Byłam tam kiedyś, ze 30 lat temu i chętnie pojechałbym jeszcze raz. Koniecznie na cały dzień do Museu Frederic Marés. Bardzo mi się tam podobało, a widziałam zaledwie część eksponatów. No i mogłabym kolejny raz wstąpić na mszę do katedry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, piszę posty a mam ich dużo zaległych by powspominać i nie zapomnieć, kosztuje mnie to dużo energii i czasu ale potem sobie czytam i wracają sceny z już przeszłych eskapad i to jest przyjemne..wygląda na to, że będzie nowe lokum w Barcelonie i to w Dzielnicy Gotyckiej, a ja chcę pójść na kawę do muzeum morskiego...hrehrehre no i powłóczyć się po uliczkach, ambitna to ja nie jestem jak widać

      Usuń
    2. Może być, Muzeum Morskie też chętnie zwiedzę drugi raz.

      Usuń
  9. Zasapałam się czytając 😄. Dziewczyny, miałyście super intensywny czas ale w sumie w Barcelonie to nic dziwnego bo tam ciągle jest co robić. Widzę, że odwiedziłyście wiele z moich ulubionych zdjęć. Pod Sagrada Familia byłam kilka razy ale w środku nigdy.
    Caganeros znam i pamiętam, że jak pierwszy raz zobaczyłam taką figurkę to myślałam, że to jakiś żart a okazało się, że to tradycja i na uwiecznienie w tej pozie zasłużyło wiele osobistości. Dałyście czadu z Artenką, uśmiecham się wyobrażając sobie Was obie w podróżniczym szale 🙂.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A taki był cały tydzień...
      do Sagrada Familia dostałyśmy dzięki sprytowi mojej koleżanki wenezuelskiej, która poszła do parafii i zdobyła dla nas darmowe miejscówki na mszę...wejście jest drogie a kolejki do kasy biletowej gigantyczne.
      Caganerzy robią wrażenie, specificzne to poczucie humoru😀

      Usuń
  10. Barcelona es una ciudad preciosa que conozco y a la cual me gustaría volver, desde donde yo vivo esta a 1000 kilómetros, pero cuando te gusta algo no importa la distancia. En España, como en cualquier otro lugar, en cada provincia tienen costumbres diferentes y todas preciosas. Abrazos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vives en un pais repleto de atracciones para turistas...asi que aprovecho cada oportunidad para visitarlo, en el año pasado tambien estuve en Andalucia, quede encantada, Besitos Teresa

      Usuń
  11. Byłam dwa razy w Barcelonie i raczej za krótko, więc moje zwiedzanie było również wyczynowe. Ale mam dobre wspomnienia. Figurki za 21 eurasów, to chyba dla kolekcjonerów. Świetny reportaż, dziękuję za ten spacer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 eurasów stanowczo za dużo, w związku z czym w ogóle się nie zastanawiałam nad kupnem caganera a mamy zasadę podróżowania taką , ma być jak najtaniej, więc pamiątek nie kupuję, zresztą ile można ich upchać w domu, uważam, że dobrze nam wychodzi ta taniość...☺
      Cieszę się, że zaglądnęłaś do mojej pisaniny...ściskam serdecznie

      Usuń
  12. Hej hej to ja się tu wczoraj wypisałam, i zachwycałam Barceloną i nie ma mojego komentarza. Widocznie zapomniałam opublikować :-)).
    W Barcelonie tylko nocowałam w drodze powrotnej z Malagi do Warszawy, więc nie mogłam jej zobaczyć. Ale moje dzieci były kilka razy i są zachwycone.
    Cieszę się Grażynko że wróciłaś i jesteś :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróciłam ale nie wiem czy wytrwam, mam tyle zaległości, Barcelona rzeczywiście bardzo ciekawa ale bardzo dużo tam turystów. pozdrawiam serdecznie

      Usuń