czwartek, 6 października 2022

Sierpniowy wyjazd na Lubelszczyznę.....En la region de Lubelszczyzna en agosto

   Post sam się opublikował, mimo, że daleko mu było do wypolerowania, widać to  w pierwszych komentarzach , chyba  zdziwionych  czytających . ale Artenka mnie zawiadomiła o zuchwałości tegoż...

więc wysyłam w przestrzeń wersję poprawioną.

                                                                  *************


    Jeszcze  wtedy nie całkiem odleciały bociany,  widzialam ich  kilka po poludniu w dniu przyjazdu potem już nie wdziałam ani jednego.  Ze stacji kolejowej odebrała mnie Artenka , zostałam załadowana do samochodu i wywieziona w las

na świetny bigos  dowieziony do lasu w termosie i...

na wędrówkę  po Wodnym Dole





po wąwozie tak pięknym jak te kazimierskie a może piękniejszym  bo bardziej dzikim.





Szybko zapadł zmrok , wracamy,  a po drodze..

Kościołek drewniany w Depułtyczach...Malowniczy w scenerii nocnej


a niedaleko i musiał być  przecież... nepomuk!  Kopia, udana,  oryginał znajduje się w kościele w Nowych Depułtyczach.





Rankiem obudziłam się wśród fiołków afrykańskich, te fiołki to  nowa pasja Arte.


A potem był Zamość i spotkanie z Anią zamojską współtowarzyszką podróży do Beskidu Śląskiego. Razem przespacerowaliśmy  się po zaułkach jej miasta, jednego z piękniejszych w Polsce, już byłam w nim wiele razy więc teraz tylko smakuję jego urok.





Był Kinem "Stylowy", potem siedzibą Liceum Plastycznego a teraz wrócił do dawnego  przeznaczenia...to  odrestaurowany Kościół Franciszkanów.



Bardzo lubię myszkowanie po podwórkach zamojskich kamieniczek.







Ten obrazek mnie rozczulił...kobieta przy maszynie do szycia i jej dwa kotki.


Było zaglądanie do wszelkich, miłych dla oka kafejek...I była kawa z ciasteczkiem







No i obowiązkowe szukanie  bohaterów poezji Bolesława Leśmiana...przy wejściu do parku miejskiego...Skrzypek Opętany



Bajdała na Rynku Wodnym, bohater wiersza " Dusiołek"



Srebroń...


 
Gad



Znikomek , bohater wiersza z tomu  ''Napój cienisty"





Opuściłyśmy śliczny Zamość...skierowałyśmy się do Zwierzyńca, po drodze były stawki a tam mnóstwo białych czapli.







Kościół ''Na Wodzie''



ale my chciałysmy  na ''Stawy Echo'', jeszcze ich nie widziałam





kąpielisko przy stawach , rozbroiła mnie wspólna kapiel dzieci z kaczuszkami...







 
Śliczny budynek dyrekcji Roztoczańskiego Parku  Narodowego





w Ośrodku Edukacyjno-Muzealnym znajduje się świetna atrakcja dla dzieci...cztery domki krasnali z tysiącem miniaturowych, precyzyjnie wykonanych przedmiotów.







Jeszcze  odwiedziliśmy chrząszcza w Szczebrzeszynie, który nie brzmiał w trzcinie  tylko na rynku...  jak widać  wieczór już był w dość zaawansowanych   godzinach.


Wróciłyśmy  do mieszkania o oknach ukwieconych fiołkami....dzień dobiegł końca.
pozdrawiam y saludos

49 komentarzy:

  1. Oj, uroczo, uroczo... Piękne miejsca, piękne chwile..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. post pospieszył się i pokazał światu przedwcześnie...teraz jest jego lepsza wersja

      Usuń
  2. Nooo, fiolkami mi Arte zaimponowala! Ja od dluzszego czasu usiluje wyhodowac fiolki z lisci, od kilku miesiecy dwa liscie trzymaja sie w ziemi (sie wczesniej ukorzenily), ale nic nie chce z nich wyrosnac. Mnie juz konczy sie cierpliwosc i jak w najblizszym czasie nic sie nie wydarzy, to smietnik.
    Kogo przedstawiaja te rzezby chudego osobnika z wielkim nosem? A poza tym Zamosc to rzeczywiscie przedniej urody miasteczko.
    No i brakuje mi troche opisow do zdjec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyrzucaj. Pewnie potrzebują dłuższego czasu na pojawienie się listków. Dziękuję za uznanie. Mam ponad 40 odmian fiołków w ponad dwustu doniczkach.

      Usuń
    2. No dobra, daruje im jeszcze zycie i powiem, komú maja je do zawdzieczenia. :)))

      Usuń
    3. Aniu...juz jest tekst w miarę kompletny

      Usuń
  3. A co tak skromnie z opisem? Piszesz dopiero?

    Oprócz Zamościa był też Szczebrzeszyn? Bo poznaje tego ostatniego chrząszcza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był Szczebrzeszyn i Zwierzyniec.

      Usuń
    2. A kartkę dostałaś? Bo Tomek pisał, ze już tak :)

      Usuń
    3. post sobie sam wyszedł na świat, był raczej ułomny... a na kartkę czekam z niecierpliwością. jeszcze nie doszła

      Usuń
    4. Oj, to ciebie chyba listonosz coś nie lubi :(

      Usuń
    5. e tam! raczej warszawscy listonosze nie bardzo przejmują się pracą...poza tym tak często się zmieniają, że nie zdążą mnie znielubić...
      czekam więc cierpliwie dalej

      Usuń
  4. Simplemente maravilloso. Gracias por esté reportaje. Abrazos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gracias Teresa...en pocos dias lo traducire para español

      Usuń
  5. Kolorowy i bajkowy był ten pobyt na Lubelszczyźnie.
    Lipa zaglądająca do pokoju i bogata kolekcja fiołków, urocze okno. Arteńko pomysł z kielichami świetny i elegancki, kolekcję można było zwiększyć, a wszystkie kwiaty mają dostateczną ilość światła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie dla okna. To jest małe okno z niewielką ilością fiolków. Lipa stanowi moje zielone utrapienie.

      Usuń
    2. Dokończyłam pisanie tego samowolnego postu

      Usuń
    3. Nieusłuchany post, to ci dopiero, dobrze żeś schwytała i dokąpletowałaś go :)
      To ja też dorzucę, że w Zamościu niezwykle klimatycznie.
      A dzieci i kaczki fajowskie, takoż czaple białe.
      No i krasnali świat uroczy.
      Arteńko tyle fiołkowego kwiecia, to niesamowite, pokaż swoją kolekcję. Jeśli zaś chodzi o drzewa zaglądające do mieszkań, to niestety ale zieleń na osiedlach mieszkaniowych nie jest fachowo zaprojektowana, nie bierze się pod uwagę, że posadzone drzewa się rozrosną. A w mojej okolicy teraz jest tak, że deweloperzy upychają olbrzymie zabudowania pomiędzy rozrośnięte drzewa, które właściwie całkowicie zasłaniają okna.

      Usuń
    4. Ano fajnie było i było więcej takich dni...

      Usuń
  6. Nooooo, ładnie. Tylko gdzie opisy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, opublikowało się. To podpowiem: drewniany kościół w Depułtyczach Nowych, a kapliczka z kopią rzeźby w Uhrze.

      Usuń
    2. dzięki, dzięki m bardzo się śpieszyło temu wpisowi...gdyby nie Twój telefon to spacerował by sobie taki niekompletny po świecie...

      Usuń
  7. Wspaniała wycieczka:)))w domku krasnali jestem zakochana:))))Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znając Twoje kolekcje, które masz w domu to nie mam wątpliwości, że nie oderwałabyś wzroku od tych domków lalczynych..prześliczne i bardzo wypracowane w ich wnętrzach były detaliki.. pozdrawiam Cię bardzo serdecznie—
      '' Niejaka Pani Lusia Ogińska, poetka, autorka cyklu o Krasnalach Roztoczańskich, czyli takich skrzatach leśnych, które są z tą krainą według jej baśni połączone; na bazie swoich ksiąg stworzyła takie aranżacje przytulisk. Są to mieszkania krasnali z charakterystycznymi sprzętami należącymi do poszczególnych skrzatów, bądź z aranżacją związaną z historią danego krasnala.—''

      Usuń
  8. Nie wiadomo co bardziej zachwyca i wzrusza. Mnie od lat "opętuje" Zamość. To naprawdę przepiękne miasto. Byłam w nim 3 razy i za każdym razem wracałam bardziej oczarowana...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja. i za każdym razem coś nowego odkrywam.

      Usuń
  9. O, jakieś ładne okno! Nie widziałem go! A wąwóz wciąż bardzo zielony 😊 Pozdrowienia serdeczne, także od mamy Zosi 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałeś go? nie wierzę! to wtargnij tam gdzie to okno na siłę i już! albo zastosuj szantaż..jeżeli nie pokaże OKNA to nie będzie łyżeczki z wodą dla maluszków w przyszłości.
      Zosię ściskam

      Usuń
    2. Ha ha ha, naprawdę nie widziałem tego okna!

      Usuń
    3. Teraz jest jeszcze piękniejsze! widziałam zdjęcie

      Usuń
  10. Grażynko, jak ja Ci zazdroszczę tej Lubelszczyzny, tych klimatow, wzdycham sobie patrząc na zdjęcia
    A fiołki Artenki urocze, fajnie się budzić z takim widokiem 😊
    Pozdrawiam serdecznie
    Orszulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orszulko! a ja się cieszę , że się odezwałaś...co u Ciebie? odzywaj się częściej proszę!!

      Usuń
    2. Oooo, Orszulka dobrze pisze - fajnie sie budzic do fiolkow:)

      Usuń
    3. Grażynko, u mnie pewnie z tego co wiesz jestem po złamaniu nogi, konkretnie bo w czterech miejscach, kość strzałkowa pogruchotana w dwóch miejscach, kość piszczelowa prawie złamanie otwarte No i staw skokowy🙈
      Jeżdżę na rehabilitacje, ćwiczę w domu, są postępy ale to jeszcze potrwa…
      Chodzę o kulach, tydzień temu zaczęłam prowadzić auto
      W domu wynajduje sobie różne zajęcia, spotykam się ze znajomymi i jak najszybciej chciałabym wrócić do pracy, do ludzi bo mi ich brak 😞
      Orszulka

      Usuń
    4. Bardzo Ci współczuję Orszulko, ale wiem, że wszystko wróci do normalności chociaż będzie wymagało czasu i wysiłku, trzymaj się i zaglądaj tutaj...ściskam serdecznie i zdrowiej! a kiedy zdecydujesz się przyjechać do Warszawy daj znać!!

      Usuń
  11. Ale Wy w piekne miejsca jezdzicie. W czaplach sie zakochalam, sosna z korzeniami przy kapielisku - ach, moglabym taka miec w moim drugim ogrodzie! No i rozczulilo mnie siedlisko krasnali. I rozne rzeczy po drodze ;) A ja dzis bylam pod Plockiem, a wlasciwie nad Plockiem, postawic swieczki na grobie praszczurow. Jak tam pieknie Wisla plynie...to tak a propos niczego pisze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze w Płocku nas nie było. ale mam go na uwadze, i trochę nepomuków tam też się znajdzie..
      jesteś w Polsce...wiem od Rabarbary, trza się zobaczyć. Na razie szaleję po lasach mazowieckich pod Osieckiem.

      Usuń
    2. No wlasnie. Ale my tez szalejemy i sie szlajamy, a tu nagle 11 pazdziernika!! Jednego nepomuka minelismy, okrutnie zaniedbanego, ale Strus Pedziwiatr pedzil....

      Usuń
    3. hrehrehre..Strusia przyhamuj czasem

      Usuń
  12. Nie wiem jak to się stało, że przeoczyłem tego posta. A tu same miłe miejsca, w których bywaliśmy kiedy nasze córki były jeszcze w wieku przedszkolno- szkolnym. Zawsze spaliśmy w Zwierzyńcu, całe te okolice poznaliśmy dość dokładnie. Nawet jeśli teraz miejscowości ładnieją to nawet te z dawnych czasów wspominamy ciepło. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, że zajrzałeś i sprowokowałam Cię do wspomnień, miłych. pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  13. Zaserwowałaś mi dzisiaj wszystko to co lubię bo i piękny las, i zachwycająca przyrodę, i Stare Miasto, i domki krasnali przywołujące na myśl beztroskie lata. Aaa, i jeszcze klimatyczne wnętrze z książkami. Też lubię zaglądać w podwórka, bramy i ... okna. Lubelszczyzna musi być cudna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy podobne patrzenie na świat, co mnie niezmiernie cieszy. Lubelszczyzna jest cudna. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  14. Grażyno, byłaś kilkadziesiąt kilometrów od mojego miasta i jeszcze mniej od miejsc moich roztoczańskich wędrówek.
    Ze wstydem przyznaję się do zaniedbania: w Zamościu, tak pięknie i kusząco przedstawionym przez Ciebie na zdjęciach, nie byłem chyba z 10 lat, a ode mnie to raptem półtorej godziny drogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Ty Krzysztofie polny jesteś! lubisz bezdroża, miedze, zagajniki, samotne drzewa na horyzoncie, maliny na zagonach...zajrzyj do Zamościa, przespaceruj się po zaułkach, wejdź w podwórka i może trochę wścibsko ale zaglądnij w okna, przysiądź z kawą gdzieś w miłym miejscu..też warto i też bywa bardzo fajnie.
      a pola to i ja lubię...

      Usuń
    2. Namówię żonę i pojedziemy oboje.

      Usuń
    3. Koniecznie. kobiety lubią takie zaproszenia...wiem

      Usuń