środa, 23 października 2019

Trzeci i ostatni dzień podróży za nepomukami ...Tercer y último dia del viaje en busca de los nepomucenos en Podlaquia

Ranek trzeciego dnia, Arte jeszcze śpi a ja jak zwykle w teren, to moj czas , może coś zoczę. 
Zoczyłam...sikorkę bogatkę, nic niezwykłego ale miła ptaszyna i dała się sfotografować.

Tercer dia por la mañana. Artenka durmiendo , este tiempo es solo para mí,  salí de la casita para disfrutar del bosque. Y encontré a un carbonero,  no es gran cosa, es una ave muy comun pero  tan linda,  posó  permitiendo  que la fotografiara,. 



O! mocne krrr!  kruk nad głową,   szybkie pstryk
Oigo crrr...levanto la vista,  es cuervo... 



Ciągle niewiele,  więc idę dalej, droga na przełaj dzisiaj bardziej w świetle,  mniej tajemnicza.
Sigo al camino  del bosque, mas iluminado que día anterior, ha perdido algo de su misterio.


Wokół  pola, chmury bardzo dodają uroku tym płaskim terenom.
Los campos , encima de sus planos  las   nubes que rompen su calma.






Chyba żurawie, szyje dość długie, hałasują...
Las grullas, se van  en busca de paises mas cálidos.


Domek , tego ranka oblany słońcem.
La casita, este dia  bañada de sol




 Okienko,  zalotne w liściach brzozowych
La ventana muy coqueta entre las ramas de abedul.


W słońcu robi się całkiem cieplutko, motylek  odważył się wylecieć ze swojej kryjówki, grzeje sie na piasku.
El sol  hizo calentar el aire helado de la noche, la mariposa salió de su escondite atraida por el repentino  calor.


Udało się  go dopaść,  to dostojka latonia.
La atrapé, es mariposa sofía


Wypasiona  jemioła
Muérdago,  enorme.


Pogoda słoneczna ale chłodno, nawet bardzo. Pierwszy nepomuk tego dnia był w kościele w Malowej Górze. Niedziela,  więc była msza a potem  odmawianie koronki rożańcowej, trzeba było czekać by dorwać się do rzeźby, którą umieszczono po lewej stronie ołtarza głównego, trzeba być naprawde pasjonatem by dotrwać do końca modlitw i ceremonii. Dotrwałam ale rezultat tego mego poświęcenia  byl nikły , bardzo trudno było  zrobić wystarczająco dobre zdjęcie.

La mañana soleada pero mas bien fría, salimos al encuentro del  primer San Nepomuceno de este día, fue en la iglesia de Mala Gora,  llegamos durante la celebración de la misa, después continuó el rezo del  rosario, fue un domingo , hubo que   esperar!  cuando por fin pude tomar la foto el resultado no fue  alentador...el Nepomuceno estaba en el altar principal y lejos,  solo quedaron no muy buenas fotos dando prueba que alli llegamos.





To właśnie on, wyczekiwany Nepomucen.
Es el,   Nepomuceno,  bastante esperado.


Jedziemy dalej do  Pratulina, miejsca Sanktuarium Meczenników Podlaskich, ale my, wiadomo, szukamy nastepną figurę nepomucką.
A tu nagle taki widok! wiosna? lato?   na pewno nie jesień. Pole pełne rumianków i bławatków, doszłyśmy do wniosku, że to plantacja ziół na herbatki.
Continua el camino, vamos a Pratulin  para encontrarnos con el segundo nepomuceno del día.
Nos sorprende este cultivo, parece primaveral o veraniego pero no otoñal. El campo sembrado  de manzanilla y  azulejos... será una plantación de hierbas para el té?


Pieknie, produkcja endorfin osiagneła maximum i stan euforii byl niemożebny i zdjęc dużo!
Que hermoso, la euforia fue enorme,  fotos y fotos...





Jakby bylo mało piękna, jeszcze   poderwała się do lotu niemała chmara jakiś ptaszków.
Como sie fuera poco...de repente apareció una bandada de pájaros.



Bardzo spodobały mi sie drzewka,  tam  daleko na horyzoncie .
Y estos arbolitos alla lejos en el horizonte!


Pratulin i na rozdrożu, przy cmentarzu jest duża kapliczka z ładną barokową figurą Jana Nepomucena.
Llegamos a Pratulin,  a la entrada de un  cementerio, en una encrucijada,   se encuetra una capilla con una linda figura  barroca de San Nepomuceno.



Z jakiś przyczyn niezrozumiałych wisiał  pręt   na wysokości twarzy. więc trzeba było niezłych wygibasów by jakoś tę przeszkodę ominąć.
Tomarle una foto no fue facil, a la altura de la cara, por alguna razón colgaba un palo , y para obviarlo  tuve que hacer algunas, no tan cómodas, maniobras.


Bardzo ładna figura i nawet ta polichromia  już nieco  sfatygowana nie odjęła mu urody.
Muy bonita la talla,   el desgaste de policromía no le logró quitar la belleza.


Następny etap ..Janów Podlaski. W kościele św. Trójcy jest obraz z roku 1765.

La etapa siguiente ...Janow Podlaski, en la Iglesia de La  Santisima Trindad se encuentra  una imagen del año 1765.



 

Obraz  robi wrażenie przez gorejący język, który św. Nepomucen trzyma w ręce, święty był torturowany i pozbawiono go  języka, oprócz tego ma i gwiazdki i krucyfiks i księgę, biret, globus, którego znaczenia dotychczas nie udało się wyjaśnić.

El cuadro impresiona, especialmente impacta la lengua que el santo sostiene en la mano.   La leyenda cuenta que fue arrancada durante las torturas.



I czas na oczekiwana przez nas przyjemość czyli wizytę w Zaborku Uroczysku. miejscu  w pobliżu Janowa. 70 ha ładnie zagospodarowanego terenu, z licznymi zabytkami architektury wiejskiej, są chaty, jest wiatrak, jest kościołek , plebania ...zanim przekroczyłyśmy granicę Uroczyska zauważyłyśmy kapliczkę.

Y llegó el tiempo de visitar el lugar que nos ilusionaba mucho, una pensión que ocupa 70 ha con las casas y edificaciones antiguas de caracter casa,  llamada Zaborek.  Un poco antes de la entrada divisamos una llamativa capilla... 



A w niej Jezusek prawdziwie frasobliwy zamknięty kratą, jakby uwięziony.
En ella una figura de Jesus Pensante, cerrada con una reja asemejandose a una carcel.




i już  chaty, zebrane przez właścicieli, upadabniąjace to  swoje miejsce do skansenu,  skansenu pełnego życia.
Asi se presenta la pensión. parece un museo etnográfico, pero  museo lleno de vida.




Okraszone ładnymi kapliczkami. Tu św. Roch.
Entre las casas han colocado unas cuantas capillitas.



Wiatrak pełniący rolę pensjonatu.
El molino antiguo sirve del hotel.



Znowu Jezusek,  zamyślony i smutny.
Otra figura de Jesus,  pensante y algo triste.


Kapliczka ze św. Franciszkiem.
La capilla de San Francisco



Restauracja  zarumieniona jesienią.
El restaurante  enrojecido  otoñalmente.






Pole  całe w słonecznikach, wyobrażam sobie jak było pięknie, kiedy wszystko było w kwiatach.
Un cultivo de girasoles, tuvo que ser  muy hermoso en tiempo de florecer..


A Nepomuka, dla którego tutaj przyjechałyśmy trudno było znaleźć, obrósł krzaczorami, lekko przestraszony , w pobliżu ma budowę i pewnie kiedy się skończy zostanie godnie wyeksponowany.

Aqui, en Zaborek tambien supimos de la figura de Nepomuceno, no fue facil dar con ella, los arbustos la cubrieron, colocada en el  lugar de una  construcción, se presentó un poco descuidada, nos imaginmos que  quedará debidamente resaltada cuando terminen los trabajos.





I jeszcze nam został Dokudów Pierwszy... jest i Drugi,  ktoś w tym Pierwszym chciał założyć skansen ale nie wyszło i pozostało co nieco z tego wysiłku, pewnie i ta chata słomą kryta.

Nos quedó para visitar  Dokudow Pierwszy, donde se nota que alguien tuvo la intención de crear un museo etnográfico, 



W Dokudowie  na rozdrożu jest kapliczka Nepomucena, było już dość posunięte popołudnie, ciemna chmura naciągała złowieszczo i biel kapliczki pięknie z nia kontrastowała.

En Dokudow,  en la encrucijada se encuentra el busacado santo, ya el dia estaba por terminar, en el horizonte apareció una nube muy oscura que hizo resaltar la blancura de la capilla.


Nepomuk za szybką
El Nepomuceno detrás de la ventana de vidrio




uparcie odbijały się w szkle zaróżowione chmury
en la cual se reflejaban las nubes rosadas..






Wtedy Arte odkryla, ze można oszklone drzwiczki otworzyć..
Artenka de repente se dió cuenta que se puede abrir la ventana.



Drewniana figura o zamyślonym obliczu, zagubionym  wzroku...
Figura de madera, ,  rostro pensante, introvertido, mirada perdida.



wracamy... na niebie kolory, groźne ciemne chmurzyska, zaróżowione bałwany, niebieskie niebo i biała połówka księżyca.
Tiempo de regresar...el cielo vestido de colores , oscuras nubes,  un poco  de rosado, algo de azul,  luna blanca.




Już przy chacie zapanowała wieczorna niebieskość.
Al llegar a la casita ya el mundo se tornó azul.


A następnęgo ranka kałuże przed domem pokrył gruby lód. Zimno,   -3  stopnie.
El otro dia amanecio con frio , -3 grados, los charcos se cubrieron de hielo.



Przygotowujemy sie do powrotu, skończyły się  magiczne, trzy dni
Comenzamos los preparativos de regreso,  han terminado los tres dias llenos de magia.


jeszcze zachwyt nad sosną, co to nie poszła w góre tylko się rozgałęziła zupelnie nie jak sosna
todavia unos momentos de pasear por el bosque.


Czerwona terenówka czeka
El carro espera


Jeszcze sarenki na pożegnanie wyszły na polanę
Me  despiden  los venados, que agradable sorpresa!




jedna płowa a druga? czarna ?
uno casi negro?





i taki nostalgiczny widok pozostał za nami.
Atrás quedaron  las vistas llenas de nostalgia ..
Relacja Artenki jest tutaj
https://gratelier.blogspot.com/2019/10/kapliczka-swietego-jana-nepomucena-z_22.html

Pozdrawiam, saludos.

23 komentarze:

  1. To były faktycznie magiczne 3 dni. Tyle Wam się udało zobaczyć, wszystko zachwycające, te dalekie horyzonty, chabry i chmury, można oddychać przestrzenią. Zdjęcia jak zwykle piękne, pokazujesz cały urok tych miejsc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, bardzo mile mam wspomnienia, to byl swietnie zorganizowany czas, Arte miala spisane wszystkie miejsca nepomukowe, plan byl intensywny, a okolice takie sielskie anielskie, i po drozkach, rozstajach, lasach, polach, obie to lubimy. W planach mamy dalsze wypady, a Nepomuki to swietny pretekst i jaka radosc jak sie w koncu do nich dotrze.

      Usuń
  2. Jesu, jak tam pieknie! Zwlaszcza o porannej godzinie.
    Jestem pelna podziwu dla Waszego poswiecenia dla nepomuckiej sprawy. Ja bym nie wytrzymala tych modlow ;)
    Z ta plantacja ziol to niekoniecznie. Natura zwariowala i po jesiennych deszczach zaczela kwitnac sobie w najlepsze. Nadal jest cieplo, rosliny dostaly wode, wiec nadrabiaja suchy okres. Na moich polach spacerowych tez zatrzesienie rumiankow i chabrow, ale takich fioletowych. Trudno uwierzyc, ze za kilka dni listopad.
    O rany, co za jezykowy horror w tym Janowie! Za to uroczysko niezwykle klimatyczne i przepiekne.
    Az szkoda wyjezdzac...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie modly byly tylko raz, wiec mozna spokojnie przezyc, wrocilam do samochodu i patrzylam na swiat, na spacer w tym dniu bylo troche za zimno i za wietrznie.
      wygladalo to na plantacje, bo to bylo bardzo dobrze obsiane pole tylko tymi ziolami, nie widac bylo w glebie nic innego.
      Ten gorejacy jezyk robi wrazenie, to jeden z atrybutow Nepomucena, ale rzadko pokazywany.
      Nepomucka sprawa jest swietna, wiesz ile wrazen, ile szukania, ile rozmow z lokalsami...a przy okazji zwiedzanie takich mniej okrzycznych a rownie zachwycajacych miejsc, chocby to Uroczysko, gdyby nie ten Nepomuk to nie wiem czy tam bysmy sie wybraly. Fajna sprawa!

      Usuń
  3. To i ja z samego rana powyrażam zachwyty. Niby byłam w tych samych miejscach, niby fotografowałam to samo, ale Twoje fotografie wyglądają o całe lata świetlne lepiej niż moje. Pięknie to wszystko opisałaś. Serdecznie dziękuję za wyprawę i zapraszam na kolejną:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo. ales skromna! masz piekne zdjecia i to robione telefonem. Ja telefonu noje sie jak ognia, tzn, fotografowania tym ustrojstwem.
      Kolejna ! a jakze!

      Usuń
    2. A jak będziemy jechać do Rzeszowa, to może zahaczymy o Muzeum Frasobliwego w Jeżowem?

      Usuń
  4. Cudowna była ta Wasza podróż:))piękny świat pokazałaś:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez tak uwazam,a piekny swiat jest na wyciagniecie reki, tylko trzeba go chciec znalezc. Sciskam Reniu!!

      Usuń
  5. Pięknie spędzone trzy dni. Krajobrazy jak z bajki i jesienne i wiosenna łąka pełna kwiatów i skansen z przepiękną restauracją. Można oglądać i podziwiać i znowu oglądać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubie takie szukanie ladnych okolic, trzeba sobie umilac zycie, zreszta Ty tez to robisz i to robisz swietnie. Pozdrawiam tez!

      Usuń
  6. Kolorowa ptaszka w gałązkach wdzięcznym obiektem do fotografowania, wczoraj przyleciał na stara śliwę pod oknem pogórzańskim malusi strzyżyk, rozpoznałam po charakterystycznie zadartym ogonku:-) a w niedzielę z łąk schodził ogromny basior, wilk samotnik, robi wrażenie, nie powiem; jaka różnorodność figur Nepomuka, a Jezusek Frasobliwy, ten zza krat, postawił stopę na czaszce, jakiś symbol na pewno; pole pełne chabrów i rumianków bardzo optymistycznie nastraja, taki letni widok; ten mróz pomieszał trochę roślinności w głowach, u nas zakwitł łan fiołków, a w Rumunii kwitły wiśnie i kasztany:-) dom z niebieskimi okiennicami taki swojski, po trosze nostalgiczny, piękny wśród zieleni; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ptaszka zawsze mnie nęci by wyjąć aparat, tylko nie zawsze targam ze sobą odpowiedni objektyw, coraz ciezszy wydaje mi sie.
      A u Ciebie na Pogorzu dzieje sie duzo, jezeli chodzi o zwierzeta, ale bym lubila tam pomieszkac! ten basior! hohoho!
      Tak ta czaszka pod stopa u Jezuska robi wrazenia! ten swiatek mnie zafascynwal, taki toporny a ile wyrazu!!!!
      Milego dnia Rannej Ptaszce!!

      Usuń
    2. Popatrz co znalazlam w internecie o Chrystusiku Frasobliwym...
      "W Polsce pojawił się w okresie późnego gotyku, na przełomie XV i XVI w. – Chrystus umęczony i zamyślony siedzi na skale, a na kolanie lub pod stopą ma umieszczoną czaszkę Adama. Motyw ten związany był z legendą odnoszącą się do sceny z Pasji Oczekiwanie na Ukrzyżowanie; gdy osamotniony Jezus siedział na skale, a oprawcy kopali dół pod krzyż, na dnie ukazały się ludzkie kości. W miejscu tym wg legendy znajdował się grób praojca Adama." http://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/religijnosc-ludowa-chrystus-frasobliwy/

      Usuń
    3. Bardzo interesujące rzeczy wyszperałaś, nie wiedziałam, dzięki:-)

      Usuń
    4. O, widzę, ze trafiłaś do Teatru NN. Mają tam bogate informacje na temat zwyczajów ludowych.

      Usuń
    5. Internet to skarbiec wiedzy, te historie o Frasobliwym nie znalam.
      Arte...a moze tak , kiedy wycerpiemy temat Napomucena to zaczniemy z kaliczkami Frasobliwego? tylko popros tam gdzie trzeba, bysmy dostali drugie zycia...jednego nie wystarczy!

      Usuń
    6. Zajrzyj, proszę, do mnie https://cudartenka.blogspot.com/2014/11/po-prostu-frasus.html .
      Jest tam kilka innych historii o Frasusiu. Nie mam nic przeciwko, aby zająć się innym tematem po wyczerpaniu pierwszego. A nawet wręcz przeciwnie - poproszę o długie życie:)

      Usuń
    7. Ale Ty już tam byłaś, a w tekście jest historia z czaszką Adama. Tylko, że 5 lat, to szmat czasu:)

      Usuń
  7. Jezusek Frasobliwy w tej baszcie za kratami robi niesamowite, jakieś takie przygnębiające wrażenie beznadziei.
    Najbardziej podoba mi się ten Nepomuk na rozdrożu w Dokudowie on niesie w sobie nadzieję.
    Sosny jak nie rosną ciasno obok siebie, to lubią wyginać się na różne strony, bardzo mi się takie podobają, a tak w ogóle to bardzo lubię sosny.
    Ta sarenka może weszła do węglarki, jak nasz kot. Jak palę w piecu to ładuje się na węgle, mały kocmołuch ;)
    U nas od 3 dni jesienne mgły, ale mgła w mieście nie wygląda tak pięknie jak ta na ostatnim twoim zdjęciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na nnie tez ten Jezusek zrobil duze wrazenie. Niezwykla to kapliczka! takie znaleziska daja kopa do dalszych wędrowek.
      Sosna miala wokol towarzyszki, ktore sobie rosly w gore! a ta jakos wybrala inna figure. Ciekawa. Moj brat ma na dzialce sosny samotne i pna sie pieknie pionowo, wiec ta mnie zaskoczyla.
      I ta sarenka" tez jakas taka inna, czarna. Same dziwy!
      W Warszawie tez mgly, wczoraj polecialam do Wilanowa, mgla nadala pejzazom smutku, nastalgii ale i szarosci. Potem sie podniosla i juz bylo weselej. Ale mglę lubie zdecydowanie.

      Usuń
  8. Muy lindo todo el recorrido, me encantan las capillitas. Las fotografías son todas preciosas. Las grullas ya están llegando por aquí, esta tarde he visto unas cuantas y me acordé de ti. Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Si...las grullas fueron a las regiones mas calidas. de Polonia se van, en el vuelo hacen mucho ruido.
      Que alegria que me recuerdas viendo la naturaleza! besitos por eso!

      Usuń