Zakopane o żywicznym zapachu sosnowego drewna...Zakopane w stylu...? zakopańskim!...wysokie, kamienne podmurówki, bale drewniane, deski, rzeźbione zdobienia, bardzo strome dachy pokryte gontami, werandy, kolorowe ogródki wokół....takie Zakopane lubię!
Zakopane oloroso a pino y sus resinas...Zakopane de estilo...? zakopiense! de altos fundamentos de piedra, troncos y tablas de madera, con muchas ornamentos tallados, techos muy inclinados cubieros de tejas de madera, con porches rodeados de jardines coloridos...este es Zakopane que quiero...
Quinta Atma... aqui vivio en los años 1930-1935 Karol Szymanowski, un famoso musico polaco, el mas grande despues de Federico Chopin, la casa fue totalmente renovada, lucia linda entre las flores amarillas de rudbeckia, en este ambiente sonaba la musica de concierto que se realizaba en sus ineriores...magico momento.
Ten dom zawsze zachwyca ogrodem, w promieniach popołudniowego słońca jest jeszcze piękniejszy.
Esta casa siempre llama la atencion por su jardin, en la luz de atardecer luce aun mas bello.
Tu też jest po zakopiańsku, w muzyce, w tańcach i strojach
El estilo zakopiense tambien se revela en la musica, el baile y los trajes
i w koralach koralowych.
y en los collares de coral.
Tętniący życiem deptak....Krupówki...
Llena de vida, la calle principal...Krupowki.
Też Krupówki ale kawiarniane...szumiące potokiem, potokiem o krystalicznych wodach..
Krupowki..pero sin bululu de la calle, en una pasteleria, al lado de un riito de montaña, cristalino, con um sonido relajante.
Dużo się na nich dzieje...piesek na poduszkach wygodnie rozłożony u stóp swego pana,
Mucho sucede en esta calle...el perrito comodamente acostado sobre la almohadita al lado de los pies de su amo.
wsłuchany w muzykę jego fletu.
escucha embellesado el sonido de su flauta.
Dwaj górale, jeden z Wenezueli, drugi z Ghany.
Dos montañeses, uno de Venezuela, el otro de Ghana.
Bańki mydlane zawsze zwracają uwagę i upiększają ulicę.
Bombas de jabon siempre llaman la atencion, y adornan el ambiente de la calle.
Można się napić cydru z jabłkami i pomarańczą, pycha i mały zawrót głowy,
Uno puede saborear la sidra con manzanas y naranjas...sabrosisima ...mmm... marea un poco.
i pójść do Miki rano, by zjeść razem wenezuelskie śniadanie.
e ir donde Mika para compartir un desayuno a la venezolana.
.
Al perro Tropik le basto el olor para aprobar las arepas de maiz.
En Zakopane, en otoño el serbal simultaneamente madura las frutas y abre las flores.
I znowu Krupówki..
y una vez mas...Krupowki
i znowu u Miki, na podwieczorku przy jarzębinowym , aromatycznym winie, szarlotce przez nią upieczonej i gadakaniu, gadakaniu..."gadakanie" to twór jezykowy Miki, łączy gadanie z gdakaniem..
y regresamos a casa de Mika, para merendar, con vino de serbal y dulce de manzana hecho por Mika ...hablamos... hablamos y hablamos...
Y Tropik... basta mirarle los ojos.
La ventana de Mika.
Jeszcze jedno śniadanie ... kuzynka, która dołączyła do nas, na widok szyldu "Bar mleczny" zawlokła mnie do baru na śniadanie. Miało być takie samo jak 30 lat temu, śniadanie barowe tamtych czasów, bułka z masłem i serem, ewentualnie szynką i herbata w kubku! mialo być tak jak kiedyś...kuzynka została usatysfakcjonowana...ale uważała, że kubek powinien być bez uszka!
Otro desayuno.... en el lugar que se llamaba en Polonia de antes, Bar de Leche, estos desayunos de hace 30 años quedaron en nuestras memorias:, pancito con mantequilla y queso, a veces con jamon y te en una taza de ceramica exactamente asi como en aquellos tiempos ..quedamos satisfachos.
Wystrój lokalu jednak jakby bardziej wyszukany!
Solo la decoracion un poco mas sofisticada.
I jeszcze inne scenki zakopiańskie... ptaszek...
Mas escenas de Zakopane...pajarito...
....w deszczu jeszcze bardziej romatycznie.
...bajo la lluvia mas romantico...
....junto sabe mejor..
...walizka z czasów śniadań w barach mlecznych załadowana po brzegi kwiatami.
...la maletica de tiempos de aquellos desayunos de bares de leche...repleta de flores.
W przeddzień wyjazdu szczyty w bieli, Wieczorne przywołanie zimy. Takie góry pozostały w moich oczach.
La noche antes del partir a Varsovia las montañas se vistieron de blanco...se acerca el invierno? asi quedaron en mi memoria...
Chlebek z czarnuszką, marmolada morelowa z cynamonem... Miki smakołyki dotarły do Warszawy a miód z nutką mietową jest AniM. Dziekuję !
Pancito y mermelada de albaricoques...regalo de Mika , miel sabor a menta de AniaM, este es el desayuno en Varsovia, gracias!
pozdrawiam i saludos
I ja lubię takie Zakopane. Z tymi ślicznymi domami, z Krupówkami i z Miką:)
OdpowiedzUsuńAż mi serce zabiło na widok tych pięknych zdjęć. Wrócę tam w przyszłe wakacje...
Ja tez lubie wlasnie takie Zakopane, mozna go znalezc...wracam do niego juz ponad 40 lat! pozdrawiam serdeczne
UsuńTo jest też i moje ulubione Zakopane:)) Czekam na was zawsze z utęsknieniem!!!
UsuńTak tak ! i ja i ja!
UsuńJa tez chcę:)
UsuńNo to juz!
UsuńChciałabym:) Ale Zakopane musi poczekać:)
UsuńDobrze, ze powoli szykuję sie do kolacji, bo takież pyszności pokazujesz Grazynko, że żołądek od razu sie upomina:) ale jak to miod z nutka mięty?
OdpowiedzUsuńZakopane z umiarem turystów i mnie się podoba:), a taki ogród jak przed tym domkiem to moje marzenie...z tych bliższych czyli powoli do spenienia:)
Dostalam od AniM najprawdziwszy miod, i ma taka bardzo mila dla podniebienia nutke miety, wiec doszlam do wniosku,ze oszczoly pracowaly na polach mietowych, Zakopane trzeba odwiedzac pozna wiosna lub wczesna jesienia, duzo mniej ludzi i taniej, a i szlaki sa mniej tlumne. Sciskam !
UsuńJa jakoś nie przepadam za Zakopcem, chyba dlatego że w dzieciństwie ciągle tam jeżdziłam, w lecie i w zimie i jednak wolę Pieniny. Muszę jednak przyznać że Twoje zdjęcia są super. Marmolada morelowa z cynamonem mnie zainteresowała. Ostatnio zjadłam słoik konfitur morelowych francuskich.
OdpowiedzUsuńLubie Zakopane, bo stamtad istnieje wiele mozliwosci wejscia na gorskie szlaki...ale i Zakopane lubie, tylko bez tloku turystycznego..lubie sie wloczyc po mniej uczeszczanych uliczkach...morele z cynamonem ...baaardzo dobre...pozdrawiam serdecznie
UsuńWestchnelam sobie z wielkim utesknieniem do Twoich zakopianskich zdjec Grazynko...
OdpowiedzUsuńTak bym chciala jeszcze raz zobaczyc Zakopane takie jakie Ty lubisz i ja tez :)
Dziekuje :***
Dla takiego Zakopanego wracam ciagle...gory, styl zakopianski i ciagle zywy folklor...moze nie wszystko mi sie podoba ale ja biegam z tym, co sprawia mi prawdziwa przyjemnosc...buziak!!!
UsuńCudowne zdjęcia, cudne Zakopane, mogłabym tam pojechać choćby zaraz, choć stale tam są turyści, a ja preferuję miejsca raczej odludne, ale co tam, pojechałbym i już.
OdpowiedzUsuńAle mozna znalezc czas mniej tlumny, kiedys bylam na poczatku pazdziernika, byla przepiekna zlota jesien i naprawde malo ludzi! a mnie ciagle jeszcze malo, jeszcze nie zgladnelam we wszystkie zakamarki, w ktorym mogloby byc cos dla mnie ciekawego....pozdrfawiam serdecznie
UsuńGadakanie! Jakie świetne określenie ;-)) Też bym chętnie pogadakała sobie z Tobą i Miką ;-)
OdpowiedzUsuńZakopanego nie lubię jakoś, ale te domy na Twoich zdjęciach są piękne, naprawdę zakopiańskie i urokliwe. Krupówki zupełnie nie dla mnie... ale na pewno są inne piękne miejsca, bez tłumów i zgiełku.
W Zakopanem mozna znalezc, i nie tak trudne jest to szukanie, wiele pieknych i ciekawych zakatkow...i to mnie ciagnie w zakopianskie strony...a ja jeszcze na dodatek kocham Tatry i poki moge to sie troche na nie wspinam...pozdrawiam Cie serdecznie i pisz wiecej o Twoich przygodach domowych i z licznym inwentarzem...a moze kiedys pogadakamy?
UsuńJa też chcę pogadakać, ja też!
UsuńMoze kiedys pagadakamy wspolnie z Inkwi!
UsuńJa też kocham Zakopane, a szczególnie Krupówki! :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńA nie wchodzisz na gorki troche ? polecam i pozdrawiam serdecznie...
UsuńZakopane w Twoim obiektywie wygląda sielsko, a i u Mirki pięknie, kolorowo...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Takie Zakopane szukam, to sielskie...pozdrawiam Cie serdecznie
UsuńOj, Grażynko, ale mi przyjemność zrobiłaś tym fotoreportażem z Zakopanego! To też są moje ulubione miejsca, a arepy przypomniały mi nasze spotkania i gadakania. Bardzo mi było z wami miło. Dziękuję za prześliczne zdjęcie Tropika, czy mogę je dostać na maila? Czekam już na wasz następny przyjazd:)) Cieszę się bardzo, że dżemik wam smakował. Mieliście jeszcze dostać truskawkowy, ale ponieważ się nie widzieliśmy już we środę to poczeka na was do zimy:)
OdpowiedzUsuńZdaje mi się, że na pierwszym zdjęciu to dom mojej znajomej... Na Kościeliskiej, prawie naprzeciwko Liceum Kenara? Ściskam was oboje bardzo mocno!!!!
Tez ciagle wspominam nasze gadakanie, nasze niespodziewane a wspolne znajomosci a w moim wypadku bliskorodzinne!!! ciagle jestem pod wrazeniem, Oczywiscie Tropik zamyslony, z oczami jakby w retrospekcji..wysle Ci to zdjecie, popatrz jak wiele jego oczy wyrazaja. Tak ten dom jest z Koscieliskiej, pewnie na przeciw Liceum Kenara...sliczny! sciskamy Cie oboej baaardzo baardzo mocno!
UsuńGrazynko, piekny spacer po Zakopanem , te goralskie klimaty sa cudne, ogladalam z zapartym tchem:) Dziekuje i moc usciskow sle:)
OdpowiedzUsuńGorale wciaz pamietaja o swoim floklorze i to mi sie w nich podoba...Sciskam takze!
UsuńUn paseo precioso, me encantan tantas flores. Besitos.
OdpowiedzUsuńGracias Teresa, me encanta que conoces a traves de mi blog un poco de Polonia! beso
UsuńGrażynka, czy to co napisała Teresa to znaczy mniej więcej: WSPANIAŁY SPACER (WYJAZD?), MNIE SIĘ PODOBAJĄ WSZYSTKIE TE KWIATY? A te besitos to pozdrowienia?
UsuńBardzo dobrze Mika..."wspanialy spacer, zachwycila mnie taka duza ilosc kwiatow..Buziaczki.
Usuńbesitos to pocaluneczki, buziaczki, beso to pocalunek...Latynosi, Hiszpanie uwielbiaja wszystko zdrabniac.
To niezle mi wyszlo jak na pierwsze zdanie po hiszpansku:))) No to besitos!
UsuńBardzo dobrze Mika!! zaczynamy nauke jezyka hiszpanskiego! muchos, muchos besitos!
UsuńBardzo muchos:))))
UsuńSi, si," mucho" es esto! continuo con muchos besitos!
Usuńmala poprawka..".mucho"...bardzo ...y " muchos"... duzo.
UsuńMuchos besitos..duzo besitos
me gusta mucho {podoba mi sie bardzo)
muszę wreszcie odwiedzić
OdpowiedzUsuńwww.puffa.pl
Pewnie tak!
UsuńMyślałam,że zapomniałaś o górach ale na koniec pokazałaś ich piękno.Zakopanego z tłumem ludzi chodzących w tu i z powrotem po Krupówkach, pełnych reklam, kramów nie lubię.Klimat gór
OdpowiedzUsuńprzekładający się na charakterystyczne budowle, by można z domu napawać się widokiem szczytów , piękno góralskiej muzyki i ich stroje, zwyczaje tak ,uwielbiam, po stokroć tak.
Wychwyciłaś jak zawsze piękno nawet z tych nieszczęsnych Krupówek i za to chwała dla Ciebie. Pachnący mód miętą oj czuję jego zapach.... Dzisiaj nie znalazłaś na swoje wędrówce Pary Młodej by zamknąć ją w kadrze.Buziaki, dziękuję za wspólną podróż.
Moja Droga!! nie, nie zapomnialam o gorach, pozostawilam je na nastepny wpis...oczywiste jest, ze do Zakopanego jade by polazic tez po gorach, A moze przede wszystkim...No wlasnie, na nieszczesnych Krupowkach tez mozna sie napawac stylem zakopianskim, przy odrobinie dobrej woli,
UsuńPary mlodych oczywiscie ze obfotografowalam, pokaze, pokaze...Buziaki tez przesylam i zapraszam na dalsze relacje...
Zakopane ... ma swoich gorących zwolenników, jak i przeciwników:-)
OdpowiedzUsuńTeż zauważyłam ostatnio kwiaty na dzikiej śliwie, a także na jabłoni; pewnie drzewka poczuły odrobinę wilgoci i chcą nadrobić stracony czas; zrobiłam w tym roku na próbę dwa słoiczki miodu z cynamonem, zobaczymy, jak smakuje; pozdrawiam serdecznie.
Ja lubie Zakopane...mimo. ze widze to co nie podoba sie przeciwnikom, ale widze takze, wiele rzeczy, ktore mnie zachwycaja i dla mnie sa one decydujace. Miod o posmaku miety smakuje po raz pierwszy i bardzo mi przypadl do gustu...z cynamonem tez powinien byc swietny.
UsuńW Tatrach tez spotkalam kwitnace kaczence, pokaze w nastepnym poscie...
Pozdrawiam Cie serdecznie Mario!
takie Zakopane i ja lubię i tak pamiętam, bo byłam tam ostatni raz blisko 30 lat temu ...
OdpowiedzUsuńzdjęcia przepiękne, a już ten dom wśród żółtych kwiatów został mi w oczach :) pozdrawiam serdecznie :)
A ja sobie wybieram takie wlasnie Zakopane, mozna je jeszcze znalezc, a dom wsrod zoltych kwiatow obfotografuje juz przez wiele lat! pozdrawiam cieplo.
UsuńW Zakopanem byłam tylko raz, bardzo dawno temu i niewiele pamiętam tylko tłumy. Rozczulił mnie widok pieska na poduszkach, ma dobrego pana. Piękne zakątki, kolorowe udało Ci się sfotografować, pięknie tam jest, może kiedyś mnie jakieś dobre wiatry tam zawieją.
OdpowiedzUsuńParapet u Miki fantastyczny, kolorowy, w sam raz na portugalskie śniadanie.
Nie spotkałaś żadnej Pary Młodej?
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki Talibra za miłe słowa pod adresem mojego parapetu:))) Pozdrawiam! Grażynka ma oko do wynajdywania piękna nawet tam, gdzie trudno się go doszukać.
UsuńTwoj parapet, Mika! jest sliczny i pieknie wyglada z ulicy!
UsuńTalibra! beda pary mlode, beda...oczywiscie ,ze sie na nie natknelam,
Sciskam serdecznie
Narobiłaś mi smaka na letnie Zakopane, jak byłam w styczniu wyglądało inaczej :))
OdpowiedzUsuńJa też uważam że jak się dobrze rozejrzeć, to wszędzie można znaleźć coś ładnego :))
A biedny Tropiś to sobie myśli: one jedzą i jedzą i jedzą a mnie w brzusiu taaaaaak burczy że ach ;)))
O to to!! dobrze sie rozejrzec i zawsze cos sie znajdzie godnego najwyzszego zachwytu! A Tropis pewnie tak sobie myslal ale byl raczej zrezygnowany, rozumie szlachetne psisko ,ze mu nie wolno!
UsuńPrzepiekne, nastrojowe zdjecia, Grazynko wspaniale oddajace klimat Zakopanego. Ostatni raz bylismy tam z mezem wiele lat temu (jeszcze jako narzeczeni) i mamy stamtąd przecudowne, romantyczne wspomnienia. Dziekuję za wycieczke do tego magicznego miejsca!:-))*
OdpowiedzUsuńJa mam slabosc do Zakopanego, bo miedzy innymi spedzilam tam kiedys caly rok, i to byl bardzo dobry rok! Dla mnie Zakopane jest magiczne! Sciskam Cie serdecznie Olgo!
UsuńWenezuelskie sniadanie w Zakopanem,to ciekawe polaczenie :) Piekne zdjecia z pieknego miejsca, chcialabym kiedys zobaczyc takie wlasnie Zakopane, a najchetniej to przenioslabym sie 100 lat wstecz i wtedy tam pojechala :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWenzuelskie sniadanie w Zakopanem! mysle,ze takiego zdarzenia tam jeszcze nie bylo....z Zakopane sprzed stu lat? to chyba bylo naprawde wspaniale miejsce, nam teraz tylko pozostaje szukac tej historii w tym co pozostalo, i mysle, ze jest jeszcze pozostalosci wiele...pozdrawiam serdecznie!
UsuńZakopane to klasyka naszych gór. Miejsce jedyne w swoim rodzaju. Pięknie wyłapałaś aparatem najpiękniejsze obrazki. Miło było pospacerować bo dawno już tam nie byłam. Osobiście przeszkadza mi nieustający tłum ludzi ale i to pewnie ma swój urok.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Nieustajacy nie! pod koniec wrzesnia, w pazdzierniku, poczatek czerwca..jest zupelnie przyzwoicie..pozdrawiam serdecznie
UsuńBardzo piękne to Zakopane, szczególnie floksy w ogródkach:). Następnym razem, zamiast gnać w góry, to się chyba przespaceruję w poszukiwaniu tych domów. A u Miki - jak zawsze przyjaźnie:).
OdpowiedzUsuńTylko floksy.?..a aa szczegolnie floksy! troche tych floksow bylo...ale zaraz zaraz, mozna i szukac takich cudow w Zakopanem i gnac po gorach tez. Mozna i to i to! ja tak zrobilam, a wiesz ile jeszcze uliczek mi pozostalo do przedreptania w poszukiwaniu takich pieknot architektonicznych? duzo !! mozna razem wybierzemy sie na takie lazegowanie.....:) i do Miki zajrzymy!
UsuńOczywiście, że podobają mi się wszystkie zdjęcia, które zamieściłaś. Ale floksy lubię szczególnie - mam do nich sentyment, bo to takie kwiatki babcine:).
UsuńBardzo chętnie połaziłabym z Tobą po Zakopanem i po górach, gdyż Twoje spojrzenie na świat jest... zachwycające:)))))
A ten bar mleczny też znam:))) Aby poczuć klimat tamtych czasów zapraszam do baru mlecznego w moim mieście. On faktycznie pamięta tamte czasy:)
UsuńBar mleczny musimy odwiedzic...moze sa tam te kubki bez uszek!
UsuńA czy podziwialas siwa piekna pania w koralach z korali, zlota klamerka, w zlotych kolczykach i na palcu miala do kompletu zloty pierscionek z koralem wielgachnym...wiec lecialam za nia conajmniej kilometr, by sprawdzic w jakim domu mieszka, bo wymyslilam sobie , ze to musi byc dom absolutnie goralski...wiem gdzie mieszka ale nie odwazylam sie podejsc, bo wygladalam bardzo podejrzanie, nastepnym razem tam sie wybiore...
UsuńPójdę w niedługim czasie do tego baru i zobaczę, ale podejrzewam, że raczej takich kubków już nie ma. Mogę Ci za to sprezentować kubek bez uszka, mający ok. 50 lat:) Chcesz?
UsuńPani w koralach - że też jej się tak chce ładnie ubierać:))))
UsuńTylko dwa razy byłam w Zakopanym - 1 dzień w lecie i 1 dzień w zimie. Ale planuję tam pojechać, by w końcu pochodzić po górach :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko jezdzisz po swiecie! trzeba w Tatry!
UsuńWitaj Grażynko.
OdpowiedzUsuńUzmysłowiłaś mi tym postem , że już bardzo dawno byłam w Zakopanem, a tak lubię te góralskie klimaty. Piękna fotorelacja:))
Pozdrawiam serdecznie:))
No to trzeba pojechac, warto i teraz jest mniej ludzi! pozdrawiam serdecznie
UsuńWitaj Kochana
OdpowiedzUsuńTego mi było potrzeba po powrocie. Przypomnienia naszych cudownych, niepowtarzalnych miejsc.Wielkie podziękowania Ci za to posyłam. Niedługo nacieszę oczy i ja tymi widokami .Ale chociaż zapewne już będzie mniej kolorowo to ten cudowny klimat przecież pozostanie.
Ściskam i pozdrawiam bardzo serdecznie.
Czyli zdalas sobie sprawe, ze Polska tak piekna jak Grecja! W jesieni Tatry tez sie prezentuja niezle, oby pogoda dopisala. Buziak przesylam!
UsuńLata całe nie byłam. Pięknie to Zakopane pokazałaś. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPokazalam to co w Zakopanem kocham! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńGrazyna, wydobylas to co najpiekniejsze)))
OdpowiedzUsuńA stol u Miki-wyglada cudnie) Sliczna ta tkanina wo knie)
No wlasnie, a jak juz pisalam nie zagladnelam we wszystkie zakatki. pozdrawiam serdecznie
UsuńUwielbiam spacerować po Zakopanym i przyglądać się drewnianym domom z ich wspaniałymi ogrodami pełnymi kwiatów. Wspaniale pokazałaś piękno Zakopanego :)
OdpowiedzUsuńJa tez uwielbiam, juz to robie przez dziesiatki lat! sciskam serdecznie
UsuńZawsze marzył mi się taki piękny, drewniany dom, w starym stylu :):)
OdpowiedzUsuńUściski :)
Mnie tez, od kiedy pamietam chcialam w takim domu mieszkac...sciskam serdecznie
UsuńTakie Zakopane, lub prawie takie znalazłyśmy w Droge do Rojów, co jest malutka uliczka blisko najstarszej ulicy Zakopanego Kościeliskiej w pensjonacie Bambi. Jeździmy tam co roku, cisza, spokój. www.bambizakopane.pl
OdpowiedzUsuńMałgorzata