c.d.
O wczesnym świcie spragniona widoków białowieskich, wybiegłam z domku, w którym zamieszkałyśmy, dwie pozostałe wycieczkowiczki smacznie sobie spały , naprzeciw miałam przystanek Białowieża Pałac wybudowany w 1897 roku dla rodziny carskiej przyjeżdżającej tutaj na polowania, obecny budynek jest rekonstrukcją oryginalnego, ale nie całkiem wierną, powstał w 2014-2015 roku, taki koronkowy, śliczny a po renowacji w początkowym zagospodarowaniu była w nim przytulna kawiarenka, ładny ogród, teraz niestety znowu zostawiony samemu sobie i niszczeje... jaka szkoda.
Ładne okno z typową snycerką tych regionów , to restauracja jak najbardziej czynna.
Una ventana adornada de talla caracteristica de la región, es un restaurante funcionando . con mucho éxito
Wyruszyłyśmy po śniadaniu, Artenka miała swój plan związany - to oczywiste - z jej pasją nepomukową, obok cerkwi w Szczytach Dzieciołowie, stoi piękna rzeźba barokowa Jana Nepomucena z połowy XVIII wieku,
Cerkiew pod wezwaniem Ścięcia Głowy św. Jana Chrzciciela z 1785 roku, była początkowo unicka, stąd zrozumiała jest obecność Jana Nepomucena w jej pobliżu, jednak w 1839 roku cerkiew została przekazana przez władze rosyjskie prawosławiu, który nie uznaje Jana Nepomucena za swojego świętego, postanowiono więc ją usunąc przenosząc w inne miejsce, ostatecznie jednak pozostał w wyniku akcji mieszkańców, którzy nie chcieli pozbyć się świętego z nad rzeczki Orlanki.
Niezwykłą historię tego świętego zamieściła Artenka w swoim blogu :
https://gratelier.blogspot.com/2024/06/szczyty-dziecioowo.html
Después de desayuno salÍ con amigas a dar vueltas por los pueblos no muy alejados de Bialowieza e interesantes para nosotras...el primero...Szczytno Dzieciolowo donde se encuentra linda iglesia ortodoxa de año 1785 y la estatua barroca de San Nepomuceno de la mitad de siglo XVIII.
Przy cerkwi znajduje się ładny cmentarzyk.
Al lado del templo se encuentra un cementerio .
Przy jednym z grobów były takie owocki konwaliowe.

Pola wokół zachwycały jesiennym wystrojem.
Los campos llamaban poderosamente la atención por sus tonos otoñales.
Orla, następny przystanek w podróży, a w Orli jest bardzo ciekawa synagoga z drugiej polowy XVIII wieku dająca świadectwo o wielokulturowości regionu. Żydzi przed drugą wojną światową stanowili okolo 80 % mieszkańców. W czasie wojny naziści początkowo zamknęli ludnośc żydowską w getcie a potem wywieźli do obozu koncetracyjnego w Treblince. Obecnie większość mieszkańców jest wyznania prawosławnego
Synagoga o ładnej, barokowej bryle, zachowała się w dobrym stanie . widać, że odbywają się tutaj różne wydarzenia kulturalne.
Orla, otra parada en el viaje... en Orla se encuentra una sinagoga fundada en la segunda mitad de siglo XVIII, testimonio de la multiculturalidad de la región, parte de Polonia donde convivían los católicos, ortodoxos y judíos. La comunidad de Orla , antes de segunda guerra mundial fue habitada en su mayoria por los judíos, representaban casi 80 % de la población. El holocausto nazi los exterminó casi en totalidad, hoy la mayoría de habitantes pertenece a la iglesia ortodoxa.
La sinagoga vive, se organiza en ella diferentes actos culturales.
Przez szparkę w drzwiach udało mi się zrobić fajne zdjęcie wnętrza... bima?
A través de la rendija en la puerta de entrada pude hacer la foto del interior.
Obok śliczny domek w stylu regionalnym..
Al lado de la sinagoga deleita la vista una casita típica de la regióm de Podlasie.
niebo zasnuło sie chmurami w kolorze ołowiu, które dodało urody drzewom w pomarańczach...
De repente el cielo se tornó plomizo y volvió los naranja otoñales todavía mas llamativos.
Jest i cerkiew pw. św. Michała Archanioła
La iglesia ortodoxa del pueblo.
Przejeżdżałysmy przez Bielsk Podlaski...ta cerkiew , trzeba było się zatrzymać
Cerkiew Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy, monumentalna, wybudowana w latach 90 XX wieku w stylu bizantyjsko-rosyjskim.
Atravesamos la ciudad de Bielsk Podlaski. Nos paramos frente a la monumental iglesia ortodoxa construida en estilo ruso-bizantino en los años 90 del siglo pasado.
I Rajsk ze śliczną cerkwią Apostołów, Piotra i Pawła...
Y llegamos a Rajsk donde sobre una cumbre destaca un templo dedicado a los Apóstoles , Pablo y Pedro.
Następnie Plutycze , znane z serialu telewizyjnego... okazały sie ładną wioską ze schludnymi, kolorowymi domami skierowanymi szczytami do ulicy...Nie były w planie ale były w drodze do Soce, jednej z wiosek Krainy Otwartych Okiennic, która to wioska jest dla mnie
obowiązkową wizytą i ciągnęło mnie tam po raz trzeci, więc Plutycze okazały sie równie śliczne i godne zatrzymania się.
El siguiente pueblo digno de parada, Plutycze...las casitas tipicas,, con detalles tallados de madera puestas encima de las ventanas, puertas, en las esquinas de la casa, de colores vivos, con jardines repletos de flores.
Miejscowość Suraż też była po drodze ale i w planach a w nim prywatne muzeum kapliczek - założone w 2008 przez Ryszarda Niedzielskiego, jest tutaj kapliczek przeróżnych, ludowych i nie ludowych mnóstwo i wiadomo skoro Artenka nas tam zawiozła to na pewno był tam niejeden nepomuk.
Suraz, otro sitio interesante, aqui se encuentra museo privado de las capillitas, cuenta con 350 de ellas, mi amiga Artenka ubica e identifica las capillitas de San Nepomuceno y aqui consiguió algunas.
pierwszy
el primero
el segundo
a trzeci gdzieś mi umknął..Artenka pokaże na swoim blogu.
W końcu dotałyśmy do Soc, deszczyk siąpił ale co tam, latałam po uliczkach i pstrykałam.
Finalmente llegamos a Soce, una aldea que visito por tercera vez - me gusta tanto - comenzó la lluviecita pero no impidió que pasee por sus calles fotografiando las casas en forma desenfrenada ...
Jeszcze zatrzymałyśmy się w Trześciance...z nadzieją, że otworzą cerkiew, ale się nie stało, wróciłyśmy więc do Białowieży.
De regreso nos detuvimos frente la iglesia de Trzescianka pensando que abrirán sus puertas, su interior es digno de detallar, pero no la abrieron...seguimos por lo tanto a Bialowieza
Moja koleżanka ze studiow, dla której wyruszyłyśmy w podróż, zmęczona oglądaniem cerkiewek, domków i innych architektonicznych atrakcji zażądała dnia w puszczy, i słusznie po to dotarłyśmy do Białowieży więc następny dzionek miał być puszczański.
Mi amiga para la cual organizamos este viaje se cansó de tanto viaje, tantas iglesias y pueblitos, pidió un dia de paseo por la selva, en fin... Bialowieza de la selva es famosa, asi que el dia siguiente planificamos la caminata.
pozdrawiam y saludos
Wasza wycieczka jest dla mnie świetną inspiracją na przyszłość:) wielu tych miejscach byłam ale pojawiają się nazwy miejscowości których nie znam. Muzeum kapliczek bardzo mnie zainteresowało. Cudownie sfotografowałaś jesienne kolory, wcale nie smutne, pełno energii w tych pomarańczach i czerwieniach.
OdpowiedzUsuńPiękna jesień. Jak to dobrze, że umieściłaś tyle fotografii. I tak szybko. Aż mi się zachciało coś zrobić z moimi zdjęciami. Może jakiś post napiszę:)
OdpowiedzUsuńI u ciebie jesień złoto rozdaje zupełnie za darmo :) I purpurę także. Trzeba się zapatrzeć i napatrzeć, bo za oknami listopad już prawie cały ten kolorowy przepych postrącał z drzew i krzewów.
OdpowiedzUsuńNo więc napatrzam się na twoje zdjęcia i napatrzam, piękne są, pełne cudnej architektury i kolorów jesieni :)
Koraliki konwalii podstępne, takie ładne a trujące.
Muzeum kapliczek mieści się w nietypowym budynku, to chyba nie był dom mieszkalny?
Plutycze i Soce to moi dzisiejsi faworyci, kolorowe drewniane domki wielbię całym sercem a spowite w jesienne barwy wyglądają jeszcze piękniej. W ogóle kolorami jesieni na Twoich zdjęciach też jestem zachwycona. Miałyście bardzo ciekawą wycieczkę trasą cerkwi, podlaskich wiosek i ku uciesze Artenki Nepomucenów. Cieszę się, że wróciłaś.
OdpowiedzUsuń