Moja przyjaciółka z czasów studiów mieszkająca w USA co roku zjeżdża do Polski i podróżuje po kraju, którego praktycznie nie zna, często proponuje mi wspólną podróż sądząc, że Polskę trochę znam.
Padlo tym razem na Białowieżę, którą nie znała a i na Podlasiu nie była nigdy. Chętnie się zgodziłam, bardzo lubię te regiony a nastała jesień -złota jesień- i Podlasie o takiej porze roku kusiło jeszcze bardziej
Opowiedziałam Artence o planach, natychmiast zaproponowała swoje towarzystwo co przyjęłam z entuzjazmem.
Z Artenką spotkałyśmy się w Siemiatyczach i zaczęła się przygoda. Blisko była Grabarka, święta góra prawosławia, niezwykłe miejsce, związanie z wiarą, losami ludzkimi tymi dobrymi i tymi tragicznymi, usłana gęsto tysiącem krzyży przyniesionymi tutaj w podzięce lub z prośbą o pomoc w zawiłościach życiowych. ale nie tylko to powoduje, że wracam na tę góre, bycie tutaj jest dużym przeżyciem wizualnym, malowniczość tego miejsca, jego koloryt, robi na mnie duże wrażenie.
Górę wieńczy cerkiew pw. Przemienienia Pańskiego
Mi amiga de tiempos de los estudios en la universidad vive en Los Estados Unidos pero extraña a Polonia y cada año suele pasar algún tiempo en su tierra natal, le gusta tenerme como guia, lo cual acepto con gusto. Esta vez tocó a Bialowieza, con la única selva virgen de Europa, una encantadora tierra en el Este polaco límítrofe con Belarus .
Conozco bien esa región, el otoño llamado de oro que récien comenzó fue incentivo adicional para aceptar la proposición.
Artenka, mi compañera de viajes, decidió unirse a nosotras, nos encontramos en Siemiatycze y desde este momento comenzó la aventura.
Sitio de obligada visita es Grabarka con la Montaña Santa de la Iglesia Ortodoxa cercana a Siemiatycze, lugar de peregrinación de fieles, aqui dejan sus cruces cargadas o de peticiones o en gratitud por los favores recibidos y dirigidos a su Dios, todo comenzó en el 1710 cuando la población fue diezmada por epidemia de cólera, y sigue hoy por otras razones Me impresiona el sitio por sentir las emociones que dejan aqui los fieles, pero también por lo pintoresco de lugar.
En la cima de la montaña destaca una pequeña, encantadora Iglesia Ortodoxa de la Transfiguración del Señor
a wokół las krzyzy i każdy z nich to opowieść o czlowieczym losie.
Rodeada de bosque de las cruces y cada una de ellas cierra en si una historia humana diferente .
Cudowne żródełko u podnóza góry, jego wody mają podobno magiczną moc, nie omieszkałam wypić jej jeden kubek, na wszelki wypadek.
De una fuente en el píe de la montaña brota agua de poderes milagrosas, no dudé en tomarme un vaso de ella.


i zacząl się spacer po cerkiewkach, najczęściej były w kolorze niebieskim, takie cerkwie są poświęcone Matce Boskiej lub Archaniolowi Michałowi, to Artenka zwróciła mi uwagę na to, że kolory elewacji maja swoją symbolikę.
Zielony kolor dedykowany jest Duchowi Świętemu
Brązowy...Męczennikom
To cerkiew w Dubiczach Cerkiewnych
y comenzó el paseo por las iglesias ortodoxas, cuya arquitectura y colores parecen sacadas de los cuentos de hadas,
y esos colores tienen una carga simbólica...color azul indica que la iglesia esta dedicada a la Virgen Maria o al Arcángel Miguel
Verde ...a Espíritu Santo
Marrón...a los Martires
La prImera en Dubicze Cerkiewne
Po drodze byly Koryciski i wiatrak typu holenderskiego skonstruowany przez Aleksego Iwaciaka w 1947 roku, wizjonera i wynalazcę, skończyl tylko dwie klasy szkoly podstawowej i był niewątpliwie niezwykle uzdolnionym konstruktorem, sam zaprojektował i wybudował ten wiatrak, który do dziś zachował swoją funkcjonalność. Jego syn Bazyli chętnie oprowadza po wnętrzu wiatraka opowiadając jego historię.
Por el camino se encontraba pueblito Koryciski y en el, molino de viento tipo holandés, fue levantado en el año 1947 por Aleksy Iwaciak, genial autodidacta que terminó solo dos grados de primaria, lo ha diseñado y hecho de madera, hoy sigue manteniendo su total funcionalidad.
Su hijo Bazyli nos invitó a su interior contando con detalle historia del molino y las anégdotas de la vida de su padre.
Przespacerowałyśmy się po posiadłości pana Bazylego, spróbowalyśmy wspaniałych, słodziutkich winogron, kupiliśmy jajka szczęśliwych kurek, które sprzedaje się tutaj na kilogramy...
Hemos conocido la granjita de Sr Bazyli, probamos sus uvas, muy dulcitas, compramos huevos que ponen sus gallinitas que el vende no por unidad sino por kilos...
i ruszyłysmy dalej, do Starego Kornina, gdzie znajduje sie cerkiew, niebieska oczywiście bo pw. Michała Archanioła.
y seguimos , en Stary Kornin vimos otra iglesia ortodoxa, azul, porque dedicada al arcangel Miguel.
Już o zapadającym zmierzchu dotarłyśmy do Białowieży, czekał na nas śliczniutki domek, skąpany w kwiatach i o cieplutkim wnętrzu.
Cayendo la tarde llegamos a nuestro destino, Bialowieza, nos espero una casita dentro de un jardin repleto de flores, acogedora, calefacción prendida...perfecto...

pozdrawiam
y saludos