piątek, 13 maja 2022

To co lubię, ścieżka ekologiczna wzdłuż rzeki Neiva ...Lo que me encanta - ecovia a lo largo del río Neiva

       Ecovias czyli ścieżki ekologiczne,   jest ich dużo  w Portugalii,  w miejscach bardzo atrakcyjnych, pięknie dopieszczane, z kładkami, czasem z przystankami na kawę, z stanowiskami do obserwacji ptaków, kilka już zaliczyłam i mam nadzieję dalej zaliczać,  dla mnie  to duża frajda,  Post będzie o ecovia prowadzącej do ujścia rzeki Neivy do Atlantyku, bardzo łagodna, niezwykle relaksująca, z mnóstwem kwiatuszków i ptaszków, piękne widoki...mam nadzieję, że zdjęcia to udokumentują.  Neiva, wpada do Atlantyku,  ścieżka prowadzi  wzdłuż jej brzegu i kończy się   plażą oceaniczną 

Ecovías, caminos ecológicos, los hay muchos en Portugal, bien cuidados trazados en los lugares muy atractivos,  con las  pasarelas de madera,  lugares para descanso, casitas para la observacion de  aves... caminé por unos y espero seguir  descubriendo  nuevos. 
En este post trataré enseñar la belleza de ecovia del Litoral Norte, tramo de estuario del rio Neiva.  el rio Neiva termina su recorrido en el Oceano Atlántico.  el paseo es  agradable, sin dificultades, vistas privilegiadas, con una naturaleza rica en flores silvestres y presencia de los pájaros, ...ojalá  mis fotos muestren  toda su belleza. 





Coś mi zakląskało...śliczny ptaszek, 
nieznany mi i nie dziwne  bo w Polsce nieliczny  i jeżeli już bywa  to w południowych  regionach kraju

Tarabilla comun, es mi  "primera vez",  en Polonia es poco numerosa, elige las regiones sureñas del pais .






 Obok przysiadło takie rozczochrane ptasię.
Al lado se sentó un pajarito algo despeinado.









Kalie rosnące jak chwasty  spotyka się w Portugalii często, zawsze wpadam na taki widok w euforię, w wenezuelskich  Andach też sobie tak rosną...
Las calas blancas aparecen en cualquier lugar, crecen como hierbas, este hecho no deja de sorprenderme,  en Polonia cuesta   tanto para cultivarla.







Już widać ocean!
Alli esta el oceano!


i jego dziką plażę
y su playa solitaria.



Piasek pokryty kamieniami w kształcie jajek, wpadłyśmy w  szał  wybierania tych najładniejszych bo kilka dni potem była Wielkanoc.
La arena  cubierta por las piedras  en forma de huevitos,  nos llevamos unas cuantas, se acercaba la Semana Santa  y  como adorno de mesa nos parecieron ideales.



 
i tak wyszło...
lindos!


a plażę ochrzciłyśmy Plażą Jaj Wielkanocnych.
A la playa le pusimos el nombre .."Playa de los Huevos de Pascua"




Wracamy  z kilkoma kilogramami kamieni w plecaku, idziemy cały czas   wzdłuż rzeki
Regresamos con unos cuantos kilos de piedras en la mochila. Siempre al lado  de  las aguas del  río


Jeszcze jeden ptaszek, śliczna, bystrooka kapturka!
Y un pajarito mas, la curruca capirotada,.








Para kaczek krzyżówek powiększająca rodzinę.
Una pareja de patos reales en plan de aumentar la familia




Przepiękny most łączący dwa brzegi Neivy , kontynuacja polnej ścieżki,  zadziwia . bo powstał gdzieś  wśród łąk... i zachwyca.
Una sorprendente obra de arte  en medio de la nada. 






 śpiewała makolągwa 
el pardillo común




 i kulczyk
y el verdecillo


 Wracając do samochodu zahaczyliśmy o  zabudowania a tam w ogródkach cuda
Dejamos la ecovía y entramos al pueblecito  de jardines floreados.



Protea królewska...przepiękna.
Protea to moje w tej podróży odkrycie botaniczne , niezwykły krzew o zjawiskowych kwiatach. Pochodzi z południowej Afryki, jest jej ponad 100 gatunków, jej nazwa wywodzi się od Proteusza boga mitologii greckiej, posiadającego dar przybierania najrozmaitszych postaci. Te kwiaty też są przeróżne ale wszystkie bardzo piękne.

Protea real..!  increiblemente hermosa
 
Mi  descubrimento botánico durante  este viaje a Portugal fue  precisamente la protea,  una planta originaria del sur de Africa con   mas de 100 especies , su nombre viene del dios griego Proteo, que  cambiaba  la apariencia a su voluntad.  Y las flores de proteas nuestran  una gran variedad  de  formas, colores  y tamaños , todas de una belleza que quita la respiración.






Pojechałiśmy na kawę do Esposende,  kawiarnia na plaży, z ptakami...był dzwoniec
Fuimos a la playa de  Esposende en busca de café y yo  de las aves  .
un lindo verderón


Jakaś kaczuszka, nie potrafię jej zidentyfikować...ładna o błyszczących brązowych piórach
Un pato, de plumaje brillante, marron...no pude identificalo..



Lavra,  plaża Angeiras, plaże portugalskie  są ładnie ukwiecone
El pueblecito de pescadores,  Lavra, el siguiemte lugar en nuetro paseo y su playa  cubierta  de flores...


 
Tuż przy  brzegu prowadzi  kładka, która też jest częścią Camino de Santiago de Compostela - Drogi do Santiago de Compostela
De caminos hechos de madera a la orilla del mar, utilizados por los  peregrinos al Santiago de Compostela.



  
Te dziewczyny mówiły po polsku. 
Ellas hablaban en polaco... 



 Wybieramy restauracyjke plażową...Tasquinha das Mares.
Almuerzo en una restaurancito de mariscos, de nombre Tasquinha das Mares


Jeszcze spacer po plaży, i ten wspaniały dzień się kończy 
Último paseo por la playa y este extraordinario día llegó a su fin...




Po drodze inne krzewy protei, do kolekcji
Por el camino  a casa obligué a mi hija  parar el carro varias veces para hacer las fotos de proteas.





Pozdrawiam y saludos


49 komentarzy:

  1. Ależ tam pięknie. Prześliczne kwiaty. Dziękuję, że dzielisz się ze mną tymi widokami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje zdjęcia udokumentowały że spacer po ecovias jest niezwykle piękny, fajnie że szliście w porze kwitnienia :)
    Za domem rodzinnym oćca mega były niezwykle podmokłe łąki, przylegają one do takiego niewielkiej rzeczki, a obok domu było maleńkie bajorko, właściwie to błocko i w dziecięctwie mym rosły tam dziko roślinki o kwiatach podobnych do kali. Poszukałam w necie, to była najprawdopodobniej czermień błotna. Jednakoż bełchatowska odkrywka osuszyła teren w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, no i rodzicielskie tereny też się załapały, nie ma podmokłych łąk i nie ma czermieni błotnej.
    Ten mostek zaiste bardzo ciekawy.
    Szkoda, że kwiaty protei po zasuszeniu tracą swą intensywną barwę.
    Fajowskie te kamienne jaja, kiedyś, dawno temu też zwoziłam kamienie w plecaku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czermień błotna..chyba tak rośłinki nie widziałam, rzeczywiście bardzo podobna do kalii, aż zajrzałam do google'a. Kalia i czermień należą do tej samej rodziny....obrazkowate.
      Mosrel ciekawy i zupełnie wśród pól, zaskoczyła mnie jego obecność w dziczy ..ale fajnie..czemu nie.

      Usuń
  3. Niezwykłe piękno i spokój emanuja ze zdjęć, którymi się z nami dzielisz. Oczywiście protea, ptaszki i kamyczki są urocze, ale moja uwagę przykuł mostek, który w pierwszej chwili wzięłam za rzeźbę...
    Serdecznie Cię pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak..piękno i spokój, dlatego tak dobrze jest mi na takim spacerze. I też sie zgadzam ,że mostek jest jak rzeźba.. Serdeczności dla Ciebie.

      Usuń
  4. Niezwykle malowniczy i uroczy teren spacerowy, woda to moj zywiol, moglabym tam lazic bez konca, a do tego otoczenie pelne egzotycznych kwiatow.
    Niesamowity ten most. Czy ta dodatkowa dolna platforma ma jakis cel, czy to czynnik ozdobny?
    Ogrodkowe kwiatki zachwycaja, ale i nasze tez nie gorsze, choc oczywiscie nieznana egzotyka jakos bardziej wydaje sie piekna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już sobie Ciebie tam wyobrażam z Toyką, miałabyś frajdę z pieskiem..
      Dolna platforma mostu chyba tylko jest ozdobą, chociaż patrząc się na jej kształt mozna by było przysiąść w jej najniższym miejscu i zjeść np. kanapeczkę.

      Usuń
  5. Przepięknie tam jest:)))spacer cudowny:))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję i cieszę sie, że Ci się spodobal spacer...ściskam Reniu

      Usuń
  6. O Boże, jak tam pięknie. Podoba mi się wszystko a najbardziej krajobrazy, piękne kwiaty, które dziko sobie rosną i widok na plażę z kamykami. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że tam jest pięknie...jeszcze będą dwie ścieżki równie interesująca. Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Niesamowite!!!! Ale szłam z Tobą cały czas i od pewnego czasu te kamienie w plecaku niosłam:-))
    Ależ piękny spacer mi zafundowałaś od samiutkiego poranka!!!
    Bardzo Ci dziękuję Grazynko!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to wizytowałyśmy się wzajemnie o świcie dzisiejszym, właśnie opuściłam Twoje progi blogowe. i byłam na trójstyku . Pozdrawiam !!!

      Usuń
  8. Ale piękne zdjęcia, pozdrowienia serdeczne także od mamy Zosi 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ,że zajrzałeś...Znasz trochę Portugalię i spodobała Ci się. Mam nadzieję ,że Ci ją przybliżam jeszcze bardziej! Sciskam Zosię!

      Usuń
    2. Portugalia to jedno z moich ulubionych miejsc na ziemi :) Mama Zosia dziękuje pięknie! :)

      Usuń
  9. Jakie ladne kwiatki na plazy rosna! fajna sciezka, a tu myk myk, nagle w tle wielkie miasto! Tez bym nazbierala kamieni. Rozczulilo mnie tez pranie na snzurku przy plazy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też te kwiatki bardzo mnie zajęły w czasie spaceru, ciągle przystawałam i pstrykałam, sa inne niż w Polsce na plażach i inne niż na plażach wenezuelskich. Te rozwieszone szmatki są w Portugalii wszędzie i tam dobrze wyglądają....takie mam wrażenie.

      Usuń
    2. Podczas ktorejs wycieczki do Wloch fotografowalam tzw gacie na snzurku czyli pranie suszace sie dokladnie wszedzie. Pieeeekne! I wcale nie razilo mi oka! a tez kiedys, pod Babia Gora przebywalam w miejscu wypoczynkowym i byl glowny budynek, domki, inne takie i w jednym malym domku byla rodzina z mala dziewczyneczka i codziennie rano drzewko naprzeciw ich domku zakwitalo swiezo wypranymi malymi skarpetkami i majteczkami ;)

      Usuń
    3. Oj pieknie to ujełas...zakwitało majteczkami i skarpeteczkami....
      Z okna mieszkania mojej córki codziennie obserwowałam panie z budynku naprzeciw, wywieszały to swpje pranie prawie z nabożeństwem, równiutko, wyprostowywały wszystkie zmarszczki, ślicznie przypinały klamerkami...no... czysta sztuka!

      Usuń
  10. Dużo pięknej i egzotycznej roślinności, zawsze mnie po dziecinnemu zdumiewa fakt, że są miejsca gdzie takie ciekawe okazy można podziwiać w naturalnym środowisku a nie w palmiarniach. Duży spokój na Twoich zdjęciach, potrafię sobie siebie wyobrazić w tych kadrach. A kamienne wielkanocne jajka świetnie się nadają żeby je pomalować albo ułożyć fajne mozaiko - obrazy. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te kamienie mają piękne naturalnie kolorki, więc ja bym nie malowała a mozaika? Jak najbardziej! A jeżeli chodzi o spokój to tak! w takich miejscach ogarnia mnie błogi spokój. Podejrzewam, ze Ty masz podobnie...pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  11. Piękny spacer. Dziękuję. Niezwykle malownicza ta ścieżka edukacyjna. Zdjęcia zachwycają ilością kolorów dzikich kwiatów i niesamowitych widoków.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze byłam na innych ścieżkach, moja córka wie, że uwielbiam takie miejsca więc mnie wiozła na takie wędrówki. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  12. Miód dla moich zmysłów..dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Coś niesamowicie pięknego! Wędrowanie z Tobą, to jak wejście do zaczarowanego świata... Ptaki, trawy, drzew, kwiaty, kamienie, ścieżki... Genialna sztuka natury,,.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak...natura dla mnie jest bardzo ważna i zawsze cos w niej fascynującego odnajduję.

      Usuń
    2. No i zapomniałam dodać, że w X/2021 przeszłam pieszo Camino z Porto do Santiago de Compostela :) To było cudne przeżycie! Pisałam o tym tu: https://wokolciebie.blogspot.com/2021/10/przeszam-camino-jak-pielgrzym.html Dziękuję za przywołanie wspomnienia...

      Usuń
    3. A pamiętasz,ze ja też zrobiłam 300 km francuskiej drogi do Santiago? Marzy mi sie ta portugalska..

      Usuń
    4. No więc jeszcze raz przeczytałam o Twoim Camino...chcę to zrobić właśnie z Porto, może kiedyś... przemierzałaś własśnie te plaże portugalskie, które sa takie piękne!

      Usuń
  14. Ależ cudeńka pokazujesz, tyle kwitnących roślin, różne kolory, a niektóre to zupełnie egzotyczne, widzę je pierwszy raz. Nie podarowałabym tym kamieniom, też zbierałabym do plecaka:-) Dla mnie dysonansem w tym krajobrazie plażowym jest widok wieżowców, miejskich molochów, a powinny być chatki rybackie, suszące się sieci i łodzie wyciągnięte na brzeg. Jak to mówiła moja mama, taka "sanacyjna" jestem, znaczy niepostępowa:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam były chatki rybackie, sieci różnokolorowe rzucone w bałaganie, łódki etc...i nagle odsłoniło się to miasto, tam, bardzo daleko i było to dla mnie odkrycie, niespodzianka, przybliżyłam go zoomem..chyba to było Porto a raczej Matosinhos należące do regionu Porta.. Jak zwykle pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i niezmiennie cieszę się, że wróciłaś

      Usuń
  15. Ależ tam pięknie! Spokój, cisza i nadmorski wiatr aż wciągają człowieka do środka tych zdjęć! No i smacznie wygląda posiłek :) Chyba zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, masz racje z tym wciaganiem!!

      Usuń
    2. Mnie już też wciąga bo już jestem w Polsce i saudades mnie ogarniają...ale Polska tez jest przecudna, niedługo wybieram się w Opolskie i będę w euforii.

      Usuń
    3. JA wróce z Opola..? po 26 maja?

      Usuń
    4. Opakowana, ja by wlazła w każdy obraz z nadmorską bryzą.Strasznie tęsknię za takim wyjazdem, resetem w klimatach nadmorskich, a od nastu lat się nie składa. Albo brak kasy, albo czasu, bo przygwożdżona rzeczywistością jestem. A najczęściej brak jednego i drugiego.
      Grażynko, a co Cię do Opola ciągnie? To już niedaleko od Wrocławia, wiesz? ;)

      Usuń
    5. Wiesz, że jestem opolska dzioucha i mam grób rodziców w Opolu, pandemia była a teraz jej nie ma...więc jadę zobaczyć jak tam to wygląda a wygląda dobrze, bo opiekuje się nim moja przyjaciółka od urodzenia ale trzeba zaglądnąć jednak do rodziców i spotkać się z psiapsiółką ofkors. Masz mój email w czołówce bloga podaj telefon Twój to może na sokawce we Wrocławiu? W Opolu? Oj byłoby miło!
      Co do wyjazdów to Cię trzyma w domu Twój zwierzyniec! pamiętaj, że w Warszawie zawsze będziesz mile widziana, ściskam serdecznie

      Usuń
    6. Psie - Grazyna ma racje - w Warszawie mile widziana, pod Warszawa mile widziana ;) A mialby kto sie zaopiekowac tymi wszystkimi nogami i ogonami? Nam sie uda fuksem zupelnym pojechac nad morze pod koniec maja teraz. Juz przebieram odnozkami, bo dla mnie morska bryza to tez jest TO. Gory sobie moga byc, moga pachniec jak chca, ALE morze?!!! No jeszcze Kaszuby, ale to blisko.

      Grazynko - po 26tym bedzie ciasno, bo 27go, bo bedzie R, ale moze wszystkie 3 polecimy do Ogrodu 28go? Bo potem to nad to morze lecimy. Ale czerwiec w sumie tez dobry, c'nie?

      Usuń
    7. Moze być 28...czerwiec też dobry, 11 czerwca lecę na Maderę z bratem kanadyjskim.

      Usuń
  16. Cudna wycieczka, roślinki, których nie znam, a takie śliczne. Bogactwo przyrody zadziwia i zachwyca. Prometeusz wykradł bogom ogień, aby podarować ludziom. Ty łapiesz w obiektyw przyrodę i przybliżasz te regiony świata, których nie znam. A w Bieszczadach trochę tych ścieżek przyrodniczych spotkałam, tylko całkiem inna roślinność i pewnie długość ścieżek. Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pięknym miejscu mieszkasz...inna roślinność ale równie piękna. A ścieżki w Portugalii są naprawdę świetnie ulokowane i bardzo dobrze zaprojektowanie. Chciałabym poznać te bieszczadzkie.. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  17. Cudowne wędrowanie i tyle przyrodniczych ciekawostek. Akurat dzisiaj byłam nad oceanem w Tarifie. Tylko wiatr był ogromny, sypało piachem w oczy i ptaki raczej się pochowały a mieliśmy w planie obserwatoria migracji ptaków. Tu gdzie mieszkam m jest ścieżka ekologiczna wzdłuż plaży robię poranne spacery bo można spotkać trochę ptaków. Kamieni i muszelek też nazbieralam sporo. Będzie co dźwigać w walizce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, że będą relacje z Hiszpanii..bardzo jestem ciekawa Twojej Hiszpanii. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń