A niedźwiedziego grodu pochodzi malarz Szymon Mondzain, reprezentant Ecole de Paris, urodził się w 1888 roku w tym właśnie mieście a zmarł w Paryżu w 1979 roku, przypomina się o nim muralami.
La ciudad se orgullece del pintor, miembro del grupo artístico llamado Ecole de Paris...nació en la Ciudad del Oso en el año 1888, murió en Paris en 1979, lo recuerdan murales pintados sobre las paredes de edificios.
Mieszkańcy pamiętają także o Idzie Haendel, światowej sławy skrzypaczce, która tutaj w 1928 roku przyszła na świat.
Los habitantes no olvidan que en la ciudad nació en eñ año 1928 mundialmente famosa violinista Ida Haendel.
W międzyczasie miasto powoli zdobiło się złotem i różem...
Mientras tanto la ciudad maquillaba su cara de dorado y rosa
I zapadł zmrok i już w ciemnościach wdrapaliśmy się na Górkę, na to kredowe wzniesienie gdzie ongi rezydował biały niedźwiedź. Górka jest najstarszą częścią miasta z pozostałościami grodu z X wieku i zamku książęcego z XIII wieku, dzisiaj znajduje się tu okazały Zespół Katedralny z XVIII i XIX wieku, podejrzewam, że wycieczkę Arte zaplanowała w tak późnych, jak na chodzenie po wzniesieniach, godzinach z premedytacją, bo w nocy jest tam najpiękniej.
Ya en plena oscuridad escalamos La Montaña, aquella roca de tiza, la parte mas antigua de la cudad,
Sobre su parte alta en el siglo X se fundó asentamiento fortifcado, en el siglo XIII castillo de los príncipes, hoy en este lugar no quedó nada de aquellas edificaciones, , en el siglo XVIII y XIX fue construido en este sitio el complejo catedral y monasterio.
Artenka inventó la subida en plena oscuridad, consideró que La Montaña luce espectacularmente precisamente por la noche.
Estoy de acuerdo
Brama Uściługska z 1616 roku, jest najstarszą budowlą miasta, która zachwyca do dziś, była częścia murów miejskich.
La edificación mas antigua de la ciudad, el portón de acceso a la cumbre , data del año 1616.
Tej nocy do fiołków dołączyły dwie przepięknej urody róże z działki taty Artenki.
En mi dormitorio aparecieron rosas del jardin del papá de mi amiga.
Następny dzień , po mieście kolej na łono natury zieleń, trawkę. las, wodę, czyli w plener taki jak Poleski Park Narodowy...a konkretnie na ścieżkę przyrodniczą w tym parku noszącą nazwę ''Dąb Dominik" .
W samochodzie drugie śniadanie a w termosie gorąca herbata, nęciły.......zanim dojechaliśmy na ścieżkę zboczyliśmy tam gdzie można było w pięknym miejscu, tuż na obrzeżach parku, zjeść nasze wiktuały ze wzrokiem wpatrzonym w bezkresną przestrzeń.
Para el día siguiemte planificamos las zonas verdes, prados, bosque, campos y lagos...en otras palabras...El Parque Nacional de Polesie, antes de llegar al parque paramos en un sitio amplio, verde, con el mirador, para disfrutar del segundo desayuno viendo el paisaje de infinitas dimensiones...
Już na ścieżce w przyjemnym chłodnym cieniu lasu mieszanego,
Ya en el parque nos sumergimos en el agradable frescor del bosque
Dochodzimy do owego w nazwie, Dębu Dominika. w obwodzie blisko 4 m a lat liczy sobie 300.
El sendero conduce al roble de 300 años llamado Domink.
Dochodzimy do jeziora Moszne otoczonego torfowiskiem
y al lago Moszne, la pricipal atracción del sitio rodeado de las turberas altas y bajas.
Na kładkowej poręczy popatrzyła na mnie taka pięknota, pasikonik.
En la pasarela enconré este lindo saltamontes..
Jezioro Moszne, największa atrakcja ścieżki, z białymi liliami
El lago con los lirios de agua, blanquisimos
i białymi czaplami
y una blanquisima garza
Czekałam na jej ruch bo wtedy jest najpiękniejsza
esperé que mueva sus alas , el movimiento de ellas la hace mas bella todavía
Jezioro pozostało w tyle, skierowaliśmy się ścieżką do wsi Jamniki, w gąszczu zamajaczył rudzik , lubię tego ptaszka z rudym żabocikiem.
Dejamos el lago y seguimos por el sendero...entre las ramas algo se movió, una manchita anarajada, el lindo pitirrojo europeo.
Idziemy kładką wśród sosem i krzaczków roślinki zwanej bagno pospolite.
Sigue la pasarela de madera.
Ta część ścieżki wiedzie wśród torfianek, jeziorek powstałych w wyniku wydobywaniu w tych
miejscach torfu... podobno zamieszkują w nich żólwie błotne, podobno bo niestety ich nie spotkaliśmy
Entre las turberas, con los laguitos formados durante los trabajos de extracción de la turba hoy prohibidos, vive la tortuga de pantano, no la vimos , una lastima...
W stawkach rośnie fauna charakterystyczna dla tego typu ekosystemu, tutaj ładne roślinki obrazkowate.
En estos laguitos reína una vegetación caracteristica para este tipo de ecosostemas
We wsi Jamniki tuż przy wyjściu z lasu znajduje się przemiła ''Poleska Chatka'' z świeżo pieczonymi drożdżowymi bułeczkami...pycha, jabłkami było można się poczęstować, gratis
Al salir del parque nos encontarmos con uma casita donde saciamos el hambre con los pancitos dulces recien sacados del horno. Que delicia!
Wrzosowiska w Orzechowie? tak! może już trochę na nie za późno ale jeszcze całkiem inspirujące.
Brezal en Orzechow? siii...ya un poco tarde para apreciar toda su belleza pero si..quise verlo.
To ten kolor powinien być...ale i tak było pięknie
Urocze te niedzwiadki, jak wroclawskie krasnoludki, jak lodzkie postacie z bajek. Bardzo lubie takie dzialania, one przyciagaja nie tylko turystow, ale swiadcza o prawdziwym umilowaniu wlodarzy do swojego miasta.
OdpowiedzUsuńWidze, ze iluminacja obiektow sakralnych nie przejmuje sie kryzysami energetycznymi.
Ta kladka przy jeziorze, a wlasciwie pomost do chodzenia, jest przepieknej urody, chcialoby sie tam byc, wdychac zapach wody w jeziorze, lasu z calym jego bogactwem, sycic oczy pieknem krajobrazu dokola. A wrzosowiska to formacje, z ktorych nie schodzilabym tygodniami, nie ma nic piekniejszego.
Aniu, to chyba moda, bardzo sympatyczna zresztą, we Wrocławiu krasnoludki, ale jest ich już tam tyle, że trzeba by było tygodni, by je wszystkie znaleźć, w Zamościu postacie z wierszy Leśmiana , moi faworyci, w Lublinie zaczynają się pokazywać koziołki, w Chelmie misie...
UsuńGórka upiększa miasto ale gdy kryzys przyciśnie to kto wie..
Ładnie skomentowałaż nasz spacer w przyrodzie...dzięki
Twórcą rzeźb jest Piotra Makała, prowadzący autorską pracownię rzeźbiarską „Wytwórnia Rzeźby”. Jest współautorem figurek wrocławskich krasnali. Figurki powstały na podstawie szkiców Agnieszki Sulimierskiej. Tak więc chełmskie misie i wrocławskie krasnale mają wspólne pochodzenie.
UsuńcudARTeńka
Nie zauważyłem nazwy miasta, ale wygląda mi to na Chełm. Czy tak?
OdpowiedzUsuńUrocze są te brązowe niedźwiadki, wrocławski pomysł rozprzestrzenia się na Polskę.
Podmokłe miejsca wyglądają cudnie na zdjęciach.
Nie napisałam jakie to miasto, świadomie, to Chełm, wydało się. Niedźwiadki fajne, wiele miast już ustawia swoje maskotki la ulicach, taka zachęta na ich odnalezienie a tym samym na poznawanie miasta. Sympatyczne to.
UsuńPięknie pokazałaś Chełm, hmmm gród niedźwiedzia, to pewnie dlatego Arteńka tak bardzo lubi misie :) bardzo ciekawe miasto, a niedźwiadki cudne!
OdpowiedzUsuńPo ścieżce Dominika można by wędrować i wędrować i cieszyć oczy. Suszone bagno kupowałam na mole, a podobne do tych białych obrazkowatych rosły kiedyś koło domu rodzinnego oćca mego.
Urzekło mnie wrzosowisko, niezmiernie lubię wrzosy, w tamtym tygodniu kupiłam sobie w doniczce i postawiłam w kuchni. Kiedyś przywoziłam sobie, one się fajnie suszą i stały potem całą zimę.
a było tam tego roślinnego bagna całe łany, nawet pomyślałam sobie, że warto by było tam pojechać, kiedy zakwitną, cały las będzie w kwiatach koloru białego, już sobie to wyobrażam.
Usuńte pola wrzosowe są bardzo znane, ale teraz się doczytałam, że pod Warszawą tez takie pola się znajdują...no trzeba będzie tam dotrzeć w przyszłym roku.
Arteńka lubi misie zupełnie z innego powodu :)
UsuńJednakoż to pewnie bardzo miłe jak się lubi misie, spotykać je w różnych punktach swojego miasta :)
UsuńWspaniały post, jak zawsze:))))))niedźwiadki są urocze:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu i pozdrawiam
UsuńO! Ani Renata, ani Tomek tymi małymi misiami w ogóle się nie chwalili! A one może i mało oryginalne, ale całkiem fajne. I w sumie do Kętrzyna można by je spokojnie przenieść bez żadnych zmian, bo też mamy niedźwiedzia i trzy drzewa w herbie (tyle, że nasz brunatny a drzewa iglaste).
OdpowiedzUsuńA widzisz..jakoś im się zapomniało.
UsuńAż poszukałam w google'u herbu Kętrzyna...i nie mogłam uwierzyć jest praktycznie identyczny, nawet te trzy drzewa są identycznie usytuowane..tylko to iglaki...
no i macie legendę mniej fajną, okrutną wręcz...
Misie wcale nie są małe. Mają ok. 50 cm wzrostu.
UsuńTak? Myślałem, że one jak krasnoludki we Wrocławiu, mniej więcej takie tycie :)
UsuńDariusz, te misie czekają aż je odwiedzisz :)
UsuńOtro gran reportaje, todo me ha gustado. Te dejo un abrazo y un deseo de feliz semana.
OdpowiedzUsuńte estiy enamorando de Polonia😀..besos
UsuńSí, pero Polonia siempre me gustó.
UsuńJaka piękna wyprawa! Dzięki za zdjęcia, bo sobie "pospacerowałam" :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałam sobie również spacer po tej ścieżce przyrodniczej na bagnach - dawno to było, przy okazji jakiejś konferencji naukowej w Lublinie.
Misie, podobnie jak Panterze, mi też się skojarzyły z wrocławskimi krasnalami (chyba byliśmy pierwsi - że przemówi przeze mnie dolnośląski patriotyzm lokalny ;)), a o postaciach z wierszy Leśmiana w Zamościu nie wiedziałam. Ciągnie mnie na tę wschodnią stronę, żeby pozwiedzać.
Sam piękne wyprawy...hrehrehre. tak widzę świat a co mi się nie podoba to nie patrzę i już.
Usuńwygląda na to, że każde miasto szuka swoich symboli i je przetwarza w figurki rozsiewane po mieści, dobry pretekst by za nimi wędrować po ulicach, zakamarkach etc..Wrocław zapoczątkował, chyba nie ma ku temu żadnej wątpliwości.
ciągnie, ciągnie więc niech w końcu Cię wyciągnie na wschód. Wiem, że Ci bardzo tam będzie dobrze...pozdrawiam serdecznie
Wrocław był zdecydowanie pierwszy - tu wspieram patriotyzm lokalny Psa w Swetrze. A Wschód jest na tyle jeszcze dziki, że koniecznie trzeba przyjechać i pozagladać w rózne zakamarki.
UsuńPięknie Ci dziękuję za oprowadzenie po chełmskim grodzie i okolicznych torfowiskach. Miło, że Ci się spodobało.
OdpowiedzUsuńa spróbowałoby nie...😯😁
UsuńKolejna ciekawa i fajna wyprawa. Byliśmy kiedyś w Chełmie, ale w czasach przedniedźwiadkowych. Sympatyczny sposób ozdabiania miasta. Natomiast spacer po ścieżce przyrodniczej spodobał mi się najbardziej, trochę podobny klimat jak spacer po ścieżce przyrodniczej w Kurowie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAż zajrzałam na ścieżkę w Kurowie..kiedyś tam dojadę. też uwielbiam ścieżki a jeżeli jest tam jakaś woda to nawet bardzo .Pozdrawiam serdecznie
UsuńPodoba mi się moda na tematyczne figurynki w poszczególnych miastach, porozrzucane w ciekawych miejscach. Kiedyś taka zielona pięknota ugryzła mnie swoimi mocnymi szczękami do krwi, zachciało mi się złapać pasikonika i przenosić go w inne miejsce, ale nie poznał się, myślał, że grozi mu niebezpieczeństwo i bronił się:-) Nie wiem, skąd przekonanie o którym słyszałam, że wrzosy przynoszą nieszczęście ... liliowe połacie delikatnych kwiatuszków są prześliczne, a miód wrzosowy należy chyba do najdroższych; nie znam jego smaku; pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa słyszałam, ze uschniete wrzosy i pozostawione w takiej postaci w domu przynosza nieszczęście
UsuńOrszulka
Pasikonik ugryzł? nie wiedziałam, że są zdolne do takiej agresji, na całe szczęście tego z kładki nie dotknęłam, zrobiłam mu zdjęcie z bliska i się zachwycam. ludzie wymyśłają jakieś niedorzeczne historie...wrzosy, te lagodne i delikatne kwiatuszki?
Usuńmiód musi być ciekawy w smaku.. będę pytała na targowiskach...też pozdrawiam serdecznie.
Na dziesiątym zdjęciu od dolu ta roślinka gdy byłam z Artenka w tym miejscu miała czerwone, piękne owoce, nie mogłam się napatrzeć i nafotografowac 😊
OdpowiedzUsuńLubelszczyzna mnie zachwyca, przemili ludzie, fajna atmosfera, ja sie chyba tam przeprowadzę 😊
Orszulka
Tak, te roślinki mają owocki mocni czerwone, takie koraliki, też bym fotografowała jak szalona. W takim środowisku muszą wyglądać cudnie. Zgadzam się z opinia o Lubelszczyznie. przeprowadź się a ja Cię będę odwiedzać...
UsuńAle to była super wycieczka!
OdpowiedzUsuńbyła, była!!! dziekuję
Usuń