niedziela, 16 października 2022

Gród Niedźwiedzia, Lubelszczyzna.....La Ciudad del Oso, Lubelszczyzna

bo ma w  herbie niedźwiedzia właśnie , białego,  legenda tak o nim opowiada...ów zwierz mieszkał w jaskini kredowej  pod wzgórzem zwanym Górką gdzie rosły trzy dęby a skoro kreda to jego futro  było oprószone kredowym, białym proszkiem, wychodził z niej tylko gdy ludziom groziło niebezpieczeństwo , dzisiaj w mieście,  w  korytarzach dawnej kopalni kredy  pokazuje się czasem  Bieluch... duch  bieluśki cały, co do którego  mieszkańcy miasta nie mają żadnych wątpliwości ...  to obecne wcielenie białego niedźwiedzia. 

porque en su escudo destaca el oso , oso blanco ...la leyenda explica de donde  ese color ...la ciudad fue fundada sobre una montaña - una enorme  roca de tiza ,  en ella un oso cavó su cueva , solía salír de ella solo en el caso de peligro para los habitantes por supuesto totalmente   cubierto del polvo blanco de  tiza. y de alli...  el oso blanco  en el escudo

Od niedawna w różnych punktach miasta pokazały się niedźwiadki,  w końcu niedźwiadek to symbol miasta,  więc... 
mamy niedźwiadka  przebranego za ducha Bielucha przy wejściu do podziemi kredowych ...

En la ciudad hace poco comenzaron aparecer ositos en sus lugares emblemáticos. 
Primero,  a la entrada de la antigua mina de tiza.



 z kołem ratunkowym przy Parku Wodnym

Segundo,  en la cercanía del parque acuático

z noszami przy  szpitalu

con camilla al frente del  hospital 

Z gitarą przed Domem Kultury

Con guitara a la entrada de  Casa de la Cultura

Niedźwiedzia para nowożeńców przy Urzędzie Stanu Cywilnego
Una pareja de recién casados al frente de la casa de casamientos


 W tużurku przed Gmachem, czyli dawnej  Dyrekcji Kolei, gdzie dziś znajdują się biura Starostwa Powiatowego, Urzędu Wojewódzkiego i Prokuratury
Al frente de las oficinas de gobierno municipal y del estado


Przy fontannie,  z parasolką
Al lado de la fuente de agua


Przed Biblioteką Publiczną z książką 
Al frente de la biblioteca pública


Miś urzędnik przed ratuszem
Oso funcionario del ayuntamiento

A niedźwiedziego grodu pochodzi malarz Szymon Mondzain,  reprezentant Ecole de Paris, urodził się w 1888 roku w tym właśnie mieście a zmarł w Paryżu w 1979 roku, przypomina się o nim muralami.

La ciudad se orgullece del  pintor,  miembro del grupo artístico llamado  Ecole de Paris...nació en la Ciudad del Oso  en el año 1888,  murió en Paris en 1979, lo recuerdan murales pintados sobre las paredes de  edificios.




Mieszkańcy pamiętają  także o Idzie Haendel, światowej sławy skrzypaczce, która tutaj w 1928 roku przyszła na świat.
Los habitantes  no olvidan que en la ciudad nació en eñ año 1928 mundialmente famosa violinista Ida Haendel.


W międzyczasie  miasto  powoli zdobiło się złotem  i różem...
Mientras tanto la ciudad maquillaba su cara de dorado y rosa



I zapadł zmrok i już w ciemnościach  wdrapaliśmy się na Górkę, na to kredowe wzniesienie  gdzie ongi rezydował biały niedźwiedź. Górka jest najstarszą częścią miasta  z pozostałościami grodu z X wieku i zamku książęcego z XIII wieku, dzisiaj  znajduje się tu okazały Zespół Katedralny  z XVIII i XIX wieku, podejrzewam, że wycieczkę Arte  zaplanowała w tak późnych, jak na chodzenie po wzniesieniach,  godzinach z premedytacją, bo w nocy jest tam najpiękniej.

Ya en plena oscuridad escalamos La Montaña, aquella roca de tiza,  la parte mas antigua de la cudad, 

Sobre su parte alta en el siglo X se fundó asentamiento fortifcado, en el siglo XIII castillo de los príncipes, hoy en este lugar no quedó nada de aquellas edificaciones, , en el siglo XVIII y XIX  fue construido en este sitio el complejo catedral y monasterio.
Artenka inventó la subida  en plena oscuridad,  consideró que La Montaña luce espectacularmente precisamente por la noche.
 Estoy de acuerdo







Brama Uściługska z 1616 roku, jest najstarszą budowlą miasta, która zachwyca do dziś, była częścia murów miejskich.
La edificación mas antigua de la ciudad,   el portón de acceso a la cumbre ,  data del año 1616.


Tej nocy   do fiołków dołączyły dwie przepięknej urody róże z działki taty Artenki.
En mi dormitorio aparecieron rosas del jardin del papá de mi amiga.




 Następny dzień , po mieście  kolej na  łono natury zieleń, trawkę. las, wodę,  czyli w plener taki jak  Poleski Park Narodowy...a konkretnie na  ścieżkę przyrodniczą w tym parku noszącą nazwę ''Dąb Dominik" .
W samochodzie  drugie śniadanie  a w termosie gorąca herbata,  nęciły.......zanim dojechaliśmy  na ścieżkę zboczyliśmy tam gdzie można było w pięknym miejscu, tuż na obrzeżach parku, zjeść nasze wiktuały ze wzrokiem wpatrzonym w bezkresną przestrzeń.
Para el día siguiemte planificamos las zonas verdes, prados,  bosque, campos y lagos...en otras palabras...El Parque Nacional de Polesie, antes de llegar al parque  paramos en un sitio amplio, verde, con el mirador, para disfrutar del segundo desayuno viendo el paisaje de infinitas dimensiones...




Już na ścieżce w przyjemnym chłodnym cieniu lasu mieszanego, 
Ya en el parque nos sumergimos en el agradable frescor del bosque



Dochodzimy do owego w nazwie, Dębu Dominika. w obwodzie  blisko 4 m  a lat liczy sobie 300.
El sendero conduce al roble de 300 años llamado Domink. 



Dochodzimy do jeziora Moszne otoczonego torfowiskiem
y al lago Moszne,  la pricipal atracción del sitio rodeado de las turberas altas y bajas.


Na kładkowej poręczy popatrzyła na mnie taka pięknota, pasikonik.
En la pasarela enconré este lindo saltamontes..





 Jezioro Moszne, największa atrakcja ścieżki, z białymi liliami
El lago con los lirios de agua,  blanquisimos



i białymi czaplami
                                                                    y una blanquisima garza


Czekałam na jej ruch bo wtedy jest najpiękniejsza
esperé  que  mueva sus alas , el movimiento de ellas la hace mas bella todavía



 
 Jezioro pozostało w tyle,  skierowaliśmy się ścieżką do wsi Jamniki, w gąszczu zamajaczył rudzik , lubię tego ptaszka z rudym żabocikiem.

Dejamos el lago y seguimos por el sendero...entre las ramas algo se movió, una manchita anarajada, el lindo pitirrojo  europeo.



 Idziemy kładką wśród sosem i krzaczków  roślinki zwanej bagno pospolite.

Sigue la pasarela de madera.


Ta część ścieżki wiedzie wśród torfianek, jeziorek powstałych w wyniku wydobywaniu w tych
 miejscach torfu... podobno zamieszkują w nich żólwie błotne, podobno bo niestety ich nie spotkaliśmy
Entre  las turberas, con los laguitos formados durante los trabajos de extracción de la turba hoy prohibidos,  vive la tortuga de pantano,   no la vimos , una lastima...





 
W stawkach  rośnie fauna charakterystyczna dla tego typu ekosystemu, tutaj ładne roślinki  obrazkowate.
En estos laguitos reína una vegetación  caracteristica para este tipo de ecosostemas
 

 We wsi Jamniki tuż przy wyjściu z  lasu znajduje się przemiła ''Poleska Chatka'' z świeżo pieczonymi drożdżowymi bułeczkami...pycha, jabłkami było  można się poczęstować, gratis
Al salir del parque  nos encontarmos con uma casita  donde saciamos el hambre con los pancitos dulces recien sacados del horno. Que delicia!


Wrzosowiska w Orzechowie? tak! może już trochę na nie za późno ale jeszcze całkiem inspirujące.
Brezal en Orzechow?  siii...ya un poco tarde para apreciar toda su belleza pero si..quise verlo.






To ten kolor powinien być...ale i tak było pięknie
Este es el color que esperé..pero y así todavia fue un espectáculo


Na koniec część naszej grupy chciała  zmyć trudy trasy...a było upalnie, część z nas wybrała pluskanie się w jeziorze Piasecznie,  ja  z inna uczestniczką wyprawy, Zosią,  rozsiadłyśmy się wygodnie na piasku i lizałyśmy lody też chłodzące  ciało .  schłodzeni wróciliśmy do domów.
Terminamos a la orilla del lago Piaseczno, algunos de nosotros decidieron tomar un baño refrescante, yo preferí un gran helado.
Llegó el tiempo de regreso a la casa.







pozdrawiam y saludos

33 komentarze:

  1. Urocze te niedzwiadki, jak wroclawskie krasnoludki, jak lodzkie postacie z bajek. Bardzo lubie takie dzialania, one przyciagaja nie tylko turystow, ale swiadcza o prawdziwym umilowaniu wlodarzy do swojego miasta.
    Widze, ze iluminacja obiektow sakralnych nie przejmuje sie kryzysami energetycznymi.
    Ta kladka przy jeziorze, a wlasciwie pomost do chodzenia, jest przepieknej urody, chcialoby sie tam byc, wdychac zapach wody w jeziorze, lasu z calym jego bogactwem, sycic oczy pieknem krajobrazu dokola. A wrzosowiska to formacje, z ktorych nie schodzilabym tygodniami, nie ma nic piekniejszego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, to chyba moda, bardzo sympatyczna zresztą, we Wrocławiu krasnoludki, ale jest ich już tam tyle, że trzeba by było tygodni, by je wszystkie znaleźć, w Zamościu postacie z wierszy Leśmiana , moi faworyci, w Lublinie zaczynają się pokazywać koziołki, w Chelmie misie...

      Górka upiększa miasto ale gdy kryzys przyciśnie to kto wie..
      Ładnie skomentowałaż nasz spacer w przyrodzie...dzięki

      Usuń
    2. Twórcą rzeźb jest Piotra Makała, prowadzący autorską pracownię rzeźbiarską „Wytwórnia Rzeźby”. Jest współautorem figurek wrocławskich krasnali. Figurki powstały na podstawie szkiców Agnieszki Sulimierskiej. Tak więc chełmskie misie i wrocławskie krasnale mają wspólne pochodzenie.
      cudARTeńka

      Usuń
  2. Nie zauważyłem nazwy miasta, ale wygląda mi to na Chełm. Czy tak?
    Urocze są te brązowe niedźwiadki, wrocławski pomysł rozprzestrzenia się na Polskę.
    Podmokłe miejsca wyglądają cudnie na zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie napisałam jakie to miasto, świadomie, to Chełm, wydało się. Niedźwiadki fajne, wiele miast już ustawia swoje maskotki la ulicach, taka zachęta na ich odnalezienie a tym samym na poznawanie miasta. Sympatyczne to.

      Usuń
  3. Pięknie pokazałaś Chełm, hmmm gród niedźwiedzia, to pewnie dlatego Arteńka tak bardzo lubi misie :) bardzo ciekawe miasto, a niedźwiadki cudne!
    Po ścieżce Dominika można by wędrować i wędrować i cieszyć oczy. Suszone bagno kupowałam na mole, a podobne do tych białych obrazkowatych rosły kiedyś koło domu rodzinnego oćca mego.
    Urzekło mnie wrzosowisko, niezmiernie lubię wrzosy, w tamtym tygodniu kupiłam sobie w doniczce i postawiłam w kuchni. Kiedyś przywoziłam sobie, one się fajnie suszą i stały potem całą zimę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a było tam tego roślinnego bagna całe łany, nawet pomyślałam sobie, że warto by było tam pojechać, kiedy zakwitną, cały las będzie w kwiatach koloru białego, już sobie to wyobrażam.
      te pola wrzosowe są bardzo znane, ale teraz się doczytałam, że pod Warszawą tez takie pola się znajdują...no trzeba będzie tam dotrzeć w przyszłym roku.

      Usuń
    2. Arteńka lubi misie zupełnie z innego powodu :)

      Usuń
    3. Jednakoż to pewnie bardzo miłe jak się lubi misie, spotykać je w różnych punktach swojego miasta :)

      Usuń
  4. Wspaniały post, jak zawsze:))))))niedźwiadki są urocze:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. O! Ani Renata, ani Tomek tymi małymi misiami w ogóle się nie chwalili! A one może i mało oryginalne, ale całkiem fajne. I w sumie do Kętrzyna można by je spokojnie przenieść bez żadnych zmian, bo też mamy niedźwiedzia i trzy drzewa w herbie (tyle, że nasz brunatny a drzewa iglaste).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz..jakoś im się zapomniało.
      Aż poszukałam w google'u herbu Kętrzyna...i nie mogłam uwierzyć jest praktycznie identyczny, nawet te trzy drzewa są identycznie usytuowane..tylko to iglaki...
      no i macie legendę mniej fajną, okrutną wręcz...

      Usuń
    2. Misie wcale nie są małe. Mają ok. 50 cm wzrostu.

      Usuń
    3. Tak? Myślałem, że one jak krasnoludki we Wrocławiu, mniej więcej takie tycie :)

      Usuń
    4. Dariusz, te misie czekają aż je odwiedzisz :)

      Usuń
  6. Otro gran reportaje, todo me ha gustado. Te dejo un abrazo y un deseo de feliz semana.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaka piękna wyprawa! Dzięki za zdjęcia, bo sobie "pospacerowałam" :)
    Przypomniałam sobie również spacer po tej ścieżce przyrodniczej na bagnach - dawno to było, przy okazji jakiejś konferencji naukowej w Lublinie.
    Misie, podobnie jak Panterze, mi też się skojarzyły z wrocławskimi krasnalami (chyba byliśmy pierwsi - że przemówi przeze mnie dolnośląski patriotyzm lokalny ;)), a o postaciach z wierszy Leśmiana w Zamościu nie wiedziałam. Ciągnie mnie na tę wschodnią stronę, żeby pozwiedzać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam piękne wyprawy...hrehrehre. tak widzę świat a co mi się nie podoba to nie patrzę i już.
      wygląda na to, że każde miasto szuka swoich symboli i je przetwarza w figurki rozsiewane po mieści, dobry pretekst by za nimi wędrować po ulicach, zakamarkach etc..Wrocław zapoczątkował, chyba nie ma ku temu żadnej wątpliwości.
      ciągnie, ciągnie więc niech w końcu Cię wyciągnie na wschód. Wiem, że Ci bardzo tam będzie dobrze...pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Wrocław był zdecydowanie pierwszy - tu wspieram patriotyzm lokalny Psa w Swetrze. A Wschód jest na tyle jeszcze dziki, że koniecznie trzeba przyjechać i pozagladać w rózne zakamarki.

      Usuń
  8. Pięknie Ci dziękuję za oprowadzenie po chełmskim grodzie i okolicznych torfowiskach. Miło, że Ci się spodobało.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejna ciekawa i fajna wyprawa. Byliśmy kiedyś w Chełmie, ale w czasach przedniedźwiadkowych. Sympatyczny sposób ozdabiania miasta. Natomiast spacer po ścieżce przyrodniczej spodobał mi się najbardziej, trochę podobny klimat jak spacer po ścieżce przyrodniczej w Kurowie. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż zajrzałam na ścieżkę w Kurowie..kiedyś tam dojadę. też uwielbiam ścieżki a jeżeli jest tam jakaś woda to nawet bardzo .Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  10. Podoba mi się moda na tematyczne figurynki w poszczególnych miastach, porozrzucane w ciekawych miejscach. Kiedyś taka zielona pięknota ugryzła mnie swoimi mocnymi szczękami do krwi, zachciało mi się złapać pasikonika i przenosić go w inne miejsce, ale nie poznał się, myślał, że grozi mu niebezpieczeństwo i bronił się:-) Nie wiem, skąd przekonanie o którym słyszałam, że wrzosy przynoszą nieszczęście ... liliowe połacie delikatnych kwiatuszków są prześliczne, a miód wrzosowy należy chyba do najdroższych; nie znam jego smaku; pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja słyszałam, ze uschniete wrzosy i pozostawione w takiej postaci w domu przynosza nieszczęście
      Orszulka

      Usuń
    2. Pasikonik ugryzł? nie wiedziałam, że są zdolne do takiej agresji, na całe szczęście tego z kładki nie dotknęłam, zrobiłam mu zdjęcie z bliska i się zachwycam. ludzie wymyśłają jakieś niedorzeczne historie...wrzosy, te lagodne i delikatne kwiatuszki?
      miód musi być ciekawy w smaku.. będę pytała na targowiskach...też pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  11. Na dziesiątym zdjęciu od dolu ta roślinka gdy byłam z Artenka w tym miejscu miała czerwone, piękne owoce, nie mogłam się napatrzeć i nafotografowac 😊
    Lubelszczyzna mnie zachwyca, przemili ludzie, fajna atmosfera, ja sie chyba tam przeprowadzę 😊
    Orszulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, te roślinki mają owocki mocni czerwone, takie koraliki, też bym fotografowała jak szalona. W takim środowisku muszą wyglądać cudnie. Zgadzam się z opinia o Lubelszczyznie. przeprowadź się a ja Cię będę odwiedzać...

      Usuń