Po Łazienkach nabrałam ochoty na dalsze inspekcjonowanie parków warszawskich, wybrałam więc tym razem park w Wilanowie. Pojechałam tam sama i spędziłam w nim cały, calutki dzień, zaglądałam wszędzie, obserwowałam ptaki , cieszyłam się słonecznym dniem... przyroda i ja...piękne uczucie!
Despues de dos dias en el Parque Real "Lazienki" me anime para visitar los otros parques de Varsovia...decidi ir al parque de Wilanow. Me fui sola y pase divinamente alli todo el dia , camine por todos sus rincones, me dedique a la observacion de aves, disfrute del dia soleado...
la naturaleza y yo...que felicidad!
Park i ogrody wilanowskie otaczają letnią rezydencję króla Jana III Sobieskiego,..pałac wilanowski przedstawia sobą imponująca budowlę w stylu barokowym, jest jednym z najpiękniejszych przykladów tego stylu w Europie. Mnie interesował tego dnia rozległy park i ogrody ...
Po prawej stronie dziedzińca jest pięknie skomponowany klomb kwiatowy, zawsze zaczynam spacer od tej strony
El parque y los jardines rodean la residencia del verano del rey polaco Juan III Sobieski , este monarca goberno a Polonia desde el año 1674 hasta su muerte en 1696, fue uno de los mas importantes reyes polacos. Su sede veraniega de Wilanow representa un majestuoso ejemplo de la arquitectura barroca , una de la mas bellas de Europa, sin embargo este dia quise disfutar solamente del parque y de los jardines. A la entrada del palacio, a la derecha llama atencion un arreglo floral diferente en cada estacion climatica...por esto siempre desde alli comienzo mi paseo.
A potem przechodzę w stronę oranżerii, gdzie ogród też wabi wielobarwnymi kwiatami...
Despues me dirijo al invernadero...alli el jardin suele ser igualmente multicolor.
Ogród francuski jak zwykle przystrzyżony, przemyślany, uporządkowany, symetryczny, ...
Łan żółtych tulipanów,
El campo de los tulipanes amarillos,
i wchodzę w park , nagle w tej dziupli znika mi jakiś ptak,
y entro al parque, de repente en este agujero del arbol desaparecio un pajarito
no to poczekam... i złapalam go jak wylatywał! to szpak.
bueno, esperare...y lo agarre cuando salio volando...es estornino.
Dochodzę do stawów, brzegi wodnych zbiorników pięknie zarastają polnymi kwiatami.
Me acerco a los lagos..sus orillas cubren las flores silvestres.
A nad stawami, wiadomo...ptactwo wodne.
Y en lugares asi ...hay muchos aves acuaticos.
i bobry!
y los castores.
Niebieszczą się niezapominajki a nad nimi fruwają pierwsze, wiosenne motyle, bielinki.
Destacan las manchas azules de los nomeolvides silvestres y sobre ellos vuelan las primeras mariposas de primavera , las blancas de la col.
Kaczki krzyżówki są wszędzie, nawet kiedyś para tych ptaków pluskała się w kałuży przed budynkiem gdzie mieszkam.
Los patos anas estan por donde uno pasa...una vez vi una pareja frente a mi edificio jugeteando en un charco de agua.
Wcale się nie dziwię, że w takim otoczeniu ....łatwo zdecydować się na oświadczyny.
No me sorprende que en un lugar asi entran las ganas de declarar el amor.
i kiedy byłam zafascynowana zaobserwowaną sceną, nad głową przeleciała mi czapla siwa, szybki pstryk i jakoś się udało.
cuando me apasione por la escena de amor, sobre mi cabeza sobrevolo una garza, voltee rapidamente hice un clik y la foto salio casi bien.
Mewy śmieszki śmigają nad taflami wody
Las gaviotas reidoras constantemente cortan el aire volando sobre los espejos de agua.
Los arboles de castaño cargados de los candelabros florales.
i moja pierwsza ważka w tym roku
La primera libelula de este año.
Coś kolorowego zamajaczyło między zielenią ....to zięba .
Entre los follajes algo atrajo mi vista....es el pinzon
Y donde miro veo las reidoras
El macho anas parecia nadar directamente hacia mi.
i łyski też tutaj goszczą.
la focha comun aqui tambien habita
pięknie zapozowała mi rybitwa wśród lisci kasztanowca
El charran comun tomo un lugar muy favorecedor para la sesion fotografica.
i znowu łyska
otra vez la focha.
Kwiczol
El zorzal real
Nurogęś obecna
La serreta grande tambien presente
i maluszki kaczki krzyżówki
y los pequeñuelos de los patos anas.
de nuevo la serreta
i znowu maluszki
y otra ves los polluelos
Mama nie spuszcza oczu ze swojej gromadki.
La mama no los deja de su vista.
Uy! la primera pareja de recien casados que atrapo con mi camara este año.
i już nie wiem czy dalej patrzeć na rodzinę kaczą
y no se si observar a los paticos
czy na młodą parę
o si dedicarme a los novios
może jednak kaczuszki
los paticos?
No, hare la sesion fotografica a los recien casados, aun cuando ellos ignoran mi determinacion.
Późnym popołudniem zmuszam się do odwrotu..jeszcze ostatnie pstryki...
Ya muy de la tarde me obligo dejar el parque, hago ultimos cliks...
pozdrawiam y saludos
To był piękny spacer : )
OdpowiedzUsuńByl piekny, taki wczesnowiosenny, ale czeka mnie caly rok w Wilanowie, zawsze jest inaczej i zawsze pieknie...pozdrawiam
UsuńMam wrazenie, ze w tym roku drzewa maja znacznie wiecej kwiatow niz zwykle, i te owocowe, i kasztanowce. Bedzie urodzaj owocow.
OdpowiedzUsuńPieknie w tym Wilanowie, chyba po raz ostatni bylam tam pol wieku temu. Dobrze, ze choc u Ciebie moge sobie poogladac, bo pewnie juz tam nie pojade. :)
Nie pojedziesz? jak to? taki pesymizm!!! sluze warszawska kwatera i juz! stad blisko do Wilanowa!
Usuńa wiosna tegoroczna jakas taka zielensza, piekniejsza, tez tak mi sie zdaje.
Zawsze jest problrm z zostawieniem inwentarza.
UsuńWiem jaki to problem, bo inwentarz mialam w przeszlosci, teraz nie mam troche przez moje zmienajace sie zamieszkiwanie ale tez teraz zdaje sobie sprawe, ze to mi ulatwia podrozowanie...
UsuńGrażyno piękny dzień miałaś w Wilanowie i udało Ci się ptasie żniwo :)
OdpowiedzUsuńMasz dobry refleks do fotografowania ptaków, ja jestem za powolna. Fajnie że pokazałaś rybitwę, we Wrocławiu chyba nie ma, jakoś nie rzuciła mi się w oczy, bardzo mi się podobają jej zdjęcia i ta nurogęś na "piórkowej" wodzie!
Ślubna pasja Cię nie opuszcza, może powinnaś sobie także uszyć suknię ślubną? :)
No cóż do Łazienek nie udało mi się dotrzeć, nawet do lasku Kabackiego ;) Może inną razą....
Suknia slubna? zapamietalas moja opowiesc o szyciu przeze mnie jedynej sukni slubnej , jedynej i ostatniej...nie powtorze tego wyzwania, zapamietalam na cale zycie, ze jest to straszna robota te perelki i te cekiny, ta tafta sztywna jak koci ogon...ale jako, ze bralam slub w spodniumie, to pewnie we mnie drzemie jakas tesknota za bialymi zwiewnosciami! wiec dalej sie bede uganiala za takimi scenami.
UsuńA co do Twojej wizyty warszawskiej to moze kiedys nie tylko zachlystniesz sie widokiem Palacu Kultury!
Pałac Kultury to było wspomnienie, ciepłe wspomnienie :)
UsuńMoże kiedyś przyjadę tylko do Warszawy i wtedy z wielką przyjemnością powłóczę się po miejscach wartych zobaczenia :)
Może powłóczymy się razem, fajnie by było, mogłybyśmy znowu pogadać :)
Wiem,ze bylo to Twoje mile wspomnienie, ale Twoj okrzyk byl znamienny i bede go pamietac!
UsuńO ranyyyy:)) Na razie tylko tyle, ale ja tu jeszcze wrócę:)
OdpowiedzUsuńWpadasz jak po ogien! dobrze, ze przynajmniej jest "o ranyyyy" przyjmuje to za zachwyt.
UsuńO, to para młoda znowu jest!!! Piękne zdjęcia! Ale że mają bobry w Wilanowie... Muszę niebawem też się wybrać. Taka czapla rok temu mi latała nad głową, kiedy przysnęłam na balkonie, bo mieszkam nad wodą :-)
OdpowiedzUsuńZaczyna sie czas mlodych par...ku mojej uciesze. Wybierz sie do Wilanowa, relaks polaczony z pieknymi wrazeniami...
UsuńTakie miejsca są ogromną zaletą dużego miasta, bez tych parków, klombów, ogrodów normalny człowiek nie mógłby żyć. i znowu cudowny spacer z Tobą, a zdjęcia świetne, szczególnie ufne maluchy. Jednak najwspanialsze, pełne artyzmu foty rybitwy. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTa rybitwa tez mnie wprowadzila w zachwyt, ladnie sie komponowala z liscmi kasztanowymi.Sle na Warmie serdecznosci!
UsuńPiękne zdjęcia robisz. W Wilanowie nie byłam, nie udało się w czasie kilku krótkich pobytów w Warszawie.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak ta suknie po sesji na zielonej trawce wyglądała, ale podobają mi się takie sesje w plenerze.
Sesja zdjec byla na trawie i mysle, ze juz ne bylo wazne, jak ta suknia bedzie po niej wygladala. Wybierz sie do Warszawy i pospaceruj po Wilanowie, pamietaj,ze ja tutaj mieszkam i jestem do Twojej dyspozycji.Pozdrawiam
UsuńCudowne!
OdpowiedzUsuńA szpak wylatujący s dziupli - niesamowity!
Przyczailam sie, spokojnie stanelam i poczekalam az wylecial i pstryk! Lubie tak sobie chadzac i obserwowac, zawsze cos sie podzieje...
UsuńPiękne zdjęcia, a te ptaki to chyba mają z Tobą jakiś układ - pozują jak na zawołanie :)
OdpowiedzUsuńTo moje wiecznie rozbiegane oczka odkrywaja te pieknoty latajace.
UsuńGrażyno, jak Ty to robisz? Masz przepiękne zdjęcia!!! Baaaaaaaardzo ładne, wspaniałe!!! Niesamowite!!! Ehhh, brak mi słów. "Idę" jeszcze je pooglądać :)
OdpowiedzUsuńOj dziekuje Tomku, ciagle jest mi malo tego piekna, ciagle chcialabym jeszcze piekniej...pozdrawiam serdecznie
UsuńTo się po prostu nazywa ptasie szczęście, albo nie, raczej pasja fotografowania ptaków..., a w czym tkwi tajemnica tych pięknych ujęć..., otóż ptaki już z daleka tę miłość wyczuwają, pozują i pozwalają się fotografować..., a ten szpaczek w dziupli...
OdpowiedzUsuńAlbo oczy skierowane na ptasie srodowisko, mam manie bladzenia oczami po drzewach, stawach etc...juz wiele razy potknelam sie i runelam bo pod nogi nie patrze. Szpaczki teraz siedza w budkach lub, ku memu zdziwieniu,w dziuplach...uwijaja sie,ze az milo!
UsuńGrazynko, potrafisz tak pieknie uchwycic "chwile", ze dech mi w piersiach zapiera.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziekuje za cudna wycieczke.
Poczulam sie tak, jakbym tam byla TU i TERAZ :)
Serdecznosci :)
"chwile" wlasnie, zdaje sobie az nazbyt dobrze ,ze sa to chwile i lapie je naloghowo. A Ty Orszulko pojawilas sie znowu i bardzo mnie to cieszy!
UsuńWidzę ,że Kochana próbujesz dogonić zaległości:)
OdpowiedzUsuńI ponownie a raczej może powinnam napisać ,jak zawsze pięknie:)
Zarówno ta pierwsza tegoroczna ważka jak sesja młodej pary i mogłabym wyliczać wszystko po kolei.
Dobrze, że jak napisałaś piękno Wilanowa nie przemija a tylko się zmienia.Mam więc szansę i ja może w tym roku dopaść choć troszkę tego piękna.
Moce serdeczności i uścisków posyłam. A i jeszcze utrzymania się tej pięknej pogody:)
Oj tak, zaleglosci to moja zmora...juz tyle mi sie nazbieralo nowosci i Ty to wiesz...jeszcze musze ze dwa wpisy i juz bedzie to nasze ostatnie wedrowanie!
UsuńWilanow zawsze jest piekny, w lecie ogrody sa cudne!
W Wilanowie jeszcze nie byłam o tej porze roku - uświadomiłaś mi ile straciłam ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńTo juz strata, bo wiosna juz zanika z ogrodow ale beda roze, beda kwiaty letnie!pozdrawiam
UsuńWspaniała relacja. Nigdy nie byłam, więc z ogromną przyjemnością obejrzałam zdjęcia. Podobnie jak Ty również lubię robić zdjęcia ludziom, którzy nawet o tym nie wiedzą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dziekuje za "wspaniala relacje" i pozdrawiam serdecznie
UsuńMaravilloso palacio y jardines. Besos.
OdpowiedzUsuńSi es un lugar bello en la capital de Polonia...besit
Usuń...30 lat temu odwiedziłam Wilanów na przełomie maja i czerwca...trochę się zmieniło...drzewa urosły :) Piękne miejsce!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Zmienilo sie chyba, elewacja palacu odswiezona, no i pewnie drzewa duzo wyzsze...budynek pompowni zostal odremontowany i zdobi park tuz przy jeziorze, PIekne miejsce! pozdrawiam serdecznie
UsuńLubię te Twoje wędrówki Grażynko. Kiedyś często wyjeżdżaliśmy w różne strony świata, teraz już nie. Dzięki Tobie mogę sobie choć wirtualnie pozwiedzać. Dziękuję za dzisiejszy spacer - zdjęcia jak zwykle piękne i zaskakujące ujęciami. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTa ladna pogoda nie pozwala mi siedziec w domu, wiec wyruszam w teren...z aparatem, bo inaczej nie moge, mam w kolejce wiele jeszcze relacji..sciskam Cie serdecznie
UsuńWilanów widziałam ostatnio zimą. Było bardzo ładnie, ale teraz jest bajkowo! Twoje zdjęcia zachwycają mnie jak zwykle:)
OdpowiedzUsuńW ziemie ladnie, jezeli jest snieg ale wiosna jest najpiekniejsza! zapraszam, przyjedz i pojdziemy z dziewczynkami do parku!
UsuńPiękne zdjęcia :) I wspaniała para młoda
OdpowiedzUsuńAle sie wszystko zazielenilo i rozwkitlo od kwietnia..Pieknie tam:)
OdpowiedzUsuńWow, niesamowite zdjęcia! Parę razy byłam w Warszawie, ale nigdy mi się nie udało dotrzeć do Wilanowa.
OdpowiedzUsuń