Skoro pierwszy raz było tak pięknie a na drugi dzień pogoda była jeszcze piękniejsza, to trzeba było tam pójść po raz drugi..moja koleżanka -.sąsiadka , która akurat nie pracowała tego dnia , a pracuje w radiu, postanowiła nam towarzyszyć, pojechaliśmy jej samochodem i zaparkowaliśmy na parkingu radiowym i dzięki temu, by dotrzeć do parku, musieliśmy przejść obok Zamku Ujazdowskiego, warto było bo widok piękny!
Como la primera visita al parque Lazienki fue tan emocionante y el siguiete dia amanecio todavia mas hermoso, senti la necesidad de regresar al parque, mi amiga y a la vez vecina, este dia no estaba trabajando, asi que decidimos ir juntas, dejamos el carro en el estacionanamiento de la radio donde trabaja y asi para llegar al parque tuvimos que pasar al lado del Castillo Ujazdowski.. ..magnifico! porque la vista bien valia la pena.
Tym razem weszliśmy do parku od strony Agrykoli...,stąd Pałac na Wodzie prezentuje się inaczej.
Esta vez entramos al parque desde la calle Agrykola, desde aqui se ve el otro lado del famoso Palacio sobre el Agua , la vista es igualmente hermosa.
Już przy znajomej mi z poprzedniego dnia rabacie , by dodać jej jeszcze większego splendoru, usadowił się paw!! Trudno było oderwać od niego oczy, stanęłam zafascynowana kolorystycznym widowiskiem...a on stał dumnie, jak to paw!
El jardincito de flores tuvo un adorno adicional, el pavo real le dio un toque todavia mas hermoso ! no pude quitarle los ojos de encima, me pare y admire el increible colorido del espectaculo.., el pavo permanecio inmovil, encantado el mismo por su belleza.
Chciałam by rozpostarłl swój ogon, a on wyniosły, lekceważący, ostentacyjny czekał.....wreszcie powoli zaczął stroszyć pióra, ale robił to z denerwującą flegmą.
Desee tanto que abriera su cola, pero el - soberbio, altivo, engreido - me hizo esperar...
por fin lentamente comenzo levantar el plumaje, su lentitud me irritaba.
a jednak nie, dalej ciągnął ogon jakby to był tren niezwykle wytwornej sukni...
Pues no, fue solo un coqueteo...siguio con sus plumas como si fuera una cola de un vestido muy sofisticado.
a jednak!!
Siiii!!finalmente se abrio el abanico!
i z ociąganiem się ale jednak zaczął taneczny obrót . Robił to wolno, bardzo wolno i czekał na piorunajacy efekt na patrzącej się na niego gawiedzi.
No pieknyś.!.pomyślałam....wyniosły, dumny, ostentacyjny, olśniewający...piękny!
y lentamente comenzo danzar, hizo una vuelta lenta, muy lenta, esperando que los presentes se enloquecen al ver su espectacular vistosidad...
Eres hermoso!... pense.. pero orgulloso, engreido, altivo, soberbio...!
Kuperek też nieżle się prezentował, mniej kolorowy, ale nie pozbawiony wyszukanej elegancji. To te pióra krótsze i brązowawe są właściwym ogonem pawia.
Dio la vuelta enseñando el traserito , menos colorido pero elegante tambien. En realidad las plumas mas cortas y marrones son la verdadera cola del pavo..
i jeszcze jeden obrót!
Otra vuelta mas!
i następny!, a ja nie mogę oderwać oczu i pójść w inną stronę.
una mas! no puedo abandonar el espectaculo, aun cuando me esperan otros caminos del parque.
Biedny ten gołąb, natura nie obdarzyła go tak hojnie!
La paloma tan insignificante al lado del rey, la naturaleza fue injusta con ella..
i znowu ten tren sukni niezwykle wytwornej
Una vez mas muestra la cola de su vestido lujoso.
Czy mój pawi ogon nie piękniejszy niż te wymyślne rabaty?
Iście królewski ptak w królewskim ogrodzie!
Parece decir...mi cola es mas bella que los mas rebuscados arreglos florales del jardin!
Definitivamente es una ave real en un parque de reyes!
Opuściłam widownię pawiową i skierowałam się do mandarynek.
Me obligue abandonar el lugar, segui donde los patos mandarines.
Wróciłam do starej Oranżerii, musiałam pokazać koleżance te przestrzenie tulipanowe, za kilka dni już ich nie będzie.
Nos dirigimos al Viejo Invernadero..quise enseñar a mi amiga el campo de tulipanes, consciente que, dentro de pocos dias sera solo un recuerdo..su floracion es tan fugaz!
Poprzedniego dnia nie byłam na ścieżce skąd widać Belweder, są i tu tulipany
El dia anterior no pase por el sendero donde se abre la vista hacia el palacio presidencial Belvedere...supuse que alli deberian crecer tambien los tulipanes y asi fue!
Jeszcze Nowa Oranżeria.
Otra vez pasamos por Nuevo Invernadero
Miluchne wiewiórki
Las ardillitas parecen peluches.
Z bukietem w łapkach?
Con el ramito de flores ?
La vista al Palacio sobre el Agua desde el campo de los narcisos.
kasztany już kwitną
Los castaños ya florecen.
Malutkie mandaryneczki! wokół cały orszak mandarynek samców, którzy byli bardzo wojowniczy, starałam się zrozumieć o co tu chodziło. Samiczka jakby chroniąca swoje potomstwo a wokół się kotłowało!
Los polluelos mandarines! la comitiva de los patos machos los rodeaba y luchaba entre si, trate de entender lo que estaba pasando, pero no lo logre! La hembra trataba proteger su prole y alrededor la guerra perduraba.
Ona jedna a ile tu panów?
Una madre pata y tantos machos!
wreszcie schowała sie wśród listowia, malutkie przykryła swoim ciałem
Termino escondiendose entre la maleza y cubrio a los chiquelos con su plumaje.
a kaczory dalej wojowały!
Los patos seguian batallando!
Dużo tych kaczych emocji, wracamy !
Despues de muchas emociones, tiempo de regresar.
Paw opuścił swoją scenę, ale była mniej atrakcyjna wrona.
El pavo ya dejo el escenario , aparecio mucho menos atractiva corneja gris.
La mirada de despedida hacia el Castillo Ujazdowski y el paseo termino!.
Pozdrawiam y saludos
ja chcęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęę do Łazienek!! a nie mam czasu na razie :(
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia! tak je robisz, jakbyś sama tam była, a na pewno niezłe tłumy się przewalały! jak Ci się udało, że nikt Ci w kadr nie właził??
pozdrawiam wciąż zachwycona relacją :)
Nie lubie zbyt duzo ludzi na zdjeciach, wiec staram sie tak kadrowac, by ich na nich nie bylo, ale nie zawsze to se idaje. Ten dzien w Lazienkach byl nieweekendowy i bylo mniej spacerowiczow. Wybierz sie do Lazienek...szkoda, ze juz pewnie tulipanow nie bedzie. Parki warszawskie sa naprawde zadbane.Warto. Pozdrawiam serdecznie
UsuńMuszę też się wybrać! Te mandarynki to juz po całej Warszawie się rozprzestrzeniły, koło mnie też są, ale małych nie widziałam. Wiewiórę z chęcią bym zobaczyła... No i te pawie, oczywiście :))
OdpowiedzUsuńTak, podobno mandarynki ladnie sie rozmnazaja w Warszawie...zaczeto od jednej pary w Lazienkach w dziewiedziesiatych latach dwudziestego wieku...Wiewiorek jest mnostwo wszedzie...pozdrawiam serdecznie
UsuńPaw rozłożył swój ogon przy pięknej kwiatowej rabacie, aby pokazać, że jego ogon jest nie mniej piękny, albo nawet piękniejszy :). Mandaryny też są urocze. Ja rzadko je widuję u nas. Dziękuję za cudowny spacer :))
OdpowiedzUsuńPAw ladnie sie ustawil, ku mojemu zadowoleniu...Mandaryny w Warszawie zaczynaja sie pokazywac w wielu warszawskich parkach. pozdrawiam serdecznie
UsuńGrażyno ten paw to Cię podrywał, taki spektakl Ci urządził, wiedział przed kim tak tańczyć, nie każdy potrafi to należycie ocenić i takie fajowskie zdjęcia zrobić :) Mandarynki też się dołożyły do tych atrakcji, stanowczo ptaki Ci się odwdzięczyły za Twoją adorację :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie z łodzią wyszło Ci jakby to było w Wenecji!
Byłam wczoraj w Parku Szczytnickim, okazuje się że koło Pergoli też morze tulipanów w towarzystwie białych narcyzów.
Lubie ptaki, pewnie dlatego wszedzie je widze! Jezeli chodzi o lodzie w Lazienkach, to troche mnie denerwuje ich podobienstwo do tych weneckich...Tulipany jak widac opanowaly Polske,i to mi sie bardzo podoba! Pozdrawiam bardzo serdecznie
UsuńPiękna jest nasza wiosna!
OdpowiedzUsuńOj piekna, pospacerowalam po parkach warszawskich i jestem zachwycona!
UsuńUwielbiam pawie z Łazienek !
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:)
No wlasnie, pawie w Lazienkach sa ich prawdziwa ozdoba i atrakcja dla spacerujacych...przesylam serdecznosci !!!
UsuńPaw wkomponował się fantastycznie, nie dziwie Ci się, ja też bym się przy nim zawiesiła. Mandarynkowe maluchy cudowne. Pięknie jest w Warszawie, naprawdę pięknie.
OdpowiedzUsuńTez uwazam, ze Warszawa jest piekna...bylam w piatek w Wilanowie i przesiedzialam caly dzien w wilanowskim parku, jest inny niz Lazienki ale rownie piekny, bylam w parku konstancinskim, tez cudnie...wiosna dodala im jeszcze uroku. Mandarynki i pawie zatrzymaly mnie na bardzo dlugi czas...uwielbiam takie patrzenie na swiat! pozdrawiam Cie serdecznie!!
Usuńcudowności.....i paw przepiękny , i mandarynki no i te kolory.....nie można oderwać oczu.....
OdpowiedzUsuńwspaniały spacer, zawsze umiesz złapać w kadrze niesamowitości.... a przecież to "tylko przyroda " :)
podziwiam i sycę oko
serdeczności
To tylko przyroda i az przyroda!!!na dodatek przy slonecznej bardzo pogodzie...wszystko wydawalo mi sie nieskonczenie piekne! sciskam Cie serdecznie
UsuńTakim pawiem to się można nieźle ponapawać!
OdpowiedzUsuńA gdzie on był we wtorek, ja się zastanawiam...
Tez chce wiedziec gdzie on sie podziewal!! chyba niezbyt przypadly mu do gustu te tlumy w Lazienkach...pewnie gdzies sie zakamuflowal...potem jeszcze widzialam drugiego pawia, wiec przynajmniej jest ich dwoch...eden siedzial na galezi drzewa, dosyc wysoko.
UsuńŻe też te ogony nie przeszkadzają im w lataniu :)
UsuńMysle, ze musi latac z trudnoscia, ale troche sie wznosi...w zasadzie nie wdzialam pawia fruwajacego...siedzial na galezi jakies 3 metry nad ziemia...
UsuńPiękne robisz zdjęcia. Paw dobrał sobie odpowiednią rabatkę za tło.
OdpowiedzUsuńMandarynki widywałam i u nas, ciekawe czy są na Wiśle.
W ZOO był biały paw, rozłożony ogon wyglądał jak koronka.
Mandarynki rozprzestrzeniaja sie po kraju, chyba dobrze, bo sa wielka ozdoba parkow i stawow.Bialego pawoa nigdy nie widzialam, musi byc zjawiskowy. Pozdrawiam serdecznie
UsuńNo powiem Ci, że dla tego pawia warto wybrać się tam trzeci raz:)) A malutkie kaczuchy przeurocze:))) I te cesarskie korony - ach jak pięknie się prezentują. A za dwa lata chcę to zobaczyć na własne oczy:)
OdpowiedzUsuńDwa lata!...szybko zleci. Warto poczekac...mam nadzieje ,ze bedzie rownie albo jeszcze piekniej!
UsuńDziękuję za pocieszenie - niech tak będzie:) Teraz pozachwycam się niezapominajkami - ślicznie się prezentują na Twojej fotografii. Chodź, zobacz u mnie jak się chwalę wycieczką do Grodziska. A wieczorem zapraszam serdecznie na drugi blog b aRT at home - nie może Cię dziś tam zabraknąć:)
UsuńUn paseo maravilloso como todos los que nos muestras. Besitos.
OdpowiedzUsuńSi, y primavera los hace mas bellos todavia...besitos!
UsuńZapraszamy na wspólny wieczór przy lampce wina lub filiżance herbaty. Obchodzimy dziś dziś małe blogowe święto i Ciebie nie może przy tej okazji zabraknąć:) Będzie nam miło, gdy dołączysz do naszego wirtualnego spotkania. Przy okazji dziękujemy pięknie za dotychczasowe zainteresowanie tym, co się dzieje na b aRT at home:)
OdpowiedzUsuńBede na tym wirtualnym spotkaniu, a jakze moze byc inaczej!!
UsuńTen paw jest zachwycający! Cudny ptak. Kolory jego trenu są takie morskie, bardzo mi sie podobają. Dawno juz nie widziałam pawi na zywo.A kiedys często, ale ich ogony miały chyba inne odcienie. A moze to tylko inna gra świateł? Fajnie opowiadasz Grazynko, gdy pokazujesz nam zdjecia. Robisz to leciutko, z humorem i wrażliwoscią! Dziekuję Ci za kolejną niezwykle piekną wycieczkę!:-))
OdpowiedzUsuńNa te wycieczke zmobilizowala mnie wiosna, ktora , jak dla mnie szybko umyka, wiec wybralam sie do moich ulubionych parkow warszawskich...no i nie zawiodlam sie, bylo co ogladac i czym sie zachwycac, paw byl jednym z tych milych dla oka obiektow do zachwytow. i na zdjeciach ma kolory rzeczywiste...przynajmniej na moim laptopie.Pozdrawiam Cie serdecznie
UsuńNo ja nie mogę. Mam nadzieję ,że w moim dzisiejszym śnie zagości ten cudowny paw.Chociaż tyle skoro nie dane mi było na własne oczy tak cudownego spektaklu zobaczyć.
OdpowiedzUsuńJesteś niedoścignioną mistrzynią w chwytaniu piękna swoim obiektywem.
Zarówno pięknie potrafisz pokazać pawia który ma czym się chwalić, ale przecież gołąb i wrona również mnie w Twoich zdjęciach zachwycają.
To była cudowna wycieczka. Nawet wirtualna. Wielkie dzięki:)
Serdeczności i uściski posyłam.
Zagoscil ten paw? zapomnialam Cie zapytac. Pawie mozemy pojsc kiedys i poobserwowac, to nie wiosna, nie uciekna! Wrona w zasadzie tez mi sie spodobala, usiadla na koszu na smieci, ktory calkiem ladnie sie pz=rzedstawial i zaakceptowalam taki widok!
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Te małe kaczuchy są przeurocze! I wiewiórka z bukietem w łapkach :D
OdpowiedzUsuńZamek Ujazdowski prezentuje się wspaniale.
Grażyno, masz oko do zdjęć! Piękne są!
Male kaczuszki byly tak slizne i tak malutkie, ze pewnie w przeddzien sie wykluly...A Zamek Ujazdowski wyglada imponijaco, z tej wlasnie strony...pozdrawiam i dziekuje za to "oko do zdjec"
UsuńJak pięknie! A ten paw... A tak się kokosi przed tymi kwiatami:)
OdpowiedzUsuńCudnie!
Cudnie, masz racje! sciskam serdecznie
Usuńq bonito!!
OdpowiedzUsuńPiękne... ja byłam w łazienkach zimą.... zachwyciły mnie - ale całkiem inaczej wyglądały...
Chyba muszę wprosić się do Elaji kolejny raz... wiosenny raz ;-)))
Pozdrawiam cieplutko
Wiosenny raz, bo na wiosne chyba sa najladnuejsze! Pozdrawiam rownie cieplutko!
UsuńWygląda jak nie Warszawa...tylko bliski wschód :)
OdpowiedzUsuńEee!Warszawa...moze dlatego ,ze nie znam bliskiego wschodu! pozdrawiam
UsuńA ja znowu słyszę "Co Grażyna by powiedziała, gdyby widziała to, co my. Trzeba ją koniecznie zaprosić."
OdpowiedzUsuńJa sie czuje zaproszona, czekam na okazje i juz tam bede!!
UsuńPiękne zdjęcia :) Łazienki z innej perspektywy
OdpowiedzUsuńZ wiosennej perspektywy..taj najpiekniejszej.
UsuńBoa tarde, as belas imagens transporta-me para dentro da maravilha que partilha.
OdpowiedzUsuńBoa semana,
AG
Boa semana para ti Antonio!!!
UsuńPrzepiękne zdjęcia - !!!!!!!! - super ujęcia z pawiem - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOlá amiga, passei por aqui para desejar-lhe uma
OdpowiedzUsuńabençoada semana.
Encantei-me com todas as imagens, obrigada por compartilhar tantas maravilhas!!!
Doce abraço, Marie.
Pełne uroku krajobrazy ,wspaniałe zdjęcia,paw ślicznie się prezentował,wiewiórka,a kaczuszki jak sztuczne ,a jednak prawdziwe,dziękuję za te zdjęcia bo nigdy tam nie byłam i teraz mogę podziwiać to piękno,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za wspólne świętowanie 1000 wyświetleń naszego bloga, przesympatyczne życzenia, piękne toasty. Zapraszamy do głosowania na najciekawszą, najlepszą, najbardziej trafną interpretację nazwy. Bemol narobił trochę zamieszania:)
OdpowiedzUsuńŚwietne te dwujęzyczne wpisy! Od niedawna uczę się hiszpańskiego i każda znaleziona treść w tym języku mnie cieszy. ;) Podziwiam, że udało się sfotografować pawia z rozłożonym ogonem, mnie się nie udało, jak tam byłam.
OdpowiedzUsuń