Park Wschodni w Caracas to dzieło wspaniałego architekta pejzażysty, Brazylijczyka, Roberto Burle Marxa, który nie tylko stworzył przestrzenie pełne wdzięku ale także z mistrzostwem wyselekcjonował drzewa i krzewy, dzięki którym park w środku miasta stał się bezpieczną i smakowitą oazą dla ptaków i innych zwierząt żyjących na wolności.
Ta ara kasztanowoczelna (ara severa) zajada się kwiatami drzewa koralowego . Ucztą dla oczu było obserwowanie jej wśród jego pomarańczowych kwiatów
El Parque del Este de Caracas es una obra del talentoso arquitecto y pajsajista brasilero, Roberto Burle Marx, quien no solo realizo unos espacios llenos de encanto sino tambien con maestria selecciono los arboles y plantas , creando asi una oasis amigable y sabrosa para las aves y otros animales en libertad.
Esta Guacamaya Maracana gustosamente saborea las flores del bucare. Para mi fue una delicia observarla entre las flores anaranjadas.
Od wielu lat i ciągle na tym samym drzewie, panoszą sie aleksandretty obrożne, pochodzące z Azji i Afryki ale od kilku lat obserwuję je i ich ilość wyraźnie się powiększa. Być może pierwsze z nich uciekły komuś z hodowli, czują się dobrze na wolności i w tutejszym klimacie, ku uciesze ptasich obserwatorów.
Desde algunos años estoy observando las Cotorras de Kramer, siempre las consigo en el mismo arbol a la entrada del parque. Son oriundas de Africa y Asia, sospecho que se escaparon de la jaula a algun aficionado de los loros , pero se nota que se sienten muy bien en el clima y ambiente de Caracas y cada año aumenta su poblacion.
Amazonka modrobrewa (amazona amazonica) ulokowała się na drzewie z rodziny fikusow (ficus tolimensis Standl), pojadając jego owoce, jej kolor i kształt są tak podobne do liści tego drzewa, ze trudno było ją wśród nich dostrzec.
Loro Guaro eligio el matapalo rojo, sus frutos anaranjados deben ser sabrosos, su color y la forma estan tan parecidas a las hojas del arbol, que costo divisarlo entre ellas.
Co chwilę rozlegał się skrzek ar zwyczajnych (ara ararauna), jest ich bardzo dużo w Caracas.
El sonido poco agradable de las guacamayas azul y amarillas hacian levantar la vista en su busca , en Caracas hay una gran cantidad de ellas.
nie można od nich oderwać oczu!
no pude quitarles los ojos de encima
Tutaj ara upozowała się jak do reklamy biura podróży , ona a w tle piękna palma...czysta egzotyka
Aqui la guacamaya tomo una pose como si haria una propaganda a alguna agencia de viaje... ella y en el fondo una bella palmera...puro encanto tropical!
tymczasem niebieskobrewa zmieniła danie na owoce palmowe
Mientras tanto el loro guaro cambio el menu anterior por las nueces de la palmera
Z ara, zgodnie smakowały jej orzeszki .
Con la guacamaya degustaban el desayuno palmero sin pelear .
Drzewo koralowe piękne i apetyczne nawet dla wiewiórek!
El bucare bello y lleno de color, sabrosos sus flores tambien para la ardilla.
Iguana , chyba wiekowa, bardzo podoba mi się jej zadowolona mina i podejrzewam, ze lokuje się na gałęziach drzew, by ogrzać się w porannym słońcu.
La iguana , creo que nada joven, con una expresion de bienestar , sospecho que su decision de acomodarse en las ramas del arbol se debe a la necesidad de calentarse en los primeros rayos del sol.
con la misma expresion en la cara ..saludo!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś, bo stęskniłam się za Tobą :))). Patrzę tam i z powrotem i podziwiam te piękne kolorowe papugi, które żyją tam na wolności. Wiewiórka też jest śliczna i nawet polubiłam uśmiechniętą iguanę. Mam nadzieję, że masz się dobrze i gipsu na ręce już nie masz. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńMam sie dobrze, koncze sprawy zwiazane z moja tutaj dluga nieobecnoscia, i wkrotce wyruszam do moich ukochanych And. Przesylam buziaki!
UsuńPrzepiekne zdjecia, dziekuja za cudna wycieczke, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńBedzie wiecej wycieczek, jeszcze tutaj wokol Caracas..pewnie i zapostuje! sle pozdrowienia ciepla pelne!
UsuńNie mogę nacieszyć oczu tym bogactwem barw i egzotyki. U nas teraz tak szaro i smutno. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa tez wyszukuje miejsca gdzie tego koloru i egzotyki jest jakby wiecej. Dziekuje i pozdrawiam serdecznie
UsuńGrażynko,jaki piękny post.Z kubkiem kawy i zapartym tchem oglądam pokazany nam ciepły i słoneczny świat. Świat tak kolorowy,że nie mogę patrzeć u mnie przez okno, jest na nim biało ,szaro i zimno. Podziwiałam kwiaty drzewa
OdpowiedzUsuńkoralowego,przypominają mi azalie i rododendrony. Papugi są poza wszelką konkurencją, można przyglądać im się bez końca. Zdjęcia są bajkowe, pozdrawiam ciepło i życzę Ci wielu tematów do tak świetnych reportaży, na które z niecierpliwością czekam.
Jak na razie nie mialam za duzo czasu by powloczyc sie troche po okolicach, o ktorych wiem,ze moga sie Wam i mi podobac...ale pewnie juz niedlugo potraktuje tutaj pobyt bardziej turystycznie w miare moich mozliwosci i beda posty..pozdrawiam !!!!
UsuńQue reportaje tan lindo, me encanto. Un abrazo.
OdpowiedzUsuńMe encanta que a ti te encanta! beso y abrazo!
UsuńDziękuję za tę ucztę dla oka. Śliczne, pełne słońca zdjęcia, a na nich moje ulubione ptaszyska - papugi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Dziekuje ,ze zajrzalas, bardzo mnie ciesza Wasze odwiedziny! sciskam!
UsuńGrarynko, zyjemy w podobnych swiatach. Ja niestety nie moge podziwiac pieknych ar na wolnosci.Piekne zdjecia. Ptki to bardzo wdzieczny obiekt do fotografii, moj ulubiony. Pozdrawiam z goracej Australii.
OdpowiedzUsuńPtaki to moja pasja, ktora odkrylam w pelni kiedy przeszlam na emeryture. A Wenezuela jest rajem ptasim! czyli mam w tym wzgledzie szczescie. Caluje !
Usuńuczta dla oka ! ! ! barwne obrazy, widzieć je na wolności i ich radość - niezwykłe... i piękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńTak! najpiekniejsze to to,ze te ptaki sa na wolnosci...inaczej nie robilabym im zdjecia! sciskam!!
UsuńŻyczę smacznego pączka na tłusty czwartek.Kochane takie zdjęcia uwielbiam.
OdpowiedzUsuńOj Agatko, tutaj nie znajdziesz paczkow! a szkoda! pozdrawiam!
UsuńSuper że znowu wprowadzasz w nasze życie światło i ciepło słońca Wenezueli (u nas dziś pochmurno i mglisto -1*C) a organizm domaga się światła :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia (jak zawsze)o ptaszkach ,,papuziorach'' nie wspomnimy Ameryka Łacińska to RAJ przyrodniczy :)
Serdecznie pozdrawiamy :)
Tak swiatla tutaj jest mnostwo, i musze sie przyznac, choc z oporami, ze w Polsce zaczelo mi tego blasku slonecznego brakowac! czyli organizm jednak potrzebuje jasnych dni.
UsuńRaj przyrodniczy niewatpliwY!
Sciskam Was serdecznie!
Fantastyczne zdjęcia !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziekuje...fotografowac to ja lubie bardzo!
UsuńAleż u Ciebie kolorowo, to raj dla oczu zmęczonych już bielą:) Ptaszyska cudowne, a ary zwyczajne całkiem niezwyczajne, takie 2 w 1 - z wierzchu niebieskie, pod spodem pomarańczowe:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja szukam tych kolorow, wiec chodze w gory, po parkach etc...ary sa niezwykle piekne no i to piekno jest slusznych rozmiarow, co poteguje wrazenia! pozdrawiam
Usuńtwoje zdjecia to uczta dla oczu i ducha....pomarańczowe papugi i błękit, wspaniałe zestawienie.....
OdpowiedzUsuńtylko pewnie jest strasznie głosno i gwarno....
pozdrawiam
Sa strasznie halasliwe, rano mnie budza, bo tak sie rozmnozyly, ze jest i wszedzie duzo..ale jest to halas bardzo dla mnie mily! pozdrawiam serdecznie!
UsuńAle pięknie! Papugi, błękitne niebo, cudowne rośliny, jakże inaczej od naszej burej, zimnej teraźniejszości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Juz niedlugo bedzie wiosna i dopiero sie zacznie takze w Polsce!!!! sle serdecznosci!
UsuńNie wiem ile razy oglądałam zdjęcia i napatrzyć się nie mogłam. Tak piękne i kolorowe ptaszki, a do tego wspaniałe widoki, piękna roślinność, po prostu raj. Doszłam do wniosku, że w parku w Caracas papużek jest tyle jak u nas wróbli. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Papug duzo jest, ale tez innego ptactwa mnostwo. Lubie tam dlatego chodzic. przesylam usciski!
UsuńBellas las fotos Grazyna, la luz fue espectacular
OdpowiedzUsuńWitaj Grażynko.
OdpowiedzUsuńTe papugi to jednak piękne ptaki.Że też Ty je odróżniasz .
Obejrzałam każde zdjęcie kilka razy ,prawdziwa egzotyka.
Pozdrawiam serdecznie:))
Mam grubasna ksiege pt.Pataki Wenezueli i ciagle sie podksztalcam, a gatunkow ptasich w wenezueli jest okolo 1400.
UsuńPozdrawiam cieplo!
Na takie zdjęcia czekałam!
OdpowiedzUsuńNa jakiej zamieszkasz wysokości w górach. Andy chilijskie i wenezuelskie są najniższe w tym paśmie górskim. Ciekawa jestem Twoich wędrówek i następnych zdjęć.
Uściski :)))*
W Andach mieszkam na wysokosci 1900 mnpm, najwyzszy szczyt w Andach wenezuelskich ma 4978mnpm, zwie sie Pico Bolivar, niedaleko od mego domu zaczyna sie szlak na ten szczyt.
UsuńW Caracas mieszkam na wysokosci okolo 1100mnpm, dlatego klimat tutaj jest duzo znosniejszy, najgorzej jest na poziomie morza, juz takich temperatur nie wytrzymuje. Plaze sa przyjemne o 6 rano, potem mozna oszalec...ale to ja mam takie odczucia, jestem z zimnych stron zdecydowanie. Sciskam tez serdecznie
Myślę, że dla nas Europejczyków wysokość do dwóch tysięcy metrów jest jeszcze znośna, powyżej trudno byłoby się nam przyzwyczaić. Nie czytałam Twojego bloga od początku, a być może pisałaś już o tym jak to się stało, że znalazłaś się w Wenezueli. Jeżeli tak podaj linki, chętnie poczytam.
UsuńDomyślam się, że wędrowałaś już tym szlakiem na Pico Bolivar. Obejrzałam kilka zdjęć w internecie. Majestatyczne góry! Ciekawe i pełne przygód Twoje życie!
Całuski :)
Jakim cudem czy nie cudem znalazlam sie w Wenezueli? po prostu wyszlam za maz za Wenezuelczyka i zaraz po studiach wyjechalismy do Caracas i prawie natychmiast zaczelam pracowac na Uniwersytecie Centralnym.Na Pico Bolivar nie dotarlam ale wdrapalam sie szlakiem na ten szczyt az na ponad 3000 mnpm nad Lagune Coromoto.. wyzej zaczynaja sie lodowce i trzeba wziac przewodnika by nie wpasc w jakas szczeline, wielu smialkow juz tak skonczylo. Kiedys funkcjonowala kolejka linowa na Pico Espejo, byla to najwyzsza i najdluzsza kolejka na swiecie ( od wielu lat jest w remoncie), wjezdzala na wysokosc 4765mnpm, tam sie odczuwalo bardzo dotkliwie brak tlenu, moja mlodsza corka dwa razy tam wjechala i dwa razy nam zemdlala.A na 2000mnpm calkiem dobrze mozna sobie mieszkac, europejczycy lubie Andy i mieszkaja znacznie wyzej, np..jest sympatyczne pueblo Apartaderos na 3500mnpm i tam sobie rozne nacje europejskie zyja..caluje...
UsuńTradycyjnie musiałam kilkakrotnie się pozachwycać każdym zdjęciem osobno.Mam nadzieję,że właśnie takie widoki rekompensują Ci chociaż trochę te niedogodności urzędowe. Wszystkie te widoki, tak pięknie przez Ciebie uchwycone są dla mnie...czystą egzotyką. Oglądając za każdym razem ostatnie zdjęcie iguany również wywołuje ono u mnie serdeczny uśmiech.Zwłaszcza po przeczytaniu przy nim Twojego komentarza.
OdpowiedzUsuńU nas właśnie spadł śnieg .Jest zima w pięknym wydaniu.Bielutko i słonecznie.
Brat wrócił cały i bardzo zadowolony:)Zdjęć jeszcze u siebie nie mam.
Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko i serdecznie.
Juz wrocil? szybko przeszlo, ciekawa jestem wrazen i zdjec! Ja szczesliwie koncze zalatwianie spraw w Caracas, wlasnie wrocilam z biura paszportowego, i wkrotce pewnie wyruszymy do And...
UsuńPozdrawiam Cie bardzo serdecznie!
Trzymam kciuki za pomyślne przemijanie tych zawirowań:(((((((Wszak piękne widoki niestety nie zastąpią potrzeb materialnych:((((
UsuńAż się cieplej mi zrobiło. Tyle piękna i kolorów dzisiaj pokazałaś nam na blogu. Jakże to inne parki od naszych. A ptaki? U nas szarzyzna, u Ciebie feria barw.
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia.
Pozdrawiam.
W tej chwili szarzyzna w przyrodzie ale juz wiosna za pasem, za to my mamy szarzyzne w zyciu i ekonomii..wlasnie ogloszono dewaluacje boliwara, czyli wenezuelskiej monety..moj Boze czym to sie skonczy!? pozdrawiam!!
UsuńPrzesliczne!!!
OdpowiedzUsuńSeredcznosci
Judith
Czy tak wygląda raj?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Grażyno.
I zamknąć takie w klatce ?
OdpowiedzUsuńPrzepiękne dziubaski.
Dzięki Grażyno
Boa Tarde Grazyna!
OdpowiedzUsuńQue maravilhosa é a natureza!!! Como a sabes fotografar tão bem e ofereces a todos nós um pouco desse país onde vives. Fiquei muito tempo a observar os pássaros. Que lindas cores!!! E as árvores floridas?! Que encanto! Obrigada amiga.
Um abraço deste lado do Atlântico.
M. Emília