Półtora tygodnia w Caracas, jakoś się przyzwyczajam, przeszłam grypę żoładkową gips dwa dni temu został usnunięty z ręki, więc może jest lepiej...niewiele miałam czasu na włóczenie się po miejscach które lubię i które godzą mnie z tym krajem. Przed wyruszeniem z Polski kupiłam sobie nowy obiektyw typu zoom, mój stary już nie chciał funkcjonować, a przecież Wenezuela to ptasi raj! trzeba być przygotowanym. Obiektyw jednak cieżki jest a miałam do dyspozycji tylko jedną rękę, więc niewiele zdjęć mogłam robić...ale trochę zrobiłam , kilka z mojego bezpośredniego otoczenia. wszystkie nowym obiektywem.
Ya estoy en Caracas una semana y media, acostumbrandome, pase la gripe estomacal, hoy me sacaron el yeso de la mano izquierda, estoy mejor....no tuve mucho tiempo para caminar por los lugares que me gustan y que hacen sentirme bien...Antes de salir de Polonia. me compre un lente tipo zoom, el viejo dejo de funcionar bien...Venezuela es el paraiso aviar, necesite urgente estar preparada para tomar las fotos. La nueva lente resulto muy pesada asi que con una mano enyesada no pude hacer mucho. Sin embargo trate fotografiar...unas fotos de mi alrededor y otras de unos paseos, todos con la lente nueva...
Wokół domu trochę kwiatków...storczyk
alrededor de la casa un poco de flores...la orquidea
Bromelia
Bromelia
A lado de bromelia florece la cathleya...en Venezuela la llaman flor de mayo y estamos apenas en enero.
Na ogródkowej buganwilli siada mnóstwo malutkich motyli,
En el jardin esta floreciendo la trinitaria, durante el dia se llena de maripositas chiquiticas...
i jak zawsze ary przed domem pałaszują owoce drzewa łoskotnicy pękającej.
Y como siempre frente de la casa con un ruido espantoso las guacamayas hacen el banquete en el arbol del jabillo.
Drzewo mangowe kwitnie i owocuje:
Wśród jego liści uwija się malutki ptaszek.
El arbol de mango esta floreciendo y ya presenta algunas fruticas pequeñas.
Entre sus hojas divise un minimo pajarito.
Pojechałam na Kordylierę Nadbrzezną, uzbrojona w aparat fotograficzny
Hice el viaje a la Cordillera de la Costa, armada de mi camara con el lente nuevo.
Pierwszym ptasim obiektem okazal sie sęp (sępnik czarny) , nie lubię tych ptaków
El primera ave fue el zamuro, le tome la foto aun cuando estos pajaros no son de mi preferencia.
potem pustułka wypatrująca ofiarę, sadowi się ona prawie zawsze na drutach trakcji elektrycznej...
Despues el halcon primito esperando la presa, casi siempre se posa sobre un alambrado.
no i wreszcie cos bardziej miłego dla oka .. żolta.wilga
y por fin algo mas atractivo...tordo maicero
na kwiecie agawy jakiś malutki ptaszek, trudno go zidentyfikować
En la flor de agave un pajarito pequeño, dificil de identificar.
A ta para to cukrzyki
y esta parejita ...las reinitas comunes
Byłam też w Parku Wschodnim, niby w celu zdrowotnego chodzenia , ale w końcu usiadłam z koleżankami przy stawku, gdzie jest miła restauracyjka i przy śniadaniu , tuż przy brzegu, rozmowom nie było końca...nie widziałyśmy się 10 miesięcy przecież.
Fuimos tambien al Parque del Este con la idea de hacer los ejercicios, pero finalmente terminamos en un acogedor restaurancito en la orilla del lago y desayunamos. Con las amigas hablamos, hablamos y hablamos...es que no nos hemos visto durante 10 meses.
Na drzewie, blisko nas, w porannym słońcu wygrzewała się bardzo zadowolona z ciepełka, iguana...
Frente de nosotros, en un arbol se acomodo una iguana...contenta con el calor que le proporcionaba el sol mañanero.
Ten młody ślepowron ( żołtoczelny) postanowił zrobić sobie śniadanie z ogona iguany..
Este chicuaco (enmascarado) decidio servirse el desayuno de rabo de iguana
aż nagle "wśród ptaków wielkie poruszenie, ci odlatują ,ci zostają"
En un momento aparecieron volando las garzas blancas..
jednak nie odlatują, tylko zostają, wszystkie zwrócone w jedną stronę
Se quedaron en el lago , todas mirando en la misma direccion ..
wiedziały, że będzie i dla nich śniadanie, w postaci swieżutkich ryb...
bien sabian que llego el tiempo de pescaditos fresquesitos para desayuno
Jemu sie nie udało , nastroszył piórka trochę zdenerwowany...(ślepowron zwykły)
el se quedo sin pescado, levanto las plumas mostrando su incomformidad ...(guaco)
Od dzisiaj zdjęcia będą robione dwiema rękami....
Desde hoy hare las fotos con dos manos
pozdrawiam, saludos
cieszę się że wróciłaś... i znów uczta dla oka ....cudowne zdjęcia - i te kolory.....
OdpowiedzUsuńciepło i kolorowo u ciebie, a u mnie dziś minus 18 stopni...brrrr az nie chce się wychodzić....
czekam na dalesze ciepłe zdjecia ... jakos rozjaśniaja mi dusze i serce swoim pieknem.....
pozdrawiam :)
Minus 18 stopni..to przeciez prawdziwa zima a mowi sie ze nasza paneta coraz cieplejsza..przyznam sie,ze tesknie za taka piekna zima jaka jest na Twoich zdjeciach..przesylam troche ciepla, chociaz tutaj tez jest raczej chlodno, tez jestesmy przeciez na polkuli polnocnej..dzisiaj jest okolo 25 stopni, bardzo dobra temperatura!
UsuńGrażynko ten Twój nowy zakup sprawdza się wyśmienicie.Cudowny klimat na zdjęciach,mnie zauroczyła wilga .Wygląda jakby była we fraku.
OdpowiedzUsuńCieszę się,że powoli aklimatyzujesz się, to musi być trudne tak zmieniać strefy.Wiem jestem samolubna ale przestępowałam z nogi na nogę czekając na takie zdjęcia.Kochana pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie u mnie teraz -11 stopni,pa
Moj nowy zakup bedzie sprawdzany w Andach, gdzie bede fotografowac moje ulubione ptaszki, koliberki, bardzo jestem ciekawa jak tam bedzie sie ten wydatek, dosyc duzy, sprawowal. Ale jeszcze nie predko bede mogla sie skierowac na zachod wenezuelski, czyli w gory. -11 stopni...szkoda,ze nie bylo tak ladnie na Boze Narodzenie! widzialam Twoje zdjecia z szadzia! cudo! buziaki dla Ciebie!
UsuńCudnie jest przeniesc sie do Wenezuelii razem z Toba, piekne zdjecia, wszystkiego dobrego zycze, duzo zdrowka, pozdrawiam Kamilla
OdpowiedzUsuńDziekuje za dobre zyczenia, pobede troche w Wenezueli wiec pewnie jeszcze troche ja pokaze, na swoj sposob...sciskam
UsuńDobrze, że znowu jesteś :) Zdjęcia nowym obiektywem piękne, ptaki u nas niespotykane z przyjemnością oglądam na Twoich zdjęciach, mam nadzieję, że będzie ich więcej i więcej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ptakow bedzie na pewno wiecej a moze calkiem duzo, przyjechalam przygotowana na to. sciskam
UsuńCudownie jest zobaczyć te piękne, słoneczne zdjęcia, zwłaszcza, że w Polsce zima w pełni, za oknem śnieg, a na termometrze za oknem minus 13 stopni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Slonca tutaj nigdy nie brakuje, wiec oswietletnie do zdjec jest swietne. Wrecz trzeba je robic wczesnie rano albo dobrze po poludniu..pozdrawiam Cie serdecznie!
UsuńJak na jedną rękę, zdjęcia perfekcyjne!:)Co to będzie jak zaczniesz fotografować obiema:) Zazdroszczę Ci tych cudnych kolorów i słońca. U nas zima rozsiadła się na dobre, i ani myśli się stąd ruszać.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze zima jest zima...szkoda ,ze mnie tam nie ma. Zaczynam uzywac druga reke ale jakas ona jest bezwolna. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńNiesamowite widoki, biorąc pod uwagę nasz biały widok wokół ;) i dobrze, że już jesteś zdrowa ;), ale też taki klimat pozwala chyba szybciej dojść do siebie ;)
OdpowiedzUsuńTak, wielka roznica w tym jaka Polske zostawilam, w dniu, kiedy wylatywalam z Warszawy wszystko bylo bialutkie, a za kilkanascie godzin uderzyl mnie upal i kolory tropiku. Musialam kilka dni przyzwyczajac sie do zmian..juz jestem ok! sciskam serdecznie
Usuńoj, ale nacieszyłam oczy, bardzo dziękuję, ze wróciłaś tak kolorowa :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam zimowo :)
Teraz bedzie kolorowo, tylko kolorowo, jakos inaczej nie moge. Pozdrawiam!
UsuńNie mogłam się napatrzeć na zdjęcia ptaków - rewelacja. U nas zima i wielkie mrozy, a tu taka uczta dla oczu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wenezuela nalezy do krajow o wielkiej ilosci ptakow, okolo 1400 gatunkow, to jest prawdziwe ptasie bogactwo! ich obserwacja i robienie im zdjec to dla mnie prawdziwa przyjemnosc! Serdecznosci!!!
UsuńAleż tu, tyle słońca i kwiatów, a umnie w Italii plucha i zimno, nawet pieski spacerują w kapotach. Pozdrawiam. Alina.
OdpowiedzUsuńWenezuela to jednak tropik, w tej chwili jest pora sucha, troche kolory sa mniej intensywne ale zawsze jednak jest kolorowo..pozdrawiam!
UsuńTo musi być niesamowite wrażenie, taki przeskok z bieli do kolorów, z mrozu do ciepełka:) Piękne zdjęcia zrobiłaś jedna łapką, ciekawe jakie będą następne, bo mam nadzieję, że łapka wyzdrowiała:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Lapka jest dziwna, jakas taka malo sklonna do spelniania moich zyczen ale pewnie wroci do poprzedniej sprawnosci...na razie pomagam sobie podporkami, blatem stolowym etc...aparat fotograficzny moj wazy sporo. Sciskam serdecznie
UsuńCieszymy się że znowu zaczną się relacje z TU (już nie mogliśmy się doczekać :) Zdjęcia jak zawsze perfekcyjne, przepełnione światłem i kolorami.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiamy :)
Tez sie ucieszylam bardzo widzac Wasz komentarz, czekalam na Was..bedzie teraz troche o wenezueli wiec mysle ze sobie pokomentujemy...sciskam serdecznie
UsuńAsi que el Primito sigue alli en el mismo sitio, muy bueno el lente y las fotos, un abrazo
OdpowiedzUsuńPrimito sigue alli y creo que auyenta otros pajaros...beso
UsuńWitaj Grażynko.
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą byłam u Marii ,lód połamał im słupy elektryczne,drzewa powyginał prawie do ziemi, ptaszkom zasłonił ziarenka.
A u Ciebie raj, po prostu raj.Tak pięknie i kolorowo.
Zdjęcia wszystkich ptaków bardzo mi się podobają, a tych białych w ruchu -super.Czy to są czaple?
Pozdrawiam serdecznie:))
tez pobieglam na Pogorze, ale w tak pieknym otoczeniu takie przygody jakos trzeba zniesc! Tak to sa czaple biale...piekne ptaki wygladaja jak tancerki baletu...pozdrawiam serdecznie tez!
Usuńkocham takie widoki uwielbiam patrzeć na takie coś.
OdpowiedzUsuńhttp://agatka123.blogspot.com/
Wiele z nas kocha takie widoki, innych nie mam zamiaru umieszczac! pozdrawiam Cie serdecznie!
UsuńWitaj Grażynko. Piękne zdjęcia i jakże inne widoki niż te za moim oknem. Powiało egzotyką i wakacjami. Zakochałam się w kwiecie agawy. Pozwolę sobie zostać u Ciebie dłużej. Pozdrawiam serdecznie z białego południa (Polski oczywiście).
OdpowiedzUsuńWitam u mnie, zaraz ssie rozgoszcze u Ciebie! Kwiat agawy jest przepiekny i wabi wiele ptakow, ale potem schnie razem z roslina, z nasionek , ktore spadaja na glebe wyrasta tysiace nowych agaw.Pozdrawiam niedzielnie, slonecznie i z niewielkim, ochladzajacym wiaterkiem..
UsuńAle radość mi sprawiłaś w ten niedzielny poranek.Tak bardzo już mi brakowało tych nowości od Ciebie.Nareszcie na szczęście pozbyłaś się gipsu.Teraz będzie już tylko coraz lepiej.I wkrótce ręka będzie Ci posłuszna.Daj jej tylko jeszcze trochę czasu:))
OdpowiedzUsuńTy Grażynko nie widziałaś się ze swoimi znajomymi 10 miesięcy, ja zdecydowanie krócej i gdy się przedwczoraj spotkałam z dziewczynami z dwóch blogów,to cztery godziny minęły jak chwilka:)))))
Jak ja mam teraz przekazać swój zachwyt Twoimi zdjęciami, aby nie przesadzać z długością komentarza:))))))))To jest nierealne:))))
Napiszę tylko ,że ten sępnik czarny również jakoś mnie nie zachwyca:)
Ale ta wilga jest przeurocza, no i ta jguana.No właśnie i jak TU można "krótko":))
Przekażę jeszcze tylko pozdrowienia od brata, który już w Ekwadorze:)
Na Mazowszu dzisiaj -12 stopni,ale od jutra ma być totalna odwilż. Zaczynam marzyć o wiośnie.Niestety,chyba zbyt wcześnie.
Pozdrawiam bardzo,bardzo cieplutko i serdecznie, życząc aby Twoja ręka zechciała jak najprędzej być Ci posłuszną.
Jak zwykle Twoj komentarz to miod na dusze...a jezeli chodzi o dlugosc komentarza to niech bedzie on dluuuuuuuuuugi....wiec nie martw sie!
UsuńReka dzis lepsza, mam nadzieje ze bedzie calkiem dobrze, mam chodzic na rehabilitacje ale ja nie lubie lekarzy czy rehabilitantow, moze mi sie uda bez!no ale moja corka lekarka nie daje mi spokoju, wiec pewnie gdzies sie zglosze...
Sepow nie lubie zdecydowanie, choc przyznaje,ze robia dobra robote, szczegolnie w tym kraju gdzie ludzie zachowuja sie dosc niefrasobliwie jezeli chodzi o wyrzucanie odpadow. Zrobilam mu zdjecie bo chcialam wyprobowac nowy obiektyw.
Ciekawa jestem jak tam sie dzieje twojemu bratu w Ekwadorze, jakie ma wrazenia. Do kiedy bedzie w podrozy?
Caluje...
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy Pani mnie pamięta - mieszkałam z Pani Mamą w Opolu podczas studiów. Dzisiaj natknęłam się na Pani bloga, z ciekawością czytam. Ale się ucieszyłam na widok Pani Ani:))Proszę Ją serdecznie pozdrowić!!!
Monika z Piekar Śl. (monika_mar@o2.pl)
Moniko, szybko odpisuje..pewnie,ze pamietam! Boze jak sie ucieszylam,ze jakims cudem natknelas sie na mnie. Napisze na Twoj email!
UsuńQue alegria verte en Caracas, quién pudiera estar hay, pasear por Parque del Este. Que bonitos recuerdos gracias. Los pajaros y todo lo demas precioso. Besitos.
OdpowiedzUsuńSiempre el sabado y domingo por la manana paso por Parque de Este...ta es costumbre nuestra...en este mopmento el parque esta mas cuidado y es un placer caminar por alli. Saludos
UsuńWitaj droga Grażynko :)
OdpowiedzUsuńChciałoby się powiedzieć kopę kilometrów :) Masz cudowne widoki , te storczyki koło domu marzenie ,tu zima , a tam U Ciebie raj :)
Ściskam Cię Serdecznie :)
Taki fraj ale mimo wszystko brakuje w koncu por roku! usciski!
UsuńNominuję Cię do Liebster Award.
OdpowiedzUsuńDzięki tej zabawie możesz rozsławić swojego bloga ; )
Więcej dowiesz się u mnie http://zpamietnikanastolatek.blogspot.com/2013/01/libster-award.html
Dzieki za nominacje! zawsze takowa cieszy bardzo i zaraz zajrze na Twoj blog..
UsuńZdjecia wyszly niesamowite! Moje ulubione to duzy bialy ptak lecacy na tle golych galezi! Cudo! Poemat !
OdpowiedzUsuńAgnieszko!!! bardzo malo sie udzielasz blogowo....to zdjecie tez jest moim ulubionym...sciskam mocno!
UsuńTez tak uważam - ptak na tle gołych gałęzi mistrzostwo! Urzeka elegancka kompozycja i to, że nogi ptaka powielają kształt gałęzi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie jezeli chodzi o to zdjecie...i ciesze sie,ze Ci sie podoba. Pozdrawiam serdecznie
UsuńNiesamowite zdjęcia. Dzięki nim odbyłem daleką podróż nie ruszając się od mojego komputera. Dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj dzieki za "niesamowite zdjecia" , jako,ze lubie fotografie taka opinia bardzo mnie cieszy! pewnie bedzie wiecej zdjec przyblizajacych Wenezuele "moja". Pozdrawiam
UsuńZdjęcia robione jedną ręką i nowym obiektywem są przepiękne. Masz tyle pięknych ptaków i widoków do fotografowania, a u nas ciągle biało wokół. Dobrze, że już się dobrze czujesz i będziesz też mogła robić zdjęcia dwoma rękami :). Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKochana imienniczko! ten nowy obiektyw ciagle doswiadczam, ale mysle ze byl to dobry zakup...bardzo dlugo zastanawialam sie jak wydac pieniadze. Pozdrawiam cieplutko bardzo!
UsuńZdjęcia znakomite.Ponieważ też zastanawiam się nad nowym obiektywem podaj proszę typ obiektywu.Może też się zdecyduję?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę kolejnych udanych sesji.
Czekam na kolejne sesje, wiele obiecuje sobie po Andach...ale na nie musze poczekac. Sprobuje opisac Ci obiektyw wchodzac na Twoj blog...pozdrawiam
UsuńHola !bienvenida de vuelta a nuestra America del Sur !!!Que alegria poder volver a ver tus increibles fotografias de pajaros y flores de Venezuela.
OdpowiedzUsuńLa lente nueva le ha aportado mucha luz a tus fotografías , muy lindo !
Cuidá tu manito , no exageres en su uso hasta no rehabilitarla bien .
Cariños Alicia.
Haces tú con una mano más que otros con cuatro.
OdpowiedzUsuńSaludos desde Astorga. He vuelto.
Te robione obiema rękami, będą tak samo piękne jak i te, które zaprezentowałaś.
OdpowiedzUsuńCzekałam na tę egzotykę, której ni jak do naszego klimatu porównać nie można.
Jak ja kocham te wszystkie ptaszki i ptaszyska, gady, płazy, roślinki, strumyki, stawiki, rzeczki, jeziora i jeziorka, góry i doliny... błękitne niebo, no i oczywiście Twoje wrażliwe oczy...
Ja już się przyzwyczaiłam do ciężaru aparatu fotograficznego.
Buziaki uściski i szybkiego powrotu do zdrowia, czyli sprawnej ręki :))))*
o jak cudownie! piekne te ptaszyska w Twoim obiektywie. Pozdrawiam serdecznie. Monika
OdpowiedzUsuńNieziemskie widoki chociaż przyznam ,że ja nie tak dawno miałam małą namiastke Twojego raju z tym ,ze storczyki jednak nie pod gołym niebem a w storczykarni. natomiast niezidentyfikowany ptaszek tak jakby bardzo podobny do tego, którego i mnie się udało sfotografować i jest w ostatnim moim poście. Też nie mam pojecia co on za jeden.Dotknęłam też na GC trochę historii z Twojej drugiej ojczyzny. Nie wiem czy wiesz ale z górskiego miasteczka o nazwie Terror pochodziła Teresa Boliwar, żona Simona i dlatego też na placu jej imienia stoi jego popiersie. Placyk przeuroczy.Pokażę kiedyś.Całusy
OdpowiedzUsuńGrażynko ,dzięki za informacje . tak to jest słuchac przewodników a potem jeszcze powtarzać za nimi bezkrytycznie. Wstyd mi bardzo, że nie sprawdziłam informacji a powinnam być czujna bo jesli chodzi o botaniczne to pani straszliwe błędy popełniała. Fatalnie też tłumaczyła stąd też ta pomyłka przy dombeji :-).Ciekawa jestem czy U Was też rośnie to drzewo ? a O Carolinie H wiedziałam i też sobie o Tobie pomyślałam ale potem wyszło mi z głowy.Jak ja Ci zazdroszczę ciepełka. Ja ciągle mam opory przed wyjsciem z domu.
UsuńHermosas fotografías has logrado con tu nueva cámara.
OdpowiedzUsuńPasaremos a visitarte para ver mas cosas. Hasta la vista.
Olá Amiga!
OdpowiedzUsuńNão sei o que se passa com a minha internet. Já tinha o comentário feito e sumiu. Agora talvez apareça em duplicado.
Continua a aproveitar a vida e a partilhar connosco esses momentos belos.
Gostei das flores que te rodeiam, das aves que te fazem sonhar e voar mais alto e das lindas paisagens que nos mostras. Um abraço de amizade.
M. Emília
Jaki niewyobrażalnie kolorowy świat wokół Ciebie, i świetne zdjęcia jednoręczne; czytam, że też grypa Cię dopadła, a z ręką już dobrze? pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńGrażynko, coś fantastycznego nam zafunowałaś. Cieszę się, ze kupiłaś ten obiektyw. Zdjęcia są rewelacyjne. Ta feria kolorów jest niesamowita. Oh, jak zatęskniłam za polską wiosną. Pozdrawiam cieplutko i czekam na nastepne zdjecia.:) Ania
OdpowiedzUsuńEstava muy ansiosa de ver fotografias de Venezuela y atraves de un nuevo lente... es increible la luz, los colores , la alegria de estas fotografias, y solo con una mano! UUAAAO! mas una vez eres mi idolo personal... Siempre mostrando al mundo lo bonito de la vida, y asi provoca ya salir corriendo y visitar esos lugares!
OdpowiedzUsuńKochana Grażynko, uśmiech mam od ucha do ucha, absolutna frajda, chyba masz tam kawałek raju, serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudne ptaki:)
OdpowiedzUsuń