Przerywam opowieść o podróży jeszcze zimowej w kierunku Karkonoszy, bo zaskoczyła mnie wiosna i jak co roku sprawdzam jak się ma ona w moich miejscach..a moim jest Ogród Botaniczny w Powsinie do którego mogę na piechotę, Najpierw przecinam Las Kabacki a tam koncert ptasi, głosy prowadzące mają bez wątpienia sikorki, ale zwraca moją uwagę mocny dźwięk, taki jakby gwizd, długo błądziłam wzrokiem po drzewach ...i dojrzałam, to kowalik. ten ptaszek , który biega po pniu drzewa do góry nogami, ma palce zakończone mocnymi haczykami., jest niezwykle ruchliwy..ten, którego wypatrzyłam był zadziwiająco spokojny, siedział sobie na gałązce ...
Hago una pausa en mi relato sobre el viaje a Karkonosze, llegó la primavera y sentí la necesidad de anunciar su llegada, para eso visité uno de mis sitios favoritos y uno de tantos es el Jardín Botánico de Powsin, lo tengo cerca, unos 4 km, voy a pie, solo basta atravesar el Bosque de Kabaty y ya estoy en el sitio. En el bosque los pajaros no dejaban de cantar, las primeras voces llevaban sin duda los parus..carboneros y herrerillos, pero hubo en canto que sobresalía sobre todo..un fuerte sonido parecido a un silbido, duré un rato para ubicar la fuente...lo encontré ..un trepador azul!
Weszłam w strefę pól uprawnych już przygotowanych do wiosennych siewów.
El camino en un momento bordea los campos ya preparados para la siembra.
i zawsze zatrzymuję się przy tej przedziwnej kapliczce, klika miesięcy temu znikła, teraz jest tutaj znowu tylko lekko zniszczona, jedne drzwiczki odpadły i ktoś przymocował ją na pniu trochę niżej.
Siempre me detengo al lado de esta rara capilla, veo su detrioro, una puertica se desprendió y alguien la pegó al tronco un poco mas abajo.
Przyłapałam modraszkę na urządzaniu mieszkanka.
Agarré al herrerillo en trabajitos del acomodo de su casita para la prole que vienen esta primavera.
Podeszłam pod bramę ogrodu od strony parku powsińskiego, była zamknięta. Za płotem było zachecająco,
La puerta del jardín del lado del bosque la encontré cerrada, pero lo que vi detrás de la cerca me movilizó para hacer 2 km adicionales para llegar a la entrada principal.
więc obeszłam ogród wzdłuż płotu jakieś dodatkowe 2km...i znowu ten kowalik teraz w pozycji bardziej kowalikowej.
Caminando logré visualizar otro trepador igualmente ruidoso.
W ogrodzie widać prace modernizacyjne,
En el jardín tiene lugar la remodelación que lo pondrá mas bello todavía,
a ja uparłam się wyszukać wszystkie wczesnowiosenne kwiatki.
pero yo me concentré en ubicar todas las flores primaverales que ya aparecieron el el jardín.
oczary
hamamelis
magnolia gwiaździsta...ledwo ledwo zaczyna
Las magnolias ,...
to pierwszy kwiatek magnolii w ogrodzie.
apareció una única flor en el jardín, dentro de dos semanas va florecer a todo dar.
cebulice syberyjskie
scilla siberica
Dereń
Cornus
Szachownica Raddiego
Fritillaria Raddeana
Rododendro
a przy jego kwiatkach kręciły się pierwsze motyle, latolistki cytrynki
aparecieron las mariposas...limoneras son las primeras
i leśne kwiatki, żywce, śnieżyce, zawilce
y las florecitas silvestres del bosque...
Delikatne przylaszczki
Hepatica nobilis tan delicada
Mahonia
Lepiężnik też przywabiał cytrynki
Petasites hibridus atrayendo las maripositas limoneras
Forsythia
Los crocus
Weszłam do szklarni, aparat natychmiast mi zaparował...
bieluń
Entré al invernadero , me involvió una humedad impresionante , tomé la foto con el objetivo cubierto de rocío de agua
Datura
przetarłam obiektyw i szybko zrobiłam zdjęcie
Rápídamente limpie lente del aparato..
Kamelia japońska
Las camellias japonicas
drzewka cytrusowe właśnie kwitnące, zapach był odurzający.
El arbolito de naranja cubierto de flores, invadíó todo el espacio con su intenso, muy penetrante perfume.
Gaj cytrusów z ławeczką, można poczuć się jak w tropikach.
Un nuevo sitio, un jardincito de los árboles cítricos con un banquito para el disfrute del ambiente tropical.
Wychodząc z ogrodu zauważyłam takie cudo...sasanki ładnie wrośnięte w srebrne źdźbła suchej trawy.
Saliendo vi un ramito de pulsatilla, en compañia las hojas grises de alguna graminea... lindo cuadro.
Mamy wiosnę..!
Llegó la primavera...!
pozdrawiam y saludos
Ales Ty madra, wszystkie leluje znasz po imieniu! :))) Wiosna, WIOSNA ??? Sie pytam??? To dlaczego Polske sniegiem zasypalo, a u nas temperatury oscyluja w okolicy ziobry. Ja sie tak nie bawie!!! Wszystko wymarznie, a ptaki, ktore wrocily z cieplych krajow, poprzeziebiaja sie i jajka im zamarzna.
OdpowiedzUsuńNazwy lelui po polsku na ogół znam, od urodzenia latałam za kfffffiatuszkami, ale hiszpański mi sprawia dużo problemów, muszę szukać w internecie, nie wiem dlaczego to robię ale pewnie jestem w tym względzie ambitna.. W Warszawie też zimniej dzisiaj, ale myślę, że wiosnę to nie zahamuje., Ptaszki siedzą na jajkach, jeżeli już siedzą więc własnym ciałem je ogrzeją...nic już nie zahamuje ataku wiosny.
UsuńWiosna sypie kwieciem i zasiewa radość w nas, alllle ta marcowa kapryśna wielce. Rano na nasze podwórzowe rozkwitłe różowe wiśnie spadały wielgachne płaty śniegu, a w tej chwili ino ino a przedrze się słońce.
OdpowiedzUsuńNasz ogród botaniczny otwierają 1 kwietnia., fajnie że powsiński już otwarty i mogłaś w nim tropić wiosnę, tropienie owocne wielce.
Kowaliki bardzo lubię, a takiego kontemplującego wiosnę nie spotkałam, a szkoda, bo zazwyczaj trudno im zdjęcie zrobić ;)
Masz super kondycję Grażyna, gratuluję!
Bielunie takie efektowne, a niezwykle podstępne. Moja kuzynka miała bogatą kolekcję w domu, to było dawno, ciekawe czy zdawała sobie sprawę, że to trująca roślina.
Miałam bielunia w Caracas, ogromniastego, kwitł cały rok jak szalony, córeczki były małe i jakoś nie przyszło im do główek na szczęście, bo nie wiedziałam, że to takie toksyczne i halucynogenne drzewko, ale jest śliczne i bardzo dekoracyjne.
UsuńTego dnia zrobiłam jakieś 14 km, muszę podnieść kondycję bo zjeżdża mój kanadyjski brat a on to ma kondycję, da mi popalić...
No tak, wiosna przyszła, a więc coroczne łazęgi z bratem, macie już konkretne plany?
Usuń14 km!!! to superowsko!
Plany mamy a jakże i to dość intensywne ..i muszę potrenować by sprostać nadzwyczajnej aktywności mego brata.
UsuńKwiatów taką moc wypatrzyłaś, aż mnie zazdrość ściska. Dobrze że u nas zachmurzone i deszczowo, bo może wbrew rozsądkowi uciekłabym z domu nie patrząc na moje niepewne wyzdrowienie. Mnie najbardziej teraz urzekają zięby śpiewające za oknem.
OdpowiedzUsuńPostanowiłam wytropić wszystkie kwiatki , postarałam się i trochę nachodziłam, jeszcze dużo spania zimowego wśród wegetacji.
UsuńZięby rzeczywiście ładnie śpiewają, ale tym razem ich nie spotkałam w lesie.
Zdrowia życzę...
Ładnie. Mama mówiła wczoraj, że u niej zawilce w lesie jeszcze nie zakwitły.
OdpowiedzUsuńPrawda, że ładnie? ale trochę się napracowałam w odnalezieniu tych ładności nie jest jeszcze nagminne wiosenne budzenie się. Pewnie za kilka dni już będzie ono bardziej widoczne. Wrócę wtedy
UsuńSí, ya está con nosotros la primavera. Tienes suerte de tener esté jardín tan cerca, yo también estaría en el bastante. Te dejo un abrazo deseándote una preciosa primavera..
OdpowiedzUsuńTeresa...en España la primavera debe estar en pleno apogeo...en Polonia comienza timidamente...la estoy esperando impacientemente. Abrazos para ti
UsuńSí Grazyna, por aquí está empezando a florecer, el campo se ve tan precioso, me encantaría que lo vieras. Otro abrazo.
UsuńPiękną wiosnę pokazujesz:)))u nas dzisiaj wróciła zima i zrobiło się trochę nieprzyjemnie:(((Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńW niektórych rejonach Polski pośnieżyło w Warszawie nie, ale temperatury niskie. ale niedługo już wiosna zawładnie naszym światem...zaczynamy zachwyty budzącą się przyrodą. pozdrawiam serdecznie
UsuńAż się wierzyć nie chce, że takie ilości kwitnących roślin znalazłaś. Musisz wiedzieć gdzie szukać, a to że jesteś uważnym obserwatorem przyrody to pewnie wiesz gdzie. Miło popatrzeć w taki okropnie zimny i wietrzny dzień. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWkraju, trochę musiałam się naszukać bo nie jest to powszechne kwitnięcie, ale się uparłam i fakt, wiem gdzie szukać.
UsuńU nas też zrobiło się mroźnie ale to już z ostatnie podrygi zimowe.
Pozdrawiam serdecznie też.
Piękną masz wiosnę za płotem, a właściwie za ogrodzeniem.
OdpowiedzUsuńZa ogrodzeniem , które przekroczyłam za złotówkę, tyle teraz płacę , za darmo się skończyło ale złotówka jest do przeżycia.
UsuńA za płotem na szczęście jest ...szczęśliwy zbieg okoliczności w moim warszawskim otoczeniu
Niesamowite wiosenne atrakcje😊
OdpowiedzUsuńŻycie ponownie się budzi, u Ciebie bardziej, u mnie mniej… na lany zawilcow w pobliskim lasku jeszcze muszę poczekać 😊
Góry rządzą się swoimi prawami.
Pozdrawiam Grażynko 💗
Orszulka
Orszulko, napracowałam się znajdując miejsca wiosenne, pewnie i u Ciebie też by się znalazły, ta wiosna jeszcze jest nie tak oczywista. ale już tuż tuż.
UsuńA góry masz piękne...pozdrawiam serdecznie
Mam takiego kawalera kowalika za oknem, przysiada na gałązce pnącza, huśta się, robi przewrotki, stroszy piórka i nawołuje miłośnie samiczkę do gniazda, śmiać mi się chce z tych jego zalotów; ale mieszkanko już przygotowane, dziupla obmurowana jak trzeba na rozmiar ich ptasich ciałek:-) Podglądam też szpaka, który zaanektował jedną budkę, podobny widok, ech, stroszą te piórka, podobnie jak mężczyźni w zalotach:-) Grażynko, wąchałaś kwitnący dereń? dla mnie pachnie jak świeże pranie, wyschnięte na wietrze, zapach delikatny, jak czysta woda z jeziora, jak tchnienie wiatru z kwitnącego sadu, sama nie wiem jak to nazwać, określić. Szkoda, że zapachu nie można zamykać w słoiku, miałabym na półce wiele ulubionych:-) Tak się cieszę na wiosnę, z każdym rokiem jakby coraz bardziej, choć z wiosną wiele trudu przy pracach podwórzowych, ale "ne vadi"; po pierwszy zachłyśnięciu ciepłem i słońcem mięśnie i kości dochodzą do siebie, bo byłam jak połamaniec:-) Grażynko, myślisz, że widziałam właśnie kamelie w angielskich ogrodach, takie krzewy z ogromnymi kwiatami? może jak rosną im palmy, to i owe przetrwały; pozdrawiam serdecznie rześkim porankiem.
OdpowiedzUsuńŚwietne masz pole do obserwacji ptaków, bardzo chciałabym zobaczyć taką dziuplę kowalika, wiem ze oblepiają wejście by intruzi się do mieszkanka nie dostali, zmyślne to ptaszątko.
UsuńSzpaki zamieszkują budki w parku powsińskim, jest ich tam cała masa, muszę iśc i sprawdzić jak się mają.
Derenia nie wąchałam, tak mnie zaskoczyłaś opisu jego zapachu, że chyba wybiorę się do ogrodu botanicznego na wąchanie. A mieliśmy w większyckim zamku taki dorodny dereń u stóp górki na której zamek się panoszył i to był pierwszy kwitnący krzak tamże, zawsze zbiegałam by się nim nacieszyć...ale nie wąchałam.
Wiesz gdzie kamelie kwitną jak zwariowane? w parkach i ogrodach Porto...mają tam bardzo im przyjazny klimat., zresztą wszędzie w północnej Portugalii jest ich mnóstwo.
pozdrawiam bardzo serdecznie
Mario, bardzo ładnie opisałaś zapach derenia. Gratulacje!
UsuńZachwycił mnie ten Kowalik i jak zwykle Twoja znajomość przyrody. Wiosna, zdawałoby się tuż, tuż, a u mnie śnieg dzisiaj wiruje i pędzi z wiatrem. W szklarni zawsze jest pięknie, a poza nią? Też pierwsze kwitnienia, u mnie ciemierniki i mahonia. Kiedy byłam w Supraślu w lutym kwitła kalina wonna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:))
Rzeczywiście dzisiaj zawiało śniegiem dość mocno, ale już po śniegu. wiosna zjawia się nieodwołalnie...już zastanawiam się gdzie pójśc by dalej ją podglądnąć...Ty masz pod domem Puszczę Kampinoską., szczęściara
Usuńpozdrawiam serdecznie
Ojeju, jakie cudne fotografie! Mam dreszcze...
OdpowiedzUsuńAchhh... jakaż wiosna jest bossska! Pozdrawiam...
No.....ma się dreszcze bardzo często na wiosnę, taka ona jest..wiosennie pozdrawiam
UsuńJa też mam dreszcze, kiedy widzę tyle wiosennych kwiatów. Chociaż teraz to mam dreszcze z zimna, bo wiosna jakby się schowała.
OdpowiedzUsuńCzy Ty może wiesz, co to za święty mieszka w tej bardzo fajnej kapliczce?
W Warszawie też zimno, ale dzisiaj ze słońcem, więc wyruszam w poszukiwaniu kffffiatuszków.
UsuńŚwięty...no ni wiem, i chciałabym wiedzieć, zawsze kiedy przechodzę obok tego pola mam nadzieję, ze spotkam właściciela, ale nigdy nie miałam tego szczęścia. Kapliczka znikła w jesieni, a teraz znowu się pokazała, co nieco zdemontowana, ale ktoś zawiesił na niej medalik, łańcuszek...bardzo jestem ciekawa jaka historia się za tym kryje. Ten święty to chyba jakiś biskup.
Przede wszystkim zazdroszczę Ci ze masz tak blisko do
OdpowiedzUsuń.....Ogrodu Botanicznego.... I tych wspaniałych spotkań z roslinkami i ptaszkami też Ci zazdroszczę...
UsuńZ tej zazdrosci mi rozumiem odbiera I za szybko publikuję:-)))
Stokrotka
A Ty masz '' blisko'' Łazienek...wczoraj poszłam oglądać dziwadło które zakwitło w szklarniach ogrodu botanicznego UW , spóźniłam się już był tylko uroczy flaczek kwiatowy;;
UsuńPodziwiam (i troszkę zazdroszczę) wiedzę o ptakach i kwiatach, Grażyno.
OdpowiedzUsuńTak, wiosny już nic nie zatrzyma, chociaż zima może jeszcze pokazywać na co ją stać.
Przyjeżdża brat z Kanady, piszesz. Jak to rodziny potrafią rozjechać się po świecie!
Krzysztof Gdula
Jestem samoukiem jeżeli chodzi o przyrodę, gdybym teraz wybierałą się na studia to byłby taki kierunek a nie fizyka...
UsuńO tak rodzina nam się rozproszyła po świecie, Wenezuela, Kanada, Portugalia, USA, Australia no i Polska oczywiście...
Śliczne zdjęcia. Jak tu się nie zachwycać nimi i twoją wiedzą? Niesamowite.
OdpowiedzUsuńKasinyswiat