środa, 26 stycznia 2022

Zima w Konstancinie ....El invierno en Konstancin.

     Prognoza była łaskawa i na mapie pokazała się  chmurka a nad nią słoneczko. Czyli dobre światło na zdjęcia

     Już dawno nie byłam w Konstancinie , a mam tak blisko i taki  łatwy do niego dojazd. Więc autobus spod domu i w 20 minut   byłam w parku.

Park...  zimowy choć mogłoby być trochę  więcej śniegu.


        Un sábado - en el mapa del pronóstico de tiempo apareció  sol ligeramente cubierto por  una nube,  una promesa  de  buena luz para las  fotografias,  para fotografías de las aves.

         Me encaminé hacia el Parque de Konstancin.  mi sitio favorito para la observación de los pájaros.

El parque  de aspecto invernal...lástima que con poca nieve.

.

Jako pierwsza pokazała się kawka, wielkie rzeczy...kawka...ale ładnie jej na tym konarze. 

To jest rozlewisko, które wiosną  tamtego roku   tysiące  mew śmieszek upodobało sobie na teren lęgowy. Ciekawe czy  i w tym roku najazd mew się powtórzy. 

 Nagle rozległo się doniosłe stuk puk...zaczęłam wodzić wzrokiem po drzewach.

El primer hallazgo  fue una grajilla..no es una ave muy apetecible para los observadores   pero la vi tan linda posada sobre el ramo seco,   tomé la foto.

Pero.... en el ambiente se oía un fuerte picoteo , no fue posible  ignorarlo, examiné cada arbol y lo vi..


No i znalazłam...na suchym drzewie walił dziobem dzięcioł czarny. 

Znowu "mój pierwszy" fotograficzny.

To największy dzięcioł europejski. Bardzo chciałam go spotkać , kiedyś w lesie przeleciał mi i niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia, teraz przytwierdził się do pnia i kuł, że aż miło...mam go!.

El pito negro, 

el carpintero mas grande de Europa  , mi primera vez ornitológico.


Czekałam cierpliwie na zidentyfikowanie czy to on czy ona. Opierał się w pokazaniu główki gdzie powinna być czerwona plamka, mała to ona, większa to on. 

Czapeczka od czoła do karku to samiec , czerwona mała, podłużna plamka na potylicy...samiczka.

Esperé largo rato para poder identificar si es hembra o macho. Plumaje de picamaderos  es negro, en la parte superior de la cabeza tieme una mancha roja, el macho la tiene en todo pileo y la hembra solo en su  parte posterior. 


Wreszcie! to ona,  pani dzięciołowa!
por fin pude constatar!  es ella...


To też ptak, z emiratów czyli migrujący.
Otro pajaro,  migrantorio, va y viene de  los Emiratos.


Park był wyjątkowo  mało ludny. Z satysfakcją zauważyłam, że  wśród niewielu spotkanych  ludzi większość stanowili entuzjaści fotografowania ptaków.

El parque lucia  sorprendentemente desolado, de la poca gente que encontré la mayoria cargaba tremendos teleobjetivos, sin duda entusiastas de  las aves y de fotografía.  .


Park opanowały kaczki krzyżówki...kaczory już przywdziały stroje godowe.
Del parque se apoderaron los ánades reales,   los machos ya muestran su bello plumaje reproductivo.









Międzygatunkowe pluskanie się.
Todos disfrutaban de chapuzones de agia helada.



i zaczął się pokaz synchronicznego nurkowania w wykonaniu łabędzi.
Los cisnes comenzaron el espectáculo de buceo sincronizado .





Niedługo wiosna!
Viene la primavera?





Park jest królestwem kaczek  i gołębi..
Los patos ánades  y las palomas reinan el el parque.















Tak też można 
..
Asi también se puede.





Droga powrotna musiała być obok rozlewiska, a nuż dzięcioł jeszcze kuje..
Był !!!
Regresé por los mismos caminos, con la ilusión de volver encontrarme con el picamadero, y alli estaba!




Jaki on piękny!
Que hermosa ave!



Wody Jeziorki poleciłam konstancińskiemu Nepomucenowi... niedługo  wrócę i  mewy śmieszki niech też już bedą.
San Nepomuceno cuide  las aguas del parque...regresaré pronto.


Pozdrawiam y saludos

35 komentarzy:

  1. Gratuluję zdjęć dzięcioła czarnego. Jeszcze go w tym roku nie spotkałam. Wiem że są nad rzeką i w lesie. Nad rzeką mamy przekrój dzięciołów; dużego, zielonego, zielonosiwego, czarnego i białoszyjego. Nasze łabędzie gdzieś odleciały po pierwszych większych mrozach, gdy stawy zamarzły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz prawie wszystkie dzięcioły, dzięciołka i dzięcioła średniego nie wIdziałaś? Na kabatach widziałam dzięciołka i dziecioła średniego. Białoszyjego nie wiedziałam albo nie potrafię zidentyfikować. W Konstancinie były dwie rodziny łabędzie, jedna miała trzech potomków i ta jest na zdjęciu, druga miała 6 i tej rodziny nie widziałam.

      Usuń
    2. Nie wiem czy potrafię odróżnić dzięcioła średniego. Gdyby było dobre zdjęcie, może.

      Usuń
    3. Mogłabyś, jest trochę drobniejszy, ma bardziej bujna czerwoną czuprynkę i brzuszek jest jakby bardziej różowy i troche kreskowany. Kilka dni temu zrobiłam mu zdjęcie w lesie kabackim. Pewnie niedługo zamieszczę zdjęcie.

      Usuń
  2. Na bezlistnych drzewach ptaki najlepiej widać, dlatego tylu polujących z obiektywami fotograficznymi.
    Ty upolowałaś wspaniałe kadry, a dzięcioł czarny, rarytasik!!!
    Kawka też superowska jest, ja bardzo je lubię, kiedyś było ich we Wrocławiu więcej i przez cały rok, teraz większa ilość przylatuje w tym samym czasie co gawrony.
    A mewy znad naszej fosy, gromadnie przylatują na żer na nasze podwórka. Jesienią widywałam dwie kołujące nad moją kamienicą, a teraz jak popatrzę przez kuchenne okno, to kołuje ich cała masa i to tak bliżej okolic dworca.
    Sporo się mówi i pisze aby nie karmić ptaków chlebem, jednak jeszcze mało ludzi sobie przyswoiło, że pieczywo jest dla ptaków szkodliwe.
    Ten Nepomucen ładnie spatynowany mchem.
    W mojej rodzinie na SUPie pływa regularnie jedna z moich bratanic, a dorywczo jej siostra i jej syn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, teraz miłośnicy ptaków maja frajdę, widać je dużo lepiej. Muszę częściej się wybierać na łowy.
      Kawek mamy multum, po moim oknem zlatują się w ilościach zdumiewających.
      Tak, z tym karmieniem ptaków chlebem trudna walka, ten pan na brzegu? no nie wiem wydawało mi się, że ma ziarna kukurydzy, ale nie dam sobie uciąć głowy.
      hohoho...znasz się na supach, nie wiedziałam, że tak sie toto nazywa.

      Usuń
    2. Tu pisałam o SUPie http://echmarychachacotyrobisz.blogspot.com/2019/07/w-poszukiwaniu-wody-dla-supa.html
      Pod wpisem nie ma twojego komentarza, więc chyba tego posta nie czytałaś :)

      Usuń
    3. A widzisz nie widziałam tego wpisu, gdybym go widziała to bym była mądra w tym względzie.

      Usuń
  3. Nawet w zimie w parku trwa gwarne życie:))piękny spacer:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, dużo tam ptaków, szczególmie wodnych. To samo w Łazienkach, tam z kolei były mewy właśnie. Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Pięknie fotografujesz ptaki, zdjęcia już prawie wiosenne.
    Zastanawia mnie, dlaczego w puszczy nie ma ptaków, ponieważ na spacerach dostrzegam dosłownie pojedyncze sztuki.
    Grażynko, wszelkiej pomyślności Ci życzę.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ptaki w puszczy muszą być. lubi a na ogół obrzeża, tam gdzie są prześwity, tam gdzie starodrzewie powinny być dzięcioły właśnie. Kiedy byłam w Kampinosie , to właśnie było zima taka jak teraz, i pamiętam, że jedynie widziałam jedną sójkę. Więc coś w tym jest. W lesie kabackim można spotkać dość dużo ptaków ale tam są karmniki i tak jest ich najwięcej.
      Tez Ci życzę pomyślności!!!

      Usuń
  5. Jak widać park tętni życiem mimo iż jest zima. Temperatury też sprzyjające, a gdzieś mi tam mignęły bazie. Czyżby wiosna szykowała się do nadejścia? To już zupełnie optymistyczne. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to bazie...też się zdziwiłam, chyba wiosna się chce rozkręcać. Ja jeszcze chciałabym trochę obfitego śniegu. Pozdrawiam serdecznie też.

      Usuń
  6. Ależ piękne zdjęcia robisz! Dla mnie ustawienie aparatu zawsze było magią, zwłaszcza, jeśli miał więcej niż dwa przyciski, w rezultacie robię zdjęcia telefonem.
    Nieodmiennie dziwi mnie odporność kaczek na zimną wodę. Jakim cudem im łapki nie marzną – nie wiem.
    Kiedyś zobaczyłem dzięcioła na drzewie. On mnie też zobaczył, ale nie odleciał, tylko schował się za pniem drzewa i wychylając głowę przyglądał się mi. Śmiesznie to wyglądało.
    Czasami można odnieść wrażenie łatwiejszego współżycia odmiennych gatunków zwierząt niż dogadywania się i wzajemnego tolerowania ludzi – jednego przecież gatunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zastanawiałam nad nóżkami kaczuszek...cała tajemnica tkwi w krążeniu..nożki maja około 1 stopnia, tętniczki i żyły przylegają do siebie i wymieniają ciepło. To przyleganie jest wytłumaczeniem zjawiska,
      Powinniśmy brać przykład z zwierząt to jeśli chodzi o to współżycie. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. Pytanko mam takie:
    Jak się będziesz następny raz do Konstancina wybierać to zabierzesz mnie ze sobą???
    :-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też bym chciała do Konstancina kolejny raz pojechać. Miejsce szczególnie pięknie wygląda na Twoich fotografiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to za problem? przyjeżdżaj kiedy chcesz i już!

      Usuń
  9. Otro gran paseo, una alegría ver pájaros nuevos. Abrazos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Si, siempre cuando veo un pajaro nuevo me alegro inmensamente. Abrazos y beso

      Usuń
  10. Maria, którą znałam i ceniłam odeszła. Udar.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem kto się kryje za Anonimową, ale bardzo mnie ta wiadomość zmartwiłe.

      Usuń
  11. Grażyno, nie wiem, co napisać. Wiadomość niepewna, anonimowa, jest cień nadziei na pomyłkę. Anonima proszę o więcej informacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, anonimowa pani, może coś jeszcze wyjaśni, jeżeli tutaj zaglądnie...

      Usuń
    2. Grazynko, długo nie pisałam, odcięłam się od świata intrnetowego, a tu takie wieści. Mówią, że kogo wcześniej pochowają, dłużej żyć bedzie. Przepraszam, że martwilas się, już napisałam do K. Gduli, o, Jejku, ale ambaras, nie wiem, jak się tłumaczyć... PRZEPRASZAM.

      Usuń
    3. Jaka dobra wiadomość! bardzo się martwiłam. Cieszę się bardzo. Zwniepokoiliśmy się co widać w komentarzach pod Twoim ostatnim postem w Twoim "Naszym Pogórzu" i jakaś anonimowa napisała do mnie to co napisała...któż to jest ta anonimowa?
      O jak dobrze, ze wszystko w porządku!

      Usuń
  12. Bazie cieszą moje oczy bo chyba faktycznie do wiosny już bliżej niż dalej. Na drzewach koło mojej pracy widziałam już zalążki pąków, mam nadzieję że przeżyją wichury i nawałnice, które towarzyszą nam od kilku dni. Zawsze podziwiam ludzi z pasją chociaż mi samej ich nie brakuje, lubię spotykać na spacerach ludzi z aparatami tak jak ja. Ten pan na desce to też pasjonat, jak widać sporty letnie można uprawiać o każdej porze roku, nawet w grubej kurtce i czapce 😊. Pasja najlepiej rozgrzewa i motywuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się zastanawiałam co by było gdyby ten pan stracił równowagę..
      TAk..warto być pasjonatem czt pasjonatką. Wtedy życie jest dużo bardziej ciekawe. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  13. Pani dzięciołowa/dzieciołówna przeurocza. Czarnego gatunku chyba jeszcze nie widziałam. Piękna.
    A łabędzie mogłyby naprawdę być dumne z sesji, jaką im zrobiłaś:)
    Pozdrawiam
    Tatiana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładne imię Tatiana...uwielbiam śledzić ptaki, wiec bedzie więcej ptaków na moim blogu...
      Czarny dzięcioł nie jest łatwy do zoczenia. Cieszyłam się jak dziecko kiedy mi się pokazał i nie tylko ja, wielu było takich zapaleńców robiących mu zdjęcia.
      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  14. Fajna wycieczka. Moja córka niedawno posłała mi zdjęcie dwóch pań kaczek awanturujących się nad brzegiem stawu. Złapały się za łby.Jedna z nich wbiła dziób w szyję drugiej i przydusiła przeciwniczkę do ziemi. A kaczory juz pięknie upierzeni stali obok. Z obojętnością obserwowali awanturę. Może to bitwa o kawalera? Tak sobie przypomniałam zdjęcie, przeglądając Twoje ze spaceru w Konstancinie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj! obserwacja ptaków ta fascynujące zajęcie...niedługo znowu wybiorę się do Konstancina..pozdrawiam serdecznie

      Usuń