poniedziałek, 10 lutego 2020

Dalsza wędrówka po Bieszczadach.......Continua el viaje en Bieszczady

Ranek, słońce! niebo niebieściutkie, jedziemy do Woli Matiaszowej bo i tam znajduje się mural Andrejkowa,   zdjęcie , które slużyło za inspirację  pochodzi   z Muzeum Kultury Bojków  z sąsiedniego  Myczkowa.   Odwiedzenie muzeum bylo w naszych planach na późniejsze dni.
Motyw muzyczny pewnie jest zwiazany z tym, że mural został namalowany na stodole należacej do Bjorkowa, miejsca gdzie można wynająć śliczne domki z bali a ich właściciel jest muzykiem. A Bjorkowo? czyżby wlaściciele byli fanami Bjork, islandzkiej piosenkarki? Muszę przyznać, że śpiewanie Bjork bardzo by się wpasowało w matiaszowy klimat.

      Una  mañana,  sol,  el cielo azulito, animadas partimos hacia 
                         Wola Matiaszowa...
en Wola Matiaszowa se encuentra   mural  de Arkadiusz Andrejkow, como acostumbra  el  artista  fue realizado sobre la pared de madera de granero perteneciente a la agroturistica llamada Bjorkowo, su propietario es el profesional de música y  esta fue la razón   en momento de elegir el tema de la pintura,  fue  dibujado inspirandose en la vieja foto tomada del Museo de la Cultura  de Boykos - el grupo étnico que habitaba en la zona.



 Samochód zaparkowałyśmy obok tego domu, który ciągle jeszcze zachowuje już bardzo nadwyrężone ale jeszcze piękno.
El carro estacionamos al lado de esta casa,  que se mantiene bella  a pesar de su gran deterioro.



Zaczęłyśmy od muralu, kolej na  nepomuka, w Polanie jest nowa kapliczka z nowym świątkiem. Postawiono ją z okazji 100 lecia niepodległej Polski i w miejscu gdzie od XVII wieku   aż do lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia stała kapliczka z Nepomucenem.
Polana już ma swoją  kapliczkę.

Była nam po drodze do Czarnej.

Seguimos a Czarna, un pueblo que me interesaba vistar. 
Por el camino hubo otro,  llamado Polana donde en el año 2018 han puesto una capilla de San Nepomuceno,  exactamente  en el lugar donde desde siglo XVII estuvo otra  desaparecida en los años 50 del siglo pasado. 
El acto  se realizó  en las fechas de festejar   100 años de  reconquista de la independencia polaca.  El deseo de los habitantes de Polana fue devolver   la  antigua imagen a su pueblo. 







Ale mnie ciągnęło do muzeum w Czarnej, Arte odkryła, że takowe jest. Spodziewałam się, że tam znajdę coś na temat historii wioski, a więc także informację o przesiedlonych mieszkańcach Krystynopola i Nowego Dworu, które w wyniku zmian granic w 1951 roku zostały włączone do ZSRR, było to  miejsce gdzie upłynęło dzieciństwo i poźniejsze młodzieńcze lata mojej mamy, tam dziadek Władysław prowadził szkołę podstawową. Jeszcze w uszach brzęczą mi nazwiska i imiona maminych sąsiadów, znajomych, koleżanek. Mama i dziadkowie wcześniej opuścili Krystynopol, jeszcze zanim skończyła się wojna, poinformowano ich o grożącym im niebezpieczeństwie, ale reszta wsi zostala przesiedlona dopiero w 1951 roku. Mama często wracała do wspomień z tamtych lat. Mama i babcia,  moi bracia i ja  odwiedziliśmy Czarną i jej mieszkańców  kiedy byłam małą dziewczynką.

Byłam bardzo ciekawa tego muzeum...

Tuve prisa para  llegar a  Czarna, donde han organizado museo histórico del pueblo, esperé obtener una información sobre los habitantes que en el año 1951 fueron obligados a dejar sus casas en Krystynopol, hoy Ucrania, uno de los pueblos  que durante las correciones  de limites después de la II guerra mundial  dejó de pertenecer a Polonia y  quedó  incluido al terrtorio de la Unión Soviética.  En Krystynopol se crió mi mama... su papa , mi abuelo, fue director de la escuela primaria de este pueblo. Mama y su familia abandonaron el sitio unos años antes avisados que sus vidas peligraban. El resto de habitantes fue desalojado en el año 1951. Recuerdo que de pequeña fui  con mi abuela y mi mama a visitar sus amigos, y vecinos.
La noticia de que existe el museo  despertó en mi mucha ilusión.


Niestety ...rozczarowałam się, muzeum to bogaty zbiór bardziej lub mniej starych przedmiotów, poukładnych tematycznie, a to jakieś naczynia, a to urządzenia gospodarcze, dużo militariów z pierwszej i drugiej wojny światowej ...ale to czego ja szukałam , nie znalazłam, Rzuciłam okiem na te przedmioty, wiele z nich pamiętam z dzieciństwa i troche późniejszych lat...muzeum nieogrzewane więc zmarzłam,  otworzył nam go  chłopak, być może syn właścicieli, z kluczami w ręku czekał aż wyjdziemy...Artenka wodziła wzrokiem po każdym eksponacie...wyszłam by nacieszyć oczy zimą, zima tego roku to też wyczekiwany , nadzwyczaj interesujący eksponat!

Me decepcioné...el museo resultó ser una colección de objetos , algunos antiguos otros menos, encontrados en la región, ordenados tematicamente, fueron unos utencillos, unas herramientas, unos objetos militares de  tiempos de primera y segunda guerra mundial, algunos objetos sacrales....pero nada sobre los acontecimientos relacionados con la aldea...rápidamente me aburrí y sali, preferí encantarme con los paisajes invernales, que este año son una rareza digna de ser apreciada.






Wyobraziłam sobie   te sanie  sunące po śniegu, bajka!.
Este trineo en sus mejores  tiempos seguro fue un espectacúlo  .


I jak ten pieseczek grzałam się na słońcu..zwierzęta to mądre stworzenia.
El sol daba algo de calor, quede un rato al lado de este sabio perrito para quitarme el frío. 



i przeszłam się trochę po Czarnej Górnej
Caminé un poco por los alrededores. llenando los ojos con la nieve escasa en este invierno




Pojechałyśmy do centrum wioseczki, odkryłam kawiarnię z upragnioną, wrecz parząca kawą...bardzo miła wlascicielka, ucieszyła się nami, byłyśmy pierwszymi klientkami od dwóch dni,  jej ojciec, 80letni,  pochodzi z Krystynopola, moja mama dzisiaj miałaby 104 lata...więc trudno by się znali, ale na pewno wiele wiedziałby o mieszkańcach . Jego córka nawet zadzwoniła do niego, był gdzieś poza domem więc musiałybyśmy na niego poczekać,  ostatecznie wziełam jego numer  telefonu,  w razie potrzeby będę do niego dzwonić.
Regresamos al centro del poblado, descubrí una cafetería acogedora, con un café caliente casi quemandome la boca, su propietaria mostró su alegría al vernos, fuimos los primeros en visitar el sitio en dos días, charlamos un rato, le conté el motivo de nuestra visita, animada contó que  su papa fue uno de los  trasladados desde aquellos terenos, hoy tiene 80 años, mi mama tuviera 104, dificilmente se pudieron conocer, pero seguro el señor sabe mucho de la historia de aquellos tiempos, Tengo su telefono, álgun día lo llamaré. 


Poszłyśmy na cmentarz
Visité el cementerio.


i wyłuskałam te nazwiska, które w maminych wspomnieniach często się powtarzały.
Y entre muchas tumbas encontré los que  mostraban los apellidos que escuché  cuando mamá recordaba su infancia.





Oj zafrasowal się cmentarny Jezusek.
El Jesus del cementerio  



Wróciłyśmy do poznawania innej historii, atrakcyjnej bardzo,   związanej z mieszkańcami Bieszczadów, często juz nieżyjacymi.
Wróciłyśmy do Cichego Memoriału.
W Krościenku, pobielone ściany chaty i postać Janisa Ciumasa, Greka, uchodżcy politycznego po wojnie domowej w  swojej ojczyznie,   zamieszkał w tym domu po przyjeździe z Grecji w 1950 roku, mieszkał tutaj do 2006 roku.  Wojna domowa   z lat 1944-1949  rozporszyła  po krajach demokracji ludowej wielu uciekinierów , do Polski trafiło okolo 14 tysięcy. W Polsce pozostała jego córka, jedyna z rodzeństwa która wybrała Polskę,  o ten mural upamiętniający ojca poprosila artystę.

Regresamos a lo que también es una historia de la regiín, una historia que personalmente me gusta mas que cualquier otra. Habla de los habitantes de la zona, sencilla gente que permanecen en la memoria de los amigos, de su familia.
Regresamos a los murales del Memorial Silencioso.
Una casita de madera pintada de blanco, en Kroscienko, en una de las paredea la imagen de Janis Ciumas, un griego que en el año 1950, después de la cruel guerra civil de los años 
1944 -1949 tuvo que huir de su pais junto a muchos otros, a Polonia llegaron cerca de 14 mil refugiados. Janis habitó esta casita hasta 2006,  en Polonia quedó una hija,  otros de los hermanos regresaron a Grecia, la hija pidió al artista que pinte el mural con su ímagen para que perdure en la memoria de todos como hombre  que la vida tuvó que pasar fuera de su patria.




Zadbany,  ładny domek.
Muy cuidada, linda vieja casita.


Mural na starym budynku strażnicy  linii kolejowej Krościenko - Ustrzyki Dolne oddanej do użytku w 1872 roku,   mieszkąjaca w nim dzisiaj Greczynka, emigrantka,  poprosiła o mural  inspirowany starą fotografią, przedstawiającą ją i jej brata, brat wrócił do Grecji ona pozostała w Polsce.

En el mismo pueblo. una casa construida en el año 1872 por una empresa de ferrocarril  que comenzaba funcionar en la región.  Hoy vive en la casa una mujer, emigrante de Grecia que ha soñado con tener una imagen de ella y su hermanito , ella quedó en Polonia, el hermano se enamoró de una mujer griega y partió de Polonia. A ell le quedó su imagen .




Cichy Memorial w Liskowatem , przedstwia ojca obecnego właściciela,  rodzina od zawsze zajmowała się końmi.

El Memorial Silencioso en Liskowate. presenta al padre del actual  propietario de la finca, la familia desde siempre cuidó de los caballos.



Trudno było się dostać do miejsca bliskiego muralowi. jeszcze raz weszłyśmy w cudze podwórko.
Dificil fue llegar al sitio de donde pude fotografiar el mural, otra vez entramos al patio privado.



i dzisiaj  konie  tutaj  zachwycają...
Y hoy los caballos  siguen enamorando a los visitantes.



Cerkiew w Liskowatem pw, Narodzenia Bogurodzicy... w remoncie? czytałam, że brakuje funduszy i że niszczeje...szkoda jest jedną z trzech w stylu bojkowskim w Polsce.

La iglesia  en Liskowate, de rito greco-católico....pareciera que se encuentra en trabajos de renovación, pero encontré una información  que faltó financiamiento, lástima, porque es una de las tres iglesias de estilo Boyko en Polonia.





Obok taki widoczek
Al lado una casita digna de ser trasladada al museo etnográfico.



Stefkowa, nad rzeczką Potoczek, nepomuk  odświeżony przez mieszkanców w 2012 roku.
El pueblo de Stefkowa y la figura de San Nepomuceno, restaurada   en el año 2012


Ładnie mu w takim krajobrazie.
Luce lindo en el paisaje con riachuelo.


 W Orelcu, mural zainspirowany starą fotografią przedstawiającą uczniów szkoły podstawowej.
 Un mural  en Orelec, representa a los alumnos de la escuela primaria



Zapadał zmrok...robiło się różowo
Caía la noche, el mundo se tornó de color rosado.


I w Orelcu zainspirawany starymi fotografiami mieszkanców wsi mural podbarwiony różem zachodzącego słońca.
De color rosado se tiño el otro mural de este pueblo inspirado en las viejas fotos de sus habitantes,







Jeszcze nie koniec, Arte jest niezmordowana, więc Galeria  Potoki w Bóbrce, zaprasza  portret właściela namalowany przez Arkadiusza Andrejkowa i mural na  stodole, który przedstawia właścicieli  na ślubnym kobiercu a było  to w 1988 roku, mural był namalowany w dniu kiedy para właścicieli obchodziła  30 rocznicę ślubu.
Faltaba última visita a la Galería Potoki en Bobrka, a la entrada un retrato del   propietario invita a sus espacios,  entre sus instalaciones hay un granero y el mural que representa a la pareja de propietarios el dia de su boda,  la pintura conmemoró su trigesimo aniversario.




I wreszcie zasłużyłyśmy by wrócic, zapalić  ogień w kominku i odpocząć.
Finalmente regresamos a la casa , prendimos la chimenea y descansamos...

Opisy Artenki znajduja sie na blogach...https://gratelier.blogspot.com/  i http://cudartenka.blogspot.com/

pozdrawiam y saludos

cdn...continuará

43 komentarze:

  1. Trzeba sie solidnie najezdzic, zeby obejrzec wszystkie "andrejkowy", dalyscie rade, czy cos nieobejrzanego pozostalo? Glupio tylko, ze trzeba sie cichaczem wslizgiwac na cudze podworka, zeby blizej zobaczyc i sfotografowac na tle. Koniki przecudnej urody, i te namalowane, i te zywe.
    Calkiem fajna biala zime mialyscie w tej czarnej, rzadki to widok, snieg tej zimy.
    Znow umozliwilyscie mi zobaczenie fajnego kawalka Bieszczad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie, jest wiecej andrejkowych, starczy na jeszcze conamniej jedna podroż..ale kiedy to bedzie?
      Tak, niektore murale sa trudne do sfotografowanie, znajduja sie w prywatnych obejsciach, czasem zamknietych plotami. Raz zapytalysmy czy mozemy wejsc, mogLysmy..troche ze strachem bo byly tam psy. WLasciciel byl mily i zrobilysmy zdjecia. Podejrzewam, ze coraz wiecej bedzie ludzi, ktorzy beda jezdzic szlakiem Memorialu czy murali, i wlasciciele beda chyba musieli do tego sie przyzwyczaic.
      W Czarnej byl snieg...jeszcze piekna zime spotjalysmy w czasie podrozy ciuchcia
      bieszczadzka. I to chyba wszystko jezeli chodzi o zime w tym roku.

      Usuń
  2. Obok budynku muzeum stoi wóz na którym leżą półkoszyczki, w takie półkoszyczki wkładało się worki napełnione słomą albo sianem, to były siedziska na których siedziało się w trakcie podróży. Mam w pamięci takie podróże, jedną nawet dosyć długą :)
    Bardzo dużo greckich uchodźców było we Wrocławiu, w szkole podstawowej miałam bliską koleżankę greczynkę, która jednak wróciła z rodzicami do Grecji.
    Żywe konie wspaniale uzupełniają deskal z powozem.
    Arteńka wyszukała na fejsie, że Andrejkow, zdając sobie sprawę, że deskale to jednak sztuka dość ulotna, wydał kalendarz z Memoriałem na 2020 rok, a także kartki pocztowe. Te kartki pocztowe szczególnie mi się podobają, bo są takie wysmakowane i świetnie opracowane.
    Pogoda była taka piękna, że rozkoszowanie się zimowym górskim krajobrazem na pewno było niezwykle przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie bylo pewnie siedziec na sianie lub slomie.

      Zywe konie rzeczywiscie dokumentuja, ze rodzina z Liskowatego zajmuje sie konmi i ten mural to podkresla.
      Kalendarz Andrejkowa i pocztowki moglysmy podziwiac w Galerii Potoki w Bobrce, o ktorej wspominam w tym poscie.
      Ja nie jestem taka pesymistka jezeli chodzi o ulotnosc murali, mysle, ze beda trwac dlugo,
      najstarsze, ktore widzialysmy byly z 2017 roku i mialy sie dobrze.
      Kalendarza nie kupilam, bo nie lubie ani kalendarzy ani zegarow..podejrzewam, ze nie lubie wiedziec, ze jednak czas uplywa...hrehrehre
      Tego dnia rzeczywiscie pogoda byla wymarzona.

      Usuń
    2. Zajrzalam na fejs...rzeczywiscie sa te pocztowki do kupienia, w kopercie 9 roznych, co najwazniejsze dla mnie to to, ze kazda ma opis jak mural powstal. Troche sie naszukalam by znalezc historie zwiazane z kazdym muralem. Na razie tylko dziewiec, ale moze kolekcja sie powiekszy.

      Usuń
    3. Te pocztówki są bardzo dobrze opracowane, jest zdjęcie pierwowzór, jest opis i adekwatna szata graficzna. Mógłby powstać album podobnie opracowany, albo te pocztówki można by zebrać w albumie.

      Usuń
    4. Ja widze, za artysta sie rozkreca, zaczyna byc rozpoznawalny i widzi ,ze bardzo sie podoba, wiec jest nadzieja,ze wyda album, mnie by sie podobal taki, z szerszym opisem okolicznosci powstania muralu, jakies anegdoty. Bo to ne tylko deskale ale w Sanoku malowal murale, i kazdy ma swoja bardzo ciekawa historie...Oby!

      Usuń
  3. Oj duże piękna zobaczyłyście:)))odpoczynek przy kominku zasłużony:)))nadal zachwycają mnie te murale:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Murale godne sa ciaglego zachwytu! sciskam Cie serdecznie Reniu!

      Usuń
  4. Bieszczady to chyba najbardziej tajemniczy i czarujący zakątek Polski. Tyle rzeczy potrafi tam zadziwić i zachwycić swoją wyjątkowością i dziwacznością. Pięknie tam... Pozdrawiam cieplutko! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje! tak jest! jeszcze tam jest tak jak piszesz...wiec póki jeszcze trwaja tam takie smaczki trzeba tego próbować. Moze kiedys bylo jeszcze bardziej niezwykle, ale w Bieszczadach wciaz jest bardzo ciekawie...pozdrawiam Cie serdecznie

      Usuń
  5. Murali mi nigdy dosyć, urzekły mnie na fest. Żal mi domu, który zapada w niebyt i cerkwi na której remont brak pieniędzy.
    Muzeum takie uładzone, troszkę bez duszy, podobne do innych tego rodzaju.
    Troszkę się sentymentalna przez chwilę zrobiła dla Ciebie ta wyprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak..Andrejkow bardzo jest tez w moim guscie, fajnie jest podążać jego szlakiem. Ten dom? prawda,ze bylby sliczniutki, ten balkonik..widze tam kfffiatuszki, wokól ladny ogrodek..eh! pomarzyc mozna a domek chyba nie doczeka sie litosciwej duszy...szkoda.
      Muzeum jest wystawa wielkiej ilosci przedmiotow znalezionych w okolicy , dla mnie to takie troche zbieractwo...jakos mnie nie zachwycilo, ale byc moze moja opinia bierze sie z tego, ze nie znalazlam tam tego czego szukalam.
      Tak...byly sentymenty w pewnym momencie.

      Usuń
    2. Gdyby nie Ty i Arte nie wiedziałabym o istnieniu Andrejkowa .Ciekawe są Wasze podróże, niecodzienne.

      Usuń
    3. Jezeli dobrze pamietam, to pierwszy mural Andrejkowa zobaczylam w Chutorze Gorajec w Gorajcu wlasnie. wtedy nie wiedzialam kto jest jego autorem, ale zamiescilam w poscie zdjecie, i Maria z blogu " Nasze Pogórze" wiedziala i napisala, kto maluje te murale. Od tego momentu obie z Arte dostalysmy fisia na punkcie tych murali.
      Moze Arte wiedziala o tym malunku, ale ona wtedy nie weszla do Chutoru i nie wiedziala ,ze zatkalo mnie z wrazenia na jego widok.
      Podroze rzeczywiscie sa bardzo ciekawe i niezwykle, to dzieki duzemu entuzjazmowi do takich wypadow Artenki, a ja chetnie na takie eskapady sie pisze.

      Usuń
  6. I u nas w szkołach było kilkoro greckich dzieci, a jeden chłopiec był obiektem uczuć wielu dziewczyn, miał na imię Nikos😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, okazuje sie , ze bylo troche Grekow uchodzcow w Polsce.

      Usuń
    2. Greków we Wrocławiu było bardzo dużo, tylko większość z nich wróciła do ojczyzny. Bardzo popularna swego czasu piosenkarka Eleni jest Greczynką i pochodzi z tej emigracji "Jej rodzice, Perykles i Despina Milopulos, są emigrantami z Grecji, osiadłymi w Polsce w latach 50." https://pl.wikipedia.org/wiki/Eleni

      Usuń
    3. PIekne imiona...Perykles i Despina...
      Eleni to chyba najbardziej znana osoba zwiazana z ta emigracja...

      Usuń
  7. o jeju, te murale...
    ale za zima nie tesknie, wiec ten kawalek omine milczeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tesknisz za zima, ale popatrzec mozna, zima na zdjeciach jest calkiem mila. Nastepny post bedzie bardzo zimowy, poogladaj, bo inaczej zapomnisz co to takiego ta zima jest! zaczyna byc ta pora roku wspomnieniem, przynajmniej na naszej szerokosci geograficznej.
      A murale tez jeszcze beda! Pan Andrejkow, na szczescie, lubi malowac.

      Usuń
    2. No to sie ciesze na wiecej murali...dzis doswiadczylam zimy - zamiec, mokra, bo z deszczem , ale zamiennie gulki lodowe i mokre wielkie platy sniegu na autostradzie...prosto w szybe przednia. bbbrrrrrr. rzeczywiscie wole na obrazkach.

      Usuń
    3. Gdziezes? W Jukeju? i tam zima...no popatrz. W Warszawie nie.

      Usuń
  8. Też myślałam, że Muzeum Historii w Czarnej będzie zawierało eksponaty dotyczące migracji ludności. Może jeszcze za wcześnie na takie tamaty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za wczesnie? eeee...przeciez to nie bylo wczoraj tylko 70 lat temu, i to co sie dzieje w Czarnej jest scisle zwiazane z przesiedlencami wlasnie. Pewnie bym to muzeum nie nazwala muzeum historii...ale wysilek wlascicieli tego miejsca w pozbieraniu i utrzymaniu tych starych przedniotow jest godny podziwu.
      Ja mialam oczekiwania inne, wyobrazilam sobie, ze znajde tam troche zdjec, dokumentow, opowiadan tych ludzi, tym bardziej, ze wlasnie to az ale tez tylko 70lat temu bylo...

      Usuń
    2. A moze ktos jeszcze wpadnie na taki pomysl, na zorganizowanie takiego muzeum, popatrz w tym samym czasie zjechali na te tereny uchodzcy greccy, i ci przynajmniej maja kilka murali.

      Usuń
    3. OOooo...znalazlam cos takiego, moze ta ekspozycja jeszcze istnieje?
      https://dzieje.pl/wystawy/bieszczady-ekspozycja-przypominajaca-przesiedlenia-sprzed-65-lat

      Usuń
    4. i jeszcze cos takiego...https://www.visitustrzyki.pl/izba-regionalna

      Nic tylko trzeba bedzie sie tam wybrac.

      Usuń
    5. Koniecznie trzeba się tam wybrać:)

      Usuń
  9. Odbyłaś podróż do przeszłości. Murale-deskale są cudowne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio ta przeszlosc do mnie powraca...syndrom podeszlego wieku?

      Murale chyba wszystkim sie podobaja...Buziaki dla Was

      Usuń
  10. To była wyprawa trochę nostalgiczna, trocha śladami andrejkowowych murali-deskali, ale całość pokazuje, że jesteście z przyjaciółką ciekawe świata, wyszukujecie, pokazujecie takie rzeczy, że czasami miejscowi o nich nie wiedzą; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAk..Bieszczady juz zawsze beda sie wiazaly z historia mojej rodziny...do Czarnej mnie ciagnie, mimo,ze mama przeciez tam nie mieszkala. Ale duzo opowiadala o jej mieszkancach.

      Ciekawe swiata jestesmy bardzo, o oby nam nie przeszlo.
      tez pozdrawiam !!

      Usuń
  11. Me ha encantado este paseo, para ti ha sido triste y alegre a la vez ( por los recuerdos de tu madre ) Un abrazo fuerte y esperando la siguiente.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa..la tristeza ya paso hace tiempo, fue tristeza de la familia de mi mama. Ahora tengo una curiosidad de seguir las huellas de ellos.
      Besos como siempre

      Usuń
  12. Niezwykle piękne są te murale. Nigdy podobnych nie widziałam. I pięknie uchwycona zima i to słoneczko...Nie wyobrażałam sobie, że kiedyś tak zatęsknię za śniegiem:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez tesknie za sniegiem, a nie jest z nim łatwo. POjechalysmy w Bieszczady by troche ladnej zimy zaznac.. troche jej bylo ale nie za duzo.
      Murale sa rzeczywiscie wzruszajace i piekne, dotycza zwyklych mieszkancow, ktorych w ten sposob upamietniono! strasznie to mile. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  13. Piękne miejsce z historią:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Bieszczady kryja wiele tajemnic, warto tam troche poszperac, poznac ich skomplikowana historie! Sciskam

      Usuń
  14. Podziwiam WAS dziewczyny Cudowna była ta Wasza podróż. Oglądając miejsca które odwiedziłyście odgrzebałam swoje wspomnienia. Byłam prawie we wszystkich ale to było bardzo dawno temu. Chciałabym tam powrócić, jednak chyba latem. Piękne zdjęcia i bardzo ciekawe opisy. Zresztą jak zawsze u Ciebie Grażynko. Serdeczności posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutko! jak milo Cie tutaj widziec a raczej czytac!!mam nadzieje, ze bedziesz czesciej!

      Usuń
  15. Jeszcze tylko powiem ,że świetnie rozumie te Twoje ciągoty w tamte strony. Mnie tak ciągnie na Podlasie:)Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podlasie tez mnie ciagnie!! podroze mnie ciagna!!!

      Usuń