Czasem a może częściej niż czasem chce się lecieć na wybrzeże Atlantyku by patrzeć , słuchać, oddychać..
Ot tak, nagle wsiąść w samochód , zobaczyć zachód słońca, być razem ...tylko ja i moja córka.
A veces, o mejor, mas que a veces, provoca salír hacia las costas del Atlántico en las cercanías de Oporto...Para mirar, sentir, oír, respirar...
Así de repente montarse al carro y bajar en la orilla del mar para disfrutar del atardecer juntas...solo mi hija y yo.
Para sentir la humedad de sabor a sal en la cara.
Przysiąść przy stoliku kawiarnianym na plaży i pijąc kawę patrzeć, słuchać, czuć, oddychać...
Sentarse en la mesita de la playa, y saboreando el café contemplar, oír, sentír, respirar...
Trudno sie oprzeć takiemu zaproszeniu...
Como resistirse a una invitación así.
Popatrzeć na księżycowy rogalik
Ver la uñita de la luna.
Posiedzieć zawieszona nad plażą.
Quedarse suspendida sobre el mar.
A w inny dzień, tuż po sztormie
Castelo de Queijo, Serowy Zamek, fort wybudowany w XV wieku na skale przypominającej bryłę sera i stąd jego dziwna nazwa.
El otro día... después de tiempos de tormenta,.
Castelo de Queijo, Castillo de Queso, una fortaleza del siglo XV, puesta sobre una piedra que asemeja el bloque de queso y de alli su sorprendente nombre.
Ocean jeszcze niespokojny, bezczynni rybacy spedzają czas grajac w karty.
El mar todavía no apaciguó su bravura, los pescadores sin poder salir al mar juegan cartas en la sombra de los muros del fuerte.
W słoneczne popołudnie, plaża w Matosinhos z gigantyczną siecią zwaną anemonem.
En una tarde soleada, la playa de Matosinhos con su gigante red llamada la anemona
y con el famoso terminal oceánico asemejando una gran concha marina.
Plaża w Matosinhos jest świetna do surfingu i bodyboardingu.
Playa de Matosihos atrae a los surfistas por su tentador oleaje
Trochę dalej znajduje się plaża Leca de Palmeira. Wszystkie plaże połączone są wielokilometrowym bulwarem , gdzie uprawia się jogging, spaceruje i odpoczywa w nadbrzeżnych kawiarniach.
Un poco mas allá se encuentra La Playa de Leca de Palmeira. Todas estas playas estan unidas por un kilométrico camino-bulevar apto para correr, para caminar, para el descanso en las cafeterías playeras.
Ta kawiarnia jest moją ulubioną.
Este café es mi preferido.
Nadbrzeże atlantyckie w okolicach Porto to jeszcze jedna wielka atrakcja tego pięknego miasta.
La costa atlántica en las carcanías de Porto añade una atracción invalorable a esta bella ciudad.
Pozdrawiam y saludos
thank you...my regards tu you!
OdpowiedzUsuńAlllle żywioł, niezwykle malowniczy!!!
OdpowiedzUsuńZdjęcie z zapraszającym stolikiem niezwykle urokliwe, jak i cała reszta, cudne zdjęcia porobiłaś Grażyno!!!
Hulający w domach wiatr to nic wobec takich widoków i takich przeżyć :)
Surfowanie na desce interesująco wygląda, ale jak dla mnie to zbyt ekstremalny sport, ktoś z Twojej rodziny Grażyno surfuje?
Masz racje, znosze te chlodne pomieszczennia ze stoickim spokojem, bo wszystkie wypady w teren sa nadzwyczaj emocjonujace a i rodzina daje cala mase milych przezyc.
UsuńNikt nie surfuje w moim otoczeniu, ale z przyjemnoscia ogladamy tych, co włażą do lodowatej wody i wygladaja na bardzo zadowolonych..brrrr...
Ale nie wchodza na golasa, tylko w piankowym ubranku, wiec chyba im cieplo. ze sportow extremalnych to...stalam kiedys na desce do windsurfingu, na jeziorze. dlugo nie postalam. przy samym brzegu wlasciwie to bylo. Pies byl w tym lepszy.
UsuńAle stopy maja gole i glowe tez. LUbie sie na nych odwazniakow patrzec ale sama wlezc na cos takiego? Never!
UsuńJakie piękne widoki! Takie mogłabym oglądać w nieskończoność. A spędzenie czasu tylko z córką -bezcenne:)
OdpowiedzUsuńTak, patrzenie na morze i czas spedzony na wybrzezu uspokaja bardzo...to czysta przyjemnosc. Tyle sie tam dzieje. Pozdrawiam serdecznie
UsuńJakie TO piękne, i miejsce i uczucia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i duchem, i ciałem :)
Piekne...masz racje i pozastana wspomnienia ze wspolnie spedzonych chwil z rodzina, byly momenty bardzo piekne. Pozdrawiam cieplo!
UsuńNiemal poczułam bryzę na twarzy. Piękne zdjęcia, takie widoki warte kilku dni chłodu i dyskomfortu.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, ze bryza do Ciebie dotarla, zdjecia mialy tego dokanac, stalam godzianmi i probowalam te bryze utrwalic. Sciskam serdecznie
UsuńUkradli mi internet i jak oddadzą (może jutro), to sobie te zdjęcia obejrzę, bo w telefonie to wiesz, jak widać.
OdpowiedzUsuńTo niech oddadza jak najpredzej! pozdrawiam
UsuńPopatrzeć na widoki jak najbardziej, ale włazić teraz do wody nawet w najlepszym kostiumie piankowym - w życiu! :D
OdpowiedzUsuńW Portugalii świętujecie Trzech Króli?
Nie, tutaj sie nie swietuje. Wszyscy poszli do pracy, dzieci sa w szkole.
UsuńWoda w Atlantyku jest zimna jak diabli, a oni w tych kombumezonach pienkowych ale o bosych stopach i mokrej glowie!! brrrrr...ale patrzec na nich to przyjemnosc!
Pięknie tam wokół Ciebie:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTutaj jest pieknie a ja lubie wyluskiwac to co piekne...Pozdrawiam serdecznie
UsuńAle przepiękne zdjęcia !!!!
OdpowiedzUsuńA w rzeczywistości pewnie jeszcze piękniej tam jest :-)
Jest oieknie! Porto walczy o palme pierwszenstwa z Lizbona. Pozdrawiam
UsuńWspaniałe są te fale, rozbijające się o przybrzeżne kamienie, piana wyrzucana do góry, pewnie i huk przy tym jest niesamowity ... żywioł nieokiełznany:-) pewnie surferzy mają ciepłe piankowe kombinezony, to i zimno im niestraszne, ale jakiś kontakt z chłodną wodą na pewno jest, emocje dodają im powera, nie czują tego, ludzie z pasją; rybacy schowani za skałami przypominają tylko, że toczy się tu również prawdziwe życie, gdzie trzeba wypłynąć, złowić ryby, zarobić na utrzymanie; podobają mi się skałki, porośnięte ciekawą roślinnością, skąpą i wysmaganą wichrami, pewnie jakieś słonorośla; słońce nad morzem tak szybko chowa się za widnokrąg, prawie na naszych oczach; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO tak, huk rozstrzaskiwanych fal nalezy do atrakcji plazowych, a jak szaleje sztorm, to dopiero robi wrazenie, straszne ale tez piekne. Widzialam ocean w pelni sztormowych rewolucji ale nie mialam ze soba aparatu fotograficznego, olowiowe niebo, i ocean w calej swojej gniewnej okazalosci, duzo ludzi lubi obserwowac to zjawisko, ale zdarza sie , ze czasem kogos zmiecie, jezeli za blisko podejdzie do brzegu...i tyle ..nikt takiego smialka juz nie znajdzie zywego. Czesto porzadku pilnuja specjalne sluzby ale nie zawsze udaje im sie zapobiec tragedii. Pozdrawiam serdecznie
UsuńTez lubie sie gapic na morza i oceany. Ocean ma jakis taki rytm, jak oddech, z dluuuga fala. Piekne. Gapienie sie na wode i bycie z Coreczka to SA dwie wielkie przyjemnosci - doceniam. W zasadzie mozna tylko tak siedziec i byc razem.
OdpowiedzUsuńTakie gapienie sie ma wrecz terapeutyczny efekt. A te rozmowy z corka bardzo lubie, jestesmy wtedy bardzo wyluzwane.
UsuńWczoraj z Coreczka rozmawialam 1h 48m 34sec....slubny tylko zapytal, czy w naszym planie telefonowym jest to uwzglednione.... oprocz tego komunikujemy sie przez email i WhatsApp....
UsuńAaaa - i jeszcze P.S. Za leniwa jestem, zeby sprawdzic, ale skoro jest terapia lesna, to czy istnieje oficjalna terapia morzem?
UsuńZajrzalam do wikipedii..istnieje cos zwane talasoterapia..terapia morze,. ale chyba nie polega tylko na patrzeniu, sluchaniu, moze troche na oddychaniu...
UsuńTez tak potrafie z corka rozmawiac, jak jestem w Warszawie, zawsze to robimy przez whatsapp, za darmo i mozna sobie gawedzic do oporu.
UsuńPrzeczytaj sobie tutaj swoetny post na temat morskich dzialan....
Usuńhttps://trzymajacsiechmur.blogspot.com/2019/12/niech-wszystkie-drogi-prowadza-nad-morze.html
No popatrz...ale terapia samym oddychaniem nadmorskim to dla mnie za malo - gapic sie , napawac i sluchac...
Usuńfajne to na tym blogu, musze przeczytac jeszcze raz, a i zdjecia sa sliczne.
Oglądając zdjęcia poczułem się prawie jakbym tam był i słyszał ten szum czy nawet huk fal. Piękne te kawiarenki na nabrzeżu. Chętnie bym tam posiedział i gapił się w na fale i tylko tyle, deska to nie dla mnie, więc chętnie oglądam. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOj Wkraju ..te kawiarenki to moja wielka slabosc, a Portugalczycy uwielbiaja je robic ze szkla, wczoraj bylam na ekosciezce nad rzeka Vez i tam tez byla taka szklana oaza. Pozdrawiam rownie serdecznie
Usuń¡ Que lindas fotografías ! me encantan. Me alegra que estés disfrutando con tu familia. Un abrazo fuerte.
OdpowiedzUsuńGracias, si Teresa disfrute jest grande! besos
UsuńBardzo żałuję, że będąc w Porto nie pospacerowałam nad oceanem ale udało się to koło Aveiro.
OdpowiedzUsuńUwielbiam morze i ocean, mój ostatni wpis w 2019 dotyczył właśnie tego. Wielka woda ma równie wielka moc a patrzenia na nią i słuchania szumu fal potrzebuję do życia jak powietrza. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Przeczytalam Twoj wpis i jestem zachwycona..tak wlasnie dziala morze na psychike, moja tez.
UsuńObie jak widac zakochalysmy sie w Portugalii, za kilka dni wracam do Warszawy a za Porto i Portugalia bede tesknic.
Jezeli zawitasz kiedys do Porto zrob sobie wielokolometrowy spacer wybrzezem atlantyckim, sa to kilometry i kilometry, Mozna zaczac od plaż Vila Nova de Gaia...i isc i isc az do Leca de Palmeira i dalej...Mam ochote isc plaza az do Hiszpankiego Vigo, czy nawet do Santiago de Compostela. Byloby fajnie...moze kiedys?
Wspanialego Nowego Roku z wieloma podrozniczymi przygodami zycze!
No, cóż... Nie napiszę, że piękne, bo to byłoby już 16!!! raz w tych komentarzach. Co do terapii morzem, to najlepiej jest być na morzu. Po kilku dniach choroby morskiej wszystko to, co jest na brzegu, przestaje być ważne.
OdpowiedzUsuńPoliczylas? 16! gdybys sie pospieszyla moze bylabys 1! Morska choroba? kilka dni? wole jednak na plazy robic terapie...
UsuńTa na morzu skuteczniejsza.
Usuńwątpie!!
UsuńA próbowałaś?
Usuńwiec nie probowalam, dlatego napislalam "wątpię", bo gdybym spróbowla to napislabym , ze nie wątpię , ze nie jest skuteczniejsza a wrecz przeciwnie.
Usuń