czwartek, 30 stycznia 2020

Bieszczady.....en las montañas de Bieszczady

Arte rzuciła hasło! Bieszczady!
No to wyjechałam o 5 rano , i gdzieś w Kunowie ,w czasie przerwy w jeździe autobusowej, załapałam sie na świt.

Mi amiga Artenka decidió....Bieszczady... (una formación  montañosa al sureste polaco)
Asi que subí al autobus a las 5 de la mañana en plena oscuridad  y  en una de las paradas disfruté de un amanecer espectacular...lo tomé de buen presagio.


A na zachód słońca  też się załapałam, po zakwaterowaniu się w Berezce, szybka jazda nad Solinę,  było co podziwiać chociaż słońce nie było łaskawe na nas czekać, schowało się za widnokręgiem.

Este dia disfrute tambien de un atardecer,  al llegar al sitio de nuestra morada, nos acomodamos y rápidamente corrimos hacia la represa de Solina,  el sol no nos espero pero el color  del cielo fue suficientemente espectacular.





Ktoś też patrzył  na kończacy się dzień, troche inaczej ale  całkiem fajnie.
Alguien se acomodó  asi para disfrutar de la partida del día .. muy romántico




 Rankiem, drugiego dnia, już w drodze do Komańczy i nagle taka  kapliczkowa niebieskość  godna  wyhamowania, bardzo fotogeniczna z tłem co nieco mglistym.  

Otro día por la mañana...ya  en camino a Komancza,  en la ventanilla del carro divisé  unos detalles azules... una capilla,  una neblina!  frenamos y...  klik. 




Równie niespodziewanie pokazała się  nam cerkiew, też malownicza, nie było jak się zatrzymać, wiec pstrykam w ruchu, Arte wyszukała, że jest ona całkiem nowa, bo z 2006 roku, pod wezwaniem św. Michała Archanioła, wybudowano ją na miejscu wcześniejszych, pierwsza już tutaj była  w XVI wieku,   a miejscowość?  Kulaszne .

Y otra  lindura  detrás de la ventanillaw, una iglesia bien incrustada en el paisaje...no hubo tiempo para detenernos...resultó ser una iglesia católica romana en Kulaszne,  diseñada en  estilo ortodoxo.  Construida en el año 2006 en  lugar de otra,  anterior,  destruida por un incendio. 


Spieszyłysmy na  Swięto Jordanu upamietniające  chrzest Jezusa Chrystusa, to  bardzo ważna data dla Kosciola Greckokatolickiego i Prawoslawnego. Arte uznała. że dobrze byłoby uczestniczyć w takiej ceremonii, a ja na taką propozycję  mogłam tylko przyklasnąć. W Komańczy znajdują się dwie cerkwie, jedna greckokatolicka i druga prawosławna.
Pierwsze nabożenstwo mialo miejsce  w cerkwi greckokatolickiej wybudowanej w 1988 roku, ceremonia byla bardzo uroczysta i ciekawa ale niestety w cerkwi nie mozna bylo robić zdjęć.


Tuvimos prisa...quisimos participar en la ceremonia ortodoxa   que conmemora el bautismo del Cristo en el rio Jordan. En el pueblo de Komancza se encuantran dos iglesias ortodoxas, una greco- católica y otra  ruso- ortodoxa..en las dos tuvo lugar la celebración.  En la greco- católica  hubo prohibición de fotografiar...



Troszkę dalej znajduje się cerkiew prawosławna, wabi bajkowym wygladem z niewielkiego wzgórza, pojechałyśmy i tam by zobaczyć jak wierni tego kościoła świętują.

Un poco mas alla,  sobre una colina,  cautiva la vista una iglesia  sacada de cuentos de hadas. Seguimos  hacia alla para participar en la misa comemorativa de bautismo de Cristo en el rito ortodoxo ruso.






 Niedawno odbudowana, jest wierną kopią wcześniejszej, która spłonęła w 2006 roku, ta, identyczna  stanęła dwa lata później.
W przedsionku cerkwi smutna pamiątka po pożarze..

Hace poco fue reconstruida, la anterior quedó destruida durante un incendio ocurrido en el año 2006, dos años mas tarde en el lugar del  siniestro  fue levantada otra, fiel copia de la primera.
A la entrada quedó este triste recuerdo de lo sucedido.


Tutaj mogłyśmy fotografować do woli.
Aqui  pude tomar las fotos sin ningun problema.








Obok znajduje się cmentarz przycerkiewny  gdzie wśrod  nowych nagrobków znajduje się wiele bardzo starych.

Al lado se encuentra un cementerio con tumbas de diferentes  épocas desde  muy antiguas  hasta récien cavadas.


Stare fotografie w doskonałym stanie mimo upływu lat.
Las fotos muy añejas, aun asi  siguen en  un  sorprendente  buen estado 








W Komańczy można zobaczyć kilka murali Arkadiusza Andrejkowa, który od kilku lat ozdabia swoimi dziełami pejzaż bieszczadzki  Zwykł on  uwieczniać  ludzi ,  rodziny,  dzieci  i  często takich bohaterów przedstawia w czasie wykonywania swoich zawodów a wszystko to bierze  ze  starych zdjęć,  które  udostepniają mu  rodziny lub on sam je wyszukuje. 
 Nazwał ten cykl  "Cichym Memoriałem"

Poniżej grupa dziewcząt łemkowskich z Komańczy sfotografowanych w 1938 roku przez znakomitego fotografa i  etnografa Romana Rainfussa.

En Komancza  se encuentran unos murales del artista Arkadiusz  Andrejkow, desde unos años pinta sus murales  en las paredes de los  graneros  antiguos, preferiblemente hechos de madera, presentan personas, que vivían en la zona hace mucho tiempo, son personas reales cuyas imagenes perduraron en las viejas fotografías. El ciclo de estas pinturas  llevan el nombre del
                      Memorial Solencioso
Las fotografías son entregadas al artista por las familias, que desean mantener viva la memoria de sus familiares

Este mural muestra un grupo de mujeres en trajes típicos  imortalizados en el año 1938 por un famoso fotógrafo y etnógrafo Roman Rainfuss



Murale pod mostem
Los murales de animales bajo el puente.



Ten  na starej stodole powstał na podstawie fotografii z 1939 roku i przedstawia mieszkańców wioski.
Este, muestra a los habitantes del pueblo , pintura fue hecha  en base de una foto del año 1939


Jako, że najczęściej maluje na deskach te murale zaczęto nazywać deskale.
Los murales del Memorial Silencioso en su mayoria  se presentan sobre las paredes de madera, de aqui algunos los llaman  maderales.





Skoro Komańcza to klasztor sióstr Nazaretanek.
En Komancza se encuentra un famoso Convento de las Hermanas de Nazaret.


gdzie w latach 1956 byl internowany prymas  Stefan Wyszynski
En el monasterio fue internado durante el año 1956 el cardenal Stefan Wyszynski, aislado asi  por  gobierno  comunista de entonces. 


Ładny, koronkowy budynek w stylu szwajcarskim wybudowany w 1929 roku.
Un edificio de estilo suizo, delicado como un encaje, fue construido en el año 1929.



Z Komańczy wybrałyśmy się do Medzilaborców, na Słowację, gdzie znajduje sie Muzeum Sztuki Nowoczesnej.

 A droga zachwycająca bo prawdziwie zimowa.
De Komancza nos drigimos a Eslovaquia...a Medzilaborce, donde se encuentra  famoso Museo de Arte Contemporaneo.

Y camino? encantador, verdadermente invernal!





Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Medzilaborcach,  w nim sztuka współczesna słowacka i międzynarodowa ale przede wszystkim prezentujące Andy'ego Warhola , jego życie i jego twórczość. Rodzice  Andy'ego byli członkami społeczności grekokatolików łemkowskich we wsi nieopodal Medzilaborców i wyemigrowali do Stanow Zjednoczonych. Andy Warhol urodził się już w Stanach, w Pittsburghu , w 1928 roku.
Muzeum w Medzilaborcach powstało  w 1992 roku.

Museo de Arte Contemporaneo en Medzilaborce es la sede dedicada al arte moderno mundial incluyendo el de  Eslovaquia , pero su  principal papel consiste en acercar la vida y obra de Andy Warhol al publico en general.  Los padres del famoso artista fueron  oriundos de un pueblo cercano a  Medzilaborce, emigraron a Estados Unidos donde en Pittsburgh en el año  1928 nació Andy.

El museo fue inaugurado  en el año 1992.




Zdjęcia można było robić tylko  w holu.
Lamentablemente solo se pudo usar la camara fotográfica a la entrada  del museo.






Zwiedziłyśmy wszystkie kolekcje muzeum ze specjalną atencją na malarstwo i życie Warhola, Fotografować zabroniono więc tyle i tylko tyle...Andy Warchol stoi sobie przed muzeum pod parasolką upiekszoną świątecznie.

Visitamos todas las exhibiciones poniendo la especial atención a la parte dedicada a Andy Warhol. No fue posible hacer fotos.
En las afueras el artista esta parado en la plaza del museo, con un paragua en la mano,  adornado  con las luces navideñas.


Po drugiej stronie ma cerkiew o złotej wieży pod wezwaniem św. Ducha, prawosławną, wybudowaną w roku 1949.
Del otro lado de la plaza se eleva una majestuosa iglesia de rito ortodoxo, cubierta de dorado. Fue construida en el año 1949.





Skromna kapliczka z malowanej blachy, taki mają tam styl.
Una modesta capillita de lata pintada...en estilo de la región.


Słynne zupy Campbell też są...
Las famosas latas de sopas Campbell.





Potem były Radoszyce,  stara wieś,  której początki sięgają XIV wieku, pamietająca czasy Kazimierza  Wielkiego. W centrum wsi stoi cerkiew greckokatolicka,  dzisiaj należąca do Koscioła Rzymskokatolickiego,  wybudowana w roku 1868, powstała  w miejscu starej z roku 1530.

De regreso pasamos por Radoszyce, una aldea antigua fundada en el siglo XIV. En el centro del pueblo, sobre una colina se eleva la iglesia en sus inicios ortodoxa, de rito greco- católico,  hoy perteneciente a la Iglesia Catolico-Romana, fue fundada en el año  1868, puesta en el lugar de la anterior construida en el año 1530.
 .



Duże wrażenie robi potężna dzwonnica bramna z początków  XX wieku.
La puerta de entrada y  haciendo de campanario a la vez  impresiona por su aspecto potente, fue construida en los inicios del siglo XX.




Obok cerkwi znajduje się cmentarz
Como es de costumbre, al lado de la iglesia se encuentra el cementerio




Ładna patyna na starych krzyżach.
Un bonito envejecimiento de los antiguos crucifijos.





Cerkiew w Turzańsku, wpisana na liste Unesco w 2013, (połnocnowschodnia łemkowska, bezwieżowa), pierwsza powstala w 1526 roku, ta została wybudwana w latach 1801-1803. Obecnie w renowacji.

Una iglesia mas, en Turzansk, de un valor histórico y arquitectónico tal, que fue introducida a la lista de los monumentos históricos de Unesco en el año  2013, construida en los años 1801- 1803. Actualmente en trabajos de renovación


Jeszcze (Arte jest niezmordowana) zatrzymałyśmy sie przy cerkwi w Szczawnem z 1889 roku,  do roku  1945 była we władaniu grekokatolikow i kiedy wysiedlono ich do ZSRR   cerkiew dostala sie w ręce PGRu...cudem uratowana od zniszczeń dzisiaj służy  Kościołowi Prawosławnemu.

Y una parada mas, frente a la iglesia en Szczawne, que data de año 1889, hasta el año 1945 servía  a los ritos greco- católicos , en el año 1945, al acabar la segunda guerra mundial los  habitantes del pueblo fueron obligados de desplazarse a la Unión Soviética y la iglesia fue entregada a las cooperativas campesinas y servia de todo menos a servicios de fe, salvada de destrucción, actualmente pertenece a la Iglesia Ortodoxa.









i na zakończenie dnia  w Szczawnem jeszcze jeden mural Andrejkowa...
Dia cerramos en Szczawne con  un mural mas de Andrejkow .

cdn.. continuará
pozdrawiam y saludos

40 komentarzy:

  1. Murale robią wrażenie, jakby postacie wyłaniały się z przeszłości, takie ulotne i przejmujące a zarazem bliskie. Podoba mi się określenie deskal.
    Dobrze, że ocalały cerkwie i są zadbane, lubię ikonostasy, stare i nowe, zachwycające żywą kolorystyką. Zdjęcie krzyży we mgle z majaczącą bryłą cerkwi i droga wśród zimowej scenerii też piękna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pomysl z muralami w takiej scenerii i przedstawiajace realne osoby w ich srodowisku wydaje mi sie genialny! Wpadlysmy w amok i krecilysmy sie po okolicy szukajac jeszcze i jeszcze. Nie zawsze byly latwe do odnalezienia, a wrecz czasem bardzo trudne, Arte poslugiwala sie mapami i nawigacja ale nawet tak nie zawsze sie udawalo i trzeba bylo pytac ludzi, ktorzy , o dziwo, wiedzieli doskonae gdzie sa ukryte.
      Cerkwiami widac sa zaiteresowane wladze i mieszkancy wiec widac, ze sie o nie zaczyna dbac.
      Tez lubie ikonostasy i w ogole wnetrza cerkiewne, sa kolorowe, jak z bajki, RAczej niewielkie, takie przytulne a jak juz odbywaja sie w nich ichnie spiewy to dla mnie jest bardzo relaksujace i piekne przezycie.

      Usuń
    2. Zadziwiła mnie uprzejmość ludzi, wskazujących lokalizację deskali. Nikt nie pogonił, nie poszczuł psami...

      Usuń
    3. Mnie zadziwilo to, ze wiedza doskonale gdzie te murale znalezc, czesto sa tak ukryte, ze trudno je znalezc, gdzies w podworkach, gdzies ukryte w ogrodach...

      Usuń
    4. Myślę, ze od początku procesu tworzenia ludzie byli tym zainteresowani, podobają się im, stąd taka wiedza na temat ich umiejscowienia.

      Usuń
  2. Mnie najbardziej zachwycają cerkiewne bulwiaste wieżyczki, wyglądają jak okutane chustami rosyjskie babuszki, ciekawe jestem dlaczego mają akurat taki bulwiasty kształt.

    Projekt z deskalami niezwykle interesujący, a technika jest genialna. Darek u Arteńki napisał, że te malunki będą znikać pod wpływem warunków atmosferycznych, ma rację. I w związku z tym przyszło mi do głowy, że dzięki technice wykonania, interesujące by było obserwowanie procesu znikania, jak malunki robią się coraz bardziej ulotne. Fajnie by było cykliczne robienie zdjęć, a potem zestawienie ich. Można by taki cykl nazwać "Ulotność pamięci"

    Te lampki oplatające Andy'ego Warhola wyglądają jak drut kolczasty. Kwiatowe schody w muzeum niezwykle efektowne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te bulwiaste wiezyczki wydaja mi sie bajkowe, w ogole cerkwie sa dla mnie jak z bajki, z calym swoim kolorowym wystrojem. Niektore deskale byly namalowane w 2017 eygladaja dobrze, ale masz racje wszystko z czasem traci na swiezosci.
      Kwiatowe schody tez mnie zachwycily...od razu, kiedy tylko weszlam do budynku!

      Usuń
    2. Kopuła jest symbolem nieba, Boga, świętych i świata anielskiego, cebulasty kształt kopuł symbolizuje płomienie świec lub gorejący płomień wiary. Poza tym taki kształt powoduje zsuwanie śniegu, zmniejszając obciążenie pokrycia dachowego.

      Usuń
    3. Kształt płomienia, nie pomyślałam o tym i to dlaczego mi się tak bardzo podobają.
      Dziękuję Arteńko :)

      Usuń
    4. Czyli już wiadomo, dlaczego ludziom się tak podobają kopuły cerkiewek.

      Usuń
    5. NIe wiem, czy ludziom sie kojarza z plomieniami swiec, nie sądzę, ale ksztalt ich jast mily dla oka. Ciagle sie upieram, ze jest taki basniowy...

      Usuń
    6. Wczoraj rozmawiałam z ukraińskim robotnikiem który montuje u nas centralne ogrzewanie, on twierdzi, że kopuły cerkwi dlatego są tak wyprofilowane, bo to chodzi o akustykę która wzmacnia głos, dzięki temu pieśni śpiewane w cerkwiach wspaniale brzmią.

      Usuń
    7. To moze byc jedna z przyczyn budiwania takich kopul, bo spiewy cerkiewne rzeczywiscie sa nieziemsko pieknie, oprocz glosow moze to byc takze za sprawa akustyki.

      Usuń
  3. Grażynko wróciłam do świata żywych, z przyjemnością zaczynam ponowną wędrówkę z tobą ....pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milo jest Ciebie znowu czytac...mam nadzieje, ze juz sie nie zapodziejesz gdzies...sciskam

      Usuń
  4. Bieszczady są dobrym kierunkiem na wyprawy. Przyroda, zabytki, wielokulturowość, ciekawe działania. Szkoda, że dzień był krótki - można by było dużo więcej zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byl krotki ale i tak program byl wypelniony po brzegi i pod koniec tego krotkiego dnia zmeczenia bylo dosc solidne. A jak widac wiele zobaczylysmy, wiec nie ma co narzekac.

      Usuń
  5. Piękne miejsca.Zachwycający złoto-turkusowy ołtarz.I dachy urodziwe;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolory we wnetrzach cerkwi zawsze sa bardzo intensywne, mnie to bardzo odpowiada i jak sie tylko da wchodze i sie zachwycam. Lubie tez piesni cerkiewne. Zawsze opowiadam, ze gdybym odczuwala potrzebe chodzenia do kosciola to wybralabym wlasne cerkiew.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Wschodo-zachody sa zawsze wdziecznym obiektem do fotografowania, podobnie blekitno-biale kapliczki. A cerkwie wygladaja na ogol jak palace z bajek. Fotografie na porcelanie sa wlasciwie wieczne, nie plowieja na sloncu, nie niszcza ich zle warunki atmosferyczne, a ile uroku w tej sepii... Murale i deskale przepiekne!
    Szczerze zachwyca budynek klasztorny nazaretanek, za kazdym razem, kiedy ogladam podobne perelki, zaluje, ze kunszt ciesielski i stolarski zanika. Takich drewnianych koronek nikt nie bylby w stanie dzisiaj zrobic. Nikt, oprocz wyzynarki sterowanej komputerowo.
    Zastanawia mnie, czym spowodowane sa zakazy fotografowania ekspozycji w muzeum. Ze w kosciolach bywa zakazane robienie zdjec, to moge jeszcze zrozumiec, bo miejsce kultu i takie tam, ale w muzeum?
    Dlaczego te krzyze na bramnej dzwonnicy sa takie krzywe? Specjalnie czy niedorobka?
    Tym razem zadnych Nepomukow? Czy nie sa modni w prawoslawiu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Profesjonalni fotografowie uwazaja za to obciach fotografowac wschody i zachody...ale ja lubie a poza tym nie jestem fotografka profesjonalna.
      Mnie tez cerkwie przypominajailustracje basniowe....moze w dziecinstwie czytalysmmy rosyjskie bajki?
      Klasztor cudny!!! nie tak dawno przeszedl remont wiec pachnie na dodatek swiezoscia...sliczniutki budynek.
      W muzeach czesto nie pozwalaja uzywac lamp blyskowych i to rozumiem, zakazu absolutnego nie, moze chodzi o to by zachwyceni amatorzy sztuki kupowali zdjecia w sklepikach muzeow?Krzyze pewnie przekrzywil jakis mocny wiatr i tak zostalo...
      Beda nepomuki, beda, poczekaj...ale rzeczywiscie sw. Jan Nepomucen nie jest swietym prawoslawia.

      Usuń
    2. Mialam przepieknie ilustrowana (w stylu Szancera) ksiege z rosyjskimi skazkami, gdzies sie zagubila w przeprowadzkach, a szkoda, wnuki by mialy.

      Usuń
  7. Wszystko wspaniałe - i zachody i murale i cerkwie ... ale powinnaś podzielić na części bo za dużo zdjęć i opisów jednocześnie.
    Tak czy inaczej jestem pełna uznania a więc szacunek wielki za tę wędrówkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OJej Stokrotko! Ti w zasadzie tylko jeden dzien a bylo ich siedem, nigdy bym nie skonczyla, a dla mnie jest wazne wszystko co zobaczylam i przezylam, bede wspominac kiedy bede miala 90 lat!!!
      Mam problemy z selekcja zdjec, kazde ma w sobie cos co mi przywodzi jakies wrazenia z podrozy...
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Uprzejmie proszę nie selekcjonować zdjęć tylko zamieszczać wszystkie. Dla mnie jest w sam raz. Jedynie, co można zrobić w tej sytuacji, to być dłużej w podróży a mniej intensywnie:)

      Usuń
    3. Uprzejmie informuje, ze nie bede selekcjonowac, moze troche...

      Usuń
  8. Tak myślałam, że pojechałaś w góry zimy szukać:-) aż Cię wywiało na południową stronę:-)
    Bardzo lubię słowacką stronę, a zwłaszcza za Medzilaborcami kierunek w lewo na Bukovske Vrchy, ciche wioseczki, mały ruch na drodze, inny świat; deskale zauważyłam także w wioskach Gór Sanocko-Turczańskich, podobają mi się, gdybym miała starą stodołę, od razu zamówiłabym takowy malunek:-)
    Program wycieczkowy jak zwykle ambitny, nie lenicie się na wyprawach; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakos nam jest trudno przesiedziec w domku przy kominku, a byl takowy i byl cieplutki i mily...jak sie gdzies jedzie to trzeba caly dzien gdzies sie wloczyc, jakis taki mus. A bylysmy 7 dni i kazdy by wype;niony po brzegi...
      Bukovske Vrchy mowisz? no to moze kiedys! a tak w ogole nastepnym razem bede sie konsultowac z Toba, jestes znawczynia nad znawczyniami w tych rejonach swiata!
      Patrzac zakochanym okiem na murale pomyslalam sobie, ze gdzybym byla milionerka, to bym zaplacila Andrejkowowi bilet do Wenezueli i poprosilabym by mi w Andach wymalowal mural z jakimis andyjskimi goralami..no ale nie jestem milionerka i jak na razie nie moge do Wenezueli wracac. Ot marzenia!

      Usuń
  9. I jeszcze przy okazji trochę prawdziwej zimy ze śniegiem zaliczyłyście, fajnie :)

    (kartka dotarła wczoraj, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To sie ciesze, ze dotarla...a zimy troche mielismy, co mnie niezmiernie i niezmiennie cieszy. Byc moze to beda jedyne zimowe dni w tym roku...

      Usuń
  10. Wspaniała wycieczka:))kapliczki i cerkwie zawsze mnie urzekają:)))murale fantastyczne:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MNie tez, mam slabosc do takiej architektury, nie wiem skad mi sie to wzielo. Cerkwie ..sa niezwykle i takie bajkowe ale kapliczki? kazda mnie rozczula.
      Murale Andrejkowa podziwiam, dla idei, dla ich tematu, ich wykonania, kolorow, miejsc gdzie sa malowane..a Arkadiusz Andrejkow dalej maluje! trzeba bedzie jezdzic jego sladem! pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  11. O jeju...jak pieknie i...... kolorowo! smetki i szarosci zimy zmieniaja sie przy tych kolorach. W lecie pewnie nie robia one az takiego wrazenia. Czekam na nastepna czesc wycieczki. Jak zwykle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa jak to wyglada w lecie, moze trzeba bedzie to sprawdzic? Bedzie jeszcze kilka czesci...

      Usuń
  12. Un precioso reportaje, me encantan tus paseos. Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Y tu gracias a mi viajas por Polonia, que no has conocido todavia ....beso

      Usuń
  13. Te deskale to takie cienie przeszłości. Niesamowite są. A w cerkwiach czas się zatrzymał. Nie czuję tego w kościele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak desklae to tala przeszlosc, ktora spotyka sie teraz tam, mieszankcy i przyjezdni wspolzyja z osobami, ktorych juz w wiekszesci nie ma a jednak są...zwykli ludzie, ktorzy dostali dodatkowe zycie. Fajne to...
      Cerkwie sa dla mnie miejscem, ktore pozwala mi sie wyciszyc, zrelaksowac, juz napisalam, ze jezeli odczuwalabym potrzebe chodzenia do kosciola, to bylaby to cerkiew.
      Pozdrawiam i sciskam Twoje niezwykle coreczki!

      Usuń
  14. piękna fotorelacja, a zwłaszcza klimatyczne te zdjęcia z kapliczką! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń