poniedziałek, 4 listopada 2019

Jesień w Portugalii...El otoño portugues.



Jesień w Potugalii to zbiór kasztanów.  moja wnuczka Ana Sofia ma rodziców chrzestnych, są to Prazeres i Joao , którzy oprócz prywatnego żłobka, gdzie obie moje wnuczki byly hołubione praktycznie od  urodzenia, mają plantację jadalnych kasztanów w pobliżu historycznego miasta Braganca.  Prazeres i Joao weszli juz na zawsze do  naszej rodziny. Obie moje wnuczki darzą tę parę Portugalczyków wielką miłością,  a Sofi wprost  nie wyobraża sobie życia  bez Joao. Często tego emerytowanego policjanta, kiedy się spotykają,  łapie za rękę i tak się czuje najlepiej...tak jak na tym zdjeciu...i tak jak to bylo 4 lata temu też w podobnej sytuacji, Podejrzewamy, że Joao bardziej kocha Zosię niż własne wnuki.

Zdjecia robione komórka córki więc są takie jakie są...może nie najlepsze.

Gotowi do wymarszu na plantację! 


Otoño en Portugal  y la cosecha de castañas. Mi nieta Ana Sofia tiene  unos   padrinos muy queridos,  se llaman   Prazeres y Joao, ellos son los propietarios de la guardería donde mis nietas pasaron sus años de la mas temprana edad, ellos tambien son propietarios de una hacienda de castaños situada en las cercanias de la histórica ciudad de Braganca.  La pareja ya forma parte de nuestra familia. Las dos nietas mías los quieren muchisimo, Sofia no se imagina pasar mucho tiempo lejos de Joao, cuando se encuentran le encanta tomar su mano asi se siente segura.  
Nosotros sospechamos, que Joao la quiere tanto o mas que a sus propios nietos.

Las fotos fueron hechos por mi hija con el celular asi que no son de la mejor calidad pero muestran lo agradable que fue este día.

Asi que listos para ir al campo!


4 lata temu...
Hace 4 años



Owocostany są  uzbrojone w długie, ostre kolce . Takie roślinne jeże.
Las castañas estan cubiertas por largas,  afiladas espinas, Parecen erizos .


Tam gdzie padrino tam ona, Sofia.
Donde va el padrino  sigue Sofía.




Starsza wnuczka, dwunastoletnia Andrea.
La nieta mayor, Andrea de 12 años.






Rodzinny dom Joao...teraz mieszka w nim jego kuzyn.
La casa de los familiares de Joao.  aqui  Joao  vivió de niño.



Fajne osłonki
Curiosos materos...


Dowcipne pomysły w ogrodzie
Las simpáticas ideas en el jardin.











Wieczorem było ognisko i  pieczenie kasztanów, zmęczenie podobno było ekstremalne, każdy mięsień  i każdy staw dawał o sobie znać dotkliwym bólem .

A na drugi dzień rano, moja córka zostawiając resztę rodziny leniuchujących w łóżkach,  poleciała na ulice Bragancy by rozruszac obolałe ciało, a matce wysyłać zachęcające zdjęcia.

Por la noche  festejaron  fin del dia de arduo trabajo asando las castañas en la fogata.  Todos se quejaban de un extremo cansancio y  del cuerpo totalmente adolorido.

El día siguiente  prefirieron descansar quedandose en las camas. pero mi hija decidió mover el maltratado cuerpo y fue a correr por las calles  A su madre mandaba las fotos de la ciudad para animar a visitarla algun día.








Bo matka bardzo by chciała kiedyś uczestniczyć w zbiorach kasztanów, i piec je potem w ognisku...może kiedyś?
La madre  hace tiempo sueña con participar en una jornada de recolección de castañas y después  de asarlas. A lo mejor algun día...


Pozdrawiam ...saludos

36 komentarzy:

  1. Szczęście i radość życia aż kapie...
    Ciekawe dekoracje ogrodowe... i ten zbiór kasztanów... już czuję ten zapach podczas ich pieczenia na ognisku w ogrodzie...
    Pozdrawiam stęsknioną Mamę i Babcię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy jeszcze nie bylam w Portugalii w porze zbiorow kasztanow
      Fajmie byloby takie zdarzenie obfotografowac. Kiedys to zrobie...buziak

      Usuń
  2. Ale pomysłowe są te zdjęcia ogrodowe, z tymi osobami o grubych nogach jako podporami dla doniczek!:-) I zdjecia wnuczki wzruszajace.
    Oj, jak fajnie mają mieszkańcy Bragancy (zrymowało sie!:-) mogąc tak zbierać do woli kasztany jadalne i potem je sobie piec i zajadać. Ja kiedyś jadłąm gorące, pieczone na blasze kasztany w Au, pakowane przez ulicznego sprzedawcę w gazetowe tutki. Pycha! Mamy tu w ogrodzie dwa drzewka kasztanów jadalnych, ale póki co ich owoce są maleńkie i puste. Liczymy, że jak drzewka urosną to ich owoce też będą inne, i że keidys spróbujemy swoich kasztanów. No chyba, że tutejszy klimat nie pozwala na wykształcenie miąższu owoców, bo i tak może być.Jednak tu na Pogórzu zimy są surowe a zapowiadaja, że ta nadchodząca ma byc surowsza niz wszystkie w minionych 30 latach! Oby nie!
    Pozdrawiam Cię serdecznie Grażynko z jesiennego póki co przysiółka podkarpackiego!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie tak samo je sie kasztany na ulicach portugalskich..piecze sie na specjalnych rozzarzonych plytach - wozkach i podaje w tutkach z gazety. Ciekawe czy kiedys bedziesz sie zajadala wlasnymi kasztanami...pozdrawiam z Opola...

      Usuń
  3. Mamy chyba zachęcać nie trzeba. Pięknie tam i zabawne dekoracje ogrodowe, mogło by być trochę bliżej. Życzę Ci żeby się udało piec w towarzystwie rodziny kasztany w ognisku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matka jest bezproblemowa jezeli chodzi o przemieszczanie sie, pewnie juz niedlugo sie przemiesci...na razie Cie pozdrawia przemieszczona do Opola, w pewnym sensie juz Twojego miasta...

      Usuń
  4. Znam te kolczaste łupiny kasztanów, całkiem dotkliwie potrafią pokłuć, bez rękawic nie podchodź:-) wyhodowałam sobie w ogrodzie takiego osobnika, już owocował, ale cóż, złe miejsce mu wybrałam, w tamtą stronę poszła rozbudowa domu syna; siekiera dokończyła mu żywota, do dziś na tę myśl boli mnie serce; nie znam smaku pieczonych kasztanów, te zebrane do dziś leżą w słoju, może trzeba by je zemleć, wykorzystać jakoś; nawet zbieranie kasztanów może być przyczynkiem do miłego spotkania rodzinnego, czego Ci serdecznie życzę; to dopiero będzie relacja:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jednak kasztany tworza miazsz w Polsce, Ola Jawor wyzej pisze, ze u niej ciagle sa puste. Ja lubie bardzo kasztany , moja corka czasem je piecze w kominku w salonie. Sciskam serdecznie

      Usuń
    2. Moje rosły grubo ponad 10 lat, początkowo też były puste, z czasem zaczęły pojawiać się pełne, ale jednak większość to były "pustostany":-)

      Usuń
    3. Douczylam sie, ze kasztany jadalne naleza do bukowatych, wiec sa spokrewnione z naszym bukiem i pamietam orzeszki bukowe w moich Wiekszycach, gdzie rosl czerwony, potezny na pewno 200 letni buk, i my jako dzieci u jego podnoza szukalysmy orzeszkow, byly przesmaczne ale wsrod nich bylo bardzo wiele pustych, wiec pewnie to taka ich przypadlosc...

      Usuń
  5. Zaskoczyła mnie...Zosia, a nie powinna, bo przecież Fofi, Sofii to Zosia właśnie, mówisz do niej Zosiu?
    Surowa kraina, ale pięknie tam, i miasteczko i ogród!
    To zbieranie, to harówa, ale w gronie bliskich osób to zawsze lżej, niech Ci się uda załapać na tą imprezę!
    Gorące kasztany jadłam w Niemczech, kupione na stoisku, nie zachwyciły mnie smakiem, ale włożone do kieszeni, wspaniale ogrzewały, bo to był listopad i zimnica wielka :)
    We Wrocławiu w Parku Szczytnickim rosną Kasztany, ale owoce mają malutkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mowie Zosia, mowie najczesciej Fofi, bo to bardzo pieszczotliwie brzmi a ona jest przeslodka.
      Harowa na pewno ale jakie potem zadowolenie i szczescie z wykonanego zadania i rownoczesnie podziekowanie za tyle uczuc okazywanych Andrei i Fofi.
      Dobre kasztany sa na pewno DOBRE!!

      Usuń
  6. Oh,jacy wdzięczni pomocnicy!
    Smakują mi pieczone marony.He,lubię nawet budyń z mąki kasztanowej,polecane na śledzionę;)Ale nigdy nie sądziłam,że łupiny są jak oset.
    I lubię też takie naturalne dekoracje.
    Miasteczko fajnie położone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo wdzieczni...Prazeres i Joao to wspaniali ludzie i bardzo ich lubimy i kiedy potrzebna pomoc jestemy gotowi ja dawac. I z ich strony dostajemy to samo.
      Braganca nalezy do atrakcji turystycznych Portugalii. Ladna i historyczna miejscowosc. Pozdrawiam

      Usuń
  7. En agosto estuve en Braganza y me encantó, y ayer recogí algunas castañas. Un abrazo y espero que vengas pronto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Creo que dentro de poco debo estar en Portugal...besito

      Usuń
  8. Mój plan na wiosnę-Portugalia:))zakochałam się w Maderze,więc czas zobaczyć coś bliżej czyli Portugalię:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Portugalia kontynentalna jest niezwykle ciekawa i roznorodna, jest co zwiedzac, poczawszy od poludnia- Algarve- skonczywszy na polnocy..przepiekne Porto. Polecam!!!!

      Usuń
  9. Bardzo tam pięknie:)))te kasztany i ten uroczy ogród:))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem zakochana w Portugalii...to bardzo piekny i bardzo przyjazny kraj! pozdrawiamm!!!!

      Usuń
  10. Ile jest pięknych i ciekawych miejsc na świecie tego nie wiadomo. U Ciebie właśnie to widać. Cudowne zdjęcia, podziwiam z otwartymi ustami :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ich tak wiele, ze mnie przeraza, ze niektore mi umykaja. Pozdrawiam i ciesze sie ,ze Ci sie podobaja moje zdjecia.

      Usuń
  11. Nigdy nie widziałem jadalnych kasztanów po opadnięciu z drzewa, ale będąc we Francji próbowaliśmy ich smaku, jednak nie przypadł nam do gustu. Nie to wszak jest najważniejsze lecz miło spędzony czas z rodziną w tak nietypowy sposób. Fajny i wesoły ogród. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas, wspolny czas...to jest najwazniejsze, ale widac nie trafies na kasztany dobrze upieczone, sa bardzo, bardzo smaczne. pozdrawiam tez serdecznie

      Usuń
  12. Padrino to zapewne dziadek. I co się dziwisz, taki podręczny i przytulny dziadek to skarb. Przeurocze! Wszystko i dom i dekoracje i widoki, a szczególnie korzenie pełne rozetek. Musze wypróbować u siebie. Nie dziwię się, że tęsknisz. Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Padrino to ojciec chrzestny, madrina, to matka chrzestna...pelnia wazna role w zyciu dzieci.
      Tak, te korzenie tez bardzo mi sie spodobaly, warto cos takiego sobie zrobic w ogrodku. Tez mam taki zamiar, mam miniogrodek w Warszawie wiec w przyszlym roku bedzie korzen z rozetkami.
      Tesknie i juz niedlugo bede w Portugalii. Buziaki sle na Warmie!

      Usuń
  13. Jak w tym roku nie zdążysz ... to z pewnością w przyszłym.... Ale to byłaby frajda jakbyś razem z wnuczkami zbierała te kasztany..
    A wnuczki śliczne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś zdążę...bylaby frajda a ile fotografowania! W tym roku na pewno nie zdążę. Sliczne sa, najsliczniejsze, Sciskan serdecznie

      Usuń
  14. Ach, ta Portugalia! Ach, te piękne dzieci! Na Twoim miejscu juz bym tam leciała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez bym juz tam leciala ale troche pozniej polece...

      Usuń
  15. Śliczne te jeżyki=kasztany. Ale największe wrażenie robi przede wszystkim Zosia i roślinność. No i porcięta, szczególnie te po lewej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zosia-Fofi jest cudna! porcieta...te po lewej? a ja myslalam,ze te w srodku w ulubionym czerwonym kolorze. Nie pomylilas sie?

      Usuń
    2. Oj, mialo być po prawej:)

      Usuń
    3. Nieeee, te po prawej - ze względu na nóżkę na nóżce:)

      Usuń