Ranek trzeciego dnia, Arte jeszcze śpi a ja jak zwykle w teren, to moj czas , może coś zoczę.
Zoczyłam...sikorkę bogatkę, nic niezwykłego ale miła ptaszyna i dała się sfotografować.
Tercer dia por la mañana. Artenka durmiendo , este tiempo es solo para mí, salí de la casita para disfrutar del bosque. Y encontré a un carbonero, no es gran cosa, es una ave muy comun pero tan linda, posó permitiendo que la fotografiara,.
O! mocne krrr! kruk nad głową, szybkie pstryk
Oigo crrr...levanto la vista, es cuervo...
Sigo al camino del bosque, mas iluminado que día anterior, ha perdido algo de su misterio.
Wokół pola, chmury bardzo dodają uroku tym płaskim terenom.
Los campos , encima de sus planos las nubes que rompen su calma.
Chyba żurawie, szyje dość długie, hałasują...
Las grullas, se van en busca de paises mas cálidos.
Domek , tego ranka oblany słońcem.
La casita, este dia bañada de sol
Okienko, zalotne w liściach brzozowych
La ventana muy coqueta entre las ramas de abedul.
W słońcu robi się całkiem cieplutko, motylek odważył się wylecieć ze swojej kryjówki, grzeje sie na piasku.
El sol hizo calentar el aire helado de la noche, la mariposa salió de su escondite atraida por el repentino calor.
Udało się go dopaść, to dostojka latonia.
La atrapé, es mariposa sofía
Wypasiona jemioła
Muérdago, enorme.
La mañana soleada pero mas bien fría, salimos al encuentro del primer San Nepomuceno de este día, fue en la iglesia de Mala Gora, llegamos durante la celebración de la misa, después continuó el rezo del rosario, fue un domingo , hubo que esperar! cuando por fin pude tomar la foto el resultado no fue alentador...el Nepomuceno estaba en el altar principal y lejos, solo quedaron no muy buenas fotos dando prueba que alli llegamos.
Es el, Nepomuceno, bastante esperado.
Jedziemy dalej do Pratulina, miejsca Sanktuarium Meczenników Podlaskich, ale my, wiadomo, szukamy nastepną figurę nepomucką.
A tu nagle taki widok! wiosna? lato? na pewno nie jesień. Pole pełne rumianków i bławatków, doszłyśmy do wniosku, że to plantacja ziół na herbatki.
Continua el camino, vamos a Pratulin para encontrarnos con el segundo nepomuceno del día.
Nos sorprende este cultivo, parece primaveral o veraniego pero no otoñal. El campo sembrado de manzanilla y azulejos... será una plantación de hierbas para el té?
Pieknie, produkcja endorfin osiagneła maximum i stan euforii byl niemożebny i zdjęc dużo!
Que hermoso, la euforia fue enorme, fotos y fotos...
Jakby bylo mało piękna, jeszcze poderwała się do lotu niemała chmara jakiś ptaszków.
Como sie fuera poco...de repente apareció una bandada de pájaros.
Bardzo spodobały mi sie drzewka, tam daleko na horyzoncie .
Y estos arbolitos alla lejos en el horizonte!
Pratulin i na rozdrożu, przy cmentarzu jest duża kapliczka z ładną barokową figurą Jana Nepomucena.
Llegamos a Pratulin, a la entrada de un cementerio, en una encrucijada, se encuetra una capilla con una linda figura barroca de San Nepomuceno.
Z jakiś przyczyn niezrozumiałych wisiał pręt na wysokości twarzy. więc trzeba było niezłych wygibasów by jakoś tę przeszkodę ominąć.
Tomarle una foto no fue facil, a la altura de la cara, por alguna razón colgaba un palo , y para obviarlo tuve que hacer algunas, no tan cómodas, maniobras.
Bardzo ładna figura i nawet ta polichromia już nieco sfatygowana nie odjęła mu urody.
Muy bonita la talla, el desgaste de policromía no le logró quitar la belleza.
La etapa siguiente ...Janow Podlaski, en la Iglesia de La Santisima Trindad se encuentra una imagen del año 1765.
Obraz robi wrażenie przez gorejący język, który św. Nepomucen trzyma w ręce, święty był torturowany i pozbawiono go języka, oprócz tego ma i gwiazdki i krucyfiks i księgę, biret, globus, którego znaczenia dotychczas nie udało się wyjaśnić.
El cuadro impresiona, especialmente impacta la lengua que el santo sostiene en la mano. La leyenda cuenta que fue arrancada durante las torturas.
I czas na oczekiwana przez nas przyjemość czyli wizytę w Zaborku Uroczysku. miejscu w pobliżu Janowa. 70 ha ładnie zagospodarowanego terenu, z licznymi zabytkami architektury wiejskiej, są chaty, jest wiatrak, jest kościołek , plebania ...zanim przekroczyłyśmy granicę Uroczyska zauważyłyśmy kapliczkę.
Y llegó el tiempo de visitar el lugar que nos ilusionaba mucho, una pensión que ocupa 70 ha con las casas y edificaciones antiguas de caracter casa, llamada Zaborek. Un poco antes de la entrada divisamos una llamativa capilla...
A w niej Jezusek prawdziwie frasobliwy zamknięty kratą, jakby uwięziony.
En ella una figura de Jesus Pensante, cerrada con una reja asemejandose a una carcel.
i już chaty, zebrane przez właścicieli, upadabniąjace to swoje miejsce do skansenu, skansenu pełnego życia.
Asi se presenta la pensión. parece un museo etnográfico, pero museo lleno de vida.
Okraszone ładnymi kapliczkami. Tu św. Roch.
Entre las casas han colocado unas cuantas capillitas.
Wiatrak pełniący rolę pensjonatu.
El molino antiguo sirve del hotel.
Znowu Jezusek, zamyślony i smutny.
Otra figura de Jesus, pensante y algo triste.
Kapliczka ze św. Franciszkiem.
La capilla de San Francisco
Restauracja zarumieniona jesienią.
El restaurante enrojecido otoñalmente.
Pole całe w słonecznikach, wyobrażam sobie jak było pięknie, kiedy wszystko było w kwiatach.
Un cultivo de girasoles, tuvo que ser muy hermoso en tiempo de florecer..
A Nepomuka, dla którego tutaj przyjechałyśmy trudno było znaleźć, obrósł krzaczorami, lekko przestraszony , w pobliżu ma budowę i pewnie kiedy się skończy zostanie godnie wyeksponowany.
Aqui, en Zaborek tambien supimos de la figura de Nepomuceno, no fue facil dar con ella, los arbustos la cubrieron, colocada en el lugar de una construcción, se presentó un poco descuidada, nos imaginmos que quedará debidamente resaltada cuando terminen los trabajos.
I jeszcze nam został Dokudów Pierwszy... jest i Drugi, ktoś w tym Pierwszym chciał założyć skansen ale nie wyszło i pozostało co nieco z tego wysiłku, pewnie i ta chata słomą kryta.
Nos quedó para visitar Dokudow Pierwszy, donde se nota que alguien tuvo la intención de crear un museo etnográfico,
W Dokudowie na rozdrożu jest kapliczka Nepomucena, było już dość posunięte popołudnie, ciemna chmura naciągała złowieszczo i biel kapliczki pięknie z nia kontrastowała.
En Dokudow, en la encrucijada se encuentra el busacado santo, ya el dia estaba por terminar, en el horizonte apareció una nube muy oscura que hizo resaltar la blancura de la capilla.
Nepomuk za szybką
El Nepomuceno detrás de la ventana de vidrio
uparcie odbijały się w szkle zaróżowione chmury
en la cual se reflejaban las nubes rosadas..
Wtedy Arte odkryla, ze można oszklone drzwiczki otworzyć..
Artenka de repente se dió cuenta que se puede abrir la ventana.
Drewniana figura o zamyślonym obliczu, zagubionym wzroku...
Figura de madera, , rostro pensante, introvertido, mirada perdida.
wracamy... na niebie kolory, groźne ciemne chmurzyska, zaróżowione bałwany, niebieskie niebo i biała połówka księżyca.
Tiempo de regresar...el cielo vestido de colores , oscuras nubes, un poco de rosado, algo de azul, luna blanca.
Już przy chacie zapanowała wieczorna niebieskość.
Al llegar a la casita ya el mundo se tornó azul.
A następnęgo ranka kałuże przed domem pokrył gruby lód. Zimno, -3 stopnie.
El otro dia amanecio con frio , -3 grados, los charcos se cubrieron de hielo.
Przygotowujemy sie do powrotu, skończyły się magiczne, trzy dni
Comenzamos los preparativos de regreso, han terminado los tres dias llenos de magia.
jeszcze zachwyt nad sosną, co to nie poszła w góre tylko się rozgałęziła zupelnie nie jak sosna
todavia unos momentos de pasear por el bosque.
Czerwona terenówka czeka
El carro espera
Jeszcze sarenki na pożegnanie wyszły na polanę
Me despiden los venados, que agradable sorpresa!
jedna płowa a druga? czarna ?
uno casi negro?
i taki nostalgiczny widok pozostał za nami.
Atrás quedaron las vistas llenas de nostalgia ..
Relacja Artenki jest tutaj
https://gratelier.blogspot.com/2019/10/kapliczka-swietego-jana-nepomucena-z_22.html
Pozdrawiam, saludos.
To były faktycznie magiczne 3 dni. Tyle Wam się udało zobaczyć, wszystko zachwycające, te dalekie horyzonty, chabry i chmury, można oddychać przestrzenią. Zdjęcia jak zwykle piękne, pokazujesz cały urok tych miejsc.
OdpowiedzUsuńO tak, bardzo mile mam wspomnienia, to byl swietnie zorganizowany czas, Arte miala spisane wszystkie miejsca nepomukowe, plan byl intensywny, a okolice takie sielskie anielskie, i po drozkach, rozstajach, lasach, polach, obie to lubimy. W planach mamy dalsze wypady, a Nepomuki to swietny pretekst i jaka radosc jak sie w koncu do nich dotrze.
UsuńJesu, jak tam pieknie! Zwlaszcza o porannej godzinie.
OdpowiedzUsuńJestem pelna podziwu dla Waszego poswiecenia dla nepomuckiej sprawy. Ja bym nie wytrzymala tych modlow ;)
Z ta plantacja ziol to niekoniecznie. Natura zwariowala i po jesiennych deszczach zaczela kwitnac sobie w najlepsze. Nadal jest cieplo, rosliny dostaly wode, wiec nadrabiaja suchy okres. Na moich polach spacerowych tez zatrzesienie rumiankow i chabrow, ale takich fioletowych. Trudno uwierzyc, ze za kilka dni listopad.
O rany, co za jezykowy horror w tym Janowie! Za to uroczysko niezwykle klimatyczne i przepiekne.
Az szkoda wyjezdzac...
Takie modly byly tylko raz, wiec mozna spokojnie przezyc, wrocilam do samochodu i patrzylam na swiat, na spacer w tym dniu bylo troche za zimno i za wietrznie.
Usuńwygladalo to na plantacje, bo to bylo bardzo dobrze obsiane pole tylko tymi ziolami, nie widac bylo w glebie nic innego.
Ten gorejacy jezyk robi wrazenie, to jeden z atrybutow Nepomucena, ale rzadko pokazywany.
Nepomucka sprawa jest swietna, wiesz ile wrazen, ile szukania, ile rozmow z lokalsami...a przy okazji zwiedzanie takich mniej okrzycznych a rownie zachwycajacych miejsc, chocby to Uroczysko, gdyby nie ten Nepomuk to nie wiem czy tam bysmy sie wybraly. Fajna sprawa!
To i ja z samego rana powyrażam zachwyty. Niby byłam w tych samych miejscach, niby fotografowałam to samo, ale Twoje fotografie wyglądają o całe lata świetlne lepiej niż moje. Pięknie to wszystko opisałaś. Serdecznie dziękuję za wyprawę i zapraszam na kolejną:)
OdpowiedzUsuńOoooo. ales skromna! masz piekne zdjecia i to robione telefonem. Ja telefonu noje sie jak ognia, tzn, fotografowania tym ustrojstwem.
UsuńKolejna ! a jakze!
A jak będziemy jechać do Rzeszowa, to może zahaczymy o Muzeum Frasobliwego w Jeżowem?
UsuńCudowna była ta Wasza podróż:))piękny świat pokazałaś:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńTez tak uwazam,a piekny swiat jest na wyciagniecie reki, tylko trzeba go chciec znalezc. Sciskam Reniu!!
UsuńPięknie spędzone trzy dni. Krajobrazy jak z bajki i jesienne i wiosenna łąka pełna kwiatów i skansen z przepiękną restauracją. Można oglądać i podziwiać i znowu oglądać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie takie szukanie ladnych okolic, trzeba sobie umilac zycie, zreszta Ty tez to robisz i to robisz swietnie. Pozdrawiam tez!
UsuńKolorowa ptaszka w gałązkach wdzięcznym obiektem do fotografowania, wczoraj przyleciał na stara śliwę pod oknem pogórzańskim malusi strzyżyk, rozpoznałam po charakterystycznie zadartym ogonku:-) a w niedzielę z łąk schodził ogromny basior, wilk samotnik, robi wrażenie, nie powiem; jaka różnorodność figur Nepomuka, a Jezusek Frasobliwy, ten zza krat, postawił stopę na czaszce, jakiś symbol na pewno; pole pełne chabrów i rumianków bardzo optymistycznie nastraja, taki letni widok; ten mróz pomieszał trochę roślinności w głowach, u nas zakwitł łan fiołków, a w Rumunii kwitły wiśnie i kasztany:-) dom z niebieskimi okiennicami taki swojski, po trosze nostalgiczny, piękny wśród zieleni; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPtaszka zawsze mnie nęci by wyjąć aparat, tylko nie zawsze targam ze sobą odpowiedni objektyw, coraz ciezszy wydaje mi sie.
UsuńA u Ciebie na Pogorzu dzieje sie duzo, jezeli chodzi o zwierzeta, ale bym lubila tam pomieszkac! ten basior! hohoho!
Tak ta czaszka pod stopa u Jezuska robi wrazenia! ten swiatek mnie zafascynwal, taki toporny a ile wyrazu!!!!
Milego dnia Rannej Ptaszce!!
Popatrz co znalazlam w internecie o Chrystusiku Frasobliwym...
Usuń"W Polsce pojawił się w okresie późnego gotyku, na przełomie XV i XVI w. – Chrystus umęczony i zamyślony siedzi na skale, a na kolanie lub pod stopą ma umieszczoną czaszkę Adama. Motyw ten związany był z legendą odnoszącą się do sceny z Pasji Oczekiwanie na Ukrzyżowanie; gdy osamotniony Jezus siedział na skale, a oprawcy kopali dół pod krzyż, na dnie ukazały się ludzkie kości. W miejscu tym wg legendy znajdował się grób praojca Adama." http://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/religijnosc-ludowa-chrystus-frasobliwy/
Bardzo interesujące rzeczy wyszperałaś, nie wiedziałam, dzięki:-)
UsuńO, widzę, ze trafiłaś do Teatru NN. Mają tam bogate informacje na temat zwyczajów ludowych.
UsuńInternet to skarbiec wiedzy, te historie o Frasobliwym nie znalam.
UsuńArte...a moze tak , kiedy wycerpiemy temat Napomucena to zaczniemy z kaliczkami Frasobliwego? tylko popros tam gdzie trzeba, bysmy dostali drugie zycia...jednego nie wystarczy!
Zajrzyj, proszę, do mnie https://cudartenka.blogspot.com/2014/11/po-prostu-frasus.html .
UsuńJest tam kilka innych historii o Frasusiu. Nie mam nic przeciwko, aby zająć się innym tematem po wyczerpaniu pierwszego. A nawet wręcz przeciwnie - poproszę o długie życie:)
Ale Ty już tam byłaś, a w tekście jest historia z czaszką Adama. Tylko, że 5 lat, to szmat czasu:)
UsuńJezusek Frasobliwy w tej baszcie za kratami robi niesamowite, jakieś takie przygnębiające wrażenie beznadziei.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się ten Nepomuk na rozdrożu w Dokudowie on niesie w sobie nadzieję.
Sosny jak nie rosną ciasno obok siebie, to lubią wyginać się na różne strony, bardzo mi się takie podobają, a tak w ogóle to bardzo lubię sosny.
Ta sarenka może weszła do węglarki, jak nasz kot. Jak palę w piecu to ładuje się na węgle, mały kocmołuch ;)
U nas od 3 dni jesienne mgły, ale mgła w mieście nie wygląda tak pięknie jak ta na ostatnim twoim zdjęciu.
Na nnie tez ten Jezusek zrobil duze wrazenie. Niezwykla to kapliczka! takie znaleziska daja kopa do dalszych wędrowek.
UsuńSosna miala wokol towarzyszki, ktore sobie rosly w gore! a ta jakos wybrala inna figure. Ciekawa. Moj brat ma na dzialce sosny samotne i pna sie pieknie pionowo, wiec ta mnie zaskoczyla.
I ta sarenka" tez jakas taka inna, czarna. Same dziwy!
W Warszawie tez mgly, wczoraj polecialam do Wilanowa, mgla nadala pejzazom smutku, nastalgii ale i szarosci. Potem sie podniosla i juz bylo weselej. Ale mglę lubie zdecydowanie.
Muy lindo todo el recorrido, me encantan las capillitas. Las fotografías son todas preciosas. Las grullas ya están llegando por aquí, esta tarde he visto unas cuantas y me acordé de ti. Un abrazo.
OdpowiedzUsuńSi...las grullas fueron a las regiones mas calidas. de Polonia se van, en el vuelo hacen mucho ruido.
UsuńQue alegria que me recuerdas viendo la naturaleza! besitos por eso!