piątek, 24 maja 2019

Wiosenne ogrody.......Los jardines primaverales

Będzie o warszawskich ogrodach botanicznych, pierwszy to ogród Uniwersytetu Warszawskego przy Alejach Ujazdowskich ,  drugi to powsiński należący do Polskej Akademii Nauk.
Wybieram się w podróż, więc przed wyjazdem musiałam koniecznie sprawdzić jak się mają  rododendrony i azalie.
Wejście do ogrodu UW zachwyca ogromnymi złotokapami  właśnie kwitnącymi,  robią piorunujące wrażenie na zwiedzających.

Escribiré sobre dos jardines  botánicos de Varsovia, uno de la Universidad y el otro de Academia de  Ciencias.
Estoy saliendo de viaje, y no quise perderme el espctáculo  de  floración de azaleas y rododendros.
Entrando al primer jardín enamora  el árbol de laburno  con increibles flores doradas., 
.





Aleja główna ogrodu , jeszcze kwitną bzy, chociaż już  kwiaty nie takie świeże.

La  avenida principal está bordeada por los árboles de lilo, todavia con flores, aún cuando su tiempo ya se está pasando.




Hortensja? no nie wiem...
Rabarbara czyli Barbara  mnie poinformowała, że to kalina. Śliczna ta kalna
No se....es hortensia?
es Viburnum....me aclaró mi amiga Barbara

Bardzo podobają mi się piwonie krzewiaste, ich kwiaty sa przepiękne, duże, delikatne,  o zachwycających kolorach.
Me encantan las peonías, especialmente las arbustivas, con sus flores enormes, delicadas de increibles colores .








Są azalie i rododendrony. Azalie w pełnym kwitnieniu, rododendrony dopiero zaczynają otwierać pączki.
Y llegué a la parte de las azaleas y rododendros. Azaleas en plena floración, los rododendros comenzando abrir sus botones.












Jak pluszak ta wiewióreczka, malutka i bardzo ruda.
Una ardillita , pareció un peluchito.


i jeszcze krótki spacer po sąsiadujących z ogrodem Łazienkach.
Este dia terminó en el vecino parque Lazienki.



Na drugi dzień trzeba było na inspekcję do Powsina. Wychodząc z domu natknęłam się na  chmarę przepięknych rusałek osetników. Spotykam je w tym roku wszędzie i to w ilosciach niezwykłych..to motyle migracyjne, widać ich wędrówka z Afryki tym razem odbyła w wyjątkowo sprzyjających warunkach.

El siguiente día me dirigí hacia el otro jardín, el  de la Academia de Ciencias  . al salir de la casa me topé con una cantidad inusual de las mariposas vanesas de los cardos. Es una mariposa migratoria, este año tuvieron que existir unas condiciones muy especiales para la migración de ellas desde Africa.




I już w ogrodzie....
kwiatuszki.
Ya estoy en el jardín...
florecitas!




Cel mojej wizyty czyli aleja azalii i rododendronów.
Azalie w pełnym rozkwicie, rododendrony dopiero zaczynają.

Y llegué a lo que quise ver...la avenida de las azaleas y rododendros
E igualmente que en el otro jardín...azaleas florean a todo dar, los rododendros..estan comenzando.




















Inne rejony ogrodu.
Otros recovecos del jardín.




Aleja irysów.
La avenida de los iris.


Jest ich tutaj bardzo dużo, w wielu odmianach , utrwaliłam tylko te, które wydawały mi się mniej popularne.
El jardín tiene una rica colección de estas flores..fotografié solo las que me parecían mas oryginales.
















i tutaj w Powsinie, jest kilka krzaczków piwonii krzewiastej..
En Powsin también tienen unos cuantos arbustos  de peonías.







Róże dopiero zaczynają nieśmiało swoje kwitnienie. ale zapowiada sie niezły spektakl,   najpiękniej  będzie pewnie gdzieś w pierwszych dniach czerwca.
Las rosas  casi sin flores, pero las matas estan cargadas de tantos botones que dentro de algunas semanas habrá que volver y disfrutar de sus encantos y perfumes.




Aleja ciekawie kolorystycznie zaprojektowana
El camino de sofisticado colorido.



Wracajac, bedąc  już w pobliżu mego bloku, usłyszalam jakieś dziwne dźwięki i  odgłosy walki, furkotanie skrzydeł, to dwa samce walczyly, pewnie o względy samiczki, pięknie wybarwione, przedstawialy sie niezwykle widowiskowo. Moja emocja sięgnęła zenitu..

Al regresar, ya cerca de la casa oi unos  ruidos raros, unos sonidos dificil de describir, vi de repente dos machos faisanes luchando , a lo mejor  por ganarse favores de alguna hembra. fue un show bellisimo, no pude quitar de ellos mi vista .


























Byly to dwa dni bardzo w moim guście.

Fueron dos dias muy especiales y muy a mi gusto.

Pozdrawiam, saludos

34 komentarze:

  1. Ech, Grażynko, przyroda widziana Twoimi oczyma zawsze zachwyca, podrywa z fotela i zaprasza do wyjścia z domu, tyle barw, tyle zapachów...
    W moim ogrodzie po bardzo długiej suszy, mimo podlewania, rośliny opóźniają się z wegetacją. Mój duży rododendron nieśmiało rozwija pierwszy pąk. W tym roku będę miała dużo kwitnących kwiatów...
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, taka jest moja idea...poderwac sie leciec w teren, gdziekolwiek sie jest...wszedzie dzieja sie warte zachwytow rzeczy!! trzeba miec oczy otwarte. tak mawial moj tata. A po suszy to pewnie i w Supraslu leje wiec Twoj ogrod bedzie szalal i bedziesz miala na co patrzec i cieszyc oczy. Ja mam malutki ogrodek w Warszawie, jakies 10 m2 i wszystko mi tam rosnie jak oszalale. Sciskam Cie mocno i mam nadzieje, ze u Ciebie wszystko dobrze!

      Usuń
  2. Poczułam się jak w Raju. Wszystko mi się tutaj podoba - i kwiaty i zwierzęta, a cudny złotlin na pierwszym zdjęciu od razu powoduje, że człowiek się uśmiecha:)
    Miałaś cudny spacer, a my razem z Tobą:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, sprezylam sie i dwa dni spedzilam w ogrodach, chcialam koniecznie przed wyjazdem doznac tych wrazen, inaczej bylabym prawie nieszczesliwa. Teraz moge wyruszac w inne przestrzenie. Balam sie, ze wszystko to mi ucieknie i bede musiala czekac znowu caly rok!
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Trafilas jak szostke w totolotka z jackpotem i koncowka banderoli! I dzien piekny, i pora, kiedy kwitna najprzepiekniejsze kwiaty. Uwielbiam rododendrony i azalie, a upojnym zapachem piwonii moglabym sie bez konca narkotyzowac. Jeszcze konwalie, ktorych u Ciebie nie bylo, a ktore tak nieodmiennie kojarza mi sie z mama, bo po poerwsze Zofia, a po drugie mama - wszystko majowe. Zlotokapy rzeczywiscie wygladaja jak zloty deszcz, tak zreszta nazywaja sie po niemiecku, Goldregen. Bzy jeszcze sa, irysy zachwycaja paleta barw i motylimi ksztaltami, a i samych motyli zatrzesienie. To byl dzien z cyklu "zobaczyc i mozna umierac". No i te bazanty na deser!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo piekny komentarz, przeczytalam z prawdziwa przyjemnoscia!! tak sie czulam jak to opisujesz. Uwielbiam takie spacery! a te bazanty byly tuz przed wejsciem w dzielnice, zrobily taki rejwach, deszcz lekko kropil, aparat mi zaparowal, i nie chcial robic zdjec, a one byly tak zacietrzewione, skakaly rozpocierajac skrzydla i ogony, tych najpiekniejszych lotow i zderzeń cial nie udalo mi sie utrwalic, aparat wzbranial sie ogniskowac. Ale mam je w swojej pamieci. Sciskam Aniu!

      Usuń
    2. Chyba musze skoczyc do naszego malego ogrodu botanicznego. Troche mi tam nie po drodze, bo nie mozna wchodzic z psami. Patrz, na cemntarz wolno, a do ogrodu nie. Gupki! :)

      Usuń
    3. Idz, szkoda, ze bez Toyki ale idz i zrob zdjecia!!!

      Usuń
  4. AŻ dwa bażanty, do tego jeszcze walczące ze sobą, rarytasik!!!
    U nas maj bardzo deszczowy, a ta wiosna jakoś tak mi umyka...
    Złotokapy już przekwitły, a bardzo je lubię, o wiele bardziej niż rododendrony i azalie. I krzewiaste piwonie też mnie zachwycają, te pokazane przez ciebie takie zroszone, przepiękne!!!
    Ilość odmian irysów zadziwia!
    A dokąd jedziesz Grażyno? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piwonie zroszone bo ciagle popaduje, a kwiaty piwonii krzewiastej to poezja!
      Jest w Polsce moj brat kanadyjski i ciagle jestesmy w ruchu...jedziemy do polnocnej Rumunii, Wegier i troche do Moldawii. pozdrawiam

      Usuń
    2. To jedziecie już właściwie w lato, łaskawej pogody i kondycji nie do zdarcia życzę :)

      Usuń
    3. Temperatury tamże sa okolo 20 stopni wiec nie jest zle. Nie lubie upalow!

      Usuń
  5. Przepiękne to wiosenne kwietne szaleństwo. Marzą mi się złotokapy niestety zimy u nas surowsze niż w głębi Polski i wszelkie próby spełzają na niczym. Piszesz o osetnikach. Nie pamiętam tak obfitego w te rusałki roku, a obserwuję i czekam na ich przyloty od dawna. Może to coś oznacza? Ściskam i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! jak sie ciesze, ze tez zauwazylas te osetniki, wszedzie je widze i zastanawiam sie skad ich tyle. Moze te wiatry z nad Sahary je przywialy? Ciesza oczy na pewno! sciskam Cie serdecznie!

      Usuń
  6. W naszym botaniku azalii jak na lekarstwo, a jak tam byłam ostatnio to irysy jeszcze były w pąkach. Teraz przez te deszcze pewnie już przekwitły, a szkoda, bo bardzo lubię irysy.
    Takiej feerii barw i szpalerów cudowności zazdroszczę, chętnie znów bym się pozachwycała w naturze, ale...Dzięki Tobie chociaż wirtualnie.
    Bażanty - trafił Ci się rarytasik, piękni "chłopcy".
    Udanej podróży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irysy to jest absolutna znakomitosc kwiatowa, co za barwy i formy kwiatkow. A przy tym deikatne jak baletnice . Gdybym nie byla tak zalatana i zajeta wizyta brata zmusilabym Cie do przyjazdu do Warszawy, pochodzilybysmy sobie po ogrodach! Sciskam !!!

      Usuń
  7. Tienes mucha suerte de ver esos jardines preciosos. Los faisanes se ven lindos. Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne, jak zwykle, fotografie. A widoku kwiatów w takiej pełni rozkwitu tylko pozazdrościć:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Spacer w takim miejscu musi być niezwykły:)))zdjęcia ptaków świetne:))pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spacer taki,wiosenny, wsrod kwiatow to tylko raz w roku! Sciskam serdecznie

      Usuń
  10. Jak by to nazwać? ogólne kwietne rozpasanie:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nad rozpasanie kwietne! Przesylam pozdrowienia z Moldawii

      Usuń
  11. Gdybym miała taki ogród, to... spokoju bym nie zaznała:) Cudne szaleństwo kwitnienia, barw. Podoba mi się też zdjęcie z wiewióreczką - drzewo użycza jej swego ramienia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki nie spokoj jest jak najbardziej pozadany!buziaki

      Usuń
  12. Wszystkie te ogrody przecudne są....
    Ale wiewióreczka debeściara jest:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiewiorka jak zabaweczka! Pozdrawiam z Moldawii

      Usuń
  13. Intensywnie kolorowo, zapachowo też?

    Przy okazji dziękuję za kartkę z Cypru :D Trochę jej się zeszło w podróży (wypisana 18 listopada) ale grunt, że dotarła. Pozwala to żywić nadzieje, ze może i ta od Renaty jeszcze dojdzie :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapachowo jak najbardziej!
    Doszla!!!!!?ojej hurra!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepiękne zdjęcia, i pajączek na irysie, i przekwitłe tulipany - mi także podobałyby się te miejsca, pozdrowienia ode mnie i od Zosi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Tomku i oczywiscie sciakam serdecznie Zosie!

      Usuń
  16. Przepiękne kwiaty, przepiękne zdjęcia. Chociaż mieszkam niedaleko ogrodu botanicznego w Powsinie, ale rzadko tam jestem. Koniecznie muszę się tam wybrać. Oczywiście byłam tam, ale już sama nie pamiętam kiedy. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia zapraszam do mojej strony www.krystynaczarnecka.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie wrocilam z ogrodu botanicznego z Powsina, to czas kwitnienia roz...biegnij i podziwiaj, to jedna z najwiekszych kolekcji roz w europie...zajrze do Ciebie

      Usuń