Do Krakowa wybraliśmy się dróżkami tylko Barbarze znanymi , po 80 km stanęliśmy na pierwszy przystanek
Nowe Miasto nad Pilica, Łejkówka, kompleks wypoczynkowy i rekreacyjny z wakeboardem (cokolwiek to znaczy), tutaj, widzac z szosy przyjemne otoczenie, zatrzymalismy sie na kawę i ciasteczko...
A Cracovia viajamos por los caminos que solo Barbara conoce, hechos los primeros 80 km decidimos pararnos en...Nowe Miasto nad Pilica...en el sitio de descanso y recreacion llamado Lejkowka que atrae a la gente por su atractivo ambiente y por wakeboard ( para mi un deporte totalamente desconocido), nosotros entramos para disfrutar del caf[e y un sabroso dulcito.
Toparse con un gato siempre produce una cálida emoción..
Jakieś 20 km dalej, Drzewica... niewielkie miasteczko o bogatej historii, a ponadto szczycące sie 250 letnią sławą firmy Gerlach..zatrzymaliśmy się przy kościele św. Szczepana, którego początki sięgają 14 wieku a tak naprawdę to zauważyłam kątem oka postać św. Nepomucena, no i trzeba bylo stanąć...okazał się dość wiekowy, figurę postawionio przed kościołem w 1788 roku.
20 km mas del camino y estamos en Drzewica, una pequeña ciudad con un rico pasado, y además conocida desde 250 años como sede de la famosa fábrica de untencillos de mesa llamada Gerlach. Nos paramos repentinamente en frente de la iglesia de San Esteban (siglo XIV) porque me pareció ver una figura de San Nepomuceno, mi santo favorito...efectivamente asi fue, lo han colocado aquí en el año 1788.
Kazałam się uwiecznić w Drzewicy.
Pedí inmortalizarme en Drzewica.
Rynek porośnięty drzewami przypomina park , no ale nie może być bez drzew w Drzewicy.
La plaza central de la ciudad esta poblada de arboles pareciendose mas a un parque que a una plaza del mercado.
El primer lugar de atracción turistíca del pueblo ocupa una ruina del castillo gótico - renacentista del siglo XVI localizada en un pintoresco entorno del río Drzewiczka.
Barbara zwróciła mi uwagę na latrynę w formie wykuszu...hmmm...leciało wprost do otaczającej zamek fosy..
Mi amiga Barbara me señaló una letrina en las paredes externas del castillo....hmmm...con salida directa al exterior de los muros.
Ściany części mieszkalnej jakimś cudem trzymaja się jeszcze w pionie.
Las paredes de las salas habitacionales del castillo mantienen sorprendente verticalidad.
Otwór strzelniczy...zamek miał charakter obronny
Pequeño hueco en los muros de defensa usado para disparar armas de fuego...
Okna ciągle jeszcze zachowują swój oryginalny wystrój...mimo swego zniszczenia ruina uważana jest jako najlepiej zachowana rezydencja z pierwszej polowy XVI wieku, ponieważ jej struktura praktycznie nie uległa zmianie na przestrzeni wieków.
Las ventanas mantienen mucho de su aspecto original..por cierto el castillo aun siendo una ruina es considerado el mejor ejemplo de una residencia aristocrática de la primera mitad del siglo XVI, precisamente por no sufrir alteraciones en los siglos posteriores.
Jeszcze spojrzenie na zamek zza klombów czerwonej szałwii
i dalej w drogę.
Ultimo mirar al castillo através de la salvia roja y a seguir el camino!
Następne nepomukowe hamowanie odbyło się w Radoszycach, na rozwidleniu dróg do Końskich i Kielc na widok tej kapliczki, okazała sie z pierwszej połowy 19 wieku, dokladnie z roku 1829, kiedy to w okolicy szalała epidemia cholery. W jej wnętrzu znajduje się obraz św, Rocha namalowany na skórze, św. Roch czczony jest jako patron chroniący od zarazy.
La siguiente frenada por San Nepomuceno, sucedió en Radoszyce en una encrucijada hacia Konskie y Kielce. La capillita data de los inicios del siglo XIX exactamente del año 1829, cuando la región fue azotada por una epidemia de cólera. Dentro de la capilla se encuentra una pintura del San Roque realizada sobre cuero, San Roque es el patrono que protege de pestes y enfermedades.
Przed kapliczką figura Matki Boskiej z 1944 wykonana z piaskowca
Frente de la capilla se encuentra la figura de la Virgen María colocada aqui en el año 1944, fue hecha de la piedra arenisca.
Strzeżów i to co Barbara uważa za powód obowiązkowego zatrzymania się - Karczma Siedlisko. szczegolnie jeżeli glód dokucza, zmęczenie doskwiera , bardzo piekny, sielski zakątek, gdzie warto odpocząć, przespacerować się po zielonym ogrodzie, zjeść smaczne danie .
Strzezow y lo que Barbara considera la parada obligatoria - La Taberna Siedlisko, especialmente cuando el hambre comienza molestar y cansancio pide una pausa en el viaje, un bello rincón, muy verde, rodeado de jardines donde provoca comer algo, tomar café , reponerse.
Każde z nas posiliło się smaczną zupą, każde z nas wzięło sobie inną, był żurek, zupa grzybowa, i zupa gulaszowa.
Paseamos y cada uno se tomó una sopa diferente, todas muy sabrosas.
no i dotarliśmy do siedliska Barbary, magicznego miejsca, gdzie czekały stęsknione zwierzaki.....
Finalmente llegamos al sitio, a la maravillosa casa de Barbara, un mágico lugar donde los animalitos estaban en espera añorando su dueña.
El gatico Blyskotek..equilibrado, digno, tranquilo. parece indiferente si se trata de las caricias, pero cuando los recibe se vuelve complacido.
Muszelka zwana także Muszelą, ruchliwa, niespokojna, nienasycona w potrzebie pieszczot....ehhh..
Muszelka (Conchita) , muy intranquila, en constante movimiento, exigiendo caricias todo el tiempo, no permite descanso...ehhh...
i wieczór w nastrojowym wnętrzu...i... ciąg dalszy nastąpi..
La tarde pasamos en un ambiente mágico, muy grato...sin duda continuaré el relato...
Pozdrawiam y saludos
Ależ tam pięknie po drodze:)
OdpowiedzUsuńooo! jestes?
UsuńJestem, jestem:)
Usuńojej! jak sie ciesze!
UsuńCzesto podrozowalam z rodzicami tamtymi trasami, ale w Drzewicy nigdy nie bylam, stad i zamku nie widzialam. Szkoda, ze go jakos nie odbuduja, bo niewiele brakuje, zeby calkiem sie rozsypal, a szkoda byloby, skoro tyle wiekow przetrwal.
OdpowiedzUsuńPodobno zostal wykupiony przez osobe prywatna, ktora zabezpiecza ruine...wiec mozna miec niesmiala nadzieje.
UsuńWiesz, AMP, odbudowanie całości to jednak gigantyczne i kosztowne przedsięwzięcie a po odbudowaniu trudne do utrzymania i wykorzystania. Może , jak zamku Krzyżtopór, lepiej zostawić zabezpieczone, zadbane ruiny, świadków historii. Ruiny zamku Krzyżtopór wciąż przyciągają turystów i wiele w tak malowniczym i niezwykłym miejscu się dzieje. Myślę, że w Drzewicy też jest to możliwe. Przejeżdżam tamtędy już od lat i widzę wiele starań i zmian na lepsze.
UsuńBarbara
Nie wiedzialam o istnieniu Krzyztoporu, szybko zagladnelam do google'a..imponijace ruiny, ogrom niesamowity..trzeba tam dojechac kiedys! piekne miejsce!
UsuńNo niby wiem, Basiu, ale to przeciez jest cenny zabytek. I tyle tych zabytkow jest pozostawionych same sobie, niszczeja i w koncu zanikna. Co to za narod, ktory nie traktuje z nalezna pieczolowitoscia wlasnej historii, niechby nawet w postaci dobrze zabezpieczonych ruin. Zamiast pchac gotowke wiadomogdzie, mozna by ja wykorzystac lepiej. ;)
UsuńW tym zestawieniu Łejkówka wygląda tragicznie bezstylowo.
OdpowiedzUsuńMasz racje!! ale bylo to miejsce na poranne, obowiazkowe wypicie kawy, w domu nie starczylo nam czas by kafeina podreperowac niskie cisnienie. Kawa byla wzglednie dobr a ciasteczko niezle...a miejsce tylko na wypicie kawy calkiem, calkiem
UsuńJakby jeszcze kawę serwowali podłą, to już by była tragedia :D
UsuńAle cudne miejsca :)
OdpowiedzUsuńCzy Barbara to nasza Rbarbara ? ;)
Fajny czas miałyście, Dziewczynki ♥
Oczywiscie, to nasza Rabarbara czy Barabara...tych miejsc w ciagu 9 dni bylo mnostwo...Barbara jest nie do zdarcia...a ja tuptalam za nia, Venezuejlos ledwo dyszal.
UsuńDo mnie pisala, ze Was chyba wykonczyla....mnie to, w Warszawie, przyszlo bardzo latwo, ale jam kulawiec....
UsuńMiala plan bardzo gesto zapisamy a jest obowiazkowa i entuzjastka! i fajnie...a zmeczenie no coz , wiadomo..ile to lat mamy?
UsuńJak zwykle pięknie opowiadasz i słowem i fotografią. Kot na półce przemiły:))
OdpowiedzUsuńGrazynko! wracasz! jaka radosc....buziaki sle!
UsuńNo to już się naocznie przekonałam dlaczego Barbara optuje za bocznymi drogami. Cudeńka po drodze widziałyście.
OdpowiedzUsuńDala do zrozumienia ze jest ich wiecej ale czasu nam zabraklo...
UsuńNieśmiało przekraczam Twoje progi i jestem zachwycona opowieścią i zdjęciami. Cudnie tam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Bezowa
UsuńNiesmialo? nie wierze..naprawde? czekam z otwartymi ramionami i ciesze sie niezmiernie! Sciskam serdecznie
Już niedługo będę normalną Bezową, zalogowaną, bo nowy sprzęt już, już prawie...
UsuńAnia G.P.
No to tez sie ciesze...moze bedziesz wiecej zagladac na mpj blog.
UsuńJak zwykle przepiękne zdjęcia, a wiesz Grażyno że na Zakhyntos jest mnóstwo, mnóstwo kociaków?
OdpowiedzUsuńA wiec to Zakhyntos...miales piekne wakacje. A koty w krajach nad Morzem Srodziemnym sa wyjatkowo liczne, chyba dobrze traktowane i lubiane. Tak bylo tez na Malcie. Pozdrawiam..
UsuńO, jaka piękna podróż, czekam niecierpliwie na ciąg dalszy, zapowiada się ekscytująco. Koty są rozkoszne a Błyskotek ma taki łobuzerski Błysk w oku:))
OdpowiedzUsuńDobrze, że ktoś będzie się starał zabezpieczyć te ruiny zamku, też mi się wydaje, że odbudowa całości nie miałaby sensu. Ale może sama wieża na przykład? I byłby piękny punkt widokowy...
Oj Mikus, mila to byla podroz, i wizyta u Ciebie tez...
UsuńBlyskotek jest barrdzo fajnym kotkiem , podbil moje serce, delikatnie mi sie wsuwal na siedzenie, miedzy mnie a oparcie i tam grzal mi ledzwie...cichutki i cieplutki.
a pomysl z wieza zamkowa przedni!!! masz racje.
Miło było się rozgościć u Ciebie choć na chwile, pooglądać ciekawe miejsca, poczuć atmosferę Rabarbarowego domowego ogniska i to migniecie porcelany bolesławieckiej oczywiście nie uszło mojej uwadze - uwielbiam ja :)
OdpowiedzUsuńLubie Twoje wizyty, prosze o wiecej! mam nadzieje, ze bedzie wiecej zdjec z rabarbarowego domu, chyba pozwoli...
UsuńZ Toba to sie , jak zawsze, bardzo fajnie jezdzi i oglada, czy to na zywca czy to wirtualnie. Mnie Rabarbara na salony nie zapraszala, ale "nocy takie so upalny" - jak u niej bylam, to do poznej nocy siedzialysmy na werandzie i gwiazdy ogladaly :)
OdpowiedzUsuńOd czasow Nepomucka, cosmy go widzialy, czy to on byl tylem do przodu?, tez uwazam, ze kazdy Nepomucen jest wart hamowania i fotografowania.
Czekam na nastepny odcinek! NIECIERPLIWIE.
Tak tylem do przodu i jest nie do przebaczenia ,ze nie przyhamowalysmy i zdjecie nie zostalo dokonane.
UsuńAle w Krakowie, w czasie proby wejscia do Norbetanek, ktore to wejscie nam sie nie udalo, zoczylam Nepomucka nad rzeczka Raba, odwroconego tylem, ale skierowanego do rzeki, nie bylo sposobu by go zdjac z przodu..wiec jest z tylu, pokaze...
Doprawdy, OPAKOWANA! chyba......................w ten rudy ......!!!!!!!!!!! U mnie salon jeszt PRZECHODNI!!!! nie da się go ominąć !!!to na co miałam zapraszać, jak chodziłyśmy przezeń w te i nazad!!!???
UsuńBarbara
a przysiasc tak ladnie, ze swieczkami.....
UsuńA swieczki pala sie tam co wieczor...bylas wieczorem?
UsuńU mnie wedle TAMTEGO gumna stał Nepomucen odwrócony tyłem do drogi - czy to o nim rozmawiacie? Śmieszył mnie za każdym razem.
UsuńO tym, o tym...do dzisiaj go wspominamy a zdjecia nie zrobilam....szkoda
Usuńno tez nie wiem dlaczego...ja tam sie zazwyczaj zatrzymuje jak trza kolo ciekawych rzeczy. tamten Nepom. mnie natchnal i teraz wypatruje wszedzie!!
UsuńGr. - bylam wieczorem i nic....
Piękna ta nasza Polska...cała!!!
OdpowiedzUsuńFajowsko spędza się czas w doborowym towarzystwie i w pięknym otoczeniu :)
Ta latryna nad fosą to niezwykle kulturalna rzecz była, bo norma w tamtych czasach to wylewanie nieczystości i odpadków przez okno ;) Dlatego to każde pokolenie stawiało swoje domy o kilkadziesiąt centymetrów wyżej, te centymetry to odpadki właśnie były.
U Rabarbary niezwykle klimatycznie, fajnie by było gdyby pozwoliła pokazać Ci więcej :)
Marija, po prostu przyjedż :)))) wszystko zobaczysz, zapraszam !!!
UsuńBarbara
Serdecznie dziękuję Barbaro za zaproszenie, kusi, kusi aby z niego skorzystać...może się uda :)
UsuńŁadne miejsca zaliczyłaś po drodze. Tez zwykle wynajduję takie ciekawostki, by trasa nie była zbyt nudna. Spodobała mi się miejscowość Drzewica, do tej pory nawet nie wiedziałem o jej istnieniu. Ładny początek podróży, pewnie kontynuacja będzie równie ciekawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jechalismy trase zupelnie niezwyczajna , takie sa najciekawsze.
UsuńO Drzewicy tez wczesniej nie wiedzialam... pozdrawiam
Me alegra que lo pasaras muy bien, ya vi a San Nepomuceno ( hacía tiempo que no lo veías ) Me encanta todo. Muchos besos.
OdpowiedzUsuńTeresa, he encontrado muchos Nepomucenos, el porblema es que no puedo con tanto material que tengo por publicar...pasa al archivo...besitos
UsuńA mí me pasa lo mismo demasiado material. Besos.
UsuńWażne,że było dobrze 😃 super zdjęcia i post. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBylo swietnie, tak jak lubie...
UsuńDrzewica, o niej dowiedziałam się od Ciebie. Interesujące miasteczko skoro kazałaś się w nim uwiecznić, no i wspaniałe towarzystwo Barbary, która wybrała tak ciekawą trasę.
OdpowiedzUsuńUściski :)
Ja tez nie mialam zielonego pojecia o Drzewicy, patrz ile ciekawych miejsc jest do zwiedzenia...tylko chciec!
Usuń