Lanckorona to pierwszy punkt w agendzie przygotowanej przez Barbarę na zwiedzanie okolic Krakowa, a na Lanckoronę to ja jestem zawsze gotowa. Równie chętna byla Ewa autorka blogu Ziarenko Maku ( http://ewgad55.blogspot.com )
"O pięć mil od Krakowa, w południowo-zachodnim kierunku, w okolicy górskiej, podtatrzańskiej, rozłożyło się na południowym stoku wzniosłej, skalistej góry nad rzeka Skawiną miasteczko Lanckorona."..(Ludwik Zarewicz, Monografia historyczna)
Kiedyś miasteczko teraz wieś, jego historia zaczęła się na przełomie XII i XIII wieku. Najprawdopodobniej założone przez kolonistów niemieckich, którzy tutaj założyli swoją osadę a na szczycie góry wybudowali gródek strażniczy , nazwa Lanckorona wywodzi się od słów land i krone (korona) czyli oznacza koronę kraju, góra bowiem dominuje nad okolicą. Kazimierz Wielki rozbudował gródek w zamek obronny. Prawa miejskie otrzymała Lanckorona w roku 1366 i je utraciła w 1933 roku. Miasteczko przeżyło wiele, były najazdy, wojny, bitwy, ale najbardziej destrukcyjne dla Lanckorony były dwa pożary, ostatni w 1869 roku, spłonęły wtedy wszystkie domy przy rynku i jednej z uliczek. Zabytki architektoniczne , które podziwiamy, powstały z końcem XIX wieku po tej strasznej w skutkach katastrofie.
Dzisiaj jest miejscowością turystyczną i wypoczynkową, bardzo atrakcyjną dla bohemy artystycznej.
( o Lanckoronie czytałam w "Lanckorona - miasteczko na wzgórzu" wyd. Bezdroża)
A my?... chodziliśmy po uliczkach, rynku, wspięliśmy się na góre zamkową i ze spaceru pozostaly mi takie obrazki.
Lanckorona...ocupó el primer lugar en la agenda de visitas de los sitios aledaños a Cracovia preparada por Barbara y si se trata de Lanckorona yo estoy siempre dispuesta. No menos entusiasta se reveló nuestra amiga Eva .
Unos 30 km al suroeste de Cracovia, en una región montañosa, no tan lejos de las Tatras, en la ladera sur de una cumbre, en las orillas del río Skawina ..asi se puede describir el sitio donde se halla Lanckorona.
En el pasado tuvo el estatus de la ciudad hoy dia solo es aldea, su historia comenza a finales del siglo XII y comienzos del XIII, cuando probablemente unos colonos alemanes se asentaron en el lugar, en la cumbre construyeron un pequeno fuerte buscando asi mas seguridad, con el tiempo el rey polaco Casimiro El Grande convirtió el fuerte en un gran castillo de defensa. El nombre Lanckorona surgió de la unión de dos palabras..land y krone...lo que significa la corona de un pais, refiriendose a la cumbre que impera sobre las tierras. La ciudad sufrió durante su historia de los males de batallas , guerras, invasiones, pero lo que mas la afectó fueron dos incendios, el úlltimo en el año 1869, cuando desaparecieron en el fuego todas las casas alrededor de la plaza del mercado y otras a lo largo de una calle. Asi que lo que hoy admiramos de su arquitectura , en realidad fue construido a finales del siglo XIX después del desastre
En las últimas decadas el pueblo se convirtió en el lugar de recreación y turismo, ademas se tornó la sede favorita de una gran cantidad de artistas de diferente índole.
Y nosotros? caminamos y caminamos, disfrutando de su plaza, sus callecitas, subimos a la cumbre del castillo..y estos son las imágenes que quise retener en la memoria.
Acogedor lugar...Arka Cafe....cafeteria, restaurante, muy cerca de la plaza del mercado, entramos , saboreamos algunos platos...los propietarios son artistas plásticos , sus trabajos estan regados por los espacios del restaurante..en una casa antigua, vecina establecieron su taller-galeria y la tienda
Naprzeciw Arki znajduje się pracownia ceramiczna "Ceramika z Lanckorony" , przytulne miejsce, ładnie otoczone zielenią i kwiatami..
En frente de Arka, en una casa antigua se ubicó otra galeria de arte, " Ceramica de Lanckorona" , muy acogedora, rodeada de jardines.floreados.
Płotek niczego sobie
Una cerca bastante curiosa.
Ulicą Zamkową wchodzimy na góre lanckorońską, po drodze ciekawa architektura i piękne widoki.
La Calle del Castillo conduce a la cumbre de Lanckorona, por el camino estan esparcidos ejemplos de su arquitectura acompañados de increibles panoramas.
Dochodzimy do ruin zamku, tak wyglądał kiedyś...
Y alcanzamos la cumbre, en el pasado coronada por un imponente castillo .
y hoy ..solo quedaron unos restos
wracamy ul. św. Jana na rynek
Drewniana architektura..dachy z wysuniętymi okapami
Bajamos por otro sendero ...calle de San Juan que desemboca en la plaza del mercado.
Lanckorona Miasto Aniołów.
Lanckorona, la Ciudad de los Angeles
Galeria Czarna Owca...Galeria sztuki a zarazem kawiarnia
Una galeria mas...llamada Galeria de La Oveja Negra, galeria de arte y restaurante, dos en uno.
A wieczór? wieczór , był tęczowy a nawet podwójnie tęczowy ( przy odrobinie dobrej woli można tę drugą zobaczyć)
Y de tarde ..entrando la tarde..... fue de arco iris, es mas...de doble arco iris...con un poco de buena voluntad en la foto se ve otro, debilucho arco.
Zachód słonca też był dość kolorowy.
El atardecer..de delicados colores.
Inspiracja przyrodą przeinaczyła się w inspirację kulinarną.
Decidimos seguir inspirandonos..con las recetas de tortas.
z takim oto rezultatem...
y este es el resultado.
Piękny dzień! cudny wieczór....ciąg dalszy powinien nastąpić..
Un dia agradable y agradable la noche....seguire contando
pozdrawiam y saludos
Ach, jak miło było z Wami zaglądać, oglądać, smakować....
OdpowiedzUsuńBaaaardzo! trzeba powtorzyc..na wiosne, juz sie ciesze! Barbara ma wiele kuszacych propozycji.
UsuńNiezwykle interesująco zaczęliście wasze wspólne szwendanie, Lanckorona piękna i okolica także!!!
OdpowiedzUsuńTakie połączenie galerii z jedzonkiem to bardzo fajna rzecz, pieniędzy na wystrój wnętrza nie trzeba wydawać, a jaka to frajda dla nawiedzających te miejsca, można sobie nie tylko podjeść, ale się zapatrzyć i napatrzeć :)
Inspiracja kulinarna niezwykle kusząco wygląda, ona z jabłkami?
Ona z jablkami...jablka zbieralysmy pod napotkanymi w drodze jabloniami...te byly wyzbierane w Strzezowie, w Karczmie Siedlisko, zlote renety, lezaly sobie w trawie, w starym sadzie. Ale w czasie calej podrozy zbieralysmy jablka gdzie tyko spotyklysmy jablonie, urodzaj byl tak duzy, ze wlasciciele wrecz zachecali do czestowania sie. Ciasto nam wyszlo wspaniale, kruche ciasto mialo mielone orzechy , orzechy obrodzily niezwylke w ogrodzie Barbary.
UsuńByly tez w szarlotce gruszki z sadu Rabarbary...zapomnialam
UsuńTak mi też wyglądało, że tam jest jeszcze coś twardszego od jabłek :) Tyle składników, na bogato to ciasto i pysznisto wygląda!
UsuńLanckorona - miejsce z dusza, która czuć na każdym kroku. Jestem zachwycona wszystkim i bede czekała na ciąg dalszy :) A druga tęcze dojrzałam, a jakże :) Jestem pewna, ze przemilo spedzilyscie tam czas Wędrowniczki :) Pozdrawiam serdecznie Was wszystkie :)
OdpowiedzUsuńJezdzilismy po okolicach, ktore w wiekszosci nie poznalam wczesniej...w Krakowie bylam wiele razy ale w jego okolicach niekoniecznie. Pozdrawiam tez!
UsuńJakie oryginalne firanki na drugim zdjeciu i jaki uroczy kocio pietro nizej! Doskonalym pomyslem na przyciagniecie klienteli sa te galerio-kawiarenki. W ogole niezwykle klimatyczne miasteczko.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne miasteczko, dlatego bylo na pierwszym miejscu..firanki sa godne skopiowania, mozna zuzyc stare serwetki, ktore gdzies sie poniewieraja po szufladach..
UsuńPies na kanapie pod koniec najbardziej mi odpowiadal :)))
OdpowiedzUsuńa ja to bylam w Lanckoronie z Rabarbara i Ewa GD i baaaardzo milo wspominam dzien, bo i pogoda dopisala. w ogole to byl fajoski dzien...a teraz bylam, wirtualnie jak zwykle, z Wami.
MNie tez ujal ten piesek, taki swiadomy, ze to jego miejsce , jego kawiarnia , galeria...
UsuńNo wlasnie - robil to z klasa a nie jak moj Burek by zrobil, zazdrosnie zagarnal swoje miejsce i lypal a czasem warczal na obcych....a tu - prosze - od razu wiadomo czyje to :) a ciacho, to z ktorej gazetki?
UsuńCiekawe jest co by zrobil, gdyby sie do niego przysiasc...ot tak przy tym stoliczku, na kawe...trzeba jeszcze raz pojechac i sprobowac.
UsuńPrzegladnelysmy miliony czasopism...Sielskie Zycie. Weranda Country...mam wrazenie, ze to Sielskie Zycie bylo ale zapytaj Rabarbary...ona wie. Mam przepis przepisany moge podac!
Dzis rano z Rabarbara rozmawialam, glownie o ciescie i gotowaniu i jedzeniu i ...ziemniakach. Ja to mam wyrywkowo rozne numery Werandy Country, a to pazdziernik 2017 a to maj 2008...i co ja widze...marzec i ciasto w numerze jak byk! zanecilo mnie wielce ciasto z orzechami! wiec dziekuje, ale przepis takim dziwnym trafem mam :)
UsuńKtorzy marzec? jakiego roku? pewnie tez mam.
UsuńO ziemniakach? a to ciekawe
Bo zadzwoniłam do Opakowanej, żeby podać przepis, zapytała w której to Werandzie, powiedziałam grzecznie, że marzec 2018 i okazało się, że ma :). Nie czyta uważnie ;)).
UsuńO ziemniakach było bardzo ciekawie, hrehrehre ;)).
Rabarbara
BArdzo ciekawie...no to mnie zaciekawilas.
UsuńOkazuje, ze tez mam...na dodatek widze ,ze wlozylysmy tam gruszki ale jablka tez, na szczescie. tez jestem nieuwazna haha!
UsuńHrehrehrehre...wszystkie mamy ten numer Werandy, ale trzeba bylo Gr. jechac do Rab. zeby przepis odkryc...ciekawe, co dalejbedzie. ja w kazdym razie mialam te kilka numerow Werandy oddac, ale widze, ze sie przydaja :) Ide kupic najnowszy numer. Sielskiego Zycia tez...a moze Sielskiej Kuchni.
UsuńWybylam z Polski i mi nie teskno, ale.... nie bylam w Lanckoronie, a jak teraz zobaczylam te zdjecia, to bardzo chcialabym tam pojechac... Czy sie uda? watpie...
OdpowiedzUsuńZdjecia cudne, wszystkie, kazde z osobna i w grupie! Napatrzec sie nie moge :)
Zostawiam sobie ten post na wierzchu, bede sie jeszcze napawac!!! :)))))
Ojej!! Basiu, Niemcy sa obok Polski, mozna sobie przyjechac i powedrowac po Polsce, nie tylko Lanckorona neci. Ciesze sie, ze Ci sie spodobal moj post, jak nie trudno sie domyslic, takie opinie dodaja mi energii do zamieszczania nowych wpisow, czasem te sily mnie opuszczaja. Sciskam
UsuńJestem pod wrażeniem zdjęć! Przepiękne! I ten piesek na kanapie, a ciasto to szarlotka? Pozdrowienia :))
OdpowiedzUsuńPiesek wymiata...strasznie mi sie spodobal! A Szarlotka byla wykwintna, na krucg=hyn ciescie z orzechow, z beza, z kruszonka...pycha, moze kiedys zrobie jak bedziesz wizytowal Warszawe....
UsuńPiękny dzień, a szczególnie jego koniec:)
OdpowiedzUsuńSkąpa w slowach...koniec byl bardzo smaczny!
UsuńMe alegro grazyna. Muchos besos.
OdpowiedzUsuńAbrazos Teresa...que tengas buen tiempo, en tu jardin, que es tan rico!
UsuńWiele o Lanckoronie słyszałam, w tv oglądałam, ale nigdy tam nie byłam. Bardzo podoba mi się sama nazwa. Dziękuję, że mogłam z Wami pospacerować i oblizać się na widok szarlotki.
OdpowiedzUsuńBezowa
Ciagle jeszcze bez laptopa?
UsuńLanckorona przed Toba, dobrze miec przyjemne rzeczy w planach!
Jak dobrze pójdzie, to jutro wieczorkiem już będzie laptop i normalna Bezowa
UsuńHurraaaa!
UsuńByłem oczarowany Lanckoroną. Teraz każdy post o tej miejscowości przywołuje miłe wspomnienia. Na pewno ją jeszcze kiedyś odwiedzę.
OdpowiedzUsuńA dla Ciebie tęczowe pozdrowienia :)
Lanckorona czaruje, i ciagle cos tam nowego sie pojawia, wiec warto ja odwiedzac...Kawiarnia "Czarna Owca" to nowosc!
UsuńTeczowe pozdrowienia! jak ladnie...dziekuje
zawsze podobała mi się Lanckorona, zwłaszcza kiedy czytałam biografie G. Holoubka, który tu często bywał. Znam ją tylko z netu, nigdy nie byłam osobiście, dlatego dziękuję Ci za jej tak wspaniałe przedstawienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
A chyba nie masz tak daleko...i ciesze sie, ze sie pojawilas w sferze blogowej. Sciskam serdecznie
Usuńtroche daleko.... mieszkam k. Wałbrzycha sama i mam starego psa, z którym muszę cęsto wychodzic.
OdpowiedzUsuńGrażynko wysłałam ci zaproszenie - mój blog jest zamknięty
Juz przyjelam zaproszenie, polecialo do spamow wiec nie zauwazylam...sciskam serdecznie
UsuńNie znam Lanckorony - i teraz dopiero widzę ile przez to tracę...
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś uda mi się do niej dotrzeć.
Dziękuję za piękną wycieczkę ...
Pozdrawiam
Uda Ci sie, uda...a warta jest podrozy. Poza tym w poblizu jest tyle ladnych miejsc, mozna pozwiedzac, krajobrazy cudne. pozdrawiam
UsuńPatrzę jak Ci się te wyprawy pięknie rozmnożyły. Lanckorona cudna, klimatyczna mimo, że zamek się nie zachował. Anioł z niebieskimi różami urokliwy niezwykle. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOj w tym roku bylo duzo wypraw, to jest tylko ich, raczej niewielka częsc. nie daje rady z zapisywaniem. Pozdrawiam Ciebie i piekna Warmie.
Usuń