Rozbujała się moja wyobraźnia nadzwyczaj za sprawą ciekawostki przeczytanej w książce Jadwigi Śmigiery "Moje zwariowanie warszawskie", dotyczyła ona Pałacu Lubomirskich. Tam dowiedziałam się, że w 1970 roku dokonano obrotu budynku o 78 stopni, pałac odcięto od fundamentów i ulokowany na specjalnych kratownicach i wałkach przesuwano, całe to niezwykłe i trudne do wyobrażenia przedsięwzięcie trwało 49 dni. Moja wyobraźnia tak zaczęła pracować, że musiałam to miejsce zobaczyć , tym bardziej, że nigdy pałacu nie widziałam.
Wyznaczyłam więc sobie trasę zaczynając od kawy i ciasteczek w kawiarni polecanej przez blogerkę Olę.
.
Olę czytam i już nieraz skorzystałam z jej rekomendacji dotyczących ciekawych miejsc w Warszawie i jej okolicach. Ola poleciła nowa kawiarenkę na ulicy Siedmiogrodzkiej a zwie się ona Pasticceria Mignon.
Wysiadłyśmy z metra na rondzie Daszyńskiego, i ulicą Prostą i Karolkową doszłyśmy do Siedmiogrodzkiej. Ta część Warszawy staje się nowoczesną dzielnicą biurowo- mieszkalną.
Leyendo el libro de Jadwiga Smigiera "Mi locura por Varsovia" supe de un increible proyecto llevado a cabo hace muchos años que consistió en rotar un palacio 78 grados. Se trata del Palacio de Los Lubomirski que en el año 1970 tuvo que ser rodado de su lugar para facilitar la construcción de una gran urbanización . Así que fue cortado a la altura de sus fundamentos, puesto en una reja de hierro con ruedas y girado sobre unos rieles los 78 grados necesarios. Todo este procedimiento duró 49 dias. No lo pude imaginar, tuve que ir al sitio para poder visualizar la increible hazaña.
Así que preparé plan de la caminata...decidi iniciar paseo por una nueva cafetería llamada Pasticceria Mignon donde preparan unos ricos dulcitos. Bajamos del metro en la redoma Daszynski seguimos por las calles Prosta y Karolkowa para llegar a la calle Siedmiogrodzka . . Esta parte de la ciudad esta en plena transformación adquiriendo muy moderno caracter .
A to nasza pasticceria, gdzie podreperowałyśmy siły zanim zaczęłyśmy długi spacer..
Esta es la Pasticceria, aqui repusimos, mi acompañante y yo, nuestras fuerzas antes de comenzar la caminata.
Maluśkie i smaczne ciasteczka , wystarczy jedno lub dwa do kawy i ma się nadzieję, że skoro są takie maleńkie to może jednak tych kalorii jest niewiele.
Unos dulcitos mínimos, muy ricos, con uno o dos es suficiente, acompañados de café, su pequeño tamaño permite librarnos de culpa de devorar demasiada cantidad de calorías.
Proste i estetyczne wnętrze.
Un ambiente sencillo pero de buen gusto.
Bukieciki śliczniutkie na stolikach,
Unos ramitos delicados adornan cada una de las mesitas.
Całkiem miłe było to nabieranie sił przed włóczegą po Warszawie.
Muy relajante resultó ser este momento de quietud antes de partir.
Idziemy ul. Grzybowską, następny etap to plac Europejski, kiedyś przeczytałam o nim w blogu Oli.
Caminamos por la calle Grzybowska para llegar a la Plaza Europea.
W pobliżu placu znajduje się Muzeum Powstania Warszawskiego, które znalazło siedzibę w
zabytkowym budynku z początków XX wieku należącym do Elektrowni Tramwajów Miejskich, jego bryła stanowi mocny kontrast dla bardzo nowoczesnego budownictwa w sąsiedztwie.
Cerca de la plaza se encuentra el Museo de Alzamiento de Varsovia, fue un trágico hecho acontecido en el año 1944 durante la segunda guerra mundial. Su antiguo edificio , una vieja sede de los tranvias de Varsovia, contrasta drásticamente con la moderna arquitectura de los edificios vecinos.
Wchodzimy na plac dróżką wśród traw..
Esa es la entrada a la moderna Plaza Europea, llama la atención este atractivo pasto...
Otaczające plac stare budynki zdobią sugestywne murale.
Los viejos edificios cercanos a la plaza lucen unos sugestivos murales.
a sam plac wzbudza w nas entuzjastyczny zachwyt.
La plaza levanta un autentico entusiasmo.
Jedno z wejść do atrakcyjnego wieżowca na placu...do Warsaw Spire.
Una de las entradas al conjunto urbanístico llamado Warsaw Spire.
Atrakcyjna, nowoczesna kawiarnia na parterze Warsaw Spire.
Un atractivo café en la planta baja del Warsaw Spire.
W pobliżu sadzawek w czasie gorących dni panuje przyjemny chłodek.
Los laguitos proporcionan un refrescante ambiente tan buscado en los días de calor.
Idziemy dalej ulicą Grzybowską.
Seguimos por la calle Grzybowska.
Za nami pozostał kompleks nowoczesnych budynków wokól Placu Europiejskiego.
Atrás quedó el complejo de los edificios modernos de la Plaza Europea.
Nowoczesność dalej nam towarzyszy.
La arquitectura moderna nos sigue acompañando.
Skręcamy w ulicę Żelazna, przypomniałam sobie, że tam znajduje się ciekawa restauracja "Oberża pod Czerwonym Wieprzem", która sobie wymyśliła famę miejsca spotkań prominentów
minionych czasów, takich jak Lenin, Gomulka, Breżniew, Honecker, Ceausescu, Żiwkow, Castro, Gierek, Mao etc.. Czytając o oberży trudno się zorientować co jest wymysłem a co prawdą i pewnie o to chodziło jej twórcom...
Cruzamos a la calle Zelazna, recordé que en ella se encuentra un curioso restaurante que conmemora los tiempos pasados del socialismo en Polonia y en bloque socialista del Europa del Este. En el se inventó una fantasiosa leyenda sobre las visitas de los importantes personajes de aquellos tiempos...de Mao, Lenin, Brezniew, Castro, Ceausescu....y de los lideres polacos Gomulka, Gierek y otros..
.
"Ostatnia wieczerza"?
"La última cena"?
Regresamos a la calle Grzybowska, sin dejar de ver lo interesante de la callecita Zelazna, nos encantó este viejo taller de relojería.
Dochodzimy do Alei Jana Pawla II, przechodzimy w stronę Hali Mirowskiej.
Llegamos a la Avenida de Juan Pablo II...la cruzamos al lado del Mercado Mirowska, un mercado de la vieja Varsovia.
Idziemy jednak nie halami targowymi ale przez park.
No entramos a su interior, preferimos los caminerías del parque vecino.
Oj!! przepraszam, przeszkodziłam temu dżentelmenowi...
Upp! sorprendí a este caballero!
no i jesteśmy u celu naszej wedrówki...Pałac Lubomirskich na Placu Żelaznej Bramy, szczycił się on najokazalszą kolumnadą w Warszawie zanim zbudowano gmach Teatru Wielkiego .
Finalmente alcanzamos el objetivo de la excursión!.El Palacio de Los Lubomirski, es aqui donde se realizó el giro de 78 grados. Sigo pensando que fue una increible hazaña. Dificil de imaginar que una edificación de semejante tamaño fue movida y girada sin sufrir ningun daño.
Patrzyłam na miejsce starając sobie wyobrazić to jego obracanie o 78 stopni,
Przed pałacem stoi pomnik Tadeusza Kościuszki z 2010 roku.
En la plaza frente del palacio se encuentra un monumento dedicado a Tadeusz Kosciuszko, heroe de las querras de independencia de Polonia y de los Estados Unidos, La escultura fue erigida en el año 2010.
Obok słynne Osiedle za Żelazną Bramą.
Esa es la urbanizacion por la cual fue necesario girar el palacio.
Rzeźba "Wisła i Wołga", alegoria autorstwa Teresy Brzóskiewicz...(dzięki Darku za wyszukanie tej informacji)
Kierujemy się na Plac Bankowy przechodząc przez wewnętrzny dziedziniec dawnego hotelu Saskiego, dzisiaj mieszczą się w nim nowoczesne biura.
Nos dirigimos a la Plaza del Banco, atravesamos el patio interno de lo que fue en pasado Hotel Saski, hoy convertido en un edificio oficinas de lujo.
Wychodzimy na plac gdzie w latach 1828-1886 funkcjonował pierwszy polski bank centralny.
Salimos a la plaza donde en los años 1828- 1886 existía el primer banco central de Polonia.
En la plaza en el año 2001 fue colocado el monumento dedicado a uno de los mas grandes poetas polacos...Juliusz Slowacki.
Urząd Miasta Stołecznego Warszawy.
Aqui también funciona la alcaldia de Varsovia
Z placu Bankowego bylo całkiem blisko do Ogrodu Krasińskich i pałacu tychże...wstyd sie przyznać, ale w tym ogrodzie też nie byłam. Na Pałac Krasińskuich zawsze patrzyłam od strony budynku Sądu Najwyższego znajdującego się przy Placu Krasińskich.
A ogród jest warty przespacerowania...
Muy cerca de la plaza se encuentra Jardin y el Palacio de Los Krasinski...no lo he visto todavía asi que en esta oportunidad decidi visitarlo.
Resultó ser una visita muy placentera.
Plac Krasińskich póżnym popołudniem kończy nasz spacer...
Jeszcze spojrzenie na kolorowe pegazy honorujące twórczość Zbigniewa Herberta
"Pegaz jest stworzeniem nad wyraz pięknym, niemal doskonałym, dzikim, to znaczy nieoswojonym, nieokiełznanym, wolnym, niezawisłym -zaiste majestatycznym, ale nigdy nie zastygłym w pozie głupkowatych władców." Fragment tekstu eseju "Pegaz"
I to w tle gmachu Sądu Najwyższego.
Llegó el tiempo de terminar la caminata, aqui, frente de interesante edificio del Tribunal Superior donde llaman mucha atención las modernas imagenes de los pegasos, símbolo de la libertad y de las esperanzas de un futuro mejor.
Hoy en el palacio se guarda parte de los mas preciados tesoros de la Librería Nacional.
Pozdrawiam y saludos
Wszystko, co pokazalas, jest mi zupelnie nieznane. No moze tylko Hala Mirowska.
OdpowiedzUsuńPamietam, kiedy balam mala, dziadek zabral mnie na ogladanie przenoszenia jakiegos kosciola w Warszawie, nie bardzo pamietam jakiego, ale mam jeszcze przed oczami, jak pomalusienku ogromne gmaszysko jechalo na takich rolkach, w tempie iscie slimaczym, ale do przodu.Patrzylam z zachwytem i bylo to dla mnie niepojete, ze mozna sobie przesunac cos tak wielkiego. Pewnie w podobny sposob przekrecono opisywany przez Ciebie palac.
To bylo w 1962 roku byl to kosciol Narodzenia Najswietszej Maryi Panny...przesunieto go o 21 m w mniej niz 4 godziny.. Ten kosciol znajduje sie przy al. Solidarnosci (dzisiejsza nazwa). Podobno przesuniecie w linii prostej nie jest tak skomplikowane jak obrot...obrot Palacu Lubomirskich trwal 49 dni. No to masz piekne wspomnienie, musialas byc bardzo malutka.
UsuńMialam juz 6 lat, dlatego pamietam, choc mgliscie.
UsuńPewnie zrobilo na Tobie wielkie wrazenie a takie wstrzasy dobrze sie pamieta...
UsuńTeraz ta Warszawa jest zupelnie inna, stala sie taka swiatowa, choc i wtedy zawsze byla kilka krokow przed innymi miastami. Wiadomo, stolica, ale wtedy byla taka swoja, bardziej kameralna. Mnie ta dzisiejsza nieco przeraza wielkoscia, zatloczeniem, bo choc piekna, to jednak taka obca.
UsuńNie..nie obca, musisz przyjechac do Warszawy kiedy odwiedzisz Uć i wtedy moze uda mi sie, ze z Warszawa sie zaprzyjaznisz...
UsuńHmmmm...czerwone wieprze na ścianach, allle towarzycho się tam zeszło ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta Warszawa którą pokazujesz, a szczególnie te drzewa na wysepkach w tym okrągłym basenie z wodotryskami.
I miejsce z pegazami bardzo klimatyczne.
O przesuwanych budynkach nigdy nie słyszałam, a powinni nam to powiedzieć w tej mojej budowlance, a może...moja pamięć taka krótka :)
Przeciez o tym przesuwaniu musialo byc glosno, i to bardzo...przeciez to byl wielki sukces, ja tez nie slyszalam, widocznie bylysmy jakies malo zainteresowane dziennikami radiowymi czy telewizyjnymi...
Usuńpegazy tez mi sie podobaja....
Dziękuję, to piękny spacer. Znam nazwy ulic i miejsc, już nie pamiętam skąd, nawet o tym przesuwaniu budynków słyszałam. Podoba mi się nowoczesna Warszawa, a może Ty potrafisz tak ją pięknie przedstawić. Muzeum Powstania Warszawskiego zachwyciła się moja córka, pokazywała kiedyś synowi Warszawę.
OdpowiedzUsuńPamiętasz "Dziewczęta z Nowolipek" Gojawiczyńskiej? A gdyby tak wycieczka w tamte, pewnie nieistniejące już rejony?
Chyba ten rejon juz jest zupelnie inny, ja tam czesto bywam, ale raczej przejazdem, nigdy nie zaglebilam sie w tamtejsze zaulki.
UsuńNowoczesna Warszawa nabiera duzego rozmachu, nie tylko ladnie wyglada na moich zdjeciach, warto na nowe konstrukcje popatrzec...ciagle cos nowego powstaje.
O! Ten rzeźby na skwerku obok osiedla Osiedle za Żelazną Bramą ten ostatnio sobie sfotografowałem. Tylko nigdzie nie mogłem znaleźć informacji na ich temat.
OdpowiedzUsuńAle teraz już wiem - http://www.warszawskie-mozaiki.pl/2014/07/rzezba-dwie-rzeki-wisa-i-woga.html - możesz podpisać obie panie :)
UsuńDzieki Darku!!!! wiesz ile sie naszukalam co to za rzezba? zwrocila moja uwage, spodobala mi sie, zauwazylam napis czyejgo autorstwa jest i pomyslalam... o! latwo zapamietac...i oczywiscie nie zapamietalam. W domu zaczelam szukac co to za dzielo, ale nie znalazlam. Gdybym pamietala artystke to szybko by mi sie wygooglowalo.
UsuńA swoja droga to tez sie zdziwilam, ze marmurowa??? bede musiala jeszcze raz sie jej przyjrzec!
Musiales sie troche napracowac by znalezc te informacje!!!!!nie bylo latwo.
No właśnie, też mi to wyglądało w najlepszym razie na jakiś piaskowiec. A rzeźby ładne, zwracają uwagę i fajnie się na tym skwerku prezentują. Aż tam trochę posiedziałem :)
UsuńTez przysiadlam, lubie obserwowac ludzi, kiedy sobie tak siedzialam podeszla do mnie malutka dziewczynka, taka poltoraroczna z najbardziej niebieskimi oczami jakie w zyciu widzialam, chcialam zrobic jej zdjecie, oczy byly niesamowite, ale nie wiem czy rodzicom by sie to spodobalo, wiec sie powstrzymalam.
UsuńNie dotknelam rzezby, a szkoda, bo pewnie zorientowalabym sie czy jest z marmuru, musze tam wrocic, a nie jest mi po drodze.
Lubię szklaną architekturę :)
OdpowiedzUsuńA na Grzybowskiej chodzę na siłownie i basen, jedyny chyba w Warszawie z tak ciepłą wodą :)
Ja tez lubie...bardzo podobaja mi sie szkla transparencje, odbicia, zmieniajace sie barwy, ruch, lekko znieksztalcona rzeczywistosc.
UsuńMAsz troche daleko do silowni...ale Grzybowska bardzo mi sie podoba wiec pewnie to przyjemnosc tam miec silownie a jeszcze basen z tak ciepla woda :)
Daleko, ale wybieram się tam na ogół niejako przy okazji, jak jestem w którymś z wydawnictw albo z inną sprawą w centrum. Na skutek splotu okoliczności, dzięki córce, mam karnet, który jak na ten akurat fitness klub jest dość niedrogi (to Holmes Place w Hotelu Hilton) i mogę w jego ramach korzystać bez ograniczeń z basenu, siłowni i wszystkich zajęć grupowych. Dodatkowy atut jest taki, że nie trzeba tam nosić ze sobą ręczników - tylko kostium i klapki (a już zupełnie rozczula mnie maszynka do suszenia kostiumów :))). Na basenie koło mnie SGGW, jak wykupywałam wejście, to zawsze najpierw męczyłam się kilkanaście minut z wejściem do zimnej wody (tak jakoś mam), a po wyjściu większość wykupionego czasu zajmowało mi suszenie włosów, albo musiałam dopłacać.
UsuńPowinnam się jednak częściej mobilizować, bo ostatnio kiepsko z tym u mnie.
Wspaniała Warszawa - tylko część trasy jest mi znana.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością, tak jak Ty za sprawą Oli, tak ja za Twoją, ruszyłabym, a może i ruszę w miasto.
Ostatnia wieczerza "powala".
I jeszcze słowo na temat obcych nazw własnych takich jak Pasticceria Mignon, których większość z nas nie potrafi poprawnie wymówić, a ci co znają języki często w duchu, a nawet i głośno wyśmiewają się z tych co kombinują na różne sposoby ich wymowę... Mnie osobiście bawią, a nie złoszczą takie kombinacje.
Buziaki :)
Pasticceria Mignon pewnie dlatego, ze wszystko tam jest wloskie.... ciasteczka, torciki i lody. Mile miejsce.
UsuńMAm jeszcze kilka takich tras, ktore mam zamiar zrobic.
Buziaki!!
Me ha encantado tu caminata de hoy. Besos.
OdpowiedzUsuńBueno Teresa...me encantan las caminatas, si no salgo algun dia, me parece que he perdido el dia...besos
UsuńNo proszę, Kochana, cieszę się, że Cię zainspirowałam:)
OdpowiedzUsuńna Twoich zdjęciach wszystko to prezentuje się jeszcze piękniej, ten mural muszę zobaczyć, bo jakoś przegapiłam, widocznie chodzę nieco innymi drogami po tej okolicy!
Super!
Nie pierwszy raz mnie zainspirowalas...lubie takie ciekawostki i mam ochote natychmiast wyruszyc w trase...nie zawsze od razu mi sie udaje, ale pamietam i w koncu docieram w miejsca ktore polecasz...dziekuje i pozdrawiam
Usuńmuszę zatem częściej publikować na ten temat:)
UsuńDzieki Tobie bylam na pączkach u Zagozdzinskich, jadlam rybki w Piorunowie w Lowisku...
UsuńMiło mi Grażynko że nadal chodzisz śladami "Mojego warszawskiego zwariowania".
OdpowiedzUsuńA tu tekst o Oberży pod Czerwonym Wieprzem:
http://stokrotkastories.blogspot.com/2018/02/oberza-pod-czerwonym-wieprzem.html
I dalej bede chodzic, czytam sobie i sie inspiruje.
UsuńPrzeczytalam tekst o Czerwonym Wieprzu...taka jest zagmatwana jego historia, ze nie wiadomo co jest prawda a co wymyslem, ale warto zajrzec do srodka i poogladac sobie przynajmniej zdjecia, ktorych tam jest moc...te zdjecia sa prawdziwe.
Warszawa wygląda coraz bardziej futurystycznie. Bardzo ciekawe są te nowoczesne budynki.
OdpowiedzUsuńAle jak udało się obrócić pałac... Nie mogę tego pojąć:)
Prawda? ladnie sie rozbudowuje..i z takim rozmachem. Tak z tym palacem to niesamowita sprawa, zajrzyj do google'a jest tam wiele zdjec z tego przedsiewziecia...ten ni trudno pojac!
UsuńPięknieje nam stolica. Miasto stali, szkła i zieleni. Fajnie, że wreszcie można wyłożyć się na trawie w centrum miasta. Ładny obrazek
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pieknieje pieknieje, oby tak dalej!!!jest w moim pisaniu troche obawy, zblizaja sie wybory ojej! oby bylo dalej tak pozytywnie!
UsuńGrażyno, uwielbiam z Tobą spacerować, oglądać i czytać krótkie opisy miejsc. Warszawa dzięki Tobie jest piękniejsza! Pozdrowienia - także od mamy :))
OdpowiedzUsuńWarszawa jest piekna a ja ja taka pokazuje jak jest!! usciskaj Mame!
UsuńSposób, w jaki prezentujesz informacje na temat Warszawy, jest po prostu super!
OdpowiedzUsuńPiękna ta Warszawa, prawie tak bardzo jak mój Wroclove :)
OdpowiedzUsuńbuziaki ♥