wtorek, 13 grudnia 2016

Dzień z Barbarą....un dia con Barbara

         Otóż Barbara (Rabarbara dla wtajemniczonych)  mieszkająca pod Krakowem zjechała do stolicy , pozostawiła swój raj na ziemi, bo wnuczek potrzebuje jej obecności a wnuczek  jest najważniejszy, ważniejszy nawet od osobistego raju na ziemi...ale zdarza jej się czas wolny i w takim właśnie czasie można powłóczyć się z nią  po Warszawie. I tak się stało w sobotę, Barbara zaproponowała wystawę  " Życie wśród piękna. Świat chińskiego uczonego" w Muzeum Narodowym  a ja dodałam "zobaczymy też iluminację świąteczną na Trakcie Królewskim"

     Barbara, que conoci a traves  del mundo de los blog vive en su pequeño paraiso cerca de Cracovia, llego a Varsovia porque el pequeño nieto requeria su atencion,  los nietos son mas importantes  que los pequeños paraisos personales. Asi que Barbara estara un tiempo en la capital y a veces tiene tiempo libre. El sabado nos encontramos, Barbara propuso visita al Museo Nacional, concretamente quiso ver la exposicion " La vida entre la belleza. El mundo del sabio chino." Yo propuse ampliar  el programa  con el paseo por el Camino Real para conocer la recien inaugurada  iluminacion navideña.


To właśnie Barbara na schodach muzeum, w żóltym szalu ...
Alli esta  Barbara en un llamativo chal amarillo esperandome en las escaleras del museo......



    Ten ładny temat wystawy "Życie wśród piękna" związany jest z istnieniem nie mającej nigdzie odpowiednika, warstwy  społecznej Literati -  uczonych urzędników w Chinach,  którzy mieli olbrzymi wpływ na życie polityczne, społeczne i kulturalne  kraju,  i tej pozycji nie zawdzięczali pochodzeniu a osiągniętej  cieżką pracą wszechstronnej wiedzy dokumentowanej wieloma egzaminami, które pomyślnie zdane pozwalały zacząc karierę urzędniczą i życie przesiąknięte doznaniami artystycznymi, nie tylko  kolekcjonując dzieła  ale także je tworząc.
    Ta warstwa społeczna i jej znaczenie przetrwały niebagatelny okres około 3000  lat,  przypuszcza się bowiem, że jej początki sięgają  XI- VII wieku przed naszą erą by skończyć się wraz z upadkiem cesarstwa chińskiego w początkach XX wieku.
    Wystawa stara się przybliżyć wszystkie aspekty życia Literati, pokazując  otaczająca ich sztukę, malarstwo, zamiłowanie do kaligrafii, ubiory, wnętrza, meble, muzykę, gry towarzyskie, poezje, rzeźbę, sposoby na spędzanie wolnego czasu,

   Niejako umownym patronem wystawy stał się uczony Wang Qiong, którego portret inicjuje zwiedzanie.

     Este tema tan bonito  " La vida entre la belleza" esta relacionado con la existencia en la historia de China  de una clase social   llamada " Los Literati" - la formaban funcionarios de la administracion china, unos verdaderos eruditos en muchos aspectos de la vida de aquellos tiempos, su posicion tan importante  no se debia a las coligaciones familiares sino a  los arduos  estudios de muchos años finalizados por los exigentes examenes, despues de lo cual han podido ejercer los cargos importantes en la vida del imperio chino y  a la vez creaban alrededor suyo un ambiente artistico siendo coleccionistas y tambien creadores del arte.. se destacaban en la pintura, poesia, literatura, caligrafia, escultura, apreciaban buen vivir, 
Como clase social perduraron por un tiempo sorprendente, cerca de 3000 años, se cree que sus comienzos tuvieron lugar en los siglos XI- VII antes de Cristo, desaparecieron junto con el imperio chino a los comienzos del siglo XX.

El patrocinio sobre la exposicion   en forma simbolica tiene el sabio Wang Qiong, cuyo gran retrato adorna la entrada de la exhibicion.



Na wystawie znajduje się 165 eksponatów z Muzeum Narodowego w Pekinie,  a oto niektóre z nich, 
Bardzo trudne  fotografowanie,  w salach panował  półmrok,. nie pozwoliło na wiele,  tak więc pozostaje pokazać trochę chaotycznych wrażeń.

En la muestra  estan expuestos  165 objetos traidos del Museo Nacional de Pekin, en los salones habia poca luz, pude tomar solo algunas  fotos.resultando el relato bastante caotico.


Ot taki zgrabny kapelusik...maluśki... jak to upinano na głowie?
Me llamo atencion este sombrerito .


ot tak upinano!
y esta grafica explica como podria lucir en  la cabeza.



 Niektóre naczynia porcelanowie miały apariencję  zupełnie współczesną.
Algunas vasijas sorprendian por sus formas muy modernas.


"...w malarstwie figuralnym i portretowym największy nacisk należało kłaść na wyrażenia stanu umysłu oraz osobowości postaci,  natomiast realistyczne przedstawienie jej zewnetrzengo wyglądu uważano ze sprawę drugorzędną."  (wzięte  z objaśnień wystawowych)

Las pinturas de  las  personas y  los retratos deberian expresar el estado de mente y la personalidad de  persona, a su apariencia exterior no se daba mucha importancia...



 Sceny przedstawiające winne upojenie, które się zdarzało w czasie biesiadowania czy rozrywek ...np. wśród wielu gier, którymi sie bawiono była  polegająca na  rzucaniu strzałami do dzbana i ekipa, która przegrywała była zmuszana do  picia tego trunku.

Estas graficas presentan las escenas de embriagamiento con vino, esto sucedia durante  banquetes y diversiones,,,entre los juegos habia uno, que consistia en lanzar las flechas  a los  envases especialmente disenados para esto, el eqipo que perdia fue oblgado a tomar  vino .




A to przyszli literati.
Los futuros literati.


      Wyszłyśmy z muzeum i głód dał o sobie znać ...zaszyłyśmy się w kąciku  w przytulnej kawiarni mojej ulubionej sieci...Green Caffe Nero   i ...i...opowiedziałyśmy sobie bardzo wiele.

Salimos del museo muy hambrientas, propuse un sitio que para mi es el preferido,  es una nueva cadena de cafeterias muy acogedoras llamadas Green Caffe Nero , nos sentamos en un rinconcito y..y..habamos y hablamos.



 To wybór  Barbary ...drobniutka, szczuplutka ale potrafiła dać radę tej olbrzymiej ilości tortu bezowego.
Esto lo que pidio Barbara, un enorme pedazo de  torta de suspiro, y pudo con el aun cuando es una personita menudita y delgadita.


Pogoda tego dnia nie była najlepsza, mżyło cały dzień ale to nie przeszkodziło nam żeby  przejść Nowym Światem , Krakowskim Przedmieściem i  dotrzeć  na Rynek Starego Miasta, a potem wrócić tą samą drogą do Centrum,... pożegnałyśmy się obiecując sobie, że jeszcze nieraz powtórzymy takie wędrowanie po Warszawie.

 El tiempo no fue muy complaciente, no paraba de llover, sin embargo  esto no impidio que fuimos a lo largo de Camino Real caminando unos buenos kilometros y apreciando la iluminacion navideña Terminamos muy  tarde prometiendonos que esta no fue la ultima salida y habra mas paseos por Varsovia.




Pozdrawiam y saludos

38 komentarzy:

  1. Świetne spotkanie:) A jaki piękny wystrój stolicy przygotowano na wizytę Barbary:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CZyzbys juz wstala? wystroj w kolorach srebra i zlota dla Barbary!

      Usuń
    2. Już wróciłam z pracy:) A wstałam trochę po czwartej nad ranem:)
      Torcik bezowy robi wrażenie:)

      Usuń
    3. Wielkie wrazenie! przygotuj sie na styczen w Nero Caffe!

      Usuń
  2. W miłym towarzystwie to nawet bele jaka pogoda nie ma znaczenia :)
    Warszawa pięknie się świątecznie wystroiła!
    No cóż alkoholowe rozrywki są stare jak świat.
    Fajny klimat w tej knajpce, porcja bezowego tortu imponująca i smakowicie wygląda!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, tak gadalysmy, ze nawet idac w deszczu nie calkiem bylysmy swiadome tego...tylko fotografowanie bylo bardzo utrudnione.
      Nero caffe to moja slabosc, jak widac robie im darmowa reklame! w poblizu mego mieszkania tworzy sie jedno takie, ale sie ciesze...
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. tez lubie cafe nero, ale to sentyment...

      ale mialyscie fajny dzien. Bezowy torcik ROBI wrazenie, wyraznie pod ta drobnoscia i maloscia, Rabarbara ma pewnie ogromny zoladek :)))

      wystawa fajna....

      Usuń
    3. Rabarbara musi sie wypowiedziec co do rozmiaru swego zoladka..ale poradzila sobie swietnie mimo, ze byl to kawalek niemaly...ale szczesciara z niej, jest szczuplutka zdecydowanie. :)

      Usuń
    4. To dlatego dała radę. Że szczuplusia. To i bez wyrzutu sumienia mogła pochłonąć:)

      Usuń
    5. JUZ jej strrrasznie nie lubie, hrehrehreher

      p.s. kocham Rabarbare sercem szczerem...to tak, na wypadek, gdyby ktos wzial ten komentarz NA SERIO.... hrehrhehreh

      Usuń
  3. Dobrze się z Barbarą wędruje, fajnie miałyście. A wystawy zazdroszczę, lubię takie dalekowschodnie klimaty. Mniam....tort bezowy wygląda smakowicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty wiesz jak z Barbara sie wedruje bo jestescie krakowianki obie i znacie sie juz...teraz czas na Barbare warszawianke.

      Usuń
  4. Grażynko, dziękuję za piękną relację :))! i do najbliższej soboty :))!! wieszsz.....łakomczuch jestem ;) Na wszystko :)). I tyle jeszcze mamy do pogadania ..... :D
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najblizsza sobota bedzie z AniaM i na Starym Rynku! bedzie milo!

      Usuń
  5. Fajne te blogowe spotkania ukraszone zwiedzaniem :) Pozdrawiam Was obie :)
    I ciekawe, kiedy Grażynko zawitasz we Wro ?? ?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czaruj Wroclawiem, nie czaruj. niewatpliwie tam sie wybiore, niech tylko zakwitna tulipany i inne kffffiatuszki wiosenne. :)

      Usuń
  6. Blogowe znajomości rozkwitają, jakie to miłe, sympatyczne:-) podoba mi się w Cafe, poczytać można, poserfować w necie, i pewnie niehałaśliwie tam; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozkwitaja i poznaje sie w ten sposob osoby bardzo zblizone zainteresowaniami i sposobem bycia! fajnie!
      A kawiarnie tej sieci maja wszystko co mi sie podoba...mile otoczenie, stare i nowe umeblowanie, ksiazki na polkach, czasopisma, dobra kawe i herbate, slodkosci i slonosci, mozna zasiasc i siedziec ile tylko sie chce...oszklone sciany pozwalaja uczestniczyc w tym co dzieje sie za oknem...nic wiecej nie porzebuje.
      Sciskam Cie serdecznie

      Usuń
  7. Pieknie jest miasto udekorowane. A chinszczyzne wole jesc niz na nia patrzec, jakos mnie ich sztuka nie porywa.
    A do Getyngi kiedy zawitasz, Podrozniczko? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Getynga neci...w przyszlym roku mam dosc wiele planow podrozy, ano zobaczymy, ktore wypala! pozdrawiam Cie serdecznie

      Usuń
  8. Barbara w żółtym szalu poradziła sobie z dużą porcją tortu bezowego. Po takich chińskich wrażeniach może bardziej odpowiednim daniem byłaby miska ryżu? Fajna warszawska przygoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miska ryzu? pewnie byloby bardziej po chinsku, ale zapewniam Cie, ze torcik bezowy smaczniejszy! a warszawska przygoda dalej bedzie sie rozwijala...pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  9. a ja podobny spacer w deszczu miałam w sobotę, Marszałkowska, Kredytowa i Krakowskie Przedmieście do Placu Zamkowego, po drodze odwiedzając kiermasz świąteczny w Muzeum Etnograficznym :) przy okazji kiermaszu wystawy stałe obejrzałam, warto było! mam dużo zdjęć tylko czasu brak, żeby je na bloga wrzucić ... pozdrawiam Wędrowniczku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, nie w sobotę a w niedzielę!

      Usuń
    2. Elu wybierasz sie w sobote na wieczor autorski Lucyny Brzozowskiej w Klubie Ksiegarza?
      My z Barbara mamy zamiar tam dotrzec.
      Wystawy stale Muzeum Etnograficznego zwiedzilam, ale bardzo mnie zainteresowal Jarmark, bedzie jeszcze w przyszla sobote?

      Usuń
    3. ten kiermasz to chyba była jednorazowa impreza :( w sobotę wybieram się i oczywiście dobra siostra obiecała mi towarzyszyć :)

      Usuń
  10. Precioso el Camino Real. Besos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Si el camino real es lo mas bello de Varsovia...besitos!

      Usuń
  11. Miłe spotkanie, przy okazji można było zobaczyć to i owo :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkanie i spacer pelen wrazen, tak lubie!!!pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  12. Ja takiego dużego kawałka tortu bym nie zjadła :). Miły dzień. Wystawa ciekawa, rozmowy i spacer po pięknie świątecznie oświetlonych ulicach.* Kiedy wsiadasz w pendolino do Krakowa ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byl to bardzo mily dzien, w te sobote bedzie nastepny. Pendolino do Krakowa jest w planach od roku i ciagle cos staje na przeszkodzie...ale wiosna bylaby dobra pora, chyba ,ze spadnie piekny snieg, wtedy tez by mi sie podobalo byc w Krakowie...sciskam Cie serdecznie

      Usuń
  13. Heh, Chiny mają specyficzną kulturę :). Ale wystawę chyba było warto zobaczyć, a zdjęcia z całej wycieczki - cudowne! Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, ze warto. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. PS. Super, że piszesz także po hiszpańsku - to język piękny z brzmienia. Może, jakbym sobie te fragmenty uważnie przeczytała, pomogłoby mi to w nauce ;).

      Usuń
  14. Wspaniała wycieczka:)A do Wrocławia bardzo chętnie powrócę jeżeli zechcesz mnie ze sobą zabrać.
    Uściski posyłam

    OdpowiedzUsuń