"Witaj
Ciężko mi ocenić kraje w całokształcie, ale z tego co dotąd widziałam najbardziej podobała mi się Estonia, najmniej Łotwa. Ze względu na odległość, krótki pobyt i przejazd autobusem ja bym wybrała jednak Litwę, bo jest ładna i przede wszystkim jest blisko. Wilno, Troki, Kowno + jakieś może wiejskie krajobrazy. Na 4 dni idealnie!
Pozdrowienia
Aga"
Dziekuję Agnieszko!
Dziekuję Agnieszko!
Czyli Litwa! wybraliśmy, trwającą 9 godzin, podróż autobusem z Warszawy do Wilna - jechaliśmy w dzień by chłonąć to co za oknem.
Hotel mieliśmy tuż przy Ostrej Bramie, zaraz wyruszyliśmy w miasto, które zauroczyło nas od pierwszej chwili. Chcieliśmy się włóczyć po uliczkach, chłonąć ich atmosferę, wczuć się w miasto, zagadywać mieszkanców, I tak zrobiliśmy, obiekty godne zwiedzenia same pojawiały się przed nami w czasie kluczenia po zakamarkach, podwórkach, uliczkach...
Lituania, Estonia, Letonia,Finlandia, Suecia , Noruega, Dinamarca... estos son los paises que me atraen muchisimo...hace ya bastante tiempo estuve en Suecia y Dinamarca, pero fue un viaje corto ...sueño con visitar el Norte de Europa, no añoro los climas tropicales.
Nos ubicamos en un hotel en el corazon de la ciudad vieja, cerca de la Puerta de la Aurora. en seguida salimos a la ciudad, sentimos el hechizo desde primer vistazo. Asi que comenzamos a caminar para sumergirnos en su ambiente, observar cada detalle, hablarle a los habitantes...los monumentos historicos y artisticos se presentaban solitos al movernos por las calles.
La famosa Puerta de la Aurora.
i obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej słynący z cudów.
Przypomniał nam słowa Adama Mickiewicza..
"Panno świeta, co Jasnej bronisz Częstochowy, i w Ostrej świecisz Bramie!"
La milagrosa imagen de la Virgen Maria expuesta en la capilla de la Puerta de la Aurora.
Wota dziękczynne błyszczą srebrem i złotem.
Widok na starówkę z kaplicy ostrobramskiej.
La vista hacia la ciudad vieja desde la capilla de la Virgen.
Rozległy plac przy którym stoi ratusz wileński, pełni on dziś rolę ośrodka informacji turystycznej.
Una plaza amplisima de Ayumtamiento , hoy aqui se encuentra el Centro de la Informacion Turistica.
La iglesia barroca de San Casimiro, fue construida en los años 1604 - 1618 y esta dedicada al Casimiro, el hijo del rey polaco Casimiro IV Jagellon, Casimiro hijo fue canonizado en el año 1602. Es patron de Lituania como lo es igualmente para Polonia y Belarus.
Zajrzeliśmy do wnętrza kościoła.
Entramos al templo.
a potem znowu wciągnęła nas ulica.
y despues otra vez nos sumergimos en el bululu de las calles.
Mijamy cerkiew św, Mikołaja
Vimos la Iglesia Ortodoxa de San Nicolas.
Zaglądamy i oglądamy, oglądamy i zaglądamy w co ciekawsze zakątki.
Miramos y disfrutamos de las mas bellas partes de la ciudad.
Jakie śliczne piegi!
Que linda la pecosa!
Na placu katedralnym wznosi się pomnik Giedymina, założyciela Wilna , jego ręka wskazuje gdzie powinno miasto powstać. Ten Wielki Ksiaze Litewski był dziadkiem Władysława Jagiełły,
En la plaza de la Catedral se encuentra el monumento de Gran Duque Lituano Gediminas, el, como se cree, fue fundador de Vilna.
Nad miastem góruje Baszta Giedymina, jedyna pozostałość po wileńskim zamku obronnym
La cumbre de Gediminas domina sobre la ciudad, en ella se encuentra la torre del mismo nombre, es una atalaya, la unica que quedo de un castillo de defensa de Vilna.
Kontynuujemy leniwe patrzenie na miasto...
Continuamos un lento paseo por la ciudad..
A na drugi dzien rano miły widok zza okna hotelowego mobilizuje nas do szybkiego, dalszego zwiedzania. Nasz hotel mieścił się w dawnym klasztorze.
El dia siguiente por la mañana miro por la ventana del hotel, la vista es tan alentadora que decidimos salir rapidamento a las calles.
i znowu uliczne scenki a zwiedzanie pisze swój własny scenariusz..
y como el dia anterior disfrutamos de las escenas encontradas durante la caminata.
Ojej jakie śliczne szklane ptaszki!
Me gustaron mucho los objetos artisticos creados de vidrio.
i mało wymagające akwarium!
Czas na kawę, bardzo mi się spodobało to wyobrażenie o capuchino...
poprosiłam capuchino!
Tiempo para tomar cafe ..en la cafeteria veo esta imagen del capuchino...
pues... pido un capuchino!
Seguimos, nos topamos con la Calle de la Literatura, he leido sobre ella y me llamo mucha curiosidad, es dedicada a los poetas y escritores relacionados en alguna forma con Lituania, aqui en pasado vivian dos poetas polacos, Adam Mickiewicz i Czeslaw Milosz...busque en la pared , por supuesto , los apellidos polacos.
Esta plaquita esta dedicada a la poetisa polaca , premio Nobel de la literatura, Wislawa Szymborska.
Po przeciwnej stronie literackiego muru taki przecudny sklepik.
De otro lado de la calle se encuentra esta tienda tan, pero tan cuchi..
idziemy dalej
y nosotros seguimos...
Tutaj upamiętniono Adama Mickiewicza...na placu przy kościele św, Anny postawiono jego 4,5 metrowy pomnik .
Al lado de la iglesia de Santa Ana se encuentra una plazoleta donde los lituanos recuerdan al poeta polaco Adam Mickiewicz dedicandole un monumento de 4,5 m de altura.
Pomnik otaczają płaskorzeżby przedstwiające poetę wśród scen i bohaterów wziętych z "Dziadów"
El monumento lo rodean las tallas en relieve que visualizan al poeta entre presonajes de sus obras.
Kościół św. Anny, jest jednym z najpięknieszych w Wilnie, wybudowany w stylu zwanym gotykiem płomienistym.
La iglesia de Santa Ana es considerada como una de las mas bellas de la ciudad, en estilo gotico realizado en el ladrillo rojo.
Zaraz obok znajduje się kościół św, Franciszka i św. Bernarda
Pegado a ella se encuetra la iglesia de San Francisco y San Bernardo.
Kropielnica w kościele św. Franciszka... ile palcow zanurzyło się w niej w ciągu 6 wieków ?
Pila de agua bendita de la iglesia de San Francisco...cuantas personas han mojado sus dedos en ella para persignarse durante 6 siglos?
Las gruesas, austeras y destruidas paredes de la iglesia sirven de fondo para los objetos sacros hechos de una solida madera.
El interior de iglesia Santa Ana es diferente, es ligero y delicado.
I znowu nasze kroki kierują się w stronę wzgórza Giedymina, tym razem żeby się wspiąć na jego szczyt i stamtąd popatrzeć na panoramę miasta.
Nos dirigimos hacia la montaña de Gediminas, esta vez para llegar a la cumbre y de sus alturas apreciar las vistas a toda la ciudad.
W dole uregulowane koryto rzeki Wilii.
Abajo la cinta azul del rio Neris.
Obok wzgórza znajduje się historyczne centrum miasta czyli Plac Katedralny, tutaj znajduje się Archikatedra św. Stanisława i św. Władyslawa, jest ona główną swiatynią na Litwie. To miejsce pochówku wielkich książąt litewskich, tutaj spoczywa serce króla Władysława IV. Była i jest scenerią ważnych wydarzeń w kraju.
En los pies de la cumbre se encuentra la Plaza de la Catedral, aqui se eleva la Basilica Archicatedral de San Estanislao y San Ladislao, es considerada como el mas importante templo catolico de Lituania, aqui se encuentran las tumbas de los Grandes Duques lituanos y aqui esta depositado el corazon del rey polaco Ladislao IV. Formo y forma el escenario de los mas importantes eventos del pais.
W kaplicy św. Kazimierza, jednej z 11 kaplic w katedrze i będącej jej prawdziwą ozdobą, spoczywa ciało świętego złożone w srebrnej trumnie umieszczonej na oltarzu ..
Nad nią śliczna, usmiechnięta twarz Matki Boskiej!
En la capilla de San Casimiro, descansa el cuerpo del Santo en una urna colocada en el altar, encima de la urna se observa el bello rostro de una Virgen Maria sonriente.
A los finales del siglo XVIII , en el trabajo de reconstruccion se proporciono al templo el estilo clasico.
Z Placu Katedralnego wychodzi najelegantsza i najbardziej luksusowa ulica Wilna...Prospekt Giedymina. Idąc prospektem dochodzi się do Litewskiego Teatru Narodowego..
Desde la Catedral arranca la principal calle de Vilna, muy lujosa y elegante Avenida de Gediminas..caminando por ella se llega al Teatro Nacional de Lituania.
Kwiaciarki wileńskie często oferują proste, z polnych kwiatów, bukieciki.
Las vendedoras de flores ofrecen ramos de flores silvestres.
śliczna akordeonistka..
Linda acordeonista.
Obiad z obowiązkowymi cepelinami , Litwini uwielbiają duże ilości boczkowej omasty.
El almuerzo , pedimos los tipicos albondigas de papa rellenos de carne..A los lituanos les encanta bañarlos con la grasa de la tocineta fundida...
Na deser gorące jabłka zapiekane w chlebie, z konfiturą wiśniową i lodami...
Para el postre la manzanas calientes y horneadas en un pan, bañadas de confitura de cerezas y helado de vanilla.
Serce mi podskoczyło na widok tej, portugalskiej restauracji, na dodatek z Porto! miasta mojej córki..
Mi corazon se alegro al ver este restaurante portugues y de Porto, la ciudad donde vive mi hija!
uliczki, ulice, zakamarki
Calles, callecitas y los recovecos de la ciudad.
Czas na odpoczynek przy szklance cydru i muzyce rockowej, zresztą całkiem znośnej, Byliśmy tutaj jedyną parą w "podeszłym" wieku..
Tiempo de permitirnos un descanso, tomamos la cidra y escuchamos la musica de rock, nosotros dos, mi hermano y yo, fuimos las unicas personas de tercera edad entre estos jovenes.
Jeszcze zaglądamy do Cerkwi św. Trójcy, bardzo podniszczonej ale w trakcie renowacyjnych prac
Una mirada mas, entramos a la iglesia ortodoxa de la Santa Trinidad, muy devastada pero en reconstruccion por suerte.
y otra vez en la calle
a tak podano mi herbateę.. na jednym końcu sznureczka świeże zioła a na drugim cynamon. Oryginalnie a i efekt bardzo smakowity.
Asi me han servido un te de hierbas...que original y muy sabroso.
A los lituanos les encantan los platos de papas...pedimos un plato que demuestra toda la variedad de estas delicias...
cdn....
continuara...
Pozdrawiam y saludos!
Jeden komentarz już kiedyś napisałam, okazuje się, ze był to falstart, napiszę więc jeszcze jeden ;)
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem, że to Zaułek Literacki z murem literackich sław mnie zauroczył. Jak dla mnie to zaułki Wilna, mają największy urok.
Miasto bardzo ciekawe, zadbane, pełne okazałych budowli i pełne ludzi.
Wspaniale oddałaś atmosferę miasta i pogoda Wam dopisała, dodając uroku miastu i Twoim zdjęciom :)
Macham serdecznie z Zachodu :)))
Litewskie jedzenie pewnie smakowicie smakuje, ale wydaje mi się, że byłoby dla mnie za tłuste.
UsuńNo wlasnie, taten to byl falstart...i dziekuje,ze ponownie zagladnelas na wilenski wpis. Bedzie tego wiecej, bo trzaskalam zdjecia jak gooopia, jak to w moim zwyczaju jest. Ale Litwa bardzo mi przypadla do gustu, co nie przypadlo mi do gustu to dziwny stosunek Litwinow do nas Polakow, ja bylam cala w skowronkach i taki byl entuzjastyczny moj stosunek do nich a oni byli chlodni a moze nawet zimni wrecz. Odmachowuje z Warszawy.
Usuńmialo byc..tamten to byl falstart...
UsuńTak, zdecydowanie za tluste, w zaleznosci od miejsca konsumpcji, czasem bylo tego tluszczu mniej a czasem wszystko kapalo tluszczem. Al dzielnie jedlismy tylko ichnie potrawy...
UsuńChłód Litwinów w stosunku do Polaków może wynikać z tego, że czują się w jakiś sposób...zagrożeni. Polacy przyjeżdżają i nazywają Wilno polskim miastem... Kilka lat temu przybiegła do mnie przerażona sąsiadka z wiadomością, że przed chwilą w bramie byli jacyś Niemcy którzy oglądali naszą kamienicę. Jej przerażenie wynikało z przekonania, że to na pewno byli jacyś spadkobiercy właścicieli, którzy przyjechali upomnieć się o swoją własność. Może w Wilnie to te same mechanizmy?
UsuńCo do jedzenia to ta dieta byłaby zdecydowanie nie dla mnie, niestety, widziałaś jakie breweryje potrafią wyprawiać moje jelita, jeśli nie przestrzegam diety ;)
UsuńNie wydaje mi sie, ze boja sie o swoje posiadlosci, bardziej przekonuje mnie fakt, ze Polacy uwazali sie za panow, i byc moze tak jeszcze sie zachowuja , z pewna doza wyzszosci ale to tez jakas ich trauma, bo te czasy juz przeciez minely. Nie ulega watpliwosci, ze jest tam bardzo duzo turystow polskich, ktorzy w pewnym sensie daja im zarobic wiec tym samym wydaje mi sie,ze powinni byc mili dla klientow, a tam spotyka sie informacje turystyczne we wszystkich jezykach, najmniej w polskim. Ale to ich sprawa, dla mnie absolutnie niezrozumiala.
UsuńByłam w Wilnie i spotykałam się z bardzo nienawistnymi spojrzeniami, kiedy mówiłam po polsku. Na Litwie mieszka wielu Polaków, którzy są obecnie prześladowani i dyskryminowani, zamykane są polskie szkoły i polskiej mniejszości odbiera się prawa, które przysługują mniejszościom w krajach UE - choćby podwójna pisownia ulic nazw. Ja jestem Polką, więc jestem za Polakami. Fakty są takie, że Wilno było polskim miastem, choć zamieszkałym głównie przez Żydów. Co w tym złego, że Polacy przyjeżdżają do Wilna czy Lwowa, skąd pochodzą ich rodziny? To nasza historia, nie da się tego wymazać. Znam osobiście historię osoby, któa starała się o zwrot majątku w tym mieście i wiem, jak to koszmarnie trudne... Co w tym złego, że ktoś chce odzyskać swoją własność? Ja nie wiem czy Polacy zachowują się z dozą wyższości, czy po prostu mają dystans do ludzi, którzy ich nienawidzą. Szanuję Polaków :)
OdpowiedzUsuńMoze nie az tak, jezeli chodzi o nienawistne spojrzenia, ale zbyt wylewni to oni nie sa, a Polacy, ktorzy tam mieszkaja wygladaja na niezbyr skorych do ujawniania swojej narodowosci, pewnie to jest spowodowane nieprzychylna dla nich polityka. Mam nadzieje, ze to z czasem sie zmieni, ze przewazy rozsadek i madrosc polityczna...o tej dozie wyzszosci powiedzial mi pewien Polak tam mieszkajacy...nie wiem na ile to jest zgodne z prawda. Dla mnie takie nastroje byly zaskoczeniame, pamietaj, ze w Polsce mnie nie bylo 40 lat i nie mialam zielonego pojecia o takich fermentach istniejacych miedzy , wydawaloby sie bratnimi narodami.
UsuńTo chyba nawet nie jest powód, że Ciebie nie było, bo ja byłam i też nie wiedziałam, dopiero jak tam pojechałam, to najpierw mnie ostrzegano " na ulicy nie mówcie głosno po polsku, bo można oberwać"- to mówili ludzie, którzy już tam byli, potem naprawdę jakaś młoda kobieta spojrzała na mnie z taką nienawiścią, że do dziś to pamiętam - słyszałam wiele takich historii. Ja rozmawiałam z taką panią, bardzo wiekową, jak ją poznałam jakoś ponad 5 lat temu, to była dobrze po 90-tce, ona żyła w Wilnie przed wojną i potem wyemigrowała i zabrali jej spory majątek. Opowiedziała mi historie z pierwszej ręki, jak było przed wojną. Czytałam też gdzieś, że w Wilnie mieszkali głównie Żydzi, tylko nie pamiętam, czy to było w "Rodzinnej Europie" Cz. Miłosza czy w jakichś wspomnieniach Oskara Miłosza... Moja rodzina po części jest z Ukrainy, to nieco podobne klimaty o wyższości Polaków, których potem mordowano na Wołyniu. To są tygle narodowościowe, w któych się burzy i te emocje ciągle są bardzo silne, a my, siedząc w Warszawie, nic nie wiemy o tym, bo to się wycisza, z powodu tego zagrożenia Rosją, które pewnie rzeczywiście jakieś tam jest. Ja osobiście jednak łatwiej się dogaduję z Rosjanami niż z Litwinami, których się boję, tak samo jak czasem boję się Ukraińców.
UsuńMoja babcia robila tzw. zelazne kluski, tez chyba z tamtej kuchni, wygladaly podobnie jak ta wielka klucha na ostatnim zdjeciu.
OdpowiedzUsuńZawsze mnie sciska w dolku, kiedy widze grafficiarski wandalizm na przepieknych starych domach. Lapy bym obcinala za kare!
Piekna wycieczka, ale jak na moj gust za duzo kosciolow. ;)
Te bazgroly graficiarskie tez nie znosze, ale bywaja takie graffiti, ktore juz mozna nazwac muralami, i te mi sie podobaja.
UsuńA koscioly...mozna sobie dozowac wedlug upodoban, ja wchodze do tych, gdzie sztuka sakralna moze mnie zaciekawic. A w tej podrozy na dodatek mielismy szczescie z bratem, bo kilka razy , zupelnie przypadkowo trafilismy na przepiekne koncerty muzyki koscielnej i spiewu, zas w jednej z cerkwi wysluchalismy tak niezwyklych spiewow, ze ciarki po plecach nam przechodzily. Musze dodac ,ze nie jestem osoba wierzaca.
To zupelnie jak ja! ;)
UsuńNie dziwię się Grażynko ,że zauroczona zostałaś tym klimatycznym, przepięknym miastem.
OdpowiedzUsuńWspaniała ta Twoja fotorelacja. Przepiękne zdjęcia.
Może kiedyś uda i mnie się po tych uliczkach pochodzić.Bardzo bym chciała.
Na razie dziękuję ,że dzięki Tobie mogłam odbyć ten wirtualny piękny spacer.
Serdeczności i uściski posyłam.
Uda Ci sie, uda..bakcyla podrozy polknelas!!sciskam!
UsuńUn viaje muy bonito. Besitos.
OdpowiedzUsuńBesitos para ti!
UsuńPowiem Ci, że oczarowałaś mnie swoim Wilnem, które w niezwykły sposób pokazałaś na zdjęciach. Nigdy tam nie byłam i widzę, że wiele straciłam. Muszę koniecznie odwiedzić to miasto. Cudownie się z Tobą spacerowało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Jeszcze bylam w Trokach i Kwnie, tez ciekawe miejsca...wybierz sie na polnoc Europy, widze, ze Cie zwykle ciagnie na poludnie...dzieki za towarzystwo w spacerze...sciskam
UsuńNie wiedziałam, że tam jest tak pięknie! Obejrzałam wszystko bardzo dokładnie i ogromną przyjemnością. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJest pieknie i teraz chce do Lotwy i Estonii, pewnie wsiade do autobusu, bo niedrogo i dosc wygodnie...pozdrawiam serdecznie
Usuńgenialne zdjęcia, wspaniała architektura :)
OdpowiedzUsuńDziekuje!!!
UsuńWilno jest przepiękne. Byłam zaskoczona jakie fajne i klimatyczne jest to miasto. Odkrywanie jego uroków dało mi wiele radości. Z resztą Litwa to piękny kraj, krajobrazowo zbliżony do naszego. Przeczytałam wyżej, że Litwini wydawali się chłodni i mało sympatyczni i szczerze przyznam, że jestem zaskoczona. Mam znajomych Litwinów, będąc tam poznałam też znajomych znajomych, i zawsze byłam fajnie traktowana. Poza tym Litwini mają podobny do naszego sposób świętowania, zbliżone tradycje, podejście do życia i niemal identyczne poczucie humoru. Ale może wszystko zależy od ludzi których spotykamy. Fajnie, że byłaś też w Trokach bo miejsce jest warte odwiedzenia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDla mnie tez byl zaskoczeniem ten dziwny chlod...dla mego brata tez, ja myslalam, ze jest to narod nam bardzo bliski, jestem zawsze dobrze usposobiona do ludzi i taka bylam do Litwinow, ale jednak cos mi nie gralo, wiec szukalam uzasadnienia tych spostrzezen moich i mniej wiecej wszyscy mi dawali podobne wytlumaczenie. Rzeczywiscie kraj jest podobny pod wieloma wzgledami do naszego, ale jakis dziwny ferment niewatpliwie istnieje. Bylam jeszcze w Kownie, i tez mi sie bardzo tam podobalo. Pozdrawiam serdecznie
UsuńPięknie pokazałaś Wilno i tak na Twój sposób i dla ducha i dla ciała. Masz świetne, fotoreporterskie oko. Znowu dziękuję za piękna wycieczkę i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziekuje...lubie takie zwiedzanie bez wiekszego rygoru, bez pospiechu...pozdrawiam Cie Grazynko
UsuńDziękuję Grażynko za niespodziewane ale przemiłe odwiedziny. Przykro mi że trafiliście na przyciętą lawendę i bałagan wokoło... Mam nadzieję że następnym razem jeśli zechcecie mnie odwiedzić będzie duuuużo lepiej.
OdpowiedzUsuńZdjęcia Wilna śliczne:)
Pozdrawiam serdecznie
Muy bonito viaje!
OdpowiedzUsuńBesos!
Ojej... Jakie piękne zdjęcia! Coraz bardziej chcę tam pojechać.
OdpowiedzUsuńA ja jak zwykle zazdroszczę podróży i wytrawnego oka, wyłapującego piękne szczegóły.
OdpowiedzUsuńW Twoich wpisach zawsze wybieram sobie jedno zdjęcie, które urzeka mnie najbardziej (choć wybór jest trudny!). W tym wpisie zdecydowanie wygrywa dom z oknami-domkami. Uroczy :)
Piękna wyprawa!