jedziemy?
jedziemy!
Fofi natychmoast wyczuła zamiary i wykrzyknęła "rua!" (ulica), reszta rodziny jeszcze śniła w łóżkach...szybciutko wybiegłyśmy z domu , Fofi wlokła za sobą nieodłączny parasol.. Na autostradzie do Apulii złapało nas oberwanie chmury...popatrzyłyśmy na siebie i..i?...wracamy! a świeża ryba? po rybę jedziemy na targ pod dachem w Matosinhos, tam też można kupić złowione nocą, świeżusieńkie ryby.. .
no są!
La noche de viernes a sabado llovio interminantemente, agua chocaba con las ventanas fuertemente, desde unos dias la tempestad ha saboteado nuestros planes de paseos..." si mañana el dia amanece sin lluvia vamos a Apulia para comprar el pescado fresco directamente a los pescadores"....asi.decidio mi hija ...el dia amanecio nublado, con unas goticas cayendo del cielo...
vamos?
vamos!
Fofi en seguida al sentir la posibilidad de salir a la calle, grito "rua!" el resto de la familia todavia estaba soñando en las camas ...rapidito salimos de casa, Fofi arrastrando su inseparable paragua . En la autopista a Apulia nos agarro un aguacero tan potente, que dificilmente pudimos divisar la via...
Y?... y decidimos regresar ..,
Pescado fresco? pescado fresco se puede comprar en Matosinhos, alli el mercado es techado e igualmente hay pescado recien sacado del mar.
przygotować ?
przygotować!
Dorada de dos kilos?
preparar?
preparar!
a potem na stragany o żywszych kolorach..
y despues a las zonas de mas colorido.
Słynna kapusta na caldo verde poszatkowana cieniutko, żadna gospodyni takiego szatkowania by się nie powstydziła.
La famosa col para el caldo verde rebanada en finisimas cintas, asi como les gusta a las amas de casa portuguesas.
I plotkowały, że aż miło!
Las dos señoras cortaban las vainas de guisantes en cintas igualmente finas como las del col.. seran parte del menu del almuerzo. A la vez chismeaban sabrosamente.
Fofi ciagnęła do zwierzaczków
Fofi se apresuro para ver los animalitos
Yo me apresure hacia el puesto de las plantas, nunca vi en el matero un ficus tan crecido...cuantos años tendra?
Na targu można zjeść wszystkie dzienne posiłki, otwarty jest bowiem do godziny 20 tej...widząc tak miły lokalik, postanowiłysmy posiedzieć trochę i zjeść śniadanie.
En el mercado abierto hasta las 8 de la noche sirven todos las comidas diarias...viendo tan agradable ambiente decidimos desayunar y quedar un rato mas.
Obok ma stoisko rodzina: prababcia, babcia, mama i prawnuczka. cztery kobiety wychowane na targowym placu krzątają się wokół swego od dziesiątków lat miejsca pracy, targ, co prawda jest zadaszony ale otwarty na ulice gdzie temperatury są czasem bliskie zeru. ...za kramem pełnym warzyw, malusieńka kuchenka z bieżącą wodą i łóżeczko dla małej 1,5 rocznej prawnuczki...od wczesnego ranka do późnego wieczora cztery kobiety kręcą się wokół swego zieleniaka ... prabacia 63 lata, babcia 43, mama 23 i prawnuczka 1,5 roku. Ucięłyśmy sobie z nimi miła rozmowę.
Al lado de la cafeteria una familia compuesta de cuatro mujeres tiene el puesto de las verduras , ellas son: bisabuela, abuela, mama y bisnieta...las cuatro se han criado en este mercado. Aun cuando el mercado esta protegido por el techo, tiene puertas abiertas hacia las calles y en el invierno las temperaturas pueden acercarse a cero grados. Detras del estante de verduras tienen una cocinita y una camita para la niñita, desde la mañana temprano hasta muy tarde de noche estan atendiendo la venta...bisabuela de 63 anos, abuela de 43 , mama de 23 y bisnieta de un año y medio. Con agrado hemos escuchado el relato de su vida que transcurre en el mercado
Prawnuczka z prababcią
La bisabuela y la bisnieta
W restauracyjce jest darmowe wifi.
En el resaurancito ofrecen wifi gratis
Po takiej wizycie i z zapachem morskiej ryby w bagażniku, zażyczyłam sobie pojechać na brzeg oceanu, i kiedy znalazłyśmy się przy oceanicznej promenadzie zobaczyłam bardzo wymowny i przejmujący w swoim wyrazie pomnik przedstawiajacy grupę kobiet w
dramatycznej scenie...
Okazało się, że dzieło to zostało postawione w 2007 roku na plaży w Matosinhos dla upamiętnienia największej portugalskiej tragedii morskiej mającej miejsce w nocy z 1 na 2 grudnia 1947 roku , duża ilość łodzi rybackich wypłynęła wtedy w morze zwabiona wiadomością, że pokazały się wielkie ławice sardynek dając nadzieję na dobre połowy , tej nocy jednak zerwał się niezwykle gwaltowny sztorm, 152 mezczyzn zostalo zmiecionych z pokladów łodzi rybackich, w wyniku czego zostało osieroconych 152 dzieci a 72 kobiety zostało wdowami.
Despues de visitar el mercado y sentir en los puestos de pescado el fuerte olor a mar pedi a mi hija que me lleve a la orilla del Atlantico. Cuando alcanzamos el bulevar a lo largo de la playa de repente vi una escultura que me impresiono mucho ..,representa un grupo de mujeres en una escena llena de dolor..
Supe que la obra fue puesta en este lugar en el ano 2007 para conmemorar la tragedia maritima mas grande en la historia de Portugal , en la noche de 1 a 2 de diciembre de 1947 un gran grupo de barcos de pesca salio al mar atraido por la noticia de la aparicion de voluminosas cardumenes de sardinas, pero una gran tempestad provoco una catastrofe en la cual perdieron la vida 152 hombres, dejando 152 huerfanos y 72 mujeres quedaron viudas.
Twórcą pomnika jest portugalski artysta Jose Joao Brito , zrealizował on rzeźbiarską interpretację obrazu malarza z Mathosinhos Augusta Gomesa zatutyłowanego "Tragedia morska" .
Mnie osobiście ten obraz przypomina bardzo Guernikę Picassa.
La escultura fue hecha por el artista portugues Jose Joao Brito, realizo una interpretacion tridimensional del famoso cuadro del pintor de Matosinhos, Augusto Gomes titulado " La Tragedia del Mar"
La pintura me recordo mucho a la Guernica de Picasso.
.
La Tragedia del Mar
Guernica
....to nie to, ze pogoda zrobiła sie nagle przepiękna, , ciągle kapało z nieba, ale były to niestraszne kropelki, zmobilizowałyśmy się więc , by jednak powrócić na autostradę do Apulii (ładna nazwa miejscowości, która mnie zaitrygowała bardzo, bo przypomina nazwę regionu południowych Włoch). Moja córka twierdziła, że morze w Apulii będzie bardziej efektowne niż to w Mathosinhos, kiedy tam dojechałyśmy i dotarłyśmy na promenadę przyplażową z piersi wyrwało nam się och! i ach!. Na dość urwistym brzegu morskim stał cały szereg młynów kamiennych bardzo malowniczych. Wyskoczyłyśmy z samochodu i mimo porywistego wiatru, przebiegłyśmy po ścieżkach plażowych sycąc oczy niezwykłym widokiem.
...no es que el tiempo se puso de repente bonito, la lluvia persistia pero muy escasa...asi que mi hija decidio volver a la autopista hacia Apulia, donde esperaba enseñarme un mar mucho mas atractivo que el de Matosinhos..cuando entramos a la pequeña ciudad y alcanzamos el bulevar maritimo exclamamos maravilladas al ver en la playa unos molinos del viento hechos de piedra . Bajamos del carro y aun cuando el viento fue fortisimo corrimos por los caminos playeros sin poder dejar de ver el paisaje de tan pintorescos i inusuales molinos.
Fofi felicisima corria y luchaba con el viento.
Seguimos a lo largo del mar , nos encontramos con un antiguo pueblo de pescadores de casas de piedra fuera de serie.
Zachwycone z nad wyraz z udanej wycieczki, skierowałyśmy się do Porto, i wtedy zaczął się koniec świata, urwanie chmury i wichura zmusiły nas do zatrzymania samochodu na poboczu drogi i przeczekania złej aury..
Encantadas de tan agradable viaje iniciamos el regreso a Porto, y de repente comenzo el fin del mundo - lluvia que parecia un diluvio, habia que parar y esperar que pase.
El clima mejoro , continuamos el regreso , pero este estanque en Povoa me obligo exigir la parada, arriesgando de mojarme tome fotos de estas aves acuaticos en medio de la ciudad.
Dorodna dorada była bardzo smaczna
El pescado para almuerzo resulto ser delicioso!
....i pomyśleć, że to było już tydzień temu i pozdrawiam już z Warszawy.
y pensar, que esto sucedio ya la semana pasada y estos saludos son ya desde Varsovia.
Aaaaa, pierwsza:))))
OdpowiedzUsuńPierwszas! pozdrawiam i licze dni!
UsuńOj, już niewiele:) Zaraz zrobię kawę i wszystko dokładnie przeczytam i pooglądam:)
UsuńNo to pijemy razem, ja tez siorpie kawke.
UsuńKawa się pije, ciasteczka też są:))) Mogę się ponapawać zdjęciami i opowieścią. Niesamowite jest to wybrzeże z kamiennymi murami ,wiatrakami i drewnianą kładką. Wcale się nie dziwię Twoim okrzykom zachwytu:) Knajpka ze skrzynek też miło wygląda:) Pomnik robi niesamowite wrażenie.
UsuńU mnie ciasteczek niet, jeszcze nie kupilam, w domu raczej pustki...ale i tak jest dobrze, poza tym w Portugalii bylo obzarstwo, dieta potrzebna mi jest! te wiatraki i wybrzeze jest piekne, wroce tam kiedys, kiedy bedzie slonce i inne swiatlo!
UsuńKoniecznie trzeba tam wrócić:)
UsuńMasz słodką wnuczkę :). Z pewnością bardzo miło spędziłaś czas pobytu u córki. Mnie wybrzeże z wiatrakami podoba się i przy takiej pogodzie, jest cudowne. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOj slodka!bardzo bylo milo, a wybrzeze wiatrakow bylo dla nas bardzo niespodziewanym odkryciem. Pozdrawiam serdecznie tez!
UsuńA ja też właśnie kawę dopijam. Bardzo przyjemnie ogląda się te Wasze zdjęcia. Dużo w nich ciepła i radości. Widać szczęście wynikające z przebywania razem.
OdpowiedzUsuńKobiety z targu zrobiły na mnie duże wrażenie. To taki obraz siły i solidarności kobiet połączonych więzami rodzinnymi. Razem dadzą sobie radę:)
Na nas te kobiety tez zrobily niesamowite wrazenie, widac bylo jak sie kochaja, jak wlasciciele sasiednich stoisk dbali o mala prawnuczke, ktora poruszala sie na targu bez ograniczen ...niezwykla historia kobiet, ktore walcza o swoj byt w nielatwych warunkach i mimo to zachowaly radosc zycia i przyjazny stosunek do swiata...
UsuńOch morze, ocean!
OdpowiedzUsuńMam zamiar wybrać się w lutym nad Bałtyk.
Piękne deszczowe zdjęcia, a kamienne domy niesamowite!
Ocean to wielka atrakcja tamtych terenow, poza tym polozono tam wiele wiele kilometrow kladek, promenad, bulwarow, mozna chodzic i chodzic i zachwycac sie morskimi pejzazami. Te kamienne domy tez wydaly mi sie niezwykle piekne.
Usuńdzień dobry niedzielne :) jak już wróciłaś, to zdążyłaś jeszcze na świąteczne iluminacje w Łazienkach i na Trakcie Królewskim? do ogrodów wilanowskich też warto zajrzeć :) swoją drogą, dziwna ta zima w Portugalii, chociaż wycieczka udana :) a Fofi gwiazda :)) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPostaram sie jeszcze zobaczyc iluminacje, Wilanow moze poczekac, bo bedzie oswietlony do marca ale na trakt krolewski musze sie pospieszyc...Taka jest zima portugalska. deszczowa, tylko w Serra da Estrela bywa snieg...pozdrawiam serdecznie
UsuńJak tam pięknie. Wrócę, a teraz lecę na obiad do znajomych.
OdpowiedzUsuńJa wlasnie wrocilam z obiadu u brata...pozdrawiam
UsuńTargowisko z moich marzeń, szkoda ze w Warszawie nie ma dostępu do tak świeżych ryb
OdpowiedzUsuńSwieze ryby to bardzo fajna sprawa w Portugalii, jest ich w brod, a ja lubie ryby, na pozegnanie roczyismy sie najwspanialszym sushi w moim zyciu, jakie swietne byly ryby surowe!
UsuńGrażyna, przecież ten kamienny domek jest w Apuli! Dla mnie zaklep wiatrak.
OdpowiedzUsuńTe wiatraki, ktore kiedys pelnily role mlynow wygladaja jakby byly przerobione na domki mieszkalne...tez bym takim domkiem nie pogardzila, moze zbyt blisko morza, ktore czasem bywa bardzo grozne...ech domek z kamieni! ciagle jest w moich marzeniach..
UsuńJak zwylke cudnie ,pieknie opisane.Czesto wracam do Twoich postow.Pozdrawiam serdecznie.Renata
OdpowiedzUsuńDziekuje Renato i sciskam serdecznie
Usuń"Na brzegu kobiet niemy szloch, w ramiona ich nie wrócą już" to fragment szanty którą podczas rejsów po Mazurach śpiewa się przy ognisku. Opowiada o tragedii łodzi ratowniczej Mona która w czasie akcji zatonęła u wybrzeży Szkocji. Niezwykle przejmujący ten pomnik, aż w gardle ściska :( Targ cudowny, u nas takich nie ma i kamienne domy i szalejący ocean i młyny. Warto było jechać mimo pogody. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJaki trafny cytat, ta szanta doskonale opisuje to co sie dzieje na plazy w Matosinhos...pomnik zrobil na mnie ogromne wrazenie, obchodzilam go w kolo i patrzylam na twarze tych kobiet, na wymowe ich cial...
UsuńW Portugalii ciagle jeszcze utrzymuje sie tradycja targowa, w kazdej miejscowosci takowy bywa, ja bardzo lubie ich atmosfere, najczesciej zaczepiam ludzi i sobie z nimi lubie porozmawiac...tak bylo z prababcia, ktora obierala warzywa ze swego zieleniaka i wsadzala je do malutkiego garnuszka z woda...zapytalam po co to robi, okazalo sie, ze gotowala zupke dla prawnuczki..
Mlyny kiedys byly poruszane silnymi wiatrami wiejacymi z nad Atlantyku i melly ziarna zboz na maka.
Warto bylo jechac, wrocilysmy bardzo zadowolone z przygod, ktore nas spotkaly...sciskam Cie serdecznie
Super produkty na tym straganie. Najbardziej ujął mnie ten fikusiec. Olbrzym! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńFikus mnie tak zachwycil, ze postanowilam sobie kupic takiego w doniczce, moze mi wyrosnie ! chociaz podejrzewam, ze tem ma kilkadziesiat lat...piekny byl i jaki dekoracyjny! pozdrawiam
UsuńWitaj Grażynko.
OdpowiedzUsuńChoć na niebie wisiały ciężkie chmury, a morze wyglądało groźnie to i tak było pięknie.
Pozdrawiam serdecznie:))
Dlatego wrocilysmy pozytywnie naladowane do domu, nawet bardzo pozytywnie. Sciskam Cie serdecznie
UsuńMe encanta, se ve todo tan precioso. Un beso.
OdpowiedzUsuńBeso y gracias por las visitas..
UsuńNa takim targu to można i cały dzień przesiedzieć. Pomnik robi duże wrażenie i jest interesującym pomysłem. Duuużo fajnych zdjęć zrobiłaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO tak, mozna sobie posiedziec , pojesc, wypic kawe, poplotkowac etc...pozdrawiam serdecznie
UsuńZdecydowanie najwięcej czasu by mi zajęło przy królikach. Szkoda, że padało, ale przecież nie zawsze może być słonecznie :)
OdpowiedzUsuńLubisz kroliczki!
UsuńW grudniu i styczniu duzo pada, taka ichnia zima! pozdrawiam
Gdy patrzę na ten przejmujący, niesamowity pomnik i na obraz to przypomina mi się piosenka Alicji Majewskiej - "Wyszły kobiety na morski brzeg, w czekaniu swym i cierpieniu jak kamienie, całe we łzach..."Zawsze czekały i zawsze się bały, że cos sie stanie, ale nadzieja dodawała im sił. Tamtej tragicznej nocy jednak w 1937 morze zdecydowało, że nie odda im męzów...Pewnie potem te wdowy pomagały sobie wzajemnie,wspominały, płakały, wzdychały tak jak to kobiet zwykły czynić. Ale na codzień musiały byc twarde. Twardsze niz przedtem, bo teraz wszystko zostało na ich barkach...
OdpowiedzUsuńZamyślona i wzruszona pozdrawiam Cię ciepło, Grażynko.
Tragedie morskie widac maja wszedzie takie same oblicza...kobiety portugalskie , wydaja mi sie bardzo, bardzo dzielne. Pomnik rzeczywiscie robi duze wrazenie..sciskam Cie Olu jak zwykle bardzo serdecznie
UsuńMarzy mi się taki targ, aż oczy rwie od kolorowych owoców, warzyw, i tak jak wszędzie rodziny w swym codziennym trudzie, mężczyźni łowią, kobiety potem sprzedają na straganach, tak zarabiają na swój byt; pomnik bardzo przejmujący w swej wymowie, zrobił na mnie ogromne wrażenie, kobiety z dziećmi, czuje się ich rozpacz w gestach, twarzach; Grażynko, jak widzę, rośnie następne pokolenie dziewczyn w Twojej rodzinie o pięknym uśmiechu:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPokolenie moich wnuczek mam ich trzy, ale ta malutka jest najbardziej pogodna i zwykle usmiechnieta. Pozdrawiam cieplo!
UsuńSzkaradne te baby i z Guerniki i z tego pomnika, rzeczywiście podobny styl...
OdpowiedzUsuńA styczniowy targ uroczy :-)
A na marginesie - jak łatwo/trudno jest Ci, jako hiszpańskojęzycznej, konwersować z Portugalczykami? Moja portugalskojęzyczna znajoma Brazylijka twierdzi, że w zasadzie może większość zrozumieć.
Oj jakie mocne slowa..szkaradne baby...nie!!! nie zgadzam sie z Toba.
UsuńZnajac hiszpanski mozna sie dogadywac z Portugalczykami, nie mam specjalnych z tym problemow, oczywiscie trzeba mowic wolno, czasem prosic o powtorzenie, ale daje sobie rade.
Atmosfera na tym wybrzeżu w taką pogodę, taka trochę mroczna, jak z thrillera jakiegoś. Kamiennie młyny jeszcze potęgują nastrój.
OdpowiedzUsuńMoja mama białą słodką kapustę szatkowała ręcznie jeszcze drobniej, z tak poszatkowanej wyśmienicie smakowała surówka. Swego czasu tez tak potrafiłam, teraz używam szatkownicy ;)
Pomnik rybackich wdów przejmujący!
Atmosfera niezwykla , niespodziewana dla nas, mnie zachwycila, taki surowy swiat, morze, urwiska i te mlyny wiatraki...kiedys wroce przy slonecznej pogodzie.
UsuńPozdrawiam Mario!
Kurczę, ale bym zjadła taką doradę!!! Ja bardzo lubię doradę. Trochę zazdroszczę tej dziewczynce, która ma kołyskę na straganie. We wczesnym dzieciństwie targ i zakupy były moją fascynacją, ale mama nie lubiła targów i tylko czasem chodziłam z babcią pod Halę Mirowską w W-wie.
OdpowiedzUsuńMi się podobają te rzeżby jakoś mi się skojarzyły z rzeżbą w Dublinie o innym nieszczęściu jakim był głód :)
Tez lubie dorade, a swieza jest wrecz wspaniala. Dziewczynka z targu bardzo dobrze sie tam czula, wszystkie panie straganiarki ja bawily.
UsuńUwielbiam chodzić po takich straganach, podobają mi się tak różnorodne kolory warzyw i owoców, stoiska z przyprawami, czy świeżymi rybami i owocami morza. U nas takich targowisk nie ma.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oj targi to bardzo fajna rzecz...to jest takie zapoznanie sie z krajem od podstaw. Pozdrawiam!
UsuńWitam Cię Kochana w końcu TU:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia . Ten pomnik kobiet zrobił na mnie niesamowite wrażenie.
Ale i tak najpiękniej prezentuje się na wszystkich bez wyjątku zdjęciach Fofi. Jest przesłodka.Oczywiście nie ujmując Twoim nieobecnym tu ślicznym pozostałym wnuczkom. Ale to już panienki.
Oczywiście ,że zauroczyły mnie i młyny.
No i te zdjęcia gdzie wiatr bawi się Waszymi fryzurami.Cudowne.
To już teraz myślę jest szansa,że się zobaczymy.
Buziaki i uściski posyłam.
Ta malutka wszystkich nas zawojowala...no i oczywiscie ,ze sie spotkamy!!! buziaki dla Ciebie do Grodziska sle!
Usuń