Następny ranek okazał się niedzielą...czasem muszę spojrzeć na kalendarz by znaleźć się we właściwym miejscu tygodnia, idealnym celem na wędrówkę wydała mi się Rusinowa Polana, ktorą...hm.. kocham nad życie! (egzaltacja...ale dużo w tym prawdy). Po raz pierwszy wybrałam drogę Doliną Filipka, tyle słyszałam o Sanktuarium Maryjnym na Wiktorówkach a poza tym chciałam zrobić przyjemność mojej kuzynce, marzyła by uczestniczyć tam we mszy. Droga okazała się bardzo przyjemna, wygodna...pod koniec dosyć stroma ale wyposażona w schody i balustrady.
La siguiente mañana fue domingo...a veces tengo que ver el almanaque para descubrir a que altura de la semana estoy. Elegi la caminata ideal para este dia - la ruta a la Rusinowa Polana
( El Claro Rusinowa), es un lugar que amo con toda mi alma ( parece exaltacion pero revela mis sentimientos), esta vez elegi el sendero a lo largo del Valle Filipek. he oido mucho sobre el Sanctuario Mariano de Wiktorowki, que se encuentra por el camino, ademas, quise complacer a mi prima , que deseaba alli participar en la misa dominguera. El recorrido fue muy placentero, comodo...con el final muy empinado pero con las escaleras y las agarraderas.
Kościółek pojawił się nagle....gdzieś tam zza drzew ...
La iglesia aparecio de repente...se presento.entre los arboles...
i pięknie oświetliły go promienie słoneczne...tego dnia pogoda miała być słoneczna.
En un momento los rayos del sol hicieron magia, mire maravillada ...el dia, segun el pronostico, deberia ser soleado.
Na jego zewnętrznej ścianie umieszczono figurkę Matki Boskiej Jaworzyńskiej Królowej Tatr...pod takim wezwaniem jest to sanktuarium, w tym miejscu czternastoletniej pastereczce Marysi ukazała się w 1860 roku Matka Boska...i to zdarzenie zapoczątkowało pielgrzymowanie na Wiktórowki.
En la pared exterior fue colocada la figurita de la Madre de Dios Reina de Las Tatras...en el año 1860 en este lugar a una pequeña pastora de nombre Mariita aparecio la Virgen..y desde entonces con frecuencia al sitio vienien los peregrinos. .
W otoczenie została wkomponowana ściana, znajdują się na niej tablice upamiętniające sławnych taterników, himalaistów polskich, także tych, którzy zginęli w górach.
Un muro rodea la iglesia, en el se encuentran las placas recordadorias de los famosos montañeses polacos, muchos de ellos perdieron la vida escalando Las Tatras o las Himalayas.
Kiedyś kaplicę zniszczył pożar i ta figurka to przypomina.
En el pasado la iglesia sufrio de incendio, esta talla recuerda lo sucedido.
Po mszy wypiłyśmy gorącą herbatę w kuchni umieszczonej w jednym z pomieszczeń kosciółka , Dominikanie goszczą w ten sposób, często zmarzniętych turystów, nam też było zimno, bo nagle zachmurzyło się, i zaczęło padać. Przeczekałyśmy ulewę trzymając w rękach gorący kubek herbaty...a potem wrociłyśmy na szlak do Rusinowej Polany...w dole pozostal przepiękny dach sanktuarium.
Despues de la misa nos dirigimos hacia la cocina acomodada en uno de los recovecos de la iglesia, alli los Dominicos reparten te caliente a los turistas y feligreses, hacia frio asi que un te caliente fue para nosotras una bendicion, El sol desaparecio , llovio torrencialmente. Quedamos un rato deleitandonos con la bebida ...despues regresamos a la ruta al Claro de Rusinowa...dejamos atras el bellismo techo del sanctuarium...
i Rusinowa, ciężkie gęste chmury groźnie przewalały się między szczytami...piękna szeroka panorama w ołowiowym wydaniu
Rusinowa.... las nubes pesadas, densas, amenazantes se revolvian entre los picos...
amenazante pero bella panorama de color plomizo.
tutaj ogarnia mnie zachwyt , zawsze...a nie mowiłam, że kocham tę polanę!
Aqui siempre me quedo hechizada..siempre...ya dije, amo este lugar.
Daleko w górach spadł śnieg...a ja dalej trwam w zachwycie i myśli lecą gdzieś tam...
Alli lejos... en la montana cayo la nieve..y yo sigo hechizada... los pensamientos vuelan por alla...
gdzieś tam...
los pensamietos deambulan por no se donde...
w miedzyczasie wypogodziło się..
Mientras tanto el tiempo mejoro..
ale trzeba wracać, mimo słońca zimno!
pero el frio nos obligo regresar.
odwracam się , ostatnie spojrzenie i schodzimy
volteo, ultima mirada y dejamos el sitio...
por el camino una capillita mas...
i już jesteśmy przy bacówce na drodze do Zakopanego
y en la carretera hacia Zakopane nos paramos para comprar queso de oveja
no i kupiliśmy oscypek!
i ostatnia wędrówka...
Dolina Małej Łąki , Przysłop Miętusi i Dolina Kościeliska
Tutaj też widać troskę o szlak i o TPN
Ultima caminata en este viaje...El Valle de Biala Laka Valle de (Pequeno Prado), Claro Mietusi, El Valle Koscieliska
Aqui tambien se nota el cuido , nuevas obras en la ruta.
i jesteśmy na Hali Małej Łaki
ya llegamos al Claro Mala Laka.
Me encanta la planta de epilobio, colorea de rosado los prados y los paramos
Szczyty wzdłuż trasy jakby posypane cukrem pudrem - świeżym śniegiem poprzedniej nocy,
Los picos lucen la primera nieve del oto;o, parecen azucarados.
W górze śnieg, na łąkach mój ulubiony kolor niebieski.
Arriba la nieve, en los prados mi color preferido, el azul.
Doszliśmy do Doliny Kościeliskiej, dusza się cieszy na widok owieczek,
Llegamos al Valle Koscieliska, alegra la vista esta manada de las ovejas.
i pracujących owczarków, no powiedzmy, że pracujących.
Los ovejeros y que trabajando,
Jaki ładny wełniany dywan !
y la alfombra de viva lana
Na samym końcu taki cud natury...młodziutki rudzik, w ogóle się nie bał, zbliżyłam mój aparat na odległoścć metra, i jest!
y miren! finalizo el viaje con este regalo de la naturaleza...un jovencito petirrojo...sin rastros de miedo, permitio acercarme a una distancia de un metro...pude tomar la foto,
hecho!
Do widzenia rudziku, do następnych spotkań!
Hasta la vista mi petirrojo! hasta la siguiente...!
Pozdrawiam i saludos
Wszystko piękne , ale rudzik - brak słów! Udało ci się sportretować ptaszę.
OdpowiedzUsuńRudzik ! tak, sliczny i taki ufny....
UsuńPięknie wyglądasz na tle wysokich szczytów Tatr. Podziwiam Was za taką wspinaczkę, ale warto było i dla kościółka i dla widoków. Rudzik Ci wspaniałe pozował. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW Tatrach wszystko pieknieje, nawet ja...hahaha! juz tesknie za gorami...pozdrawiam serdecznie
UsuńDziękuję za gratulacje z okazji ślubu syna. Zdjęć nie będzie, bo nie dostałam na to pozwolenia :(
UsuńMuszę kiedyś w końcu zobaczyć Tatry :)
OdpowiedzUsuńOj Aniu musisz!
UsuńEch, Grażynko... Cuda, panie, cuda... Największą przyjemność zrobiłaś mi Doliną Małej Łąki, to moja absolutnie ukochana dolina w Tatrach, tęsknię za nią bardzo.
OdpowiedzUsuńRudzik fantastyczny, jak ten, prowadzący do Tajemniczego Ogrodu:)) Masz talent do fotografii.
Dolina Malej Laki tak, ale dla mnie Polana Rusinowa...Rudziki tatrzanskie sa jakies takie malo bojace sie, kiedys spotkalam takiego odwazniaka gdy wracalam z Doliny Pieciu Stawow...sciskam Cie Mikuś!
UsuńUn lugar maravilloso. Besitos.
OdpowiedzUsuńUna vez mas fuiste conmigo a mis montanas preferidas...beso
OdpowiedzUsuńPięknie. Brak mi słów i również trwam w zachwycie.
OdpowiedzUsuńDziekuje ja wspominam i juz tesknie za gorami......
UsuńNie będę oryginalna - pięknie:))) Po prostu pięknie:))) Pod wpływem Twoich opisów aż się w te Tatry chce jechać:)))) A ja już mam bilet za złotówkę i jedną chętną na szarlotkę w Murowańcu:)
OdpowiedzUsuńKtoz to jest chetny na szarlotke? umieram z ciekawosci! sciskam Cie serdecznie
UsuńAaa, to na razie tajemnica:)
UsuńWidoki piękne,ale rudzik mnie zachwycił jeszcze bardziej,te nożynki cieńsze od zapałek,no cacuszko.Podziwiam Twoje foty ptaków.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się zawsze,jaki los jest tych pracujących psiaków.
Rudzik jest bezkonkurencyjny, bardzo lubie takie spotkania ptaszkowe, dzisiaj zlapalam dziesiatki szpakow..jeszcze chyba przed odlotem...
UsuńJezeli chodzi o psiaki to mam nadzieje ,ze maja dobre zycie....
Ech, zatęskniłam...
OdpowiedzUsuńja tez juz tesknie...
UsuńMus zaczekać do wiosny. Sport ekstremalny nie dla mnie:)
UsuńRusinowa Polana chyba doceniła to Twoje zakochanie, skoro się tak fajnie wypogodziło :):) Również uwielbiam to miejsce! Pięknie :) I jeszcze łowiecki... Ajjj, aż mi się milej zrobiło w ten pochmurny dzień (przynajmniej u nas na Żywiecczyźnie) :)
OdpowiedzUsuńNa Mazowszu czysciutkie niebo, niebiesciutkie, ale zimno.
UsuńBardzo lubie Rusinowa...a oscypki tam maja znakomite...pozdrawiam serdecznie
Pięknie tam... młody rudzik cudowny, nie widziałam takiego młodziaka u siebie jeszcze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja tylko w Tatrach spotkalam takie mlodziutkie rudziki...pozdrawiam serdecznie
UsuńWitaj Grażynko.
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się patrząc na te piękne widoki , na te potężne nasze Tatry. Piękne ale i groźne.
Dawno tam nie byłam , oj dawno. Czy kiedyś tam jeszcze wrócę?
Pozdrawiam serdecznie:))
Pewnie ,ze wrocisz, co to a problem...sciskam serdecznie
UsuńPiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziekuje!
UsuńKolejna cudowna wyprawa w góry. Nie byłam na Rusinowej Polanie i szczerze żałuję, że moje wędrowanie ogranicza się do wypadów w góry w porze raczej zimowej. Na przykład na Przysłop Miętusi wybrałam się w kwietniu, kiedy szlaki pokryte były jeszcze grubą warstwą śniegu, ale mimo to widoki były równie imponujące ...
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Musisz sie wybrac, nawet w zimie prosto tam dojsc, a musi byc tam pieknie w bialym wydaniu....tylko musi byc slonecznie...buziak!
UsuńJuż Ci to pisałam, ąle muszę powtórzyć, te nasze Tatry piękne są, że aż w gardle ściska i pięknie je czujesz. A rudzik? Rudzik i łania z poprzedniego posta to taka nagroda za Twoją miłość do Tatr i piękne ich pokazanie.
OdpowiedzUsuńPieknie napisalas....rudzik i lania.mile spotkania. zawsze patrze wokol by zobaczyc jakies zwierzatko...sciskam Cie serdecznie
UsuńHola! Que bonito paisaje pero siento frio al ver esas cumbres nevadas ,hermosos bosques de coniferas,entiendo que sea tu lugar preferido con estas montañas grandiosas.
OdpowiedzUsuńHoy me acordé de vos regando mi jardin,es primavera y hoy por primera vez apareció un colibrí a bañarse ,lucía un plumaje verde brillante,era medio parecido al que esta en tu foto de portada, los colibries acá se van en otoño y vuelven en primavera ,no se adonde se van a pasar el invierno la verdad...pero es una alegria cuando vuelven a darle vida al jardin sacudiendo las flores para chupar su nectar!
Hace un tiempo publicaste fotos de un campo lleno de phacelias era tan bonito que tuve que comprar un paquete de semillas para tenerlas en mi jardin,todavia no florecen pero ahi estan como en los campos de Polonia!
Cariños Alicia
Que lindo comentario, Alicia! me encanto y me conmovio...digame este campo de phacelias....tienes que mandarme las fotos cuando se llenaran de flores...muchos besos para ti...
OdpowiedzUsuńW maju będąc w Zakopanym chciałam się wybrać do tego kościoła ale nie wyszło, za to byłam w innym drewnianym kościele w Kościelisku i równie ciekawym.
OdpowiedzUsuńA ja nie znam koscoilka w Koscielisku...nastepnym razem tam sie wybiore, pamietam ten Twoj post , gdzie go opisalas...pozdrawiam serdeczenie
UsuńMnie, urodzonemu niziołkowi, góry te jawią się jako groźne, niedostępne, a przy okazji nie wierzę swoim siłom, że dałabym radę na szlaku, bo tak, po prawdzie, nie znam Tatr wcale; rudzik-młodzik, starsze mają pięknie wybarwioną pierś, niech leci bardziej na południe, dla niego tu za zimno; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAz trudno uwierzyc ,ze jestes Niziolkiem...chyba przesadzasz,...tak rudziki dorosle sa pieknie pomaranczowe na piersi, a te male sa takie ufne, milo spotakac takie maluchy na drodze..pozdrawiam serdecznie
UsuńOlá querida, passei por aqui para agradecer sua doce presença
OdpowiedzUsuńno meu cantinho.Obrigada !!!
IMAGENS FANTÁSTICAS!!!!
Abraços, Marie.
Abracos para ti Marie!
UsuńWidzę Grażynko,że podziwiałyśmy to samo stado owieczek:)
OdpowiedzUsuńPatrząc na nie, pomyślałam sobie jak to góry uczyły tym razem mnie ( zodiakalnego barana) pokory:)
Jedno jest pewne, muszę tam powrócić.
Przepiękny post i jak zawsze cudowne zdjęcia.
Ściskam pozdrawiając serdecznie.
Hm.. trzeba wracac, conajmniej raz w roku...juz zlapalas bakcyla tatrzanskiego i on Ci juz nie odpusci...mamy wiec jeszcze jeden temat wspolny, na nastepne spotkania....sciskam serdecznie
OdpowiedzUsuńostatnie zdjęcia to taka wisienka na torcie, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńtez tak mysle, rudzik wisienka! pozdrawiam
Usuń