Mimo niekorzystnych przepowiedni pogodowych wybraliśmy się na weekend do
Kazimierza Dolnego na spotkanie z Arteńka (cudartenka.blogspot.com). Dobry punkt do spotkań bo Kazimierz znajduje się w połowie drogi między Warszawą a miastem gdzie Arteńka mieszka. Z Warszawy wyjechaliśmy wcześnie rano w deszczu, w Puławach porwaliśmy Artenkę z pociągu i o 10- tej już witaliśmy Kazimierz trochę mżawkowy. Ale wkrótce siąpic przestało i juz do końca aura była nam przychylna, co prawda nie słoneczna, ale ciepla i bezwietrzna.
Arte po mistrzowsku wybrała kwaterę, bardzo miłą i tanią!
A pesar de mal tiempo decidimos viajar a Kazimierz Dolny para encontrarnos con amiga, Artenka, (cudartenka.blogspot.com) sucedio el fin de semana pasado. Un punto ideal para el encuentro, Kazimierz - en la mitad de camino entre Varsovia y la ciudad donde vive Artenka. De Varsovia salimos muy temprano, llovia, en Pulawy recogimos a Artenka que llego en tren, y a las 10 am entramos a Kazimierz , del cielo goteaba un poquito , pero en unos minutos dejo, no tuvimos dias soleados, pero el resto de tiempo fue sin lluvia, no muy frio y sin viento. Ideal para caminar. Artenka reservo una pension muy agradable y de buen precio.
Ku naszej uciesze w pensjonacie rozpoznaliśmy w oknie rekwizyt pastelowokurnikowy (dzikakurawpastelowym.blogspot.com)
En la ventana un gallo nos dio la bienvenida.
Zostawiwszy bagaże pognaliśmy natychmiast do miasta, po drodze zerkając na co ładniejsze domy.
Nos deshicimos de los bolsos y corrimos enseguida a la ciudad, sin dejar de mirar a las casa bonitas del camino
.
no i już rzucają się w oczy doskonale znane obiekty kazimierskie: zamek.
teraz w jesiennej oprawie
Ya se ven las mas famosos sitios historicos de la ciudad:
el castillo...ahora con el entorno otoñano
główna atrakcja turystyczna
la plaza central,
la principal atraccion turistica
Góra Trzech Krzyży,
też w jesiennej odsłonie,
La Montaña de Tres Cruces
igualmente rodeada de los arboles otoñales,
ale my tym razem w planach mieliśmy Korzeniowe Doły, najpiękniejszy wąwóz lessowy w okolicch Kazimierza, idziemy ulicą Lubelską, Górą Kwaskową i Dołami,...
o kotek! ,
pero nosotros tuvimos otros planes...El Cañon de las Raices..el mas bello cañon de muchos que existen en el lugar, caminamos por la calle Lubelska, Gora Kwaskowa y Doly...
mira que gatico!
Jaka śliczna kapliczka!
Que bella capillita!
Stara Chata o aksamitnym dachu ...najprawdopodobniej z przelomu XVII/XVIII wieku
Uns Vieja Casa de techo de terciopelo ... siglo XVII/XVIII
obok ośrodek turystyczny
al lado ...un centro turistico
i dochodzimy do Korzeniowego Dołu,
wchodzimy i natychmiast ulegamy jego wielkiej urodzie..
y asi llegamos al Cañon Raices, entramos e inmediatamente quedamos hechizados por su belleza.
wychodzimy na Góry II i schodzimy do ulicy zamkowej, zamku i fary.
Na Górze II taki widoczek, nie powiem, żeby mi sie podobał, ale zastanowiła mnie idea takiego malowania domków ..
Atravesamos el cañon y salimos al lugar llamado Gory II..de alli por la calle del Castillo llegamos a la iglesia parroquial.
En Gora II vi unas casas asi, no es que me gustaron, pero me llamaron la atencion por los colores de los muros y techos.
Ten z kolei bardzo mi przypadł do gustu, a jakie ładne ma doniczki z chryzantemami na parapetach..
Esta casa si me gusto, que bonitos materitos con los crisantemos en las ventanas.
Ten domek jest na sprzedaż..trochę się rozmarzyłam, tym bardziej , że miał obok zupełnie prywatny , malowniczy wąwóz.
Tutaj mój entuzjazm sięgnął zenitu, mogłabym się takim cudem zaopiekować...
Pero aqui mi entusiasmo llego al maximo, la casa esta a la venta, y yo podria tener una asi ...sueños!
z dużą werandą na śniadaniowe posiedzenia! natychmiast należałoby zlikwidować te firany.
Un gran porche cerrado con cristalales, como para servir alla un desayuno...solo estas cortinas habria que eliminar enseguida...
a przy farze ślub, młodzi w towarzystwie Papieża...
En la parroquia una boda, entre los invitados esta el Papa Juan Pablo II.
Wieczór spędziliśmy smakując herbatę i ciasta w Herbaciarni u Dziwisza.
La tarde pasamos en la tertulia en el salon de te..."U Dziwisza"
Nastał niedzielny ranek, wychodzimy na szlak w stronę Mięćmierza
Llego el domingo...tomamos la ruta hacia Miecmierz, una bella aldea cercana a Kazimierz,
obok zamku
pasamos al lado del castillo
przez rynek
atravesamos la plaza
i wałem nad Wislą dochodzimy do promu z Janowca i stamtad drapiemy sie na Albrechtówke, i wyłuskujemy wśród zarośli ulubioną ruinę Artenki. o której można przeczytać w jej poście.
http://cudartenka.blogspot.com/2015/03/pan-samochodzik-i-tajemniczy-dom.html
y por el bulevar a lo largo del rio Vistula llegamos al pie de la montaña Albrechtowka, subimos por un pequeño cañon y en la cumbre Artenka nos enseño la ruina que la impresiono en una visita anterior.
Z Albrechtówki rozpościeraja się przepiękne widoki na sąsiedni brzeg Wisły z monumentalnymi ruinami zamku w Janowcu
Albrechtowka es un magnifico mirador, desde alli se puede observar el otro lado del rio y las monumentales ruinas del castillo Janowiec.
i na malowniczą, jak żywy skansen, wioskę Mięćmierz.
y hacia la pintoresca aldea Miecmierz.
Niewątpliwą atrakcją tego miejsca jest stary wiatrak, który został tutaj przeniesiony z okolic Puław, kiedyś kazimierskie ziemie były w nie bogate, przecież Wisłą płynęły statki wyładowane zbożem.
La principal atraccion del Miecmierz es un viejo molino, en el pasado habia muchos de este tipo de edificaciones, por la Vistula navegaban los barcos cargados de trigo.
Z punktów widokowych znajdujących się w sąsiedztwie wiatraka rozpościerają się rozległe widoki, także na Wyspę Krowią która jest rezerwatem przyrody, terenem lęgowym wielu gatunków ptaków, szczegolnie tych błotnych i wodnych.
Al lado del molino se encuentran unos miradores de donde se ve la Isla de las Vacas un territorio declarado como zona protectora de las aves .
Nos adueñamos del sitio y dispusimos un sencillo desayuno pero con un sabroso jamon hecho en casa.
.
Hice una foto del interior atraves de la ventana.
Subi al ultimo piso del molina para disfrutar de la vista.
Las viejitas colmenas y el huerto con viejos manzanos, de frutas sabrosas , probe una.
A la entrada una capillita
Un hueco en el cielo.
La cabra blanca y el castillo
La cabra blanca y el molino
piękna architektura.
y ya bajamos al nivel del rio
una bellisima arquitectura
A ten widoczek przypomina mi moje tropiki, chata w palmowym gaju?
Esta imagen me recordo mis tropicos...una choza en un bosque de palmeras?
Wisła
Rio Vistula
Kameniołomy
La cantera antigua y en desuso.
i znowu na rynku,
y estamos de regreso en la plaza
jeszcze rzut okiem na widok z okna pensjonatu i wracamy...
Arteńkę pożegnaliłmy na stacji w Pulawach a my do Warszawy...
Ultima mirada al rio desde la pension y regresamos..
A Artenka la dejamos en la estacion del tren de Pulawy y nosotros a Varsovia!
pozdrawiam y saludos
Ranyyyyy:)))) Jakie piękne fotografie:) I ja to wszystko widziałam na własne oczy:) A dzięki komu? Dzięki Tobie, Grażyno:) Dziękuję. Ta dziura w niebie wyszła super:)
OdpowiedzUsuńPierwsza:)))) Mam nadzieję, że pozostałym czytelnikom też się spodoba Kazimierz:) Wspaniałe miejsce do spotkań przy herbacie, do zwiedzania i do włóczenia się po okolicy:)
UsuńPozostałej czytelniczce, czyli mła, też spodobał się Kazimierz i jego okolice, pięknie tam :)))
UsuńArtenka...Twoja dziura w niebie na pewno wyszla lepiej...to co pokazuje to moje pierwsze zdjecie a nastepne musialam wyrzucic, bo wysmarowalam paluchem obiektyw wytluszczonym wspaniala Twoja szynka i zdjecia wyszly zamazane...wiec czekam na Twoje.
UsuńHahaha! pewnie,ze dzieki mnie, lubie jak mi sie to powtarza!!!
Trzeba wrocic na czekolade !
Mario ! no pieknie tam! i warto wyjsc na sciezki w poblize Kazimierza, mniej turystow, piekne okolice i widoki, ja wlasnie, po wielu latach to zaczelam robic. Artenka ma w tym wzgledzie wieksze doswiadczenie.
UsuńMoje zdjęcia się przy Twoich nie nadają do pokazania:) A na czekoladę - koniecznie następnym razem - już przypilnuję:)
UsuńJa tez przypilnuje! tej czekolady przypilnuje!
Usuńajj... q bonito!! ;-)))
UsuńPięknie Wam to spotkanie wyszło a zdjęcia przepiękne Grażyno i język - mój ukochany ;-)))
Zazdraszczam Wam... a z tej zazdrości wybiorę się i ja do Kazimierza...a co!! ;-)))
pięknie tam i piękne zdjęcia :)) z koleżanką z Katowic jesteśmy umówione w Kazimierzu na wiosnę, może w końcu dojedziemy!
OdpowiedzUsuńWiosna to dobra pora...na Albrechtowce jest taka polana ekologiczna, gdzie kwitna kfffffiatuszki na wiosne, musi byc wtedy tam bardzo pieknie. Pozdrawiam
UsuńPiękny wypad mieliście, Kazimierz wspaniały i jego okolice także. Korzenie drzew w tym jarze jak w czarodziejskiej baśni i jeszcze do tego do kompletu kolory jesieni :))) Echhhhh piknie!!!!
OdpowiedzUsuńPiknie Mario piknie! a z Artenka bylo jeszcze pikniej...jest doskonala towarzyszka podrozy...tylko wybiera kwatery ze skosnym sufitem, w ktory walilam kilkanascie razy dziennie, obiecala, ze juz to nie zrobi wiecej...pozdrawiam
UsuńGrażyno znam zalety łazęgowania z Arte :)))
UsuńNasza kwatera nie miała skosów :)
Pozdrawiam z Wrocławia, gdzie powoli przedziera się słońce :)))
Wiem, przeciez zaliczylyscie Zakopane!
UsuńDobrze, że pogoda Wam sprzyjała, chociaż słońce na niebie się nie pokazywało. Wycieczka chyba była w biegu :), bo tyle pięknych miejsc zobaczyłyście. Jednak za Wami nadążyłam i wszystko też zobaczyłam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPogoda byla znakomita, moze gdyby bylo slonce zdjecia bylyby piekniejsze...ale nie narzekam. Wycieczka nie byla w biegu, dwa dni na dwie trasy byly calkiem slow trip, bardzo bylo relaksujaco. Sciskam Cie serdecznie
UsuńJak widać, Kazimierz jest piękny o każdej porze roku. Wąwóz zwiedzałam latem i byłam pod wieeeeelkim wrażeniem. Piękne zdjęcia jak zwykle. Wiatrak mnie oczarował!
OdpowiedzUsuńO kazdej porze roku, jeszcze chcialabym tam byc w zimie ale z takim bialutkim puchatym sniegiem.
UsuńWiatrak jest wspanialy a jak pieknie urzadzony we wnetrzach...jest w ostatnim Weranda Country. buziak
Maravilloso, me encanta, sobre todo el cañón de las raíces. Un beso.
OdpowiedzUsuńEl canon es una maravilla y hay muchos en esta zona...besitos
UsuńDzień dobry, chyba mieszkałem kiedyś w tym samym miejscu, a wyjazd bardzo ładny :-)
OdpowiedzUsuńWyjazd wspanialy, wiadomo Artenka jest doskonala na podroze..i nie tylko na podroze..hahaha.
UsuńLadny ten domek gdzie mieszkalismy, tylko mial skosne sufity i walilam w nie caly czas, ale w ten sposob bawilysmy sie swietnie..
Byłam w Kazimierzu w sierpniu ,ale mój Kazimierz był brzydki i przereklamowany - Twój jest piękny , urokliwy ! Ale widzę że ryneczek opustoszał już nie ma na nim samochodów i straganów !
OdpowiedzUsuńBrzydki? eee...nie wierze...kiedy jest duzo turystow nalezy isc w sciezki okoliczne, ktorych jest calkiem duzo. Musialas byc w dzien targu, kiedy rynek jest pelen straganow i samochodow.
UsuńJa tam zawsze wracam z Kazimierza zachwycona...pozdrawiam serdecznie
Ty to potrafisz poruszyć wyobraźnię tak, że tylko wsiadać do samochodu i ruszać w drogę...
OdpowiedzUsuńCuda, cudeńka, i Ty, i Arteńka !!!
A te firanki w oknach też nie w moim guście, osobiście preferuję okna bez firanek, w moim domu mam tylko dwie takie wiejskie ręcznie robione od ulicy...
Zachwycające, wszystko takie jak lubię !!!
Buziaki :)
Ewo! ja to teraz mlodziez mowi.."przybij piatke"..nie lubie firanek a takich to juz na pewno, w Andach nie mam takowych, bo jak zaslaniac piekne widoki, czasem moze jakies male zazdroski, kiedy to konieczne. W Warszawie tez nie mam..mimo, ze jednak tutaj jest wiecej ludzi na zewnatrz, czesto hoduje dzungle na oknie i ona mnie zaslania.
UsuńA ruszac w droge...? trzeba koniecznie!
Buziaki do Suprasla!
To ruszaj w drogę razem z buziakami. W listopadzie jestem w domu :)
UsuńMoze kiedys rusze! a w listopadzie mam brata kanadyjskiego w domu...a gdziezes?
UsuńW grudniu i styczniu będą i tu i tam, a później się zobaczy..., a moje progi gościnne są... więc do zobaczenia :)))*
UsuńNo to moze kiedys! tym bardziej,ze twoja zima jest taka prawdziwa zima!!!
UsuńTeż mieszkam nad rzeką, a takich widoków tu nie ma.
OdpowiedzUsuńDomy są przecudne, absolutnie w moim guście. Miasto zadbane, śliczniutkie, pozostaje mi pozazdrościć Ci wrażeń związanych z obejrzeniem tego miejsca ( zazdroszczę tak pozytywnie, nie złośliwie). Pozdrawiam
W moim guscie te domki tez...eh..zawsze sie rozmarzam a moj w Andach sobie beze mnie stoi. Mieszkasz nad Odra? Pozdrawiam serdecznie
UsuńPrzepiekna wycieczka, Grazynko! Byłam trzydzieści lat temu w kazimierzu i niewiele już z tamtego okresu pamiętałam, ale dzieki Tobie i temu magicznemu nastrojowi, który roztoczyłaś swoją opowieścia i fotografiami, przypomniało mi sie duzo. Przesliczne te domy w winobluszczu z gontówkami. Ach! I jar przepastny, niesamowity.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie i dziekuję za cudowną wycieczkę!:-))
Ciesze sie Twymi slowami, i tym ze przypomnialam Ci o Kazimierzu...
UsuńJest duzo bardzo ladnych domow w Kazimierzu i okolicach, a ja lubie sobie na nie spogladac...w ogole lubie sie wloczyc i wynajdowac ciekawostki ...sciskam Was serdecznie i Jacusia drapie za uszkiem.
OOOOOoooooooo, moja cudna lubelszczyzna, ukochany Kazimierz i Mięćmierz:))) latem w Mięćmierzu młodzi artyści tworzą galerie pod chmurką, wieszając swoje prace na płotach. Super to wygląda.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej raz w roku tam jestem, i miejscem, z którego nie chce mi się ruszać jest Galeria-herbaciarnia U Dziwisza. Jak genialnie latem, smakuje tam gruzińska lemoniada a zimą gorąca czekolada:)) Dziękuję Grazynko, za cudne, jesienne zdjęcia i za wrażenia jakie wywołują we mnie. Masz wyjątkowy dar. Rzecz zwyczajna złapana w Twój obiektyw, na zdjęciu jest nadzwyczajna. Pozdrawiam serdecznie
Miecmierz bede regularnie odwiedzala, tym bardziej,ze bardzo mi sie spodobala sciezka, ktora tam prowadzi z Kazimierza. Wiec moze kiedys trafie na galerie pod chmurka.
UsuńA Herbaciarnie Dziwisza tez bardzo lubie, swietny nastroj tam panuje i chce sie siedziec i siedziec...
Sciskam Cie serdecznie Alicjo
Grażynko dzięki za cudowna wycieczkę.Zawsze staram się chociaż raz w roku pojechać do Nałęczowa i Kazimierza, ale w tym roku, nie udało się , tym bardziej dziękuję.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
pozdrawiam
No to ciesze sie,ze pojechalas ze mna! pozdrawiam serdecznie
UsuńMieszkam całkiem niedaleko, ale nie znam Kazimierza (oprócz rynku i przyległych uliczek) niestety nie znam nikogo, kto poprowadziłby w tak cudne miejsca :(
OdpowiedzUsuńAle przeciez sa sciezki oszlakowane i mozna sobie cos wybrac...ja mam zamiar jeszcze te inne poznac ...postanowilam sie wyzwolic z rynkowych i okolo rynkowych atrakcji. Pozdrawim serdecznie
Usuńskoro są oznaczone to tylko muszę sobie znaleźć odpowiednią osobę, którą również zachwyca takie otoczenie, takie widoki :) ale z tym to raczej kłopotu mieć nie będę :)
Usuńpozdrawiam i dziękuję za "pobudzenie" małego podróżnika we mnie :)
UsuńZajrzyj sobie do tego linku sa szlaki niebieskie, zolte, czerwone, zielone...mozna wybrac ..
http://www.kraina.org.pl/szlaki_spacerowe,_sciezki_dydaktyczne_id_1192.html
bardzo dziękuję za linka zajrzałam - lek na moją nieznajomość terenu :)
UsuńUwielbiam Kazimierz Dolny! Piękne miasto! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJa tez uwielbiam...pozdrawiam
UsuńPrzecudnej urody i miasto i region! Tyle peanow pochwalnych slyszalam na temat Kaziemierza, ze boje sie, ze kiedy pewnego dnia sie tam znajde, to sie po prostu rozczaruje.
OdpowiedzUsuńNo tak niestety bywa...ja pisze z zachwytem o miejscach , ktore mnie w zachwyt wprowadzaja, a nie pokazuje to co mi sie nie podoba...najlepiej zwiedzac z osobami, ktore maja juz przedeptane, atrakcyjne sciezki wtedy jedzie sie na pewniaka.Wiadomo gdzie isc, wiadomo gdzie wspaniale zjesc, widomo gdzie przysiac na pogaduszki...ale ogolnie rzecz biorac Kazimierz jest piekny i warty poznania. Ja juz tam bylam niezliczona ilosc razy i ciagle jeszcze nie wszystko co warte zwiedzilam...pozdrawiam serdecznie
UsuńStale tu zaglądam i nie mogę nadziwić się urokowi miejsc przedstawionych na Twoich fotografiach:))))
OdpowiedzUsuńNo przeciez bylas tam ze mna, bylo pieknie, chodzilysmy obie zachwycone i szczesliwe...a zdjecia to dokumentuja..czekam na Twoja relacje...
UsuńRelacja się już napisała (na razie tylko cześć I) - zapraszam:)
UsuńJuz tam polecialam, czekam na nastepna, a ty lubisz tak trzymac w napieciu...zdjecia sa piekne,
UsuńPrzy okazji mojego kolejnego zachwytu nad Twoimi fotografiami pięknie dziękuję za miłe słowa, skierowane pod moim adresem:)
UsuńBędzie trudno wybrać z moich zdjęć coś nadającego się do ilustracji kolejnego wpisu:)
oj nie przesadzaj...zamiesc i nie badz taka skromna, zawsze jest interesujaco popatrzyc jak patrza na to samo inne oczy..
UsuńPokazałaś tyle wspaniałych elementów krajobrazu, że aż dech zapiera. Największe wrażenie jednak na mnie zrobiły wąwozy. Pomyślałem, że można by tu kręcić filmy. Od baśni po horrory.
OdpowiedzUsuńWawozy sa niesamowite, juz tyle razy bylam w Kazimierzu i dopiero pierwszy raz tam sie wybralam...i jest jeszcze wiele innych tras do zdeptania...pozdrawiam
UsuńTyle razy wybierałam się w tamte strony i jakoś jeszcze tam nie dotarłam :(
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie poczułam naocznie piękno Kazimierza i jego okolic...
pozdrawiam serdecznie.
No to czas na podroz w tamte strony..pozdraiwam serdecznie
UsuńCzy tam wszędzie jest tak pięknie? Domy w Twoim obiektywie są zachwycające - co jest w Starej Chacie? Knajpka, czy ktoś tam mieszka?
OdpowiedzUsuńKurniczy element w pensjonacie to znak!
Podobno Stara Chate mozna wynajac i sobie pomieszkac...fajna jest, otoczenie tez jest ladne i blisko do Dolu Korzeniowego.
UsuńKazimierz jest piekny pewnie dlatego artysci go tak lubia...a czy wszedzie...no wiesz, zawsze sie znajdzie jakies brzydactwo, ale ja zamykam na nie oczy...taka mam nature.
Zawsze zachwycający Kazimierz- jeszcze piękniejszy niż 30 lat temu, ciągle trwa i ciężko znaleźć miejsce w kawiarni, żeby wypić filiżankę kawy.
OdpowiedzUsuńNikomu tutaj nie przeszkadzają stare domy, to one decydują o klimacie tego miejsca i dzięki temu Kazimierz wciąż trwa w obrazach artystów, festiwalach i spotkaniach ludzi z artystyczną duszą i zwykłych ludzi wrażliwych na piękno..
Oj mało wody w Wiśle, wynurzają się piaszczyste łachy z wody !
Fantastyczna jesienna wycieczka !
Pozdrawiam Cię serdecznie Grażynko
Jak dobrze Cie czytac...bylas nieobecna w swiecie blogowym. Kazimierz zawsze byl uroczym miastem, a teraz niewatpliwie jest piekniejszy..Wisla rzeczywiscie nie ma zbyt duzo wody, ale pewnie szybko poprawi sie jej stan.
UsuńCiesze sie ,ze sie odezwalas...sciskam Cie serdecznie
Uchwyciłaś Grażynko wszystko co w Kazimierzu najpiękniejsze. Piękne zdjęcia.
UsuńO wąwozie nie wiedziałam. Przy okazji spróbuję wybrać się tam.
Ściskam serdecznie.
i tych wawozow jest wiecej w okolicach Kazimierza..bede musiala je poznac tez, a ja jeszcze sobie obiecuje znalezc wiecej tych pieknych miejsc, Bardzo chcialabym pojechac tam gdzies na poczatku czerwca, kiedy zielen bedzie inna i wiosenna przyroda ...Miecmierz jest godny dokladniejszego obejrzenia...sciskam serdecznie tez..
UsuńUwielbiam Kazimierz dolny, jestem zakochana w tym miejscu i Twoje zdjęcia ciekawie pokazują ten niezwykły urok. Wisła jest też przepiekna tam... Chętnie kupiłabym sobie taką chałupkę drewnianą i pół roku bym tam siedziała, a jak przyjdzie globalne ocieplenie to i rok, przy jakimś piecu kaflowym czy kozie. Przypuszczam że są dość drogie i potem też trzeba zainwestować niemało :-((
OdpowiedzUsuńTez bym sobie taka chalupke kupila i mysle, ze przy jakiejs kozie to moze i w zimie w takim malenstwie mozna by bylo wytrzymac...mysle ,ze drozsza jest ziemia niz ta chalupka, a teren mial wiecej niz 2000mkw.
UsuńRacja, ale też czasem chałupka okazuje się zabytkiem i wtedy są cholernie drogie. Słyszałam taką historię że ktoś kupił na śląskiej prowincji i podobno remont trwał latami bo na wszystko trzeba mieć zezwolenie konserwatora. A taka chałupka może mieć strzechę zabytkową... Ale taka ziemia to mały farming bio można by... Rozmarzyłam się :))
UsuńYa ciagle sie rozmarzam...hahaha...tyle ladnych domkow widze a zawsze sa to stare i drewniane typu chalupki...powyzej pisalam o tej chalupce co to ma swoj wawoz, bo ta prawdziwie stara z XVII wieku oczywiscie nie jest na sprzedaz i gdyby byla kosztowalaby bardzo drogo...
UsuńJestem zauroczona Kazimierzem i jego okolicami. Często odwiedzamy to miasteczko i za każdym razem odkrywam coś nowego. W jesiennej odsłonie wygląda imponująco. Drażnią mnie tylko reklamy piwa na ryneczku.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Grażynko. Przesyłam serdeczności.
Ja tez lubie cos nowego odkrywac za kazda tam wizyta. A te reklamy piwa w zasadzie sa bardzo delikatne, takie graficzne...bywaja duzo bardziej agresywne, nie lubie reklam tez...pozdrawiam
UsuńMogłabym Grażynko do Kazimierza powracać chyba bez końca. Ale patrząc jak przepięknie wygląda jesienią, w tych cudownych kolorach jesieni zazdroszczę Ci Kochana tego widoku.
OdpowiedzUsuńA co do takich klimatycznych domków to z tego co pamiętam to nie pierwszy którym chciałabyś się zaopiekować:). Pamiętam jak Cię kiedyś zauroczył jeden przy Lasku Kabackim no i z Twoich opowieści wiadomo mi że był jeszcze taki w Portugalii.
Piękna ta Twoja fotorelacja.
Ta kózka z wiatrakiem w tle cudowna:)
Serdeczności i uścisków moc posyłam.
Kazimierz urzeka i uzaleznia...a jezeli chodzi o te domki, to masz racje, co bardziej prymitywna chatka to we mnie rosnie ochota na posiadanie jej i urzadzenie jej w stylu wiejskosielskim. Mam taka manie..moze kiedys w Portugalii? sciskam Cie mocno
UsuńKazimierz zachwyca o kazdej porze roku, a ten jesienny przepiekny. Tego miasta nie mozna nie kochac, to miasto artystow, zycie tam tetni non-stop. Zdjecia zachwycaja i te domyyyyyy, kazdy inny i cudny.
OdpowiedzUsuńChatki w pastelowach kolorach to jakas pomylka, jakis koszmarek. Szczerze, jestem zdziwiona, ze tak mozna, hmm.
Z wielka przyjemnoscia maszerowalam za Wami, a herbatke u Dziwisza pilam przy stoliku obok:)
Pozdrawiam:)
Tak te chatki to jakas pomylka..dziwny pomysl.Nastepnym razem zapraszam Cie na czekolade w Faktorii. Pozdrawiam serdecznie
UsuńPo prostu zapiera dech. I nogi same sie rwa, by tam pedzic.
OdpowiedzUsuńJak pieknie! Swojsko, nienachalnie.
Wyobraz sobie Grazynko, ze wnetrza mlyna pokazano w jednej z francuskich gazet wnetrzarskich. I to jakos calkiem niedawno..
Pewnie w Werandzie Country..moze jest francuskie wydanie, w polskim, w listopadowym wydaniu widzialam reportaz z pieknymi zdjeciami, zachwycilam sie i przekonalam Artenke ,ze trzeba tam dotrzec...mialam nadzieje,ze wlasciciele nas poczestuja herbata. ale juz widac zamkneli wiatrak na zime...
UsuńOjej, cudownie tam jest. Dawno nie odwiedzałam tych rejonów, a dzięki Twoim zdjęciom mam ochotę tam wrócić :) Kazimierz wygląda pięknie o każdej porze roku
OdpowiedzUsuńWracaj wiec, warto wracac do Kazimierza. Ja lubie tam od czasu do czasu zagladac...pozdrawiam
UsuńW Kazimierzu zawsze bywałam późną wiosną, i nie przypuszczałam, że tak pięknie może wyglądać w rudo czerwonym szalu. Pięknie pokazałaś i opisałaś okolicę. W wiatraku nigdy nie byłam i muszę to kiedyś nadrobić. Przepiękne ciepłe, nostalgiczne zdjęcie kotka. Pozdrwiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJa sobie jeszcze wyobrazam kazimierz w bialym, swizym , puchatym sniegu...moze mi sie uda kiedys...Wiatrak koniecznie trzeba odwiedzic, ale wtedy kiedy wlasciciel tam mieszka, podobno lubi gosci i pokazuje wnetrze wiatraczne, ktore jest przepiekne..sciskam Cie serdecznie
UsuńPrzepiękne te twoje zdjęcia, Grażynko. Wspaniały weekend mieliście. Wąwóz niesamowity, faktycznie jak z horroru. Zdjęcia Wisły mnie urzekły. No i ta dziura w niebie... Że o wiatraku i jego schodkach nie wspomnę:) Uściski!
OdpowiedzUsuńWawoz piekny, mnie sceny horroru nie przypomina, a weekend z Artenka byl niezwykly, jak to z Artenka, jest doskonala towarzyszka podrozy. Usciski dla Ciebie..
UsuńPiękny temat i jeszcze piękniejsze w nim zdjęcia. Dziękuję za zabranie mnie w wycieczkę przez fotki. Jak byłem tam bardzo wiele lat temu, to było tam znacznie mniej ciekawie niż dzisiaj. Dziś jest naprawdę pięknie.
OdpowiedzUsuń