....Todavia en la oscuridad... el amanecer comenzo un poco mas tarde, Jose a las 5:30, muy puntualmente, nos espero en su lanchita azul. Salimos silenciosamente, lejos quedo el pueblito de Tacarigua y sus luces nocturnas, solo nos acompaño el relajante sonido del agua...
Chwilę musiałyśmy poczekać , robiło się coraz jaśniej, wreszcie można było zacząc robić zdjęcia...
Tuvimos que esperar... finalmente amanecio y pudimos tomar las fotos..
Chciałyśmy zobaczyć jak tysiące ptaków wylatuje z wyspy, którą sobie obrały za sypialnię.
Quisimos ser testigos de la salida de las aves de su isla-dormitorio
Ale spotkało nas rozczarowanie, wylot odbywał się bardzo dyskretnie, nie było takiego nadzwyczajnego widowiska jakim był dnia poprzedniego o zmierzchu, masowy powrót ptaków na noclegowisko.
Pero nos hemos decepcionado un poco, los pajaros salian del sitio muy discretamente, no fue como el dia anterior por la tarde, cuando llegaban a la isla en bandadas impresionantes.
Samiec o czarnym lśniącym upierzeniu posiada worek gardłowy z nagiej skóry w kolorze mocnej czerwieni. Nadyma go do granic możliwości w okresie godowym kiedy chce zwrócić na siebie uwagę samiczki.
El macho esta cubierto de plumas negras y brillantes, tiene la bolsa gular de color rojo que infla en momento de llamar la atencion de la hembra.
Tak nadęty worek przypomina żagiel fregaty rozpięty na wietrze, stąd nazwa tego ptaka.
La bolsa recuerda una vela de la fragata inflada por el viento, de aqui su nombre en latin, Fregata Magnificens
Osobniki niedojrzałe mają biało upierzoną głowę i pierś. Samiczki są ciemne z jaśniejsza łatką pod gardłem.
Los ejemplares inmaduros tienen la cabeza y el pecho blanco, las hembras son negras mate con una mancha blanca en el pecho
Na miejscu także pozostały pelikany.
Jakieś takie pokraczne , pokraczne w locie, lecąc trzymały gałązki w dziobach , nastał bowiem czas na założenie gniazda, zniesienie jaj i opiekę nad pisklętami
Se quedaron en la isla tambien los alcatraces...parecen torpes, en el vuelo, en su pico, llevaban unas ramitas con hojas para hacer sus nidos... llego el tiempo para poner los huevos y empollar.
małe pisklaczki są białe
sus polluelos son blancos
Po drodze spotkaliśmy ibisy szkarłatne odpoczywające na wierzchołkach mangrowców.
Jose nos propuso que nos lleva a un sitio donde suelen estar los flamencos, segun el, en este tiempo ya deberian haber llegado a la laguna. Por el camino fue imposible de no maravillarse otra vez de bellos corocoros rojos.
Dopłynęliśmy do miejsca gdzie roślinność była trochę inna, było tutaj więcej szuwarów i innej roślinności wodnej. Pewnie woda była mniej słona..
Llegamos a un lugar, donde la vegetacion estaba diferente , no solo habian los mangles, tambien crecian otras plantas acuaticas , el agua seguro estaba menos salada.
i nagle Jose wskazał nam coś co wyglądało na kłodę drzewa...to był krokodyl amerykański (crocodylos acutus), było ich w tym miejscu dosyć dużo, Jose uważał, ze nie są groźne dla ludzi (dochodzą nawet de 6 m), nic nam nie pozostało innego jak obdarzyć go całkowitym zaufaniem i pozwolić by sprawnie poprowadził łódkę pomiędzy nimi, muszę przyznać,ze usuwały mu się z drogi.
Y de repente Jose nos enseño algo que parecia el tronco de arbol flotando en la superficie de agua...fue el Caiman de la Costa ( crocodylos acutus), despues aparecieron no pocos, Jose nos aseguro que no era peligroso navegar entre ellos, tuvimos que creerle, en realidad se apartaban de nuestro camino.
.
W zaroślach siedziała wężówka amerykańska (anhinga anhinga)
En los arbustos divisamos a una aninga, Cotua Agujita
Niestety nie bylo flamingów, nie doleciały nad lagunę...szkoda...podobno jest ich także tysiące.
No tuvimos suerte con los flamencos, no han llegado a la laguna todavia...que lastima! suelen llegar en colonias de a miles
Wróciliśmy w tunele mangrowców.
Regresamos a los tuneles de mangles
stwarzają one doskonały habitat dla zimorodków, ten nazywa się zimorodkiem obrączkowym
Los mangles crean un habitat formidable para los martines pescadores...
Gavilan Cangrejero en busca de una sabrosa presa.
i rybołów też obserwujący
Y el Aguila Pescadora
wróciliśmy do pueblo, gdzie jak udomowione, spacerowały czaple
Regresamos al pueblo donde, casi domesticadas, paseaban las garzas
ibisy
Corocoros colorados
i pelikany
y alcatraces
A potem wybraliśmy się do wioski kakaowej, ale o tym w następnym poście
Despues fuimos a visitar un pueblo de cacao...pero sobre esto escribire en el siguiente post
Wenezuela mogła by być rajem na ziemi...
Venezuela pudiera ser el paraiso terrenal...
pozdrawiam
saludos
Wenezuela jest podobno najbardziej zróżnicowanym i bogatym krajem we florę, ale oglądając Twoje zdjęcia można stwierdzić że fauny też nie brakuje a ptaki ich bogactwo kolorów przyprawiają o zawrót głowy :) Dziękujemy że robisz wbrew hasłu ,,AMERICA LATINA TERRA INCOGNITA''
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiamy :D
Wenezuela nalezy do 17 krajow zakwalifikowanych jako Megadiverse Countries przez ONZ. Wiec ma sie czym pochwalic jezeli chodzi o flore ale takze o faune...jest szostym krajem pod wzgledem ilosci gatunkow ptakow ( okolo1400). Jest co ogladac...besos y abrazos
UsuńZdecydowanie wolę to co fruwało lub siedziało na gałęziach, niż to co pływało w wodzie. Krokodyle nie są moją miłością ;(. Ptaki zdecydowanie tak, a było co podziwiać. Cudowne i różne ptaki. Ja bardzo lubię pelikany, mimo iż są trochę niezdarne. Dziękuję za pokazanie takich cudownych widoków. Pozdrawiam cieplutko i proszę bądź ostrożna teraz w Wenezueli.
OdpowiedzUsuńja tez wole to co fruwa, tym bardziej ze daje wrazenia estetyczne duzo bardziej atrakcyjne dla oka...no ale krokodyl ! mozna wykazac sie odwaga.....hahaha...Jose byl prawdziwym mezczyzna i mysmy mu zaufaly..a teraz sie chwalimy ,ze stawilysmy czola takim drapieznikom! Sle buziaki!
UsuńKto rano wstaje ... warto było, bo zdjęcia fascynujące :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak, kto rano wstaje...szczegolnie jezeli chodzi o ptaki!!! pozdrawiam serdecznie
Usuńotra historia fantastica de un unico y bello amanecer, parecen dos ninitas en ese barquito azul, lo ue mas me gusto… foto de martin pescador!
OdpowiedzUsuńSomos dos ninitas del barquito azul! martin pescador para el cuarto do Anna Sofia! besitos a mis lindas...
UsuńGenialne, genialne, genialne zdjęcia...... cóż więcej można dodac;)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
oj dziekuje!!! pozdrawiam serdecznie
UsuńAleż tam pięknie!
OdpowiedzUsuńPodglądanie ptaków, ich różnorodność i bogactwo kolorów, to niewątpliwie wspaniała przygoda, ale spotkania z krokodylem nie zazdroszczę, pewnie ze strachu zniosłabym jajko ;)
Zdjęcie stojącej czapli podbiło moje serce. Śliczny ptak.
Pozdrawiam serdecznie :)
Czapla biala wyglada jak smukla baletnica, w locie jest jeszcze piekniejsza...obserwowanie ptakow to bardzo estetyczne zajecie. Pozdrawiam serdecznie
UsuńBogactwo kolorów w ptasim upierzeniu może przyprawić zawrót głowy, coś wspaniałego. Dziękuje za wyjaśnienie nazwy fregaty, często się nad nią zastanawiałam. Tunele w koronach drzew bajeczne,dziękuje za wspaniałą wycieczkę, pozdrawiam wiosennie.
OdpowiedzUsuńTunele wydawaly mi sie szczytem piekna! a jezeli chodzi o kolory pior, to zawsze sie zastanawiam, dlaczego matka natura takie wspanialosci wymyslila! pozdrawiam serdecznie
UsuńPiękne ptaki, pozytywnie zazdroszczę takiej okazji do fotografowania :) No i podziwiam za zachowanie zimnej krwi w związku z obecnością krokodyli... :D Pozdrawiam ciepło z Polski :)
OdpowiedzUsuńokazji do fotografowania mam bardzo duzo..w tej chwili siedze w domu andyjskim, gdzie mam ogrod, i przed oczami prewija mi sie cala masa ptakow roznej masci i kolorow, ale nadwyrezylam sobie miesien w prawej rece i jestem ukarana...wiec tylko patrze.pozdrawiam serdecznie
UsuńAż brakuje słów, miałyście fantastyczną wycieczkę. Ptaki cudowne, dzięki za te zdjęcia i za te widoki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, spokojnego wieczoru.
Wycieczka byla calkiem calkiem...sciskam serdecznie
UsuńNiech sobie beda niezgrabne-pelikan to jest TO !
OdpowiedzUsuńjest taki jakis nieporadny( tylko tak sie wydaje), ciezkawy, ale mnie tez sie podoba! pozdrawiam serdecznie
UsuńDla mnie niesamowita egzotyka. Widziałam co najwyżej kolorowe rybki w Morzu Czerwonym. Kurcze, cudowne te ptaki, te widoki.
OdpowiedzUsuńWycieczka wspaniała.
Pozdrawiam serdecznie
PS. Jak tam rąsia? Mam nadzieję, że lepiej.
Rasia nie jest w najlepszym stanie, juz trace cierpliwosc...ciesze sie ,ze spodobala Ci sie wycieczka. bedzie ich wiecej, bo jak tylko wyladowalam w Caracas, zaczelam sie przemieszczac...w tej chwili juz nie moge, bo na drogach bywaja barykady i nigdy nie wiadomo czy sie dojedzie, lub czy mozna wrocic. Sciskam serdecznie
UsuńBello el post, la primera foto es la mejor, jaja!!
OdpowiedzUsuńSi, la foto de las dos pajaritas madrugadoras es la mejor...beso
UsuńMarzę o obiektywie do robienia zdjęć z większych odległości.
OdpowiedzUsuńA przebywanie na łodzi wśród krokodylich grzbietów pewnie mocno podniosły Wam adrenalinę, jak o tym czytałam moje trzewia zaciskały się z wrażenia...
Piękne jak zawsze.
Buziaki :)))*
To duza frajda taki objektyw, warto sobie pozwolic na taki zakup. Jezeli chodzi o krokodyle to nie calkiem bylysmy zrelaksowane plynac wsrod ich grzbietow...buziak z dzisiaj mglistych i chlodnych gor andyjskich.
UsuńPrecioso, me encanta. Besitos.
OdpowiedzUsuńgracias...saludos
Usuńjak w rajskim ogrodzie!
OdpowiedzUsuńTak jak napisalam, Wenezuela moglaby byc rajem na ziemi..ale nim nie jest. Pozdrawiam serdecznie
UsuńWarto było tak wcześnie wstać, żeby zobaczyć takie cuda natury. Bardzo się ciesze, że mogę poznać dzięki Tobie tak odległe zakątki. Jak zwykle nie mogę się napatrzeć na ptaki. :)
OdpowiedzUsuńPatrzenie na ptaki staje sie nalogiem!!! ja jestem uzalezniona w tym wzgledzie, caly czas obserwuje otoczenie w poszukiwaniu czegos latajacego...pozdrawiam serdecznie
UsuńAle ptaków:) A jakie piękne:)
OdpowiedzUsuńTak, Wenezuela jest rajem ptasim, w poprzednim poscie bylo ich wiecej...pozdrawiam serdecznie
UsuńCudownie!!!! jak ja lubię to z Tobą wędrowanie:)
OdpowiedzUsuńNo to zapraszam Cie na dalsze wedrowanie po Wenezueli...pozdrawiam serdecznie
UsuńWitaj Grażynko.
OdpowiedzUsuńDla mnie te ptaki to egzotyka- wielkie ,kolorowe piękne.
Pozdrawiam serdecznie:))
PS.Aparat Twojej przyjaciółki też rzucił mi się w oczy:))Jaki ma zoom?
Moja przyjaciolka ma aparat i zoom marki Canon..zoom 400mm, wiekszych detali nie znam. pozdrawiam serdecznie
UsuńCudowne kadry, przyroda w całym majestacie. Nieskażona i piękna. Wspaniała wyprawa i świetne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ale bogactwo ptasie.Raj , gdyby nie krokodyle :-). Wstrząsnęło mną. Byłoby mi ciężko zaufać . Moja wyobraźnie już widzi krokodylka oblizującego się po spożyciu moich pysznych boczków.Podziwiam
OdpowiedzUsuńWyprawa z dreszczykiem emocji! Uwielbiam te Twoje relacje Grażynko. Przenoszą mnie w świat o którym mogę tylko pomarzyć. Zdjęcia przepiękne! Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńNie dość, że mam problemy z czasem to internet mi robi jakieś psikusy:((
OdpowiedzUsuńJuż dwa razy próbowałam zostawić komentarz.Liczę ,że tym razem się uda.
Zarówno zdjęcia jak i te opisywane przygody są niesamowite. Po przeczytaniu tego wpisu myślę że mogłyście sobie założyć opaski na oko (pierwsze zdjęcie). Wszak to prawie jak wyprawa piratów.Co prawda z obiektywem na ptaki , ale zawsze przecież "poszukiwanie łupów":)
Zdjęcia tych jak określiłaś pokracznych pelikanów są rzeczywiście niesamowite.Ale widok łagodzą te gałązki ( może pokoju) w ich dziobach, tak pieczołowicie noszone na budowę domu.
A co do tych krokodyli to od razu pomyślałam jak bardzo będzie szkoda bratu gdy zobaczy ten wpis.Zapewne wiele by dał za to, aby się tam z Wami znaleźć w bliskości z tymi kolesiami.Ja nie zazdroszczę ani trochę:))
Gratuluję udanego polowania z obiektywem:))
Moc gorących uścisków i pozdrowień posyłam.
zachwycam sie i zachwycam....potem znowu sie zachwycam.
OdpowiedzUsuńjak tam pięknie, to raj.....
Hola , muchas gracias , es una linda forma de aprender geografía, lo acabo de comprobar con mi sobrino que quizo ver donde es ese lugar con esas aves tan vistosas y curiosa vegetación y rapidamente lo buscó acá por internet.
OdpowiedzUsuńNo entiendo de fotografía a mi me maravilla todo y miro varias veces cada post especialmente los de Venezuela con su belleza salvaje y colorida.
Lindo,lindo, gracias !
Cariños Alicia.