czwartek, 19 maja 2011

Juz nie mialo byc o ptakach, ale......pense, que suficiente de pajaros, pero..

                Dzisiaj rano obudzil mnie wielki harmider, halas nieziemski czyli skrzeczace papugi ary. Oczywiscie zlapalam za aparat fotograficzny, bo to zapowiadalo kolorowe i piekne widowisko. Na drzewie kokosilo sie szesc ogromnych ar niebieskozoltych, zajadajacych  sie owocami drzewa zwanego jabillo (hura capitans). Deszcz twardych skorupek tego owocu spadal na ulice, sasiedzi szybko wycofywali swoje zaparkowane samochody, bo uderzenie takiego pocisku niszczy blache samochodu. Raczyly sie owocami a potem odpoczywaly  , wygladaly zadowolone gniezdzac sie na galeziach, czasami piescily sie a czasami jakby wybuchaly gniewem.
          
           Hoy por la mañana me ha despertado un alboroto , fueron las guacamayas y sus gritos. Busque mi camara porque sabia que me espera un espectaculo bello y lleno de color. En el arbol del jabillo habia seis guacamayas azulamarillas, comian sus frutos y las duras cascaras estaban cayendo como una lluvia.  Los  vecinos preocupados retiraban sus carros estacionados en la calle. Los pajaracos se deleitaban con las frutas y despues del banquete  descansaban sentados en las ramas del arbol, a veces parecian hacerse cariño a veces terminaban en  pelea.












14 komentarzy:

  1. Przepiękny widok! I te kolory........
    Z pewnością jesteś szczęśliwa, żyjąc tak blisko natury.
    Obrazki, którymi się z nami dzielisz są tak egzotyczne i bajkowe, że oglądałabym i oglądała...
    I nie może nie być o ptakach, jeżeli jest ich tak dużo i są tak piękne!
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Grażynko,ale miałam poranną ucztę patrząc na te piękne ptaszyska. To musi być fascynujące przeżycie, podglądnie na żywo takich dużych ptaków. Faktycznie wyglądają raz jakby się do siebie zalecały i przytulały a na innym zdjęciu to jakby sprzeczka. A jakie mają potężne dzioby. No cóż ja arę widziałam tylko przez kraty w klatce. Cuuudowne zdjęcia. Pozdrawiam cieplutko. Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie będę się powtarzała po Radziejowym Zaciszu.Zostało napisane to pod czym się tylko mogę podpisać.Czyli uczty dla oczu, ciąg dalszy .Wielkie dzięki i pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mialo byc o ptakach, bo blog robi sie czysto ornitologiczny a nie mialam takich zamiarow, poza tym jestem w Caracas i zdecydowanie mam mniejszy tutaj kontakt z przyroda, Caracas to przeciez metropolia..ale jak widac sie mylilam,a ogladac ary bezposrednio , na drzewie przed domem, to wielka frajda. W ostatnich latach rozprzestrzenily sie one w Caracas zdumiewajaco, ja sie ciesze! A ary lubia to drzewo, ktore ja osobiscie zasadzilam jakies 30 lat temu, wyroslo niesamowicie, nawet sasiedzi dzwonili do urzedu dzielnicy by je scieto, ale na szczescie nie zgodzono sie i jest ! i jest siedliskiem dla wielu ptakow a ar w szczegolnosci. Jest to niewatpliwie egzotyka, dla nas Polakow oczywiscie. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i ciesze sie ze zrobilam Wam poranna przyjemnosc.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale cudne ptaki i zdjęcia, aż zazdroszczę Ci tych emocji przy robieniu zdjęć:D i życia w bajkowej scenerii:D Pozdrawiam ciepło:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. żeby tutaj zobaczyć takie cuda należy włączyć telewizor, albo wybrać się do zoo, Ty masz to na żywo:)
    nie ukrywam, że troszeczkę (skromnie pisząc) Ci zazdroszczę, i tych papug i Caracas:)))
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczne zdjęcia i piękna ara.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bellísimas fotos Grazy, me encanta como puedes relatarnos con ellas el lenguaje de los animales !

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasami i u nas wczesnym rankiem zrywa wszystkich z nóg papuzia awantura, ale nie są to aż tak piękne i wielkie ary........Grażyno, pozwoliłam sobie zrobić odnośnik do Twojego kolorowego ogrodu na moim blogu , ale jeśli nie masz na to ochoty zaraz wycofam :))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny spektakl ptasich czułości i barw!
    Ciekawe to drzewko, chociaż trochę strach miec je w ogrodzie, skoro można dostac czymś twardym w głowe :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ary sa rzeczywiscie piekne, trudno sie powstrzymac by nie zlapac za aparat fotograficzny. A drzewko, drzewko jest poteznym i bardzo wysokim drzewskiem, pien pelen kolcow a owoce tak twarde ze wnuczek sasiadki kiedys dostal po glowie i trzeba bylo zakladac mu szwy.
    Pozdrawiam..
    A Dulce gracias..

    OdpowiedzUsuń
  12. fu! kiedys taka mi prawie odgryzla malego paluszka u lewej reki.... orzeszki byly za malo....

    OdpowiedzUsuń
  13. hola Grazyna Bellísimas todas las fotos. Felicitaciones

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj,
    Przepięknie u Ciebie, pozwolisz, że będę częściej zaglądać?
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń