W Lubelskie pojechałam by uczestniczyć w unikalnym pożegnaniu starego roku w Sławatyczach... i-tu-i-tam.blogspot.com/2024/01/sawatycze-i-brodaczeslawatycze-y-la.html ... o zobaczeniu którego marzyłam już jakiś czas, ale znalazła się chwila na coś jeszcze i Artenka zdecydowała, że warto przejść trasę zwaną Ścieżką Przyrodniczą ''Spławy''. Jest to najdłuższa trasa w Poleskim Parku Narodowym licząca około 8 km... o tej porze roku prezentuje piękno raczej nieoczywiste, które przy odrobinie dobrej woli łatwo dostrzec , wystarczyło tylko oderwać wzrok od drewnianej kładki, która w deszczu była niezwykle śliska a ostrożność zmuszała do patrzenia w dół by nieopatrznie postawiona noga nie spowodowała widowiskowego upadku. Co udawało się czasem i oto rezultat...
Kładka o malowniczych zakrętasach okolonych żywą zielenią, cieki ją przecinające zabezpieczono pięknie uplecionymi płotkami.
A los finales de diciembre viajé al sureste polaco. a Lubelszczyzna, con la idea de participar en la despedida del año viejo que se realiza en Slawatycze cada año, un espectáculo único en el pais, el cual relaté en el post...
i-tu-i-tam.blogspot.com/2024/01/sawatycze-i-brodaczeslawatycze-y-la.html...
pero aún disponiendo de poco tiempo tuve algunas horas libres que aproveché para conocer una de las rutas del Parque Nacional de Polesie llamada ''Splawy''. El camino de 8 km fue hecho en forma de pasarela de tablas de madera trazada sobre terreno de humadales y pántanos. No fue el mejor tiempo para la visita... lluvia, poca vegetación propia de la estación... pero aún así no fue dificil apreciar el encanto de tan áustera naturaleza..
Wzdłuż całej drogi było widać nadzwyczajną pracowitość bobrów.
A lo largo del camino se notó el ''arduo labor del los castores''.
Też uważam, że jak chce się znaleźć piękno to wszędzie się je znajdzie i tobie wspaniale się to udało! Niezwykle lubię mchy, także brzozy, a i takie puchate puszki także. Szkoda że ptaki na jeziorze nie dopisały.
OdpowiedzUsuńJednakoż co do tej drewnianej kładki, to ja po tych mokrych deskach nie dałabym rady, gratuluję samozaparcia!
Zgadzam się, wszędzie można doszukać się piękna tylko trzeba chcieć, a na Spławach nie było z tym trudno. Do znudzenia powtarzam myśl Jose Saramago...Każdy ma taki świat jaki widzą jego oczy....
UsuńOj spodziewałam się spotkać mnóstwo ptaków na jeziorze.. i niestety, spotkało mnie lekkie rozczarowanie.
Kładka była nadzwyczaj śliska, kilka razy wpadłam w poślizg i z zadowoleniem stwierdziłam, że z utrzymaniem równowagi ze mną nie jest tak źle. Często jednak wolałam schodzić z kładko i brodzić na obrzeżach,
Szaro, buro, a Ty widzisz kolory:) I ładnie się to prezentuje na Twoich fotografiach. Bardzo lubię tę "la ruta de Spławy", szczególnie wiosną, gdy kwitną kaczeńce.
OdpowiedzUsuńTeż je widziałaś...a kaczeńce rozpaliły moją wyobraźnię.
UsuńZapisuję na listę 'do zobaczenia':)
OdpowiedzUsuńPamiętaj . ze kaczeńce w takim miejscu to dopiero byłoby pięknie więc może na wiosnę dobrze by było się tam wybrać...
UsuńPiękno jest na każdym kroku, tylko trzeba dobrze się przyglądać:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTak jest Reniu...mam wrażenie. ze Ty należysz do osób widzących piękno...
UsuńUmiesz dostrzec piękno przyrody w każdej odsłonie i o każdej porze roku. A po tej kładce to bałabym się przejść.Wygląda miejscami niebezpiecznie a zarazem tajemniczo i nostalgicznie.Ta fotka z brzózkami cudna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kładka jest bardzo solidnie położona, problem w deszczu czy śniegu wtedy jest bardzo śliska,
UsuńW lepszych warunkach pogodowych bardzo to fajna wycieczka.
Grace, dawno Cię tutaj nie było, ściskam
Lubię takie miejsca, ale gdy jest zielono.
OdpowiedzUsuńWszyscy lubimy zieloność, ale w każdym momencie pogodowym i klimatycznym staram się znaleźć coś co mnie zachwyca.
UsuńNawet w deszczu wychodzą piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Grażynko :-)
Ale w słońcu byłoby lepiej.. mimo jego braku było bardzo ciekawie...pozdrawiam serdecznie
UsuńNo faktycznie uważać trzeba było, jednak wrażenie wizualne było niesamowite. Masz rację ten brzezinowy odcinek bardzo urokliwy. Wyobrażam sobie jak fajnie wyglądałoby to miejsce zasypane śniegiem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOj tak, chciałabym się tam przespacerować w obecności białego i puchatego sniegu..ale trzeba by było założyć raczki..pozdrawiam równie serdecznie
UsuńComo siempre genial ese paseo, me encantó. Un abrazo y feliz semana.
OdpowiedzUsuńMe encanta que te guste...beso Teresa
UsuńTak, późną jesienią i w zimie często widujemy owe piękno nieoczywiste.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ta ścieżka, lubię podmokłe miejsca. O, widzę kwitnące olsze, a tam, gdzie kładka meandruje między brzozami, jest cudnie.
Grażyno, pozazdrościłem.
Krzysztof Gdula
Na tę ścieżkę, podejrzewam, masz niedaleko i wiem, że bardzo faworyzujesz brzozy . Wyobraź sobie tę kładkę kiedy zapanuje wiosna, taka wczesna i brzoza pokaże się ozdobna w małe, jasnozielone listeczki..ajajaj!!!
UsuńSprawdzałem, mam do tej ścieżki 48 km drogi. Zapisałem adres. W lecie pojadę tam. Dziękuję za podpowiedź :-)
UsuńKrzysztof G.
Trasa malownicza, kładka fajna, ciekawe tylko, czy jest kasa na jej utrzymanie.
OdpowiedzUsuńPłaci się wejściówkę..może właśnie na utrzymanie kładki ...
UsuńTo jest park narodowy, finansowany przez Państwo.
UsuńGrażyno, pięknie dziękuję za kartkę pocztową z Pienin! Pozdrowienia serdeczne, także od mamy Zosi ☺️
OdpowiedzUsuńWszędzie się znajdzie coś co warto sfotografować. Piękne miejsce nad jeziorem i zdjęcia. Trudno się nie zatrzymać żeby uchwycić to w kadr.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniej pozdrawiam z Krakowa